dobre LO w Poznaniu - ZBIORCZY

[Moniaa97]

Ja miałam tak samo- jeszcze Pani od rekrutacji na koniec życzyła mi powodzenia, choć to mój trzeci wybór

[vvll]

Napisane przez just17

No właśnie, ja też myślałam podobnie, gdy gościłam w murach tej szkoły. Aż żałowałam, że jest dopiero na moim 3. wyborze...

To dlaczego nie zmieniłaś ?

[z0ik]

Na samą atmosferę nie ma co patrzeć... Owszem jest ważna ale poziom nauczania stawiam wyżej od atmosfery. A poziom od V LO kilka szkół ma większy...

[kolorowaa16]

Napisane przez z0ik

Na samą atmosferę nie ma co patrzeć... Owszem jest ważna ale poziom nauczania stawiam wyżej od atmosfery. A poziom od V LO kilka szkół ma większy...

Wiem wiem, spytałam się tak orientacyjnie ;D

[just17]

No właśnie. Głównie z powodu poziomu, no i musiałabym trochę dłużej jeździć niż do III.

[vvll]

Napisane przez just17

No właśnie. Głównie z powodu poziomu, no i musiałabym trochę dłużej jeździć niż do III.

Troche dłużej, na pewno mniej niz moje 33minuty pociągiem na Dębiec :P

[just17]

Współczuję... Ja teraz miałam 10 minut (pieszo) do mojej szkoły, a i tak niemal zawsze byłam spóźniona. Będę musiała się teraz przestawić...
Jestem zdecydowanie nocnym markiem, a rano to jednak muszę pospać, do tego jestem bardzo powolna. Dlatego liczy się dla mnie każda minuta

[z0ik]

Ja do III LO z mojej miejscowości mam około 40-50 min. jadę autobusem i tramwajem. też muszę się troszkę przestawić.. na samą myśl o wcześnieszym wstawaniu mam ciarki ;c

[nielubiegrzybow]

Już pisałam tutaj trochę o 3 lo, jestem absolwentką, aktualnie zdałam na drugi rok studiów, skończyłam klasę mat-geo. Atmosfera bardzo zależy od tego, na jaką konkretnie klasę trafisz. Przeważnie ludzie są spoko . Na akademickim mat-fizie były 3 dziewczyny, na humanie 6 facetów, u mnie mniej więcej po równo. W klasach mat-fiz co jakiś czas mat-geo matematyki uczy małżeństwo, pan bardzo specyficzny, zabawny, genialny matematyk.

Przestrzegam jednak przed zbyt wygórowanymi oczekiwaniami odnośnie ocen, to nie gimnazjum. Przez całe trzy lata tylko w jednym roku jedna dziewczyna z naszej klasy nazbierała na świadectwo z paskiem i to tak ledwo ledwo Jeśli lubisz matmę to z dużą dozą prawdopodobieństwa szybko ją znienawidzisz, szczytem marzeń może stać się 3 . Nauczyciele zdecydowanie nie szastają piątkami, za to dają konkretną wiedzę i wymagają. Efekty są wymierne, cała moja klasa studiuje na politechnice, UAM albo UE, jeden chłopak wyjechał do Hiszpanii na studia.

Jak będziecie mieć jakieś pytania bardzo chętnie odpowiem

[z0ik]

Napisane przez nielubiegrzybow

Już pisałam tutaj trochę o 3 lo, jestem absolwentką, aktualnie zdałam na drugi rok studiów, skończyłam klasę mat-geo. Atmosfera bardzo zależy od tego, na jaką konkretnie klasę trafisz. Przeważnie ludzie są spoko . Na akademickim mat-fizie były 3 dziewczyny, na humanie 6 facetów, u mnie mniej więcej po równo. W klasach mat-fiz co jakiś czas mat-geo matematyki uczy małżeństwo, pan bardzo specyficzny, zabawny, genialny matematyk.

Przestrzegam jednak przed zbyt wygórowanymi oczekiwaniami odnośnie ocen, to nie gimnazjum. Przez całe trzy lata tylko w jednym roku jedna dziewczyna z naszej klasy nazbierała na świadectwo z paskiem i to tak ledwo ledwo Jeśli lubisz matmę to z dużą dozą prawdopodobieństwa szybko ją znienawidzisz, szczytem marzeń może stać się 3 . Nauczyciele zdecydowanie nie szastają piątkami, za to dają konkretną wiedzę i wymagają. Efekty są wymierne, cała moja klasa studiuje na politechnice, UAM albo UE, jeden chłopak wyjechał do Hiszpanii na studia.

Jak będziecie mieć jakieś pytania bardzo chętnie odpowiem

Hmm, ja akurat złożyłam podanie do klasy 1D, oddział DA VINCI. Zawsze miałam pasek w podstawówce i gimnazjum, jednak już od dawna zdałam sobie sprawę, że na pasek w liceum nie ma co liczyć (a przynajmniej jest to trudne zadanie) także tutaj mnie nie zszokowałaś. Cieszę się, że nauczyciele solidnie przekazują wiedzę. W III LO boję się kilku rzeczy. Pierwszą z nich jest fakt, że (podobno) nauczyciele wymagają najwięcej z przedmiotów, które nie są na naszym poziomie rozszerzonym (czyli jak dla mnie np. biologia, chemia, matematyka itp.) Drugą rzeczą jest wybór drugiego języka. Od podstawówki uczę się języka angielskiego i niemieckiego. Uwielbiam język angielski, natomiast język niemiecki - wręcz przeciwnie, nienawidzę. W LO moim drugim językiem będzie francuski. Pierwszy raz będę miała z nim styczność. Zaplanowałam sobie jakiś tam amatorski kurs z języka francuskiego w wakacje, jednak słyszałam, że prawie we wszystkich liceach, nieważne czy jest to język od postaw, nauczycielka prowadzi lekcje tak jak na poziomie rozszerzonym. Podobno wszyscy od razu biorą korki, bo nie dają sobie rady. Jak wygląda nauka w domu? Czy po uważaniu na lekcjach jestem w stanie dać sobie radę? Czy może tak jak słyszałam w innych szkołach, że uczniowie muszą dużo uczyć się w domu, że na lekcjach nie wynieśli za dużo... W sumie coraz częściej słyszę coś niedobrego o tym liceum i nie wiem co mam sądzić, a nie ukrywam, że wolę opinie uczniów i absolwentów tego liceum, a nie opinii zewnętrznej. Z góry dzięki za przeczytanie moich wypocin.

[nielubiegrzybow]

Napisane przez z0ik

Hmm, ja akurat złożyłam podanie do klasy 1D, oddział DA VINCI. Zawsze miałam pasek w podstawówce i gimnazjum, jednak już od dawna zdałam sobie sprawę, że na pasek w liceum nie ma co liczyć (a przynajmniej jest to trudne zadanie) także tutaj mnie nie zszokowałaś. Cieszę się, że nauczyciele solidnie przekazują wiedzę. W III LO boję się kilku rzeczy. Pierwszą z nich jest fakt, że (podobno) nauczyciele wymagają najwięcej z przedmiotów, które nie są na naszym poziomie rozszerzonym (czyli jak dla mnie np. biologia, chemia, matematyka itp.) Drugą rzeczą jest wybór drugiego języka. Od podstawówki uczę się języka angielskiego i niemieckiego. Uwielbiam język angielski, natomiast język niemiecki - wręcz przeciwnie, nienawidzę. W LO moim drugim językiem będzie francuski. Pierwszy raz będę miała z nim styczność. Zaplanowałam sobie jakiś tam amatorski kurs z języka francuskiego w wakacje, jednak słyszałam, że prawie we wszystkich liceach, nieważne czy jest to język od postaw, nauczycielka prowadzi lekcje tak jak na poziomie rozszerzonym. Podobno wszyscy od razu biorą korki, bo nie dają sobie rady. Jak wygląda nauka w domu? Czy po uważaniu na lekcjach jestem w stanie dać sobie radę? Czy może tak jak słyszałam w innych szkołach, że uczniowie muszą dużo uczyć się w domu, że na lekcjach nie wynieśli za dużo... W sumie coraz częściej słyszę coś niedobrego o tym liceum i nie wiem co mam sądzić, a nie ukrywam, że wolę opinie uczniów i absolwentów tego liceum, a nie opinii zewnętrznej. Z góry dzięki za przeczytanie moich wypocin.

Jak do tej pory starczało ci słuchanie na lekcjach i tylko przygotowanie się do sprawdzianu to raczej nic się w tej kwestii nie zmieni, wiadomo tylko, że trzeba będzie przygotowywać się trochę więcej Języki takie jak francuski, hiszpański są prowadzone naprawdę od podstaw, bo przeważnie mało kto miał z nimi styczność wcześniej. A jeśli miał (u mnie była jedna dziewczyna) to po prostu dostawał osobne, bardziej ambitne zadania. Z niemieckiego czy angielskiego są dwie grupy zaawansowania. O ile z angielskiego wypadałoby coś wiedzieć to z drugiego języka nie ma takiego obowiązku.

To prawda, że niektórzy nauczyciele zachowują się, jakby ich przedmiot był najważniejszy na świecie, miałam tak np z chemią, ale sądzę, że w każdej szkole znajdą się tacy, wymagania nie są nie do przeskoczenia i procentują w przyszłości (w życiu nie wpadłabym na to, że będę się zmagać z chemią fizyczną i biochemią na politechnice ). Nie wiem jak wyglądają bloki tematyczne po reformie bo jestem już dinozaurem ale wydaje mi się, że nacisk na przedmioty nierozszerzone jest coraz mniejszy.

Twoja klasa jest akademicka? Nauczyciel historii jest bardzo zaangażowany w to, co robi, często organizuje wyjazdy na debaty, jego zajęcia mają wysoki poziom, przekazuje wiedzę w przejrzysty sposób na slajdach, zna milion anegdot historycznych. Uczy też WOSu.

[Moniaa97]

Napisane przez just17

Współczuję... Ja teraz miałam 10 minut (pieszo) do mojej szkoły, a i tak niemal zawsze byłam spóźniona. Będę musiała się teraz przestawić...
Jestem zdecydowanie nocnym markiem, a rano to jednak muszę pospać, do tego jestem bardzo powolna. Dlatego liczy się dla mnie każda minuta

Ja mam tak samo XD Właściwie gimnazjum mam tuż pod nosem, a i tak zawsze się spóźniam, więc już się boję września

---------- Dopisano o 18:48 ---------- Poprzedni post napisano o 18:33 ----------

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że trafię do avicenny lub linneusza... To liceum wybrałam (zaraz po Paderku) głównie za względu na dojazd i poziom. Słyszałam jednak niewiele pozytywnych opinii, w dodatku rozmawiałam z dziewczyną z tej szkoły, która odradzała mi naukę tam... Ale papiery już złożyłam i co ma być to będzie, ale serio mam niezłego cykora Ja pasek miałam tylko dwa razy w życiu (w 6 kl i teraz) i wiem, że raczej w liceum go nie zdobędę, więc na to jestem przygotowana... Chodzi mi głównie o nauczanie, tzn słyszałam dużo opinii, że trzeba wiele uczyć się w domu (korepetycje), bo na lekcji nikt nie wytłumaczy+ nacisk na przedmioty dodatkowe... Właściwie to mam pytanie co do nauczycieli w III, jak są nastawieni do uczniów? W razie kłopotów pomogą (wytłumaczą), czy mają jakiś dystans i każą samemu się dowiedzieć? (chodzi mi o większość) Bo wiadomo, ważne jest podejście... Wiem, że najważniejsza jest nauka i trzeba uczyć się samemu, ale czy nauczyciele potrafią zmotywować i są przyjaźnie nastawieni czy wręcz przeciwnie?

[z0ik]

Napisane przez nielubiegrzybow

Jak do tej pory starczało ci słuchanie na lekcjach i tylko przygotowanie się do sprawdzianu to raczej nic się w tej kwestii nie zmieni, wiadomo tylko, że trzeba będzie przygotowywać się trochę więcej Języki takie jak francuski, hiszpański są prowadzone naprawdę od podstaw, bo przeważnie mało kto miał z nimi styczność wcześniej. A jeśli miał (u mnie była jedna dziewczyna) to po prostu dostawał osobne, bardziej ambitne zadania. Z niemieckiego czy angielskiego są dwie grupy zaawansowania. O ile z angielskiego wypadałoby coś wiedzieć to z drugiego języka nie ma takiego obowiązku.

To prawda, że niektórzy nauczyciele zachowują się, jakby ich przedmiot był najważniejszy na świecie, miałam tak np z chemią, ale sądzę, że w każdej szkole znajdą się tacy, wymagania nie są nie do przeskoczenia i procentują w przyszłości (w życiu nie wpadłabym na to, że będę się zmagać z chemią fizyczną i biochemią na politechnice ). Nie wiem jak wyglądają bloki tematyczne po reformie bo jestem już dinozaurem ale wydaje mi się, że nacisk na przedmioty nierozszerzone jest coraz mniejszy.

Twoja klasa jest akademicka? Nauczyciel historii jest bardzo zaangażowany w to, co robi, często organizuje wyjazdy na debaty, jego zajęcia mają wysoki poziom, przekazuje wiedzę w przejrzysty sposób na slajdach, zna milion anegdot historycznych. Uczy też WOSu.

Dzięki za wiadomości. Tak moje klasa jest akademicka, słyszałam o wyjazdach itp. Cieszę się, że są tacy nauczyciele, którzy starają się jak najlepiej przekazać wiedzę poprzez prezentacje, wycieczki, ciekawe anegdoty. Dobrze też byłoby trafić na fajnego wychowawcę. Wszystko we wrześniu, teraz pozostaje czekanie czy się dostanę do III LO. Mam nadzieję, że jakoś dam sobie radę. Jest może coś ze spraw typowo organizacyjnych, przed którymi chciałabyś mnie ostrzec? Nie chciałabym popełnić jakiś gaf już na początku nauki w liceum. Pocieszyłaś mnie też trochę tymi językami. Mam nadzieję, że polubię francuski.

[nielubiegrzybow]

Napisane przez Moniaa97

Ja mam tak samo XD Właściwie gimnazjum mam tuż pod nosem, a i tak zawsze się spóźniam, więc już się boję września

---------- Dopisano o 18:48 ---------- Poprzedni post napisano o 18:33 ----------

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że trafię do avicenny lub linneusza... To liceum wybrałam (zaraz po Paderku) głównie za względu na dojazd i poziom. Słyszałam jednak niewiele pozytywnych opinii, w dodatku rozmawiałam z dziewczyną z tej szkoły, która odradzała mi naukę tam... Ale papiery już złożyłam i co ma być to będzie, ale serio mam niezłego cykora Ja pasek miałam tylko dwa razy w życiu (w 6 kl i teraz) i wiem, że raczej w liceum go nie zdobędę, więc na to jestem przygotowana... Chodzi mi głównie o nauczanie, tzn słyszałam dużo opinii, że trzeba wiele uczyć się w domu (korepetycje), bo na lekcji nikt nie wytłumaczy+ nacisk na przedmioty dodatkowe... Właściwie to mam pytanie co do nauczycieli w III, jak są nastawieni do uczniów? W razie kłopotów pomogą (wytłumaczą), czy mają jakiś dystans i każą samemu się dowiedzieć? (chodzi mi o większość) Bo wiadomo, ważne jest podejście... Wiem, że najważniejsza jest nauka i trzeba uczyć się samemu, ale czy nauczyciele potrafią zmotywować i są przyjaźnie nastawieni czy wręcz przeciwnie?

Korepetycje były mi potrzebne pierwszy raz na studiach, w liceum tylko je dawałam Były osoby, które chodziły na dodatkową matematykę czy język pod kątem matury, ale nie było to niezbędne do tego, żeby zdać ją dobrze. Z wszystkich nauczycieli na których trafiłam tylko jedna kobieta była taka, że bez kija nie podchodź, ale już jej nie ma Reszta chętnie wytłumaczyła niejasności, raczej ludzko podchodzili, z niektórymi spotykamy się z przyjemnością do dzisiaj

---------- Dopisano o 19:22 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ----------

Napisane przez z0ik

Dzięki za wiadomości. Tak moje klasa jest akademicka, słyszałam o wyjazdach itp. Cieszę się, że są tacy nauczyciele, którzy starają się jak najlepiej przekazać wiedzę poprzez prezentacje, wycieczki, ciekawe anegdoty. Dobrze też byłoby trafić na fajnego wychowawcę. Wszystko we wrześniu, teraz pozostaje czekanie czy się dostanę do III LO. Mam nadzieję, że jakoś dam sobie radę. Jest może coś ze spraw typowo organizacyjnych, przed którymi chciałabyś mnie ostrzec? Nie chciałabym popełnić jakiś gaf już na początku nauki w liceum. Pocieszyłaś mnie też trochę tymi językami. Mam nadzieję, że polubię francuski.

Na początek radzę się kilka razy przejść po szkole, bo możesz się zdziwić jak ciężko trafić z 301 do 307 Polecam zapoznać się z bufetem Pani Hani, promyczek tej szkoły i najlepsza kawa ewer. Nie polecam zjawiania się w auli podczas rozpoczęcia roku, dyrektorka ma tendencję do rozwlekłych przemów bez ważnych informacji. Może się jednak okazać, że będzie tam podane, gdzie poszczególne klasy mają się udać, dobrze, żeby ktoś jednak tam był.

Nikt nie chodzi na wdżr, więc radzę od razu się wypisać. Tytuł profesora ma niewielu nauczycieli, ale zwyczajowo zwraca się tak do wszystkich. Oczywiście nikt cię nie zabije, jak się zapomnisz Wyprawa do toalety na długiej przerwie jest równoznaczna ze spędzeniem jej w kolejce, więc polecam się po prostu bardzo spieszyć . W jednym z pierwszych dni będziecie mieli integracyjne wyjście do zoo połączone z w miarę ciekawymi zadaniami i przebraniem się za coś kompromitującego (nabiał i przetwory mleczne, sprzęt rtv/agd). Na koniec są kiełby z grilla.

Na lekcjach nie warto się czaić i wstydzić tylko od razu się zgłaszać, nauczyciele wbrew pozorom zapamiętują.

[Moniaa97]

To świetnie Nie wiem czemu (może przez te opinie), ale myślałam, że serio jest tam kiepsko, a nauczyciele wyłącznie wymagają... Dzięki za odpowiedz, bardzo mnie podniosła na duchu! Teraz tylko czekam na wyniki rekrutacji, a co ma być to będzie- mogę dostać się do VI, III lub V- wszystkie szkoły będą dobre, bałam się tego Kantego, ale teraz myślę, że nawet fajnie byłoby się tam dostać

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:23 ----------

Napisane przez nielubiegrzybow

Na początek radzę się kilka razy przejść po szkole, bo możesz się zdziwić jak ciężko trafić z 301 do 307 Polecam zapoznać się z bufetem Pani Hani, promyczek tej szkoły i najlepsza kawa ewer. Nie polecam zjawiania się w auli podczas rozpoczęcia roku, dyrektorka ma tendencję do rozwlekłych przemów bez ważnych informacji. Może się jednak okazać, że będzie tam podane, gdzie poszczególne klasy mają się udać, dobrze, żeby ktoś jednak tam był.

Nikt nie chodzi na wdżr, więc radzę od razu się wypisać. Tytuł profesora ma niewielu nauczycieli, ale zwyczajowo zwraca się tak do wszystkich. Oczywiście nikt cię nie zabije, jak się zapomnisz Wyprawa do toalety na długiej przerwie jest równoznaczna ze spędzeniem jej w kolejce, więc polecam się po prostu bardzo spieszyć . W jednym z pierwszych dni będziecie mieli integracyjne wyjście do zoo połączone z w miarę ciekawymi zadaniami i przebraniem się za coś kompromitującego (nabiał i przetwory mleczne, sprzęt rtv/agd). Na koniec są kiełby z grilla.

Na lekcjach nie warto się czaić i wstydzić tylko od razu się zgłaszać, nauczyciele wbrew pozorom zapamiętują.

Dzięki za info Pewnie ciężko będzie się przestawić z Pan/Pani na profesorów xd Byłam na DO, więc wiem jakie pokręcone są te sale (chyba 5 razy pytałam się o drogę do sali biologicznej ) Ooo, zoo może być nawet fajne... Dzięki za rady, jak się tam dostanę to pewnie jeszcze popytam, a tak to coraz pozytywniej nastawiam się do tej szkoły

[z0ik]

Napisane przez nielubiegrzybow

Korepetycje były mi potrzebne pierwszy raz na studiach, w liceum tylko je dawałam Były osoby, które chodziły na dodatkową matematykę czy język pod kątem matury, ale nie było to niezbędne do tego, żeby zdać ją dobrze. Z wszystkich nauczycieli na których trafiłam tylko jedna kobieta była taka, że bez kija nie podchodź, ale już jej nie ma Reszta chętnie wytłumaczyła niejasności, raczej ludzko podchodzili, z niektórymi spotykamy się z przyjemnością do dzisiaj

---------- Dopisano o 19:22 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ----------



Na początek radzę się kilka razy przejść po szkole, bo możesz się zdziwić jak ciężko trafić z 301 do 307 Polecam zapoznać się z bufetem Pani Hani, promyczek tej szkoły i najlepsza kawa ewer. Nie polecam zjawiania się w auli podczas rozpoczęcia roku, dyrektorka ma tendencję do rozwlekłych przemów bez ważnych informacji. Może się jednak okazać, że będzie tam podane, gdzie poszczególne klasy mają się udać, dobrze, żeby ktoś jednak tam był.

Nikt nie chodzi na wdżr, więc radzę od razu się wypisać. Tytuł profesora ma niewielu nauczycieli, ale zwyczajowo zwraca się tak do wszystkich. Oczywiście nikt cię nie zabije, jak się zapomnisz Wyprawa do toalety na długiej przerwie jest równoznaczna ze spędzeniem jej w kolejce, więc polecam się po prostu bardzo spieszyć . W jednym z pierwszych dni będziecie mieli integracyjne wyjście do zoo połączone z w miarę ciekawymi zadaniami i przebraniem się za coś kompromitującego (nabiał i przetwory mleczne, sprzęt rtv/agd). Na koniec są kiełby z grilla.

Na lekcjach nie warto się czaić i wstydzić tylko od razu się zgłaszać, nauczyciele wbrew pozorom zapamiętują.

Właśnie obawiałam się tego, że w pierwszym dniu nie będę mogła trafić do sali na pierwszą lekcję, także krótki spacer po szkole na pewno mi się przyda.
Na rozpoczęciu w auli na pewno będę, nie chcę niczego przegapić choćby miało to być naprawdę nudne i monotonne.
Do bufetu raczej zagoszczę, choćby dla "Pani Hani" tutaj zachwalanej.
Co do wdżr to właśnie się zastanawiałam czy uczęszczać, ale jeżeli nikt na to nie chodzi to troszkę byłoby niezręcznie samemu siedzieć. Dzięki za informację, bo do 8 lipca zanoszę wszelkie zaświadczenia i dokumenty.
Orientujesz się ile jest toalet? Wszystkich na długiej przerwie ciągnie do toalety... rozumiem.
No no, ciekawe te integracyjne wypady. Nie powiem stres jest. Chyba każdy chce zrobić dobre wrażenie. Chociaż pewnie bez wpadek się nie obejdzie.
Muszę się przyzwyczaić do tytułu profesora, ponieważ zawsze było proszę pani/ pana..,
Tak właściwie to tych nauczycieli boję się najbardziej.. :O

[nielubiegrzybow]

Napisane przez z0ik

Właśnie obawiałam się tego, że w pierwszym dniu nie będę mogła trafić do sali na pierwszą lekcję, także krótki spacer po szkole na pewno mi się przyda.
Na rozpoczęciu w auli na pewno będę, nie chcę niczego przegapić choćby miało to być naprawdę nudne i monotonne.
Do bufetu raczej zagoszczę, choćby dla "Pani Hani" tutaj zachwalanej.
Co do wdżr to właśnie się zastanawiałam czy uczęszczać, ale jeżeli nikt na to nie chodzi to troszkę byłoby niezręcznie samemu siedzieć. Dzięki za informację, bo do 8 lipca zanoszę wszelkie zaświadczenia i dokumenty.
Orientujesz się ile jest toalet? Wszystkich na długiej przerwie ciągnie do toalety... rozumiem.
No no, ciekawe te integracyjne wypady. Nie powiem stres jest. Chyba każdy chce zrobić dobre wrażenie. Chociaż pewnie bez wpadek się nie obejdzie.
Muszę się przyzwyczaić do tytułu profesora, ponieważ zawsze było proszę pani/ pana..,
Tak właściwie to tych nauczycieli boję się najbardziej.. :O

Toalety są dwie po 3 albo 4 kabiny, także jak na damskie to trochę bieda Ze swoją klasą zrobiliśmy sobie sami integrację jak tylko wywiesili listy, wszyscy znaleźli się wtedy jeszcze na nk i poszliśmy nad Wartę, innym razem na kręgle. Dobrze zorganizować coś, żeby nie widzieć swojej klasy pierwszy raz 1 września

[z0ik]

Napisane przez nielubiegrzybow

Toalety są dwie po 3 albo 4 kabiny, także jak na damskie to trochę bieda Ze swoją klasą zrobiliśmy sobie sami integrację jak tylko wywiesili listy, wszyscy znaleźli się wtedy jeszcze na nk i poszliśmy nad Wartę, innym razem na kręgle. Dobrze zorganizować coś, żeby nie widzieć swojej klasy pierwszy raz 1 września

Mam nadzieję, że będzie takie spotkanie jeszcze w wakacje. Tym razem u nas pewnie już przez facebooka. Zobaczymy jak to będzie, wtedy się na liście ludzi znajdzie i chyba samo jakoś pójdzie. Mam nadzieję, że tym razem moja klasa będzie zgrana, ponieważ moje dwie poprzednie (gim i podst) były podzielone na grupki. Nie było tak, że każdy może liczyć na każdego, albo przynajmniej większość... @nielubiegrzybow Dzięki za czas poświęcony na odpowiedzi na nasze pytania. No i powodzenia na drugim roku studiów. Jak znajdziesz jeszcze jakieś cenne uwagi, albo przypomni Ci się coś istotnego to napisz. Jestem na tym forum kilka razy dziennie, także na pewno nie przeoczę.

[nielubiegrzybow]

Napisane przez z0ik

Mam nadzieję, że będzie takie spotkanie jeszcze w wakacje. Tym razem u nas pewnie już przez facebooka. Zobaczymy jak to będzie, wtedy się na liście ludzi znajdzie i chyba samo jakoś pójdzie. Mam nadzieję, że tym razem moja klasa będzie zgrana, ponieważ moje dwie poprzednie (gim i podst) były podzielone na grupki. Nie było tak, że każdy może liczyć na każdego, albo przynajmniej większość... @nielubiegrzybow Dzięki za czas poświęcony na odpowiedzi na nasze pytania. No i powodzenia na drugim roku studiów. Jak znajdziesz jeszcze jakieś cenne uwagi, albo przypomni Ci się coś istotnego to napisz. Jestem na tym forum kilka razy dziennie, także na pewno nie przeoczę.

Jak będziecie mieć jeszcze jakieś pytania z przyjemnością odpowiem, fajnie wspominam liceum Postaram się wyszperać ten wątek co jakiś czas i odpisać

[just17]

Napisane przez Moniaa97

Ja mam tak samo XD Właściwie gimnazjum mam tuż pod nosem, a i tak zawsze się spóźniam, więc już się boję września [COLOR="Silver"]

Ja zazwyczaj wychodziłam o 8.00, mając lekcję na tę godzinę, więc się nie dziwię, że przychodziłam po dzwonku :P Nawet na zakończenie się spóźniłam ^^

Jeśli chodzi o pasek, to nie szczególnie zależy mi na tej kresce na świadectwie. Już mi się nie przyda, więc czas skupić się na tym co wchodzi do głowy i zdać do następnej klasy
Ja od starego (bardzo) absolwenta słyszałam, że nauczyciele tam wyzywali od debili i jak nie mam mocnej psychiki, to lepiej żebym się tam nie pakowała.
Na wdżr nigdy nie chodzę, także bardzo dobrze- nie powinno być w środku lekcji w takim razie

Super byłby taki 'prywatny' wypad integracyjny, także trzeba będzie się zmówić

Ja mam jeszcze pytania co do nie uczęszczania na religię? Sprawdzałam, że musiałabym mieć szczęście by nie czekać przez tą godzinę. Trudno, odrobię zadanie (lub spiszę czy coś). Tyle, że trochę się przestraszyłam bo szkoła pod wezwaniem św i na górze na korytarzu wisi krzyż... Patrzą na to czy ktoś jest innej wiary czy nie?

A i jakbyś mogła mi coś więcej powiedzieć o klasie akademickiej mat-fiz? Jak wyglądają zajęcia pod patronatem uniwersytetu? I czy nauczyciele od fizyki są ok? I jacy są pozostali nauczyciele od matmy?
I jeszcze takie pytanie: czy jeśli klasa jest o określonym profilu, to dają wtedy najlepszych nauczycieli?

[nielubiegrzybow]

Napisane przez just17

Ja zazwyczaj wychodziłam o 8.00, mając lekcję na tę godzinę, więc się nie dziwię, że przychodziłam po dzwonku :P Nawet na zakończenie się spóźniłam ^^

Jeśli chodzi o pasek, to nie szczególnie zależy mi na tej kresce na świadectwie. Już mi się nie przyda, więc czas skupić się na tym co wchodzi do głowy i zdać do następnej klasy
Ja od starego (bardzo) absolwenta słyszałam, że nauczyciele tam wyzywali od debili i jak nie mam mocnej psychiki, to lepiej żebym się tam nie pakowała.
Na wdżr nigdy nie chodzę, także bardzo dobrze- nie powinno być w środku lekcji w takim razie

Super byłby taki 'prywatny' wypad integracyjny, także trzeba będzie się zmówić

Ja mam jeszcze pytania co do nie uczęszczania na religię? Sprawdzałam, że musiałabym mieć szczęście by nie czekać przez tą godzinę. Trudno, odrobię zadanie (lub spiszę czy coś). Tyle, że trochę się przestraszyłam bo szkoła pod wezwaniem św i na górze na korytarzu wisi krzyż... Patrzą na to czy ktoś jest innej wiary czy nie?

A i jakbyś mogła mi coś więcej powiedzieć o klasie akademickiej mat-fiz? Jak wyglądają zajęcia pod patronatem uniwersytetu? I czy nauczyciele od fizyki są ok? I jacy są pozostali nauczyciele od matmy?
I jeszcze takie pytanie: czy jeśli klasa jest o określonym profilu, to dają wtedy najlepszych nauczycieli?

Niestety nie wiem jak wyglądały zajęcia na akademickim mat-fizie ale mogę zapytać znajomych. Nauczyciele od fizyki są... specyficzni. Nie spotkałam w swojej karierze normalnego nauczyciela tego przedmiotu, na politechnice jest to samo Jednak mimo wszystko wiedzę przekazują nieźle i nawet nie w chaotyczny sposób Niewiele mogę powiedzieć o innych matematykach poza tym małżeństwem o którym pisałam, ale klasy mat-fiz zawsze mają właśnie z nimi, lepiej trafić raczej nie można, pełne zaangażowanie, wysoki poziom. Nigdy nie spotkałam się z sytuacją, żeby nauczyciel wyzwał kogoś od idioty czy debila.

Na religię nie chodziłam od samego początku a tylko przez jedno półrocze siedziałam na okienku, tak była na początku albo na końcu. W pierwszej klasie w ogóle było cud malina, bo dwie godziny religii były na rano, ja szłam na 9:40. Świętość patrona nie ma nic do rzeczy, nigdy nie miałam problemu z niechodzeniem na religię czy rekolekcje, nie byłam też jedyna.

Jest też tak, że nauczyciele najlepsi z danych przedmiotów uczą klasy profilowane. Ale w zasadzie dotyczy to tylko matematyków czy polonistów, bo jest ich dużo. Chemii uczą dwie osoby na jednakowym poziomie, to samo z historią. Od geografii jest tylko jeden nauczyciel, mój były wychowawca. Angielski to kwestia losowa.

[just17]

Cóż chyba większość umysłów ścisłych jest specyficzna :P Grtunt, że umieją wytłumaczyć, bo w gimnazjum miałam kiepską nauczycielkę od fizyki. I dlatego musiałam przed egzaminem sama przerobić sobie 3 lata...

Naprawdę dobre wieści A już się trochę bałam pójścia do tej szkoły. Twoje wiadomości bardzo mi pomogły, dziękuję

[Moniaa97]

justi17- Ja też zwykle wychodziłam o 8 (a 7.55 to normalka)- teraz będzie trzeba się przestawić, bo minimalne spóźnienie na autobus to pół h czekania ;-/ A co do nauczycieli fizyki to też miałam fatalną nauczycielkę i nie znoszę tego przedmiotu-nie rozumiem go...
nielubiegrzybow- Dzięki za pomoc, a o spotkaniu integracyjnym też sporo myślałam, ale najpierw mam zamiar obczaić wszystkich na fb XD

[z0ik]

Ja akurat nauczycielkę od fizyki w gimnazjum miałam bardzo fajną. Co prawda nie lubię fizyki, za to tą panią lubiłam.

Mam też pytanie. Czy jest taka możliwość żeby mnie uczyło matematyki to małżeństwo pomimo tego, że jestem z klasy o profilu humanistycznym? Czy oni raczej uczą tylko klasy o profilu ścisłym?

[nielubiegrzybow]

Napisane przez z0ik

Ja akurat nauczycielkę od fizyki w gimnazjum miałam bardzo fajną. Co prawda nie lubię fizyki, za to tą panią lubiłam.

Mam też pytanie. Czy jest taka możliwość żeby mnie uczyło matematyki to małżeństwo pomimo tego, że jestem z klasy o profilu humanistycznym? Czy oni raczej uczą tylko klasy o profilu ścisłym?

Raczej uczą tylko ścisłe klasy. Koleżanka z humana miała z babką, która wyglądała jak sierotka Marysia, ale w sumie też ten poziom podstawowy potrafiła wyłożyć tak, żeby wszyscy zdali

[vvll]

Ja akurat lekcje fizyki kochalam, mialam wspanialego nauczyciela, na zakonczeniu poszlam mu jeszcze podziekowac za 5 na ktora szczerze nie zasługuje ;p

A co do dojazdów jeszcze.. ja jak sie przeprowadzilam i z 1km zrobilo mi sie ponad 4km to nauczylam sie baaaaardzo szybko chodzic bo nawet sie zdarzylo w 20 min dojsc do szkoly(nie mam pojecia jak to mozliwe...)
ale teraz pociag 6.38 lub 8.08 ale pewnie i tak zmienia a po remontach na mojej trasie bedzie sie oszczedzac 15 minut pociagiem

[Wuuwurak]

*Stresujesiezeomatkojedyn azarazwalnetusaltonadwame try*

Dziś chyba nie zasnę

[xolus]

Spokooojnie. jeszcze będziemy razem w klasie we wrześniu.

wgl kiedy jedziecie z papierami, jeszcze jutro czy w piątek albo poniedziałek?

[Padisiowa]

Zaczynam się denerwować...
Słuchajcie...jeżeli w klasie kandydatów jest tylko 14, to czy klasa może zostać utworzona? W innych klasach jest też np. po 10... To bardzo mało :c

[Wuuwurak]

Napisane przez xolus

Spokooojnie. jeszcze będziemy razem w klasie we wrześniu.

wgl kiedy jedziecie z papierami, jeszcze jutro czy w piątek albo poniedziałek?

Pomacham w stronę Paderka we wrześniu jak będę jechać gdzieś tam w siną dal :<

W Piątek albo Poniedziałek. Bo jutro sprawdzam wyniki na naborze i nie jade do Poznania :< dziwnie by to wyglądało jakbym szła przez Poznań zaryczana -pesymistka poziom hard-

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:31 ----------

Napisane przez Padisiowa

Zaczynam się denerwować...
Słuchajcie...jeżeli w klasie kandydatów jest tylko 14, to czy klasa może zostać utworzona? W innych klasach jest też np. po 10... To bardzo mało :c

Raczej powinna być utworzona, szkoły jeszcze stosują takie coś, że tworzą jedną klasę, która dzieli się na dwie grupy chodzące na poszczególne zajęcia osobno.