2018-04-10, 00:57 | #61 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 017
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Nie przejmuj się. W każdej rodzinie jest inaczej. Ja też uważam, że lepiej być samodzielnym finansowo. Mieszkam jeszcze z tatą, ale daje przynajmniej 200 lub 300 zł na czynsz, jednak zazwyczaj 300 zł, bo czynsz mamy 450 zł i jeszcze światło itp. No i kupuję sobie jedzenie. Jak żyła mama, to rodzice starali się dać mi co mogli, ale raczej nigdy dużo pieniędzy nie było, więc też czasem brakowało i np chodziłam w ubraniach czy po mamie czy od babci i np nie mogli mi zapewnić aparatu na zęby mimo bardzo krzywych zębów. No ale tak bywa. Jak mama umarła to nie pracowałam, trochę to była moja wina, ale tata jeszcze kupował jedzenie, z raz czy dwa dał mi na spodnie, tak to nie, ale sam miał ciężko, a ja byłam już dorosła. Teraz już kupuję sobie wszystko sama. Na mieszkanie też nie będzie mi dawał, tylko jakby sprzedał to mieszkanie to tę część co należy się ustawowo to tak. Sam ma ciężko, wyjedzie za granicę za jakiś czas i zarobi dużo, ale to musi mieć na swoje wydatki, a na co dzień ma jedną też nie tak dobrze płatną pracę. No i nie ma 2 mieszkań, więc jakby coś dał to tylko ze sprzedaży tego mieszkania lub musiałby brać pożyczkę, a to przecież bez sensu. Niektórzy rodzice są bogatsi lub mają 2 mieszkania lub mają działki, więc nic dziwnego, że mogą pomóc finansowo. Inni też mogą mieć taką możliwość, ale nie muszą pomagać. No a jak nie pomagają finansowo, to mogą wspierać inaczej, można być i tak w dobrych relacjach. To nie jest ich obowiązek. Też wolę dać sobie sama radę niż oczekiwać, żeby mi dawano pieniądze. Jak tata sam ma ciężko, to dając nie miałby np na dentystę lub na przyjemności dla siebie, więc chamskie by było, gdybym oczekiwała, że będzie mi dawał, a sam mało będzie miał. Nie powinno się nic robić kosztem drugiej osoby. No i jak sama zapracowujesz na to co masz to masz potem satysfakcję, wiele osób sobie tak daje radę, więc można.
Mój tata też uważa, że lepiej jak sama sobie zapracuję. Jak będę robić wesele to też sama, nie sądzę, by dawał pieniądze, no chyba że coś opłaci czy alkohol czy coś, ale nie będzie to na pewno tak, że da połowę czy jakąś dużą kwotę. Nie ma takiego obowiązku i woli bym sama wyprawiała sobie i ja też tak wolę. No i tak jak mówię co innego gdyby miał więcej pieniędzy to może, a co innego, gdyby miał dawać pieniądze na wesele i potem sam żyć na kiepskim poziomie, musiał brać dodatkowe prace. Tak samo z wypłatą, jeżeli mi zabraknie, to jeżeli by miał to z 50 czy 100 zł może by mi dał, ale więcej raczej nie, bo sam uważa, że powinnam umieć rozsądnie wydawać pieniądze i tak robię i nie biorę pieniędzy, nie pożyczam. Może nie mam dużej wypłaty, ale jestem dorosła i większość jednak nie będzie chciała dokładać się dorosłej osobie i to normalne. Skoro można na siebie zarobić, to lepiej starać się, być odpowiedzialnym i robić tak, by starczało, skoro da się zarobić na siebie. Niech rodzice odpoczną po tym jak utrzymywali, bo niektórzy chyba zapominają, że oni też potrzebują pieniędzy i też mają prawo np gdzieś wyjść, mieć rozrywkę, a nie tylko poświęcać się dla dzieci. ---------- Dopisano o 01:57 ---------- Poprzedni post napisano o 01:50 ---------- Cytat:
Na urodziny czasem dostałam jakąś kasę, ale to tak 50- 100 zł. Tak jak pisałam u mnie zazwyczaj było w tej bliskiej rodzinie ciężko finansowo, z dalszą mamy gorszy kontakt. Czasem np było jeszcze ciężej, to nie było np prezentów na święta. No, ale to nie jest najważniejsze, więc też to jest dla mnie normalne, że nie zawsze są nawet na to pieniądze. Dziadków już nie mam, tylko babcie, ale jak pisałam one też mają ciężko finansowo, więc nie dostaję od nich nic często i dla mnie to normalne. Jednak oczywiście mówię o tej sytuacji, ale jak inni rodzice chcą i ich stać to w porządku. No ale jak nie chcą lub ich nie stać to nic złego, tak jak piszę to nie jest ich obowiązek. Nie powinno się tego