2007-04-06, 03:36 | #1021 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Hawarden
Wiadomości: 2 459
|
Dot.: Dda
Cytat:
u mnie było to samo. albo stary pójdzie na leczenie albo gorsze konsekwencje... poszedł niby sie leczy ale dalej tankuje, wiec cała tą terapie to o dupe rozbic najgorsze jest ze mówi mi gdy jest na***any ze to całe leczenie jest dla mnie rece opadają...
__________________
Chciałby nad poziomy człek, a tu ciągle niż nie pociągnie pusty łeb ciężkiej dupy wzwyż |
|
2007-04-06, 16:40 | #1022 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 8 486
|
Dot.: Dda
Beznadziejnie,zaczynają się święta i mój tata już sobie przywiózł całą armie butelek,jak ja to wytrzymam? nie wiem,nie znosze świąt
__________________
"Wielkość człowieka polega na jego postanowieniu, by być silniejszym niż warunki czasu i życia." Tymoteusz 23.11.2014r |
2007-04-06, 17:22 | #1023 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 6 501
|
Dot.: Dda
Cytat:
U mnie zaczęłó sie, znecanie psychiczne...o wiele gorsze niz fizyczne...Usłyszałam juz od matki " zaraz Cie wyje*ie za drzwi suko" od ojca " wyprowadz sie wreszcie".....Ilekroć słysze te słowa, zawsze łzy napływają mi do oczu, a powinnam szie juz przyzwyczaic, czyż nie?
__________________
Razem: 08.08.2009r Zaręczyny: 06.03.2011r Ślub: 28.09.2013r 41/40 |
|
2007-04-06, 17:53 | #1024 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 8 486
|
Dot.: Dda
Cytat:
__________________
"Wielkość człowieka polega na jego postanowieniu, by być silniejszym niż warunki czasu i życia." Tymoteusz 23.11.2014r |
|
2007-04-06, 22:20 | #1025 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dda
Dlaczego? Dlaczego brat nie dość, że zniszczył swoje życie przez alkohol to teraz zaczyna niszczyć nasze, tzn. moje i matki? Mam dosyć! Mam dosyć tego piekła!
|
2007-04-07, 10:56 | #1026 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 2 870
|
Dot.: Dda
Cytat:
Mój ojciec już od nowego roku prawie że codziennie (a ostatnio właśnie tak) robi jakieś burdy, wyzywa i ubliża, wmawia i tym podobne. Ale ja nie tak nieoptymistycznie chciałam napisać. Chciałam Wam złożyć życzenia w wątku aby te święta w jakiś tam sposób przyczyniły się do tego, żeby żyło nam się lepiej. Żeby z dnia na dzień nasze sytuacje były lepsze. Malutki baranek ma złote różki
Pilnuje pisanek na trawie z rzeżuszki Gdy nikt nie widzi chorągiewką buja I beczy cichutko WESOŁEGO ALLELUJA!
__________________
Przegrałam swój najlepszy czas... MARZENIA I MIŁOŚĆ BOLĄ... |
|
2007-04-07, 15:42 | #1027 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 8 486
|
Dot.: Dda
No to się zaczęło
__________________
"Wielkość człowieka polega na jego postanowieniu, by być silniejszym niż warunki czasu i życia." Tymoteusz 23.11.2014r |
2007-04-07, 16:28 | #1028 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 6 501
|
Dot.: Dda
ehh dziewczyny moze lepiej wychodzcie z domu w czasie tych libacji...?
chociaz co ja gadam, wiem ze wtych mmentach nawet ruszyc tylka sie nie chce.
__________________
Razem: 08.08.2009r Zaręczyny: 06.03.2011r Ślub: 28.09.2013r 41/40 |
2007-04-07, 16:41 | #1029 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dda
ehh dawno juz tu nie wchodzilam... moze dlatego ze na co dzien mam juz spokoj? nie chce sobie tego przypominac ale coz... siedzi we mnie i nie wyjdzie... dziewczyny trzymajcie sie mocno bedzie lepiej... w koncu gorzej juz nie moze byc...
__________________
What is popular is not always right. What is right is not always popular.
|
2007-04-07, 16:46 | #1030 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 703
|
Dot.: Dda
Spokojnych świąt Wam życze... I dużo dużo sił !
__________________
"Jestem samolubna, niecierpliwa i trochę niepewna siebie. Popełniam błędy, tracę kontrolę i jestem czasami ciężka do zniesienia. Ale jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, ze nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza. ” - Marilyn Monroe |
2007-04-07, 17:32 | #1031 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dda
zycze wam spokojnych swiat bez pijackich awantur..
swiat bez przemocy fizycznej i psychicznej.. zycze zebyscie odoczely
__________________
|
2007-04-07, 18:49 | #1032 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 7 890
|
Dot.: Dda
Wesołych.
Chociaż u mnie one takie nie są, co za drzwiami do pokoju to nietrudno się domyślić. Ale to już przecież norma..
__________________
|
2007-04-07, 18:59 | #1033 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 8 486
|
Dot.: Dda
u mnie to samo
__________________
"Wielkość człowieka polega na jego postanowieniu, by być silniejszym niż warunki czasu i życia." Tymoteusz 23.11.2014r |
2007-04-07, 19:30 | #1034 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 7 890
|
Dot.: Dda
Czemu uciekłaś z naszego, rocznikowego wątku?
Idę się naszprycować antybiotykiem, polopiryną i rutinoscorbinem i spać.
__________________
|
2007-04-07, 19:32 | #1035 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 8 486
|
Dot.: Dda
Cytat:
Wracaj bidulko do zdrówka Żeby nie off-topicować to mój tata właśnie uroczyście obiecał,że od jutra kończy pić (tak,tak dobre mi to)
__________________
"Wielkość człowieka polega na jego postanowieniu, by być silniejszym niż warunki czasu i życia." Tymoteusz 23.11.2014r |
|
2007-04-07, 19:35 | #1036 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 7 890
|
Dot.: Dda
Cytat:
Coraz częściej słyszę 'rozwód', ale w sumie to jest mi to obojętne. Jeśli do tego dojdzie niedługo to zastanawiam się gdzie zamieszkamy. Oby jak najdalej stąd gdzie mieszkam.
__________________
|
|
2007-04-07, 19:38 | #1037 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 8 486
|
Dot.: Dda
Cytat:
__________________
"Wielkość człowieka polega na jego postanowieniu, by być silniejszym niż warunki czasu i życia." Tymoteusz 23.11.2014r |
|
2007-04-08, 20:00 | #1038 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 31
|
Dot.: Dda
pomocy mój kochany TZ powiedzial mi dzisiaj że nie jestem w jego oczach prawdziwą kobitą tylko skrzywdzoną ofiarą i wiecznym dzieckiem i że nie pociągam go jak kobieta, mówi że powinnam podziękować za to ojcu żulowi i pijakowi ma do mnie żal że mu tyle o sobie opowiedziałam , twierdzi ,że już nie chce tego słuchać ,a ja o tym mówię średnio raz na miesiąc , asytuacja z rodzicami jest okropna , bo mama choruje już pół roku na raka,a ojciec to żul i chuligan.on jest dla mnie najbliższy teraz , amówi mi takie rzeczy
|
2007-04-08, 20:10 | #1039 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 703
|
Dot.: Dda
Cytat:
Kochana . Smutne to jest strasznie, bo komu niby masz o tym opowiadać jak nie najbliższej Ci osobie? Rany, serce mi sie ścisnęło teraz, musisz być silna! Przede wszystkim musisz być blisko z mamą! A TŻ być może przerasta troche sytuacja, być może jest za słaby i przytłacza go fakt, że nie może Ci pomóc? Tłumaczyłaś mu, że mówisz mu to dlatego, że jest Ci bardzo bliski i darzysz go zaufaniem? Nie sądze żeby mówił Ci to żeby Cie zranić. On byc może boi się swojej bezsilności. Nie smuć się proszę, a przynajmniej nie pokazuj mamie że jesteś smutna. A kiedy bedziesz chciała się wygadać, rób to tutaj żeby nie angażować za często TŻ. Trzymaj się ciepło!
__________________
"Jestem samolubna, niecierpliwa i trochę niepewna siebie. Popełniam błędy, tracę kontrolę i jestem czasami ciężka do zniesienia. Ale jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, ze nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza. ” - Marilyn Monroe |
|
2007-04-08, 21:05 | #1040 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 31
|
Dot.: Dda
Bardzo możliwe że to nie jest na jego możliwości , zawsze załamuje ręce i mówi,, znowu zaczynasz,, ale po pewnym czasie zaczyna sie mój monolog i jego rady , nie bardzo potrzebne trochę absurdalne.Najgorsze jest to ,że teraz jak zaczynam mu sygnalizować że w naszym związku trzeba coś zmienić naprawić , to on mi mówi żebym przestała filozofować , bo ja nie jestem w stanie trzeźwo oceniać jego i ludzi i że w ogóle to moja fantazja znów wymyka się spod kontroli ja mu to wszystko opowiedziałam ,bo chciałam ,żeby wiedział ,bo to jest spory kawałek mojego życia , ateraz słyszę ,że jestem sierota ,a nie kobieta i że go fizycznie nie pociągam bo jestem skrzywdzona przez rodziców, Boże przecież to jakiś absurd komu ja zaufałam
|
2007-04-08, 21:54 | #1041 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 8 052
|
Dot.: Dda
Cytat:
człowiek, który nigdy nie doświadczył w domu, w życiu żadnego bezpośredniego kontaktu z nałogowcem, nie będzie wiedział co tak naprawdę osoba cierpiąca z tego powodu czuje i w jakim kierunku myśli.Przykro mi, ze tak sie zachował wobec Ciebie człowiek, który powinien być Twoją oporą duchową, mówiąc do Ciebie w ten sposób pokazał, że nie jest na tyle dojrzały, aby trzeźwo ocenić sytuacje i stanąć po właściwej stronie barykady. A co u mnie? Kiedyś tu już pisałam, potem tylko zaglądałam.Teraz w domu jest tragicznie.Mam wrażenie, ze jedynym celem jego egzystencji jest psychiczne znęcanie sie nad mamą no i rzecz jasna picie, picie i jeszcze raz picie.Nie ważne , że w domu nie ma co np do garnka włożyć, ważne, żeby on miał co do gardła wlać.Nigdy go nie zrozumiem, a teraz po latach nie mam nawet dla niego garstki współczucia.Nie chce na niego patrzeć, dobrze, ze tą przyjemność mam kilka razy do roku.Chciałabym tylko mamę od tego wyrwać no i brata.W przeciwnym razie będzie męczyć sie z nim do końca życia.Najgorsze, ze jest bierna w tym wszystkim.Chciałabym jej pomóc całym sercem, ale do tanga trzeba dwojga ja sama wszystkiego nie zrobię, taką decyzje musi podjąć mama.
__________________
Bartuś 29.08.2009 "Byle smród co walczy z wentylatorem uważa się za Don Kichota" /S.J.Lec/ |
|
2007-04-08, 22:58 | #1042 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 31
|
Dot.: Dda
Moja mama nie chciała rozwieźć się z ojcem , bo mówiła że jest jej go żal , wyjechała za granicę i to ja sama w domu od 13 do 19 roku życia musiałam z nim żyć... Odwiedzała mnie raz na miesiąc starsza siostra , a mama co pół roku, cierpię do tej pory na lęki związane z samotnością .Mama wyjechała jak miałam osiem lat , opiekowała się mną starsza siostra , do czasu
|
2007-04-08, 23:31 | #1043 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 8 052
|
Dot.: Dda
Tzn, ze mama zostawiła Cię z pełną świadomością z ojcem alkoholikiem?Można powiedzieć, że to ona jest winna pośrednio tego jak sie czujesz, co czujesz i dlaczego masz te lęki.Nie rozumiem jak można robić dziecku coś takiego?Nie chce oceniać, tylko stwierdzam fakt.Zostawili Ci wszystko na głowie, to Ty musiałaś z nim mieszkać, żyć.Przeszłość zostawiła w Tobie poczucie lęku i samotności...Nie dziwie sie.Tym bardziej potrzebujesz czyjegoś wsparcia.Ludzi jak my nie jest łatwo zrozumieć.Niestety.Mamy swoje jazdy, niezrozumiałe dla otoczenia.
__________________
Bartuś 29.08.2009 "Byle smród co walczy z wentylatorem uważa się za Don Kichota" /S.J.Lec/ |
2007-04-08, 23:49 | #1044 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 44
|
Dot.: Dda
Witam wszystkie wizażanki!
Już wcześniej chciałam tu napisać o swojej sytuacji w domu, ale jakoś nie wiedziałam jak zacząć i ogólnie nie wiedziałam co napisać. A czemu dzisiaj się odważyłam? Może dlatego, ze mam już tego wszystkiego dość, a najgorsze jest to, że jestem z tym wszystkim sama. Nie mam chłopaka, co prawda mam bliższą koleżanke, ale i tak jej o tym nie mówiłam. Nie mogłam i zapewne jej nie powiem. No ale od poczatku ... Mam 17 lat i przez tyle samo żyje z moim ojcem - alkoholikiem. Ponoć jego "choroba" zaczęła się po śmierci jego mamy. Przynajmniej on się tak usprawiedliwia. Odkąd pamiętam pił, awanturował się, czasem bił moją mame. Nie miałam normalnego dzieciństwa. Jak dziś pamietam jak w wieku 9-11 lat (nie pamietam dokładnie w jakim wieku) stanęłam pomiędzy moim tatem a mamą i ich rozdzielałam. Jak mama prosiła mnie żebym do niego poszła i zapytała się czemu pije, prosiła żeby przestał. Wiem, że chciała dobrze, nie mam jej tego za złe, ale przecież ja miałam wtedy tylko te głupie 7 lat !!! W tym wieku powinnam się bawić z innymi dzieciakami, a nie pouczać ojca! Pamietam jak mama musiała spac z młotkiem, bo bała się, ze ojciec jej coś zrobi. Pamietam ten ciągły strach, krzyki, błagania... Kiedyś nawet jak byłam mała, to myślałam, miałam takie odczucie, że on ma coś w sobie z pedofila, że chce coś zrobić mi i mojej siostrze. Miałam wtedy z 7 lat. Mimo, że to okazało się nie prawdą, ciągle to pamiętam! Mam siostre, która jest ode mnie starsza. Ona w młodszych latach przeżywała to bardziej. W gimnazjum weszła w złe towarzystko, na szczęscie udało się ją "uratować". Gdyby nie ojciec, nic takiego by się nie stało! Ponad rok temu próbowała popełnić samobójstwo, na szczęście nic się nie stało. Nawet to nie uświadomiło ojca, ze robi źle, że jego córka próbowała się zabić!!! Kiedy on kilka lat temu poszedł do szpitala (oczywiście przez wątrobe), po wyjściu nie pił pół roku. Bardziej przejął się swoim życiem, niż własnej corki!!!! Jakiś czas temu zaczął chodzić na terapie. Niestety nic to nie dało. Od jakiegoś czasu jak przychodzi do domu, oczywiście pod wpływem alkoholu, to jak miałby już coś z głową. Nie pamieta czasem, co mówił 5 minut temu. Przykre! Kiedyś byłam tzw. córeczką tatusia. Zawsze go broniłam, rozmawiałam z nim, prosiłam, zeby nie pił, wszędzie z nim jeździłam, wszystko z nim chciałam robić. Natomiast moja siostra była troche odsunięta przez niego. Ona miała żal do niego, że pije, nie wierzyła jak ja, że przestanie. Teraz jest odwrotnie. Może nie całkiem, bo moja siostra też w to nie wierzy, ma chłopaka i chyba już niedlugo pomieszka z nami. Ja też chce jak najszybciej się z tego domu wyrwać. Ostatnio uderzył mame, nawyzywał ją, mnie i siostr nazwal dzi.... i ku.... tylko dlatego, ze nie chcialyśmy z nim jechać na cmentarz jego mamy. Sorry, ale ja nie mam zamiaru jeździć z pijanym ojcem. Stał się agresywny, mnie chyba znienawidził, bo jakoś niedawno, zaczął mówić, ża moja siostra jesy podobna do jego rodziny, ale ja już do żadnej, ani ze strony jeg, ani mamy, no to ja mu powiedziałam, ze ucieszyłabym się gdyby się okazało że nie jest moim ojcem. Najgorsze jest to że on nawet po jednym piwie zachowuje się już jak pół litrze. Gada jak jakiś chory psychcznie. Napije się, pójdzie spać, wstanie i jak gdyby nic się nie stało. Ja już sama nie wiem co robić. Przez te całe lata musiałam pocieszać mame, musiałam stać się dorosła w szybkim i młodym czasie. Te pytania mamy "co robić?" No co ja mam jej odpowiedzieć! Rodzina ze strony taty wie o wszystkim, o jego pijaństwie, o tym że ostatnio stał się agresywny, ale co z tego! Zawsze na jakies święta, urodziny, imienimy, pogrzeby, moja komunia - był pijany, może nie tak bardzo, ze sie przewracał, chociaż ostatnio na pogrzenie był kompletnie "zalany"! A jego rodzina - NIC! Zawsze kiedy nie chciałyśmy pojechać do nich na jakieś spotanie, bo nie chciałyśmy z nim przebywać i udawać że jest dobrze, dostawałyśmy "ochrzan" i wogóle jakie my jesteśmy złe, bo nie chcemy się pogodzić sie z ojcem, spotkać z rodziną! Zawsze jeździłyśmy, bo nie chciałyśmy robic awantur, "zadym"! Jeździłyśmy dla świętego spkoju! Jednak dzisiaj wszystko się zmieniło! Wszystko o 180 stopni! Sprzeciwiłyśmy się! I oczywiście nam sie dostało! To my jesteśmy złe, bo nie chcemy przyjechać! ojciec święty, bo córki się wyrzekły ojca, bo ojca się ma tylko jednego, jaki by nie był!!!!!!!!!!!!!!!!! Co oni wiedzą???!!! NIC! Dzisiaj była taka awantura, że nawet mój ojciec, ktory dzisiaj nie pił (ale i tak jeszcze trzezwo nie myślał) stanął w mojej obronie! Dzisiaj poznał się na swoim bracie i jego rodzinie! Może coś do niego dotarło, ale i tak nie wierze już że coś się zmieni! Czytałam kilka stron tego wątku i wiem, że jest wiele dziewczyn, ktore mają większe problemy, ale ja nie wiem co robić! Chętnie bym się z tego domu wyprowadziła, zaszyła w jakimś cichym miejscu i odpoczęła psychicznie! Nie wiem co myśleć o moim ojcu. Nienawidze go, ni wiem czy jeszcze kocham, ostatnio tak na niego popatrzyłam i pomyślałam, "przecież to nie on mówi te wszystkie słowa, tylko alkohol, to wszystko przez ten alkohol", żal mi się jego zrobiło, wiem, że gdyby nie pił to by był normalnym, wartościowym facetem. Jest dla mnie obcy, nie poznaje go coraz bardziej, nawet gdy przstanie pić to potzrebuje kilku dni, by trzeźwo patrzeć, mówić, zachowywać się. Nie dość, że ma problem z akoholem to jeszcze zaczyna mieć problem z głową. Jak ja chciałabym normalnie zacząć żyć, chciałabym mieć normalnie dzieciństwo, normalne ojca! Nie wiem co robić! Szkoda mi najbardziej mamy! Zawsze była poniżana przez jego rodzine, a jeszcze on. Szkoda mi jej, mogła wybrać sobie innego męża, przez niego straciła wiekszość życia i przez te 21 lat żyła w strachu, bólu i wciąż żyje! Cały czas mówie jej, żeby się z nim rozwiodła, zaczęła myśleć o sobie, o nas, a nie tylko o nim! Nie wiem czy komuś zechce się to czytać, ale przynajmniej niewielką część tej złości, bezradności z siebie wyrzucę! Mimo wszystko dzięki. |
2007-04-08, 23:56 | #1045 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 31
|
Dot.: Dda
jakie te historie są wszystkie do siebie podobne, podpisuje sie pod nimi dobrej nocki życzę
|
2007-04-09, 00:09 | #1046 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 8 052
|
Dot.: Dda
Je_Taime
To straszne na jakie sytuacje jesteśmy narażeni, co musimy znosić i udawać, robić wszystko, zeby tylko była cisza i spokój.Żeby sie nie znowu nie przyczepił, nie krzyczał, wariował, czasem nawet bił.Czytając to jak musiałaś sie zachowywać mając 7-9 lat widziałam siebie.Moja mama nie raz prosiła mnie abym z nim porozmawiała albo uspokoiła.Drżałam z zimna, bo przewaznie była to noc, podchodziłam do niego i próbowałam uspokoić, uciszyć, zając rozmową.Żeby tylko nie krzyczał, nie wyzywał.Miałam momentami za złe mamie, ze tak duzo ode mnie wymaga.Musiałam szybko dorosnąc.Ale starałam sie nie zwariowac.żyć własnym życiem.Oczywiście cały żal siedział głęboko w srodku mnie, zresztą nadal tkwi.Mama tez nie ma żadnego oparcia w rodzinie ojca.Nikt sie nie chce wtrącać, bo sie po prostu go boją.Rozumiem co czujesz, bo wszystko to przeszłam.Pozdrawiam Cie cieplutko
__________________
Bartuś 29.08.2009 "Byle smród co walczy z wentylatorem uważa się za Don Kichota" /S.J.Lec/ |
2007-04-09, 08:33 | #1047 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dda
Je_Taime bardzo mi przykro Wiemy co to znaczy być zwyzywaną, nie chcianą. Ja nigdy nie czułam się córką ojca - jego córką, jedyną, najukochańszą była wódka. To z nia przebywa cały czas, to ją kocha, to z nią się dobrze bawi. O dzieciach zapomniał... ;/
Kochana, miej tą świadomość, że nie jesteś sama, że jest ktoś, kto ma podobnie, kto przezywa to samo co Ty Razem można to jakoś przetrwać. jak chcesz wylać swoje żale, a nie masz gdzie - wylewaj je tutaj... Chętnie wysłucham(y), doradzimy, pocieszymy. Może gdy ojciec jest agresywny po prostu wyjdz z domu i idź gdzies na spacer? Ochłoniesz, oszczedzisz sobie nerwów a i dla zdrowia to dobrze wyjdzie... Nie będziesz musiała słuchać jego paplaniny... Ja tą taktykę stosuję już dobre kilka lat Oczywiscie nie zawsze wychodzi, bo np. pada deszcz, zimno, akurat muszę być w domu, bo mamie trzeba pomóc... Ale naprawdę - gdy on zaczyna swoje widzimisię po prostu wyjdź, olej go. Mój już wyruszył na torunee po barach Ciekawe jaki znowu wróci. Wczoraj był nachlany bo rodzinka się zjechała to troche popili, wiadomo - i jak pojechali to się zaczęło: ja jestem taka, owaka, szkoły nie skończe, w ciążę z T Ż-tem zajdę, on TZ-ta wypier**** z domu, już tu nie będzie miał prawa wstępu itp. Jest mi strasznie przykro z tego powodu Zastanawiam się tylko gdzie nastąpił ten przełom w jego życiu, że on zaczął tak pić. Przerażają mnie jego oczy - są pełne pustki, beznadziejności. Mam już stany lękowe, strasznie się boję, gdy on podnosi głos... Czuję się winna tym kłótniom między nim a mamą chociaż podświadomie wiem, że to nie moja wina... Ehh jest mi źle, zaś czuję, że nie daję sobie rady : a było już tak dobrze |
2007-04-09, 11:19 | #1048 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dda
kiedy czytam to wszystko do mnie wraca..
taaa.. moj ojciec nienawidzil mojego TZ.. nienawidzil go bo on sie go nie bal.. mowil ze jak taki smarkacz i w ogole moze mu zwrocic uwage.. bili sie raz.. tego mu ojciec nigdy nie wybaczyl.. przyjechala policja.. niee.. to bylo inaczej.. sobota byla.. ja znalazlam portfel na chodniku i pojechalam odwiezc dziewczynie. zapomnialam kluczy do domu a mama z siostra byly w tesco.. dom zamkniety a ja pod drzwiami.. wiedzialam ze ojciec jest na pietrze u sasiada i pija tanie wino.. wiedzialam bo bylo ich slychac.. poszlam do niego po klucze kiedy schodzilismy na dol zaczelismy sie szarpac a na polpietrze jak schodzilam to mnie kopnal.. kopal mnie jak lezalam wszedzie.. po glowie, po brzuchu.. uslyszal to inny sasiad.. wylecial mi na pomoc a ja ucieklam.. zadzwonilam po kolege.. zeby przyjechal.. on faktycznie przyjechal ale z moim TZ (a ja nie chcialam zeby sie w top TZ mieszal bo ojciec i tak go nienawidzil).. pobili sie wtedy.. przyjechala policja.. moj ojciec nie bil nas przez jakies dwa dni po tym..
__________________
|
2007-04-09, 11:21 | #1049 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dda
kropka241 - miał jakąś sparwę w sądzie? Dostało mu się za to? Chodzi mi oczywiście o Twojego ojca...
|
2007-04-09, 11:24 | #1050 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dda
mama nigdy nie dala na niego zlozyc zeznan.. a jak ja poszlam na policje to ona wszystko wycofwala bo sie bala.. bo to nie wypada.. zawsze mi mowila ze ja sobie swojego meza wybiore a to jej zycie.. bardzo slaba moja mama byla, moze za dumna aby sie przyznac ze popelnila blad
__________________
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:43.