każdy ma jakiegoś bzika- a ja mam 6 pomadek pielegnujących i wszystkie noszę ze sobą.

[liyahh]

Ja nie potrafię rozstawać się z tuszami do rzęs i cieniami do powiek, kiedy powoli kończy mi się jakiś - czyli jest zużyte ponad 50%, kupuję następny i tamtego porzucam, mimo że jeszcze długo mogłabym używać. Tuszów mam już kilkanaście, jak dla mnie ogromna ilość. Cieni nawet nie liczę W pozostałych obszarach funkcjonowania preferuję minimalizm, tzn. do max 3 sztuk danej rzeczy

[Hultaj]

ja mam w torebce porządek i (ogólnie) nie gromadzę zapasów kosmetyków, nie mam takiej potrzeby + to się starzeje, w torebce staram się mieć rzeczy w minimalnych ilościach (typu 1 krem do rąk i zarazem mała tubka) za to wg mnie całkiem fajna jest elektronika więc wg mnie fajne są takie rzeczy jak tablet czytnik czy/i inne ustrojstwo. ;-)

[cochonnetta]

ja mam manie na eyelinery i kredki do oczu (z 20 sztuk ), ale ze sobą noszę ze 3, sama nie wiem po co, bo nigdy nie używam ich poza domem

Napisane przez Kfiatuszek1987

Ja mam dużo kosmetyków których nawet nie zliczę ale największy mój bzik to nieświadome wkładanie wszelkiego rodzaju paragonów to portfela bądź wrzucanie je do torebki. Później mam mega śmietnik, portfel się nie zamyka. Co jakiś czas muszę to wszystko przeglądać i wyrzucać (bo czasem mam paragony np po rzeczy która ma gwarancje i muszę go gdzieś schować). Nie umiem wyjaśnić dlaczego każdy paragon zabieram ze sobą (dużo ludzi zostawia je przy kasie).

o to to, mam to samo z tymi paragonami, portfel już mi się nie zamyka

Napisane przez pendraiw

Tytuł skojarzył mi się..... z Jolantą Rutowicz

hahahaha, akurat wczoraj ją widziałam na zakupach

[Olkaaaa_s]

Ostatnio hurtowo kupuję róże. Mam już ich chyba z 10( a malować się zaczęłam rok temu :-P), trzy kupię prawdopodobnie w ciągu kilku najbliższych dni, a dodatkowo mam ochotę kliknąć róż ze Sleeka Oprócz tego namiętnie kolekcjonuję półprodukty i gotowe zestawy z BU

Co do noszenia w torebce dziwnych rzeczy: mam manie noszenia notesów i kalendarza. W jednym notesie zapisuje sobie swoje genialne myśli(notes najbardziej prywatny), w drugim różne głupoty(notes półprywatny), w kalendarzu- terminy, głupoty, wpisy innych ludzi(moi znajomi uwielbiają wypisywać mi różne bzdury w "notesie"- bo dla nich mój kalendarz jest notesem ). I potem się dziwić, że torebka urywa mi się na środku przejściu na Alejach, skoro tyle tego wszystkiego jest

Też kolekcjonuję paragony, w ogóle oprócz paragonów w moim portfelu są:
-bilety PKP
-bilety MPK i wydruki potwierdzające doładowanie KKM
-"moje zdjęcie", czyli karykatura mojej twarzy wykonana przez przyjaciółkę
-zasuszona stokrotka
-karta fitness
-karta Douglas
-karta Ives Rocher
-karta empik
-karta my coffee heaven
-dwie wizytówki salonów kosmetycznych
-wizytówka miejscowego OSK
-karta z SIXa na nazwisko mojej koleżanki
-legitymacja studencka
-dowód osobisty
-legitymacja członka DKMS
-legitymacja Honorowego Dawcy Krwi(znajduje się w przegródce pod tą na zdjęcia)
No i oczywiście, najmniej licznymi przedstawiciele moje portfela:
-pieniądze

Tak więc mój portfel jest jednym wielkim śmietnikiem

[Lukrecja_Borgia]

Zawsze ze mną są szminki. W torebce będzie ich z 5, wszystkie potrzebne . Plus próbki/ odlewki perfum, bo też nie wiadomo, na jaki zapach mnie najdzie w ciągu dnia.
A w domu- znowu szminki, mania szminek. Lakiery do paznokci, ok. 50 sztuk i dochodzą kolejne, bo "tego koloru jeszcze nie mam, jest taki inny od reszty". Na szczęście czytając wątek widzę, że mieszczę się w normie
Plus perfumy, flakony, odlewki, próbki. Ilości wstydliwie duże, ale znowu, czytając forum widzę, że mieszczę się w normie, a dziewczyn z forum perfumowego nawet nie doganiam, uff

[blue_apple]

a używacie tych wszystkich lakierów?

w końcu to rzecz psująca się, wysychająca, więc chyba spora tego część się marnuje?

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Napisane przez blue_apple

a używacie tych wszystkich lakierów?

w końcu to rzecz psująca się, wysychająca, więc chyba spora tego część się marnuje?

Ja mam jeden lakier więc raczej powinnam siedzieć cicho ale kiedyś mieszkałam z dziewczyną, która stare, zgęstniałe lakiery podgrzewała w gorącej wodzie, malowała paznokcie i na to dawała utwardzacz. Mówiła, że nie widzi różnicy

[antidotum89]

ja zawsze mam jakies 6 szminek/blyszczykow ze soba a NIGDY zadnej nie uzywam. ale mic musze ZAWSZE w aucie mam ze soba szpilki, bo tylko w nich chodze a jezdze w trampołkach
hmmm... jak cos sobie przypomne to dopisze;]

[Lukrecja_Borgia]

Napisane przez blue_apple

a używacie tych wszystkich lakierów?

w końcu to rzecz psująca się, wysychająca, więc chyba spora tego część się marnuje?

Ja używam Maluję paznokcie bardzo często, więc siłą rzeczy trochę lakieru się zużywa. Lubię np. Inglota, bo mam niektóre kolory już parę lat i w ogóle nie gęstnieją.
Mam też parę świetnych kolorów np. z Essence i innej tanizny, tu sprawa ma się gorzej- muszę kupić jakiś rozcieńczalnik, ale ciężko napotkać to w sklepie.

Aha, z innych pierdół, mam pełno kolczyków i też zawsze jakieś "zapasowe" znajdą się w torebce. Bez kolczyków nie wychodzę z domu

[dzustam]

Napisane przez cava

Można popaść w depresję, nie? Tak się prawie nic nie ma, się okazuje.
Ja idę dziś na zakupy.

Co do zawartości torebki -Moja koleżanka też tak ma , elgancka subtelna kobieta, a w torebce o wadze i rozmiarze tucznego prosiaka, na wszelki wypadek otwieracz do butelek, otwieracz do puszek, śrubokręt, scyzoryk, zapalniczka Zippo, metrówka, itp.
A ona piwa nie pije, papierosów nie pali, wątpię też żeby chciała coś sama przykręcać czy strugać.
No ale może ktoś będzie potrzebował to ona zawsze ma.

A juz zupełnie osobnym bytem jest torebka mojej matki.
Sredniej wielkości ale wypchana do wypęku, waży z tonę i ... nie wolno się do niej zbliżać.
Nie wolno nawet patrzeć w jej stronę.
Nieopatrzne pytanie co tam nosi że to tyle waży powoduje awanturę " nie nasza sprawa, zajmijmy się swoimi sprawami, nic nam do tego, to ona nosi , itp."

Osobiście podejrzewam, że jak Kościej Niesmiertelnyj miał ukryte swoje życie w jajku, tak moja matka ma je w torebce.

Uśmiałam się setnie. Torba ważna rzecz

_________________________ _________

Odczułam przemożną chęć nabycia lakieru do paznokci. Mój czerwony stracił na konsystencji, więc go wyrzuciłam, kupię sobie drugi... taki sam Nie to, żebym nie miała innych, mam jeszcze jeden ciemny dla odmiany

[liyahh]

Napisane przez blue_apple

a używacie tych wszystkich lakierów?

w końcu to rzecz psująca się, wysychająca, więc chyba spora tego część się marnuje?

Przecież są rozcieńczalniki..

[anekania]

Napisane przez liyahh

Ja nie potrafię rozstawać się z tuszami do rzęs i cieniami do powiek, kiedy powoli kończy mi się jakiś - czyli jest zużyte ponad 50%, kupuję następny i tamtego porzucam, mimo że jeszcze długo mogłabym używać. Tuszów mam już kilkanaście, jak dla mnie ogromna ilość. Cieni nawet nie liczę

Mam tak samo tylko, że z podkłądami, mam dość brzydką cere z bliznami więc cały czas muszę mieć pewność, że mam jakiś podkład a tu mam na każdą pogodę, stan skóry itp i czesto mam tak, że wiem , że ten podkład bedzie beznadziejny do mojej buzi ale i tak go kupuje , żeby wypróbować

[lele]

Napisane przez awia

Ostatnio chyba Garniery Mineral Intensive 72 i Clean Sensation.
Ten drugi lepiej pachnie ale poki co działaja na mnie oba
...

Dilmah Pomarancza-Gruszka
Dilmah Wiciokrzew, granat, passiflora
Irving biała melonowo-śliwkowa
Tetley Biała z malinami.

No ja z Garnierem się nie lubię w kwestii antyperspirantów. Pierwszych kilak dni byłam zadowolona, a później efekt był przeciwny do tego, którego oczekiwałam.

A za herbatkami się rozejrzę Chociaż u mnie herbatki rządzą jesienią i zimą

Napisane przez agabil1

brutalnie przerwałam mój ciąg do noszenia absolutnie wszystkiego w torebce kupując maleńką skórzaną sakiewką na długim pasku- teraz mam w niej klucze, portfel, błyszczyk i telefon (ledwo się mieszczą).
Co do manii zbieractwa... lakiery ok 160 jak ostatnio liczyłam ( a na drugi dzień przybyły kolejne 4 sztuki). Kosmetyków kolorowych od groma ale tłumaczę je swoją pracą więc czuję się rozgrzeszona. Dużo mam też pielęgnacji ale to z racji bloga itp.
Lubię kosmetyki samorobione więc mam masę półproduktów. Ostatni bzik na punkcie olejków eterycznych które wkraplam do jednorazowych porcji kremów, balsamów, szamponów czy odżywek. Miałam jeden, teraz doszły 3.
Włosomaniactwo- oleje, odżywki, maski i półprodukty wzbogacające gotowce.
Sztuczne rzęsy, masowo kupuję i wciąż mi mało.
Bajery do aparatu- nowe szkło, pierścienie, lampy pierścieniowe (dwie ostatnie pozycje póki co w planach).
Ale w torebce mam ubogo

Mi do małej torebki to się nawet portfel nie mieści Chciałam kupić kopertówkę, małą. No cóż, wczoraj kupiłam- ale wielkości o wiele większej niż zamierzałam...
A olejki eteryczne też lubię, ale nie tylko do kremów ich używam, ale głównie do robienia odświeżaczy powietrza

Napisane przez Wyrak

To juz wiadomo, po co dziewczynom torebki i czemu nigdy w nich nie moga znalezc

Ja mogę znaleźć wszystko! Wszystko noszę w odpowiednich kieszonkach lub kosmetyczkach

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

nie mam torebki, w plecaku:
portfel, telfon, chusteczki, karteczki, długopis, orbitki

pomadki ochronnej nie posiadam, synowi kupiłam

[velika]

W ilościach przewyższającą przeciętną w społeczeństwie mam tylko perfumy - zawsze mi się po torbie walają samplery, codziennie noszę do pracy flakon perfum, których użyłam rano, chociaż nigdy się nie dopsikuję - perfumy są na mnie bardzo trwałe. Ale bezpieczniej się czuję ;] Nawet na krótki wyjazd zabieram kilka flakonów/odlewek i samplerów.
W torbie walają się też paragony, bo zawsze zatrzymuję i robię porządek dopiero, jak się portfel nie domyka. Noszę też często pocztowe dowody nadania, jak akurat robię perfumowe rozbiórki i też wyrzucam hurtem dopiero, jak uzbiera się prawdziwy stos.
Kosmetyków mam dużo, ale zazwyczaj po 1-2 sztuki danego rodzaju, dokupuję na bieżąco. Ale i tak kosmetyczka i szafka w łazience ledwo się domykają. Lakierów mam stosunkowo mało - 5 sztuk.

[SoBitterSoSweet]

U mnie prym wiodą tic taki, muszę mieć w torebce kilka pudełeczek, w różnych smakach, zawsze próbuję nowe limitowane smaki, zjadam je nałogowo. Jak nie mam ze sobą żadnej paczki to czuję mega dyskomfort psychiczny. I oczywiście pomadki ochronne i balsamy do ust czyli standardzik

No i moje ok 20 lakierów to w sumie przy innych pikuś

Inne swoje kosmetyczne szaleństwa ograniczam, aczkolwiek są takie rzeczy, że muszę mieć wybór przynajmniej trzech np.żele pod prysznic, mazidła do ciała, szampony do włosów.

[nenowka152900]

moja zmora... błyszczyki/pomadki/sztyfty wszystkie takie do ust. Bardzo mi perzchną i jak nie mam ze soba to MUSZĘ sobie kupić nowy

[kobietasukcesu]

Kiedyś miałam dużo pielęgnacyjnych kosmetyków, potem robiłam mały odwyk od zakupów celem wykończenia iluś tam rzeczy. No i wtedy wpadłam w sidła lakierów- miałam kiedyś około 10 sztuk, a potem kolekcja rozrosła się błyskawicznie, ze szminkami podobnie. Tak więc dzisiaj mam i dużo kolorówki i pielęgnacji, tyle z tego odwyku

Najbardziej i tak chyba lubię kupować żele pod prysznic, na szczęście max miałam koło 20 sztuk, ale to tylko dlatego, że leje tego bardzo dużo, bez tony piany prysznic nie jest zaliczony.

Lubię ze sobą nosić babskie gazetki- najlepiej kilka, bo nigdy nie wiem co będę miała ochotę przejrzeć, dodając inne rzeczy (które akurat nosić muszę) robi się mały ciężar

Co tam jeszcze lubię kupować? kolczyki i inne dodatki.

---------- Dopisano o 18:31 ---------- Poprzedni post napisano o 18:27 ----------

Napisane przez blue_apple

a używacie tych wszystkich lakierów?

w końcu to rzecz psująca się, wysychająca, więc chyba spora tego część się marnuje?

Pielęgnację kupuje po to, żeby zużywać.

Lakiery i większość kolorówki kupuje po to, żeby używać.

---------- Dopisano o 18:35 ---------- Poprzedni post napisano o 18:31 ----------

Napisane przez invisible_01

Pudry - 1
Podkłady - 1 (nieużywany)
Perfumy - 1
Tusze do rzęs - 1
Cienie do powiek - 2
Antyperspirant - 1
Dezodorant - 1
Róże do policzków - 1
Lakiery do paznokci - 2
Pomadki - 1
Kremy do rąk - 1

I ogólnie praktycznie wszystko mam pojedynczo Nie lubię kupować kosmetyków, zawsze zostawiam to na ostatnią chwilę, kiedy szampon do włosów już ledwo leci i od kilku dni stoi na denku, a balsamu już nie ma w ogóle Więc mnie szał kosmetyczny kompletnie nie dotyczy, kosmetyków mam mało, ale w sumie zawsze jakaś oszczędność

o ile rozumiem jeden tusz i podkład (o ile ktoś się nie opala i cały rok ma taki sam kolor skóry) to z 2 cieniami to ciężko, o ile ktoś codziennie się maluje, chyba że się lubi ten sam makijaż na dzień i na wyjścia.

Tak czy inaczej-podziwiam.

[cava]

Napisane przez kobietasukcesu

o ile rozumiem jeden tusz i podkład (o ile ktoś się nie opala i cały rok ma taki sam kolor skóry) to z 2 cieniami to ciężko, o ile ktoś codziennie się maluje, chyba że się lubi ten sam makijaż na dzień i na wyjścia.

Tak czy inaczej-podziwiam.

Można jeszcze w 2gą stronę, mieć kilkanaście cieni i kredek kolorowych w... 3 tych samych kolorach - 2 neutralne i fioletowy.
Pod tym względem jestem beznadziejna, od długiego czasu próbuję sobie kupić kredkę w innym kolorze, a wracam i tak z fioletową w ciągle tym samym odcieniu.
A nie, przepraszam, mam jeszcze cień różowy i złoty. No szał kolorystyczny po prostu.

Może lepiej powinnam iść do lekarza od głowy zamiast do drogerii.

[lele]

Napisane przez velika

W ilościach przewyższającą przeciętną w społeczeństwie mam tylko perfumy - zawsze mi się po torbie walają samplery, codziennie noszę do pracy flakon perfum, których użyłam rano, chociaż nigdy się nie dopsikuję - perfumy są na mnie bardzo trwałe. Ale bezpieczniej się czuję ;] Nawet na krótki wyjazd zabieram kilka flakonów/odlewek i samplerów.
W torbie walają się też paragony, bo zawsze zatrzymuję i robię porządek dopiero, jak się portfel nie domyka. Noszę też często pocztowe dowody nadania, jak akurat robię perfumowe rozbiórki i też wyrzucam hurtem dopiero, jak uzbiera się prawdziwy stos.
Kosmetyków mam dużo, ale zazwyczaj po 1-2 sztuki danego rodzaju, dokupuję na bieżąco. Ale i tak kosmetyczka i szafka w łazience ledwo się domykają. Lakierów mam stosunkowo mało - 5 sztuk.

a nie wygodniej Ci przepsikać troche zawartości flakonu, zamiast go nosić?

[agabil1]

Napisane przez cava

Aga, właśnie awansowałaś na królową tego wątku.
164 lakiery wymiatają konkurencję, choć walka była zażarta a konkurencja godna.


A w ogóle malujecie paznokcie?

maluję, np. dzisiaj mam na sobie 3 kolory, borówkowy lekko fiolet na stopach, na dłoniach podobny fiolet ale bardziej z fuksją a na serdecznych żywy róż.

Napisane przez blue_apple

a używacie tych wszystkich lakierów?

w końcu to rzecz psująca się, wysychająca, więc chyba spora tego część się marnuje?

wychodzę z założenia by używać a nie zużywać

Napisane przez lele

A olejki eteryczne też lubię, ale nie tylko do kremów ich używam, ale głównie do robienia odświeżaczy powietrza

do kominka?

[invisible_01]

Napisane przez kobietasukcesu

o ile rozumiem jeden tusz i podkład (o ile ktoś się nie opala i cały rok ma taki sam kolor skóry) to z 2 cieniami to ciężko, o ile ktoś codziennie się maluje, chyba że się lubi ten sam makijaż na dzień i na wyjścia.

Tak czy inaczej-podziwiam.

Ja się nie opalam, stronię od tego jak mogę Podkład zresztą leży w nieużytku, na co dzień używam tylko pudru. Cieni używam naprawdę od święta, więc te dwa to i tak dużo Normalnie używam jedynie tuszu do rzęs, pudru i różu. W pracy nie mogę mieć pomalowanych paznokci, a że jestem w niej prawie codziennie, to nie chce mi się ich malować na chwilę i zaraz zmywać. Dla mnie zakupy kosmetyczne to naprawdę żadna radość, więc nie ma co podziwiać - po prostu tak już mam Do drogerii chodzę jak muszę, kosmetyki najczęściej kupuję np. w Auchan robiąc od razu zakupy spożywcze. Jak już muszę iść do Rossmana czy gdzieś, to szybko przemieszczam się między półkami, biorę po co przyszłam i znikam

[lele]

Napisane przez agabil1

do kominka?

Nie, nie. Takie z hmm, stojącymi pałeczkami Płyn, w nim zanurzone patyczki i to pachnie przez kilka tygodni (i jaka oszczędność- wcześniej płaciłam za to ok.15 zł!)

[Damaris_]

Ja lepiej nie będę pisać ile mam lakierów, ale wysychanie lakierów i starzenie się lakierów to jakaś zbiorowa paranoja, która nie bardzo ma pokrycie w rzeczywistości (chyba, że ktoś o nie nie dba). Poza tym, lakier można rozcieńczyć specjalnym preparatem i naprawdę dużo łatwiej przedłużyć mu życie, niż jakiemukolwiek innemu kosmetykowi.

[sabbatha]

ja to w ogole sie nawet nie wypowiadam o ilosciach moich lakierow, ale to moja kolekcja do uzywania a nie zuzywania. lakiery teraz sa inne niz kilka lat temu i naprawde nie wiem co musi sie zdazyc zeby lakier wyschnal. ja nawet nie rozcienczam ich prawie bo nie gestnieja.

---------- Dopisano o 12:02 ---------- Poprzedni post napisano o 12:01 ----------

uprzedzajac pytanie - tak uzywam wielu lakierow wielokrotnie a nie ze raz i koniec :P

[blue_apple]

Napisane przez sabbatha

ja to w ogole sie nawet nie wypowiadam o ilosciach moich lakierow, ale to moja kolekcja do uzywania a nie zuzywania. lakiery teraz sa inne niz kilka lat temu i naprawde nie wiem co musi sie zdazyc zeby lakier wyschnal. ja nawet nie rozcienczam ich prawie bo nie gestnieja.

---------- Dopisano o 12:02 ---------- Poprzedni post napisano o 12:01 ----------

uprzedzajac pytanie - tak uzywam wielu lakierow wielokrotnie a nie ze raz i koniec :P

nawet takie tanie za 2zł ?

wybaczcie mą niewiedzę, mam obecnie właściwie 2 lakiery białego nie liczę, kupiłam tylko na potrzeby euro.
nigdy właściwie nie rozcieńczałam lakierów, nie wiedziałam nawet, że istnieją rozpuszczalniki osobiście mam Inglotowy lakier od lat 3, który nie zmienił konsystencji nawet trochę, myślałam, że to wyjątek i że zazwyczaj ten proces jest szybszy.

[kobietasukcesu]

Napisane przez invisible_01

Ja się nie opalam, stronię od tego jak mogę Podkład zresztą leży w nieużytku, na co dzień używam tylko pudru. Cieni używam naprawdę od święta, więc te dwa to i tak dużo Normalnie używam jedynie tuszu do rzęs, pudru i różu. W pracy nie mogę mieć pomalowanych paznokci, a że jestem w niej prawie codziennie, to nie chce mi się ich malować na chwilę i zaraz zmywać. Dla mnie zakupy kosmetyczne to naprawdę żadna radość, więc nie ma co podziwiać - po prostu tak już mam Do drogerii chodzę jak muszę, kosmetyki najczęściej kupuję np. w Auchan robiąc od razu zakupy spożywcze. Jak już muszę iść do Rossmana czy gdzieś, to szybko przemieszczam się między półkami, biorę po co przyszłam i znikam

Ja też od dłuższego czasu robię zakupy na szybko i stąd właśnie duże zakupy, bo jak mam czas się zastanowić, to zdążę się przekonać, że ta 10 odżywka nie jest mi potrzebna, a lakier mam już w bardzo podobnym kolorze.
A jak wchodzę na szybko to tylko myślę pracuje=należy mi się, i tak co miesiąc odkładam, więc mogę kupić parę rzeczy.

Ja niestety mam cerę skłonną do czerwienienia się (szczególnie w gorące dni) więc bez podkładu nie ma szans.

--
Jeśli chodzi o inne kategorie lubię mieć duży wybór herbat (bo czasami tylko czarną bym piła, potem miesiąc patrzeć nie mogę), słodyczy (a właśnie aż tyle nie jem ostatnio, ale lubię mieć zapas na czarną godzinę) i alkoholi wszelakich (jak alkoholiczka najwyższej klasy)
Lubię olejki eteryczne, zapachowe, świeczki, zapachy do szaf i inne takie- tego też zawsze mam zapas.

Kiedyś non stop kupowałam kapcie i piżamy, bo jakoś ciągle nie miałam weny na zakupy ubrań wyjściowych to kończyłam na dresach, piżamach i kapciach(a i tak większość dnia chodzę boso, szczególnie latem), ale opanowałam się.
Kubki też kiedyś kupowałam ciągle- ale odkąd dałam się przekonać do takich spłaszczonych ala duża filiżanka (szybciej da się wypić herbatę) to mi ochota przeszła na inne.

---------- Dopisano o 12:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:25 ----------

Napisane przez lele

Nie, nie. Takie z hmm, stojącymi pałeczkami Płyn, w nim zanurzone patyczki i to pachnie przez kilka tygodni (i jaka oszczędność- wcześniej płaciłam za to ok.15 zł!)

Mnie to niestety nie przypadło do gustu.

[sabbatha]

Napisane przez blue_apple

nawet takie tanie za 2zł ?

wybaczcie mą niewiedzę, mam obecnie właściwie 2 lakiery białego nie liczę, kupiłam tylko na potrzeby euro.
nigdy właściwie nie rozcieńczałam lakierów, nie wiedziałam nawet, że istnieją rozpuszczalniki osobiście mam Inglotowy lakier od lat 3, który nie zmienił konsystencji nawet trochę, myślałam, że to wyjątek i że zazwyczaj ten proces jest szybszy.

tak, nawet takie tanie w wiekszosci nie gestnieja zbyt szybko.

o roznicach miedzy lakierami b3f i nie b3f nie bede sie rozwodzic ale lakier nie bedacy b3f moze szybciej gestniec ale nie musi. Safari np czy Vollare nie gestnieja.

[Seona]

Gazety, katalogi zaczynam czytać/przeglądać od ostatniej strony

[fe414c2710b8060c6dec8506e8442112fb575cc4]

piękny wątek

mam 16 (mało przy niektórych ale dla mnie sporo) lakierów do paznokci. Żadnego nie używam, bo ciągle sobie powtarzam że moje paznokcie nie są jeszcze "w formie" do malowania. Ale lubie je kupować

mam 7 bezbarwnych pomadek w różnych miejscach, ze 2 w pracy, 1 w domu, pozostałe po róznych torebkach, nie używam ich

mam chyba 12 różnych balsamów do ciała - zwykłe, zapachowe, brązujące, antycellulitowe, ujędrniające, no przeróżne, a na ogól i tak używam najprostszego o neutralnym zapachu ale pewniej się czuje, że mam taki zapas

mam 2 paletki cieni, kilkanaście pojedyńczych i kilkanaście próbek. Nie używam bo nie mam skila malowania się cieniami, no ok, czasami robią za eyeliner

mam ok 8 podkładów i ok 30 próbek podkładów w róznych odcieniach, bo nie mogę się czasami zdecydować na kolor. Używam na ogół 2 podkładów i mieszam z różnymi odcieniami z próbek

a w torebce nie noszę zadnych kosmetyków. Głownie rzeczy których nie potrzebuję, czyli jakieś dokumenty stare, rachunki, długopisy, notatniki, i inne bógwieco.