Czy obwiniać się po rozstaniu? - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2015-01-23, 16:45   #61
oliwia18
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 3 005
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
haha

Zakochany był, tylko pytanie, czy darzył mnie miłością

Najgorzej przyznać się, że można kogoś kochać bardziej niż Ty jego... Z drugiej strony ja jakiś czas przed rozstaniem czułam, jakby coś się zmieniło. Może mu się znudziłam? Może znudziło mu się wspólne życie? Kiedy siedzieliśmy razem na obiedzie, nie mieliśmy o czym rozmawiać. Kiedy ja próbowałam poruszyć temat - chciałam pogadać, że chyba jakoś ostatnio się mną tak samo nie interesuje, jak wcześniej, że coś jest nie tak - powiedział, że świat jest piękny i czemu ja się smucę
Po naszym ostatnim obiedzie poszliśmy na spacer - kiedyś potrafiliśmy chodzić kilometrami, wtedy zaczął marudzić, ze zimno, że bolą go nogi. Kazałam mu się uspokoić, a na moje pytanie, gdzie ostatecznie idziemy, bo doszliśmy do skrzyżowania, że ani w tą, ani w tamtą, zaproponował, żebyśmy poszli do chłopaków do akademika! Zrobiło mi się przykro, powiedziałam, że widzi ich codziennie, dlaczego nawet na naszym wspólnym spacerze chce tam iść. Trochę się sfochał, powiedział, że nie znam się na żartach - ale to nie brzmiało jak żart.
Ostatecznie normalnie rozmawialiśmy, zadzwonił jego szwagier i poprosił o pomoc w remoncie mieszkania. Zgodziłam się jak najbardziej, żeby jechał, wrócił rano, a mi na jego widok, na widok jego uśmiechu, tego jak wskoczył do łóżka, jak się we mnie wtulił, wszelkie wątpliwości schowały się na dnie czaszki...
Wydaje mi się, że problemem była nasza obopólna niedojrzałość - może ja byłam bardziej odpowiedzialna, jeśli chodzi o rachunki czy sprawy domowe, ale też nie potrafiłam do końca rozmawiać. Choć z drugiej strony, jeśli coś z☠☠☠ał, mówiłam mu - kiedy nie chciał mnie odprowadzać na przystanek na początku znajomości, bo zimno (musiałam go sobie wyszkolić ), kiedy ja gotowałam, a on i tak tego nie jadł - zbuntowałam się, chciał, gotował sobie sam. Kiedy wrócił zjarany....
Dla mnie sytuacja, która doprowadziła do rozstania, była nielogiczna. Równie dobrze mogłam, będąc na mieście, zażądać jego wyjścia po mnie - jasno, prosto, facetowi. Sądzę, że facet takie rzeczy, jak wyjście po swoją kobietę, niezależnie dlaczego jest ona sama na środku miasta, powinien mieć zakodowane - ale może się mylę, może powinnam to powiedzieć wprost. Ja myślę, że nie zrobił tego celowo, wynikało to po trosze z lenistwa, po trosze z przekonania, że ona i tak jest moja, to co się będę wysilać i po trosze z tego, iż sądził, że kiedy poda mi nazwę miejsca, w którym jest, to ja, nie wiedząc, gdzie jest to dokładnie, spytam kogoś na mieście i tam podejdę. W sumie mogłam to zrobić. Związki to kompromisy...
No a potem cała reszta i moje oddanie pierścionka. Ciężko wybacza się takie coś, w otoczeniu znajomych. Musiał być zły, upokorzony, zraniony. Ponoć po tym jak to zrobiłam duszkiem wyzerował piwo, a z wściekłości walnął pięścią w drzwi tak, że rozwalił staw.
Z drugiej - gdyby uszanował moją prośbę i wrócił tamtego dnia do domu, a nie polazł na imprezę, bądź wziął telefon i zaproponował wyjście także mnie, nic by się nie stało... A może po prostu ja przesadziłam, zareagowałam przesadnie na to, że chce wyjść z kolegami? Z drugiej żaden z tych kumpli nie miał dziewczyny, ba, z dziewczyną nie mieszkał, a ja go PROSIŁAM o powrót...
Kilka razy podkreśliłaś, że jego koledzy- lat 20- a nie mają dziewczyn. Po tym, co piszesz, można wywnioskować, że masz ich za jakichś gorszych czy niedorobionych. Co z tego, że nie mają? To jest jakiś obowiązek? To jest jakiś miernik wartości człowieka, że nie jest z kimś związany? Znałam i znam wielu ludzi, którzy w tym i późniejszym wieku nie mieli/ nie mają drugiej połówki- bo nie spotkali tej odpowiedniej osoby, bo skupiali się w swoich życiu na czymś innym, bo poprzedni związek się rozpadł a następny się nie rozpoczął, bo NIE CHCIELI na danym etapie swojego życia.
Poza tym, żeby decydować się na tak ważne etapy jak zamieszkanie razem/ wzięcie ślubu/ wzięcie kredytu/ wspólne dziecko muszą być spełnione łącznie 3 warunki:
1. współpartner nr 1 musi być dojrzały i chętny do tego
2. współpartner nr 2 musi być dojrzały i chętny do tego
3. ich związek musi być dojrzały.
U was nawalił warunek 2 i 3, nie wiem, czy ty byłaś dojrzała do tego, żeby ze sobą zamieszkać, chętna- jak rozumiem- byłaś. Wcale się nie dziwię, że chłopak- lat 20- co tu dużo mówić- uciekł od ciebie. Po co Wam było to wspólne mieszkanie w tym wieku? Żeby poczuć się bardziej dorośle? Mieszkanie ze sobą to wspólne obowiązki, tworzenie nowego gospodarstwa domowego. Było radośnie biegać na randki a nie prać sobie wzajemnie brudne gacie. Nie znam chyba 20 latka (nie zależnie od płci), którego to by nie przerosło.
Moim zdaniem szukasz przyczyny rozstania nie tam, gdzie ona w rzeczywistości jest. Chyba gdzieś w głębi serca wierzysz i liczysz na to, że on zobaczy, że jego koledzy są okropni a ty jesteś miłością jego życia, przyleci ze łzami w oczach, przeprosi cię i będziecie żyć długo i szczęśliwie. Zmartwię cię, ale na 99% tak nie będzie. Koledzy nie kazali mu z tobą zrywać, to nie koledzy i ich rzekomo zły wpływ był powodem rozpadu tego związku. Chłopak po prostu przypomniał sobie (albo pamiętał o tym cały czas i w końcu wymiękł), że jego rówieśnicy żyją bardziej beztrosko, bez ciągłej odpowiedzialności, wymagań, obowiązków, po kawalersku. Ten związek nie przetrwał próby wspólnego zamieszkania i jak dla mnie- małe miał szanse na to, żeby tę próbę przetrwać. Za szybko- i dla 20-latka, i dla młodego związku.
oliwia18 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 21:40   #62
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez oliwia18 Pokaż wiadomość
Kilka razy podkreśliłaś, że jego koledzy- lat 20- a nie mają dziewczyn. Po tym, co piszesz, można wywnioskować, że masz ich za jakichś gorszych czy niedorobionych. Co z tego, że nie mają? To jest jakiś obowiązek? To jest jakiś miernik wartości człowieka, że nie jest z kimś związany? Znałam i znam wielu ludzi, którzy w tym i późniejszym wieku nie mieli/ nie mają drugiej połówki- bo nie spotkali tej odpowiedniej osoby, bo skupiali się w swoich życiu na czymś innym, bo poprzedni związek się rozpadł a następny się nie rozpoczął, bo NIE CHCIELI na danym etapie swojego życia.
Poza tym, żeby decydować się na tak ważne etapy jak zamieszkanie razem/ wzięcie ślubu/ wzięcie kredytu/ wspólne dziecko muszą być spełnione łącznie 3 warunki:
1. współpartner nr 1 musi być dojrzały i chętny do tego
2. współpartner nr 2 musi być dojrzały i chętny do tego
3. ich związek musi być dojrzały.
U was nawalił warunek 2 i 3, nie wiem, czy ty byłaś dojrzała do tego, żeby ze sobą zamieszkać, chętna- jak rozumiem- byłaś. Wcale się nie dziwię, że chłopak- lat 20- co tu dużo mówić- uciekł od ciebie. Po co Wam było to wspólne mieszkanie w tym wieku? Żeby poczuć się bardziej dorośle? Mieszkanie ze sobą to wspólne obowiązki, tworzenie nowego gospodarstwa domowego. Było radośnie biegać na randki a nie prać sobie wzajemnie brudne gacie. Nie znam chyba 20 latka (nie zależnie od płci), którego to by nie przerosło.
Moim zdaniem szukasz przyczyny rozstania nie tam, gdzie ona w rzeczywistości jest. Chyba gdzieś w głębi serca wierzysz i liczysz na to, że on zobaczy, że jego koledzy są okropni a ty jesteś miłością jego życia, przyleci ze łzami w oczach, przeprosi cię i będziecie żyć długo i szczęśliwie. Zmartwię cię, ale na 99% tak nie będzie. Koledzy nie kazali mu z tobą zrywać, to nie koledzy i ich rzekomo zły wpływ był powodem rozpadu tego związku. Chłopak po prostu przypomniał sobie (albo pamiętał o tym cały czas i w końcu wymiękł), że jego rówieśnicy żyją bardziej beztrosko, bez ciągłej odpowiedzialności, wymagań, obowiązków, po kawalersku. Ten związek nie przetrwał próby wspólnego zamieszkania i jak dla mnie- małe miał szanse na to, żeby tę próbę przetrwać. Za szybko- i dla 20-latka, i dla młodego związku.
Nie mówię, że wartość człowieka mierzy się tym, czy kogoś ma, czy nie - i nie to miałam na myśli. Miałam na myśli to, że inne są obowiązki osób żyjących na stancji, nie mających żadnych innych problemów, a inne są obowiązki osoby, żyjącej we własnym mieszkaniu. I tak, masz rację - trzeba być na to gotowym, dojrzałym, odpowiedzialnym.
Podjęliśmy tę decyzję wspólnie - i co mam zrobić, iż widziałam w nim faceta, który da radę? On chciał ze mną mieszkać, ja chciałam mieszkać z nim. Obydwoje mieliśmy pracę, kochaliśmy się, dużo o tym gadaliśmy - skąd mogłam wiedzieć, że to nas przerośnie?
I także masz rację, że nie koledzy kazali zrywać - ale mój były był i jest człowiekiem słabym, podatnym na innych. Tak jak powiedziałaś, zatęsknił do tej beztroski. Mam to samo zdanie - znalazł się nagle na rozdrożu, z jednej strony kochająca kobieta, z drugiej styl życia, jaki prowadził przedtem. Wybrał w zgodzie ze swoim sumieniem, tyle.
Z drugiej strony, on i ja mamy po 24 lata. Mam w tym wieku znajomych, pary, które coś razem budują, mieszkają razem, pracują. To nie jest kwestia tego, czy ktoś ma dwadzieścia parę, czy 30 lat, tylko kwestia podejścia. Ja dorosłam szybciej ze względu także na doświadczenia życiowe. Ale naprawdę, gdy go poznałam, gdy porównałam go z jego znajomymi, wydawał się dojrzały, gotowy wziąć na siebie obowiązki. Poza tym... byłam zakochana. Każda kobieta, która jest zakochana wie, że czasami to głupie, ale jedyne wytłumaczenie.
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-23, 23:01   #63
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
A gdzie w Biblii jest że kobieta jest gorsza i ma z uśmiechem rozkładać nogi?
Nowe słowo na dziś : "sarkazm"

Ale przy okazji
List do Koryntian:
"3 Chciałbym, żebyście wiedzieli, że głową3 każdego mężczyzny jest Chrystus, mężczyzna zaś jest głową kobiety, a głową Chrystusa3 - Bóg. 4 Każdy mężczyzna, modląc się lub prorokując4 z nakrytą głową, hańbi swoją głowę. 5 Każda zaś kobieta, modląc się lub prorokując z odkrytą głową, hańbi swoją głowę; wygląda bowiem tak, jakby była ogolona. 6 Jeżeli więc jakaś kobieta nie nakrywa głowy, niechże ostrzyże swe włosy! Jeśli natomiast hańbi kobietę to, że jest ostrzyżona lub ogolona, niechże nakrywa głowę! 7 Mężczyzna zaś nie powinien nakrywać głowy, bo jest obrazem i chwałą Boga, a kobieta jest chwałą mężczyzny5. 8 To nie mężczyzna powstał z kobiety, lecz kobieta z mężczyzny. 9 Podobnie też mężczyzna nie został stworzony dla kobiety, lecz kobieta dla mężczyzny6. 10 Oto dlaczego kobieta winna mieć na głowie znak poddania, ze względu na aniołów7. 11 "
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-24, 01:24   #64
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Ja tam nigdzie nie widzę żeby kobieta była gorsza od mężczyzny to po 1 a po 2 kiedyś a zwłaszcza w czasach kiedy przekładano Biblię to by kobieta była na równi z mężczyzną było nie do pomyślenia.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-24, 06:58   #65
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Ja tam nigdzie nie widzę żeby kobieta była gorsza od mężczyzny to po 1 a po 2 kiedyś a zwłaszcza w czasach kiedy przekładano Biblię to by kobieta była na równi z mężczyzną było nie do pomyślenia.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Chodzi o to, że ma być mu posłuszna i podległa
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-24, 10:32   #66
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Treść usunięta

Edytowane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Czas edycji: 2015-01-24 o 10:34
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-24, 12:44   #67
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Ja tam nigdzie nie widzę żeby kobieta była gorsza od mężczyzny to po 1 a po 2 kiedyś a zwłaszcza w czasach kiedy przekładano Biblię to by kobieta była na równi z mężczyzną było nie do pomyślenia.
.

Ale definicję słowa sarkazm przeczytałaś?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-01-24, 13:18   #68
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca Pokaż wiadomość
Treść usunięta
Odnosząc się do tego, co napisałaś:
- w czasie związku przeprosił mnie może z trzy razy - z tym, że chyba ani razu szczerze...może na samym początku, kiedy byliśmy umówieni z moją babcią, a on się zjarał i ja musiałam odwoływać spotkanie - choć w sumie nie wiem; kiedy mieszkaliśmy ze sobą przeprosił mnie raz - a to już na pewno na odwal się, bo kiedy mówiłam, co mi się nie podoba, to kręcił głową i w pewnych momentach prychał pod nosem;
- brak pokory od życia: ja przeszłam dużo, alkoholizm mamy, ciągnęłam dwa kierunki studiów, uprawiałam sport, uczyłam się języków, a i mieszkając z tatą, choć on wziął na siebie większość obowiązków, czułam się zobowiązana, by choć w małej części mu pomóc;
- musiałam ustępować zawsze: czy w kwestii psa, czy w kwestii jakiegoś wyjazdu, postawiłam na swoim chyba tylko raz, na samym początku związku; no ale wtedy, choć był niezadowolony, odpuścił, bo mnie zdobywał, wszystko było "świeże';
- tak, mieszkanie dostaliśmy od taty, a pieniądze on miał od rodziców - tzn w wakacje pracował, rodzice nie dawali ani grosza, zwolnił się z początkiem roku akademickiego... wydaje mi się, że nie tyle nie mógł ich pogodzić ze studiami i nie tyle kolidowało by to w naszym widzeniu się, ale pracując, studiując, mieszkając ze mną, niekoniecznie miałby czas na akademikowe życie; jeśli chodzi o płacenie... rachunkami się dzieliliśmy, za zakupy płacił, jak chodziliśmy razem, w kawiarni płaciłam ja, w restauracji on... generalnie nie było z tym problemu;
- studiów generalnie nie olewał, jasne, zdarzała się poprawka, ale to normalne; jak trzeba było, siadał i się uczył;
- wybaczałam, dawałam szansę - do tego pięknie wyglądałam, cudownie prezentowałam się u jego boku, zawsze zadbana, w pięknych ciuchach, z drogimi perfumami, zgrabna, urodziwa, do tego inteligentna i błyskotliwa...
- jak byłam wybaczającą mamą, było ok - postawiłam się raz i drugi, koniec;
- on nie sprawiał przykrości, ja "znajdowałam problemy tam, gdzie ich nie było";
- ja prosiłam - zrobił lub nie, poprosiła siostra - nie było mowy, żeby coś mu przeszkodziło

A do tego był czarujący, uśmiechnięty, zawsze chętny do pomocy, trwał przy mnie w moich chorobach... Dziwny człowiek
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-24, 15:06   #69
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Treść usunięta
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-24, 16:19   #70
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
Ale definicję słowa sarkazm przeczytałaś?
Sarkazmu trzeba jeszcze umieć używać.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-24, 19:20   #71
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca Pokaż wiadomość
Treść usunięta
Haha Czasem inteligencja i miłość nie idą w parze Chodzi mi raczej o coś takiego, że często np jak miał problem z jakimś przedmiotem, prosił o pomoc, a ja ogarniałam to ekspresowo, szczególnie w tematach finansowych - a on wtedy patrzył na mnie z podziwem jak takie ciele. A przy znajomych czy rodzicach chwalił się mną, mówiąc, że ja nawet nie muszę się uczyć - ja prostu jestem mądra

