Wątpliwości przed ślubem

[201803111829]

Napisane przez Pani Kidding

wafluje turboptysia

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[ruda_beksa]

Napisane przez Pani Kidding

Czeka tylko na okazje do flirtu, namawia eks na seks i wafluje turboptysia do jej nagich fot. Facet z serii tych, którzy wmawiają kobiecie, że wcale jej nie zdradzili tylko się potknęli i swoim przyrodzeniem przypadkowo spenetrowali kobietę.

Przy "turboptysiu" oplułam herbatą klawiaturę

[Karrrson]

Wiem, co byłoby rozsądniej zrobić ale chce mieć pewność, żeby niczego nie żałować.

Nie jestem zdesperowana, tylko sam mnie prosił o tą ostatnia szanse, na sile mu jej przecież nie wciskałam. Gdyby nie chciał to czy prosiłby o nia? Ślub i tak odwołam, nie wezmę go mając wątpliwości. A jeśli znów dowiem się czegoś, po prostu się rozstaniemy.

[kalor]

No, chociaż tyle z tym odwołaniem ślubu.

[patrycjapatib]

Napisane przez Karrrson

Wiem, co byłoby rozsądniej zrobić ale chce mieć pewność, żeby niczego nie żałować.

Nie jestem zdesperowana, tylko sam mnie prosił o tą ostatnia szanse, na sile mu jej przecież nie wciskałam. Gdyby nie chciał to czy prosiłby o nia? Ślub i tak odwołam, nie wezmę go mając wątpliwości. A jeśli znów dowiem się czegoś, po prostu się rozstaniemy.

Jak chcesz miec pewnosc, zeby niczego nie zalowac, to zerwij z nim dzisiaj. On sie nie zmieni. Ten zwiazek nie bedzie normalny. Nie marnuj na niego czasu.

No on Cie prosil, bo czemu nie, stala dziewczyna, seks, pranie brudnych gaci i skarpet, posilki 3 razy dziennie. Serio? I jeszcze wie, ze dla Ciebie inna laska na boku to nie lroblem. Zyc nie umierac

Nie dowiesz sie juz niczego, bo on teraz bedzie bardziej uwazal.

[ruda_beksa]

Napisane przez Karrrson

Wiem, co byłoby rozsądniej zrobić ale chce mieć pewność, żeby niczego nie żałować.

Nie jestem zdesperowana, tylko sam mnie prosił o tą ostatnia szanse, na sile mu jej przecież nie wciskałam. Gdyby nie chciał to czy prosiłby o nia? Ślub i tak odwołam, nie wezmę go mając wątpliwości. A jeśli znów dowiem się czegoś, po prostu się rozstaniemy.

No to teraz możesz mieć pewność, że będziesz czegoś żałować.

Słuchaj, wiem że serce nie sługa i to są bolesne sprawy, ale dziewczyny tutaj nie jeżdzą po tobie dlatego, żeby poprawić sobie humor. Po prostu widziały takich przypadków, takich ostatnich szans, skruszonych misiów błagających o wybaczenie już setki. Na forum i na żywo. To smutny, stary, utarty schemat.

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

Napisane przez patrycjapatib

Jak chcesz miec pewnosc, zeby niczego nie zalowac, to zerwij z nim dzisiaj. On sie nie zmieni. Ten zwiazek nie bedzie normalny. Nie marnuj na niego czasu.

No on Cie prosil, bo czemu nie, stala dziewczyna, seks, pranie brudnych gaci i skarpet, posilki 3 razy dziennie. Serio? I jeszcze wie, ze dla Ciebie inna laska na boku to nie lroblem. Zyc nie umierac

Nie dowiesz sie juz niczego, bo on teraz bedzie bardziej uwazal.

Dokładnie to. W domu czysto, bety wyprane, ciepły obiadek jest, seks na zawołanie, z eks można pofiglować na boku, ewentualnie kupić do tego nowy telefon żeby żona się nie domyśliła. Po co zrywać i niszczyć sobie fajne życie?

[lady666macbeth]

Napisane przez Karrrson

Wiem, co byłoby rozsądniej zrobić ale chce mieć pewność, żeby niczego nie żałować.