oczekiwać, jak trzeba to radzić sobie, nie wymagać, jak będą chcieli, to dadzą pieniądze, jak nie to też nic złego, jak jest się dorosłą, odpowiedzialną osobą, to też człowiek sobie poradzi. Za to rodzice dali mi na studia zaoczne i tak 3 lata, ale to był mój błąd, że nie pracowałam, bo powinnam sama sobie opłacać. Potem już nie studiowałam. No ale zawsze coś te studia dały. Mieszkania nie dostanę, ale też sama sobie mogę poradzić. To nie byłoby dobre, gdyby tata dla tego celu miałby brać pożyczki, bo jednak nawet jak zarobi więcej to idzie na wydatki lub na jego emeryturę, bo wiadomo jak z tymi emeryturami w Polsce, więc wiadomo, że chce sobie coś odłożyć. Prawa jazdy nie mam, mam dobrą komunikację, tata ma, ale jemu bardziej przydaje się do jego pracy. Gdybym chciała robić prawo jazdy, to gdyby było mnie stać, to raczej tata nie mówiłby nic, że dołoży. Jeżeli jednak brakowałoby i bym chciała, to może by z połowę dołożył, ale raczej bym musiała poprosić. Mój tata ma taki charakter, że raczej sam dużo nie proponuję, woli jak ktoś poprosi, ale to też nic złego. Na samochód by mi nie dawał, uznałby raczej że to przesada, no chyba, że dołożyłby kwotę jakąś niedużą, ale też to rozumiem. No ale jakby dokładał na samochód więcej, to sam by nie miał na jakieś swoje ważne potrzeby, więc tym bardziej nic dziwnego, że by nie chciał. No i naprawy jego samochodu trochę kosztują, bo auto ma już trochę lat. Z wypłaty czasem mu nie starcza, to sobie dorobi, a co dopiero mi dokładać Ja chcę dla niego też dobrze, więc nie miałabym prawa brać od niego i tak pogarszać jego sytuację. Sama sobie mogę zarobić. No ale jak rozumiem sytuacja, gdy rodzice dają dziecku na samochód to raczej wtedy, gdy mają możliwość. Inaczej sami sobie szkodzą. Edytowane przez Candy_lips Czas edycji: 2018-04-10 o 01:39 |
|
2018-04-10, 10:18 | #62 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 2
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
No, ja też się utrzymuję sama od 19 roku życia. Cóż, takie czasy, ludzie są coraz bardziej rozpieszczeni.
|
2018-04-10, 10:32 | #63 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 7 406
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
|
2018-04-10, 10:46 | #64 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Taaa, rozpieszczeni W kraju, który ledwo wygrzebał się z głębokiej komuny, w którym kilkadziesiąt procent ludzi pracujących żyje w niedostatku, w kraju gnębionym przez potężny problem z brakiem mieszkań - zwłaszcza tańszych na wynajem, który zmusza młodych ludzi do zaciągania gigantycznych kredytów na kilkadziesiąt lat - BO INACZEJ NIE MIELIBY GDZIE MIESZKAĆ. W kraju, w którym żeby przetrwać na cywilizowanym poziomie to po prostu trzeba trzymać się z rodziną, bez pomocy najbliższych, bez wspólnego działania i kombinowania jak koń pod górę, życie byłoby dla ludzi po prostu koszmarem. Nawet dzieci nie ma gdzie zaprowadzić kiedy się chce iść do pracy, bo przecież brakuje żłobków i przedszkoli, pomoc matek i teściowych to po prostu konieczność. Nie ma się gdzie leczyć, trzeba wykładać kupę kasy na wizyty w prywatnych gabinetach, inaczej wyzdychalibyśmy w kolejkach na wizyty w ramach ubezpieczenia. W szpilatach żarcie gorsze niż w więzieniu, z własną łyżką, widelcem i papierem do tyłka trzeba się zgłosić, bo inaczej umarł w butach. Nie ma szans przetrwać bez rodziny, zwłaszcza kiedy ktoś mniej twardy i np. mniej zdolny. Taka jest smutna prawda. Tu jest jak w Chinach. A będzie jeszcze gorzej, bo dla pokolenia obecnych 30 i 40 latków nie będzie emerytur, więc dopiero będziemy startowali z wyciągniętą łapą do własnych dzieci po jałmużnę
Rozpieszczeni |
2018-04-10, 10:50 | #65 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Też mnie rozbawiło to rzekome rozpieszczenie. Co z tego, że widzę jak moim rówieśnikom rodzice sponsorują różne rzeczy, skoro równie wiele (jak nie więcej) widzę takich mieszkających po 7 osób w jednym mieszkaniu, uwiązanych kredytami studenckimi itp.?
|
2018-04-10, 11:13 | #66 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Macintosh wcale nie jest jak w Chinach, bo w Chinach na przykład małe biznesy do jakiegoś tam dochodu (typu stragan na ulicy) są zwolnione z podatku, a ubezpieczenia zdrowotne nie są obowiązkowe. Czyli jak masz mały interes zachowujesz dochód dla siebie, u nas bulisz, nawet jak biznes przynosi straty. (Oni tam tak naprawdę nie mają komuny, tzn. mają polityczną, ale ekonomicznie są bardziej kapitalistyczni niż my).
Ja to odczuwam w drugą stronę, bo już teraz musimy sporo pomagać teściom, którzy sobie nie radzą. Teść pracuje na czarno, teściowa na rencie i jeszcze niepełnosprawny szwagier. A jak moi rodzice się zestarzeją, to też im raczej z emerytury nie starczy. Więc już się trzeba szykować na kilkoro ludzi na utrzymaniu. Dobrze, że chociaż dzieci nie mam, bo by mi doby brakło, żeby na to wyrobić. |
2018-04-10, 11:38 | #67 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Cytat:
|
|
2018-04-10, 11:47 | #68 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 3 713
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;8282595 6]Chodziło mi o to, że się jest zdanym na rodzinę. Zwłaszcza jak się mieszka na wsi. A szczególnie starzy rodzice są zdani na swoje dzieci, bo coś takiego jak emerytura czy renta tam nie istnieje.[/QUOTE]
zgadzam sie z (prawie) kazdym slowem z twoim poprzednim postem, ale ten akurat to bzdura http://www.rp.pl/artykul/1091644-Chiny-chca-ujednolicic-system-emerytalny.html to w Japonii nie ma emerytur Edytowane przez patusiaa23 Czas edycji: 2018-04-10 o 11:49 |
2018-04-10, 12:12 | #69 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Cytat:
Edytowane przez dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 Czas edycji: 2018-04-10 o 13:48 |
|
2018-04-10, 13:39 | #70 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 51
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
studiuję i mieszkam nadal z nimi więc utrzymują mnie w tym sensie, że nie płacę nic za mieszkanie, ani jedzenie. często mi też coś kupują (ubrania lub jakieś drobne rzeczy), ale z własnej woli, a nie dlatego, że ja chcę. jak mam ochotę na np. nowy telefon to sama muszę zdobyć na niego kasę.
w tym roku planuję wyprowadzkę, ale tylko pod warunkiem, że będzie mnie na to stać i będę w 100% samodzielna. nie wyobrażam sobie i nie chcę żeby mi pomagali. nie chcę już być od nich w jakikolwiek sposób zależna i usłyszeć np. za 10 lat przy jakimś konflikcie 'a bo my ci kiedyś daliśmy pieniądze' ale wiem, ze rodziny są różne i jeśli rodzice mogą i chcą pomagać to okej, ale jeśli dzieci to wymuszają i uważają, że im się należy to moim zdaniem to strasznie słabe i nie cierpię takiej postawy. |
2018-04-10, 14:01 | #71 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 110
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Cytat:
|
|
2018-04-10, 14:01 | #72 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;8282675 6]Właściwie niewiele się pomyliłam (nie śledzę sytuacji w tym kraju na bieżąco - nie ukrywam ), bo rząd Chin dopiero parę lat temu zabrał się za tę kwestię. Zupełnie do niedawna wieśniacy z głębi kraju byli pozbawieni wszelkich świadczeń z publicznej kasy - obowiązkiem syna było utrzymanie starych rodziców. A to potężna część ludności. Ale spoko, dzięki za sprostowanie. Dobrze, że się za to zabrano. Ciekawe co będzie u nas za kilkadziesiąt lat skoro OFE "znacjonalizowano", dalej ogromne rzesze ludzi korzystają z branżowych przywilejów emerytalnych gdy tymczasem już teraz często starzy ludzie, którzy przepracowali 40, 45 lat mają tak śmieszne emerytury, że już są na łasce rodziny.[/QUOTE]
U nas przecież też dopiero za Gierka wprowadzili emerytury dla rolników. Wcześniej trzeba było się zdać na dzieci. Ale też ludzie miewali więcej dzieci, więc zawsze jak jedno było nierobem, a drugiej pijakiem, to zawsze nadrobiło trzecie. W Chinach mieli gorzej, bo przez tę politykę jednego dziecka zostawał jeden strzał. Jak się dziecko nie udało, to kaplica. |
2018-04-10, 14:10 | #73 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;8282431 6]Taaa, rozpieszczeni W kraju, który ledwo wygrzebał się z głębokiej komuny, w którym kilkadziesiąt procent ludzi pracujących żyje w niedostatku, w kraju gnębionym przez potężny problem z brakiem mieszkań - zwłaszcza tańszych na wynajem, który zmusza młodych ludzi do zaciągania gigantycznych kredytów na kilkadziesiąt lat - BO INACZEJ NIE MIELIBY GDZIE MIESZKAĆ. W kraju, w którym żeby przetrwać na cywilizowanym poziomie to po prostu trzeba trzymać się z rodziną, bez pomocy najbliższych, bez wspólnego działania i kombinowania jak koń pod górę, życie byłoby dla ludzi po prostu koszmarem. Nawet dzieci nie ma gdzie zaprowadzić kiedy się chce iść do pracy, bo przecież brakuje żłobków i przedszkoli, pomoc matek i teściowych to po prostu konieczność. Nie ma się gdzie leczyć, trzeba wykładać kupę kasy na wizyty w prywatnych gabinetach, inaczej wyzdychalibyśmy w kolejkach na wizyty w ramach ubezpieczenia. W szpilatach żarcie gorsze niż w więzieniu, z własną łyżką, widelcem i papierem do tyłka trzeba się zgłosić, bo inaczej umarł w butach. Nie ma szans przetrwać bez rodziny, zwłaszcza kiedy ktoś mniej twardy i np. mniej zdolny. Taka jest smutna prawda. Tu jest jak w Chinach. A będzie jeszcze gorzej, bo dla pokolenia obecnych 30 i 40 latków nie będzie emerytur, więc dopiero będziemy startowali z wyciągniętą łapą do własnych dzieci po jałmużnę
Rozpieszczeni [/QUOTE] No tak, ale co wg Ciebie maja zrobic osoby, ktorym krewni nie chca pomagac? |
2018-04-10, 14:52 | #74 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 465
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Większość moich znajomych dostało mieszkania od rodziców albo dostało mieszkanie w spadku. Mało znam osób, którzy sami płacili za własne wesele. Z samochodami różnie bywa, bo można kupić autko za 5tysi i jakoś nim jeździć, a taka kwota przecież nie jest niemożliwa do odłożenia.
Ogólnie nie widzę nic złego w ułatwianiu startu dzieciom przez rodziców. No ale właśnie, ułatwianiu startu, a nie finansowaniu wszystkiego jak leci, włącznie z wyprawką dla trzeciego dziecka. Mieszkanie, auto jeśli jest niezbędne, nawet wesele to ok, jeśli rodziców na to stać, ale jak już pojawia się pierwsze dziecko, to wypada być w pełni samodzielnym. Przynajmniej ja bym sobie nie wybaczyła, gdybym miała dziecko, a rodzice musieliby mi dawać pieniądze, żebym ja i dziecko głodni nie chodzili. |
2018-04-10, 15:17 | #75 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Cytat:
|
|
2018-04-10, 15:59 | #76 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 465
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Cytat:
Ja mam mieszkanie od rodziców, przyjaciółka też, jej chłopak też. Czworo znajomych mieszka w mieszkaniach po zmarłych rodzicach albo dziadkach. Dwa znajome małżeństwa mieszkają z rodzicami w dużych domach, które kiedyś odziedziczą. Dwa małżeństwa brały kredyt na mieszkania. |
|
2018-04-10, 16:24 | #77 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Cytat:
|
|
2018-04-10, 16:39 | #78 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Cytat:
Skąd mam wiedzieć co ? Niech robią co chcą. Ja np. zapieprzam jak wół i dorabiam się od przysłowiowej łyżeczki. I jeszcze utrzymuję panią, której się przez całe życie nie chciało zawlec tyłka do pracy. O - zawsze można zawisnąć na kimś innym niż rodzice - taka lekcja by z tego płynęła Edytowane przez dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 Czas edycji: 2018-04-10 o 16:41 |
|
2018-04-10, 17:14 | #79 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
A w zasadzie dlaczego ją utrzymujesz?
|
2018-04-10, 19:30 | #80 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 216
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Mnie rodzice utrzymywali do końca studiów i kilka miesięcy stażu. Mieszkałam w tym czasie z nimi. Cały czas pracowałam. W czasie studiów nie pozwoliło mi się dokładać do rachunków. Większość rzeczy kupowałam sama; była umowa, że droższe rzeczy płacimy 50:50 (np. laptop). Na stażu dorzucalam się już do rachunków( co okazało się "na pokaz"- przy wyprowadzka rodzice przelali całą tę kasę na moje konto. Oczywiście nie chciałam tego brać i była zabawa w przelewy. Odpuscilam)
W połowie stażu zaręczyłam się, zamieszkalam z TŻem na wynajmie. Dokupili trochę rzeczy do mieszkania (w ramach prezentów urodzinowo- imieninowych). Za wesele placilismy sami, rodzice "ubrali" mnie, bo mamie zależało. Równowartość połowy budżetu dostaliśmy do koperty (nie zgodzilam się na sponsorowanie wesela). Auto dostałam od babci, rodzice zapłacili pierwsze ubezpieczenie. Mama często coś mi kupuje, głównie ciuchy, bo ja tego nienawidzę, a ona lubi i ma dobry gust. Tata z kolei czasem pakuje jedzenie(dalej nie potrafią gotować na 2 osoby). Na mieszkanie nie dostaniemy, zbieramy sami. Obecnie zarabiam lepiej niż mama, ale nie dociera, że sobie radzimy i niech wreszcie wydają na siebie. Mam młodych rodziców, w moim dzieciństwie sporo sobie odmawiali, wiec teraz chcę, aby korzystali wreczcie z życia. Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka
__________________
"Yesterday is history, tomorrow is a mystery, but today is a gift. That is why it is called the present" |
2018-04-10, 19:33 | #81 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 438
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Cytat:
|
|
2018-04-10, 19:39 | #82 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Podała swojego syna (a mojego męża) o alimenty. Dodam, że nie mieszka w Polsce. Wcześniej przez kilkadziesiat lat ciagnęła socjal. Z głodowej socjalnej emerytury nie dała rady wyżyć (a była wtedy jeszcze nie stara, ledwo po 60tce i zdrowa jak koń), to opieka społeczna najpierw ścignęła jej męża, z którym jest w separacji, a jako że on też jest w cienkiej sytuacji, to dopadli syna. I dobrze, bo niby z jakiej racji podatnicy maja sponsorować nieroba. Niech rodzina płaci, jestem za. Nie chcę o tym gadać, bo mnie trafia na sama myśl. Jest to niezwykle roszczeniowa, butna i arogancka osoba. Typowy produkt państwa bezmyślnie rozdajacego socjal i utrwalajacego wykluczenie społeczne.
|
2018-04-10, 19:58 | #83 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 368
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Rodzice mnie utrzymywali na studiach do końca 4 roku - wtedy zaczęłam pracę w pełnym wymiarze godzin. Po studiach sfinansowali dodatkowy kurs, który sobie wymyśliłam (wydatek rzędu kilku tys.).
Nie dostanę od nich kasy na duże wydatki typu mieszkanie, może symbolicznie się dołożą, bo sami nie mają wielkich oszczędności, ale uważam, że to jest ok i jestem wdzięczna za to co mi dali na studiach. Nie mam nic przeciwko pomocy rodziców, chyba że prowadzi ona do patologicznych sytuacji. Mam znajomą parę, która na studiach nie skalała się pracą, a po nich tylko on zaczął pracę i to z takich mniej ambitnych (mimo że miał lepsze możliwości). Od razu po studiach ślub i dzieci. Mieszkanie kupili rodzice, ślub sfinansowali rodzice, znajomi żyją na b. wysokim poziomie i za wszystko - w tym masę wycieczek i drogich ciuchów - płacą rodzice. Tak samo u ich rodzeństwa. Tylko zastanawiam się co oni zrobią jak tych rodziców nie będzie...albo się pokłócą. Trochę późno będzie zaczynać karierę po 30.
__________________
Audaces fortuna iuvat |
2018-04-10, 20:52 | #84 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: ;-)
Wiadomości: 4 049
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Mama pomagala mi tylko na studiach, bo ja zawsze mialam jakas prace na pol etatu albo stypendium. Nikt mi nie kupil mieszkania ani sie do niego nie dolozyl. Slub oplacilismy sami, w przyszlym roku bierzemy kredyt na wiekszy dom. Rodzice nie dolozyli sie ani nie kupili mi auta, ani nawet prawa jazdy. Wszystko kupilam sobie sama, TZ mi kupil lub jego tata dolozyl do kupna mieszkania. Zarabiam dobrze, moj partner jeszcze lepiej i stac nas na to. Od razu po studiach wyjechalam za granice i nie sadze, ze w Polsce byloby mi tak latwo bez pomocy rodzicow.
Mysle, ze rodzice nie maja obowiazku wspierania dzieci, ktore sa juz dorosle i maja 2 zdrowe rece, ale wsparcie jest mile. Jednak najgorsze jest, gdy nie masz nawet jakiegokolwiek wsparcia moralnego... To boli bardziej niz brak wsparcia finansowego.
__________________
All I wanna do is get high by the beach. |
2018-04-10, 21:08 | #85 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 867
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Mam wrażenie, że teraz naprawdę takie czasy, że nie ma innej opcji, tylko trzymać się rodziny i jeszcze na dodatek znaleźć partnera, bo bez tego bardzo ciężko i potem mamy furę trzydziestolatków, którzy są niezależni finansowo, pracują, a dalej mieszkają na stancji jak studenci, bo na kupno mieszkania nie mają (bo nikt kredytu nie da, a nie każdemu rodzina kupi, czy zostawi w spadku), a na wynajem kawalerki ich nie stać, albo kompletnie się nie opłaca, bo pół pensji, albo i więcej, poszłoby się walić.
Mnie rodzice utrzymywali do skończenia studiów, mama płaciła mi za pokój, telefon, lekarzy, za większość ciuchów i innych rzeczy (na jakieś większe fanaberie to sobie sama zbierałam, ostatni rok dorabiałam już na stałe na pół etatu na wakacje i inne rzeczy i przejmowałam już od mamy część opłat na mnie), dostawałam też trochę kasy na jedzenie, tata też płacił alimenty, zapłacili mi za prawko (i całą masę egzaminów zanim w końcu je zdałam...) i przez wiele lat jak chodziłam do szkoły w miarę możliwości posyłali mnie na zajęcia, od III klasy podstawówki chodziłam na dodatkowy angielski indywidualny itd. Po obronie zrobiłam sobie trzy miesiące wakacji, a potem od razu poszłam do pełnoetatowej pracy i od pół roku utrzymuję się całkowicie sama. Czasami przywożę trochę jedzenia z domu, ale najwyżej jakiś owoc, warzywko i dwa jogurty, żeby mieć co jeść po weekendzie w domu, bo na mieszkaniu lodówka pusta, obiadków i innej wałówy nigdy nie woziłam z domu (jakbym chciała to dziadki by mi zrobili bez problemu jakieś zupy, czy coś, ale nie mam jak tego busem targać, ani gdzie tego trzymać potem, bo lodówka i zamrażalnik malutkie), nawet za studenciaka, za to jak jeszcze mieszkał ze mną mój były to on dostawał od rodziców furę żarcia za każdym razem, serki, warzywa, owoce, mięso, masa tego była, to bardzo odciążało budżet. Moja rodzina nie jest jakoś specjalnie zamożna, w luksusy nikt nie opływa, ani nie ma dużych oszczędności, żadnych super aut, ani postawionych domów, także na jakieś duże pieniądze na mieszkanie kiedyś, albo na wesele, no to na pewno coś dostanę, bo jesteśmy rodziną bardzo zżytą i która sobie pomaga, więc na pewno będą chcieli mnie odciążyć, ale to na pewno nie będzie jakaś zawrotna kwota. A też absolutnie nie chciałabym, żeby ktoś brał kredyt, czy się zapożyczał z takiego powodu, nie wzięłabym takich pieniędzy. Na podarowany domeczek, mieszkanko, czy inną doskonale płatną posadkę w firmie nie mam na co liczyć, bo u mnie nikt takowych nie posiada, na wszystko muszę sobie zapracować sama. Mojej rodziny nie zamieniłabym na żadną inną, zawsze bardzo mnie wspierali i zawsze mogę na nich liczyć, dałabym się za nich pokroić, ale nie ukrywam, że trochę kłuje mnie zazdrość jak słyszę jak to teraz często wygląda... Nie obracam się w towarzystwie jakichś burżujów, po prostu raczej takiej klasy średniej (jak na warunki wielkomiejskie, wiem, że w mniejszych miastach to wygląda inaczej, sama z takiego pochodzę), a co i rusz słyszę o kupnie mieszkania, urządzaniu, kupnie auta, organizacji wesela, dzieciach, podróżach, budowanych domkach, jeszcze oszczędności mają do tego, a to są naprawdę młodzi ludzie! Zarabiam jak na krajowe standardy i swój wiek (23 lata) bardzo przyzwoicie, nie żyję jak ascetka, bo lubię kupić sobie jakiś fajny ciuch, czy luksusowy kosmetyk, albo dwa, bo życie mamy jedno, ale nie szastam kasą na prawo i lewo, a mimo to na ten moment oszczędności mam naprawdę minimalne, na wyjazdy też nie bardzo mam, muszę bardzo odkładać, kombinować, a jak gdzieś w końcu jadę, to wszystkie oszczędności się idą kochać, prawie nic nie zostaje. Czasami się śmieję (podkreślam, że to jest ŻART, jakby ktoś się zaraz miał oburzać), że nic, tylko sobie teraz bogatego chłopa znaleźć, bo inaczej kaplica Ale tak na serio, to trochę mi przykro, bo jestem osobą, która chciałaby wyjść za mąż, zorganizować sobie wesele, urodzić dziecko albo dwa, kupić mieszkanie i marzę o tym, żeby się z tym odrobić przed 30tką, a jak tak się trafi, że mój wybranek (którego na horyzoncie na ten moment brak, ale to już inna sprawa) będzie w podobnej sytuacji do mojej, albo i gorszej, no to tego wszystkiego to się może w wieku 40 lat dorobimy, chyba, że walnę szóstkę w totka Nie wiem, dla mnie to jest jakaś patologia, że trzeba mieć bogatych rodziców, albo zarabiać jakieś kokosy, albo mieć dzianą drugą połówkę, żeby móc sobie normalnie życie poustawiać i jakoś w miarę funkcjonować, a nie bujać się jak student nie wiadomo ile lat. |
2018-04-10, 21:33 | #86 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Rodzice mi pomagają finansowo. Gdy żyli dziadkowie, to też pomagali moim rodzicom. Dostałam wkład własny na mieszkanie i pieniądze na wykończenie. Mama kupiła mi samochód, od razu po tym jak zrobiłam prawo jazdy, na które pieniądze też dostałam od niej. Ojciec utrzymywał mnie przez całe studia (miałam jeszcze dodatkowo stypendia, w tym naukowe). Jestem im wdzięczna za to. Mój narzeczony nie dostał od rodziców nic, oprócz 50 zł do kieszeni, gdy wyjeżdżał do pracy. Teraz również nie interesują się, czy coś mu potrzeba, a wręcz przeciwnie, wcześniej sami wyciągali do niego ręce po pieniądze.
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014 Edytowane przez syklamen Czas edycji: 2018-04-10 o 21:34 |
2018-04-10, 21:48 | #87 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 128
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Mnie rodzice wspierali i nadal wspierają finansowo, bo ...czuja taka potrzebe? Nie wiem czemu wlasciwie. Zawdzięczam im baaaaaardzo dużo, ale boli mnie, że spowodowane jest to tym, że ich potrzeby są małe (stąd w robotniczej rodzinie - oszczędności), a moje duże. Mama nadal kupuje mi ciuchy co roz (eh, strasznie to lubi, a ja mam lekka awersje do zakupow), a babcia wciska 100kę w rękę, mimo że zarabiam więcej niż one razem wzięte (a nie zarabiam dobrze). Od początku studiów jakas czesc mojego utrzymania finansowana była przez moje stypendia albo prace dorywcza, ale gdyby nie moi rodzice to nie miałabym - skonczonych kilku kierunkow studiow i zycia w innym miescie, zrobionej operacji nosa, prawka, studiow podyplomowych, wyjazdu na Erasmusa czy teraz wlasnosci polowy mieszkania (kupionego z partnerem). A wszystko to kosztem wlasnych malych wymagan (nie korzystaja za bardzo z kultury, nie podrozuja, a przy tym sa bardzo gospodarni etc.). I pewnie gdyby nie wsparcie finansowe mojej rodziny to nie rzucilabym kiedys dobrzej platnej i znienawidzonej pracy na rzecz dalszej edukacji i pracy mniej platnej, ale satysfakcjonujacej.
Marzy mi sie kiedys, ze im to odplace (tylko czym, jesli wlasciwie ich oczekiwania i potrzeby zyciowe malo zaleza od duzych pieniedzy czy rzeczy materialnych...). W mojej rodzinie wsparcie finansowe rodzice-dzieci, czy miedzy rodzenstwem jest bardzo naturalne. Czasem w chwilach refleksji mi wstyd, ze jestem taka niedoceniajaca to, co mam (tylko wiecej i wiecej ). W moim otoczeniu bardzo duzo osob ma mieszkania kupione przez rodzicow, badz kredytowane przez rodzicow. Wlasciwie nie znam (oprocz mojego partnera) zadnej blizszej osoby, ktora splaca kredyt na mieszkanie. Edytowane przez natash88 Czas edycji: 2018-04-10 o 21:53 |
2018-04-10, 22:32 | #88 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 017
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Myślę, że wcale nie musi być tak, że bez pieniędzy od rodziców człowiek będzie żył na średnim poziomie. Samemu też można bardzo dobrze sobie dać radę. Moja siostra może nie zarabia bardzo dużo, bo pracuje jako przedszkolanka (ale też nie tak źle jak na przedszkolankę, bo to jakieś dobre przedszkole), jej facet jest informatykiem i teraz zarabia już nieźle (nie wiem dokładnie ile, ale nieźle). Moja siostra nie miała opłacanych kursów, naszych rodziców nie byłoby na to stać, ale i tak bardzo dobrze się uczyła. Teraz ma 30 lat, mają dziecko, które ma 10 miesięcy, dobrze sobie radzą finansowo. Jedzenie biorą rzadko, bo też nie odwiedzają babci co tydzień tylko kiedy mają czas i też nie chcą za bardzo brać, starcza im, a są też dobrze ubrani. Jego rodzice czasem dadzą im jakiegoś jedzenia, kupili wózek dla dziecka, ale reszty nie kupują. Sami sobie radzą i tak chcą. Dlatego wcale nie trzeba dostawać pieniędzy od rodziny.
Jeżeli nie dostawalibyście tyle finansowej pomocy (pytanie do osób, które dostawały) i nie dostawałybyście tego samochodu, tych ubrań i ogólnie pieniędzy to mielibyście żal do rodziców? Poradzilibyście sobie w życiu? Ja nie mam żalu, nie zawsze rodzice mają pieniądze, a rozumiem tatę, że chcę, bym sama sobie na wszystko zapracowała. W moim otoczeniu właśnie wiele osób nie ma mieszkania od rodziców. Często nie ma możliwości. Zresztą skoro jestem dorosła, to chcę to zrobić sama, tata nie chciałby dla mnie brać pożyczki i dla mnie to normalne. Edytowane przez Candy_lips Czas edycji: 2018-04-10 o 22:36 |
2018-04-11, 01:19 | #89 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Cytat:
A mąż do swoich rodziców też nie ma żalu. Przyznam się bez bicia, że jakieś 10 lat temu to od czasu do czasu żal nam tyłki ściskał, że oni mogliby kupić mu mieszkanie, a nie kupili. Ale z perspektywy czasu to wygląda inaczej. Oni dorobili się sami i wymagali tego samego od własnych dzieci, i ja widzę mądrość tego podejścia (niekoniecznie w Polsce, bo realia są trochę inne).
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato. https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0 |
|
2018-04-11, 01:41 | #90 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 989
|
Dot.: Czy Wasi rodzice wspierają/wspierali Was finansowo?
Cytat:
Ja zaczęłam się utrzymywać mając 22 lata. Ale branie żarcia z domu to dla mnie jakieś kuriozum już chyba bardziej rozumiem kupowanie porsche dziecku niż ladowanie mu słoików |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:40.