Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 74.

[kocia_lapka]

Napisane przez Marigold19

Ja też znam takie osoby i czasem im ktoś więcej zarabia tym więcej ogląda te swoje złotówki przed wydaniem. Moim hitem był prezent na komunię za 400 zł a zaproszone były 4 osoby (2+2).

Co prawda nigdy nie bylam na komunii, ale uznalalbym, ze 400zl to wystarczajaco :P Byc moze te osoby rowniez sa tak nieobyte jak ja

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez Marigold19

Ja też znam takie osoby i czasem im ktoś więcej zarabia tym więcej ogląda te swoje złotówki przed wydaniem. Moim hitem był prezent na komunię za 400 zł a zaproszone były 4 osoby (2+2).

Sorry, ale trochę żenada i nie mówię tu o prezencie za 400 zł

[Marigold19]

Napisane przez kocia_lapka

Co prawda nigdy nie bylam na komunii, ale uznalalbym, ze 400zl to wystarczajaco :P Byc moze te osoby rowniez sa tak nieobyte jak ja

Jeżeli kogoś tylko na taki prezent stać to spoko, jak najbardziej rozumiem, że to symbolika i każdy daje tyle, na ile go stać. Z tym, że to małżeństwo to zarabia ok. 20 tys. miesięcznie.

Zaraz się pewnie zacznie, że komunia to nie wesele i takie tam, ale nie chodzi mi o przeliczanie, czy się "zwróci" impreza tylko o to, że kogoś stać na kupienie czegoś, a tego nie robi z czystego skąpstwa.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Marigold19

Ja też znam takie osoby i czasem im ktoś więcej zarabia tym więcej ogląda te swoje złotówki przed wydaniem. Moim hitem był prezent na komunię za 400 zł a zaproszone były 4 osoby (2+2).

Co jest złego w prezencie za 400 zł od rodziny 2+2?

[kocia_lapka]

Napisane przez Marigold19

Jeżeli kogoś tylko na taki prezent stać to spoko, jak najbardziej rozumiem, że to symbolika i każdy daje tyle, na ile go stać. Z tym, że to małżeństwo to zarabia ok. 20 tys. miesięcznie.

Zaraz się pewnie zacznie, że komunia to nie wesele i takie tam, ale nie chodzi mi o przeliczanie, czy się "zwróci" impreza tylko o to, że kogoś stać na kupienie czegoś, a tego nie robi z czystego skąpstwa.

Nie wydaje mi sie, ze to jest objaw skapstwa. Kupienie kartki to byloby skapstwo, a prezent za 400zl to wedlug mnie calkiem fajna opcja. To ze ktos zarabia wiecej nie oznacza, ze musi robic lepsze prezenty innym.

[meliandra]

Napisane przez emiliais

Dziwi mnie zachowanie koleżanki, która dobrze zarabia, a robi z siebie jakąś biedaczkę żyjącą od pierwszego do pierwszego. Nie kupi czegoś za sto złotych, bo ojooj musi do wypłaty zaczekać jakby nie miała co do gara włożyć. Jak dostałam podwyżkę, to mnie wyśmiała, bo "to jest nic, nawet inflacji nie pokrywa" (czyli co, lepiej jakbym nic nie dostała?). Ona teraz dostała kilkanaście procent podwyżki, ale mówiła że dostała 2 procent, bo nie liczy inflacji. Ostatnio też ciągle jęczała, że dostała "obniżkę pensji". A chodziło jej o to, że przestała robić na drugie zmiany i nie dostawała już dodatku za to. I nie dało jej się przetłumaczyć, że to nie jest obniżka pensji i raczej dziwne, jakby dalej jej płacili za coś, czego już nie robi... Nie ogarniam takiej roszczeniowej postawy, w momencie gdy większość ludzi których znam (łącznie ze mną) zarabia mniej od niej i nawet inflacyjnych podwyżek nie dostaje. Mam wrażenie, że ona ma jakieś niezdrowe podejście do pieniędzy. Jeszcze nadmienię dla jasności, że ona nie ma żadnych dużych wydatków, nie ma dzieci, auta, ma małe mieszkanko. Idę o zakład, że kitra ten hajs i na siłę robi z siebie biedaka który ledwo ciągnie, ale zupełnie nie rozumiem po co.

Strasznie nie lubię takich ludzi i takiego dziadowania, zwłaszcza jak wiem jakie kto ma mniej więcej wydatki i ile zarabia. Tzn. ja rozumiem, że ktoś może nie mieć kasy/nie chcieć jej wydać/oszczędza czy coś, ale takie biadolenie i użalanie się nad sobą mnie strasznie męczy. Nie chcesz wydawać kasy to nie, ale gadanie, że na piwo to się po 10 możemy ustawić, bo ktoś nie ma kasy jest dla mnie dziwne jak ktoś ma 30 lat, brak dzieci i większych zobowiązań i zarabia 5k.

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez chwast

Znam kilka takich osób, z jedną miałam bliską relację. Zarabiała naprawdę bardzo dobrze, podwyżki itp, ale zawsze mówiła jak to jej nie stać na nic, że powinna zarabiać 10x tyle (typowo siedziała w chacie i odpisywała na emaile, nawet nie w obcym języku , że ktoś w pracy ma stówę więcej, co to jest, jak to jest, na paliwo musi wydawać bla bla bla

Masakra, ja ze swoim skromnym kontem nie miałam takich problemów xD

Siostra tej osoby w bardzo młodym wieku załatwiła sobie bardzo dobrze płatna prace, na spoko warunkach, ale właśnie nic nie chciała wydawać, nie chciała nawet kupować sobie ubrań czy kosmetyków, czy czegokolwiek i rodzice musieli jej kupować, bo ona swoich nie wyda. XD
Jak była zrzutka na coś - załóżmy benzyna, to co do GROSZA. Potrafiła powiedzieć, że sory, ale ona dała 20 groszy więcej xddd


Sent from my iPhone using Tapatalk

To mnie z kolei dziwi, że takie osoby w ogole mają znajomych. Wszyscy skąpcy, jakich miałam nieprzyjemność spotkać, to totalni egoiści.

[chwast]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89226697]To mnie z kolei dziwi, że takie osoby w ogole mają znajomych. Wszyscy skąpcy, jakich miałam nieprzyjemność spotkać, to totalni egoiści.[/QUOTE]


To prawda, ta osoba była egoistą, ale w trakcie znajomosci nie zdawałam sobie do końca sprawę z tego. Wyszło dopiero po paru latach w nieprzyjemnej sytuacji, kiedy chciała ode mnie wydębić pieniądze xd


[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;89226690]Co jest złego w prezencie za 400 zł od rodziny 2+2?[/QUOTE]

Nie wiem. Moja mama daje w tym roku jeszcze mniej, bo więcej zwyczajnie nie ma, nie pomyślałam, że to żenujące, eee

Sent from my iPhone using Tapatalk

[Marigold19]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89226675]Sorry, ale trochę żenada i nie mówię tu o prezencie za 400 zł [/QUOTE]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;89226690]Co jest złego w prezencie za 400 zł od rodziny 2+2?[/QUOTE]

Napisane przez kocia_lapka

Nie wydaje mi sie, ze to jest objaw skapstwa. Kupienie kartki to byloby skapstwo, a prezent za 400zl to wedlug mnie calkiem fajna opcja. To ze ktos zarabia wiecej nie oznacza, ze musi robic lepsze prezenty innym.

Serio uważacie, że to nie jest skąpstwo?

No to wychodzi na to, że ja jestem rozrzutna w takim razie. Czy jaki jest antonim do skąpego?

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez Marigold19

Jeżeli kogoś tylko na taki prezent stać to spoko, jak najbardziej rozumiem, że to symbolika i każdy daje tyle, na ile go stać. Z tym, że to małżeństwo to zarabia ok. 20 tys. miesięcznie.

Zaraz się pewnie zacznie, że komunia to nie wesele i takie tam, ale nie chodzi mi o przeliczanie, czy się "zwróci" impreza tylko o to, że kogoś stać na kupienie czegoś, a tego nie robi z czystego skąpstwa.

A co jest w tym złego? A jak ktoś jest milionerem, to wtedy powinien chrześniakowi na komunię sprezentować własne mieszkanie? Komunia to strasznie rozdmuchana uroczystość, co w kontekście postępującej laicyzacji polskiego społeczeństwa jest podwójnie śmieszne.


Poza tym, można mieć w pewnym momencie serdecznie dość traktowania jak bankomat. Jak ktoś ma kasę, to może ją woleć przeznaczyć na siebie i ma do tego prawo. No, pomijając sytuacje losowe, gdzie najbliższej rodzinie potrzebna jest pomoc, ale to co innego niż fundowanie komuś drogich prezentów, bo "wypada".

[Sadako_]

Napisane przez Marigold19

Serio uważacie, że to nie jest skąpstwo?

Nie uważam, że to skąpstwo. To ile te dzieciaki mają na komunie dostawać twoim zdaniem?

[lightangel]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;89226690]Co jest złego w prezencie za 400 zł od rodziny 2+2?[/QUOTE]Nie ma nic złego, każdy daje ile może i chce. Szczególnie że ludzie obracają się w różnych kręgach finansowych.
Podejrzewam że to sytuacja gdzie wszyscy są dobrze sytuowani i normą są znacznie bogatsze prezenty, a tu nagle ktoś wyskakuje z taką kwotą. Coś w stylu dania komuś 20 zł na odwal byle się nie wysilić i nie kupić choćby kwiatka w podobnej cenie zamiast koperty (i nie mam tu na myśli kogoś kto nie ma więcej).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marigold19]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89226706]A co jest w tym złego? A jak ktoś jest milionerem, to wtedy powinien chrześniakowi na komunię sprezentować własne mieszkanie? Komunia to strasznie rozdmuchana uroczystość, co w kontekście postępującej laicyzacji polskiego społeczeństwa jest podwójnie śmieszne.


Poza tym, można mieć w pewnym momencie serdecznie dość traktowania jak bankomat. Jak ktoś ma kasę, to może ją woleć przeznaczyć na siebie i ma do tego prawo. No, pomijając sytuacje losowe, gdzie najbliższej rodzinie potrzebna jest pomoc, ale to co innego niż fundowanie komuś drogich prezentów, bo "wypada".[/QUOTE]

Pewnie w kręgu milionerów są zupełnie inne "prezenty", ale się tam nie znajduję to nie wiem. Same wiecie, ile takie imprezy teraz kosztują, więc po prostu chciałabym dać dzieciakowi fajny prezent skoro mnie stać.

Ale już napisałam wyżej- może się mylę i jestem rozrzutna po prostu.

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez meliandra

Strasznie nie lubię takich ludzi i takiego dziadowania, zwłaszcza jak wiem jakie kto ma mniej więcej wydatki i ile zarabia. Tzn. ja rozumiem, że ktoś może nie mieć kasy/nie chcieć jej wydać/oszczędza czy coś, ale takie biadolenie i użalanie się nad sobą mnie strasznie męczy. Nie chcesz wydawać kasy to nie, ale gadanie, że na piwo to się po 10 możemy ustawić, bo ktoś nie ma kasy jest dla mnie dziwne jak ktoś ma 30 lat, brak dzieci i większych zobowiązań i zarabia 5k.

Ja jestem w stanie zrozumieć skrajną oszczędność u ludzi, którzy doświadczyli biedy i głodu, np. moja babcia - skąpa nie jest, podzieli się wszystkim, co ma, ale prędzej umrze niż wyleje przesoloną zupę (i to tak fest przesoloną). Tylko że ona po wojnie kradła z głodu pomidory, bo nie miała co jeść. U 30-latka takie zachowanie to żenada, chociaż to też zależy, czego doświadczył.

[meliandra]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89226697]To mnie z kolei dziwi, że takie osoby w ogole mają znajomych. Wszyscy skąpcy, jakich miałam nieprzyjemność spotkać, to totalni egoiści.[/QUOTE]


Mąż mojej kumpeli taki jest. Kiedyś jeździliśmy gdzieś razem albo gdzieś wychodziliśmy i to było strasznie męczące. Koleś potrafił czekać żeby mu kelnerka 50 groszy przyniosła, targował się wszędzie i o wszystko. Aż mi wstyd było. Teraz na szczęście tylko z nią się spotykam, ale widać, że ona trochę tym przesiąkła, bo z tego co wiem na kasę nie narzekają, a ona zaczyna żydzić na jakieś bzdury.

Napisane przez Marigold19

Serio uważacie, że to nie jest skąpstwo?

No to wychodzi na to, że ja jestem rozrzutna w takim razie. Czy jaki jest antonim do skąpego?

To zależy. To, że ktoś ma pieniądze nie oznacza, że ma zaraz kupować prezenty za nie wiadomo ile. Poza tym wg mnie warto też ustalać jakieś granice prezentów. Ja nie uważam za rozsądne dawanie dziecku prezentów za 2k z okazji komunii albo za tysiaka z okazji urodzin. Potem się robi taka chora nagonka. Ja jak idę do znajomych na urodziny to daję prezent w granicach 100 zł, jak bym szła na wesele to 500-700, na jakaś komunię pewnie bym dała z 300-400 zł.

[khloe]

Napisane przez Sadako_

Nie uważam, że to skąpstwo. To ile te dzieciaki mają na komunie dostawać twoim zdaniem?

Ja usłyszałam w Wydarzeniach na Polsacie, w sondzie ulicznej, że " no tak 1000-2000 trzeba dać"🤦

Śmieszy mnie to w kontekście tego, że notorycznie zewsząd słyszę ( mam w rodzinie sporo dzieci w wieku okołokomunijnym),że tyle hajsu trzeba wydać, bo knajpa, bo strój, bo to bo tamto, a ludzie sami nakręcają ta spiralę coraz droższych prezentów wręczając je innym.

Co więcej zauważam, że ludzie jakby szukają pretekstu do imprez, do dawania jakichś prezentów, typu " wyprawianie" bierzmowania ( w sensie impreza z prezentami), czy jakis "przymus" prezentów przy okazji zapytania kogoś czy będzie świadkiem na ślubie itp.

Potem taki delikwent się poczuwa do "oddawania" prezentów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sadako_]

Napisane przez meliandra

Mąż mojej kumpeli taki jest. Kiedyś jeździliśmy gdzieś razem albo gdzieś wychodziliśmy i to było strasznie męczące. Koleś potrafił czekać żeby mu kelnerka 50 groszy przyniosła, targował się wszędzie i o wszystko. Aż mi wstyd było. Teraz na szczęście tylko z nią się spotykam, ale widać, że ona trochę tym przesiąkła, bo z tego co wiem na kasę nie narzekają, a ona zaczyna żydzić na jakieś bzdury.

Mega niefajne określenie.

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez Marigold19

Pewnie w kręgu milionerów są zupełnie inne "prezenty", ale się tam nie znajduję to nie wiem. Same wiecie, ile takie imprezy teraz kosztują, więc po prostu chciałabym dać dzieciakowi fajny prezent skoro mnie stać.

Ale już napisałam wyżej- może się mylę i jestem rozrzutna po prostu.

Wymysły potrafią sporo kosztować, moja komunia to był uroczysty obiad i z tego co wiem rodzice nie zbankrutowali. Jak ktoś podąża za modą i płaci za komunię jak za wesele, to jego wybór i jego koszty.

[Marigold19]

Napisane przez khloe

Ja usłyszałam w Wydarzeniach na Polsacie, w sondzie ulicznej, że " no tak 1000-2000 trzeba dać"🤦

Śmieszy mnie to w kontekście tego, że notorycznie zewsząd słyszę ( mam w rodzinie sporo dzieci w wieku okołokomunijnym),że tyle hajsu trzeba wydać, bo knajpa, bo strój, bo to bo tamto, a ludzie sami nakręcają ta spiralę coraz droższych prezentów wręczając je innym.

Co więcej zauważam, że ludzie jakby szukają pretekstu do imprez, do dawania jakichś prezentów, typu " wyprawianie" bierzmowania ( w sensie impreza z prezentami), czy jakis "przymus" prezentów przy okazji zapytania kogoś czy będzie świadkiem na ślubie itp.

Potem taki delikwent się poczuwa do "oddawania" prezentów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja się też niejako czułam do tej pory obowiązana do "oddawania" prezentem kosztów w granicach tego, na ile mnie stać.

Niby komunia to impreza religijna, ale jednak prezenty dajemy...

---------- Dopisano o 10:01 ---------- Poprzedni post napisano o 10:00 ----------

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89226723]Wymysły potrafią sporo kosztować, moja komunia to był uroczysty obiad i z tego co wiem rodzice nie zbankrutowali. Jak ktoś podąża za modą i płaci za komunię jak za wesele, to jego wybór i jego koszty.[/QUOTE]

To raczej było x lat temu. I żadnego prezentu nie dostałaś? Żadnych pieniędzy w kopercie?

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez meliandra

To zależy. To, że ktoś ma pieniądze nie oznacza, że ma zaraz kupować prezenty za nie wiadomo ile. Poza tym wg mnie warto też ustalać jakieś granice prezentów. Ja nie uważam za rozsądne dawanie dziecku prezentów za 2k z okazji komunii albo za tysiaka z okazji urodzin. Potem się robi taka chora nagonka. Ja jak idę do znajomych na urodziny to daję prezent w granicach 100 zł, jak bym szła na wesele to 500-700, na jakaś komunię pewnie bym dała z 300-400 zł.

Ja podobnie.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez Marigold19

Serio uważacie, że to nie jest skąpstwo?

No to wychodzi na to, że ja jestem rozrzutna w takim razie. Czy jaki jest antonim do skąpego?

Nie. To, że ktoś ma więcej pieniędzy nie oznacza, że ma obowiązek robić wszystkim wkoło wypasione prezenty, ani rekompensować koszt imprezy, którą ktoś tam sam z siebie wymyślił wyprawić. Jak go na nią nie stać, to niech jej nie organizuje.

Uważam też, że prezent na komunię za 400 zł od jednej rodziny jest wystarczający. Mógłby być nawet tańszy i też nie byłoby to żadne faux pax. Brakiem kultury i okropnym materializmem jest IMHO wyzywanie innych od skąpców, bo ośmielili się☠dać prezent tańszy niż...

[kocia_lapka]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89226716]Ja jestem w stanie zrozumieć skrajną oszczędność u ludzi, którzy doświadczyli biedy i głodu, np. moja babcia - skąpa nie jest, podzieli się wszystkim, co ma, ale prędzej umrze niż wyleje przesoloną zupę (i to tak fest przesoloną). Tylko że ona po wojnie kradła z głodu pomidory, bo nie miała co jeść. U 30-latka takie zachowanie to żenada, chociaż to też zależy, czego doświadczył.[/QUOTE]
To chyba ma sens. Ja jestem z tych skapcow, ktorzy zastanowia sie kilka razy zanim cos kupia :P Jak bylam mala to rodzice kradli z pola ziemniaki zebysmy cos zjedli, dopiero pozniej sytuacja sie nad polepszyla, wiec z boku ludzie uwazaja, ze nigdy nie zaznalam biedy.

[mdusia123]

Napisane przez lightangel

Teoretycznie może, ale sama królowa już wiele razy mówiła że podjęła zobowiązanie wobec narodu i nie może złamać danej obietnicy.
Ogólnie sądzę że królowa tak długo wytrzymuje bo chce przeżyć Karola

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bez kitu, ja się nawet jakoś mocno nie zdziwię, jeżeli on w końcu fiknie przed nią .

[Marigold19]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89226745]Nie. To, że ktoś ma więcej pieniędzy nie oznacza, że ma obowiązek robić wszystkim wkoło wypasione prezenty, ani rekompensować koszt imprezy, którą ktoś tam sam z siebie wymyślił wyprawić. Jak go na nią nie stać, to niech jej nie organizuje.

Uważam też, że prezent na komunię za 400 zł od jednej rodziny jest wystarczający. Mógłby być nawet tańszy i też nie byłoby to żadne faux pax. Brakiem kultury i okropnym materializmem jest IMHO wyzywanie innych od skąpców, bo ośmielili się☠dać prezent tańszy niż...[/QUOTE]

To w takim razie proszę powstrzymaj się od oceniania, czy 400 zł jest wystarczające czy nie, bo w takim razie to okropny brak kultury wobec osób, które dają droższe prezenty, bo chcą/uważają, że tak trzeba/cokolwiek innego*.

[meliandra]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89226716]Ja jestem w stanie zrozumieć skrajną oszczędność u ludzi, którzy doświadczyli biedy i głodu, np. moja babcia - skąpa nie jest, podzieli się wszystkim, co ma, ale prędzej umrze niż wyleje przesoloną zupę (i to tak fest przesoloną). Tylko że ona po wojnie kradła z głodu pomidory, bo nie miała co jeść. U 30-latka takie zachowanie to żenada, chociaż to też zależy, czego doświadczył.[/QUOTE]


Ja to rozumiem, ale to nie trzeba ciągle narzekać, lepiej powiedzieć nie potrzebuję tego teraz, nie mogę teraz, zamiast gadać jakim się jest biedakiem.

Napisane przez khloe

Ja usłyszałam w Wydarzeniach na Polsacie, w sondzie ulicznej, że " no tak 1000-2000 trzeba dać"🤦

Śmieszy mnie to w kontekście tego, że notorycznie zewsząd słyszę ( mam w rodzinie sporo dzieci w wieku okołokomunijnym),że tyle hajsu trzeba wydać, bo knajpa, bo strój, bo to bo tamto, a ludzie sami nakręcają ta spiralę coraz droższych prezentów wręczając je innym.

Co więcej zauważam, że ludzie jakby szukają pretekstu do imprez, do dawania jakichś prezentów, typu " wyprawianie" bierzmowania ( w sensie impreza z prezentami), czy jakis "przymus" prezentów przy okazji zapytania kogoś czy będzie świadkiem na ślubie itp.

Potem taki delikwent się poczuwa do "oddawania" prezentów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też mam wrażenie, że ludzie się coraz bardziej nakręcają. Robią fancy imprezy, cuda wianki, goście dają kupę kasy nie wiedzieć czemu, bo potem narzekanie, ale przecież wypada i karuzela się kręci. Nie wiem skąd przekonanie, że prezenty muszą być drogie i kosztowne.

Napisane przez Sadako_

Mega niefajne określenie.

Bo?

[kasiunia788742]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89226675]Sorry, ale trochę żenada i nie mówię tu o prezencie za 400 zł [/QUOTE]Ehh czyli jednak każdy ma dac tyle ile uważa, ale jak tyle da to żenada. Aha. A później zdziwko ze komunie czy śluby są hejtowane i zależy tylko na kasie

Edit. Okej, inaczej zrozumiałam Twoj post to moja odpowiedź kest do marigold

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[bezpaniki]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89226716]Ja jestem w stanie zrozumieć skrajną oszczędność u ludzi, którzy doświadczyli biedy i głodu, np. moja babcia - skąpa nie jest, podzieli się wszystkim, co ma, ale prędzej umrze niż wyleje przesoloną zupę (i to tak fest przesoloną). Tylko że ona po wojnie kradła z głodu pomidory, bo nie miała co jeść. U 30-latka takie zachowanie to żenada, chociaż to też zależy, czego doświadczył.[/QUOTE]


Nie wiem skad przekonanie, ze 30latek nie doswiadczyl biedy i traumy z tego powodu.
Mialam takie okresy w zyciu, gdy musialam rozporzadzic zawrotna kwota rownowartosci 100zl na 7dni jedzenia i benzyny na dojazd do pracy (mowimy o ok 35km gdzie nie bylo fizycznie zadnej alternatywy na conajmniej polowe tego dystansu, a druga polowa transportem publicznym wyszlaby wiecej niz benzyna). O biedzie z dziecinstwa nawet nie wspominam. Teraz kiedy mnie stac nawet na duze przyjemnosci, znam wartosc pieniadza i tez sie zastanowie zanim wydam. A juz zwlaszcza, jesli wiem, ze mozna taniej bez roznicy w jakosci. Nie mowie tu o ‘chorobliwym’ skapstwie i wyliczaniu do grosza.

[Marigold19]

Napisane przez kasiunia788742

Ehh czyli jednak każdy ma dac tyle ile uważa, ale jak tyle da to żenada. Aha. A później zdziwko ze komunie czy śluby są hejtowane i zależy tylko na kasie

Edit. Okej, inaczej zrozumiałam Twoj post to moja odpowiedź kest do marigold

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Z tego, co mi wiadomo nie ma przymusu pójścia czy to na wesele czy na komunię.

Ale spoko, poczytam to sobie skalibruję może moje podejście. Jak jakiś czas temu pytałam w sąsiednim wątku o kwoty na parapetówkę to podane wydawały mi się jako za dużo (ja w kategorii skąpca), teraz okazuje się, że na komunie jestem rozrzutna, wręcz nawet diabelnie rozrzutna. Człowiek uczy się całe życie.

[lightangel]

Napisane przez mdusia123

Bez kitu, ja się nawet jakoś mocno nie zdziwię, jeżeli on w końcu fiknie przed nią .

Trzymam kciuki żeby królowa dała radę, bo jak Karol zostanie królem to pewnie nawet miłośnicy rodziny królewskiej stwierdzą że w sumie pora z tym skończyć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Keira90]

Napisane przez meliandra

Ja to rozumiem, ale to nie trzeba ciągle narzekać, lepiej powiedzieć nie potrzebuję tego teraz, nie mogę teraz, zamiast gadać jakim się jest biedakiem.





Ja też mam wrażenie, że ludzie się coraz bardziej nakręcają. Robią fancy imprezy, cuda wianki, goście dają kupę kasy nie wiedzieć czemu, bo potem narzekanie, ale przecież wypada i karuzela się kręci. Nie wiem skąd przekonanie, że prezenty muszą być drogie i kosztowne.





Bo?

Na przykład dlatego, że "żydzic" nie jest neutralnym synonimem słowa "skąpić" i bazuje na krzywdzącym stereotypie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz