Sylwester. Jak to załatwić?

[Ninanina88]

Napisane przez wizaz_zaziw

Trzepotko skąd to pytanie i dlaczego miałabym jej nie nazywać przyjaciółką? Znamy się od podstawówki, więc prawie całe życie. Przeżyłyśmy razem dużo. Co prawda teraz nie gadam z nią codziennie, ona nie wie o wszystkich moich sprawach, ale dalej utrzymujemy tą znajomość.

Co do poznania ją z facetem ona nigdy nie wykazywała zainteresowania moim związkiem, zawsze to ja zaczynałam temat jak coś chciałam powiedzieć, ona zbytnio tym zainteresowana nie była i nie czułam potrzeby, żeby na siłę ją przedstawiać, nie miałam takiego parcia tym bardziej, że my same spotykamy się raz albo dwa razy w miesiącu.

Odnośnie noclegu: Prawda jest taka, że gdyby chciała to by pojechała. Jak już mówiłam ona normalnie pracuje. Poza tym niektórzy tutaj zapominają, że TO NIE JEST MOJE MIESZKANIE. Jakbym ja tam mogła rządzić to by bez problemu tam spała. Nie mam potrzeby być tylko z facetem, bo i tak to pewnie będzie wyglądać tak, że po całonocnej imprezie każdy wyląduje martwy w łóżku.

Nie wiem jakie sa standardy studenckiego życia, bo ja jesten typem osoby co nie lata po imprezach i nie śpi po domach znajomych normalnie. Ale mi osobiście byłoby głupio pytać brata mojego faceta, z którym jestem praktycznie tylko na 'hej' czy mogę u niego w mieszkaniu przenocować kogoś tam. Mi by sie to wydało nietaktem. Mój facet sam rzucił, że raczej nocleg nie bardzo mimo, że brata nie zapytał, ale skoro taka odpowiedz padła to się domyślam, że może wiedzieć jakie jego brat mógłby mieć zdanie na ten temat.

Lubię ją, ale nie zgadzam się z opiniami, że ja powinnam tersz wszystko organizować i wypruwac sobie żyły, żeby ona tylko była. Ona chciała się dołączyć, więc sądzę, ze tez ona powinna sie nieco wysilić tym bardziej, że nikogo tam nie zna.

Ja dobrze zarabiam, mam 34 lata a też bym w takiej sytuacji nie chciała jechać. Teraz udajesz urażoną, a od pierwszego postu było jasne, że wcale jej tam nie chcesz (sprawdzanie cen w pokoju wieloosobowym to śmiech na sali). Brat równie dobrze nie musiałby mieć problrmu z tym, że że ona też tam nocuje skoro byłaby z Wami, ja bym nie miała. Ale Wy się nie chcecie zapytać bo po prostu jej tam nie chcecie. I spoko, ale tylko po co teraz odwracać kota ogonem i roztrząsać jaka ona zła i roszczeniowa. I z Twojego opisu to ot lepsza koleżanka, znajoma, ale a pewno nie przyjaciółka, Ty jej chyba nawet za bardzo nie lubisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Eve_M]

Ale po co płacić za pokoj wieloosobowy?
Trzeba było autorko poszukać jej jakiejś noclegowni,
może nazajutrz załapałaby się nawet na ciepłą zupę u sióstr zakonnych.

Chociaż zważywszy wygodnictwo i niewdzięczność pewnie i tak by nie doceniła.

[wizaz_zaziw]

Czytając wizaż dużo pojawiało się głosów w postach, że uczestnicy forum szukają drugiego dna, czepiają się wszystkiego i teraz widzę, że te osoby mają rację Albo po prostu, żeby forum cały czas trzymało ludzi zatrudnia trolli, którzy mają za zadanie zrobić gównoburze, żeby w ludziach siać emocje i żeby wątki się 'klikały'. Jakby forum działało tak, że ktoś przychodzi z pytaniem, ktoś odpowie i ok, spoko to fora dawno by umarły



Ten temat w moim życiu jest już zamknięty. Koleżanka dawno odmówiła, ja nie pociągnęłam tematu dalej i temat ucichł. Nikt już o tym sylwestrze nie gada. Widzę, że mój wątek jest komentowany to wam odpowiadam. Ktoś zasugerował, że może koleżanka nie ma kasy - wyjaśniłam, że nie w tym rzecz. Ktoś inny rzucił, że pokoje mogą być nadzwyczaj drogie - to sobie weszłam na booking to sprawdzić. Podałam najtańszą opcję, która mi się rzuciła w oczy. Nie insynuuje, że ona musiałaby iść do tego akurat hotelu i tam spać, równie dobrze mogłaby sobie wynająć najbardziej ekskluzywny hotel w mieście. Wtrąciłam to o tym motelu, bo pojawiły się głosy, że w sylwka nagle wszystkie noclegi wzrosną do kosmicznych cen :brzydal :



Jakieś insynuowanie mi, że ja jej nie lubię A co do mojego faceta to nie wiem czy on jej chce czy nie, podejrzewam, że ma to w nosie, bo jej nie zna. Raczej w takiej sytuacji nie ma mu się co dziwić.



Nie poznałam ich, bo po prostu nie lubię robić czegoś na siłę. Ma do tego ona prawo, że nie rozczula się nad moim związkiem. Po co miałam ich na siłę poznawać? Zna moich znajomych z którymi była okazja sie zapoznać i tyle. Na siłę nie czułam potrzeby specjalnego stwarzania okazji.



A nocleg w hotelu mam wrażenie, ze jest przez was porównywalny ze spaniem na moście albo na śmietniku

[rejczeI]

Niepotrzebnie wplotlas w temat wielosobowe hostele by pokazać że da się taniej chociaż dla mało kogo to interesująca opcja. A to że pracuje nie znaczy że jej nie szkoda kasy, szczególnie w okresie kiedy ludzie wydają więcej, np. na prezenty. Nikt nie twierdzi że masz obowiązek zabierać koleżankę ale że krytykując ja możesz spojrzeć też na swoje podejście, bo szczególnie sama się nie wysililas.

[chwast]

Napisane przez wizaz_zaziw

Czytając wizaż dużo pojawiało się głosów w postach, że uczestnicy forum szukają drugiego dna, czepiają się wszystkiego i teraz widzę, że te osoby mają rację :

No to jest prawda niestety często


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Trzepotka]

Treść usunięta

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez wizaz_zaziw

Czytając wizaż dużo pojawiało się głosów w postach, że uczestnicy forum szukają drugiego dna, czepiają się wszystkiego i teraz widzę, że te osoby mają rację Albo po prostu, żeby forum cały czas trzymało ludzi zatrudnia trolli, którzy mają za zadanie zrobić gównoburze, żeby w ludziach siać emocje i żeby wątki się 'klikały'. Jakby forum działało tak, że ktoś przychodzi z pytaniem, ktoś odpowie i ok, spoko to fora dawno by umarły



Ten temat w moim życiu jest już zamknięty. Koleżanka dawno odmówiła, ja nie pociągnęłam tematu dalej i temat ucichł. Nikt już o tym sylwestrze nie gada. Widzę, że mój wątek jest komentowany to wam odpowiadam. Ktoś zasugerował, że może koleżanka nie ma kasy - wyjaśniłam, że nie w tym rzecz. Ktoś inny rzucił, że pokoje mogą być nadzwyczaj drogie - to sobie weszłam na booking to sprawdzić. Podałam najtańszą opcję, która mi się rzuciła w oczy. Nie insynuuje, że ona musiałaby iść do tego akurat hotelu i tam spać, równie dobrze mogłaby sobie wynająć najbardziej ekskluzywny hotel w mieście. Wtrąciłam to o tym motelu, bo pojawiły się głosy, że w sylwka nagle wszystkie noclegi wzrosną do kosmicznych cen :brzydal :



Jakieś insynuowanie mi, że ja jej nie lubię A co do mojego faceta to nie wiem czy on jej chce czy nie, podejrzewam, że ma to w nosie, bo jej nie zna. Raczej w takiej sytuacji nie ma mu się co dziwić.



Nie poznałam ich, bo po prostu nie lubię robić czegoś na siłę. Ma do tego ona prawo, że nie rozczula się nad moim związkiem. Po co miałam ich na siłę poznawać? Zna moich znajomych z którymi była okazja sie zapoznać i tyle. Na siłę nie czułam potrzeby specjalnego stwarzania okazji.



A nocleg w hotelu mam wrażenie, ze jest przez was porównywalny ze spaniem na moście albo na śmietniku

Dla mnie Twoje zachowanie jest przykre, a słowo "przyjaźń" w waszej relacji jest chyba mocnym nadużyciem. Ja bym na przykład w życiu nie spała w jakimś wieloosobowym pokoju w hostelu. Ale też myślę, że moja przyjaciółka w życiu by mi nie zaproponowała takiego deala pt. Możesz wbić na imprezę, ale potem wynajmij hostel. Podsumowując: całkowicie rozumiem dlaczego zrezygnowała i nie jest to dla mnie przykre at all.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[chwast]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Wiesz, ja nie mówię tego w swoim kontekście, bo szczerze to nie wiem nawet o czym mówisz, na tyle nie przywiązuje do tego wagi, tylko ogólnie, to zauważam i to nie od dziś : p


Sent from my iPhone using Tapatalk

[wizaz_zaziw]

Napisane przez rejczeI

Niepotrzebnie wplotlas w temat wielosobowe hostele by pokazać że da się taniej chociaż dla mało kogo to interesująca opcja. A to że pracuje nie znaczy że jej nie szkoda kasy, szczególnie w okresie kiedy ludzie wydają więcej, np. na prezenty. Nikt nie twierdzi że masz obowiązek zabierać koleżankę ale że krytykując ja możesz spojrzeć też na swoje podejście, bo szczególnie sama się nie wysililas.

Jej tego pokoju nie zaproponowałam. Mówiłam tylko o noclegu, a czy sobie wzięła w pokoju wieloosobowym czy w apartamencie marzeń to już nie jest moja sprawa. Dopłacić 40 zł więcej (czyli wyszłoby ok stówy) to już by miała samodzielny pokój. Ten przykład podałam na oskarżenia, że niby w sylwestra pokoje są kosmicznie drogie i chciałam pokazać, że to bujda. Zresztą powodem odmowy nie było 'ale te pokoje drogie'. I nie krytykuje jej podejścia, może sobie nawet nie chcieć przyjść, bo nie. Ale jak usłyszałam jej powód odmowy, że 'jej się po prostu nie chce tego ogarniać' to tak jak ktoś tutaj zasugerował miałam wrażenie, że chce przyjść na gotowe i nie miała lepszych opcji na widoku. A na samym spędzeniu tego dnia razem widocznie jej nie zależało, aż tak skoro jej ciężko zabukować pokój. + To, że dla mnie to dziwne, że chce spędzić sylwestra z kimś kogo wcześniej nie miała parcia poznawać. A jak wiadomo często w sylwestra działa taka presja, że trzeba gdzieś iść dla zasady. I tak, ma święte prawo mieć takie podejście, co nie zmienia faktu, że ja jako człowiek uczucia mam i mogłam sobie pomyśleć / poczuć co chce.

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89435667]Dla mnie Twoje zachowanie jest przykre, a słowo "przyjaźń" w waszej relacji jest chyba mocnym nadużyciem. Ja bym na przykład w życiu nie spała w jakimś wieloosobowym pokoju w hostelu. Ale też myślę, że moja przyjaciółka w życiu by mi nie zaproponowała takiego deala pt. Możesz wbić na imprezę, ale potem wynajmij hostel. Podsumowując: całkowicie rozumiem dlaczego zrezygnowała i nie jest to dla mnie przykre at all.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Nie zaproponowałam jej pokoju wieloosobowego, tylko, że może ogarnąć sobie nocleg. A czy ten nocleg będzie w najtańszym pokoju w mieście czy w hotelu all inclusive to już nie moja sprawa. A co jest niby w tym takiego złego, że jej zaproponowałam opcję z hotelem? Odlatują tutaj niektóre osoby kompletnie.
Ona do mnie napisała, że chce pójść ze mną do sylwestra. Ja na to, że spoko, zapytam gospodarzy. Uzyskałam informację, że nocleg nie bardzo. Powiedziałam jej wprost, że na nocleg nie dostałam zgody, ale impreza będzie w centrum miasta więc może sobie znaleźć nocleg we własnym zakresie. Powiedziała, że jej się nie chce i tyle, koniec tematu.
W takim razie wg Ciebie jak powinnam postąpić? Wykłócać się z gospodarzami, że ja przyprowadzę swoją koleżankę i koniec, nocować z nią na klatce schodowej czy ją przemycić i po kryjomu przenocować? Albo może powinnam specjalnie na sylwestra wynająć mieszkanie w tym mieście, żeby ona czuła się komfortowo, bo hotele to bród, kiła, syf i mogiła? A może koleżankę okłamać, że nie wiem porwali mnie kosmici, więc sorry impreza nieaktualna byle jej nie obrazić propozycją, żeby sobie ogarnęła nocleg w hotelu? Przypominam, w hotelu, a nie pod mostem z ćpającymi menelami.
Ludzie śpią w hotelach, czy to na wakacje, czy jakieś wyjazdy służbowe i żyją. Też mi się zdarzało spać w hotelach i nie narzekam, wręcz bardzo sobie chwaliłam obsługę, wystrój pokoi i wiele innych rzeczy. A mam wrażenie, że tutaj nocleg gdzieś tam = spanie w kartonie I to taki wielki nietakt jej zaproponować. Zależało jej na tej imprezie (bo dopytywała), ja zapytałam u źródła, nie udało się, to jej zaproponowałam alternatywne wyjście i tyle. Ona nikogo tam nie zna, sama zaproponowała, że chce przyjść to moim zdaniem po jej stronie powinna być zdecydowanie większa inicjatywa, a nie po mojej stronie gdzie na samej imprezie jestem sama osobą towarzysząca i też jadę do obcego miasta, a ona nawet tych ludzi nie zna. To jest dorosła kobieta, a nie małe dziecko.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez wizaz_zaziw

Jej tego pokoju nie zaproponowałam. Mówiłam tylko o noclegu, a czy sobie wzięła w pokoju wieloosobowym czy w apartamencie marzeń to już nie jest moja sprawa. Dopłacić 40 zł więcej (czyli wyszłoby ok stówy) to już by miała samodzielny pokój. Ten przykład podałam na oskarżenia, że niby w sylwestra pokoje są kosmicznie drogie i chciałam pokazać, że to bujda.
(...)
Nie zaproponowałam jej pokoju wieloosobowego, tylko, że może ogarnąć sobie nocleg. A czy ten nocleg będzie w najtańszym pokoju w mieście czy w hotelu all inclusive to już nie moja sprawa. A co jest niby w tym takiego złego, że jej zaproponowałam opcję z hotelem? Odlatują tutaj niektóre osoby kompletnie.
Ona do mnie napisała, że chce pójść ze mną do sylwestra. Ja na to, że spoko, zapytam gospodarzy. Uzyskałam informację, że nocleg nie bardzo. Powiedziałam jej wprost, że na nocleg nie dostałam zgody, ale impreza będzie w centrum miasta więc może sobie znaleźć nocleg we własnym zakresie. Powiedziała, że jej się nie chce i tyle, koniec tematu.
(...)

I tyle w temacie. Nie warto tu udowadniać, że nie jesteś wielbłądem, bo do niektórych i tak nie dotrze prosta prawda, że koleżanka zarabia, chciała na doczepkę dołączyć i mogłaby tylko, że pod pewnymi warunkami. No życie.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[chwast]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

A może po prostu dajmy nazywać ludziom ich relacje zgodnie z tym co sami czują


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Trzepotka]

Treść usunięta

[rejczeI]

Napisane przez wizaz_zaziw

Jej tego pokoju nie zaproponowałam. Mówiłam tylko o noclegu, a czy sobie wzięła w pokoju wieloosobowym czy w apartamencie marzeń to już nie jest moja sprawa. Dopłacić 40 zł więcej (czyli wyszłoby ok stówy) to już by miała samodzielny pokój. Ten przykład podałam na oskarżenia, że niby w sylwestra pokoje są kosmicznie drogie i chciałam pokazać, że to bujda. Zresztą powodem odmowy nie było 'ale te pokoje drogie'. I nie krytykuje jej podejścia, może sobie nawet nie chcieć przyjść, bo nie. Ale jak usłyszałam jej powód odmowy, że 'jej się po prostu nie chce tego ogarniać' to tak jak ktoś tutaj zasugerował miałam wrażenie, że chce przyjść na gotowe i nie miała lepszych opcji na widoku. A na samym spędzeniu tego dnia razem widocznie jej nie zależało, aż tak skoro jej ciężko zabukować pokój. + To, że dla mnie to dziwne, że chce spędzić sylwestra z kimś kogo wcześniej nie miała parcia poznawać. A jak wiadomo często w sylwestra działa taka presja, że trzeba gdzieś iść dla zasady. I tak, ma święte prawo mieć takie podejście, co nie zmienia faktu, że ja jako człowiek uczucia mam i mogłam sobie pomyśleć / poczuć co chce.



Nie zaproponowałam jej pokoju wieloosobowego, tylko, że może ogarnąć sobie nocleg. A czy ten nocleg będzie w najtańszym pokoju w mieście czy w hotelu all inclusive to już nie moja sprawa. A co jest niby w tym takiego złego, że jej zaproponowałam opcję z hotelem? Odlatują tutaj niektóre osoby kompletnie.
Ona do mnie napisała, że chce pójść ze mną do sylwestra. Ja na to, że spoko, zapytam gospodarzy. Uzyskałam informację, że nocleg nie bardzo. Powiedziałam jej wprost, że na nocleg nie dostałam zgody, ale impreza będzie w centrum miasta więc może sobie znaleźć nocleg we własnym zakresie. Powiedziała, że jej się nie chce i tyle, koniec tematu.
W takim razie wg Ciebie jak powinnam postąpić? Wykłócać się z gospodarzami, że ja przyprowadzę swoją koleżankę i koniec, nocować z nią na klatce schodowej czy ją przemycić i po kryjomu przenocować? Albo może powinnam specjalnie na sylwestra wynająć mieszkanie w tym mieście, żeby ona czuła się komfortowo, bo hotele to bród, kiła, syf i mogiła? A może koleżankę okłamać, że nie wiem porwali mnie kosmici, więc sorry impreza nieaktualna byle jej nie obrazić propozycją, żeby sobie ogarnęła nocleg w hotelu? Przypominam, w hotelu, a nie pod mostem z ćpającymi menelami.
Ludzie śpią w hotelach, czy to na wakacje, czy jakieś wyjazdy służbowe i żyją. Też mi się zdarzało spać w hotelach i nie narzekam, wręcz bardzo sobie chwaliłam obsługę, wystrój pokoi i wiele innych rzeczy. A mam wrażenie, że tutaj nocleg gdzieś tam = spanie w kartonie I to taki wielki nietakt jej zaproponować. Zależało jej na tej imprezie (bo dopytywała), ja zapytałam u źródła, nie udało się, to jej zaproponowałam alternatywne wyjście i tyle. Ona nikogo tam nie zna, sama zaproponowała, że chce przyjść to moim zdaniem po jej stronie powinna być zdecydowanie większa inicjatywa, a nie po mojej stronie gdzie na samej imprezie jestem sama osobą towarzysząca i też jadę do obcego miasta, a ona nawet tych ludzi nie zna. To jest dorosła kobieta, a nie małe dziecko.

Wyjazdy służbowe tym się charakteryzują, że wliczone są w koszty. Gdy masz gdzieś brać hotel prywatnie znaczenie ma cel albo sens/możliwość ponoszenia jego kosztu. Nikt nie powiedział że hotele to zło. Bez przerwy sobie coś dopowiadasz i robisz dramę. Jak tutaj, że hotele są be, że wizaż coś ci każe i tak samo wobec przyjaciółki. Każdy, albo przynajmniej ta część, przez którą się czujesz wielce przymuszana, odpowiada Ci na luzie, a Ty z tej sprawy zrobiłaś buk wie co. Koleżanka pretensji nie ma i to chyba najważniejsze. Od konsternacji i typowo biologicznego terytorializmu (nie będzie z nami spała w łożku, nie ma opcji) przechodzisz do to przykre że jednak wybrała własną wygodę. Zachowała się dokładnie tak samo jak ty kiedy ci się nie chciało nawet zagadać w sprawie możliwości tego spania, bo Ci po prostu nie zależało.

Ludzie jak im na czymś niemożliwie nie zależy nie spinają się tak. Ona prawdopodobnie nie przeżywa w jednej piątej tej własnej rezygnacji z tego wypadu tak jak Ty. I Twoje odczucia Twoja sprawa, możesz oczekiwać od koleżanek i przyjaciół czego sobie tylko chcesz bo to Twoja strefa komfortu. Tylko nie dziw się że nie wszyscy wszystkim w zyciu tanczą jak im się próbuje grać.

A to że ktoś mówi że nie chce mu się ogarniać noclegu nie musi oznaczać że jest leniem albo mu na sto pro nie zależy. Tylko może wprost nie wywalać kawy na ławę że szkoda mu jednak hajsu. Sylwester jest okresem kiedy ludzie chętnie wyjeżdzają i świętują i noclegi bywają droższe bo hotele chcą zarobić.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez Ellen_Ripley

I tyle w temacie. Nie warto tu udowadniać, że nie jesteś wielbłądem, bo do niektórych i tak nie dotrze prosta prawda, że koleżanka zarabia, chciała na doczepkę dołączyć i mogłaby tylko, że pod pewnymi warunkami. No życie.

Ale nie chciała i ja też bym nie chciała. Domówka nie jest dla mnie warta zachodu kombinowania z hotelem, taksą itd. Zrezygnowałabym tak samo jak koleżanka i po temacie - nie widzę w tym nic złego czy niestosowanego.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89436965]Ale nie chciała i ja też bym nie chciała. Domówka nie jest dla mnie warta zachodu kombinowania z hotelem, taksą itd. Zrezygnowałabym tak samo jak koleżanka i po temacie - nie widzę w tym nic złego czy niestosowanego.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ehem.

Ja nawet będąc na studiach nie lubiłam z kimś nocować w pokoju. Pamiętam jednego sylwka 8 osób w kawalerce na podłodze i powiedziałam, że nigdy więcej.
Ja tam w ogóle od zawsze byłam wygodna i wolałam wygodne łóżko niż wątpliwą imprezę z kacem na drugi dzień

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka