Piękne, młode i szalone, 30+, 40+- część VI.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Robiłam test, wyszedł negatywny. W sumie nic mi już nie jest, wcześniej głowa mnie bolała i było mi gorąco, ale miałam napięty grafik dzisiaj rano.

Zastrzezona, dziękuję To nie ścinaj, bo na dzień dzisiejszy nic Ci nie brakuje. I szarlotka z lodami

Kama, współczuję. Po części wiem jak się czujesz, bo ostatnio też nie domagałam żołądkowo, ale u mnie to był stres. Jakoś to sobie jednak poukładałam w głowie, przemyślałam, wyciszyłam i zażegnałam ten stan. Już pare dni spokój, odpukać. Wspomogłam się lukrecją - podobno bardzo uspokaja żołądek, w szczególności brana lub żuta przed posiłkem.

Rozumiem, że u Ciebie te problemy od SIBO? I być może też IBS, bo te dwa lubią chodzić parami. Akurat szparagi powinny być ok, chociaż czytam teraz, że nie są zalecane przy SIBO.

Narobiłyście mi ochoty na szparagi, jutro kupie i wrzuce do piekarnika Soso, Twoja opcja z pomidorkami i czosnkiem brzmi pysznie.

Kupujecie już truskawki?

[Pani_Robot]

Zastrzeżona to ja dokładnie tak odbywam sesje czytania na kanapie Owszem, czasem faktycznie czytam, a czasem po 5 stronach już mnie nie ma. Dzisiaj trafiłam nudną, socjologiczną książkę o kapitalizmie przemysłowym - myślałam, że będzie jednak bardziej współczesna. 5 stron i dałam sobie spokój. Napisana ze słownikiem wyrazów trudnych w ręku Wzięłam drugą, przytuliłam i poszłam spać. Właśnie wstałam...

Kama współczuję. Nie powinno być lepiej po leczeniu? Sama się zastanawiałam nad testem, ale ja mam po prostu wzdęty brzuch całe życie.

Magbeth to zdjęcie do mnie meeeeczy

Z karmienia kolegi bardzo byłam zadowolona. Śliczny słodziak i nie brał z ręką. Jak jest u mnie stado, to kurczaczka odgryzaliby w okolicy nadgarstka... Najśmiesznej je pekin, podnosi głowę do góry, wybałusza oczy i bardzo szeroko otwiera buzię Barry też śmiesznie jadł - był niesamowicie delikatny, ale próbował naśladować łapczywość kumpla. Nero jest krokodyl.
Bezdomniaczek będzie w mieście za dwa tygodnie, więc wezmę go może do parku.

[magbeth]

IMG_8402.jpg
44013F32-4FFD-4F43-AB28-4894DFF95989.jpg
IMG_8371.jpg
Trochę widoków na Mastrafjorden.

Wiało i lało w trakcie, pogoda w kratkę, ale mi to nigdy nie przeszkadza


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Pani_Robot]

Moja gazrura z dołu przyszła walić w drzwi o 2:30 w nocy, bo pralkę włączyłam… mówię jej, ze pies miał wypadek i musiałam, a ta swoje. No trudno, żebym siedziała ze skutkami zatrucia na kocu do rana… Nie wiem czy zgłosić to do zarządcy. Z nią są często jakieś problemy. Bo jej się „na głowę sypie” jak u mnie chodzi pralka. To niech sobie remont zrobi Jak miałam orbitreka tez mnie nękała do tego stopnia, ze sprzedałam maszynę. Wówczas kiwał się jej żyrandol.

Jest na to artykuł… będę teraz w dziwnych godzinach otwierać z włączona kamera…

Zobaczcie jaka świetna inicjatywa z kalkulatorem niewidzialnej pracy:

https://www.niewidzialnyetat.pl/kalkulator

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[gosia261282]

Pani R, słaby kalkulator, bo mogę zajmować się dziećmi tylko 16 godzin tygodniowo Ale już o tak wyszło mi ponad 10 tys zarobku, przy czym mój K robi bardzo dużo w domu.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[magbeth]

Mi nie wychodzi bardzo dużo, wiadomo, ale uważam ze taki kalkulator to bardzo dobra inicjatywa

Dostałam właśnie info od dostawcy prądu, że od 01.07 zmieniają taryfy i najniższa będzie od 22.00 do 6.00. Tu jest tak, że prąd zimą jest droższy a latem duuuużo tańszy (Norge ma w większości elektrownie wodne), ale takich taryf jeszcze nie grali tzn.takich godzin. Ciekawe jak wyjdzie w praktyce kiedy cały blok zacznie prac po 22.00…
Do kompletu zmieniają stałą opłatę doliczana do przesyłu - teraz będzie ona ruchoma w zależności od zużycia. No tu mogę akurat zyskać, szczególnie w okresach urlopowych gdzie zużycie jest minimalne.

