Czas do przedszkola!

[Klara02]

Witajcie Mamy Przedszkolakow
Wrocilam z wakacji wiec wracam do naszego watku a maly poszedl dzis do przedszkola. Byl zadowolony Tesknil za paniami i dziecmi

[Svinecka]

heh a moj synek wstal rano i o niczym innym nie mowil tylko przedszkole i przedszkole i kiedy i kiedy

no i zaprowadzialm go - zostal bez mrugniecia okiem musialam mu sie przypomniec nawet zeby sie ze mna pozegnal

tylko przez chwile sie zawahal i zapytal: "gdzie idziesz?"
no to ja mu ze ide do domku i po obiadku po niego przyjade a on juz rozradowany powiedzial: "aha" i pobiegl do pani pomoc jej ukladac swoje rzeczy

ale jestem ciekawa co on teraz robi - czy zjadl sniadanie, czy mu dobrze, czy jest grzeczny - ahhh

[agness86]

Ja po raz pierwszy zaprowadziłam dzisiaj mojego 3-letniego braciszka Rafałka.
Rano też był bardzo podekscytowany, nie mógł się doczekać. Ale w przedszkolu okazało się, że chyba inaczej to sobie wyobrażał
Płacz, krzyk. Musiałam uciec bo sama bym się popłakała. Nie wiem jak to będzie

[kkasiaaa]

u nas było ok zaprowadziłam rano Julię która już od wczoraj nie mogła się doczekać kiedy znowu zobaczy koleżanki i panią

[Svinecka]

a moj synek sie na mnie obrazil ze zabralam go wlasnie z przedszkola

i juz nie moze doczekac sie jutra

pani powiedziala ze nie bylo z nim zadnych problemow

[AaniaA]

moj synek byl zadowolony po wyjsciu. opowiadal, itd. . jak wrocilismy do domu to chcial, zebym mu pokazala jego zeszloroczne rysunki z przedszkola .

[Klara02]

Moj tez byl zadowolony
Oby tak dalej zycze sobie i Wam

[AaniaA]

rany, ale dzisiaj rano bylo zimno . przedszkole mamy w II czesci osiedla, wiec idziemy pieszo okolo 15 minut. paskudna pogoda .

[Klara02]

No upalu to nie ma...
Ale jesien idzie, nie ma rady...
I znowu nie wiadomo jak te dzieci ubierac, rano zimno, potem czesto robi sie duzo cieplej.

[AaniaA]

Napisane przez Klara02

Ale jesien idzie, nie ma rady...

szkoda .

moj synek rano to ma nalozona bluze i kurtke wiosenno-jesienna. jak widze niektore dzieci letnio ubrane to az mnie ciarki przechodza.

[agness86]

Wczoraj jak mama Rafałka odebrała bym bardzo zadowolony, Pani powiedziała, że płakał tylko chwilę, a później już się sprawował elegancko. No, pomijając to, że jak przyszło do leżakowania to się zaparł, że on tu spał nie będzie, że to nie jego łóżko itp. Ale w końcu dał się urobić i zasnął. Jak wróciłam z pracy do domu na dzień dobry usłyszałam, że mnie nie lubi bo go zostawiłam... ale po chwili dodał, że było bardzo fajnie

Za to dziś, niby było lepiej, ale Pani przedszkolanka jak chciała go zabrać do dzieci to po głowie ciuchcią dostała...

A ja znowu mu uciekłam...

[AaniaA]

Napisane przez agness86

ale Pani przedszkolanka jak chciała go zabrać do dzieci to po głowie ciuchcią dostała...

no niezle .

[primavera]

Napisane przez Klara02

No upalu to nie ma...
Ale jesien idzie, nie ma rady...
I znowu nie wiadomo jak te dzieci ubierac, rano zimno, potem czesto robi sie duzo cieplej.

Najlepiej na cebulkę - żeby jakiś grubsy ciuch też był (bluza czy polarek), zawsze można go później niesć w ręku. Moje niektóre dzieci przychodzą ubrane na letnio - i nie możemy wyjść na dwór, bo boję się o ich zaziębienie, a reszta ma bluzy w razie czego (gdyby było ciepło, to bluzy zawsze można zdjąć i zostawić na ławeczce)- no ale i tak wyjść nie można, bo przecież cała grupa musi.

[Svinecka]

ja dzisiaj przyszlam po Eryczka troche pozniej niz wczoraj - ucieszyl sie jak mnie zobaczyl i grzecznie poszedl do domu

byl bardzo zadowolony i znow nie moze sie doczekac jutra

ciesze sie ze nie mam z nim problemow - chetnie idzie do przedszkola i nie placze

nawet dzisiaj mi powiedzial ze dwie dziewczynki ze starszej grupy powiedzialy mu ze jego mama nie przyjdzie a on im odparl ze on i tak wie ze przyjdzie i wcale sie nie przejal

[AaniaA]

Napisane przez Svinecka

nawet dzisiaj mi powiedzial ze dwie dziewczynki ze starszej grupy powiedzialy mu ze jego mama nie przyjdzie

musze to napisac - coz za wredne dziewuchy .

[Jennys]

svinecka, cieszę się, że jest ok, chyba bałaś się na wyrost
Miś tez wczora wpadł do przedszkola, nawet zapomniał się ze mną pożegnać. Błąd zrobiłam niestety, bo przyjechalam po pierwszej, sprawdzić czy jest ok. No i było, Mis przypadkiem mnie zobaczył, ucieszył się, ale powiedział, ze chce jeszcze zostać. Więc sobie poszłam. No i po 1,5 godziny wróciłam do niego, a on cały zapłakany, bo po moim wyjściu pomyslał, że zapomniałam go zabrać Całe szczęście, że dziś już wszystko sobie wyjasniliśmy, no i pognał do swojej sali, nawet nie dając mi buziaka. Było super - pani powiedziała, że jest z niego dumna
A wieczorkiem powiedział, że dziś jest dziś, a jutro jest przedszkole
Mam nadzieję, że będzie o ty m pamiętał
Aha!!!! No i w sprawie mycia ząbków rozmawiałam z opiekunka jego grupy. Powiedziała mi, że jest jak najbardziej za, są warunki do tego, jest nawet koncepcja "organizacyjna", muszę tylko poruszyć temat na zebraniu i jeśli rodzice się zgodzą, będzie mycie
W piątek się okaże...

[AaniaA]

my w piatek mamy zebranie organizacyjne. bedziemy juz placic za ubezpieczenie, komitet, itd., wiec portfel schudnie .

[Jennys]

U nas też w piątek.
Ale na razie jestem dość spokojna. Misiek chce chodzić, nawet jedzenie mu specjalnie nie przeszkadza.

[Svinecka]

a moj dzisiaj wrocil rozzalony z przedszkola bo te dziewczyny go uderzyly z piesci w czolo i ma guza

wredne male.........

[AaniaA]

Svinecka jak bym na Twoim miejscu od razu zglosila ta sprawe do pan przedszkolanek, gdyz potem to bedzie jeszcze gorzej .

dzisiaj tz zawiozl synka do przedszkola . tata pierwszy raz zobaczy w tym roku przedszkolnym gdzie jego synek ma swoja sale, lazienke, poleczke .

a co do tego jedzenia w przedszkolach to bodajze w poniedzialek mialam robic mojemu malemu kolacje. wtedy oznajmilam, ze zrobie mu kanapki z wedlinka i pokroje do miseczki pomidory . a on na to, ze tak, gdyz w przedszkolu jest malo mieska i pomidorow. zawsze jak synek jest juz popoludniu w domu to staram sie dawac mu jak najwiecej owocow, warzyw, no i tego mieska . poza tym chce Wam powiedziec, ze synek zaczal jesc nalesniki w przedszkolu . w domu nie chcial w ogole tego ruszyc, a tam wiadomo - jak wszystkie dzieci jedza to on tez. no i teraz nie mam problemu, zeby w domu zjadl nalesniki .

[Klara02]

No, widze, ze u Waszych maluchow wszystko ok U nas tez Zeby sie jeszcze pogoda poprawila!!!

