Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 78.

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Napisane przez andra

Naprawdę? Możesz podać nr artykułu? (Kojarzę równe wynagrodzenie za te same obowiązki, ale to bez problemu jest w firmach omijane. Nigdy o podwyżkach podczas nieobecności...)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A proszę, należy się powołać na art. 183(2).Załącznik 7785826

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;89491070]Macierzyński to 20 tygodni, kolejne 32 tygodnie to urlop rodzicielski.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Czyli po roku nie po 2 latach.

[andra]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89491047]Macierzyński trwa dwa lata?[/QUOTE]Myślę że mogło chodzić o standardowe ciążowe długie l4+ roczny macierzyński+zaległe urlopy, wtedy jest i 2 lata
Nie wiemy ile tu było, może rok

Niemniej ja bym nie chwytała się argumentu 'sprzed', że wtedy była dobrej jakości praca (pachnie roszczeniowo, to że nie zdążyłaś dostać to skutek jakiegoś wyboru życiowego) Lepiej zapracować na swoje na nowo, chyba że - masz świetne układy z przełożonym i czekał na ciebie z utęsknieniem i podwyżką

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Może właśnie na tym polega jej fenomen. Co mnie dziwi, to traktowanie jej jako guru - miała tyle wtop, że ciężko byłoby mi traktować ją poważnie.

[Miss Saeki]

Napisane przez Lumimi

Ja nie mogę uwierzyć że covid wybuchł 3 lata temu. Przecież to wczoraj było Tak samo jak za chwilę będzie rok od wybuchu wojny.


Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

A mnie właśnie teraz dorwał... w sobotę okazałam się pozytywna

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89491082]Czyli po roku nie po 2 latach.[/QUOTE]

Macierzyński+rodzicielski +zaległy wypoczynkowy + jeśli kobieta w miare wcześnie zniknęła na L4 to się robią prawie 2 lata...

[meliandra]

Napisane przez Imperfecta

Ja lubiłam brak korków.

Tak, to był jeden z nielicznych plusów, korki i tanie paliwo


[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89489260]Treść usunięta[/QUOTE]


Jakieś l4 na koniec ciąży, potem macierzyński, zaległe urlopy i trochę się tego zbiera.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[olabambola]

Ostatnio jedna koleżanka pożaliła mi się, że szuka roboty, bo w pracy, w której się poznałyśmy, a ja z niej niedawno odeszłam, już ledwo wyrabia i coraz gorzej jej się pracuje. No ok, mówię, że jeśli znajdę jakąś ofertę pracy, to jej podeślę, bo i tak mam newslettery z pracuj.pl poustawiane. Robi w kadrach, więc z takiej kategorii jej wysyłam. No i do kazdej oferty ma jakies "ale". Hitem było to, że jednej ofercie zarzuciła, że praca w płatniku, za dużo róznych typów deklaracji zusowskich by było do wystawiania albo że musiałaby płace naliczac. No to akurat dość powszechne, że kadry i płace są razem i robią zusy. To tylko w mojej starej pracy było nietypowo, że kadry do zusów i płac się nie dotykały.

[Silje_]

Mnie dziwi, że w czasie pandemii ludzie mieli ochotę gotować, szyć, czytać, uczyć się nowych rzeczy, ćwiczyć w domu. Mnie psychicznie zmiotła ta sytuacja zupełnie. Nie miałam ochoty na nic, dosłownie na nic. Nikt z mojego otoczenia nie przeszedł ciężko choroby, nic dramatycznego się nie stało, ale ja miałam przez cały 2020 rok tylko pesymistyczne myśli. Tęskniłam za rodziną, przyjaciółmi, wyjściami na kawę. Miałam wrażenie, że już nic nie wróci do normy. A praca w 100% zdalna mnie dobiła. I tak częściowo pracuję z domu, ale potrzebuję wyjścia dla własnej higieny psychicznej. Teraz nawet jak stoję pół godziny w korku to nie denerwuję się, bo przypominam sobie jakiego ☠☠☠☠☠☠☠ca dostawałam w domu.

[milka_70]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89491047]Macierzyński trwa dwa lata?[/QUOTE]Rok plus l4 ciążowe i zaległy urlop

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[Sodalite]

Napisane przez Silje_

Mnie dziwi, że w czasie pandemii ludzie mieli ochotę gotować, szyć, czytać, uczyć się nowych rzeczy, ćwiczyć w domu. Mnie psychicznie zmiotła ta sytuacja zupełnie. Nie miałam ochoty na nic, dosłownie na nic. Nikt z mojego otoczenia nie przeszedł ciężko choroby, nic dramatycznego się nie stało, ale ja miałam przez cały 2020 rok tylko pesymistyczne myśli. Tęskniłam za rodziną, przyjaciółmi, wyjściami na kawę. Miałam wrażenie, że już nic nie wróci do normy. A praca w 100% zdalna mnie dobiła. I tak częściowo pracuję z domu, ale potrzebuję wyjścia dla własnej higieny psychicznej. Teraz nawet jak stoję pół godziny w korku to nie denerwuję się, bo przypominam sobie jakiego ☠☠☠☠☠☠☠ca dostawałam w domu.

jak dla mnie ten szał, był głównie po to, żeby sobie zagłuszyć czymś ówczesną sytuację. mnie początek pandemii stresował mocno, więc żeby czymś zając myśli i czas, który normalnie spędziłabym poza domem, robiłam bardzo dużo rzeczy. więcej czytałam, piekłam, ćwiczyłam w domu, odgrzebałam dawno nieużywane planszówki. nawet co tydzień spotykałam się online z ludźmi z drugiej strony w kraju żeby w kalambury pograć na kurniku. nie chciało mi się, czasami musiałam się zmuszać, ale to było lepsze niż pogrążenie się w takim marazmie.
wśród moich znajomych wielu miało taką samą motywację. coś trzeba było robić, żeby nie zwariować

[meliandra]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

U mnie czegoś takiego nie było. Wiadomo na początku był strach i niepewność, ale potem każdy wrócił do codzienności. Ja cały czas pracowałam stacjonarnie, spotykałam się ze znajomymi, byłam dwa razy na wyjeździe.

[andra]

Napisane przez Sodalite

jak dla mnie ten szał, był głównie po to, żeby sobie zagłuszyć czymś ówczesną sytuację. mnie początek pandemii stresował mocno, więc żeby czymś zając myśli i czas, który normalnie spędziłabym poza domem, robiłam bardzo dużo rzeczy. więcej czytałam, piekłam, ćwiczyłam w domu, odgrzebałam dawno nieużywane planszówki. nawet co tydzień spotykałam się online z ludźmi z drugiej strony w kraju żeby w kalambury pograć na kurniku. nie chciało mi się, czasami musiałam się zmuszać, ale to było lepsze niż pogrążenie się w takim marazmie.
wśród moich znajomych wielu miało taką samą motywację. coś trzeba było robić, żeby nie zwariować

Właśnie, a dla mnie to wciąż zdziwienie jak słyszę o tym cośmy robili zamknięci w domach... Jeśli ktoś żył jak dotychczas, musiał sobie czy rodzinie zorganizować dzień, chodził codzień do pracy, to co się miało u niego zmienić? Że krótkoterminowo zamknęli lasy czy siłownie?
Nic dziwnego że psychika ludziom dzisiaj tak szybko siada...
Ale to ja, żyłam cały czas tak samo - również gdzieś wyjeżdżałam jak wizażanka wyżej. Nie miałam żadnego przestoju w pracy, ani czasu na pieczenie mitycznych ciast

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss Saeki]

Napisane przez andra

Właśnie, a dla mnie to wciąż zdziwienie jak słyszę o tym cośmy robili zamknięci w domach... Jeśli ktoś żył jak dotychczas, musiał sobie czy rodzinie zorganizować dzień, chodził codzień do pracy, to co się miało u niego zmienić? Że krótkoterminowo zamknęli lasy czy siłownie?
Nic dziwnego że psychika ludziom dzisiaj tak szybko siada...
Ale to ja, żyłam cały czas tak samo - również gdzieś wyjeżdżałam jak wizażanka wyżej. Nie miałam żadnego przestoju w pracy, ani czasu na pieczenie mitycznych ciast

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie za to najpierw wygonili nas na home office, potem zamknęli firmę całkowicie na 3 tygodnie. Potem dalsze HO, gdzieś około czerwca pozwolili wrócić, ale mieliśmy się dogadać żeby nie wszyscy razem, żeby co drugie biurko było wolne itp.
Wakacje pamiętam były już dość normalne i w większości pracowaliśmy w biura, i były normalne wyjazdy. Pamiętam, ze pracowo nawet w październiku pojechaliśmy na integrację a tydzień później znów na HO wygonili.
Więc człowiek siłą rzeczy poszukiwał jakiegoś zajęcia aby zwyczajnie nie zwariować. Dużo też zależy od trybu życia jaki wcześniej prowadził.

[natalia_t]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Właśnie nie mogę nigdzie znaleźć jej wypowiedzi i nie wiem, czy ona normalnie przyjmuje rodzinę i znajomych w ramach kontraktu NFZ, czy po prostu ich bada w wolnej chwili?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Sodalite]

Napisane przez natalia_t

Właśnie nie mogę nigdzie znaleźć jej wypowiedzi i nie wiem, czy ona normalnie przyjmuje rodzinę i znajomych w ramach kontraktu NFZ, czy po prostu ich bada w wolnej chwili?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

pewnie się okaże... NFZ zainteresował się tematem
https://plejada.pl/newsy/mama-gineko...asnien/8bbh5rj

ale generalnie to ona nie prowadzi prywatnej praktyki, a przyjmuje jedynie na fundusz. to jak inaczej miałaby badać znajomych jak nie w ramach kontraktu?

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Sodalite]

Napisane przez andra

Właśnie, a dla mnie to wciąż zdziwienie jak słyszę o tym cośmy robili zamknięci w domach... Jeśli ktoś żył jak dotychczas, musiał sobie czy rodzinie zorganizować dzień, chodził codzień do pracy, to co się miało u niego zmienić? Że krótkoterminowo zamknęli lasy czy siłownie?
Nic dziwnego że psychika ludziom dzisiaj tak szybko siada...
Ale to ja, żyłam cały czas tak samo - również gdzieś wyjeżdżałam jak wizażanka wyżej. Nie miałam żadnego przestoju w pracy, ani czasu na pieczenie mitycznych ciast

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

oczywiście zależy jaką kto ma pracę i warunki domowe

ja nie mam dzieci, zwierząt, mieszkam tylko z partnerem. nie jest więc tak, że mam jakoś straszliwie dużo zajęć w domu. pracowałam wtedy w bardzo specyficznej branży. i przestoju jako takiego nie było, ale pracy było dużo mniej niż normalnie. jak przed pandemią nadgodziny były na porządku dziennym, tak tutaj spokojnie mozna się było w 6 godzin obrobić.
więc sporo doby pozostawało do zagospodarowania. zwłaszcza, że ja, niestety, mam marną odporność. więc raczej starałam się nie narażać niepotrzebnie siebie i innych

no i też wspomniałam, ale może nie było to jasne, pisałam o początku pandemii. koło czerwca sytuacja zaczęła się stabilizować i ilość pracy wróciła do tego co było przed. i wtedy też dodatkowe aktywności i pieczenie ciast się skończyło tak więc ja też mówię o 2-3 miesiącach, nie o 2 latach.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Ellen_Ripley]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89491982]Treść usunięta[/QUOTE]

To od razu wywiad środowiskowy: co z sukienką ślubną? Na czym stanęło?

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Sodalite

pewnie się okaże... NFZ zainteresował się tematem
https://plejada.pl/newsy/mama-gineko...asnien/8bbh5rj

ale generalnie to ona nie prowadzi prywatnej praktyki, a przyjmuje jedynie na fundusz. to jak inaczej miałaby badać znajomych jak nie w ramach kontraktu?

Mam szczerzę nadzieje, że ta pseudo ginekolog za to odpowie.



Każdy, kto korzystał z nfz wie dobrze jakie są często warunki i kolejki. Kolejna gwiazdeczka, która myśli, że jej wolno więcej. Jeszcze jest na tyle nieogarnięta, że o tym mówi głośno.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Trzepotka]

Treść usunięta

[natalia_t]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Normalnie. Badać, tylko nie raportować tego jako wizyty do NFZ.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Sodalite]

Napisane przez natalia_t

Jeśli nie rozlicza tego z NFZ, nie "zużywa" NFZowych wizyt na swoich bliskich ( czyli nie robi nic, co pociągałoby odmawianie przyjęcia innym pacjentkom), to kompletnie nic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:47 ---------- Poprzedni post napisano o 18:45 ----------

Normalnie. Badać, tylko nie raportować tego jako wizyty do NFZ.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ale zostaje zużycie np jednorazowych materiałów, bo jakoś szczerze wątpię, ze sama kupuje wzierniki na wypadek wizyty koleżanki. wiem, że to szczegół i mało kosztuje, no ale nadal nie jest to ok i nie powinna oczekiwać, że ludzie temu przyklasną

no i jeśli będzie jakaś kontrola i jeśli szpital będzie chciał współpracować to pewnie coś więcej znajdą. np jak to się stało, że Aniela Bogusz (influencerka Lil Masti) mogła sobie wybrać mamę-ginekolog jako prowadzącą ciążę, kiedy zwykłe pacjentki nie mają w tej kwestii żadnego wyboru (w tym szpitalu). to też brzmi jak jakieś uprzywilejowanie.


w każdym razie, gdyby się nie pochwaliła w mediach społecznościowych, to mogłaby sobie dalej tak badać. i teraz ma problem na swoje własne życzenie.

[Imperfecta]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89492012]Treść usunięta[/QUOTE]

Też cebulę na suknię ślubną nie wyobrażam sobie wydać jakiejś kosmicznej ceny na sukienkę, którą założę raz na kilka godzin