Niezależnie od taryf tez sobie nie wyobrażam kompletnego nie używania różnych urządzeń w sytuacjach nagłych i awaryjnych. Raz mnie sąsiadka dopadła i ciskała się o odkurzacz po 22.00, ale wyjaśniłam jej uprzejmie ze poleciał mi pojemnik z mąką (serio…)i trzeba było chatę ratować. Na szczęście przyjęła do siebie. No i to jest nowy blok z serio całkiem dobra izolacja dźwiękowa - mieszkałam wcześniej w uroczych, drewnianych norweskich domach i była tragedia, słychać jak sasiad oddycha.
Ale jeśli mnie kiedykolwiek będzie stać to i tak celuję w dom wolnostojący.

Udanego piątku bez plag egipskich i jakichkolwiek, może Wam potem pospamuję zdjęciami.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Soso]

Magbeth mnie się z kolei dom wydaje czymś strasznie angażującym, te wszystkie prace dookoła, dachy, ogródki itp. Za to odkryłam, że mamy w Gdańsku kilka przepięknych osiedli-ogrodów/parków (np. Nadmorski Dwor) i planuję kupić tam mieszkanie. Budynki są w rozsądnej odległości od siebie, teren to duuużo drzew i zieleni, jakieś wspólne przestrzenie też są, i zdecydowanie w takim otoczeniu mogę żyć ;-) Moje obecne mieszkanie też jest tak ulokowane, przylega do małego parku, niedaleko jest kolejny, ale brakuje mi tam tarasu, większej łazienki itp.

Wysłane z mojego SM-F926B przy użyciu Tapatalka

[DaisyMerollin]

Napisane przez Soso

Magbeth mnie się z kolei dom wydaje czymś strasznie angażującym, te wszystkie prace dookoła, dachy, ogródki itp. Za to odkryłam, że mamy w Gdańsku kilka przepięknych osiedli-ogrodów/parków (np. Nadmorski Dwor) i planuję kupić tam mieszkanie. Budynki są w rozsądnej odległości od siebie, teren to duuużo drzew i zieleni, jakieś wspólne przestrzenie też są, i zdecydowanie w takim otoczeniu mogę żyć ;-) Moje obecne mieszkanie też jest tak ulokowane, przylega do małego parku, niedaleko jest kolejny, ale brakuje mi tam tarasu, większej łazienki itp.

Wysłane z mojego SM-F926B przy użyciu Tapatalka

No łaaaadnie tam jest i blisko morza, bo widzę, ze to okolice brzeźna Ciekawa jestem jakie są ceny za metr, bo ostatnio trójmiasto szaleje z cenami.

[Ava_]

Cinde, mam nadzieje ze Tz poczuje sie lepiej. Teoretycznie jeszcze moze sie u Ciebie rozwinac przyjmujac, ze nie zarazilas sie od niego od razu pierwszego dnia.

Powiem Wam, ze brakuje mi sezonowosci w jedzeniu. Juz nie pamietam tych czasow, kiedy jadlo sie truskawki do oporu, bo zaraz znikna ze straganow. U nas wszystko jest zawsze, czasami po cenie mozna sie domyslac sezonu. Szparagi wczoraj gotowalam przez okolo 5-7 minut, zwykle sa idealne, z tym ze ja lubie jak warzywo pozostaje chrupiace. Wrzucam je razem z broccolini (szukalam polskiej nazwy, chyba nie ma?) do tego losos z pieca z polowka cytryny i voila.

Kama dziwne, zeby swieze warzywa wywolaly dyskomfort, ten sklaniam sie ku opinii, ze to moze ten krokiet.

Pani R, straszny slodziak. Ile pacjet ma lat? Wyglada mlodziutko.

Zrobilam test, wyszly mi 32 godziny i 1280zl w miesiacu. Dobrze, ze mam prace zawodowa, bo inaczej bym ciagnela benefity

Co do dzwiekoszczelnosci - zauwazylam, ze nowe bloki nie przepuszczaja praktycznie zadnych halasow. Kilkoro znajomych mieszka w typowych new builds, mam wrazenie, ze nikt nie mieszka obok, zadne dzwieki nie dochodza, slychac tylko ludzi na korytarzu.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Ava_

Powiem Wam, ze brakuje mi sezonowosci w jedzeniu. Juz nie pamietam tych czasow, kiedy jadlo sie truskawki do oporu, bo zaraz znikna ze straganow. U nas wszystko jest zawsze, czasami po cenie mozna sie domyslac sezonu. Szparagi wczoraj gotowalam przez okolo 5-7 minut, zwykle sa idealne, z tym ze ja lubie jak warzywo pozostaje chrupiace. Wrzucam je razem z broccolini (szukalam polskiej nazwy, chyba nie ma?) do tego losos z pieca z polowka cytryny i voila.

Jak Wy, dziewczyny, pysznie i zdrowo jecie Czuję się zainspirowana . Nie to żebym niezdrowo jadła, ale mam ochotę ugotować te same rzeczy, o których piszecie.

Wiem co to broccolini, a wiesz, że chyba nie widziałam ich w Polsce. Google tłumaczy "brokuły dziecięce" .

No właśnie tak się wydaje, że niby warzywa są bardzo okay, ale nie wszystkie dla osób cierpiących na SIBO. Podobnie z kalafiorem, cebulą, grzybami, czosnkiem, ale już np. marchewki, ziemniaki, brokuły (same główki), dynia - okay

Piątek, skończyłam ten tydzień Deszcz siąpi, ale i tak przejde sie na spacer.

Pani_R, piesek bardzo kochany.

[magbeth]

Napisane przez Soso

Magbeth mnie się z kolei dom wydaje czymś strasznie angażującym, te wszystkie prace dookoła, dachy, ogródki itp. Za to odkryłam, że mamy w Gdańsku kilka przepięknych osiedli-ogrodów/parków (np. Nadmorski Dwor) i planuję kupić tam mieszkanie. Budynki są w rozsądnej odległości od siebie, teren to duuużo drzew i zieleni, jakieś wspólne przestrzenie też są, i zdecydowanie w takim otoczeniu mogę żyć ;-) Moje obecne mieszkanie też jest tak ulokowane, przylega do małego parku, niedaleko jest kolejny, ale brakuje mi tam tarasu, większej łazienki itp.

Wysłane z mojego SM-F926B przy użyciu Tapatalka

Soso, ja to bym w ogole chciała zamek . Trochę jestem majster klepka i dom z ogrodem kręciłby mnie baaardzo (miałam już kiedyś mega ogród i mega to kocham, myślałam kiedyś poważnie o przebranżowieniu). Z drugiej strony mieszkanie z vaktmesterem i chłopem myjacym mi okna tez jest git i wygodne jak cholera.
W ogóle gdybym kiedyś trochę oszalała i postanowiła kupić nieruchomość w Polsce to celowalabym właśnie w Trójmiasto, we wspomniane osiedla-ogrody. 3city wydaje mi się przyjazne do życia (może Sopot mniej) i ma zdecydowanie fajniejsze warunki naturalne niż moje rodzime rejony.
Trzymam kciuki za poszukiwanie wymarzonego mieszkania.

Ava, dużo zdrowia dla TZ i dzięki za przypomnienie broccolini, już wiem co dokupie na obiad.

Idę w ogóle kupić odkurzacz stojący, bo mnie ten kurz dobija a tym małym podciepem nie mam siły się szarpać.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Soso]

Broccolini widuję w Carrefourze, jakby co

Tak, w Trójmieście ceny oszalały, na jednym z gdańskich osiedli deweloper życzy sobie 35 za metr szczęśliwie tam, gdzie ja planuję kupić wołają jednak mniej. Ale to Trójmiasto, imo nie ma opcji, żeby w perspektywie było dużo taniej. Btw w Sopocie też mieszkać bym nie chciała, latem odbywa się tam turystyczna masakra, nie, dziękuję

Co do ścian w mieszkaniach to w moim mieszkaniu (kamienica z ok 1930) ściany muszą być grube, bo jak tam zamieszkałam to przez pierwsze miesiące zastanawiałam się, czy jestem jedynym żywym mieszkańcem. Za to niestety remont w nim się wydłuża, bo okazało sie, że w łazience były robione takie czary mary, że nowy projekt musiał być robiony od nowa. Zyskałam wannę stojącą, ale niestety mniejszą niż zakładałam na początku. Szczęśliwie to wciąż wanna!

Magbeth zamek! Ty wiesz, ile to potencjalnych awarii i remontów? Trudno mi sobie wyobrazić zamek w opcji smart dom Podziwiam Ale z takich księzniczkowych fantazji to nie obraziłabym się za wannę w sypialni


Dziewczyny od loków (Kasztanka? ))! Kupiłam ostatnio Curl defining cream od Bumble and bumble i to jest naprawdę dobra rzecz, loki się trzymają, błyszczą, nie są suche, a przyjemnie sprężyste.

[magbeth]

Soso, o tak, wanna w sypialni i łóżko z baldachimem
Wanny to w ogóle zazdroszczę jak cholera, zdecydowanie moje top 5 urządzeń domowych.

Melduje ze śliczny kolega Electrolux wprowadził się do mnie, aktualnie się laduje w sypialni

[Pani_Robot]

Ta kobieta to taka nasza meliniara z odcisniętą chorobą alkoholowa na twarzy. Jest do tego stopnia namolna, że do mojej ekipy remontowej przychodziła codziennie przez 2 mce... Musieli ją fizycznie wypychać z mieszkania, bo potrafiła im stać nad głowami 30-40 minut i nie dawała się wyprosić tylko męczyła bułę, że za głośno, że się kurzy.
Mnie przed terapią sterroryzowała tak, że bałam się użyć suszarki do włosów po 22... A prawda jest taka, że nigdy nie słyszałam cudzej pralki, czy suszarki. Odkurzacz tylko jak sąsiad drzwi obok zapuszcza się swoim do przedpokoju, albo jak dziewczyny z dołu odkurzają wycieraczkę na klatce. Ja o niej kiedyś pisałam, przychodziła wyłudzać drobne kwoty po 10-20zł. Biegał mi raz po mieszkaniu jak szalony 7-8kg tymczas. Wybiła 22 i zaraz była pod drzwiami. Nigdy wcześniej nie miałam problemów z sąsiadami, ale teraz przynajmniej potrafię babę ogarnąć i sobie nie daję. Zarządca budynku ją nazywa starą wariatką

Piesio ma 8 latek. Jest słodziak. Ma ogonek kikutka, którym tak fajnie rusza.

Mieszkałam w apartamentowcu z 2012 i miałam taką bardzo, bardzo długą ścianę, która łączyła mnie z sąsiadką pracującą seksualnie. Niestety przyjmowała klientów u siebie w domu na półtora etatu, więc po kilkanaście godzin było słychać mechaniczne o! o! o! o! o! o!

Mnie wychodzi pracy za ok 3tys, więc przy dziecku miałabym miliony

Ja uwielbiam spokój i wolność domu, koniecznie wolnostojącego a nie segmentu. Zasuwanie latem przy pielęgnacji ogrodu też. Oczywiście nie rabatki, ale koszenie, podcinanie drzew i w takim wysprzatanym powieszenie sobie huśtawki i hamaka No i pewnie miałabym ozdobne trawy

Od pół roku wanny uzywam tylko do kąpania psów. Zauwazyłam o ile skóra jest ładniejsza gdy nie siedzę w detergentach.

Zrobiłam sobie, w ramach projektu wyjścia z bałaganu, zdjęcia wszystkiego, co przybyło do domu w maju. Książki z antykwariatu, nie było ich w bibliotece. Kompletne wpadki, oddam do biblio, niech komuś posłużą. Jako konsumentka przez duże K jestem bardzo zadowolona z rezultatu. Kosmetyki z listą na miejsce tych, które się skończyły i 4 przemyślane ciuchy Teraz przyglądam się gdzie pojawia się w tych wysprzątanych pokojach bałagan i co go robi oraz jak to optymalnie rozwiązac znajdując gdzies blisko miejsce dla tych rzeczy.

Czytałam wczoraj, że wielu producentów kupuje stabilizowany retinal u jedngo dostawcy. Wszelkie mniejsze firmy jak Geek&Gorgeous czy Medik właśnie Mają ten sam retinal w składzie.

Oprawki w USA prawie 400zł tańsze niż w PL A nawet ponad bo jeszcze kod 10% dla new customers
http://sunloox.com/oprawki-gucci-gg1044o-5713-003.html
https://www.farfetch.com/shopping/me...rue#modesens=1


Trafiłam świetne straight/wąskie wide leg w klimacie 90's https://www.pullandbear.com/pl/jeans...ment=511582143
Strasznie podoba mi się maskulinizacja mody. Już nie to co czasy mojej matki - dopasowane garsoneczki z miniówką przesuwającą się przy każdym siadaniu, rajstopki i szpilki, od których można było dostać wszystkich możliwych chorób ortopedycznych.

[magbeth]

Apropos mody: weszłam dziś w płaszczyk z Bergansa, którego nie mogłam wcześniej dopiąć w biodrach a dziś na luzie i jeszcze na bluzę.
W gacie tez jedne mniejsze spokojnie się zamieściłam w Lindexie to stwierdziłam ze kupię, choć len a ja nienawidzę prasować. Obłędny kobalt.

Byłam na rurze i po pojechałam do ogrodu botanicznego. Jest on usytuowany na skarpie, trochę w lesie i bardzo lubię tam chodzić. Nie ma budki z biletami ani ogrodzenia, każdy może przyjść o dowolnej porze.
Jakby mi uczucia wracają, ściana puszcza, co jest i dobre i zarazem złe.

Pooglądam serial chyba, może tym razem wyjdzie.

IMG_8433.jpg
IMG_8426.jpg


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Reign of light]

Hey

Napisane przez Pani_Robot

Nasza dawna koleżanka ma pseudohodowlę Wiem o tym już od jakiegoś czasu, ktoś mi zwrócił uwagę z dziewczyn z tamtego wątku... Poszukałyśmy, sprawdziłyśmy... Nie FCI, nie ZKWP - tam przepisy chronią sukę. Zwykłe pseudo z tzw "stowarzyszenia", które miały zniknąć ustawą z 2012r, a przez jej dziurawość stały się legalne. Suczka ma dwa lata? Dwa i pół? I idzie trzeci miot Co pół roku dopuszczana. Psy bez metryki, z "rodowodem" robionym na domowej drukarce. Ehh biznes... Ale jest popyt, bo Polak lubi "rasowego, a tanio". Kiedy my się nauczymy.