[Jennys]

svinecka, AaniaA ma rację, interweniuj jak najszybciej!
A u mnie kicha z jedzeniem. Miś nie je W OGÓLE!. Jestem zdziwiona, gdyż normalnie wsuwa wszystko (oczywiscie, tylko to co lubi). Wiedziałam, że nie unkiine konfrontacji z "niejadalnymi" rzeczami typu naleśniki, kapustki, kluski z serem, różne papki, zupki itp. Ale, że nie chce kotlecika, ryżu (który normalnie zjada z garnka), mięska itp. - nie rozumiem. Chyba jakaś blokada psychiczna, że mnie nie ma. Nie mam pojęcia. Jest jedynym takim dzieciaczkiem, więc akurat ma wyjątkowe wsparcie pań podczas posiłków, ale i tak nic z tego.
Nie bardzo wiem, co robić. Czy go przetrzymac - zgłodnieje to zje. Czy dokarmiac go po powrocie z przedszkola - przetrzymać jakiś czas. Obawiam się tylko, czy w tym drugim przypadku nie przyzwyczaiłby się i nie jadł nic w przedszkolu, bo i tak dostane coś później
Może macie jakiś pomysł

[Jennys]

svinecka, AaniaA ma rację, interweniuj jak najszybciej!
A u mnie kicha z jedzeniem. Miś nie je W OGÓLE!. Jestem zdziwiona, gdyż normalnie wsuwa wszystko (oczywiscie, tylko to co lubi). Wiedziałam, że nie unkiine konfrontacji z "niejadalnymi" rzeczami typu naleśniki, kapustki, kluski z serem, różne papki, zupki itp. Ale, że nie chce kotlecika, ryżu (który normalnie zjada z garnka), mięska itp. - nie rozumiem. Chyba jakaś blokada psychiczna, że mnie nie ma. Nie mam pojęcia. Jest jedynym takim dzieciaczkiem, więc akurat ma wyjątkowe wsparcie pań podczas posiłków.
Nie wiem, czy mam go dokarmiać po powrocie z przedszkola, czy zostawić i poczekać aż zgłodnieje i sam zacznie jesć. W ty,m pierwszym przypadku obawiam się, że mógłby przyzwyczaić się, że nawet jak nie zje, to i tak coś dostanie później. Z drugiej strony, ciężko mi go głodzić. Ech....
Macie jakieś pomysły

[Jennys]

svinecka, AaniaA ma rację, interweniuj jak najszybciej!
A u mnie kicha z jedzeniem. Miś nie je W OGÓLE!. Jestem zdziwiona, gdyż normalnie wsuwa wszystko (oczywiscie, tylko to co lubi). Wiedziałam, że nie unkiine konfrontacji z "niejadalnymi" rzeczami typu naleśniki, kapustki, kluski z serem, różne papki, zupki itp. Ale, że nie chce kotlecika, ryżu (który normalnie zjada z garnka), mięska itp. - nie rozumiem. Chyba jakaś blokada psychiczna, że mnie nie ma. Nie mam pojęcia. Jest jedynym takim dzieciaczkiem, więc akurat ma wyjątkowe wsparcie pań podczas posiłków.
Nie wiem, czy mam go dokarmiać po powrocie z przedszkola, czy zostawić i poczekać aż zgłodnieje i sam zacznie jesć. W ty,m pierwszym przypadku obawiam się, że mógłby przyzwyczaić się, że nawet jak nie zje, to i tak coś dostanie później. Z drugiej strony, ciężko mi go głodzić. Ech....
Macie jakieś pomysły

[Svinecka]

dziewczyny ja juz wczoraj rozmawialam z pania - powiedziala ze wie ktore to dziewczynki i pokazala je palcem gdyz akurat byly z mamami w szatni - i powiedziala ze one sa takie niedobre

i chyba jakas interwencja z jej strony byla bo wczoraj Eryczek jak przyszedl powiedzial ze dziewczynki byly dzisiaj grzeczne i go nie bily

z jedzeniem pani mowi ze nie ma z nim wiekszych problemow (o dziwo bo on jest wybredny) - i ze z kazdego posilku cos zjada takze ogolnie jest najedzony

np jak na sniadanie nie chcial wczoraj kaszy to zjadl banana i mleczna kanapke i bylo ok
a na obiadek byl kurczaczek wiec wsunal caly

tylko pani powiedziala ze wczoraj maly mial lekki kryzys i zaczal plakac za mama i trwalo to z 20min ale pozniej sie uspokoil i bylo ok

w kazdym badz razie maly wraca zadowolony z przedszkola i chetnie tam wraca wiec sie ciesze

[AaniaA]

Jennys mam nadzieje, ze Twoj maly sie przyzwyczai i zacznie jesc w przedszkolu. ja tez uwazam, ze jak bedziesz go dokarmiac po przedszkolu to bedzie wiedzial, ze mama zawsze przynosi jedzenie i po co jesc z dziecmi . trudna sprawa. moze przetrzymaj go przez kilka dni i odniesie to jakis skutek. ja teraz to mialam problem z tym, zeby moj maly mowil "dzien dobry", "do widzenia". za wszelka cene nie chcial. po prostu zaczelam mu tlumaczyc i codziennie rano oraz popoludniu jak go odbieralam to mu mowilam o tym, ale nie jakos nachalnie. staralam sie zawsze o tym wspomniec. i skutek tego jest taki, ze od 2 dni sam mowi te mile slowa . moze w Waszym przypadku Twoje tlumaczenie tez poskutkuje. aha, jesli chodzi o jedzenie to moj synek jest glodny jak go odbieram z przedszkola. ostatni posilek, ktory dzieci dostaja to podwieczorek okolo 14:00, wiec okolo 15:30 juz mojemu malemu chce sie jesc. zawsze mam w pogotowiu banana albo idziemy kupic bulke w sklepie.

[Svinecka]

u mnie w przedszkolu jest o 8.30 sniadanie. o 10.00 owoce, o 11.30 drugie danie a o 14 zupa

wiec jak go odbieram to tez zdaza juz zglodniec wiec je jeszcze jeden obiad w domu

i cieszy mnie to bardzo bo maly jest chudzielec i moze nabierze troche masy

[Jennys]

No to wyobraźcie sobie, że Miś zjada śniadanie w domu, sądzę, że nie je juz w przedszkolu, potem 12:15 zupka i deser, 14 - drugie danie - a on od 8 nic nie ma w buzi, poza tym nieszczęsnym deserkiem
AaniaA, masz rację, myslałam o tym, muszę go przegłodzić. Dam mu cos treściwego na kolację i tyle. Z głodu nie umrze, najwyżej zacznie jeść w przedszkolu. Boję się tylko (z wlasnego doświadczenia), żeby niedobre jedzenie nie przesłoniło mu miłych tematów związanych z przedszkolem. Na razie wiem, że to bardzo duża zmiana w jego życiu i muszę mu ułatwiać to jak mogę. Zobaczymy, co będzie po dwóch tygodniach.

[AaniaA]

Jennys a o ktorej dajesz mu sniadanie w domu i w przedszkolu o ktorej godzine maja pierwszy posilek?

[Jennys]

AaniaA, w domu po 7-ej, w przedszkolu do 9. Czemu pytasz?
Dziś było zebranie - jestem coraz bardziej na TAK. Pani Misia jest rewelacyjna - zawsze na 1 miejscu dobro dziecka, a rodzice i ich ambicje gdzieś na boku. Dla mnie super! Aż plakac mi się chce, jak pomyślę o ich zaangazowaniu.
Dziś płakało 17!!!! dzieci (tzn. wszystkie), a pani powiedziała, ze na koniec ona też o mały włos się nie rozpłakała
Generalnie nie wiem, czy macie też takie uczucie, ale czuję, że biorę udział w czyms nadzwyczajnym. Myślę, że inni też mają poczucie misji - do rady grupowej zapisało się ok. 5 osób (pani prosiła 3), a widziałam, że jeszcze kilka innych miało ochotę. W ogóle, atmosfera całkiem fajna, zawsze znajdzie się ktoś, kto doprowadza nas do furii, ale generalnie rodzice naprawdę w porządku, sensowni, elastyczni i sympatyczni.
Jestem baaaardzo dobrej myśli (podtrzymujcie mnie w tym przekonaniu)
Mam nadzieję, że u Was też podobnie