Nie jestem zdesperowana, tylko sam mnie prosił o tą ostatnia szanse, na sile mu jej przecież nie wciskałam. Gdyby nie chciał to czy prosiłby o nia? Ślub i tak odwołam, nie wezmę go mając wątpliwości. A jeśli znów dowiem się czegoś, po prostu się rozstaniemy.

a ja myślę że będziesz żałować.

[kalor]

Najwyraźniej musi się sparzyć. Mocno. Do kości. Żeby była pewność

[lady666macbeth]

no tak, bo przecież pewność jest najważniejsza w tej sytuacji !

[Anzu]

Napisane przez Karrrson

Wiem, co byłoby rozsądniej zrobić ale chce mieć pewność, żeby niczego nie żałować.

Nie jestem zdesperowana, tylko sam mnie prosił o tą ostatnia szanse, na sile mu jej przecież nie wciskałam. Gdyby nie chciał to czy prosiłby o nia? Ślub i tak odwołam, nie wezmę go mając wątpliwości. A jeśli znów dowiem się czegoś, po prostu się rozstaniemy.

Owszem, prosiłby. Osoby takie jak on, w momencie gdy wali im się grunt pod nogami zrobią bardzo dużo. Ot, kwestia honoru takich murów mentalnych. Teraz będzie ciężko Ci coś odkryć, on już o to zadba. Usunięte zdjęcia da się przywrócić za pomocą odpowiednich programów i ukryć np na pendrive albo w łańcuchu folderów. Sms i rozmowy da się usunąć. A tego co robi, gdy Cię nie ma w pobliżu nigdy się nie dowiesz.

[201803290936]

Napisane przez Karrrson

Wiem, co byłoby rozsądniej zrobić ale chce mieć pewność, żeby niczego nie żałować.

Nie jestem zdesperowana, tylko sam mnie prosił o tą ostatnia szanse, na sile mu jej przecież nie wciskałam. Gdyby nie chciał to czy prosiłby o nia? Ślub i tak odwołam, nie wezmę go mając wątpliwości. A jeśli znów dowiem się czegoś, po prostu się rozstaniemy.

Będziesz żałowała tej danej szansy. Cóż z tego, że Cię o nią poprosił? Jasne, że chciał ją dostać - w końcu gdzie znajdzie kogoś tak wyrozumiałego, żeby nie powiedzieć naiwnego. Ale ta prośba nic nie znaczy. Jego ostatnią szansą było zejście się z nim, gdy Cię rzucił. Więcej szans dawać nie powinnaś. I dobrze o tym wiesz. I jasne, że weźmiesz ślub, choćby Cię zdradził na godzinę przed. Jak już teraz w to brniesz, to potem nagle znajdziesz w sobie siłę i odwagę aby przestać? Mało prawdopodobne.

[Costa_Chic_]

Ja, podobnie jak większość dziewczyn, nie zastanawiałabym się ani chwili. Stracisz najpiękniejsze lata z kimś, kto nie jest wart ani jednego dnia z Tobą. A później i tak Cię zostawi, być może z dzieciaczkiem i będzie Ci jeszcze ciężej.

[Narva]

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;77235426]Ty masz jeszcze wątpliwości? Wiesz co jest największym problemem każdego nieudanego związku? Desperacja. Jedna strona z desperacji nie potrafi odpuścić, a druga sobie robi co chce.
Napisałaś, że uważasz, że to "ten jedyny", a ja mam taką osobistą teorię, że nie ma czegoś takiego jak "ten jedyny" - wiem, że wiele osób się na to oburzy. Miłość to konkretna reakcja chemiczna w mózgu - ktoś genetycznie Ci odpowiada, połączenie waszego DNA da zdrowego potomka, a takich "odpowiednich połączeń" jest setki. Na poziomie biologicznym ten facet Ci odpowiada i fajnie, ale statystycznie - takich facetów, którzy dobrze z tobą współgrają jest na świecie setki - i oczywiście nie poznasz każdego w ciągu swojego życia, dysponujesz tylko tą pulą, którą znasz. Tylko, że tę pulę możesz rozszerzać. Jednak Ty zafiksowałaś się na filmowym koncepcie "tego jedynego" i może zamknęłaś przez to serce na inne opcje, ale są inne opcje, a ten facet Cię po prostu nie szanuje i po ślubie też nie będzie. Chcesz takie sytuacje, jakie opisałaś, przechodzić całe życie, a za 20 lat w końcu sobie uświadomić, że to jednak nie ten jedyny, tylko ten błąd na który się uparłaś, bo się np. bałaś spróbować czegoś nowego? Jasne, że na początku każdy facet w porównaniu do niego będzie się wydawał "mniej kompatybilny", ale tylko dlatego, że nie poświęciłaś żadnemu innemu tyle samo czasu ile temu, żeby go poznać. Jak to zrobisz to zobaczysz, że świat się na nim nie kończy.[/QUOTE]


Wow, świetnie ujęte. Zgadzam się w całej rozciągłości.


Wysłane z iPhone

[AshaL]

Napisane przez Karrrson

Wiem, co byłoby rozsądniej zrobić ale chce mieć pewność, żeby niczego nie żałować.

Nie jestem zdesperowana, tylko sam mnie prosił o tą ostatnia szanse, na sile mu jej przecież nie wciskałam. Gdyby nie chciał to czy prosiłby o nia? Ślub i tak odwołam, nie wezmę go mając wątpliwości. A jeśli znów dowiem się czegoś, po prostu się rozstaniemy.

No tak skoro prosił to pewnie Cię kocha i skoczyłby za Tobą w ogień

A Ty w ogóle nie jesteś zdesperowana, bo przecież to nie Ty prosiłaś, żeby z Tobą został. Podoba mi się ten tok rozumowania

[Karrrson]

Długo czekać nie trzeba było, poraz kolejny zostałam oszukana.

Wyszłam z domu, wracam o 20 i ma go tam nie być

Dziękuje za wszystkie rady powinnam zrobić to kilka dni temu, ale jakie to ma teraz znaczenie? Jestem pewna ze dobrze robię

[kalor]

Szybki...

No Coz, dobrze, ze zrobił to już teraz i nie potrafił się kamuflować dłużej. Masz już swoją pewność, teraz, a nie dopiero po ślubie.

[patisia123]

Napisane przez Karrrson

Długo czekać nie trzeba było, poraz kolejny zostałam oszukana.

Wyszłam z domu, wracam o 20 i ma go tam nie być

Dziękuje za wszystkie rady powinnam zrobić to kilka dni temu, ale jakie to ma teraz znaczenie? Jestem pewna ze dobrze robię

Mam nadzieję, że już żadnej szansy nie będzie.
Co tym razem wywinął?

[Karrrson]

Przejrzałam zdjęcia z wczorajszej imprezy, jakaś laska siedziała mu na kolanach i są filmiki jak dają sobie buziaki. Niby nic, totalnie przedszkolne zachowanie ale mi to wystarczy

[201803290936]

Napisane przez Karrrson

Długo czekać nie trzeba było, poraz kolejny zostałam oszukana.

Wyszłam z domu, wracam o 20 i ma go tam nie być

Dziękuje za wszystkie rady powinnam zrobić to kilka dni temu, ale jakie to ma teraz znaczenie? Jestem pewna ze dobrze robię

Kup szampana, zaproś koleżanki i świętuj. Nastaw się też na to, że przyjdzie znowu gorszy dzień, że Cię zacznie kusić, że może jednak znowu warto dać szanse. Wtedy przeczytaj ten wątek.

---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------

Napisane przez karrrson

przejrzałam zdjęcia z wczorajszej imprezy, jakaś laska siedziała mu na kolanach i są filmiki jak dają sobie buziaki. Niby nic, totalnie przedszkolne zachowanie ale mi to wystarczy

oby.

[AshaL]

Na Twoje szczęście facet za bystry nie jest. Powodzenia i nie popełniaj więcej tych samych błędów! Życzę wytrwałości w podjętej decyzji

[flexi_88]

Bardzo dobrze, zostawisz lalusia a za chwile będziesz szczęśliwsza niż Ci się wydaje tylko zagryź zęby i się nie łam a będzie dobrze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Onnaa88]

Napisane przez Karrrson

Nigdy wcześniej nie pisałam na żadnym forum, znalazłam się w sytuacji w której nie wiem jak się zachować. Proszę pomóżcie



Mam 26 lat, mój facet 29. Jesteśmy razem od 5 lat, właściwie z przerwa. On zdecydował ze chce się rozstać, miało to miejsce 3 lata temu, powodem była inna kobieta. 2 lata temu zeszliśmy się ze sobą, po rocznej przerwie, na początku tego nie chciałam mimo ze zawsze czułam ze to ten jedyny.

Stało się, wróciliśmy do siebie. Po 9 miesiącach zaręczyliśmy się. Minął rok od zaręczyn, ślub za 9 miesięcy a ja mam cholerne wątpliwości.

Mój facet zachowuje się jakby był wiecznie wolny i nie obowiązywały go żadne zasady związku.

Tzn ciagle mnie oszukuje, ściemnia i wymyśla. Ostatnio pewna "znajoma" zaczęła go obmacywać na moich oczach, nie miał z tym problemu, nawet nie próbował jej od siebie odciągnąć. Późniejsze tłumaczenie wyglądało tak, ze usłyszałam "nic nie zrobiłem, to ona". Takich sytuacji było dużo więcej.

W końcu nie wytrzymałam i zaczęłam szukać, wiem nie powinnam ale nie jestem niczego pewna, a to co zobaczyłam chyba definitywnie utwierdziło mnie w przekonaniu ze nie warto

Znalazłam rozmowy z jego ex (sprzed kilku dni) że gdyby nie był zaręczony to chętnie by się umówił na seks, ze może gdy w życiu im nie wyjdzie to wrócą do siebie gdy będą mieli po 40 lat.

Dalej - znalazłam nagie zdjęcia tej samej dziewczyny u niego na laptopie, w folderze z jej imieniem.

Usunęłam je od razu, może nie powinnam ale uderzona emocjami nie wahałam się ani chwili.



Nie potrafię sobie z tym poradzić. Mam cholerne wątpliwości co do ślubu ale również co do sensu istnienia tego związku. Proszę doradźcie, co robic?

Moja koleżanka wzięła ślub miesiąc temu,byli ze sobą 8 lat przed ślubem,to ona prosiła o zaręczyny,o wspólne mieszkanie o to żeby w ogóle się z nią spotykał zanim zamieszkali.
Zdradził ją raz oczywiście mu wybaczyła.Mieszkanie razem to też nie fajna sprawa,nigdzie z nią nie chciał wychodzić,wyzywał znikał na całe wekendy w środku tygodnia na całe noce.
Mimo to zdecydowała się na ślub,nawet na nauki chodziła sama
Myślała,że po ślubie się zmieni,niestety obecnie łyka tabletki na sen,nabawiła się nerwicy i myśli żeby ze sobą skończyć.
Dzwoni do mnie kilka razy w tygodniu,że jej mąż znów gdzieś zniknął,płacze w poduszkę a ja nie wiem co mam jej już poradzić
Ale rozważa opcję żeby mieć z nim dziecko chociaż kochają się średnio 5 razy w ciągu całego roku
Bo on w ogóle nie chce jej nawet dotykać
Dziecko chce mieć żeby nie czuć się samotna mi ręce opadają chcesz mieć podobnie ?

---------- Dopisano o 15:41 ---------- Poprzedni post napisano o 15:40 ----------

Zastanawia mnie jedno po co on z nią brał ten ślub skoro raczej jej nie kocha?
Czyżby to,że ona robi zakupy,ogarnia wszystko i jeszcze oddaje mu prawie cała wypłatę ?

[201803290936]

Napisane przez Onnaa88

Moja koleżanka wzięła ślub miesiąc temu,byli ze sobą 8 lat przed ślubem,to ona prosiła o zaręczyny,o wspólne mieszkanie o to żeby w ogóle się z nią spotykał zanim zamieszkali.
Zdradził ją raz oczywiście mu wybaczyła.Mieszkanie razem to też nie fajna sprawa,nigdzie z nią nie chciał wychodzić,wyzywał znikał na całe wekendy w środku tygodnia na całe noce.
Mimo to zdecydowała się na ślub,nawet na nauki chodziła sama
Myślała,że po ślubie się zmieni,niestety obecnie łyka tabletki na sen,nabawiła się nerwicy i myśli żeby ze sobą skończyć.
Dzwoni do mnie kilka razy w tygodniu,że jej mąż znów gdzieś zniknął,płacze w poduszkę a ja nie wiem co mam jej już poradzić
Ale rozważa opcję żeby mieć z nim dziecko chociaż kochają się średnio 5 razy w ciągu całego roku
Bo on w ogóle nie chce jej nawet dotykać
Dziecko chce mieć żeby nie czuć się samotna mi ręce opadają chcesz mieć podobnie ?

