Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 74.

[967f3601e527e8d89f0729c53155db34a99f48cb_63dafd3d2687d]

Mi zupełnie pieski nie przeszkadzają w restauracjach, o ile:
nie szczekają
są na smyczy i zawsze przy właścicielu
nie wyrywają się do obcych

[Monia284]

Napisane przez Nuova

To ja mimo bycia szaloną psiarą nie rozumiem ciągania zwierząt po restauracjach, swoich psów nigdy ze soba nie zabierałam i raczej nie zabiorę. Wyjątek to psy asystujące/pracujące, ale takich to chyba jest garstka.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Ja rozumiem ale myślę że lepsze miejsce dla psa to ogródek. W środku ryzykowne bo mogą być właśnie ludzie z alergiami. No a tak jest kompromis. Do tego nie czuć aż tak tego zapachu co rozumiem że może komuś przeszkadzać. Moja znajoma zazwyczaj na wyjazdy jezdzi z psem ale jest normalna. Nie oburza się jak gdzieś nie można wejść z psem. No a często tak bywało nad morzem. Jednak zazwyczaj w ogródku nie ma problemu. Mnie psy nie przeszkadzają ale rozumiem że komuś mogą plus fakt alergii to nie jest mała sprawa. No a jak wyobrazić sobie mała knajpę i kilka psów to osoba z alergia już będzie mieć problem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sadako_]

Napisane przez Midziak

Tyle, że tu nie chodzi o hierarchię a zwykłą trzeźwą ocenę. Jedni będą mogli zostawić z kimś dziecko/zwierzę, inni nie i przecież nie zostawią go samego w domu. A patrząc na to co sie odwala w motelach dla zwierząt osobiście też bym sie nie zdecydowała na taki krok, zwłaszcza że psy są różne i różnie znoszą sam fakt braku właściciela pod ręką.

No ja nie mówię, żeby oddawać zwierzę byle gdzie. Po prostu finlora zadała pytanie czy jak ma się zwierzęta i nikogo do opieki to trzeba siedzieć w domu w czasie wakacji? Moim zdaniem tak. Chyba, że to wakacje na działce, w domkach nad jeziorem itd.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez effcia82

Psy, jak dzieci, niech se będą byle nie biegały między stolikami i nie ujadały. Palacze to chyba rzeczywiście największe utrapienie w ogródkach.

ciesze sie, ze jest coraz wiecej ogrodkow z zalazem palenia

[Finlora]

Napisane przez Sadako_

No ja nie mówię, żeby oddawać zwierzę byle gdzie. Po prostu finlora zadała pytanie czy jak ma się zwierzęta i nikogo do opieki to trzeba siedzieć w domu w czasie wakacji? Moim zdaniem tak. Chyba, że to wakacje na działce, w domkach nad jeziorem itd.

Ale dlaczego? Jeśli psy się nie meczą. Bo komuś będzie przeszkadzał mój pies w miejscu, które umożliwia mu wstęp?
Mnie też przeszkadza, że nie mogę spać, bo w pokoju obok pół nocy drze się małe dziecko. No ale co mogę z tym zrobić? Nic.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Sadako_

No ja nie mówię, żeby oddawać zwierzę byle gdzie. Po prostu finlora zadała pytanie czy jak ma się zwierzęta i nikogo do opieki to trzeba siedzieć w domu w czasie wakacji? Moim zdaniem tak. Chyba, że to wakacje na działce, w domkach nad jeziorem itd.

eeee bez przesady
sa miejsca, gdzie mozna wejsc ze zwierzakiem, u mnie tez czesto w ogrodkach sa miski z woda dla 4- nogow. Jesli ktos nie lubi zwierzat, moze isc gdzie indziej.

[kocia_lapka]

Napisane przez Sadako_

Nie dało się jakoś porozmawiać z tymi ludźmi? Albo z szefostwem? Wydzielić jakieś pomieszczenie osobne? Średnio to fajne, żeby musieć zwalniać się z pracy, bo nagle inni mogą zabierać psy.