Hey

PaniR serio bylo mi przykro przeczytac ten Twoj post. Jako osoba, ktora kocha zwierzaki, rowniez jestem jak najbardziej przeciwna pseudohodowlom, i przepraszam, ze zadaje Ci to pytanie, ale jestes na 100% pewna, ze to prawda (przypominam, ze pozory myla, i np. ja tez nie wygladam na metalowe ) ?? Rozmawialas z nia o tym, dalas jej okazje jakos to sprostowac, sie wytlumaczuc? Pytam, bo napisalas to na publicznym forum, jak ktos czyta oba topiki, to bardzo latwo sie domyslic o kogo chodzi, to moze wprowadzic troche przykra/niezreczna atmosfere. No nie jestem pewna, czy to byl dobry pomysl, zeby o tym tu napisac na naszym topiku, zwlaszcza, ze ona juz tu nie pisze. Moze lepiej bylo napisac u nich, albo po prostu na priva, zeby ona miala szanse sie wytlumaczyc.

Buuu , jak ja nie lubie wychodzic z mojej strefy komfortu, w dodatku jeszcze napisalas, ze ktoras z dziewczyn z tamtego topiku zwrocila Ci na to uwage (od razu mowie: ja nie!), no i tez mysle, ze to nie do konca dobry pomysl, one sie tam wszystkie bardzo przyjaznia, a Ty rzucilas cien podejrzenia, ze ktoras znich za plecami donosi (zamiast zapytac wprost) i to tez moze wprowadzic niemila atmosfere, jesli i one podczytuja nasz watek.

coz, na wszelki wypadek dodam, iz babcia mojego pacjenta, nie prowadzi zadnych hodowli, ot dopuscila swoja sunie (ktora ma ponad 2 lata), bo uwaza, ze suczka choc raz powinna byc dopuszczona dla zdrowia, a potem ja wysterylizuje (tak jak poprzednie suczki,ktore tez mialy tylko po jednym miocie). Poza tym, ona oddaje te szczeniaczki za darmo.

Uff, musze sobie strzelic jakiegos drina..
Pozdrawiam

[gosia261282]

Reign, ja uważam tak samo, najlepiej spytać wprost i dać szansę wytłumaczyć się (i ja też nie donoszę jakby co )


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Pani_Robot]

Reign pisały do mnie dziewczyny z drugiego wątku w tym temacie, bo były oburzone, a bały się odezwać bo koleżanka, bo wiadomo wyjdzie niezręcznie... i to one zwróciły uwagę, wszystko dokładnie posprawdzałyśmy, a dziś żadne linki, którymi się wymieniałyśmy nie działają, wszystko pousuwano, nie ma śladu po "hodowli". Sprawa ma już pół roku, bo wtedy było wiadomo co jest grane. Pisałyśmy po fundacjach, czy można coś z tym zrobić. Tematu nie podjęłam, bo odpowiedzialność została zrzucona na mnie, nikt nie chciał zwracać koleżance uwagi.
Średnio mnie interesuje "klimat", jeśli ktoś kosztem zwierzęcia robi sobie maszynkę do nabijania kasy. To ohydne. Jeśli suka jest dopuszczana co 6 mcy, to masz 100% pewności pseudohodowli, bo w ZKWP i FCI jest to zwyczajnie niedopuszczalne i psa chroni prawo. Sprawdziłyśmy też, że w "hodowli" była tylko jedna suczka, bez metryki, czyli sama z pseudohodowli. Gdyby pochodziła z hodowli, hodowca interweniowałby w przypadku takiego nadużycia.

W takim razie babcia twojego pacjenta też jest niestety nieodpowiedzialna. To jakby stwierdzić, że każda kobieta musi raz urodzić "dla zdrowia". Nie tak rozmnaza sie zwierzaki Chodzi o prowadzenie jak najlepszych linii, a nie krzyżowanie ładnych piesków. Schroniska sa pełne. Nie ma znaczenia, czy oddaje je za darmo. Zwierząt jest nadmiar i ich przypadkowa produkcja to brak odpowiedzialności. Gdyby babcia pacjenta miała psa z hodowli... byłby obowiązkowo kastrowany, własnie w celu zapobiegania takim stereotypom i brakowi rozsądku. Wystarczy obejrzeć ulice Mariupola, gdzie chodzą dziesiątki głodnych, bezdomnych psów. Adopcje zagraniczne działają. Nigdy się to nie skończy jeśli będziemy bezmyślnie rozmnażać. Jest masa krajów, w których bezdomne psy zalegają po ulicach.

[Reign of light]

Napisane przez Pani_Robot

Reign pisały do mnie dziewczyny z drugiego wątku w tym temacie, bo były oburzone, a bały się odezwać bo koleżanka, bo wiadomo wyjdzie niezręcznie... i to one zwróciły uwagę, wszystko dokładnie posprawdzałyśmy, a dziś żadne linki, którymi się wymieniałyśmy nie działają, wszystko pousuwano, nie ma śladu po "hodowli". Sprawa ma już pół roku, bo wtedy było wiadomo co jest grane. Pisałyśmy po fundacjach, czy można coś z tym zrobić. Tematu nie podjęłam, bo odpowiedzialność została zrzucona na mnie, nikt nie chciał zwracać koleżance uwagi.
Średnio mnie interesuje "klimat", jeśli ktoś kosztem zwierzęcia robi sobie maszynkę do nabijania kasy. To ohydne. Jeśli suka jest dopuszczana co 6 mcy, to masz 100% pewności pseudohodowli, bo w ZKWP i FCI jest to zwyczajnie niedopuszczalne i psa chroni prawo. Sprawdziłyśmy też, że w "hodowli" była tylko jedna suczka, bez metryki, czyli sama z pseudohodowli. Gdyby pochodziła z hodowli, hodowca interweniowałby w przypadku takiego nadużycia.

W takim razie babcia twojego pacjenta też jest niestety nieodpowiedzialna. To jakby stwierdzić, że każda kobieta musi raz urodzić "dla zdrowia". Nie tak rozmnaza sie zwierzaki Chodzi o prowadzenie jak najlepszych linii, a nie krzyżowanie ładnych piesków. Schroniska sa pełne. Nie ma znaczenia, czy oddaje je za darmo. Zwierząt jest nadmiar i ich przypadkowa produkcja to brak odpowiedzialności. Gdyby babcia pacjenta miała psa z hodowli... byłby obowiązkowo kastrowany, własnie w celu zapobiegania takim stereotypom i brakowi rozsądku.

Hey, napisalam do Ciebie na priva, jesli to prawda, to Cie przepraszam

[Pani_Robot]

Napisane przez Reign of light

Hey, napisalam do Ciebie na priva, jesli to prawda, to Cie przepraszam

[kasztanka3]

Fakt istnienia pseudohodowli lamie mi serce.
Chcialabym zeby kazdy zwierzak na swiecie mial bezpieczny, kochajacy dom i nie byl nigdy uzywany jako maszynka do robienia pieniedzy kosztem swojego zycia i zdrowia, to nieludzkie.
Nadal karmie te wszystkie bezdomniaki i uwazam ze ludzie nie zasluguja na zaufanie i milosc zwierzat.

Napisane przez Soso

Ja mam tak z zapachem skóry (leather nie skin ;-)) w perfumach, trauma i ból głowy od razu.

Skorzane nuty w perfumach i zwlaszcza w swiecach potrafia zajezdzac mi wedzonym miesem
Pamietam, ze swieca WoodWick Leather to byla 100% wedzonka i niczego innego tam nie czulam.
Ale na przyklad skora w zapachach Bottega Veneta nie ma w sobie nic z wedzonki

Napisane przez Pani_Robot

Ava czyli nie zwariowałam z tym It CC, a już myslałam, że sobie zakodowałam jakieś fałszywe wspomnienie. Wysmarowałam nim dziś pól policzka - jest rożowo biały, a przecież widziałam Cię kiedyś na metamorfozach, więc cerę pamiętam.


Cinde a jak z zapachem Olaplex 9? Jest tak intensywny i kwiatowy jak w 6?

Ja w ogole w Olaplex 6 nie czuje zadnych kwiatow, dla mnie ten zapach jest bardziej owocowy (i nie sa to swieze owoce, bardziej takie zlezale) i mocno mnie odrzuca - dlatego rzadko uzywam, zapach jest dla mnie absolutnie nie do przejscia. 7 tez mi smierdzi, ale nie tak mocno, 3 jest ok. A w 0 czuje zapach czekolady

A CC It w odcieniu fair jest dla mnie ciemny, ale ja jestem naprawde bardzo blado-rozowa. Zanim przerzucilam sie na kupowanie wylacznie produktow nietestowanych na zwierzetach, to taki Benefit, Lancome czy Dior w ogole nie mialy dla mnie odcienia podkladu, wszystko bylo za ciemne albo za pomaranczowe.

Napisane przez Soso

Dziewczyny od loków (Kasztanka? ))! Kupiłam ostatnio Curl defining cream od Bumble and bumble i to jest naprawdę dobra rzecz, loki się trzymają, błyszczą, nie są suche, a przyjemnie sprężyste.

To ten?
https://www.mecca.com.au/bumble-and-.../I-044743.html

Wrzucam zdjecia jedzenia z moich ostatnich dwoch wyjsc, w czartek bylam na "randce" z mezem w mojej ulubionej lokalnej wloskiej restauracji, a w piatek po pracy poszlam na kolacje z kolezanka.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Dzień dobry

Reign, rozumiem to o czym piszesz, ale jeszcze bardziej rozumiem tutaj Panią_R, która jest zwariowana (w pozytywny sposób) na punkcie zwierząt, które, jak każda z nas wie - nie mają prawa głosu. I dobrze, że tak ma, tacy ludzie są potrzebni, inaczej byt zwierząt nigdy się nie poprawi.

Tak sobie myśle, że średnie klimaty mają na tamtym wątku skoro jedna drugiej boi się powiedzieć co o tym uważa. Jeżeli szczerze się tam lubią, to raczej nie powinno być z tym problemu, tak myśle. Dlatego dodam, że osoba donosząca też słabo tutaj wypada, ale to tylko moje zdanie. Chęć zysku to jedno i być może niektórym ciężko to zrozumieć, ale za tym też może stać brak elementarnej edukacji w temacie. Dobra koleżanka jest od tego, żeby potrząsnąć taką osobą, tupnąć nogą, i wytłumaczyć, a jak to nic nie da, to już działać konkretniej. A takie pokątne pisanie za plecami - słabe.

Jeżeli już jesteśmy w temacie zwierząt, to ja mam kolejny problem. Kociczka, którą dokarmiam coś sobie zrobiła w łape. Chodzi na trzech, widać, że ją boli, ciągle trzyma ją uniesioną. Kot na dzień dzisiejszy jest praktycznie niepełnosprawny, i muszę coś z tym zrobić, bo inaczej taka na trzech łapach już może zostać. Dzisiaj jade po żywołapke do jednej z łódzkich fundacji zajmującej się pomocą bezdomnym kotom, i będę starała się ją złapać i zabrać do weta. Oglądałam już nagrania na YouTube jak to zrobić i to nie jest jakaś rocket science, ale pomimo to - ona jest niesamowicie bojaźliwa i już się stresuje na samą myśl czy mi się uda. Przy okazji sie ja wysterilizuje. Trzymajcie kciuki.

Kasztanko, jedzenie wygląda przepysznie. Ciesze sie, że nadal dokarmiasz bezdomniaki u Ciebie, bo zauważyłam, że ludziom brakuje w tym konsekwencji. Moi sąsiedzi widzą mnie dokarmiającą te koty i nie raz widziałam, że też zaczynali, ale to trwało maks tydzień - słomiane zapały. Jeżeli i inni ludzie tak robią, to ręce opadają. Tak się robić nie powinno, bo te koty tam codziennie czekają na to jedzenie. Mnie ściska za serce za każdym razem jak wychodze, a te już czekają, widzą mnie z daleka i sprintem biegną do mnie.

Nasuwa się jeden z moich ulubionych cytatów z Małego Księcia: "You become responsible, forever, for what you have tamed".

[Michell72]

Sprostuję, bo i mnie poinformowano …
Nie miałaś odwagi p. Robot zapytać ?
Wstyd
Obłuda
I to Ty właśnie ?, gdzie ja Tobie bezinteresownie pieniądze na pieska wpłacałam , koleżanki mobilizowałam do wpłat ,moje dzieci...
Pomogłam , gdy Twój pies zaniemógł .
Słowem też,zwykłe ,ludzkie odruchy..
Tobie ich brak...

Przykre .
Nóż w plecy , bo tak łatwiej ?
Jesteś wstrętna .
Nie dam sobie powiedzieć , że moje dziewczyny , doniosły .
Nie One .
Gdzie jest granica ludzkiej podłości ?
Nie oceniaj , jak nie znasz faktów .
A Tobie na pewno nie będę się tłumaczyć .
Nie po tym co tu przeczytałam .


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[aussiewoman]

Dziewczyny o co wam znowu chodzi? Rozwaliłyście nasz wątek jakiś czas temu.
To dzięki tej waszej super atmosferze tutaj jesteśmy już gdzie indziej.
Pani R -słabo. Nie wierzę, że któraś z nas tobie doniosła. A potem sprawdzała.....To nie my. Szkoda, że nie zapytałaś się o wszystko bezpośrednio do osoby zainteresowanej tylko opisałaś wszystko na forum.
Nieładnie, ale niestety nie jestem już tym zdziwiona.

Zanim kogoś się oceni, zwłaszcza negatywnie warto się zastanowić. Łatwo można kogoś skrzywdzić.
Niech pierwszy rzuci kamieniem ten kto jest bez grzechu.

Dobrego dnia. I więcej tolerancji

Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka[COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------


Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 10:34 ---------- Poprzedni post napisano o 10:32 ----------

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;89236782]Dzień dobry

Reign, rozumiem to o czym piszesz, ale jeszcze bardziej rozumiem tutaj Panią_R, która jest zwariowana (w pozytywny sposób) na punkcie zwierząt, które, jak każda z nas wie - nie mają prawa głosu. I dobrze, że tak ma, tacy ludzie są potrzebni, inaczej byt zwierząt nigdy się nie poprawi.

Tak sobie myśle, że średnie klimaty mają na tamtym wątku skoro jedna drugiej boi się powiedzieć co o tym uważa. Jeżeli szczerze się tam lubią, to raczej nie powinno być z tym problemu, tak myśle. Dlatego dodam, że osoba donosząca też słabo tutaj wypada, ale to tylko moje zdanie. Chęć zysku to jedno i być może niektórym ciężko to zrozumieć, ale za tym też może stać brak elementarnej edukacji w temacie. Dobra koleżanka jest od tego, żeby potrząsnąć taką osobą, tupnąć nogą, i wytłumaczyć, a jak to nic nie da, to już działać konkretniej. A takie pokątne pisanie za plecami - słabe.

Jeżeli już jesteśmy w temacie zwierząt, to ja mam kolejny problem. Kociczka, którą dokarmiam coś sobie zrobiła w łape. Chodzi na trzech, widać, że ją boli, ciągle trzyma ją uniesioną. Kot na dzień dzisiejszy jest praktycznie niepełnosprawny, i muszę coś z tym zrobić, bo inaczej taka na trzech łapach już może zostać. Dzisiaj jade po żywołapke do jednej z łódzkich fundacji zajmującej się pomocą bezdomnym kotom, i będę starała się ją złapać i zabrać do weta. Oglądałam już nagrania na YouTube jak to zrobić i to nie jest jakaś rocket science, ale pomimo to - ona jest niesamowicie bojaźliwa i już się stresuje na samą myśl czy mi się uda. Przy okazji sie ja wysterilizuje. Trzymajcie kciuki.

Kasztanko, jedzenie wygląda przepysznie. Ciesze sie, że nadal dokarmiasz bezdomniaki u Ciebie, bo zauważyłam, że ludziom brakuje w tym konsekwencji. Moi sąsiedzi widzą mnie dokarmiającą te koty i nie raz widziałam, że też zaczynali, ale to trwało maks tydzień - słomiane zapały. Jeżeli i inni ludzie tak robią, to ręce opadają. Tak się robić nie powinno, bo te koty tam codziennie czekają na to jedzenie. Mnie ściska za serce za każdym razem jak wychodze, a te już czekają, widzą mnie z daleka i sprintem biegną do mnie.

Nasuwa się jeden z moich ulubionych cytatów z Małego Księcia: "You become responsible, forever, for what you have tamed".[/QUOTE]Dramat

Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka

[Michell72]

Cindy Tobie też współczuję.
Wiele twarzy,wiele masek.
W Łodzi też wypytywałaś o mnie.
Żałosne.

Los zmienny jest,więc nie bądz katem..
Poszukaj w sobie dobra...

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez aussiewoman

Dramat

Dziękuję za opinie. Akurat Twoje słowa kierowane pod moim adresem mam tam gdzie jest najciemniej.

---------- Dopisano o 11:46 ---------- Poprzedni post napisano o 11:42 ----------

Napisane przez Michell72

Cindy Tobie też współczuję.
Wiele twarzy,wiele masek.
W Łodzi też wypytywałaś o mnie.
Żałosne.

Los zmienny jest,więc nie bądz katem..
Poszukaj w sobie dobra...

Miszka, nie schlebiaj sobie. Jedyne miejsce gdzie jakakolwiek rozmowa na Twój temat mogła mieć miejsce, to w klinice, którą Ci poleciłam. Jeżeli już cokolwiek było mówione, to z sympatii czy aby nadal odwiedzasz tamto miejsce, bo znamy się z forum. Tyle. Co Ty z tego zrobiłaś Zaraz zadzwonie do doktor Marty i jej aż zapytam o co chodzi, bo ja naprawdę - nie wiem.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Generalnie, to nie chce mi się z nikim kłócić. Zniknijcie z tego forum, a jeżeli ktoś ma ochote podtrzymywać ten temat, to niech pisze osobiście na priv.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[aussiewoman]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;89236914]Dziękuję za opinie. Akurat Twoje słowa kierowane pod moim adresem mam tam gdzie jest najciemniej.

---------- Dopisano o 11:46 ---------- Poprzedni post napisano o 11:42 ----------



Miszka, nie schlebiaj sobie. Jedyne miejsce gdzie jakakolwiek rozmowa na Twój temat mogła mieć miejsce, to w klinice, którą Ci poleciłam. Jeżeli już cokolwiek było mówione, to z sympatii czy aby nadal odwiedzasz tamto miejsce, bo znamy się z forum. Tyle. Co Ty z tego zrobiłaś Zaraz zadzwonie do doktor Marty i jej aż zapytam o co chodzi, bo ja naprawdę - nie wiem.[/QUOTE]Nieładnie. Podobno karma zawsze powraca. Więcej tolerancji kochana

Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka

[Michell72]

Cindy i wszystko w temacie.
Sama sobie wystawiasz wizytówkę.
Obrzydlistwo.
Aussie była,jest i będzie najwspanialszą kobietą jaką znam..
W pełni solidarną i przyjacielską.
W blasku Jej flesza to Ty się możesz jedynie poopalać.