Życie bez miłości 5

[201609081836]

u mnie w dzien upał a wieczorem burze ale nic stwierdzilam ze jednak nie bede sie przejmowac i ubieram szorty a co heh, i ide nad wode ciekawe moze nie padne

[201703081551]

Napisane przez Hipnagogia

Tak, tylko że w tym przypadku wszystko ładnie pięknie do czasu aż tobie zacznie za bardzo zależeć a ta druga osoba ma to gdzieś i dla niej ta relacja to jednak zwykłe koleżeństwo. hmm no szkoda że w życiu nie jest tak różowo

No właśnie nie jest...ani proste ani różowe...
Kiedyś myślałam, że to tak łatwo- spotykasz kogoś, zakochujecie się w sobie i jest para. A tutaj albo Ty masz gościa gdzieś, albo on Cię olewa po czasie, albo robi Ci nadzieję, albo rzuca z byle powodu po 2 miesiącach... albo TY nie możesz na niego patrzeć.
Skąd się biorą 2 osoby zakochane w sobie i chcące ze sobą być
Czemu to działa w jedną stronę, no kurde

Ps. co do tych starszych...mnie mój nowy szef- z jakieś 12-15 lat starszy ode mnie- zaprasza na saunę i na basen, bo jak stwierdził "nie krępuje się nagości". Masakra, pewnie ma żonę albo dziewczynę, no któż go wie W ogóle jaka bezpośredniość, no jak tu nie twierdzić że faceci to jakieś oszołomy i palanci w większości. Skąd Wy bierzecie tych normalnych?

[zakochanaWczekoladzie]

Napisane przez Hipnagogia

Tak, tylko że w tym przypadku wszystko ładnie pięknie do czasu aż tobie zacznie za bardzo zależeć a ta druga osoba ma to gdzieś i dla niej ta relacja to jednak zwykłe koleżeństwo. hmm no szkoda że w życiu nie jest tak różowo

no wlasnie mowie o takiej relacji zeby dla obu stron nie bylo to zwykle kolezenstwo ;D Pozatym cale szczescie omija mnie to zakochiwnie sie w nieosiagalnych obiektach, co prawda wpadnie mi w oko ten i owy, ale nie cierpie z tego powodu ze nie mozemy byc razem, bo nie rozpatruje tego w kategoriach przyziemnych
Pewnie szybko przestalby mi to wystarczac taki zwiazek ad hoc, tym nie mniej w chwili obecnej i taki by mnie ratował...

---------- Dopisano o 10:24 ---------- Poprzedni post napisano o 10:21 ----------

Napisane przez sonnewampire

u mnie w dzien upał a wieczorem burze ale nic stwierdzilam ze jednak nie bede sie przejmowac i ubieram szorty a co heh, i ide nad wode ciekawe moze nie padne

a ja w kurtce łaże....cholery dostane, sprawdzam prognoze, cała Polska 30, u mnie 20 :< I gówno mam za przeproszeniem z tego lata, jakoś wybitnie mnie bulwersuje pogoda ostatnio, może dlatego, że jak pracowałam były upały nie do zniesienia, idealny dzień nad wodę, a teraz mam wakacje i pogoda krzyżuje mi wszystkie plany...

[Hipnagogia]

Napisane przez zakochanaWczekoladzie

no wlasnie mowie o takiej relacji zeby dla obu stron nie bylo to zwykle kolezenstwo ;D Pozatym cale szczescie omija mnie to zakochiwnie sie w nieosiagalnych obiektach, co prawda wpadnie mi w oko ten i owy, ale nie cierpie z tego powodu ze nie mozemy byc razem, bo nie rozpatruje tego w kategoriach przyziemnych
Pewnie szybko przestalby mi to wystarczac taki zwiazek ad hoc, tym nie mniej w chwili obecnej i taki by mnie ratował...[COLOR="Silver"]

No wiadomo, że tak byłoby najlepiej Szkoda tylko że tak ciężko o odwzajemnione uczucia W moim przypadku myślałam że to jest coś więcej niż koleżeństwo ale niestety okazało się że dla tej osoby nie i znajomość powoli umiera śmiercią naturalną życie
Poza tym jak ludzie są w związkach to często tylko one się dla nich liczą, przyjaźń jest spychana na bok, nikt się nie liczy tylko tż...no co ja na to mogę

[201609081836]

Napisane przez Hipnagogia

No wiadomo, że tak byłoby najlepiej Szkoda tylko że tak ciężko o odwzajemnione uczucia W moim przypadku myślałam że to jest coś więcej niż koleżeństwo ale niestety okazało się że dla tej osoby nie i znajomość powoli umiera śmiercią naturalną życie
Poza tym jak ludzie są w związkach to często tylko one się dla nich liczą, przyjaźń jest spychana na bok, nikt się nie liczy tylko tż...no co ja na to mogę

no wlasnie i to jest najbardziej wkurzajace, chociaz na szcescie sa przypadki 'normalnych osob" ktore maja czas zarowno dla partnera jak i znajomych...chociaz wiecej jest tych co to jak znajda tego kogos tylko jego widza, ja rozumiem ze kiedys mozna sie ustatkowac ale przez zycie nie sklada sie tylko z pracy i partnera

a ja mam spokoj bo sie nie zakochuje

[gabrysia7777]

no powiem Wam, że mimo iż czuje taka pustkę i potrzebę żeby jednak mieć kogoś to jeśli ktoś taki by się znalazł to swoich przyjaźni bym nie zostawiła... to już sprawdzone osoby różnie to z "chłopami" bywa, raz jest a później znika i co ?

dzieeeeeeeeewczyny !! ale się spaliłam dzisiaj nad wodą... jejuuu nie wiem jak ja noc przetrzymam

[201703081551]

Mój kolega dziś- taki wieczny Piotruś Pan i playboy co to kobiety nie potrzebuje (chyba że do seksu) i twierdził, że nie chce randkować, kocha życie singla- właśnie się zakochał i mi się tym pochwalił aaaa i przyznał się, że te 2 lata samemu jednak były beznadziejne wg niego

A z tymi przyjaźniami to mnie wkurza że wtedy Ty się musisz do ludzi dostosowywać, bo "misio mnie nie puści", "misia nie ma w domu o tej i o tej to wpadaj", a wyjście na miasto to tylko w towarzystwie pary ...
A kiedy były wolne to nie wyobrażały sobie życia bez przyjaźni... wychodzi więc na to że przyjaciółki są "na przetrzymanie" do czasu znalezienia miłości...

[Hipnagogia]

Napisane przez sonnewampire

no wlasnie i to jest najbardziej wkurzajace, chociaz na szcescie sa przypadki 'normalnych osob" ktore maja czas zarowno dla partnera jak i znajomych...chociaz wiecej jest tych co to jak znajda tego kogos tylko jego widza, ja rozumiem ze kiedys mozna sie ustatkowac ale przez zycie nie sklada sie tylko z pracy i partnera

a ja mam spokoj bo sie nie zakochuje

Tak, widzą się z misiem pysiem codziennie, a jak jesteś w potrzebie to ani na jeden wieczór czasu nie znajdą, bo oczywiście wolą spędzieć kolejną noc z nim. Żenujące. No ale cóż, w takich okolicznościach poznaje się ludzi. Szkoda że na kolejnej "przyjaciółce" się zawiodłam, tym samym awansowała ona na stanowisko zwykłej znajomej

To się ciesz! To piękny stan, naprawdę, gdy na nikim ci nie zależy. Święty spokój masz, możesz zając się tylko sobą : Nie ma bardziej destrukcyjnego uczucia niż zakochanie bez wzajemności

[201609081836]

Napisane przez Hipnagogia

To się ciesz! To piękny stan, naprawdę, gdy na nikim ci nie zależy. Święty spokój masz, możesz zając się tylko sobą : Nie ma bardziej destrukcyjnego uczucia niż zakochanie bez wzajemności

czy ja wiem jak sie samemu "nie przejedzie' to sie nie wierzy ze jest tak zle wiadomo ze z wzajemnoscia jest pieknie ale bez przynajmniej tez sa jakies uczucia.

mroja jak ktos jest akuratnie sam to glosi wszem i wobec jaki to z niego zadowolony singiel ze moze sie spelniac itd. itpa jak juz kogos spotka to zazwyczaj zdanie zmienia. z tymi przyjazniami calkowita racja wtedy dopiero sie poznaje na kogo mozna liczyc, ja nie wiem jak to jest ze nagle ludziom odwala, i faktycznie ile razy slyszalam wybierzmy gdzies bo moj wyjechal no ludzie az sie odechciewa isc, nie czaje takich ludzi zamiast pielegnowac przyjazn ktora jest na cale zycie to tylko zabcie widzaa jak pisalyscie facet raz jest raz nie ma i wtedy albo nagle przypominaja sobie o przyjazniach albo budza sie z tzw. reka w nocnikubo nagle okazuje sie ze pysio zajal cala galaktyke heh.

[Arsonist]

to jest dobre. singiel opowiada, jaki to jest szczęśliwy, jak się spełnia i oddaje swoim pasjom. jak kogoś znajdzie, to nagle singielskie życie nie ma sensu i w parze jest super. a jak się znowu rozstanie, to stwierdza, że w związku zatracił siebie, nie miał dla siebie czasu i jednak lepiej jest być samemu

Napisane przez mroja

Skąd się biorą 2 osoby zakochane w sobie i chcące ze sobą być
Czemu to działa w jedną stronę, no kurde

o, to, to dla mnie to jest niepojęte, skąd biorą się dziewczyny, które są w życiu parę razy zakochane z wzajemnością i od 16 roku życia non stop są w związkach. pomijam takie, które muszą być z kimś nawet na siłę, ale chyba nie u wszystkich tak to wygląda. no cóż, musi być równowaga w przyrodzie, jedne mają zero spełnionych miłości na koncie (np. ja), to drugie nadrabiają

[alicalic]

Najgorsze są sytuacje, w których dziewczyny (mając faceta) zapominają o całym otaczającym ich świecie i (jak już tutaj wcześniej mówiłyście) o wszystkich znajomych. W końcu miarka się przebiera i owi znajomi również rezygnują z dalszych starań dotyczących podtrzymania tej przyjaźni/znajomości.
Dopiero po stracie "lubego" dziewczyny dostają "zimny prysznic", ale wtedy okazuje się że odizolowały się od znajomych do tego stopnia, że teraz nie mają z kim się spotkać, zwierzyć się ze swoich problemów czy zwyczajnie spędzić czas. Smutne to i tragiczne, ale poniekąd same się o to prosiły. Znam wiele takich przypadków...
Ale są też ludzie, którzy potrafią rozdzielić czas między pracę/studia, swoją drugą połowę i znajomych Ba! Nawet starają się o to, aby znajomi polubili ich drugą połowę, przy czym zachowują się w swoim towarzystwie rozważnie i kulturalne To bardzo miłe

[Naomi21]

Napisane przez sonnewampire

z tymi przyjazniami calkowita racja wtedy dopiero sie poznaje na kogo mozna liczyc, ja nie wiem jak to jest ze nagle ludziom odwala, i faktycznie ile razy slyszalam wybierzmy gdzies bo moj wyjechal no ludzie az sie odechciewa isc, nie czaje takich ludzi zamiast pielegnowac przyjazn ktora jest na cale zycie to tylko zabcie widzaa jak pisalyscie facet raz jest raz nie ma i wtedy albo nagle przypominaja sobie o przyjazniach albo budza sie z tzw. reka w nocnikubo nagle okazuje sie ze pysio zajal cala galaktyke heh.

Czy ja wiem czy przyjaźń to na cale życie? Polemizowałabym Przyjaźń, jak każda relacja międzyludzka może się posypać, psuć, rozluźnic i to jest normalne. Nie rozumiem tego gloryfikowania przyjaźni. Ktoś moze powiedzieć, że prawdziwa przyjaźń nigdy się nie kończy - bzdura. Rownie dobrze można powiedziec to samo o miłości Też kiedyś uważalam, że moje przyjaciółki będa przy mnie zawsze, a nie do końca tak jest - co akurat nie ma nic wspólnego z facetami, a raczej z tym, ze "wyrosłyśmy" z siebie, za bardzo sie zmienilyśmy, zeby dalej się przyjaźnić.

Co do dziewczyn, które całkowicie olewają przyjaciół dla chlopaków to się nie wypowiem, bo nigdy nie widzialam takiego zachowania. Myślę jednak, że obie strony powinny sie dostosowac - nie tylko ta, ktora się z kimś związala, ale i ta, która nadal jest singielką. Bo nikt tu nie zwrócil uwagi na ten drugi punkt widzenia. Często bywa tak, ze dwie dziewczyny są ze soba bardzo zaprzyjaźnione, potem jedna się zakochuje i juz nie ma czasu się z tamta spotykac kilka razy w tygodniu, a w każdą sobotę imprezowac do rana. I jest wielki żal i niezrozumienie. Myślę, ze każda ze stron ma swoje racje

[201609081836]

masz racje zagalopowalam sie bo faktycznie niby byly na zawsze a pozniej wyszlo cos innego, ale w sumie jednak takie na lata sie trafiaja.

[itsmylife]

Ja mam takich kumpla co poznał dziewczynę , to ani widu ani słychuu..

Nawet telefonu nie odbiera....ehhhh ja nie wiem jak u nie których to może kolidować jedno z drugim ( i nie , nie spotyka się z nią codziennie , raz w tyg tylko )

[Naomi21]

Napisane przez itsmylife

Nawet telefonu nie odbiera....ehhhh ja nie wiem jak u nie których to może kolidować jedno z drugim ( i nie , nie spotyka się z nią codziennie , raz w tyg tylko )

W takiej sytuacji przyszlo mi do głowy, że pewnie ona sobie nie zyczyla Waszych kontaktów Mój TŻ też na poczatku naszego związku miał "przyjaciółkę" (w dodatku eks dziewczynę). Cóż, teraz już się z nią nie przyjaźni, bo mi się to nie podobało. Może jestem wredna, trudno

[201803300917]

też mam kolegę, który odkąd ma dziewczynę zamknał sie an inne kontakty. spotkać sie z nim to od jakiegos czasu straszne wyzwanie. twierdzi też, ze to normlane jak sie jest w zwiazku. co kto lubi, ja tam nigdy nie miałam problemu z pogodzeniem bycia w zwiazku i spędzania czasu ze znajomymi

[201609081836]

Napisane przez maconha89

też mam kolegę, który odkąd ma dziewczynę zamknał sie an inne kontakty. spotkać sie z nim to od jakiegos czasu straszne wyzwanie. twierdzi też, ze to normlane jak sie jest w zwiazku. co kto lubi, ja tam nigdy nie miałam problemu z pogodzeniem bycia w zwiazku i spędzania czasu ze znajomymi

no i o to mi chodziloze myslenie sie zmienia, tez nie rozumie tego ze np. bylabym w zwiazku a on by mial przyjaciolke, czy dobra znajoma i nagle by z nia zerwal kontakt mi by nie przeszkadzalo ze sie nadal lubia to tak jak ja bym mial nagle zerwac wszystkie kontakty chociaz wiekszosc tak robi.

[Naomi21]

Napisane przez sonnewampire

no i o to mi chodziloze myslenie sie zmienia, tez nie rozumie tego ze np. bylabym w zwiazku a on by mial przyjaciolke, czy dobra znajoma i nagle by z nia zerwal kontakt mi by nie przeszkadzalo ze sie nadal lubia to tak jak ja bym mial nagle zerwac wszystkie kontakty chociaz wiekszosc tak robi.

Wiesz, to zalezy od sytuacji i od tej przyjaciółki. Też zawsze deklarowalam jaka to ja jestem tolerancyjna, a okazało sie inaczej. Co innego jak jest to jakas zwykła znajoma, a co innego gdy to np. osoba, z ktorą przez długi czas przed poznaniem Ciebie żył jak para, no może bez seksu Nie wyobrażam sobie, zeby dalej spotykali się codziennie, wydzwaniali z każdym drobiazgiem i jeździli razem na wakacje. Ja nie zaakceptowałam stałej obecności tej osoby w jego zyciu - zwlaszcza, że od poczatku była do mnie bardzo wrogo nastawiona. Na innym wątku dziewczyny uznaly mnie niemal za święta, że raz na jakiś czas się z nia spotykamy i że poszłam na jej slub Kolejny raz widac, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, bo akurat tamte dziewczyny patrzyły z perspektywy dziewczyn, a nie koleżanek.

Ogolnie, to ja nie chcialabym, zeby moj facet miał przyjaciółki Kolezanki - OK. Nie zabraniam mu sie z nikim spotykać ani on mi, ale tak naturalnie wychodzi, że jakieś 90% czasu spędzamy we dwójke. Co nie zmienia faktu, że uwielbiam wypady na piwo z koleżankami, właśnie zaraz idę

[201803300917]

Napisane przez sonnewampire

no i o to mi chodziloze myslenie sie zmienia, tez nie rozumie tego ze np. bylabym w zwiazku a on by mial przyjaciolke, czy dobra znajoma i nagle by z nia zerwal kontakt mi by nie przeszkadzalo ze sie nadal lubia to tak jak ja bym mial nagle zerwac wszystkie kontakty chociaz wiekszosc tak robi.

mam szczera nadzieje, że jeśli kiedyś jeszcze będę w związku to mi się myślenie nie zmieni. bo ja ogólnie potrzebuję dużo ludzi wokół siebie, zwariowałabym spędzając czas tylko z jednym facetem nawet jakby był przecudny

[alicalic]

Napisane przez maconha89

mam szczera nadzieje, że jeśli kiedyś jeszcze będę w związku to mi się myślenie nie zmieni. bo ja ogólnie potrzebuję dużo ludzi wokół siebie, zwariowałabym spędzając czas tylko z jednym facetem nawet jakby był przecudny

Dokładnie Fajnie jest też zrobić sobie chwilkę przerwy od siebie (tzn. kilka godzin/dni) i przy następnym spotkaniu ma się przynajmniej co opowiadać tej drugiej osobie

[SummerGlow]

Napisane przez sonnewampire

SummerGlow mam nadzieje ze nie brakniebo nie odpuszcze musi sie wyrownac i tylehmm ale chyba ten gosc chcial przyjechac do ciebie ? cos mi sie tak zapamietało, to czemu nie chcesz?
u mnie jest tak ze caly czas czekam na cos takiego jakby to ujac ze spotkam kogos i bedzie koniec ze mna bede wiedziala ze to jest to, no ale jak wiadomo roznie bywa a ja nie potrafie ot tak sie spotkac jak wiem ze raczej nic z tego nie bedzie, i niby chce bo moze akurat a z drugiej strony od razu zakladam ze nie jednak nic nie bedzie bo bym to juz teraz czula. matko ale ja jestem poplatana
jak na razie rozmawiamy na gg codziennie no i ciagle o tym spotkaniu, ale nie chce by czar prysl


alicalic witaj coz ja napisze "hej" bo widze ze wszystkie gdzies baluja

Tak chciał.. wiesz trochę sama nie wiem. Coś mi cały czas nie pasuje, może to , że on to zupełnie inna bajka niż ja??Nie wiem dlaczego, ale wyczuwam chęć ustawiania i takiego mini tyraństwa? Hmm, nie wiem jak to nazwać, zaborczość trochę z jego strony? Mam ten minus, że znam doskonale jego siostrę i tak sie zaczeła znajomośc więc dużo rzeczy wiem z "zasłyszania", a to zawsze jakos wpływa na ocene kogoś, mimo wszystko. Tylko... jak nie odpisuje z godzinę, to jest wielki bulwers, że nie mam czasu.. Może nie pamiętam, ale ja jeszcze nie wyszłam za mąż...

[Hipnagogia]

Tak sobię myślę, że ja chyba nigdy nie będę zdolna stworzyć jakieś prawdziwej, zdrowej i fajnej relacji z facetem...że tak powiem kolokwialnie - rysa na bani w podstawówce chłopacy mi dokuczali i naśmiewali się ze mnie co znacznie wpłynęło na moją samoocenę na długie lata. Parę razy byłam zakochana bez wzajemności, za każdym razem odrzucona i uważana za nic. Emocjonalna masakra po prostu Nigdy nie miałam prawdziwych adoratorów którzy by ubiegali czy starali się o mnie...Dla facetów jestem niewidzalna, jakoś nikt nie zwraca na mnie uwagi. Nie umiem biegać za facetami czy sama podrywać, a sama z kolei pięknością nie jestem czy tez nie mam porywającej osobowości, przez co nikomu nie chce się do mnie docierać Jeżeli jeszcze dołożyć do tego wszystkiego fakt iż większość facetów jest już w związkach, szansa na to, że kiedykolwiek będę związku wynosi niemalże zero. Staropanieństwo chyba przesądzone Takie są fakty Ale wiecie co, już mnie coraz mniej to obchodzi.
Do studiowania się nie nadaję, kiepsko mi idzie. Nie marzę o niczym innym jak o zostaniu pracoholiczką by nie myśleć o tym wszystkim. Szkoda tylko, że tak trudno dostać jakąkolwiek pracę Nie wiem co robić....

Chyba przez ten upał mózg mi się przegrzał, przez co piszę te głupoty, proszę o zrozumienie

[201609081836]

Napisane przez SummerGlow

Tak chciał.. wiesz trochę sama nie wiem. Coś mi cały czas nie pasuje, może to , że on to zupełnie inna bajka niż ja??Nie wiem dlaczego, ale wyczuwam chęć ustawiania i takiego mini tyraństwa? Hmm, nie wiem jak to nazwać, zaborczość trochę z jego strony? Mam ten minus, że znam doskonale jego siostrę i tak sie zaczeła znajomośc więc dużo rzeczy wiem z "zasłyszania", a to zawsze jakos wpływa na ocene kogoś, mimo wszystko. Tylko... jak nie odpisuje z godzinę, to jest wielki bulwers, że nie mam czasu.. Może nie pamiętam, ale ja jeszcze nie wyszłam za mąż...

a moze plus bo go juz znasz i pzrynajmniej nie jest swirem moze mu zalezy naprawde albo na sile szuka zwiazkuale moze warto sprobowac , spotkanie to jeszcze nie zwiazek , ale ja tak pisze a sama robie co innego

hipi prawie jakbym o sobie czytala no oprocz tego jednego, i tego swira tylko on napisal mi ostatnio jak z nim nie bede zostanie kawaleremczyli desperacko szuka zony
a u mnie ponad 30 a teraz zaczyna sie burza mam nadzieje ze nie bedzie takiego wielkiego gradu

[SummerGlow]

Napisane przez Hipnagogia

Tak sobię myślę, że ja chyba nigdy nie będę zdolna stworzyć jakieś prawdziwej, zdrowej i fajnej relacji z facetem...że tak powiem kolokwialnie - rysa na bani w podstawówce chłopacy mi dokuczali i naśmiewali się ze mnie co znacznie wpłynęło na moją samoocenę na długie lata. Parę razy byłam zakochana bez wzajemności, za każdym razem odrzucona i uważana za nic. Emocjonalna masakra po prostu Nigdy nie miałam prawdziwych adoratorów którzy by ubiegali czy starali się o mnie...Dla facetów jestem niewidzalna, jakoś nikt nie zwraca na mnie uwagi. Nie umiem biegać za facetami czy sama podrywać, a sama z kolei pięknością nie jestem czy tez nie mam porywającej osobowości, przez co nikomu nie chce się do mnie docierać Jeżeli jeszcze dołożyć do tego wszystkiego fakt iż większość facetów jest już w związkach, szansa na to, że kiedykolwiek będę związku wynosi niemalże zero. Staropanieństwo chyba przesądzone Takie są fakty Ale wiecie co, już mnie coraz mniej to obchodzi.
Do studiowania się nie nadaję, kiepsko mi idzie. Nie marzę o niczym innym jak o zostaniu pracoholiczką by nie myśleć o tym wszystkim. Szkoda tylko, że tak trudno dostać jakąkolwiek pracę Nie wiem co robić....

Chyba przez ten upał mózg mi się przegrzał, przez co piszę te głupoty, proszę o zrozumienie

Wszystko wybaczone
Pracoholizm, me too , ale spokojnie... swój na swego musi trafić

Napisane przez sonnewampire

a moze plus bo go juz znasz i pzrynajmniej nie jest swirem moze mu zalezy naprawde albo na sile szuka zwiazkuale moze warto sprobowac , spotkanie to jeszcze nie zwiazek , ale ja tak pisze a sama robie co innego

hipi prawie jakbym o sobie czytala no oprocz tego jednego, i tego swira tylko on napisal mi ostatnio jak z nim nie bede zostanie kawaleremczyli desperacko szuka zony
a u mnie ponad 30 a teraz zaczyna sie burza mam nadzieje ze nie bedzie takiego wielkiego gradu

Nie wiem sama.. tak mnie cisnął juz nie raz, że brzmiało jak mega desperacja, a jak mówiłam jestem frywolna:d, jak kolwiek to rozumieć i nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek ograniczania. Może właśnie przez to, że tak się zachowuje to tak wygląda, że musimy się spotkać bo to ma być coś szalenie poważnego. W przeciwnym razie pewnie już nie raz bym się spotkała, bo dlaczego nie? Mam pełno kumpli, więc to nie problem. Tylko,że w tym przypadku to jak wielkie zobowiązanie, niestety tak to "zabarwił".Mam nadzieję, że dobrze to wytłumaczyłam
Nie wiem czy nie jest świrem czasem mam takie wrażenie, potrafi być.. szalenie ciekawski i zrobić wiele, żeby dowiedzieć sie wszystkiego...

[Shinn]

Dziewczyny co taka cisza ?


Ja muszę sobie znaleźć chętną dziewczynę na wakacje, ale coś widzę, że nie chcą zostawiać swoich Tż w domu i czuje, że będę jechać sama

[SummerGlow]

Napisane przez Shinn

Dziewczyny co taka cisza ?


Ja muszę sobie znaleźć chętną dziewczynę na wakacje, ale coś widzę, że nie chcą zostawiać swoich Tż w domu i czuje, że będę jechać sama

Tak?
A gdzie planujesz jechać

[Shinn]

Napisane przez SummerGlow

Tak?
A gdzie planujesz jechać

Wszystko mam zaplanowane. Ustronie Morskie sierpnia. Transport jest przygotowany przez moja mame, tylko chętnych brak

[SummerGlow]

Napisane przez Shinn

Wszystko mam zaplanowane. Ustronie Morskie sierpnia. Transport jest przygotowany przez moja mame, tylko chętnych brak

O jak fajnie, pozazdrośić:rolleye s:
Szukałam prace nad morze, nawet byłam.. ale kompletny nie wypał.. wiadomo nie wszystko Ci powiedzą przez tel... Dale wysyłam i szukam, ale juz niestety bardzo późno...

[Shinn]

Napisane przez SummerGlow

O jak fajnie, pozazdrośić:rolleye s:
Szukałam prace nad morze, nawet byłam.. ale kompletny nie wypał.. wiadomo nie wszystko Ci powiedzą przez tel... Dale wysyłam i szukam, ale juz niestety bardzo późno...

No nie wiem czy tak fajnie, jak pojadę sama, żebym czasem się nie nudziła

Może się jednak uda coś znaleźć

A ja muszę, rozstać się z Tż

[SummerGlow]

Napisane przez Shinn

No nie wiem czy tak fajnie, jak pojadę sama, żebym czasem się nie nudziła

Może się jednak uda coś znaleźć

A ja muszę, rozstać się z Tż

Zabierz mnie
Pojedziesz,on troszkę potęskni...za to jak wrócisz to będzie w siódmym niebie