Napisane przez this_witch

A nie próbowałaś jakoś porozmawiać z tymi ludźmi? Może poszliby Ci na rękę i nie przychodzili z psami w dni kiedy się pojawiasz, albo można by było w jakiś sposób was odizolować?

O innych pomieszczeniach nie ma mowy, a takie umawianie się kiedy ktoś przychodzi... dla mnie ciężkie do realizacji, plany mi się zmieniają często z godziny na godzinę, a nie chcę być uwiązana grafikiem. Może gdyby mi bardziej zależało na pracy to bym nieco inaczej do tego podeszła, a tak po prostu zdecydowałam o odejściu, bo po prostu nie czuję się komfortowo.

I właśnie- taki benefit pracowniczy, niektórym się podoba, a niektórym wręcz odwrotnie

[Paprotka_]

Napisane przez Finlora

Ale dlaczego? Jeśli psy się nie meczą. Bo komuś będzie przeszkadzał mój pies w miejscu, które umożliwia mu wstęp?
Mnie też przeszkadza, że nie mogę spać, bo w pokoju obok pół nocy drze się małe dziecko. No ale co mogę z tym zrobić? Nic.

Bo tak. Bo ktoś tam miał psy i ich na wakacje nie zabierał. Ty też w związku z tym nie powinnaś (nie to miejsce w hierarchii).

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

Napisane przez kocia_lapka

O innych pomieszczeniach nie ma mowy, a takie umawianie się kiedy ktoś przychodzi... dla mnie ciężkie do realizacji, plany mi się zmieniają często z godziny na godzinę, a nie chcę być uwiązana grafikiem. Może gdyby mi bardziej zależało na pracy to bym nieco inaczej do tego podeszła, a tak po prostu zdecydowałam o odejściu, bo po prostu nie czuję się komfortowo.

I właśnie- taki benefit pracowniczy, niektórym się podoba, a niektórym wręcz odwrotnie

I to mnie w sumie dziwi. Bo nawet gdybym miała możliwość przyprowadzić psa do pracy, a wiedziałabym, że koleżanka z pokoju boi się psów, to bym go nie wzięła.
Zresztą z psami to praca raczej średnio by szła. Między innymi dlatego nie lubiłam zdalnej, bo jak byłam w domu, to psom nie wytłumaczę, że pracuję i nie mogę się nimi zajmować.

[lightangel]

[1=967f3601e527e8d89f0729c 53155db34a99f48cb_63dafd3 d2687d;89221642]Mi zupełnie pieski nie przeszkadzają w restauracjach, o ile:
nie szczekają
są na smyczy i zawsze przy właścicielu
nie wyrywają się do obcych[/QUOTE]Ja za to uwielbiam psy które do mnie podchodzą i chcą żeby je pogłaskać. Nic mnie tak nie cieszy jak radość psa do którego się uśmiechnęłam a on w odpowiedzi się łasi. Wiem, dziwna jestem i gdybym miała psa to bym pilnowała żeby tak nie robił, ale u cudzych psów to uwielbiam. [1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89221659]ciesze sie, ze jest coraz wiecej ogrodkow z zalazem palenia [/QUOTE]Ja niestety jeszcze na taki nie trafiłam, w mojej ulubionej restauracji na szczęście mają duży ogródek i jak widać że ktoś pali to da się usiąść gdzieś daleko i cieszyć jedzeniem na świeżym powietrzu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Sadako_

Właśnie dla mnie koncept wakacji ze zwierzętami w ogóle mija się z celem. Chyba, że to wakacje polegające głównie na spacerach i odpoczynku na świeżym powietrzu.

ja to jestem dziwna chyba ale po przeczytaniu tego zdania sobie pomysłałam" a niby na czym innym mają polegać wakacyjne wypady jak nie na odpoczynku na świeżym powietrzu?

(ale przypomnialam sobie, e kiedys jezdzilam na urlopy na festiwale filmowe no i pól czasu spedzalam w sala kinowych, dodam, że nieklimatyzowanych w tamtych czasach)

[Midziak]

Napisane przez Sadako_

No ja nie mówię, żeby oddawać zwierzę byle gdzie. Po prostu finlora zadała pytanie czy jak ma się zwierzęta i nikogo do opieki to trzeba siedzieć w domu w czasie wakacji? Moim zdaniem tak. Chyba, że to wakacje na działce, w domkach nad jeziorem itd.

A moim zdaniem nie i akurat w kwestii hałaśliwości i uciązliwości pies nie różni sie wiele od nadpobudliwego i głośnego bąbelka. A czasem wybija sie wręcz na plus, bo wiele zalezy też przecież od samej rasy, wielkości itd. Przy czym też chodzi mi o jakieś wczasy nad morzem itd. a nie festiwale.

[Skepticall]

Napisane przez Midziak

A moim zdaniem nie i akurat w kwestii hałaśliwości i uciązliwości pies nie różni sie wiele od nadpobudliwego i głośnego bąbelka. A czasem wybija sie wręcz na plus, bo wiele zalezy też przecież od samej rasy, wielkości itd.

Pracuję z domu i bardziej denerwują mnie wyrzucane na balkon na osiedlu psy niż bąbelki. Bardziej niesie się to szczekanie

[Sadako_]

Napisane przez Finlora

Ale dlaczego? Jeśli psy się nie meczą. Bo komuś będzie przeszkadzał mój pies w miejscu, które umożliwia mu wstęp?
Mnie też przeszkadza, że nie mogę spać, bo w pokoju obok pół nocy drze się małe dziecko. No ale co mogę z tym zrobić? Nic.

No dlatego, że jakby zamarzyło ci się chodzenie po górach, wycieczka objazdowa po Europie albo wakacje zagraniczne polegające na zwiedzaniu to jednak psa chyba nie zabierzesz?


[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89221669]eeee bez przesady
sa miejsca, gdzie mozna wejsc ze zwierzakiem, u mnie tez czesto w ogrodkach sa miski z woda dla 4- nogow. Jesli ktos nie lubi zwierzat, moze isc gdzie indziej.[/QUOTE]


Jak wyżej, wakacje to nie tylko restauracje i knajpy. Do muzeum, do teatru albo na górskich szlak też można zabrać psa?

Napisane przez Paprotka_

Bo tak. Bo ktoś tam miał psy i ich na wakacje nie zabierał. Ty też w związku z tym nie powinnaś (nie to miejsce w hierarchii).

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

Musisz być złośliwa widzę, po prostu musisz. Tak, dokładnie tak. Gdyby to ode mnie zależało to nikt nie zabierałby nigdzie swoich bombelków, pieseczków i hałaśliwych członków rodziny, żeby mi nie przeszkadzali. Klasyczny wizaż.

[meliandra]

Napisane przez lightangel

Mnie najbardziej irytują ludzie palący papierosy. Jeszcze nie trafiłam na restaurację która ma zakaz palenia w ogródku, a nic mi nie psuje posiłku tak jak smród fajek. Dużo zależy na pewno od firmy, ale znam sporo takich w których realnie pracodawcy nie stać na zatrudnienie większej ilości osób jeśli chce się ludziom płacić godnie a nie najniższą krajową. Koszty prowadzenia działalności są na tą chwilę bardzo wysokie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Papierosy to dramat, uwielbiam jak ktoś pali przy stoliku obok albo idzie przede mną chodnikiem i pali. A jeszcze bardziej lubię jak ktoś pali w oknie i wszystko mi wpada do mieszkania. Ja wiem, że wolność Tomku w swoim domku, ale kopcenie komuś jest kiepskie.

Napisane przez lightangel

Ja za to uwielbiam psy które do mnie podchodzą i chcą żeby je pogłaskać. Nic mnie tak nie cieszy jak radość psa do którego się uśmiechnęłam a on w odpowiedzi się łasi. Wiem, dziwna jestem i gdybym miała psa to bym pilnowała żeby tak nie robił, ale u cudzych psów to uwielbiam. Ja niestety jeszcze na taki nie trafiłam, w mojej ulubionej restauracji na szczęście mają duży ogródek i jak widać że ktoś pali to da się usiąść gdzieś daleko i cieszyć jedzeniem na świeżym powietrzu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mam tak samo. Nie mam swojego, więc się cieszę jak obce chce się głaskać No, ale rozumiem, że nie każdy lubi psy.

[kasiunia788742]

To ja bym nie chciala aby ktoś do pracy psa przyprowadzał. Z biegiem lat do mnoe dotarło, że ja nie lubię w sumie psów bo są zbyt narzucajace się i mają swój charakterystyczny zapach.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Midziak]

Napisane przez Skepticall

Pracuję z domu i bardziej denerwują mnie wyrzucane na balkon na osiedlu psy niż bąbelki. Bardziej niesie się to szczekanie

A mnie chodząc po galerii czy markecie bardziej denerwują biegające i drące się dzieciaki niż psy idące sobie spokojnie przy nodze właściciela. To samo w zbiorkomie.

[Skepticall]

Napisane przez Midziak

A mnie chodząc po galerii czy markecie bardziej denerwują biegające i drące się dzieciaki niż psy idące sobie spokojnie przy nodze właściciela. To samo w zbiorkomie.

W zbiorkomie nie trawie psów. Śmierdzą okropnie.

[chwast]

@sadako_ w Polsce chyba z psem na szlak nie można, ale za granicą tak.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Finlora]

Napisane przez Sadako_

No dlatego, że jakby zamarzyło ci się chodzenie po górach, wycieczka objazdowa po Europie albo wakacje zagraniczne polegające na zwiedzaniu to jednak psa chyba nie zabierzesz?

No ale przecież napisałam wcześniej, że zdaję sobie sprawę z tego, że pies to ograniczenie i wybieram tylko takie miejsca, w które będę mogła go zabrać. Tak więc jeśli mi się zamarzy wycieczka objazdowa po Europie, a nie znajdę opieki, to szukam czegoś w Polsce.

[Midziak]

Napisane przez Skepticall

W zbiorkomie nie trawie psów. Śmierdzą okropnie.

To tak jak spora częśc ludzi

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Co Wy macie z tymi śmierdzącymi psami? Zdarzało mi się jechać z psem w tramwaju lub w pociągu, czy siedział obok mnie w knajpie i nic nie śmierdziało. Nawet jak zwierzę ma swój charakterystyczny zapach, to czuć go dopiero po przyłożeniu nosa do sierści, a nie z paru metrów. No chyba, że to schorowane lub zaniedbane zwierzę. Może źródło smrodu było gdzie indziej

[Midziak]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89221797]Co Wy macie z tymi śmierdzącymi psami? Zdarzało mi się jechać z psem w tramwaju lub w pociągu, czy siedział obok mnie w knajpie i nic nie śmierdziało. Nawet jak zwierzę ma swój charakterystyczny zapach, to czuć go dopiero po przyłożeniu nosa do sierści, a nie z paru metrów. No chyba, że to schorowane lub zaniedbane zwierzę. Może źródło smrodu było gdzie indziej [/QUOTE]

Ze zbiorkomu to kojarzę przede wszystkim kwaśny smród potu i przetrawionego alkoholu u niektórych mężczyzn, ale ze śmierdzącym psem jeszcze sie nie zderzyłam.

[Nuova]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89221797]Co Wy macie z tymi śmierdzącymi psami? Zdarzało mi się jechać z psem w tramwaju lub w pociągu, czy siedział obok mnie w knajpie i nic nie śmierdziało. Nawet jak zwierzę ma swój charakterystyczny zapach, to czuć go dopiero po przyłożeniu nosa do sierści, a nie z paru metrów. No chyba, że to schorowane lub zaniedbane zwierzę. Może źródło smrodu było gdzie indziej [/QUOTE]

Też mnie to zdziwiło. Współczuję w sumie, bo z tak wyczulonym węchem można oszaleć.

[meliandra]

Napisane przez Midziak

To tak jak spora częśc ludzi

Dokładnie. Wolę specyficzny zapach psa niż smrodek pana żula i spoconych ludzi


[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89221797]Co Wy macie z tymi śmierdzącymi psami? Zdarzało mi się jechać z psem w tramwaju lub w pociągu, czy siedział obok mnie w knajpie i nic nie śmierdziało. Nawet jak zwierzę ma swój charakterystyczny zapach, to czuć go dopiero po przyłożeniu nosa do sierści, a nie z paru metrów. No chyba, że to schorowane lub zaniedbane zwierzę. Może źródło smrodu było gdzie indziej [/QUOTE]


Ja też tego nie rozumiem. Owszem, pies ma specyficzny zapach, ale on nie jest jakoś mocno wyczuwalny. No chyba, że pies jest mokry, wtedy bardziej czuć.

[Skepticall]

Napisane przez Midziak

Ze zbiorkomu to kojarzę przede wszystkim kwaśny smród potu i przetrawionego alkoholu u niektórych mężczyzn, ale ze śmierdzącym psem jeszcze sie nie zderzyłam.

Przejedź się gorącym latem, kiedy właściciel wsiada tuż po deszczu z psem do tramwaju

[Paprotka_]

Napisane przez Sadako_

No dlatego, że jakby zamarzyło ci się chodzenie po górach, wycieczka objazdowa po Europie albo wakacje zagraniczne polegające na zwiedzaniu to jednak psa chyba nie zabierzesz?





Jak wyżej, wakacje to nie tylko restauracje i knajpy. Do muzeum, do teatru albo na górskich szlak też można zabrać psa?





Musisz być złośliwa widzę, po prostu musisz. Tak, dokładnie tak. Gdyby to ode mnie zależało to nikt nie zabierałby nigdzie swoich bombelków, pieseczków i hałaśliwych członków rodziny, żeby mi nie przeszkadzali. Klasyczny wizaż.

Ale ja tylko przytoczyłam Twoją argumentację. Rozumiem, że teraz zauważyłaś jej absurdalność? Przyznam, że zastanawiałam się dłuższą chwilę jak rzeczowo skomentować Twoją opinię, że jak ktoś ma psa to powinien siedzieć w domu i jedyne co przyszło mi do głowy to pokazanie jej niedorzeczności.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez Midziak

Ze zbiorkomu to kojarzę przede wszystkim kwaśny smród potu i przetrawionego alkoholu u niektórych mężczyzn, ale ze śmierdzącym psem jeszcze sie nie zderzyłam.

No często panuje tam zaduch, żeby nie powiedzieć smród, ale nie ma się co oszukiwać - jego źródłem są ludzie. Zimą okna pozamykane, latem często też, bo niby pracuje klima i robi się kocioł. Tu siedzi żul, tak jakiś zapocony człowiek, ktoś je kebaba albo pije piwo, albo wędzoną makrelę jak ostatnio we Wrocławiu

[Midziak]

Napisane przez Skepticall

Przejedź się gorącym latem, kiedy właściciel wsiada tuż po deszczu z psem do tramwaju

No to raczej oczywiste, że mokry pies ma swój specyficzny zapach, tylko że to nie jest reprezentatywna sytuacja na tle ogólnych przejazdów czworonogów zborkomem i równie dobrzę mogę odbić piłeczkę na zasadzie "przejedź sie z dzieckiem które właśnie wymiotuje po mcdonaldzie albo nie wstrzymało moczu".

[Monia284]

Napisane przez kasiunia788742

To ja bym nie chciala aby ktoś do pracy psa przyprowadzał. Z biegiem lat do mnoe dotarło, że ja nie lubię w sumie psów bo są zbyt narzucajace się i mają swój charakterystyczny zapach.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Ja lubię psy ale jednak praca to nie miejsce ani dla dzieci ani dla psów. One potrzebują opieki wiec ciężko skoncentrować się na pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz