Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

[BYou]

mocno przytulam. bardzo smutny Twój post smutne to że musimy przez to przechodzić

[Judi21_84]

Ziebulka....
doskonale CIę rozumiem, ja też co jakiś czas mam megaaa doła

[akurat]

Napisane przez ziebulka

mój tż ma urodziny.
Późnił się do domu 3 godziny nie uprzedzając.
Starałam się podtrzymać swój humor, nie denerwować.
Przychodząc do domu stwierdził że zapomniał dać mi znać.
Ot zwykła ludzka sprawa. A mnie to dobiło. Siedziałam pół godziny bez słowa i gapiłam się w ścianę (nie miałam na nic siły po całym dniu starań żeby nasze popołudnie było wyjątkowe).

Teraz tż jest na spacerze z psem. We mnie coś pękło, łzy leją się strumieniami. Mam 2 dzień @. Dwudziestą trzecią @. W maju minie 2 lata. Dlaczego....

Mam dość. Nie mam ani jednej osoby do której mogła bym teraz zadzwonić i szukać pocieszenia.

Muszę wziąć się w garść, tż za raz wróci.

Takie są realia bycia staraczką z problemami.
(Te myśli są jak cień, zawsze w pobliżu i nigdy nie wiesz co przeleje czarę goryczy)

Tak to własnie jest, myśl o tym, że "staramy sie ale nic z tego nie wychodzi" też ciągle jest ze mną. Tak naprawde nigdy mnie nie opuszcza
U nas w tym miesiącu mija 1,5roku starań. Pierwsze pół roku beztroskie, drugie-z lekkim niepokojem, trzecie-z lekką rozpaczą, a teraz chyba wkraczam w etap .. zgorzknienia? Za 2 tyg mąż ma operacje na żylaki powrózka.Boję się. Ale też trzymam się kurczowo myśli, że to będzie nasze wybawienie. Ale też nie byłabym sobą, gdybym nie myślała jednocześnie, że pewnie los nie będzie tak łaskawy i ta operacja nic nie zmieni Już widzę siebie oczyma wyobraźni jak pól roku po operacji ja dalej nie w ciąży i smutek zaczyna mnie już dobijać na dobre.... Wiem, jestem mega pesymistką ale chyba nie umiem inaczej. Jestem słaba...

ziebulko, mam nadzieję ze znalazłaś w sobie siłę ja też jakoś muszę

[ziebulka]

Jakoś się wyzbierałam z dołka- swoją drogą ciekawe ile razy jeszcze dam radę.
Akurat-będę trzymać kciuki za operację twojego tż.
U mnie po takim czasie starań to jest stan stagnacji- zawieszenia gdzieś w przestrzeni. Kolejne dni mijają, między czasie są 3 wizyty u gina, @, i wszystko od nowa. Ale są takie dni jak wczoraj, kiedy coś pęka i opadam bez sił na podłogę i nie mam siły się podnieść.
Są też dni pełne wiary, wszystko było jak trzeba, zastrzyk owulacja, starania i już jestem tak blisko, moje marzenie jest na wyciągnięcie ręki, niemal mogę je dotknąć- ale wiadomo jak i taki stan się kończy.

Cóż, gdy tż zrobił badanie po leczeniu, byłam przeszczęśliwa, morfologia z 3% na 15% (czy można chcieć czegoś więcej?!)dodatkowo stymulacja moich cykli żeby jeszcze podkręcić nasze szanse- i co?! i nic...

Dziś mam zacząć brać tabletki stymulujące cykl- i powiem krótko- nie chce mi się, po prostu nie chcę. Nie chcę kolejnej nadziei i kolejnego oczekiwania i kolejnego rozczarowania.


Nadzieja umiera ostatnia- wezmę tabletkę nr 1

[EdziaO]

bardzo chciałabym jakos pomóc:-(fatalnie się to czyta, jeszcze pamiętam te odczucia i chyba nigdy nie zapomnę. Dla mnie "starania" to bardzo złe wspomnienie. Nie chciałabym do tego nigdy już wracać. Przytulam mocno...

[SzmaragdowyKotek]

Ja również przytulam Cię, ziebulko, bardzo bardzo mocno...

[pxv]

ziebiuka nastawiaj się na to, że kiedyś wam się uda. To przykre, że trzeba przez to wszystko przechodzić ale robisz co możesz i doczekasz się w końcu - wiadomo, że najlepiej by było już ale jak to ktoś powiedział "życie nie daje nam tego co chcemy tylko to co dla nas ma". Też miewam takie chwile załamania ale częściej myślę, że kiedyś nam się uda.
Byłam w tym tygodniu na HSG i pani co zdjęcia robiła mówi, że teraz to takie technologie, tak się można przebadać, jak ona miała te 20 parę lat to nie było takich możliwości. A ja mówię, że wtedy to pewnie nie było tylu problemów z zajściem w ciąże. Na co odparła - no faktycznie... Wolałabym wcale się nie dowiadywać o tych dzisiejszych możliwościach tylko zajść od razu i żyć w nieświadomości.

[EdziaO]

Dziewczyny jak się macie?Jak się toczą Wasze losy?
U nas wszystko dobrze, jestem w trakcie 13tc i dziś mam USG w kierunku wad, których mam nadzieję się nie doszukać. Bardzo Was wszystkie ściskam.

[Judi21_84]

Hej!
Trzymam w takim razie kciuki za usg..
U mnie zaczął się 10 maja pierwszy cykl po laparo... zobaczymy co dalej...

[passion80]

po ostatnim wpisie Ziebulki bylo mi tak smutno, że aż nei wiedziałam co napisać

Edzia, za wizytę

u mnie:
OM miałam 6 kwietnia, biorę leki stymulujące owulację i jak do tej pory reagowałam na nie, czyli miałam okres. Powinnam dostać mniej więcej tydzien temu. Dzisiaj mam 39 dc, od ok tygodnia plamię(inaczej niż na @ ), boli mnie szczególnie w lewym boku, zdarza sie "ból" jak na okres. Byłam w środę u lekarza, na usg nic nie widziała, ani ciąży ani zbliżającego sie okresu do tej pory plamię. Testy nic nei wykazują, dzisiaj zrobiłam betę, jutro wynik

[mala77]

Edziu trzymam kciuki za pomiary
U mnie jak widać wszystko super. Podobno za 3 dni mam termin, ale jak na razie nie zanosi się. Jak już się zagnieździł, tak teraz nie będzie chciał wyjść
Passion Niech fasolka będzie duża i silna

[passion80]

Napisane przez mala77

Passion Niech fasolka będzie duża i silna

myślisz, że może być ciąża?
mam zmienne nastroje, co 5 minut inaczej

[mala77]

Tego nie powiem, żeby nie zapeszać. Zawsze nadzieje mieć trzeba.
A teraz się wyluzuj, zjedz czekoladę i cierpliwie zaczekaj do jutra

p.s. jak ja się cieszę, że u mnie wyniki bety miałam po 1,5h mniej więcej. Do drugiego dnia to bym jajko zniosła

[passion80]

też do cierpliwych nie należę. A teraz czytam, żeby sie czymś zająć

[ziebulka]

hej,
ja się poddałam-na dzień dzisiejszy. Zgłosiłam w klinice, że nie będzie mnie w kolejnym miesiącu i nie jestem w stanie określić jak długo będzie trwała przerwa. Dziś 28dc, jajniki pobolewają więc na pewno są jakieś cysty (było po 6-7 pęcherzyków na każdym jajniku) ale liczę że nie zablokują @. Poczekam do czwartku i najwyżej trzeba będzie wrócić do gina po leki.

Dalej jestem podłamana. Gdyby nie mój mąż, fakt że znalazłam mężczyznę swojego życia stwierdziłabym że los postanowił mi rzucać kłody pod nogi. W ważnych planach/decyzjach życiowych mam permanentnego pecha.

Robię przerwę żeby złapać trochę oddechu, wiedząc że nie będę miała szans na zajście w ciąże nie będę na nią liczyła każdego miesiąca. (Proszę nie piszcie czasem że najczęściej zachodzi się w takich sytuacjach)

Mam nadzieje, że wszystko u naszych przyszłych mamuś będzie przebiegało książkowo. Oby pozostałym wizażanakom udało się spełnić marzenie jak najszybciej

[passion80]

nie wiem, czy na pewno to chcesz usłyszeć, ale bardzo Wam współczuję
może i masz racje, że taka przerwa, psychiczna przede wszystkim jest potrzebna....
nie wiem, co napisać

[Judi21_84]

Ziebulko tak mi przykro przytulam Cię...

[ziebulka]

dziękuję za wsparcie dziewczynki
jak nasz wątek się utrzyma to na pewno do niego wrócę puki co będe poczytywać i o ile będę mogła coś podpowiedzieć innym staraczkom to postaram się pomóc.

Dla mnie 24 rozczarowania to stanowczo za dużo

[Judi21_84]

Napisane przez ziebulka

dziękuję za wsparcie dziewczynki
jak nasz wątek się utrzyma to na pewno do niego wrócę puki co będe poczytywać i o ile będę mogła coś podpowiedzieć innym staraczkom to postaram się pomóc.

Dla mnie 24 rozczarowania to stanowczo za dużo

Ziebulko mogę się tylko domyślać, co czujesz
Ja mam za sobą 17 cykli staranek i czasem mam mega kryzys mimo iż mam już jedno dziecko. problem jest z drugim bobasem....
jest mi baaaaardzo przykro...

[passion80]

w brązowych, kilkudniowych plamieniach pojawiło się coś czerwonego
a było już tak blisko

[MMONIKA9]

ehhh ;( tak was podczytuje dziewczyny i przypomina mi się moja walka o dzieciątko 2,5 roku długiej walki zawziętości że w końcu musi sie udać ze i ja sie doczekam , walki z dużą iloscią łęz i załamań że chyba mi nie jest dane - długą droge przeszłam nim sie doczekałam dzidzi 2,5 roku starań potem utrata ciązy w 20 tyg i po kolejnych staraniach po 9mc znowu wiadomość o ciązy która zakończyła sie szczęśliwie - wiem że jest ciężko wierzyc - ale tylko tyle wam mogę powiedzieć nie poddawajcie się i wierzcie - nic na siłę ale nie poddawajcie sie zwolnijcie tempo troszkę odsuncie myśli nie myślcie tak jak ja ze tym razem musi się udać bo tylko tak sie blokowałam za pierwszym i drugim razem udało mi się zajsc jak odpuściłam dałam sobie czas - co ma być to będzie dziecko samo wybierze sobie moment no i tak sie stało
trzymam za was mocno kciuki i nie smutajcie się wiem ze jest przykro wiem że boli i to bardzo itp bo przez to przechodziłam i doskonale was rozumiem mocno was wszystkie ściskam

[passion80]

Napisane przez MMONIKA9

ehhh ;( tak was podczytuje dziewczyny i przypomina mi się moja walka o dzieciątko 2,5 roku długiej walki zawziętości że w końcu musi sie udać ze i ja sie doczekam , walki z dużą iloscią łęz i załamań że chyba mi nie jest dane - długą droge przeszłam nim sie doczekałam dzidzi 2,5 roku starań potem utrata ciązy w 20 tyg i po kolejnych staraniach po 9mc znowu wiadomość o ciązy która zakończyła sie szczęśliwie - wiem że jest ciężko wierzyc - ale tylko tyle wam mogę powiedzieć nie poddawajcie się i wierzcie - nic na siłę ale nie poddawajcie sie zwolnijcie tempo troszkę odsuncie myśli nie myślcie tak jak ja ze tym razem musi się udać bo tylko tak sie blokowałam za pierwszym i drugim razem udało mi się zajsc jak odpuściłam dałam sobie czas - co ma być to będzie dziecko samo wybierze sobie moment no i tak sie stało
trzymam za was mocno kciuki i nie smutajcie się wiem ze jest przykro wiem że boli i to bardzo itp bo przez to przechodziłam i doskonale was rozumiem mocno was wszystkie ściskam

bardzo dużo przeszłaś
ale najważniejsze, jak się skończyło

ja dostalam dzisiaj okres

[EdziaO]

Dziewczyny sama nie wiem co Wam napisać. Po tylu miesiącach, nawet luz nie jest już taki luźny jak byc powinien. Na tyle się znacie, że wiecie bez wysiłku kiedy jest owu, kiedy termin @...
W końcu się uda. Mocno w to wierzę. Nie na samą wiarę-wkoło mnie są osoby po długiej i wyczerpującej walce zakończonej sukcesem. Widziałam ich chwile euforii i upadki z wielkim hukiem. Nigdy nie ma dobrych słów. Ale milczenie też nie jest wyjściem. Rozmawiajcie, opowiadajcie, szukajcie metody na wyładowanie emocji. Gdzię czeka na Was ten wilki dzień kiedy stojąc w łazience z tym cholernym testem będziecie się zastanawiały, czy może jest przeterminowany, zepsuty, albo macie zwidy. Mocno Was przytulam.

[Messuah]

Cześć Dziewczyny!

U mnie w sumie bez zmian, zbijam prolaktyne (dzięki EdziaO za poradę) teraz już będzie drugi cykl czekam na @ ale jakoś luzniej do tego podchodzę niż wcześniej, kiedyś cały miesiąc się denerwowałam teraz to dzień przed @ (napięcie będzie czy nie będzie) jakoś bardziej odpuściłam i staram się zajść w ciążę przy jak najmniejszej farmakologii ale wiadomo jak będzie dalej nic to trzeba będzie
nie wiem co się dzieje w moim ogranizmie, ze w pierwsza ciażę zaszłam od razu a teraz nic skończyła się niestety pustym pęcherzykiem ale przynajmniej wiem, że mam drożne jajowody tyle z tego dobrego
tarczyce mam w normie cały czas mimo, że od ponad 4 tygodni nie biore euthyroxu (zaczelam ten swoj eksperyment supelemntacyjny jak lekoman, dieta, zioła) i na razie działa super zobaczymy jak dalej, tarczyce badam co tydzien i utrzymuje się między 0,9 do 1,3 (przy normie do 4) mój endo też w szoku, że tak na mnie to zadziałało i kazał odstawić euthyrox ale badan tarczyce często, ft3 ft 4 tez mam w normie - oby tak dalej
musze jeszcze prolatyne sprawdzić
no i tak sobie czekam na bejbika może się w końcu doczekam
mysle, że jeszcze z może kilka cykli i podziałam troche mocniej na to moje zajście w ciaże jakie stymulacje albo insyminacja sama nie wiem
teraz wzielam się za podróże ostatnio odwiedzilam Zakynthos - dziewczyny tam jest cudnie polecam

trzymam za was mocno kciuki i wiem co czujecie

[Nue]

Trzymam za Was kciuki, dziewczyny, i wierzę, że prędzej czy później każda z Was spełni swoje marzenia...

Mam pytanie do bardziej doświadczonych dziewczyn z Hashi.
Wg ostatnich badań TSH spadło mi do 2,78, ft4 1,17 przy normie 1,85. Czuję się bardzo dobrze. Cały czas biorę Euthyrox 50 i endo po zobaczeniu wyników orzekła, że na razie mam zostać przy tej dawce. Czy słusznie? Jestem w 16 tygodniu ciąży.

Wynik podawałam przez telefon pani z recepcji, która przekazała go pani doktor. Jakoś mnie ta forma nie do końca przekonuje, ani ta klinika, najprawdopodobniej przeniosę się do poradni endokrynologicznej na NFZ, bo teraz kiedy tarczyca jest już w miarę ok, mogę zaczekać na swoją kolej te kilka tygodni...