Właśnie nie wyklucza! On jak się go o coś poprosiło, to serce wydarł, ale zrobił. Cieszył się tym, że może pomóc Mam wrażenie, że czuł się wtedy potrzebny, takie podbudowanie męskiego ego

Wydaje mi się... wydaje mi się, że nasze rozstanie nie miało miejsca wtedy, gdy oddałam mu pierścionek. On wiedział, że z☠☠☠ał, tak się nawalił, że aż spływał po ścianach, z wściekłości walnął w drzwi z taką siłą, że rozwalił sobie staw - wiem, że może to trochę niedojrzałe, ale przy człowieku takim jak on, opanowanym, podejmującym decyzje po przemyśleniu, było to oznaką, że naprawdę przeżywa.
A potem pojechał na weekend do siostry, gdyż stwierdził, że ja po tym wszystkim na pewno nie chcę go widzieć. I tam podjął decyzję. Oczywiście, nie wybielam go, podjął ją sam, ale wiem, że siostra, szwagier, na pewno mieli na to wpływ, choćby dobrymi radami. Zresztą mój były na wpływy był podatny, np wyciągających go na imprezę czy zielsko kolegów.
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-01-24, 21:17   #72
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Treść usunięta
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-25, 09:42   #73
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca Pokaż wiadomość
Treść usunięta
Wiem

Mam duże poczucie humoru, często ironiczne i potrafię się śmiać sama z siebie

Ale nadal za nim tęsknię - i jak powiedziałam, nie był wyrachowany, tego akurat jestem pewna. W dużej mierze zawiodły nas błędy w komunikacji, no i jego nie widzenie własnych błędów. Ale ja też mogłam mówić wprost, a nie strzelać fochem jak księżniczka.

Wszystko było do wytłumaczenia w dniu po kłótni i nie wiem, dlaczego się nie udało...
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-25, 12:52   #74
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Sarkazmu trzeba jeszcze umieć używać.
.
Albo rozumieć...
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-25, 14:44   #75
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Nie pomagasz sobie autorko takim ciągłym roztrząsaniem tego tematu i jego osoby, jakie uprawiasz w tym wątku. Spróbuj raczej o nim zapomnieć, zamiast przytaczać tu kolejne jego dziwne zachowania (walenie ręką w ścianę i rozwalenie sobie stawu , nawalenie się do takiego stopnia, "że aż spływał po ścianach" - to nie są przejawy tego, że "przeżywał", tylko tego, że z nim jest coś nie tak...).
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-25, 15:40   #76
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Nie pomagasz sobie autorko takim ciągłym roztrząsaniem tego tematu i jego osoby, jakie uprawiasz w tym wątku. Spróbuj raczej o nim zapomnieć, zamiast przytaczać tu kolejne jego dziwne zachowania (walenie ręką w ścianę i rozwalenie sobie stawu , nawalenie się do takiego stopnia, "że aż spływał po ścianach" - to nie są przejawy tego, że "przeżywał", tylko tego, że z nim jest coś nie tak...).
Nooo, dla mnie nawalenie się, bo są jakieś kłopoty jest generalnie niezrozumiałe... Wydaje mi się, że problemom powinno się stawiać czoło, a nie uciekać w alkohol czy szukać schronienia u kolegów.
Ale to moja interpretacja - dla mnie chlanie do upadłego przez to, że pojawił się problem jest raz, że niezrozumiałe, a dwa - niedopuszczalne. Miałam mamę alkoholiczkę i takie sytuacje tym bardziej są dla mnie ciężkie do zniesienia.
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-25, 16:02   #77
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
Nooo, dla mnie nawalenie się, bo są jakieś kłopoty jest generalnie niezrozumiałe... Wydaje mi się, że problemom powinno się stawiać czoło, a nie uciekać w alkohol czy szukać schronienia u kolegów.
Ale to moja interpretacja - dla mnie chlanie do upadłego przez to, że pojawił się problem jest raz, że niezrozumiałe, a dwa - niedopuszczalne. Miałam mamę alkoholiczkę i takie sytuacje tym bardziej są dla mnie ciężkie do zniesienia.
- jak to niezrozumiałe czy niedopuszczalne ? Toż w podobnym typie chłopa sobie wzięłaś, , gdyby nie "źli koledzy" i chłop był z Tobą dalej, znowu znosiłabyś jego chlanie, jaranie itp. Zrobiłaś sobie powtórkę z domu rodzinnego, zamiast za oczywistość przyjąć, że nie zwiążesz się z chlejącym chłopem, bo to niby dla Ciebie "niezrozumiałe" i "niedopuszczalne". Aby w swoim własnym życiu nie mieć tego , co miałaś w domu, gdzie piła matka.

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2015-01-25 o 16:10
madana jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-25, 17:07   #78
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- jak to niezrozumiałe czy niedopuszczalne ? Toż w podobnym typie chłopa sobie wzięłaś, , gdyby nie "źli koledzy" i chłop był z Tobą dalej, znowu znosiłabyś jego chlanie, jaranie itp. Zrobiłaś sobie powtórkę z domu rodzinnego, zamiast za oczywistość przyjąć, że nie zwiążesz się z chlejącym chłopem, bo to niby dla Ciebie "niezrozumiałe" i "niedopuszczalne". Aby w swoim własnym życiu nie mieć tego , co miałaś w domu, gdzie piła matka.
Ale mowię przecież ze to mie było tak,ze on tylko chlał i jarał! Była okazja,wypił,impreza,domo wka,zreszta ja tez.Palil duzo,to prawda,ale dla mnie sie zmienił-od czasu jak zamieszkalismy razem,do rozstania,4 mce,zapalił 3 razy,w tym raz ze mna.a wczesniej palił codziennie.Ja zreszta wiedziałam ze przebywając w takim towarzystwie ciezko mu bedzie odmówić,wiec jeżeli juz cos,to kazałam mu postępować z głowa-i nie wykorzystywał tego,tak jak mowie,ogarnął sie.
Mi tez sie zdarzało upić,każdemu sie zdarza!
Z całej opowieści wynika,ze miałam cpuna,alkoholika i imprezowicza,a to nieprawda.
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-25, 17:15   #79
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
Ale mowię przecież ze to mie było tak,ze on tylko chlał i jarał! Była okazja,wypił,impreza,domo wka,zreszta ja tez.Palil duzo,to prawda,ale dla mnie sie zmienił-od czasu jak zamieszkalismy razem,do rozstania,4 mce,zapalił 3 razy,w tym raz ze mna.a wczesniej palił codziennie.Ja zreszta wiedziałam ze przebywając w takim towarzystwie ciezko mu bedzie odmówić,wiec jeżeli juz cos,to kazałam mu postępować z głowa-i nie wykorzystywał tego,tak jak mowie,ogarnął sie.
Mi tez sie zdarzało upić,każdemu sie zdarza!
Z całej opowieści wynika,ze miałam cpuna,alkoholika i imprezowicza,a to nieprawda.
Słuchaj sorry ale czego tak właściwie od nas chcesz? Chcesz z nim dalej być czy nie? Bo najpierw robisz z niego gnoja w 1 poście, teraz go bronisz i wybielasz...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-01-25, 17:58   #80
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
Ale nadal za nim tęsknię - i jak powiedziałam, nie był wyrachowany, tego akurat jestem pewna. W dużej mierze zawiodły nas błędy w komunikacji, no i jego nie widzenie własnych błędów. .
Mam wrażenie że gdyby ten chłopak tylko paluszkiem skinął to byś do niego wróciła, nawet gdyby chlał, jarał i składał obietnice bez pokrycia. I to jest wkurzające.

---------- Dopisano o 18:58 ---------- Poprzedni post napisano o 18:56 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Słuchaj sorry ale czego tak właściwie od nas chcesz? Chcesz z nim dalej być czy nie? Bo najpierw robisz z niego gnoja w 1 poście, teraz go bronisz i wybielasz...
To niestety wizazowy standard.
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-25, 18:31   #81
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Słuchaj sorry ale czego tak właściwie od nas chcesz? Chcesz z nim dalej być czy nie? Bo najpierw robisz z niego gnoja w 1 poście, teraz go bronisz i wybielasz...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Zadałam tylko pytanie, czy mam obwiniać się za rozstanie.
Napisałam jak było - nie był święty, ale ja też nie. Opisałam i jego zachowanie i swoje: to, że nie zawsze potrafię rozmawiać, że też potrafię pieprznąć focha jak księżniczka, że mam bardzo ciężki charakter i prędzej robię niż myślę.
Nie wybielam go: powiedziałam jak jest. Ale mam wrażenie, że wyszło, iż jest nałogowym pijakiem, ćpunem i nieodpowiedzialnym dzieckiem na moim utrzymaniu, który ciągle strzela fochy.
Tak nie jest. Tak jak powiedziałam: była okazja, wypił. Tak jak ja czy mój tata. Będąc z nim, nie pamiętam, kiedy ostatni raz zapalił. To nie tak, że szwendał się po imprezach. Wtedy, kiedy mnie wkurzył, wkurzył mnie zlekceważeniem mojej prośby, a nie tym, że ZNÓW polazł na imprezę. Większość wieczorów spędzał ze mną, mieliśmy świetny seks. Nie pracował, fakt, i tu nie ma dla niego wytłumaczenia. Ale nie był na moim utrzymaniu, ja płaciłam za kawę, to on za obiad, raz ja za zakupy, raz on. Jest pomocny, szczery, wierny, uśmiechnięty, otwarty. Tylko tak jak mówiłam, jego złe zachowanie wynika bardziej z niedojrzałości niż z wyrachowania.
Nie bronię ani siebie ani jego. Ja też mogłam zachować się inaczej. To nie było tak, że codziennie się szwendał i ja w końcu nie wytrzymałam, tylko dlatego, że któryś raz z kolei, po długiej przerwie, ale jednak, zignorował moją prośbę. Zresztą narastało coś we mnie, że już się mną nie interesuje tak, jak dawniej - i zamiast z nim porozmawiać, wyszło to, co wyszło.
Nadal uważam, że jeśli spotka dziewczynę, którą pokocha - a jak już pokocha, to będzie jej wierny i będzie w nią wpatrzony - i ona go sobie odpowiednio "ustawi", będzie świetnym facetem.
I dlatego też napisałam, że jak dla mnie to spotkaliśmy się parę lat za wcześnie.

I tak, wróciłabym do niego - bo to nie koleś, który mnie celowo ignorował, który ciągle imprezował i pił. On przy mnie był w najtrudniejszych momentach, kiedy się dowiedział o moich ciężkich chorobach, kiedy miałam myśli samobójcze, kiedy straciłam ciąże. Pierwszy facet, który ze mną rozmawiał, który może nie rozumiał, dlaczego tak mało jem, ale starał się zrozumieć. Który mi powiedział, jak stwierdzono u mnie niepłodność, że on jest ze mną dla mnie, a nie dla dziecka. Który był we mnie wpatrzony i który był dumny, że mnie ma.

Różni nas przede wszystkim jedno: ja widzę świat w szarościach, on czarno - biało. I ja straciłam coś fajnego, i on. To był w gruncie rzeczy fajny związek, było nam razem dobrze. Zabrakło przede wszystkim rozmowy.
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-25, 20:04   #82
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Bo taki teraz jest tylko to odrzucasz i fajnie Ty umiałaś walnąć focha o byle co a on się zjarać i nie wracać na noc... To takie porównywalne... Jeśli Ci to nie przeszkadza to go błagaj o wybaczenie, wróć do niego i znoś grzecznie i potulnie jego imprezowanie i obijanie w domu tylko co by było gdybyś zaszła w ciążę albo miała wypadek i np. Przez jakiś czas nie mogła pracować... Nagle hrabia miałby za dużo problemów, wyszedł z kolegami na piwo i nie wrócił. A jeżeli nie chcesz z nim być to daj spokój tym rozmyślanką no chyba, że chcesz ale z takim jak był kiedyś... Tylko, że on nie jest i nie widzę perspektyw by dobrze skończył.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 21:04 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

Znajdzie dziewczynę co go sobie ustawi... Matko Boska

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Edytowane przez MascarpOOne
Czas edycji: 2015-01-25 o 19:54
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-25, 20:34   #83
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Bo taki teraz jest tylko to odrzucasz i fajnie Ty umiałaś walnąć focha o byle co a on się zjarać i nie wracać na noc... To takie porównywalne... Jeśli Ci to nie przeszkadza to go błagaj o wybaczenie, wróć do niego i znoś grzecznie i potulnie jego imprezowanie i obijanie w domu tylko co by było gdybyś zaszła w ciążę albo miała wypadek i np. Przez jakiś czas nie mogła pracować... Nagle hrabia miałby za dużo problemów, wyszedł z kolegami na piwo i nie wrócił. A jeżeli nie chcesz z nim być to daj spokój tym rozmyślanką no chyba, że chcesz ale z takim jak był kiedyś... Tylko, że on nie jest i nie widzę perspektyw by dobrze skończył.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 21:04 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

Znajdzie dziewczynę co go sobie ustawi... Matko Boska

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Inaczej: dziewczynę, dla której się zmieni - o ile będzie chciał.
Nie będę go błagać, spytałam dwa razy, usłyszałam NIE i koniec. Wygarnęłam mu wszystko, to się obraził teraz gdyby chciał wrócić, to musiałby przyjść na kolanach.
A ze mną problem był taki, że narastało coś we mnie - i zamiast siąść i pogadać, tłumiłam to w sobie, a potem wybuchłam.

Edytowane przez BlackJackRose
Czas edycji: 2015-01-25 o 20:36
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-25, 23:22   #84
rockandrollqueen
Zadomowienie
 
Avatar rockandrollqueen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 484
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
Ale mam wrażenie, że wyszło, iż jest nałogowym pijakiem, ćpunem i nieodpowiedzialnym dzieckiem na moim utrzymaniu, który ciągle strzela fochy.
No ale jak to się ma do tego co napisałaś wcześniej? Cytuję:

Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
To nie tak, że on to robił regularnie - była okazja, to pił, nie wiem, przyjeżdżał mój tata w odwiedziny, to razem popili. Faktem jest, że to przeważnie mój luby, nawet jeśli piło całe towarzystwo, był najbardziej pijany Na roczku swojej siostry, na juwenaliach, kiedy najpierw ja jego odniosłam do łóżka, a potem jego koledzy musieli odprowadzać mnie do taksówki. Na imprezach w domu, na imprezach z kolegami... Nawet z wesela siostry w Lesznie, z którego wracaliśmy pociągiem, musiałam go targać, bo pił tego dnia - nie był zgonem, ale mocno miał w czubie, więc cała podróż, a potem trip z dworca do domu nie należał do najłatwiejszych.
Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
Nadal uważam, że jeśli spotka dziewczynę, którą pokocha - a jak już pokocha, to będzie jej wierny i będzie w nią wpatrzony - i ona go sobie odpowiednio "ustawi", będzie świetnym facetem.
I dlatego też napisałam, że jak dla mnie to spotkaliśmy się parę lat za wcześnie.
Bez sensu, że coś takiego sobie wmawiasz. On przede wszystkim musi sam chcieć się zmienić. Być może z czasem się to stanie, bo jest bardzo młody, ale nie oczekiwałabym tego w najbliższym czasie. Może się też nie zmienić nigdy. Poza tym, nie wiesz wcale, czy ta nowa wybranka nie będzie się z nim bardziej męczyć, jeśli z wiekiem te negatywne cechy, o których piszesz jeszcze się pogłębią.

Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
I tak, wróciłabym do niego - bo to nie koleś, który mnie celowo ignorował, który ciągle imprezował i pił. On przy mnie był w najtrudniejszych momentach, kiedy się dowiedział o moich ciężkich chorobach, kiedy miałam myśli samobójcze, kiedy straciłam ciąże. Pierwszy facet, który ze mną rozmawiał, który może nie rozumiał, dlaczego tak mało jem, ale starał się zrozumieć. Który mi powiedział, jak stwierdzono u mnie niepłodność, że on jest ze mną dla mnie, a nie dla dziecka. Który był we mnie wpatrzony i który był dumny, że mnie ma.
Chyba musisz pogodzi się z tym, że on BYŁ, już go nie ma.
Była nastoletnia miłość, wielkie deklaracje, ale życie wszystko zweryfikowało. Myślę, że to jest tak, jak już ktoś wcześniej napisał. Chłopak nie dojrzał do jakieś stabilizacji i chce tak samo beztroskiego życia, jak jego rówieśnicy.
__________________
IT - programuj, dziewczyno!
rockandrollqueen jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-26, 05:59   #85
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Nie wiem, jak jest, jak było. Wiem tylko to, czego się dowiedziałam: "do momentu jak oddałaś pierścionek M. zastanawiał się czy z Tobą być, potem już nie miał raczej wątpliwości".
Coś musiało być i w moim zachowaniu, co w nim narastało, co mu się nie podobało, ale ja o tym nie miałam pojęcia, bo mi nie mówił
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-26, 06:07   #86
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Myślę że oboje niezłe numery jesteście xD
Słuchaj masz 2 wyjścia albo zapomnieć albo z nim pogadać, wizaż Ci nie pomoże bo nie znamy Ciebie ani jego i nikt wam nie powie co macie robić.

Sent from my GT-I9000 using Wizaz Forum mobile app
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-26, 08:29   #87
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Myślę że oboje niezłe numery jesteście xD
Słuchaj masz 2 wyjścia albo zapomnieć albo z nim pogadać, wizaż Ci nie pomoże bo nie znamy Ciebie ani jego i nikt wam nie powie co macie robić.

Sent from my GT-I9000 using Wizaz Forum mobile app
No tak, mówiłam, że oboje mamy ciężkie charaktery, w zasadzie bardzo podobne: tylko jego rzadziej ponoszą emocje, a ja częściej przepraszam i pierwsza wyciągam rękę na zgodę.
Nie chce ze mną gadać, dla niego sprawa jest zakończona. Tzn dziwne jest to wszystko, bo trzy dni po rozstaniu juz się widzieliśmy, potem u mnie spał, później znów był u mnie, raz, kolejny... Mieliśmy całkiem fajny kontakt do momentu, aż tydzień przed świętami się posprzeczaliśmy. Ja uznałam, że skoro nie to nie. Usunęłam wspólne zdjęcia, on mnie zablokował.
Dzwoniłam do niego z dwa tygodnie temu z prośbą o radę - rozmawiał ze mną uprzejmie, ale z dystansem. Potem wymieniłam z nim parę smsów.
Od tego czasu nie rozmawiamy.
Dla niego chyba wszystko jest zakończone - tak też mówią jego znajomi. Ale jego zachowanie nie wskazuje na to, żebym była mu całkiem obojętna.
Sama nie wiem Układam sobie życie bez niego, bo nie chciał i nie chce do mnie wrócić.
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-26, 09:14   #88
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
No tak, mówiłam, że oboje mamy ciężkie charaktery, w zasadzie bardzo podobne: tylko jego rzadziej ponoszą emocje, a ja częściej przepraszam i pierwsza wyciągam rękę na zgodę.
Nie chce ze mną gadać, dla niego sprawa jest zakończona. Tzn dziwne jest to wszystko, bo trzy dni po rozstaniu juz się widzieliśmy, potem u mnie spał, później znów był u mnie, raz, kolejny... Mieliśmy całkiem fajny kontakt do momentu, aż tydzień przed świętami się posprzeczaliśmy. Ja uznałam, że skoro nie to nie. Usunęłam wspólne zdjęcia, on mnie zablokował.
Dzwoniłam do niego z dwa tygodnie temu z prośbą o radę - rozmawiał ze mną uprzejmie, ale z dystansem. Potem wymieniłam z nim parę smsów.
Od tego czasu nie rozmawiamy.
Dla niego chyba wszystko jest zakończone - tak też mówią jego znajomi. Ale jego zachowanie nie wskazuje na to, żebym była mu całkiem obojętna.
Sama nie wiem Układam sobie życie bez niego, bo nie chciał i nie chce do mnie wrócić.
Szczerze to nie wiem co Ci doradzić, u mnie sprawa wyglądała podobnie, też oboje zrobiliśmy sobie dużo krzywdy ale tak jak poradziła terapeutka oddzieliliśmy przeszłość grubą kreską i zaczynamy wszystko od nowa i nam się całkiem dobrze udaje, teraz żyjemy w normalnym związku bez przemocy fizycznej i psychicznej ale wiesz różnica jest taka, że my oboje pracujemy nad sobą i oboje chcemy to naprawić. Mój Tż też mnie kiedyś zostawił z dnia na dzień, wieczorem powiedział, że mnie ogromnie kocha a rano, że od dawna nic do mnie nie czuje, nie powiem bo zawalił mi się świat kompletnie tamtego dnia ale jak to my już na drugi dzień byliśmy razem. Kiedy zaczęliśmy terapię wróciliśmy do tego tematu i stwierdził, że przy początku najsilniejszego kryzysu i początku studiów, zapierdzielu, moich problemów psychicznych i zbieraniu po pysku za każdy SMS od koleżanki z grupy, po prostu nie wytrzymał.
Dziś twierdzi, że zachował się jak kompletny gówniarz ale teraz jest inaczej, no i ma rację bo jest, ja mu nie robię dziwnych jazd, on mnie i znów umiemy ze sobą rozmawiać, znów sobie pomagamy a nie wbijamy szpile tak więc zastanów się czy Twój Tż nie stoi gdzieś pomiędzy dorosłym życiem a imprezowaniem z kolegami singlami jak licealiści, fakt, że nie ma już 16 lat może powodować u niego takie głupie zachowanie w takim wypadku albo się otrząśnie z tym, że nie wiadomo ile mu to zajmie xd albo się stoczy.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-26, 10:28   #89
BlackJackRose
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Szczerze to nie wiem co Ci doradzić, u mnie sprawa wyglądała podobnie, też oboje zrobiliśmy sobie dużo krzywdy ale tak jak poradziła terapeutka oddzieliliśmy przeszłość grubą kreską i zaczynamy wszystko od nowa i nam się całkiem dobrze udaje, teraz żyjemy w normalnym związku bez przemocy fizycznej i psychicznej ale wiesz różnica jest taka, że my oboje pracujemy nad sobą i oboje chcemy to naprawić. Mój Tż też mnie kiedyś zostawił z dnia na dzień, wieczorem powiedział, że mnie ogromnie kocha a rano, że od dawna nic do mnie nie czuje, nie powiem bo zawalił mi się świat kompletnie tamtego dnia ale jak to my już na drugi dzień byliśmy razem. Kiedy zaczęliśmy terapię wróciliśmy do tego tematu i stwierdził, że przy początku najsilniejszego kryzysu i początku studiów, zapierdzielu, moich problemów psychicznych i zbieraniu po pysku za każdy SMS od koleżanki z grupy, po prostu nie wytrzymał.
Dziś twierdzi, że zachował się jak kompletny gówniarz ale teraz jest inaczej, no i ma rację bo jest, ja mu nie robię dziwnych jazd, on mnie i znów umiemy ze sobą rozmawiać, znów sobie pomagamy a nie wbijamy szpile tak więc zastanów się czy Twój Tż nie stoi gdzieś pomiędzy dorosłym życiem a imprezowaniem z kolegami singlami jak licealiści, fakt, że nie ma już 16 lat może powodować u niego takie głupie zachowanie w takim wypadku albo się otrząśnie z tym, że nie wiadomo ile mu to zajmie xd albo się stoczy.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Szczerze? Znajomi mi powiedzieli, żebym poczekała 5 lat

A poważnie? Nie wiem, wydaje mi się, że skoro on tak kategorycznie mówi NIE to musiało być coś więcej niż tylko to, co się stało.
Z drugiej strony widzę to też nieco inaczej: po tym rozstaniu ja dwa, trzy razy prosiłam nas o szansę, płakałam. On wiedział, że ma mnie w szachu, że zrobię dla niego wszystko.
Dziś się dystansuję, uszanowałam jego decyzję. Zobaczył, że mimo wielkiej miłości radzę sobie bez niego i to bardzo dobrze - znając go uznał, że zaczynam bez niego nowe życie i nie chce się wtrącać - ma tyle klasy.
Do tego ponoć dowiedział się, że ja kogoś mam - powiedziałam mu, że to nieprawda, odniósł się do tego.
Mówisz o wielu krzywdach - u nas nie było krzywd. Nerwy, emocje, ale nie krzywd. To raczej takie zdziecinnienie, niewiedza, czym są poważne kłopoty. On mi przy rozstaniu powiedział, gdy spytałam, czy jego rodzice nie mieli kryzysów, powiedział, że nie aż takie
Poza tym, on chyba uznaje, że nie musi nad sobą pracować, bo wszystko zrobił dobrze - a ja przepraszając, utwierdziłam go, że miał rację. Jak powiedziałam co mi się nie podoba, to się obraził. Może jednak coś dotrze...?
Ja bardzo chciałam walczyć, naprawiać, ale on chciał odejść.
On musi dorosnąć - a jeśli to była miłość, a była, to może jestem naiwna, ale ona nie umrze.
Nie wierzę, że on gdzieś tam nie tęskni czy nie żałuje - bo kochał mnie i był ze mną szczęśliwy. Ale on musi się wyszaleć, ja na III roku studiów śmiałam się na dźwięk słowa "związek".
Ja go bardzo kocham i będę na niego czekać. Nie będę blokować swojego życia, poznam kogoś, to poznam. Ale jeśli za parę lat go spotkam i uczucie nie wygaśnie, to kto wie...

Edytowane przez BlackJackRose
Czas edycji: 2015-01-26 o 10:30
BlackJackRose jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-26, 10:43   #90
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?

Cytat:
Napisane przez BlackJackRose Pokaż wiadomość
Szczerze? Znajomi mi powiedzieli, żebym poczekała 5 lat

A poważnie? Nie wiem, wydaje mi się, że skoro on tak kategorycznie mówi NIE to musiało być coś więcej niż tylko to, co się stało.
Z drugiej strony widzę to też nieco inaczej: po tym rozstaniu ja dwa, trzy razy prosiłam nas o szansę, płakałam. On wiedział, że ma mnie w szachu, że zrobię dla niego wszystko.
Dziś się dystansuję, uszanowałam jego decyzję. Zobaczył, że mimo wielkiej miłości radzę sobie bez niego i to bardzo dobrze - znając go uznał, że zaczynam bez niego nowe życie i nie chce się wtrącać - ma tyle klasy.
Do tego ponoć dowiedział się, że ja kogoś mam - powiedziałam mu, że to nieprawda, odniósł się do tego.
Mówisz o wielu krzywdach - u nas nie było krzywd. Nerwy, emocje, ale nie krzywd. To raczej takie zdziecinnienie, niewiedza, czym są poważne kłopoty. On mi przy rozstaniu powiedział, gdy spytałam, czy jego rodzice nie mieli kryzysów, powiedział, że nie aż takie
Ja bardzo chciałam walczyć, naprawiać, ale on chciał odejść.
On musi dorosnąć - a jeśli to była miłość, a była, to może jestem naiwna, ale ona nie umrze.
Nie wierzę, że on gdzieś tam nie tęskni czy nie żałuje - bo kochał mnie i był ze mną szczęśliwy. Ale on musi się wyszaleć, ja na III roku studiów śmiałam się na dźwięk słowa "związek".
Ja go bardzo kocham i będę na niego czekać. Nie będę blokować swojego życia, poznam kogoś, to poznam. Ale jeśli za parę lat go spotkam i uczucie nie wygaśnie, to kto wie...
To my mieliśmy odwrotnie w zbyt młodym wieku mieliśmy za duże problemy i się zgubiliśmy w tym wszystkim. Każdy wie najlepiej co dla niego dobre, mój poprzedni związek rozpadł się po prawie 2 latach bo koleś stwierdził, że za 20 lat powiem mu to samo co jego matka, ojcu "zmarnowałeś mi życie" nie chcę zagłębiać się tu w ich małżeństwo powiem tylko, że choć to była moja 1 miłość, pierwszy chłopak na którym mi strasznie zależało to odpuściłam bo w głębi duszy czułam, że spotkam kogoś lepszego, kto mnie tak pokocha, że nie będzie szukał problemów na siłę. Z obecnym Tż miałam odwrotnie, on mimo problemów zawsze mi pomagał, w każdej chwili gdy nawet własna rodzina miała mnie gdzieś on był i czułam w duchu, że nikt nie pokocha mnie jak on i dobrze zrobiłam, że nie posłucham rad innych żebym odpuściła bo jestem młoda i znajdę sobie przecież jeszcze kogoś, jak tu czasami czytam przez jakie "problemy" wielkie miłości się rozpadają to oczom nie wierzę

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-01-28 21:30:48


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:21.