Promocje w Douglasie, Sephorze, Marionnaud + OT, część VIII :)

[misianka]

Napisane przez milka-pilka

A kupowałaś stacjonarnie czy przez net? (jak stcjonarnie to gdzie? wypróbowałabym chętnie )

sklepik Ziółko na Bazarze Szembeka
a tu masz stronkę z adresami, tylko ostrzegam, ze mają niekoniecznie aktualne info, lepiej dzwonić najpierw:

http://sylveco.pl/sklepy-sylveco

[Soso]

Napisane przez dark01

...
soso... wersja lekkiego kremu<brzozowy,rokitnikow y,nagietkowy-tego nie polecam zwłaszcza w lecie> na bank nie zrobią ci krzywdy,zapychały wersje w słoiczkach,ale ta starsza ich wersja...co do nagietka po nim może wysypac bo to jedna z najbardziej uczulających roslin więc.....

Dzięki za info, kusi mnie by wypróbować

[misianka]

Napisane przez Soso

Napalałam się na te kosmetyki Sylveco w rozmowach z kolezankami, dwie kupiły przede mną i obie wysypało, więc to trochę hamuje mój entuzjazm Prawdą jest, że nie pamiętam teraz, które konkretnie.

...

nie wiem o so cho z wysypało (krostki? wysypka? alergia?), ale jak ktoś ma alergię na jakieś pyłki itp. to efekt fatalny murowany

---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

Napisane przez dark01

...
...,zapychały wersje w słoiczkach,ale ta starsza ich wersja...co do nagietka po nim może wysypac bo to jedna z najbardziej uczulających roslin więc.....

ano, bo wersje w słoikach są bogate, bardziej tłuste
zresztą producent stosuje opis obrazkowy i 3 kropelki nawilżenia w stosunku do 2 natłuszczenia miał tylko ten co polecam

[dark01]

Napisane przez misianka

nie wiem o so cho z wysypało (krostki? wysypka? alergia?), ale jak ktoś ma alergię na jakieś pyłki itp. to efekt fatalny murowany

...
no tak o tym trzeba pamiętać wszak to zagęszczenie naturalnych wyciągów,jak ma sie alergie na to w naturze to na bank zaszkodzi...brzoza i nagietek,rokitnik juz mniej.

[Soso]

Napisane przez misianka

nie wiem o so cho z wysypało (krostki? wysypka? alergia?), ale jak ktoś ma alergię na jakieś pyłki itp. to efekt fatalny murowany

---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------



ano, bo wersje w słoikach są bogate, bardziej tłuste
zresztą producent stosuje opis obrazkowy i 3 kropelki nawilżenia w stosunku do 2 natłuszczenia miał tylko ten co polecam

gorzej, pryszcze

[OlaM]

Napisane przez misianka

i wymiecione, przerażone pająki nam będą zwisać w rzęs firan

Nieee, tylko nie pająki, mam lekką arachnofobię

Napisane przez misianka

a i chciałam polecić, zwłaszcza fankom naturalnych kosmetyków, kremik taki:
Lekki Krem Brzozowy, Sylveco

no normalnie cudotwórca i odmładzacz za około 26 peelenów
dawno nic na mnie takiego wrażenia chyba nie zrobiło

Jak odmładza, to ja chętnie .
Muszę tylko zlokalizować jakiś sklep internetowy, gdzie mają to cudo.

[dark01]

Napisane przez OlaM

Nieee, tylko nie pająki, mam lekką arachnofobię


Jak odmładza, to ja chętnie .
Muszę tylko zlokalizować jakiś sklep internetowy, gdzie mają to cudo.

..
to odmładzanie to Kolezanka misianka dostała chyba w gratisie ja bym powiedziała,że bardziej podlecza,nawilża i ewentualnie wyrównuje koloryt skóry...zwłaszcza brzozowy....a przede wszystkim nie zapycha i nie pogarsza stanu cery<dla problematyków takich jak ja to priorytet> chcociaz rokitnik to cały skarbieć dobroci,więc kto wie...

[giska]

Napisane przez dark01

...
soso... wersja lekkiego kremu<brzozowy,rokitnikow y,nagietkowy-tego nie polecam zwłaszcza w lecie> na bank nie zrobią ci krzywdy,zapychały wersje w słoiczkach,ale ta starsza ich wersja...co do nagietka po nim może wysypac bo to jedna z najbardziej uczulających roslin więc.....

Ja miałam wersję lekkiego kremu brzozowego jak i tego w słoiczku (on szedł na noc na twarz) i powiem, że żaden z nich mnie nie zapchał. Krem wygrałam w jakimś tam konkursie, przeczytałam, że krem jest do skóry trądzikowej a ja takowej nie posiadam. Moja twarz z natury jest gładka i dosyć jednolita, bez niespodzianek, wągrów (jak już to jest ich bardzo mało). Mam po prostu grubą skórę. Ale po 2ch tygodniach stosowania zobacyzłam, że ujednolicił moją skórę jeszcze bardziej. Jest po prostu piękna i nie muszę używać wcale podkładu. Wystarcza mi teraz na lato barwiony anthelios

[OlaM]

Napisane przez dark01

..
to odmładzanie to Kolezanka misianka dostała chyba w gratisie ja bym powiedziała,że bardziej podlecza,nawilża i ewentualnie wyrównuje koloryt skóry...zwłaszcza brzozowy....a przede wszystkim nie zapycha i nie pogarsza stanu cery<dla problematyków takich jak ja to priorytet> chcociaz rokitnik to cały skarbieć dobroci,więc kto wie...

Mimo wszystko czuje się skuszona .

Napisane przez giska

Ja miałam wersję lekkiego kremu brzozowego jak i tego w słoiczku (on szedł na noc na twarz) i powiem, że żaden z nich mnie nie zapchał. Krem wygrałam w jakimś tam konkursie, przeczytałam, że krem jest do skóry trądzikowej a ja takowej nie posiadam. Moja twarz z natury jest gładka i dosyć jednolita, bez niespodzianek, wągrów jak już to bardzo mało. Mam po prostu grubą skórzę. Ale po 2ch tygodniach stosowania zobacyzłam, że ujednolicił moją skórę jeszcze bardziej. Jest po prostu piękna i nie muszę używać wcale podkładu. Wystarcza mi teraz na lato barwiony anthelios

I to jest efekt, który mnie satysfakcjonuje , o ile u mnie też wystąpi .

[misianka]

Napisane przez OlaM

Nieee, tylko nie pająki, mam lekką arachnofobię


Jak odmładza, to ja chętnie .
Muszę tylko zlokalizować jakiś sklep internetowy, gdzie mają to cudo.

ja myślałam, że mam arachnofobię, ale doszłam do wniosku, że się tylko brzydzę i ciut pomogło, nawet nie zabijam już

a na tej stronce producenta sąteż chyba netowe sklepiki

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------

Napisane przez Soso

gorzej, pryszcze

ups! ...
no to nie wiem, bo komedogennych składników nie mają, ale ja słabo znająca się na tym akurat jestem, bo raczej nie mam z tym problemu

[OlaM]

Napisane przez misianka

ja myślałam, że mam arachnofobię, ale doszłam do wniosku, że się tylko brzydzę i ciut pomogło, nawet nie zabijam już

a na tej stronce producenta sąteż chyba netowe sklepiki

Ja to się brzydzę strasznie, ale prócz tego lęk nieuzasadniony i tak mam . Jak mi taka paskuda wlezie do domu, to staram się ją eksmitować przez okno, ale w ostateczności przyznam się bez bicia, że potrafię wstręciucha ukatrupić .

[misianka]

Napisane przez dark01

..
to odmładzanie to Kolezanka misianka dostała chyba w gratisie ja bym powiedziała,że bardziej podlecza,nawilża i ewentualnie wyrównuje koloryt skóry...zwłaszcza brzozowy....a przede wszystkim nie zapycha i nie pogarsza stanu cery<dla problematyków takich jak ja to priorytet> chcociaz rokitnik to cały skarbieć dobroci,więc kto wie...

tylko nic tak dobrze nie wpływa na młody wygląd cery i nawet nie liftinguje, jak dobre nawilżenie i wynikające stąd dobre napięcie skóry
to jakby podstawa i w tym kremie jest wypas nawilżenia, jak dla mnie

a moja filozofia pielęgnacji, to silne nawilżenie, potem odżywienie na dzień, a wodotryski (retinole, witamina C i takie tam) na noc
i bezczelnie stwierdzam, że to się sprawdza (przynamniej u mnie)

[Beata.]

Ja mam sylveco lekki rokitnikowy i brzozowo-rokitnikowy.
Odmłodzenia brak
Cudownych efektów tez nie zauważyłam, ale ostatnio doszłam do wniosków ze nie doceniam kosmetyków w trakcie użytkowania Może zmienię zdanie.

Jedyny krem, który zrobił na mnie wrażenie to Aderma https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,2...enerujacy.html, zresztą polecany już w tym wątku bardzo przyspiesza regenerację, stosuje po zabiegach zamykania naczynek.Zanim go kupiłam buzia goiła mi sie 3 tygodnie, a teraz po kilka dni

[misianka]

Napisane przez giska

..ujednolicił moją skórę jeszcze bardziej. Jest po prostu piękna i nie muszę używać wcale podkładu. Wystarcza mi teraz na lato barwiony anthelios

o to, to! ja też tę magię zauważyłam
bo u mnie z tym bywa problem - mam skłonnośc do zaczerwienienia z przesuszu i podrażnień np. od gupiego ręcznika np.

---------- Dopisano o 11:42 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

Napisane przez OlaM

Ja to się brzydzę strasznie, ale prócz tego lęk nieuzasadniony i tak mam . Jak mi taka paskuda wlezie do domu, to staram się ją eksmitować przez okno, ale w ostateczności przyznam się bez bicia, że potrafię wstręciucha ukatrupić .

no jak się nie daje wyprosić, to i mnie nadal się zdarza

ale ogólnie wychodzę z założenia, że nie zabijam stwora, bo brzydki/obrzydliwy tylko - ja w końcu jemu i innym też się nie muszę podobać

ale komary tłukę bez uzczerbku na sumieniu, bo mnie dziady wyjątkowo żrą

[OlaM]

Napisane przez misianka

no jak się nie daje wyprosić, to i mnie nadal się zdarza

ale ogólnie wychodzę z założenia, że nie zabijam stwora, bo brzydki/obrzydliwy tylko - ja w końcu jemu i innym też się nie muszę podobać

ale komary tłukę bez uzczerbku na sumieniu, bo mnie dziady wyjątkowo żrą

No ja też jakimś killerem z żądzą uśmiercania biednych owadów nie jestem , ale niestety - jak mi jakowyś stwór chcący mi zrobić krzywdę wejdzie w drogę i nie chce z niej zejść, to wykorzystuję swoją przewagę ewolucyjną (tudzież gabarytową ) i eksterminuję .

[misianka]

Napisane przez OlaM

No ja też jakimś killerem z żądzą uśmiercania biednych owadów nie jestem , ale niestety - jak mi jakowyś stwór chcący mi zrobić krzywdę wejdzie w drogę i nie chce z niej zejść, to wykorzystuję swoją przewagę ewolucyjną (tudzież gabarytową ) i eksterminuję .

ano, prawo silniejszego, stwory powinny to znać

.................

i z innej beczki: czy jest na sali prawnik?

chodzi o to, po ilu latach od zdarzenia, mogę starać się od odszkodowanie za złe leczenie?
czy są jakieś przedawnienia czy coś podobnego?

[OlaM]

Napisane przez misianka

ano, prawo silniejszego, stwory powinny to znać

.................

i z innej beczki: czy jest na sali prawnik?

chodzi o to, po ilu latach od zdarzenia, mogę starać się od odszkodowanie za złe leczenie?
czy są jakieś przedawnienia czy coś podobnego?

Pewnie jest .
Co do zasady:
Kodeks cywilny:
Art. 4421. § 1. Roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę.
§ 2. Jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.
§ 3. W razie wyrządzenia szkody na osobie, przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.
§ 4. Przedawnienie roszczeń osoby małoletniej o naprawienie szkody na osobie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat dwóch od uzyskania przez nią pełnoletności.

Edit: ta mała jedynka przy art. 442, to jest indeks górny, tylko nie umiem tego oznaczyć

[misianka]

Napisane przez OlaM

Pewnie jest .
Co do zasady:
Kodeks cywilny:
Art. 4421. § 1. Roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę.
§ 2. Jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.
§ 3. W razie wyrządzenia szkody na osobie, przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.
§ 4. Przedawnienie roszczeń osoby małoletniej o naprawienie szkody na osobie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat dwóch od uzyskania przez nią pełnoletności.

Edit: ta mała jedynka przy art. 442, to jest indeks górny, tylko nie umiem tego oznaczyć

dzięki, tylko tu chyba nie ma zastosowania czyn niedozwolony - tu była uporczywie podtrzmywana zła diagnoza, w wyniku czego byłam leczona niejako na odwrót (zalecenia mi akurat szkodziły, powodowały nasilenie choroby i dodatkowe komplikacje), a jak sie potem okazało, przypadek był podręcznikowy
ba! nawet pan dr wyleciał z pracy (skargę b/roszczeń złożyła moja firma, w której miałam pakiet medyczny), ale jakby na tym się skończyło i pan dr nadal hasa po innych przybytkach służby zdrowia bezkarnie

[OlaM]

Napisane przez misianka

dzięki, tylko tu chyba nie ma zastosowania czyn niedozwolony - tu była uporczywie podtrzmywana zła diagnoza, w wyniku czego byłam leczona niejako na odwrót (zalecenia mi akurat szkodziły, powodowały nasilenie choroby i dodatkowe komplikacje), a jak sie potem okazało, przypadek był podręcznikowy
ba! nawet pan dr wyleciał z pracy (skargę b/roszczeń złożyła moja firma, w której miałam pakiet medyczny), ale jakby na tym się skończyło i pan dr nadal hasa po innych przybytkach służby zdrowia bezkarnie

Ten przepis ma zastosowanie, o ile jesteś w stanie wykazać, że faktycznie byłaś źle leczona i owo złe leczenie ma znamiona zawinionego działania lub zaniechania. To tak w wielkim skrócie mówiąc .

[milka-pilka]

Napisane przez misianka

sklepik Ziółko na Bazarze Szembeka
a tu masz stronkę z adresami, tylko ostrzegam, ze mają niekoniecznie aktualne info, lepiej dzwonić najpierw:

http://sylveco.pl/sklepy-sylveco

dziękuję

[giska]

Dziewczyny, mam kolejne pytanie. Dostałam dziś kupon z Marionnaud na 35 zł. Wiecie może czy dotyczy on całego asortymentu i np limitowanych kolekcji?

[milka-pilka]

Całego asortymentu

[misianka]

Napisane przez OlaM

Ten przepis ma zastosowanie, o ile jesteś w stanie wykazać, że faktycznie byłaś źle leczona i owo złe leczenie ma znamiona zawinionego działania lub zaniechania. To tak w wielkim skrócie mówiąc .

a dziękuję
to chyba nie ma czego szukać, w sensie terminu
choć mam absolutną pewność, co do zasadności, nie tylko dlatego, że panu podziękowano w ekspresowym tempie
ja zresztą jedyny raz w życiu złożyłam taką skargę, na lekarza, bo i pewność miałam niezachwianą (m. in na skutek opinii innych lekarzy w tym nawet pewnej pani prof, bo skutkiem tegoo 'leczenia' były m.in. latanie po innych i leczenie komplikacji) i inne okoliczności były wyjątkowo wqwogenne, ale teraz załuję czasem, żem nie większy pieniacz

[OlaM]

Napisane przez misianka

a dziękuję
to chyba nie ma czego szukać, w sensie terminu
choć mam absolutną pewność, co do zasadności, nie tylko dlatego, że panu podziękowano w ekspresowym tempie
ja zresztą jedyny raz w życiu złożyłam taką skargę, na lekarza, bo i pewność miałam niezachwianą (m. in na skutek opinii innych lekarzy w tym nawet pewnej pani prof, bo skutkiem tegoo 'leczenia' były m.in. latanie po innych i leczenie komplikacji) i inne okoliczności były wyjątkowo wqwogenne, ale teraz załuję czasem, żem nie większy pieniacz

Wiesz, każda sprawa wymaga indywidualnego podejścia, bo tego rodzaju sprawy zwykle są złożone, ale tutaj ciężko rozpatrywać wszystkie możliwości i przesądzać, jakie roszczenia miałyby ewentualnie szanse powodzenia .

[misianka]

Napisane przez OlaM

Wiesz, każda sprawa wymaga indywidualnego podejścia, bo tego rodzaju sprawy zwykle są złożone, ale tutaj ciężko rozpatrywać wszystkie możliwości i przesądzać, jakie roszczenia miałyby ewentualnie szanse powodzenia .

pewnie tak, choć tu jednak był w miarę prosta
pan pomylił jednostki chorobowe (wirusowy łupież różowy Gilberta, niegroźna w sumie wysypka, bez nawet swędzenia, leczy się jak ospę wietrzną, zachowaczo i prosto, pan pomylił z ... alegrią), choć jak potem się okazało, przyszłam z modelowym przykładem chroby i dość trudno było je pomylić, ale tu jestem łaskawa, można pomylić się ... raz

potem zalecenia były takie, że sprzyjały błyskawicznemu rozwojowi choroby, a i stanowiły źródło dodatkowych dolegliwości, w tym niegojącym się ranom (po jednej nadal mam ślad - ubytek tkanki na nodze), nic mi nie pomagając i nadal się upierał, że to to co orzekł, mimo że wszystko temu przeczyło, a trwało to ponad 3 tygodnie. szczęściem pan poszedł na urlop i trafiłam do kogo innego
i dobrze pamietam minę tej nowej dr, jak jej opowiadałam od początku i jak zerkała w kartę (no bo niestety owe niegojące się, paprzące rany zaburzały obraz), miała coraz wieksze oczy i coraz bardziej przestraszone, nie kumałam wtedy czemu

dla pewności zawiozła mnie do owej profesor, poleczyła zgodnie z faktycznym schorzeniem i ... szybko przeszło, poza owymi śladami po ranach, na szczęście regenruję sięz natury błyskawicznie

sądzę, że gdyby nie było tak prosto i wszystko na temat w karcie, pan by nie wyleciał w trybie nader szybkim

od tego czasu, jak mi coś się nie klei w diagnozie, to idę od razu do innego lekarza, o tyle coć jestem mądrzejsza - dobre i to

[OlaM]

Napisane przez misianka

pewnie tak, choć tu jednak był w miarę prosta
pan pomylił jednostki chorobowe (wirusowy łupież różowy Gilberta, niegroźna w sumie wysypka, bez nawet swędzenia, leczy się jak ospę wietrzną, zachowaczo i prosto, pan pomylił z ... alegrią), choć jak potem się okazało, przyszłam z modelowym przykładem chroby i dość trudno było je pomylić, ale tu jestem łaskawa, można pomylić się ... raz

potem zalecenia były takie, że sprzyjały błyskawicznemu rozwojowi choroby, a i stanowiły źródło dodatkowych dolegliwości, w tym niegojącym się ranom (po jednej nadal mam ślad - ubytek tkanki na nodze), nic mi nie pomagając i nadal się upierał, że to to co orzekł, mimo że wszystko temu przeczyło, a trwało to ponad 3 tygodnie. szczęściem pan poszedł na urlop i trafiłam do kogo innego
i dobrze pamietam minę tej nowej dr, jak jej opowiadałam od początku i jak zerkała w kartę (no bo niestety owe niegojące się, paprzące rany zaburzały obraz), miała coraz wieksze oczy i coraz bardziej przestraszone, nie kumałam wtedy czemu

dla pewności zawiozła mnie do owej profesor, poleczyła zgodnie z faktycznym schorzeniem i ... szybko przeszło, poza owymi śladami po ranach, na szczęście regenruję sięz natury błyskawicznie

sądzę, że gdyby nie było tak prosto i wszystko na temat w karcie, pan by nie wyleciał w trybie nader szybkim

od tego czasu, jak mi coś się nie klei w diagnozie, to idę od razu do innego lekarza, o tyle coć jestem mądrzejsza - dobre i to

Mnie chodziło o złożoność sprawy w sensie dochodzenia roszczeń przed sądem . Kwestia momentu dowiedzenia się o szkodzie (istotna dla biegu przedawnienia), następstw szkody, winy lekarza (pewnie niezbędna byłaby opinia biegłego sądowego) i stopnia tej winy, wreszcie wysokości odszkodowania i zadośćuczynienia. Takie sprawy, z pozoru proste, potrafią ciągnąć się latami.

[misianka]

Napisane przez OlaM

Mnie chodziło o złożoność sprawy w sensie dochodzenia roszczeń przed sądem . Kwestia momentu dowiedzenia się o szkodzie (istotna dla biegu przedawnienia), następstw szkody, winy lekarza (pewnie niezbędna byłaby opinia biegłego sądowego) i stopnia tej winy, wreszcie wysokości odszkodowania i zadośćuczynienia. Takie sprawy, z pozoru proste, potrafią ciągnąć się latami.

a! no tak - i to mnie zniechęcało, bo się jakoś nie lubuję w długich sporach

no cóż, to już sobie daruję, choć przyznam, że jak sobie pomyślę, że on sobie hasa i dalej szkodzi ...

[OlaM]

Napisane przez misianka

a! no tak - i to mnie zniechęcało, bo się jakoś nie lubuję w długich sporach

no cóż, to już sobie daruję, choć przyznam, że jak sobie pomyślę, że on sobie hasa i dalej szkodzi ...

Abstrahując od kwestii sądowych - aby doktorek przestał sobie hasać i szkody swoją wiedzą ludziom wyrządzać, to musiałby zostać pozbawiony prawa wykonywania zawodu, a z tym też nie jest wcale łatwo, zwłaszcza przy istnieniu źle pojmowanej solidarności zawodowej .

[misianka]

Napisane przez OlaM

Abstrahując od kwestii sądowych - aby doktorek przestał sobie hasać i szkody swoją wiedzą ludziom wyrządzać, to musiałby zostać pozbawiony prawa wykonywania zawodu, a z tym też nie jest wcale łatwo, zwłaszcza przy istnieniu źle pojmowanej solidarności zawodowej .

a to wiem i na to nie liczę, niemniej tzw. zły PR też czasem ciut robi

owa solidarność nie zawsze też działa, bo pewnikiem bez merytorycznej pomocy owej drugiej pani dr i profesor bym skargi nie napisała, tylko pozłościła się, będąc i tak szczęśliwa, że mnie nie oszpecił bardziej

inna rzecz, że ja przyznaję, ze mało mam przypadków takich niekompetencji i owej złej solidarności,, bo przez większość życia nie choruję jakoś skomplikowanie/specjalistycznie i mam matkę lekarza, więc raczej wystarczała mi ona + dentysta i gin

[OlaM]

Napisane przez misianka

a to wiem i na to nie liczę, niemniej tzw. zły PR też czasem ciut robi

owa solidarność nie zawsze też działa, bo pewnikiem bez merytorycznej pomocy owej drugiej pani dr i profesor bym skargi nie napisała, tylko pozłościła się, będąc i tak szczęśliwa, że mnie nie oszpecił bardziej

inna rzecz, że ja przyznaję, ze mało mam przypadków takich niekompetencji i owej złej solidarności,, bo przez większość życia nie choruję jakoś skomplikowanie/specjalistycznie i mam matkę lekarza, więc raczej wystarczała mi ona + dentysta i gin

Masz rację, nie każdy członek grupy zawodowej będzie krył kolegę tylko dlatego, że uprawiają ten sam zawód, choć niestety często się to zdarza. Miałaś szczęście, że nie trafiłaś na ten typ, co solidarność zawodową opacznie pojmuje.

Mnie większość życia też leczy mama, choć jest pediatrą (poza uzębieniem i sprawami gin of course ), bo większych schorzeń jakoś udało mi się uniknąć (dwa razy w życiu w szpitalu jednak leżałam).

Kurczę, tak pomyślałam, że dziewczyny nas tu zlinczują za ten OT