Kryzys czy...koniec??? - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-04-22, 17:23   #61
tofaniutka
Zadomowienie
 
Avatar tofaniutka
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 098
Dot.: Kryzys czy...koniec???

Cytat:
Napisane przez sandereq Pokaż wiadomość
Myślę, że to chwilowe a jak byście się rozstali to szybko byś zaczęła żałować. Wyjedź na kilka dni odpocznijcie od siebie zorganizuj sobie spotkania ze swoimi znajomymi bez niego i daj sobie odetchnąć możliwe, że ta cała sytuacja ślub i to wszystko zaczęło Cię przerażać i trochę przerastać, daj sobie chwilę do namysłu na pewno coś wymyślisz

tofaniutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-22, 17:39   #62
just_me
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 101
Dot.: Kryzys czy...koniec???

nie wiem czy chwilowe ;/ ja tak miałam ze swoimi byłymi. a ze byłam dziewczyną skacząca z kwiatka na kwiatek troche ich było. pamietam dobrze dwa poważniejsze związki. na początku bylo cudownie, super czas sie spedzało, gadalo godzinami o niczym, jakies szalone pomysly a potem wygasło nagle... przestalam tesknic i obrzydzenie mnie bralo do tego faceta. to jak mowi, ze jakos dziwnie akcentuje głoski, jak chodzi, ze nie jest tak przystojny jak mi sie na początku wydawało i tez tak bylo ze mowilam sobei ze to jest cudowny facet tylko ze mną coś nei tak. rzeczywiscie, moje uczucia wygasly do niego. nawet nie mialam ochoty sie z nim spotkac, wolalam siedziec w domu i sie uczyc (?!) ale teraz trafilam na cudownego faceta, owszem są kryzysy, czasem cięzkie chwile ale jestesmy razem już długo [jak na mnie to rekordowo długo] i żadne obrzydzenie mnie nigdy nie wzięło usidlił mnie :P

a propo Twojego problemu, to mowienie sobie ze jest cudowny powoduje ze boisz się go zranić. ze chcesz samą siebie przekonac, ze go kochasz, marzysz o tych chwilach kiedy naprawde go kochałas a tak w rezultacie ranisz go bardziej bo nie jestes pewna swoich uczuc i dajesz mu nadzieje.

kiedys byłam z takim chłopakiem, ktory byl strasznie dobry dla mnie i w ogole. tez dosc dlugo z nim bylam. i po prostu traktowal mnei jak ksiezniczke, dbal o mnie. nie kochalam go. on sie bardzo zaangazował. widząc to bylo mi strasznie źle, nie potrafilabym go zranic za dobre mial serce, no i tkwilam w bezsensownym wziązku, zeby go nie zranic. az w koncu jak ja się zaangazowałam, przywiązałam, zaczelma chceic z nim byc to on mnie po prostu zostawil. tak z dnia na dzien, bez słowa. dopiero pozniej na nim wymusilam spotkanie zeby potwierdzil ze nei chce ze mna dalej byc. i co ja sie tak zamartwialam ze go zranie a jemu to bylo obojetne ze rani mnie? i doszlam do wniosku ze nie warto sie przejmowac uczuciami facetów, jesli te uczucia nie są zgrane z naszymi. Mozecie mowic co chcecie, ale nie uszczesliwimy faceta, jesli same nie jestesmy z nim szczęśliwe. takie zycie. Więc mniej bolesne bedize dla niego jesli teraz zerwiesz przed slubem niz potem wystąpisz o rozwod. niestety taka prawda.
__________________
"Mężczyźni są jak alkohol:
wyrzekanie się ich jest ascezą, która niesie ze sobą rozgoryczenie,
rozkoszowanie się nimi jest sposobem na życie, który rozjaśnia dzień powszedni,
uzależnianie się od nich jest... głupotą."


co Cię ujęło/ujmuje w TŻ?
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=497112
just_me jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-22, 17:56   #63
studi
Zakorzenienie
 
Avatar studi
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 336
Dot.: Kryzys czy...koniec???

byłam i ja w związku gdzie facet był piekny, mądry, czuły, troskliwy i wytrzymałam krótko, bo jak się miałam z nim spotkać, to chodziłam zła jak osa, nie odbierałam telefonów, denerwowały mnie sms, chciał mnie zabrac w góry na kilka dni a ja się zamiast cieszyć, głowiłam nad wymówką-nastąpił koniec, był płacz i zgrzyt a ja odetchnęłamz ulgą...Więc jak tak czytam sobie wypowiedz autorki, to zastnawiam się nad tym dlaczego jeszcze nie przełożyła daty ślubu...Sierpień zbliża się wielkimi krokami, pozniej może być za pozno na odwrót...Dajcie sobie chwilę oddechu, może to zaowocuje tesknotą i odrodzeniem się uczucia?
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55
studi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-22, 18:31   #64
just_me
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 101
Dot.: Kryzys czy...koniec???

dokładnie, moze to jednak nie ten jeden jedyny? a może pozwolcie sobie na chwile tęsknoty, moze ona zmieni nastawienie Twoje do niego? no nie mozesz byc bierna. to na pewno.
__________________
"Mężczyźni są jak alkohol:
wyrzekanie się ich jest ascezą, która niesie ze sobą rozgoryczenie,
rozkoszowanie się nimi jest sposobem na życie, który rozjaśnia dzień powszedni,
uzależnianie się od nich jest... głupotą."


co Cię ujęło/ujmuje w TŻ?
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=497112
just_me jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-22, 20:28   #65
kamila901
Zakorzenienie
 
Avatar kamila901
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 5 305
Dot.: Kryzys czy...koniec???

Cytat:
Napisane przez mikolajkowa Pokaż wiadomość
Hej,
jestem tu nowa, ale od jakiegos czasu majac problemy w zwiazku wchodze sobie na to forum i czytam mam nadzieje ze mi tez cos madrego poradzicie bo jestem naprawde w rozterce...

jestem z Nim 2.5 roku - jest to moj pierwszy chlopak, kilka lat starszy, od razu sie zakochalam, On tez, rok temu sie oswiadczyl, slub przewidziany na sierpien...
ale...od jakichs 3 tygodni cos sie wypalilo. Wszystko mnie drazni, jego zachowanie, wyglad, cialo wrecz mnie odrzuca, seks tez sie zmuszam... on jest dla mnie wspanialy - dobry, opiekunczy, hojny, zrobi wszystko tak, zebym byla zadowolona, zabiera na kolacje, do kina - ideal. Nigdy wczesniej tak nie czulam do Niego, mam wrazenie ze go nie doceniam, troche jakbysmy sie oddalali w inne strony - jego zarty mnie nie smiesza, mysle sobie - ciagle takie same, czasami jak na Niego patrze jak sie zachowuje (choc pewnie dla kogos trzeciego jest to normalne zachowanie) to mysle sobie z e jest zalosny, ze wyglada odrzucająco... jak sobie mysle o naszej podrozy poslubnej, to wcale sie nie ciesze na to ze bedziemy tam razem, tylko zastanawiam sie czy wytrzymam tam z nim, bo wiem co mnie bedzie irytowalo...

Wiecie co jest najgorsze? - ze tak bardzo bym chciala wrocic do tych uczuc przed kryzysem. Wiem co pewnie powiecie - kolejna rozpieszczona ksiezniczka, ma fajnego faceta i nie potrafi go docenic, jest to szczera prawda. Ale nie mozna czasem poradzic nic na to co se czuje........

Moze miałyście podobna sytuacje? I walczylyscie i sie udalo?? tak bym chciala to uslyszec, bo mam sile do walki o ten zwiazek, ale nie wiem czy w takiej sytuacji slub jest dobrym rozwiazaniem - nie chce potem dochodzic do wniosku, ze jednak to nie to i - rozwod.

nie wiem czy to kryzys - czy te uczucia wroca - czy to juz koniec? czulyscie kiedys odraze i obrzydzenie do swoich facetow???
dzieki za komentarze...
Przede wszystkim moim zdaniem 1,5 roku to zbyt wcześnie na oświadczyny-oczywiście nie trzeba od razu brać ślubu po roku od nich, ale mimo wszystko.
Czasem ludzie biorą ślub po krótszym czasie i są ze sobą kupę lat.
Co do Twojej sytuacji moim zdaniem to kryzys. Ale pomyśl sobie czy byłabyś szczęśliwsza, gdybyście się rozstali itd i myślę, że to będzie odpowiedź na Twoje pytanie.
Ja swojego czasu też miałam podobnie- nie dawałam się dotknąć, wszystko mnie drażniło itd. Ale przeszło
Na Twoim miejscu nie brałabym ślubu, a już na pewno przełożyłabym go w czasie.
__________________




kamila901 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-22, 21:22   #66
mikolajkowa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 314
Dot.: Kryzys czy...koniec???

na razie powiem mu co czuje, zaproponuje przerwe. to chyba jest najlepsze rozwiazanie na te chwile. a co potem to zobaczymy...
dziekuje dziewczyny za odzew, zycze Wam, zebyscie nigdy nie mialy takich rozterek uczuciowych, to jest po prostu koszmar.
mikolajkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-22, 21:26   #67
sandereq
Raczkowanie
 
Avatar sandereq
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Helmond (NL)
Wiadomości: 299
Dot.: Kryzys czy...koniec???

Cytat:
Napisane przez mikolajkowa Pokaż wiadomość
na razie powiem mu co czuje, zaproponuje przerwe. to chyba jest najlepsze rozwiazanie na te chwile. a co potem to zobaczymy...
dziekuje dziewczyny za odzew, zycze Wam, zebyscie nigdy nie mialy takich rozterek uczuciowych, to jest po prostu koszmar.
Mam nadzieję, że się ułoży
__________________
"Nasze spojrzenia spotkały się na chwilę; jego złote oczy były tak niesamowicie głębokie, że wyobrażałam sobie, iż mogę w nich zobaczyć ścieżkę aż do samej jego duszy."
sandereq jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-04-22, 21:38   #68
d0lcevita
Zakorzenienie
 
Avatar d0lcevita
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
Dot.: Kryzys czy...koniec???

Cytat:
Napisane przez wika82 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, najlepszym wyjściem jest pozwolić pierwszym miłościom się kończyć. Podziękujcie sobie za wspólne doświadczenia, uczucia i dajcie sobie szansę na przeżycie dojrzałej miłości.
tro prawda....z każdej realacji nalezy wyciągnąc wnioski a nie kurczowo się jej trzymać
d0lcevita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-22, 22:00   #69
makowapanienkaa
Raczkowanie
 
Avatar makowapanienkaa
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 417
Dot.: Kryzys czy...koniec???

mnie się wydaje że to chwilowe. jestem w związku już ponad 2 lata i miałam podobną sytuacje po prostu drażniło mnie wszystko co zrobił, powiedział. Dokładnie tak jak ciebie, też często przychodziło mi do głowy że jest żałosny, też byłam zła o to na siebie... ale minęło jesteśmy cały czas razem a teraz jest między nami cudownie, najlepszy czas w naszym związku, jestesmy razem przeszczęśliwi, a mnie juz takie głupie myśli nie nawiedzają i Tobie życzę takiego samego rozwiązania sytuacji

a jeśli nie minie.. to pomyśl ze lepiej teraz niż po ślubie. W każdym bądź razie ja życze szczęścia )
makowapanienkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-22, 22:02   #70
maryanna3
Zakorzenienie
 
Avatar maryanna3
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
Dot.: Kryzys czy...koniec???

też tak miałam że denerwowało mnie dosłownie wszystko: począwszy od tego, że za często mnie przytulał i mówił kocham kończąc na tym w jaki sposób wkładał na siebie koszulkę wiem, że to nienormalne ...to jest tak, że z 1 strony: nawet jak się je ulubiony miód codziennie to on się nudzi, na takim etapie może za mało w tym Twojego własnego życia a za dużo jego, może stał się całym Twoim światem, oprócz niego nie robisz nic, za często się spotykacie opcja 2. przestraszyłaś się ślubu, po prostu nie jesteś gotowa na deklaracje 3. nie kochasz go........po sposobie Twojego pisania o nim niestety obstawiam opcję trzecią. i jeżeli tak, to bardziej zranisz chłopaka jak zbyt długo będziesz się zastanawiać nad uczuciami, wiem, że to nie łatwe i musisz to na spokojnie przemyślec ale ja wiem jak to jest jak bliska osoba mówi Ci: nie wiem co czuję, musisz jeszcze trochę poczekać...ja tak czekałam 2 tygodnie, najgorsza męczarnia w moim zyciu, już lepiej było po rozstaniu bo wiedziałam na czym stoję..więc nie zastanawiaj się jakoś bardzo bardzo długo żeby go aż tak nie zranić

życzę powodzenia.
maryanna3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-22, 23:27   #71
mikolajkowa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 314
Dot.: Kryzys czy...koniec???

niestety pomimo wyobrazenia sobie mozliwosci, zebysmy zerwali - nic to w moich odczuciach bezposrednio do niego nie zmienilo. Potrafie w jednej chwili myslec sobie, jaki On jest dobry, madry, silny i ze wlasciwie ma wszystkie cechy wymarzonego idealu; i jednoczesnie myslec ze czasami jak oddycha przez usta wyglada glupawo....
czuc bol wsercu na mysl o rozstaniu i jednoczesnie irytacje na mysl o jego wygladzie...
sprzeczne to, glupie i niedojrzale. ale strasznie sie mecze.
mikolajkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-04-23, 07:23   #72
enter code
Zadomowienie
 
Avatar enter code
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 1 756
Dot.: Kryzys czy...koniec???

Cytat:
Napisane przez maryanna3 Pokaż wiadomość
też tak miałam że denerwowało mnie dosłownie wszystko: począwszy od tego, że za często mnie przytulał i mówił kocham kończąc na tym w jaki sposób wkładał na siebie koszulkę wiem, że to nienormalne ...to jest tak, że z 1 strony: nawet jak się je ulubiony miód codziennie to on się nudzi, na takim etapie może za mało w tym Twojego własnego życia a za dużo jego, może stał się całym Twoim światem, oprócz niego nie robisz nic, za często się spotykacie opcja 2. przestraszyłaś się ślubu, po prostu nie jesteś gotowa na deklaracje 3. nie kochasz go........po sposobie Twojego pisania o nim niestety obstawiam opcję trzecią. i jeżeli tak, to bardziej zranisz chłopaka jak zbyt długo będziesz się zastanawiać nad uczuciami, wiem, że to nie łatwe i musisz to na spokojnie przemyślec ale ja wiem jak to jest jak bliska osoba mówi Ci: nie wiem co czuję, musisz jeszcze trochę poczekać...ja tak czekałam 2 tygodnie, najgorsza męczarnia w moim zyciu, już lepiej było po rozstaniu bo wiedziałam na czym stoję..więc nie zastanawiaj się jakoś bardzo bardzo długo żeby go aż tak nie zranić

życzę powodzenia.
tez tak mialam w stosunku do exa dawno temu, ale to dlatego ze go po prostu nie kochalam - wkurzalo mnie w nim doslownie wszystko i o wszystko prowokowalam klotnie, nie mialam ochoty go ogladac i nie bylo mowy o tym z zebym dala sie dotknac

teraz jest inaczej. wiem, że kocham TŻ-a, tęsknie jak go nie ma, przytulam sie do jego piżamki żeby poczuć jego zapach i tak dalej nie wyobrazam sobie zeby moglo go nie byc. tylko mam jakis emocjolany kryzys - nie umiem sie cieszyc. nei wychodzi ze mnie zadna radość.i żadne ciepło.
dzis nie widze sie z TŻ, siedze sama, zrobie sobie dzien samotni, żeby sie doprowadzic do ladu wewnetrznie i zewnetrznie


dla mnie autorko, mozliwe ze przestraszylas sie slubu i jedoczesnie za duzo przebywasz z TŻ
__________________
Zacznij od tego co znasz, a potem wymyśl to na nowo. Nie zdziw się, gdy zobaczysz że niesamowite kwiaty rosną na zwykłej ziemi. S.King

enter code jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-23, 07:40   #73
maryanna3
Zakorzenienie
 
Avatar maryanna3
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
Dot.: Kryzys czy...koniec???

Cytat:
Napisane przez mikolajkowa Pokaż wiadomość
niestety pomimo wyobrazenia sobie mozliwosci, zebysmy zerwali - nic to w moich odczuciach bezposrednio do niego nie zmienilo. Potrafie w jednej chwili myslec sobie, jaki On jest dobry, madry, silny i ze wlasciwie ma wszystkie cechy wymarzonego idealu; i jednoczesnie myslec ze czasami jak oddycha przez usta wyglada glupawo....
czuc bol wsercu na mysl o rozstaniu i jednoczesnie irytacje na mysl o jego wygladzie...
sprzeczne to, glupie i niedojrzale. ale strasznie sie mecze.
Może to po prostu nie jest jeszcze taki etap Twojego życia w którym chcesz wychodzić za mąż, zakładać dom, rodzić dzieci, zaczynać w pełni znaczenia tego słowa dorosłe życie. Wiesz co mi się wydaje? Że przestraszyłaś się tego, że to już tak ostatecznie, że teoretycznie(wiem, że są rozwody ale jednak chyba biorąc ślub nie zakłada się od razu tej możliwości) on jest Ci przeznaczony już do końca Twoich dni, że jest Twoim ostatnim. I być może przez coś takiego przestałaś go kochać, to jest możliwe, zaczęłaś bardziej odczuwać strach niż radość ze spotkań, wstręt zamiast fascynacji nim. A boisz się rozstania bo...boisz się może samotności? Stąd ta sprzeczność. Myślę że przede wszystkim powinnaś z nim porozmawiać tylko bez takiej szczerości aż do bólu(tzn. bez słów odczuwam wstręt jak na Ciebie patrzę, brzydzę się Tobą). Powiedz mu że nie wiesz co czujesz, że już nie jesteś taka pewna tego ślubu i że musi trochę poczekać a Ty zastanowić się. Nie spotykajcie się jakiś czas, zobacz czy chociaż tęsknisz za nim, tylko pod pojęciem 'nie spotykajcie' rozumiem też nie dzwońcie, nie piszcie etc. Pogadaj o tym z kimś jeszcze, z kimś z rodziny. Czasem inni z boku widzą więcej niż my, może ktoś Ci dobrze poradzi. Zastanów się, spokojnie to przemyśl. I wtedy z nim porozmawiaj. Przecież to się zdarza że uczucie się wypala. Poza tym spokojnie, wiem, że to straszna męczarnia ale wszystko się jakoś w końcu ułoży, zobaczysz Jeżeli boisz się samotności to pomyśl sobie, że dajesz sobie nią szansę na poznanie kogoś nowego. Trzymaj się.
maryanna3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-23, 11:25   #74
41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 759
Dot.: Kryzys czy...koniec???

Cytat:
Napisane przez mikolajkowa Pokaż wiadomość
...
tylko widzicie - ja naprawde tak bardzo bym chciala zeby było tak jak wczesniej i dlatego czepiam sie mysli ze to tylko przejsciowe. pisaly tu dziewczyny, ze tez tak miały, ze czuły to co ja i nawet im tez glupio bylo ze tak odczuwaja - a potem przejrzaly na oczy ze to ten jedyny i od tego czasu jest dobrze, tak bardzo bym chciala zeby tak bylo w moim przypadku....
tylko widzisz... ja nie wiem jak inne dziewczyny...

ale ja - tak, faktycznie tak miałam. tylko ja bardzo szybko zdecydowałam, że to TEN. nie dlatego, że bałam się zostać sama. tak po cichutku liczyłam, że jest co zbierać. wiedziałam, byłam pewna, że w dużym stopniu to ja musze się poskładać (kochałam, a jednak byłam po prostu niedojrzała). nie cierpiałam na brak adoratorów poza NIM, nie bałam się, że zostanę sama. wiedziałam że do tego trzeba pracy nad sobą, a nie samego chcenia...

to o czym później piszesz, to takie niezdecydowanie... chwiejność... rozumiem że masz wątpliwości. ale Ty musisz wiedzieć co czujesz, a nie gdybać. to już nie nam oceniać, czy jest w tym przypadku co zbierać, czy nie. czy Ty sama wiesz czego chcesz? jak wiesz, to zdecyduj. a jak nie jesteś pewna, to chyba lepiej odpuścić...
41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-23, 13:59   #75
mikolajkowa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 314
Dot.: Kryzys czy...koniec???

wiem, ze roznie to bywa z roznymi zwiazkami, wiem ze nie ma tu punktow do odhaczenia "jesli czujesz to, to i to , znaczy - nie kochasz".

szczerze mowiac teraz zastanawiam sie nad tym co do Niego czulam wczesniej. i wiecie co, przypominam sobie rozne sytuacje, np sprzed prawie roku, gdzie juz te odczucia jakiegos wstretu byly. mysle nad takimi sytuacjami isie zastanawiam.
dzieki dziewczyny bede pisac jak cos sie wyklaruje.

esmerald sea wiedzialas ze to Ten i kochalas Go? i nie malas watpliwosci ze Go kochasz???
no wlasnie ze ja mam.....;((((

Edytowane przez mikolajkowa
Czas edycji: 2010-04-23 o 14:00
mikolajkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-23, 14:06   #76
41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 759
Dot.: Kryzys czy...koniec???

Cytat:
Napisane przez mikolajkowa Pokaż wiadomość
...
esmerald sea wiedzialas ze to Ten i kochalas Go? i nie malas watpliwosci ze Go kochasz???
no wlasnie ze ja mam.....;((((
no miałam, jak już zniknęły te pierwsze motylki w brzuchu i zaczęło się robić wręcz nieciekawie. a potem szybki rachunek sumienia i wyszło, że jednak kocham. już mówiłam, była decyzja o rozstaniu nawet. a potem jeden wielki znak "stop" i pytanie co myśmy zrobili??? nie umiem tego wyjaśnić. sama to musisz poczuć. bo jak nie, to tylko marnujesz życie sobie i jemu.
41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-23, 14:33   #77
marta1210
mj
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 118
Dot.: Kryzys czy...koniec???

.
__________________
.

Edytowane przez marta1210
Czas edycji: 2016-09-23 o 23:00
marta1210 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-23, 14:52   #78
mikolajkowa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 314
Dot.: Kryzys czy...koniec???

no teraz to wiem, ze sie nie pospieszylam z przemysleniami.
ake jak byly takie objawy, jakies negatywne uczucia to bardziej myslalam - jakos to bedzie, to wlasnie jest milosc ze On jest przy mnie taki kochany, potem sie zaczely problemy lozkowe - brak ochoty z mojej strony, tez mi przechodzilo przez mysl ze chyba cos jest nie tak? ale odsuwalam myslac sobie za akurat teraz nie mam nastroju. tylko ze akurat teraz trwa i trwa.
akurat o finanse sie w ogole nie martwie, wydaje mi sie ze w obliczu tej kwestii naprawde nie sa one zbyt istotne... a boje sie ze moglyby wplynac jakos na moja decyzje.
moze jest tak ze uwierzylam w bajke ktora sama sobie stworzyla - o tym pierwszym mezczyznie, ze jestesmy sobie przeznaczeni, zawsze bedziemy razem...- i kurczowo sie jej trzymalam.
mikolajkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-23, 15:03   #79
marta1210
mj
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 118
Dot.: Kryzys czy...koniec???

.
__________________
.

Edytowane przez marta1210
Czas edycji: 2016-09-23 o 22:59
marta1210 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-05-17, 12:57   #80
Narzeczona Karola
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 68
Dot.: Kryzys czy...koniec???

Z tego co piszesz wynika, że zawarłaś tą znajomość w desperacji.
Liczyłaś pewnie na to, że z czasem coś zaiskrzy - przeliczyłaś się.
Związałaś się z nim bo być może uważałaś, że nie spotkasz innego, bałaś się samotności, stwierdziłaś - "lepszy rydz nisz nic".
I trwałaś w tym związku ze swoich egoistycznych powodów do momentu, aż bliskość faceta, do którego nie czujesz miłości zaczęła Cię drażnić.
Z takich samych powodów z jakich się z nim związałaś - egoizm, chęć posiadania bliskiej osoby, obawa przed samotnością - nie rozstaniesz się z nim.
Pozdrawiam.
Narzeczona Karola jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-17, 19:35   #81
mikolajkowa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 314
Dot.: Kryzys czy...koniec???

hmmm koleżanka bardzo krytyczna, wszystkowiedząca i przewidująca... ale akurat nie trafiłaś.
rozstałam się z Nim. być może masz rację mówiąc o powodach, dlaczego z Nim byłam, ale nie uświadamiałam sobie tego. Kiedy tylko doszłam do wniosku że jednak nie jest wszystko dobrze od razu mu powiedziałąm.
Wiem, że strasznie Go skrzywdziłam i nigdy sobie tego nie wybaczę. ale starałam się zachować najbardziej fair w stosunku do Niego jak tylko mogłam.
teraz, kilka tyg po rozstaniu wiem, że to była dobra decyzja i tylko mogę ubolewać nad tym, ilu rzeczy nie widziałam, zignorowałam, "zamiatałam pod dywan". I co najwyżej pozazdrościć takim osobom jak Ty, które nigdy nie popełniły błędu, nie pogubiły się w swoich uczuciach, zawsze były szczere i mądre - bo jeśli taka nie jesteś - to nie wiem co skłoniło Cie do tak krytycznych i ostatecznych sądów.
również pozdrawiam.
mikolajkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:52.