[SzmaragdowyKotek]

No moja endo jak na ten tydzień ciąży jednak by zdecydowanie podniosła dawkę! Najważniejsze dla malucha jest fT4 - powinno być jak najbliżej GÓRNEJ granicy (u Ciebie za mało), drugim parametrem jest oczywiście TSH - powinno być jak najbliżej DOLNEJ granicy. Ty masz prawie 3!!! to zdecydowanie za dużo nawet jak dla kobiety nie będącej w ciąży! Norma TSH dla kobiet,m które nie są w ciąży wynosi do 2.
Ja w obu ciążach miałam utrzymywane TSH w okolicach 1 i poniżej, a fT4 blisko górnej granicy - takie są wytyczne dla kobiet w ciąży Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego. Ja bym natychmiast zmieniła endokrynologa.

[moni_ka.g]

Mało mnie tu, zdecydowanie częściej jestem na wątku aniołkowych mam, jak już wejdę na wizaż i mam ochotę coś napisać. U mnie w sumie bez zmian, czekamy, daliśmy sobie czas do wakacji i potem postanowimy co dalej, czy będziemy mieli siły, żeby się starać. Póki co jest różnie, raz lepiej, raz gorzej, ciągle tęsknię za maleństwem, które straciliśmy i którym tak krótko było nam dane się cieszyć. Spojrzałam dziś na suwaczek Edzi, zaszłyśmy w ciążę w bardzo zbliżonym czasie, czasem myślę, w którym tygodniu bym teraz była, jakby to było i w ogóle...

[passion80]

odebraliśmy wyniki badania nasienia. Z tego co widzę, jest źle.
Lekarz nie odbiera
wszsytkiego nie będe Wam pisać, żeby nie zamęczyć, ale może któraś ma swoją teorię na ten temat.
rozwaliło mnie to:
plemniki o prawdiłowej budowie 9%, o nieprawidłowej 91%.........
najwięcej jest neiprawidłowości główki, 86%.....
upłynnia się za szybko 30minut a norma od 60
ph 8,3 norma do 7,2
liczba plemników 209,5mln norma do? 39 nie jestem pewna czy dobrze analizuję

[Nue]

Dzięki, Szmaragdowy Kotku. Z tamtej kliniki odbiorę tylko wyniki biopsji i już mnie tam raczej nie zobaczą.
Myślicie, że mogę zacząć samowolnie brać 75 mg Euthyroxu zamiast 50? Trochę czasu minie, zanim się dostanę do endokrynologa.

[SzmaragdowyKotek]

Napisane przez Nue

Dzięki, Szmaragdowy Kotku. Z tamtej kliniki odbiorę tylko wyniki biopsji i już mnie tam raczej nie zobaczą.
Myślicie, że mogę zacząć samowolnie brać 75 mg Euthyroxu zamiast 50? Trochę czasu minie, zanim się dostanę do endokrynologa.

Bardzo proszę, nie ma za co Ja na Twoim miejscu na pewno zaczęłabym brać 75mg, a po równych 4 tygodniach od zmiany dawki zrobiłabym TSH i fT4 Po 4 tygodniach zobaczysz, jakie wyjdą wyniki i albo jeszcze podwyższysz albo zostaniesz na tej dawce. Generalnie zapotrzebowanie na Euthyrox będzie Ci tylko rosło, więc nie ma się co obawiać podwyższenia dawki. Postaraj się doprowadzić do tego, żeby TSH było w okolicach dolnej granicy (czyli tak ok. 1-max. 1,5), a fT4 jak najbliżej górnej granicy, przy czym najważniejsze jest fT4
Jeżeli zabraknie Ci Euthyroxu, poproś gina o receptę, na pewno Ci wypisze. Boże...skąd się biorą tacy endokrynolodzy!:pala :