---------- Dopisano o 15:41 ---------- Poprzedni post napisano o 15:40 ----------

Zastanawia mnie jedno po co on z nią brał ten ślub skoro raczej jej nie kocha?
Czyżby to,że ona robi zakupy,ogarnia wszystko i jeszcze oddaje mu prawie cała wypłatę ?

Bo dla niektórych posiadanie (z naciskiem na znaczenie tego słowa) żony, to jakiś tam prestiż "we wsi", pokazanie ludziom, że oto jestem jednak w miarę normalny, zrównoważony, skoro mam ustabilizowaną sytuację. Czasami przykrywka dla geja, czasami rodzaj obrony bawidamka przed kochanicami ("kotek, tylko pamiętaj, mam żonę, więc ty sobie tam w główce nie pisz scenariuszy, że ja coś z tobą poważniej"). Mimo wszystko ta żona jest, nawet jak wszystkie panie na boku kopną w d... Szczególnie żona zdesperowana, wszystko wybaczająca, zawsze gotowa pocałować nóżki pana. Współczesne niewolnictwo, na które niektóre kobiety godzą się.

[Onnaa88]

Napisane przez Doris1981

Bo dla niektórych posiadanie (z naciskiem na znaczenie tego słowa) żony, to jakiś tam prestiż "we wsi", pokazanie ludziom, że oto jestem jednak w miarę normalny, zrównoważony, skoro mam ustabilizowaną sytuację. Czasami przykrywka dla geja, czasami rodzaj obrony bawidamka przed kochanicami ("kotek, tylko pamiętaj, mam żonę, więc ty sobie tam w główce nie pisz scenariuszy, że ja coś z tobą poważniej"). Mimo wszystko ta żona jest, nawet jak wszystkie panie na boku kopną w d... Szczególnie żona zdesperowana, wszystko wybaczająca, zawsze gotowa pocałować nóżki pana. Współczesne niewolnictwo, na które niektóre kobiety godzą się.

Niestety przykre ale prawdziwe

[Karrrson]

Czuje się bardzo źle. Nie jem, nie śpię i ciagle płacze.

Nie potrafię poradzić sobie z tym ze zostałam "sama", nic mnie nie cieszy. Nie potrafię sobie poradzić z tą pustka.

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Napisane przez Karrrson

Czuje się bardzo źle. Nie jem, nie śpię i ciagle płacze.

Nie potrafię poradzić sobie z tym ze zostałam "sama", nic mnie nie cieszy. Nie potrafię sobie poradzić z tą pustka.

Potrzeba czasu. Będzie lepiej, obiecuję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kalor]

Zapraszam na wątek rozstaniowy

[lady666macbeth]

Napisane przez Karrrson

Czuje się bardzo źle. Nie jem, nie śpię i ciagle płacze.

Nie potrafię poradzić sobie z tym ze zostałam "sama", nic mnie nie cieszy. Nie potrafię sobie poradzić z tą pustka.

będzie lepiej. Potrzebujesz czasu, i wsparcia.

[Onnaa88]

Napisane przez Karrrson

Czuje się bardzo źle. Nie jem, nie śpię i ciagle płacze.

Nie potrafię poradzić sobie z tym ze zostałam "sama", nic mnie nie cieszy. Nie potrafię sobie poradzić z tą pustka.

Początki są bardzo ciężkie mi zajęło po pierwszym związku żeby się pozbierać około 4 lat ale ważne,że już o nim nie myślę też dasz radę

[flexi_88]

Dasz rade, czego żałujesz takiego drania? Zrobiłaś sobie najlepszą przysługę życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz