Co robicie na obiad? Część XXI!

[marza_mr]

Napisane przez Knife_Girl

Wczoraj zrobiłam tę jedną cukinię z ogródka faszerowaną a że zostało mi farszu, to była jeszcze zapiekana ciabatta.

Też często robię w sezonie
U nas dziś naleśniki z dżemem truskawkowym i malinowym.

[Pelagia_W]

U mnie ostatni dzień obiadu z zamrażalnika, w środę były gołąbki od cioci Krysi, wczoraj spaghetti z sosem bolońskim od taty, dziś odmrażam zrazy i jakieś mięso z wolnowaru. Do tego będą pyzy na parze i ogórki małosolne.
Mam teraz dużo miejsca na miskę do robienia lodów

[Knife_Girl]

Wczoraj było jajo sadzone, zsiadłe mleko z koperkiem, młode ziemniaki, kalafior z bułką.


A dziś podobno jest dzień kebaba i chyba właśnie kebaba wciągniemy na szybko Dziś mało czasu bo ja mam babski wieczór a TŻ męski i jeszcze coś do jedzenia muszę przygotować.


Jutro i w niedzielę opalanie na tarasie więc też coś szybkiego będę chciała ugotować. Może sałatkę Cezar

[Personal_Jesus]

W końcu coś ciekawego ugotowałam, niby makaron ze szpinakiem i pomidorkami, ale pycha. Na dziś naleśniki z twarogiem, a na weekend marzy się domowa pomidorówka.

[marza_mr]

Napisane przez Knife_Girl

Wczoraj było jajo sadzone, zsiadłe mleko z koperkiem, młode ziemniaki, kalafior z bułką.

Odgapiłam, bo za gorąco, na długie gotowanie

[Pelagia_W]

My się w sobotę najedliśmy na weselu
Marza wrzucam foty kiecki, na pierwszej przed przeróbką, może nie bardzo to widać bez głowy, ale długość nawet 1mm za kolano powoduje u mnie efekt Klotki, musi być do kolan max, albo potem już do kostki. Żałuję bo wszystkie spódnice do połowy łydki mają w sobie coś takiego szykownego, no ale niestety nie dla mnie one

A w temacie, wczoraj letnia sztampa: kalafior, fasolka, marchewka (dla mnie również nieco bobu) w jasnym sosie, ziemniaki, jajka sadzone i mizeria.

[Knife_Girl]

Napisane przez Pelagia_W

My się w sobotę najedliśmy na weselu
Marza wrzucam foty kiecki, na pierwszej przed przeróbką, może nie bardzo to widać bez głowy, ale długość nawet 1mm za kolano powoduje u mnie efekt Klotki, musi być do kolan max, albo potem już do kostki. Żałuję bo wszystkie spódnice do połowy łydki mają w sobie coś takiego szykownego, no ale niestety nie dla mnie one

A w temacie, wczoraj letnia sztampa: kalafior, fasolka, marchewka (dla mnie również nieco bobu) w jasnym sosie, ziemniaki, jajka sadzone i mizeria.

Piękna sukienka, ślicznie w niej wyglądasz Nawet bez głowy Po przeróbce bardziej mi się podoba Szpilki też cudne, uwielbiam ten kolor!


W sobotę, tak jak planowaliśmy, był kebab. A na babskim wieczorze: caprese, sałatka Cezar, parówki w cieście. I wino oczywiście


W sobotę ja też zrobiłam sałatkę Cezar a w niedzielę była fasolka szparagowa w sosie pomidorowym. Dziś po pracy mamy parę rzeczy do załatwienia więc pewnie jutro dojemy resztę fasolki.


Wyprodukowałam też ogórki małosolne (z naszych własnych zbiorów) .

[marza_mr]

Napisane przez Pelagia_W

My się w sobotę najedliśmy na weselu
Marza wrzucam foty kiecki, na pierwszej przed przeróbką, może nie bardzo to widać bez głowy, ale długość nawet 1mm za kolano powoduje u mnie efekt Klotki, musi być do kolan max, albo potem już do kostki. Żałuję bo wszystkie spódnice do połowy łydki mają w sobie coś takiego szykownego, no ale niestety nie dla mnie one

Pelagia, przepięknie wyglądałaś I stylizacja z tymi szpikami i torebką bomba Mnie się obie długości sukienki podobają, ale faktycznie krótsza lepsza, bo bardziej podkreśla figurę i zgrabne nogi. Fajnie, lekko, elegancko, letnio i ja dodatkowo uwielbiam taki odcień niebieskiego. Mam nadzieję, że impreza była udana. U mnie w lidlu nie ma tego ozdobnego prosecco, bliżej wesela poszukam w innych lidlach.

Napisane przez Knife_Girl

W sobotę ja też zrobiłam sałatkę Cezar a w niedzielę była fasolka szparagowa w sosie pomidorowym. Dziś po pracy mamy parę rzeczy do załatwienia więc pewnie jutro dojemy resztę fasolki.


Wyprodukowałam też ogórki małosolne (z naszych własnych zbiorów) .

Ja ogórki za jakieś 2 tygodnie będę robić, ale ja kiszone i krokodylki, bo nie ma u nas amatorów na małosolne. Zastanawiam się nad dzisiejszym obiadem i na pewno zrobię sałatkę (bo znów jest potwornie gorąco, a w zasadzie cały czas tak jest) i może jakąś lekką zupę, może kalafiorową, albo pomidorową, zobaczę jeszcze, co mi wpadnie do głowy

[Imperfecta]

Napisane przez Pelagia_W

My się w sobotę najedliśmy na weselu
Marza wrzucam foty kiecki, na pierwszej przed przeróbką, może nie bardzo to widać bez głowy, ale długość nawet 1mm za kolano powoduje u mnie efekt Klotki, musi być do kolan max, albo potem już do kostki. Żałuję bo wszystkie spódnice do połowy łydki mają w sobie coś takiego szykownego, no ale niestety nie dla mnie one

A w temacie, wczoraj letnia sztampa: kalafior, fasolka, marchewka (dla mnie również nieco bobu) w jasnym sosie, ziemniaki, jajka sadzone i mizeria.

Super kolory, pięknie wyglądałaś!

Napisane przez Knife_Girl

Piękna sukienka, ślicznie w niej wyglądasz Nawet bez głowy Po przeróbce bardziej mi się podoba Szpilki też cudne, uwielbiam ten kolor!


W sobotę, tak jak planowaliśmy, był kebab. A na babskim wieczorze: caprese, sałatka Cezar, parówki w cieście. I wino oczywiście


W sobotę ja też zrobiłam sałatkę Cezar a w niedzielę była fasolka szparagowa w sosie pomidorowym. Dziś po pracy mamy parę rzeczy do załatwienia więc pewnie jutro dojemy resztę fasolki.


Wyprodukowałam też ogórki małosolne (z naszych własnych zbiorów) .

Zjadłabym wszystko. muszę zrobić sobie małosolnych

[MariaFrancesca]

Napisane przez Pelagia_W

My się w sobotę najedliśmy na weselu

Marza wrzucam foty kiecki, na pierwszej przed przeróbką, może nie bardzo to widać bez głowy, ale długość nawet 1mm za kolano powoduje u mnie efekt Klotki, musi być do kolan max, albo potem już do kostki. Żałuję bo wszystkie spódnice do połowy łydki mają w sobie coś takiego szykownego, no ale niestety nie dla mnie one



A w temacie, wczoraj letnia sztampa: kalafior, fasolka, marchewka (dla mnie również nieco bobu) w jasnym sosie, ziemniaki, jajka sadzone i mizeria.

Ta druga opcja u Ciebie super.
Co do długości sukienki mam tak samo, z tym że mi się ta długość midi generalnie nie podoba, a sama w czymś takim czuję się jak ciotka klotka. Wydaje mi się, że to w moim przypadku wynika ze stosunkowo małych piersi i wtedy długość nie pozwala na pokazanie atutów w postaci nóg, z przodu klatki piersiowej płasko i wychodzi albo zabiedzone dziecko z Kambodży albo właśnie ciotka, co to jej już na niczym nie zależy, a już na pewno nie na tym by wyglądać dobrze. Widzę po swoich piersiatych koleżankach, że one dobrze w takiej długości wyglądają.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[Pelagia_W]

Dzięki dziewczyny!
Ech no właśnie, nie narzekałam na wielkość biustu dopóki nie schudłam... Z przyzwyczajenia kupuję miseczkę C, ale w sumie jest stanik, długo długo nic i dopiero biust

A wczoraj na obiad był łosoś w sosie koperkowym, ziemniaki odgrzewane przez podsmażanie i surówka z kiszonej kapusty z kapką majonezu

[Knife_Girl]

Napisane przez Pelagia_W

Dzięki dziewczyny!
Ech no właśnie, nie narzekałam na wielkość biustu dopóki nie schudłam... Z przyzwyczajenia kupuję miseczkę C, ale w sumie jest stanik, długo długo nic i dopiero biust

A wczoraj na obiad był łosoś w sosie koperkowym, ziemniaki odgrzewane przez podsmażanie i surówka z kiszonej kapusty z kapką majonezu

Pożarłabym wszystko


Dziś reszta fasolki w sosie pomidorowym.
Jutro TŻ jedzie na szkolenie i wraca w piątek więc przez trzy dni planuję wyjadanie resztek z lodówki typu: trochę ugotowanej fasolki, sznycel wege, zsiadłe mleko. I na pewno ugotuję sobie zupę szczawiową, bo wreszcie szczaw pięknie mi się rozrósł

[Pelagia_W]

O, mój TŻ od przyszłego tygodnia zaczyna zastępstwo za kolegę, więc pewnie będzie mało jadł w domu. Muszę zastanowić się co bym zjadła takiego co jem tylko sama. Dużo ostrego + śmierdzący ser. I bób!

A wczoraj inspiracja tym https://cleanfoodcrush.com/clean-eat...-potato-fries/ tylko u nas zwykłe frytki no i bez awokado. Bardzo dobrze to wyszło, TŻ mówi, że możemy nawet spróbować z batatami. Do tego były resztki surówki z kiszonej kapusty.
Na dziś mam ugotowany na wołowinie krupnik z dodatkiem pęczaku.

[Knife_Girl]

Napisane przez Pelagia_W

O, mój TŻ od przyszłego tygodnia zaczyna zastępstwo za kolegę, więc pewnie będzie mało jadł w domu. Muszę zastanowić się co bym zjadła takiego co jem tylko sama. Dużo ostrego + śmierdzący ser. I bób!

A wczoraj inspiracja tym https://cleanfoodcrush.com/clean-eat...-potato-fries/ tylko u nas zwykłe frytki no i bez awokado. Bardzo dobrze to wyszło, TŻ mówi, że możemy nawet spróbować z batatami. Do tego były resztki surówki z kiszonej kapusty.
Na dziś mam ugotowany na wołowinie krupnik z dodatkiem pęczaku.

Jak sobie tak myślę o potrawach, które jem tylko sama, to do głowy przychodzi mi właśnie zupa szczawiowa, kapuśniak i wołowina z rosołu jeszcze. I chyba tyle

TŻ jest na tym szkoleniu w Poznaniu. Trafili z kolegami do kirgiskiej restauracji U Aipo. Pelagia, znasz może ten lokal?

[Imperfecta]

Mój TŻ to nie je tylko śledzi w śmietanie z ziemniakami i właściwie na tym się kończy lista on to jesu wszystkożerny.

[Knife_Girl]

Napisane przez Imperfecta

Mój TŻ to nie je tylko śledzi w śmietanie z ziemniakami i właściwie na tym się kończy lista on to jesu wszystkożerny.

To dobrze, łatwo go wykarmić

[marza_mr]

Podziwiam, że chce Wam się tak różnorodnie gotować w takie upały. U nas rodzinka miała zapewniony obiad, więc ja poszłam do fryzjera i na obiad zjadłam ziemniaki najpierw ugotowane, a potem podsmażone na chrupiąco i do tego ayran. Wiem, poniżej poziomu

[Knife_Girl]

Napisane przez marza_mr

Podziwiam, że chce Wam się tak różnorodnie gotować w takie upały. U nas rodzinka miała zapewniony obiad, więc ja poszłam do fryzjera i na obiad zjadłam ziemniaki najpierw ugotowane, a potem podsmażone na chrupiąco i do tego ayran. Wiem, poniżej poziomu

No co Ty, żadne poniżej poziomu, pychotka!


Ja wczoraj miałam jajo sadzone, młode ziemniaki i fasolkę podsmażone na oliwie, pomidor z cebulką, czerwonym octem winnym i oliwą, zsiadłe mleko z koperkiem. Była wyżerka


Na dziś ugotowałam sobie zupę szczawiową, ze świeżo zerwanego szczawiu. Dodałam śmietanę i się zwarzyła Zostały mi same jajka na twardo...

[Pelagia_W]

Napisane przez Knife_Girl

TŻ jest na tym szkoleniu w Poznaniu. Trafili z kolegami do kirgiskiej restauracji U Aipo. Pelagia, znasz może ten lokal?

Kojarzę a był zadowolony? czeka mnie teraz parę spotkań "na mieście" to może bym się wybrała

U nas wczoraj spaghetti z krewetkami i sałatka wiadomo na czym z pesto i favitą.
Dzisiaj miały być naleśniki na słodko bo mamy sporo dżemów od taty i trzeba zacząć je jeść. Ale TŻ wróci w nocy, więc zrobię sobie coś sama, może tę kapustę pak choy zużyję do końca.
Kurczę przygniata mnie ilość nowych obowiązków w pracy. Nie wiem w co ręce włożyć

[Knife_Girl]

Napisane przez Pelagia_W

Kojarzę a był zadowolony? czeka mnie teraz parę spotkań "na mieście" to może bym się wybrała

U nas wczoraj spaghetti z krewetkami i sałatka wiadomo na czym z pesto i favitą.
Dzisiaj miały być naleśniki na słodko bo mamy sporo dżemów od taty i trzeba zacząć je jeść. Ale TŻ wróci w nocy, więc zrobię sobie coś sama, może tę kapustę pak choy zużyję do końca.
Kurczę przygniata mnie ilość nowych obowiązków w pracy. Nie wiem w co ręce włożyć

Zamówił lagman klasyczny. Mówił, że całkiem dobry


Pelagia, piąteczka, u mnie w pracy to samo... Na szczęście od poniedziałku zaczynam dwutygodniowy urlop

[marza_mr]

Napisane przez Knife_Girl

No co Ty, żadne poniżej poziomu, pychotka!


Ja wczoraj miałam jajo sadzone, młode ziemniaki i fasolkę podsmażone na oliwie, pomidor z cebulką, czerwonym octem winnym i oliwą, zsiadłe mleko z koperkiem. Była wyżerka


Na dziś ugotowałam sobie zupę szczawiową, ze świeżo zerwanego szczawiu. Dodałam śmietanę i się zwarzyła Zostały mi same jajka na twardo...

Dziękuję za rozgrzeszenie

Współczuję sytuacji z zupą, najgorzej, jak się na coś nastawimy i to nie wyjdzie
Dziś się poprawiłam i zrobiłam krokiety z pieczarkami i serem

[Pelagia_W]

Napisane przez Knife_Girl

Zamówił lagman klasyczny. Mówił, że całkiem dobry


Pelagia, piąteczka, u mnie w pracy to samo... Na szczęście od poniedziałku zaczynam dwutygodniowy urlop

Szczęściara! A jakie macie plany? My siedzieliśmy pół weekendu obmyślając dokąd pojedziemy we wrześniu. Nadal nie wiemy

W piątek zrobiłam makaron mie z kapustą pak choy, ostry tak, że nie wiedziałam jak się nazywam
W sobotę schabowe, puree, fasolka i kupny coleslaw.
Wczoraj byliśmy na plenerowym piwie, zjedliśmy frytki, a ja jeszcze nieprzyzwoitego gofra, ale zdjęcia nie wstawię , w domu był łosoś na maśle, ponownie frytki, kalafior pieczony z curry i surówka z kiszonej.
Aaa i w sobotę upiekłam jeszcze chleb na zakwasie. Pierwszy raz od dawna taki 100% zakwas bo jak nie ma upałów to dodaję też drożdże - mamy chłodno w mieszkaniu.

[Azarzelka]

Spróbowałam pierogów z boczniakami i kapustą, fajne

[Knife_Girl]

Napisane przez Pelagia_W

Szczęściara! A jakie macie plany? My siedzieliśmy pół weekendu obmyślając dokąd pojedziemy we wrześniu. Nadal nie wiemy

W piątek zrobiłam makaron mie z kapustą pak choy, ostry tak, że nie wiedziałam jak się nazywam
W sobotę schabowe, puree, fasolka i kupny coleslaw.
Wczoraj byliśmy na plenerowym piwie, zjedliśmy frytki, a ja jeszcze nieprzyzwoitego gofra, ale zdjęcia nie wstawię , w domu był łosoś na maśle, ponownie frytki, kalafior pieczony z curry i surówka z kiszonej.
Aaa i w sobotę upiekłam jeszcze chleb na zakwasie. Pierwszy raz od dawna taki 100% zakwas bo jak nie ma upałów to dodaję też drożdże - mamy chłodno w mieszkaniu.

Ale pycha żarełko

W niedzielę ja miałam rozmrażany sos pomidorowy z klopsikami z salsicci i z tortellini nadziewanym serem. Była tego jedna porcja więc TŻ dostał sos pomidorowy z grillowanymi warzywami, masparpone i tak samo tortellini.
Wczoraj były siekane kotleciki jogurtowe, do tego dla TŻta ryż czerwony, dla mnie pieczone w ziołach ziemniaki (dostałam 5 kg swojskich, pierwszy raz wczoraj ich spróbowałam; nie wiem co to za odmiana, ale pyszne są ) i surówka z kapusty pekińskiej z czerwoną cebulą, korniszonem, kukurydzą, groszkiem i papryką.

Dziś zjemy resztę sosu z grillowanymi warzywami. Może ugotuję gnocchi do tego

Co do planów urlopowych, to póki co żadnych nie mamy. Niestety kiepsko z kasą w tym roku Póki co, wozimy się po okolicy motocyklem, na rowerach i opalamy na tarasie. Może w przyszłym tygodniu pojedziemy na 2-3 dni gdzieś z moimi rodzicami. Tylko jeszcze nie ustaliliśmy, gdzie.

[Pelagia_W]

Ech, no właśnie, ta kasa doskonale Cię rozumiem
Ja miałam nadzieję, że w tym roku wreszcie będziemy mogli wybrać z luzem kierunek jaki chcemy i trochę się na to szarpnąć. A tu w marcu zostałam chrzestną, w lipcu wesele, akwarium też swoje koszty zrobiło (właśnie dostaliśmy rozliczenie wody - dramat ).
A jeszcze w grudniu chcielibyśmy jak co roku pojechać gdzieś ze znajomymi na jarmark świąteczny. No, zobaczymy.

A w temacie jedzeniowym - wczoraj osobne obiady, TŻ miał gulasz z serc drobiowych w sosie śmietankowym, puree i buraczki. Ja gulaszo-potrawkę bez mięsa, chleb i pikle. Dziś raczej będę sama i zrobię coś z bobem
Planuję też menu na imieniny sobotnie, na pewno będą parówki w cieście bo mnie Knife kusisz nimi ciągle

[marza_mr]

Pyszności u Was, jak zawsze i bardzo różnorodnie. Ja wczoraj po wyjściu z pracy byłam kompletną dętką, było strasznie upalnie i duszno, jeszcze w pracy było wczoraj jakieś urwanie głowy, więc spontanicznie poszliśmy na obiad, w pobliżu niestety była tylko galeria, ja wybrałam sobie Salad Story, wzięłam bowla łosoś/mango. Wstyd się przyznać ale pierwszy raz jadłam kaszę quinoa i mnie zauroczyła. Tylko jak czytam o przyrządzaniu jej, to trochę mi się odechciewa. A Wy lubicie? Może macie jakieś patenty na nią?

[MariaFrancesca]

Napisane przez marza_mr

Pyszności u Was, jak zawsze i bardzo różnorodnie. Ja wczoraj po wyjściu z pracy byłam kompletną dętką, było strasznie upalnie i duszno, jeszcze w pracy było wczoraj jakieś urwanie głowy, więc spontanicznie poszliśmy na obiad, w pobliżu niestety była tylko galeria, ja wybrałam sobie Salad Story, wzięłam bowla łosoś/mango. Wstyd się przyznać ale pierwszy raz jadłam kaszę quinoa i mnie zauroczyła. Tylko jak czytam o przyrządzaniu jej, to trochę mi się odechciewa. A Wy lubicie? Może macie jakieś patenty na nią?

Czemu Ci się odechciewa z quinoą robiłam, ale nie kojarzę żadnych trudności. Za to Salad Story uwielbiam, jeśli chodzi o takie fast foodowe jedzenie to dla mnie najlepsza opcja.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[marza_mr]

Napisane przez MariaFrancesca

Czemu Ci się odechciewa z quinoą robiłam, ale nie kojarzę żadnych trudności. Za to Salad Story uwielbiam, jeśli chodzi o takie fast foodowe jedzenie to dla mnie najlepsza opcja.

Naczytałam się, że zawiera szkodliwe saponiny, że trzeba ją dobrze wypłukać przed gotowaniem. I gotowanie, a potem czekanie, aż wchłonie wodę, jakieś mi się to wszystko wydało skomplikowane

Też uwielbiam Salad Story, zawsze brałam sałatki, pierwszy raz wzięłam bowla i teraz chyba zmienię ulubieńca. Ubolewam tylko, że nie ma zbyt dużo miejsc, gdzie mogę spotkać tę sieciówkę. Przydałaby się przy autostradzie, bo jak jesteśmy w trasie, to jest rozpacz, ja nie znoszę klasycznych fast foodów i nie mam co jeść, bo wszędzie tylko Mc Donalds lub KFC.

Obiadowo u nas dziś kotlety schabowe z serem, ziemniaki i sałatka z pomidorów i ogórków.

[SanaPL]

Znacie może jakiś dobry przepis na kotlety z ciecierzycy? Mam w weekend mieć wegetarianina w domu i chcę zrobić coś dla wszystkich wege ale też by ludzie mięsożerni nie odczuwali, ze czegoś im brakuje

[MariaFrancesca]

Napisane przez marza_mr

Naczytałam się, że zawiera szkodliwe saponiny, że trzeba ją dobrze wypłukać przed gotowaniem. I gotowanie, a potem czekanie, aż wchłonie wodę, jakieś mi się to wszystko wydało skomplikowane



Też uwielbiam Salad Story, zawsze brałam sałatki, pierwszy raz wzięłam bowla i teraz chyba zmienię ulubieńca. Ubolewam tylko, że nie ma zbyt dużo miejsc, gdzie mogę spotkać tę sieciówkę. Przydałaby się przy autostradzie, bo jak jesteśmy w trasie, to jest rozpacz, ja nie znoszę klasycznych fast foodów i nie mam co jeść, bo wszędzie tylko Mc Donalds lub KFC.



Obiadowo u nas dziś kotlety schabowe z serem, ziemniaki i sałatka z pomidorów i ogórków.

Z kaszą jaglaną też podobna zabawa.

Mam to samo, KFC jest dla mnie straszne, kurczak utopiony w tłuszczu. Kiedyś w trasie zajechaliśmy tam i chciałam wziąć zdrowszą opcję- ryż z warzywami. Na obrazku wyglądał ok, w rzeczywistości bardzo tłusty ryż z paroma ziarenkami groszku i odrobiną marchewki. Mac podobnie, jedynie zjem zwykłego hamburgera i sałatkę. W restauracjach też często wybór jest średni typu wielki kotlet schabowy, 3 małe ziemniaczki na krzyż i surówka. Ostatnio jak wyjeżdżaliśmy z domu to miałam swoje jedzenie w pojemniku, ale jak się wraca z trasy to nie zawsze ma się warunki na przygotowanie.
Salad Story chyba głównie w galeriach, w centrach miast, też brakuje mi w trasie. Ja lubię tajski wrap i rzadko mam okazję tam jeść, ale bardzo dobrze czuję się po tym jedzeniu.

W temacie wątku ja dzisiaj makaron z zielonego groszku z tofu, brokułami, cukinią, marchewką, pieczarkami grillowymi (świetne też do takich potraw, bogate w umami) w sosie z orzechów nerkowca z płatkami drożdżowymi, posypane mieszanką młodych listków.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka