Dylemat, czy iść na wesele?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Pani_Mada

po co więc chodzić na takie wesela?
żeby się najeść za darmo i potańczyć?

żeby świętować ważny dla gospodarzy dzień. Tak po prostu.

---------- Dopisano o 19:13 ---------- Poprzedni post napisano o 19:09 ----------

Napisane przez cava

No serio, ile naprawdę bliskich osób ma człowiek?

bardzo żałuję, ale niestety mało.
chciałabym mieć ich baaaardzo dużo.
Im człowiek starszy tym ich mniej

[Pani_Mada]

Napisane przez cava

Czyli o kopertę Ci chodzi jednak.
Ma przyjść w starej za małej kiecy, ale z koperta.
Albo wcale.
Czyli zapraszanie na ślub jest to wg. Ciebie system selekcji jeleni co sypną kasą.

No serio, ile naprawdę bliskich osób ma człowiek?

bardzo sobie lecisz z nadinterpretacją dzisiaj

ja nie twierdzę, że ludzie nie zapraszają gości bo liczą na duże wesele. ja twierdzę, że w momencie gdy decydujemy się iść na wesele do kogoś kto nie jest nam bliski i dajemy w kopercie 100 zł, to idziemy po to żeby się za darmo najeść, napić i potańczyć -co jest, moim zdaniem, równie żenujące jak kalkulowanie czy wesele się zwróci.


[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87575007]żeby świętować ważny dla gospodarzy dzień. Tak po prostu.[/QUOTE]

którzy jednak są dla nas mniej ważni niż pieniądze.


nie mam ochoty się przepychać więcej. możecie myśleć, że jestem skąpa czy coś tam - ja w waszych postach widzę hipokryzję. nie przejmuję się tym zbytnio, podejrzewam, że wy też nie

[ertyjnbvcxzxcvbnm]

Przecież w każdym poście weselnym mowa o tym jak ściśle koszt wejściówki (pardon, prezentu) jest skorelowany z kosztami organizacji imprezy. Gdyby wesele kosztowało 2 tyś, to nikt nie wymagałby od gości 400zł w kopercie. No już bez ściemy - wiadomo, że (prawie) każdy w Polsce robi wesele na które go nie stać, w sukni za miesięczną pensję, i liczy, że choć połowa kosztów tego szaleństwa się zwróci. Taka jest mentalność, a czy to dobrze czy źle to osobna dyskusja. To jest impreza składkowa, po co udawać inaczej?
(to nie przytyk pod niczyim adresem- oczywistość ,że młodych ludzi nie stać na fundowanie gościom imprezy za kilkadziesiąt tysięcy zł)
Jak ktoś uważa że warto wydać 400zł od pary za wieczór zabawy - niech idzie, na sylwestra ludzie wydają czasem więcej. Nie ma przymusu iść jeśli kogoś to nie bawi, albo szkoda mu kasy.

[januszpolak]

Napisane przez natalia_t

Widzisz w tym:

jakieś zawirowania życiowe, które uniemożliwiają podarowanie bardziej kosztownego prezentu? Serio, ja rozumiem, że ktoś może mieć mniej kasy do dyspozycji, ale powyższa argumentacja, czemu tylko 200zł, jest tak buracka, że ręce opadają.

Czemu tylko 400 zł w takim razie, po co się ograniczać? Stać mnie na ciuchy za kilka tysięcy, to może powinnam przynajmniej tysiaka włożyć? XD Brak mi słów.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Pani_Mada

nie mam ochoty się przepychać więcej. możecie myśleć, że jestem skąpa czy coś tam - ja w waszych postach widzę hipokryzję. nie przejmuję się tym zbytnio, podejrzewam, że wy też nie

w czym widzisz hipokryzję? W tym że widzę większą wartość poświęconego mi czasu niż jakiegoś tam prezentu? Z czasem, z kolejnymi pogrzebami, z kolejnymi chorobami, ludzie doceniają, poświęcany sobie nawzajem czas. Dużo bym dała żeby Ci których kocham nadal przy mnie byli. Niestety nie mogę już liczyć na ich obecność.


Dla mnie wow gdyby rodzice na mój ślub wpadli, albo urodziny, albo tak po prostu na kawę.

Albo mój przyjaciel , borze jak bym się cieszyła.

[natalia_t]

Napisane przez cava

Pisała w swoim wątku ze zarabia najniższa, na stażu jest.

Czyli jakieś 2500-2600zł.

Poza tym:

Napisane przez januszpolak

Stać mnie aby włożyć 400 zł, ale 200 zł to jest już dla mnie dużo z uwagi na to, że nie lubię "przewalić" więcej w jedną noc na parę. Ktoś mnie zaprasza chyba z uwagi na obecność, to nie jest impreza składkowa. Co mnie obchodzi, ile wynosi talerzyk Jak kogoś nie stać, to nie należy robić takiej imprezy. Gdyby ktoś napisał w zaproszeniu, że impreza składkowa i proszę o przelew 400 zł na konto za udział, to bym po prostu odmówiła bo dla mnie to za drogo. Ale w zaproszeniu nic takiego nie ma, więc równie dobrze można przyjść z kwiatkiem. Uważam, że 200 zł od pary to bardzo dużo i tak.

Czyli "stać mnie, ale nie dam". Nie ma to jak dawać prezent myśląc "przecież dla gospodarzy najbardziej liczy się moja obecność".

[Pani_Mada]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87575043]w czym widzisz hipokryzję? W tym że widzę większą wartość poświęconego mi czasu niż jakiegoś tam prezentu? Z czasem, z kolejnymi pogrzebami, z kolejnymi chorobami, ludzie doceniają, poświęcany sobie nawzajem czas. Dużo bym dała żeby Ci których kocham nadal przy mnie byli. Niestety nie mogę już liczyć na ich obecność.[/QUOTE]

z tym, że gdy młodzi myślą o tym, żeby się wesele w jakieś części zwróciło, to jest materializm, dramat i w ogóle szczyt żenady

ale pójście na wesele żeby się za darmo najeść, popić i potańczyć, do osób, które wcale nam bliskie nie są, to już jest ok

[januszpolak]

Napisane przez Pani_Mada

oczywiście, ale źle zrozumiałaś moją wypowiedź.
patrząc z perspektywy gościa, nie organizatorów imprezy - chodzę na wesela do osób mi bliskich, które dla mnie znaczą więcej niż pieniądze. i tym osobom CHCĘ, tak sama z siebie, podarować prezent na tyle duży na ile mnie stać. ja chcę - nie para młoda oczekuje. pieniądze to tylko pieniądze. para młoda postarała się i wykosztowała po to, żebym mogła się z nimi dobrze bawić w ważnym dla nich dniu. więc ja, jako gość na ważnym wydarzeniu bliskich mi osób, jestem w stanie odżałować sobie te 200 zł więcej i nie kupić sobie 10 pary spodni. bo bliscy są ważniejsi niż pieniądze. i nie ma to nic wspólnego z tym co oczekują młodzi. nic.

gdy szłam na wesele do brata dałam mu bardzo duży prezent. nie dlatego że ktoś tego ode mnie oczekiwał, tylko dlatego że w mojej opinii na to zasługiwał.

i nie, przyzwoity prezent, to nie taki żeby się zwróciło. dopowiadasz sobie, nigdzie tak nie napisałam.

jak dla kogoś szkoda mi na prezent, bo wolę sobie wydać na własne przyjemności to zwyczajnie nie idę. widocznie nie jest to ktoś bliski, po co więc wtedy iść na to wesele?

Co to znaczy "bardzo duży prezent"?

Co to znaczy "stać mnie", jak to rozumieć? Bo to nie jest tak, że mi zostają jakieś wolne środki po tym, jak spełnię swoje zachcianki + zrealizuję inwestycje i spłacę kredyty, więc co to znowu znaczy "stać"? Żeby komuś dać 400 zł w kopertę, musiałabym znowu z czegoś innego zrezygnować, czyli sobie odmówić. Oddalić jakieś swoje kolejne cele życiowe.

Może dlatego, że dla mnie "stać mnie" wcale nie równa się "nie muszę jeść ryżu cały miesiąc i zaciskać pasa, aby wydać taką kwotę". Mój komfort na co dzień jest moim priorytetem. Sama uważam, że stać mnie najwyżej na ślub za 5 tysięcy, nie dlatego, że nie odłożyłabym większej sumy w danym czasie, tylko że te sumy wolę inwestować w co innego, oraz w międzyczasie żyć na określonym poziomie (czyli j/w wypominane mi wydatki kosmetyczno ubraniowe).

Jak mam bliską przyjaciółkę czy rodzeństwo, które uważam, że zasługują na nowe mieszkanie w centrum, audi i wakacje na Bahamach, to znaczy, że mam im to dać w prezencie ślubnym? Co to w ogóle znaczy "zasługiwać na coś"?

[Pani_Mada]

Napisane przez natalia_t

Czyli "stać mnie, ale nie dam". Nie ma to jak dawać prezent myśląc "przecież dla gospodarzy najbardziej liczy się moja obecność".

w sumie ciekawe po co prezent w takim razie. najlepiej pójść z pustymi rękami. a co... więcej ciuchów będzie za 200 zł to fajne spodnie można kupić

[Pani_Mada]

Napisane przez januszpolak

Jak mam bliską przyjaciółkę czy rodzeństwo, które uważam, że zasługują na nowe mieszkanie w centrum, audi i wakacje na Bahamach, to znaczy, że mam im to dać w prezencie ślubnym? Co to w ogóle znaczy "zasługiwać na coś"?

nie, to znaczy, że chcesz się do tego dołożyć w ramach prezentu ślubnego.
ale widzę te uczucia są Ci całkiem obce i w ogóle nie rozumiesz o czym mowa

zdarzyło Ci się kiedyś czegoś sobie odmówić, bo chciałaś zrobić coś dla kogoś innego? zrezygnować z zachcianki, żeby ktoś inny się ucieszył z prezentu, którego od Ciebie wcale nie oczekiwał?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Pani_Mada

z tym, że gdy młodzi myślą o tym, żeby się wesele w jakieś części zwróciło, to jest materializm, dramat i w ogóle szczyt żenady

ale pójście na wesele żeby się za darmo najeść, popić i potańczyć, do osób, które wcale nam bliskie nie są, to już jest ok

w dupiu mam prezenty. Jako gospodarz chcę super imprezy. Takiej która będzie się ze łza w oku wspominało. Jakby nie było mnie stać to bym Cię nie zaprosiła.



Takie jest moje podejście.

[Pani_Mada]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87575070]w dupiu mam prezenty. Jako gospodarz chcę super imprezy. Takiej która będzie się ze łza w oku wspominało. Jakby nie było mnie stać to bym Cię nie zaprosiła.



Takie jest moje podejście.[/QUOTE]

pytałaś gdzie widzę hipokryzję, to Ci odpowiedziałam - jak jedni są skąpi, to spoko. jak inni to już nie spoko

[natalia_t]

Napisane przez Pani_Mada

z tym, że gdy młodzi myślą o tym, żeby się wesele w jakieś części zwróciło, to jest materializm, dramat i w ogóle szczyt żenady

ale pójście na wesele żeby się za darmo najeść, popić i potańczyć, do osób, które wcale nam bliskie nie są, to już jest ok

W ogóle problemem tej dyskusji jest to, że niektórzy piszą górnolotne frazesy, jak to liczy się czyjaś obecność w takim dniu z pozycji gospodarza imprezy, a my piszemy z punktu widzenia gości, że zaproszonych też obowiązują jakieś zasady i że wcale na zaproszeniu nie musi być napisane, że należy przynieść jakiś prezent, żebyśmy jako goście nie przyszli ze skromnym kwiatkiem, tak jak januszpolak też już sugerowała.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Pani_Mada

pytałaś gdzie widzę hipokryzję, to Ci odpowiedziałam - jak jedni są skąpi, to spoko. jak inni to już nie spoko

raczej w tym co Ty myślisz, że gospodarze myślą. To jest hipokryzja .



Jako gościa, nie stać Cię żeby sfinansować moje marzenia i nie masz technicznych możliwości. Więc po prostu bądź i dobrze się baw.

[januszpolak]

Napisane przez ertyjnbvcxzxcvbnm

Przecież w każdym poście weselnym mowa o tym jak ściśle koszt wejściówki (pardon, prezentu) jest skorelowany z kosztami organizacji imprezy. Gdyby wesele kosztowało 2 tyś, to nikt nie wymagałby od gości 400zł w kopercie. No już bez ściemy - wiadomo, że (prawie) każdy w Polsce robi wesele na które go nie stać, w sukni za miesięczną pensję, i liczy, że choć połowa kosztów tego szaleństwa się zwróci. Taka jest mentalność, a czy to dobrze czy źle to osobna dyskusja. To jest impreza składkowa, po co udawać inaczej?
(to nie przytyk pod niczyim adresem- oczywistość ,że młodych ludzi nie stać na fundowanie gościom imprezy za kilkadziesiąt tysięcy zł)
Jak ktoś uważa że warto wydać 400zł od pary za wieczór zabawy - niech idzie, na sylwestra ludzie wydają czasem więcej. Nie ma przymusu iść jeśli kogoś to nie bawi, albo szkoda mu kasy.

Co za głupoty. Sama zbieram na ślub od kilku miesięcy, na ślub za 5 tysięcy złotych. A to nie jest tak, że biedujemy. Dlatego, że nie robię tego ślubu za pieniądze ludzi, których zaproszę. To ma pokryć stroje, obrączki, opłatę w USC na tak zwanym luzie. Nie wydaję na co dzień 5 tysięcy w jeden dzień, więc to dla mnie sporo. Dla mnie to autentycznie absurd, płacić dziesiątki tysięcy za imprezę, a zarabiać kilka tysięcy. Moim zdaniem chyba czas zmienić myślenie, bo ludzie nie będą wiecznie sponsorować czyichś zachcianek, bo "tradycja". Taka mi tradycja, że to wszystko od białej sukienki poprzez diamenty i ślub w plenerze, z wielkim weselem to wytwór marketingu 20 wieku w USA, aby ludzie chętniej wydawali kasę której nie mają. Najpierw biznesy ślubne kroją parę młodą na kasę, a później ty bądź gościem i płać za to Najpierw para młoda wydaje, omamiona wizjami że to jedyny dzień w życiu i wielkie wspomnienia, więc nie wolno (!) oszczędzać, piękny biznes można na takich klientach zrobić. Nie liczą kasy, bo liczy się miłość A później goście w poczuciu winy, że z byle 200 zł (xD) nie wypada przychodzić, bo przyjaźń i więzi rodzinne Dra-mat.

[tinkerver2]

To rozumiem, że wszystkie jak jeden mąż na swoich zaproszeniach ślubnych będziecie pisać wielkimi literami, że prosicie o nie przynoszenie prezentów?
Bo rozumiem, że jak ktoś wam da prezent to go oddacie, skoro liczy się obecność i pieniądze w kopercie fe?
No bo inaczej to nie czaje tej całej nagonki. Tak, młodzi liczą na hajs w kopercie, po co temu zaprzeczać i zakłamywać rzeczywistość?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez tinkerver2

To rozumiem, że wszystkie jak jeden mąż na swoich zaproszeniach ślubnych będziecie pisać wielkimi literami, że prosicie o nie przynoszenie prezentów?
Bo rozumiem, że jak ktoś wam da prezent to go oddacie, skoro liczy się obecność i pieniądze w kopercie fe?
No bo inaczej to nie czaje tej całej nagonki. Tak, młodzi liczą na hajs w kopercie, po co temu zaprzeczać i zakłamywać rzeczywistość?
Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

co to znaczy młodzi? Osoby które biorą ślub? czy nastolatki?

[januszpolak]

Napisane przez natalia_t

W ogóle problemem tej dyskusji jest to, że niektórzy piszą górnolotne frazesy, jak to liczy się czyjaś obecność w takim dniu z pozycji gospodarza imprezy, a my piszemy z punktu widzenia gości, że zaproszonych też obowiązują jakieś zasady i że wcale na zaproszeniu nie musi być napisane, że należy przynieść jakiś prezent, żebyśmy jako goście nie przyszli ze skromnym kwiatkiem, tak jak januszpolak też już sugerowała.

Od kiedy 200 zł to skromny kwiatek? xD Co za nadinterpretacje, 200 zł to dużo kasy jak na jedną noc. Wy się serio wszystkie tak ostro bawicie? Bo wiem że móc można, ale mi starczy piwo w pubie za 15 zł, ewentualnie obiad i 50 zł wyjdzie od osoby, okej. Ale więcej? Ponad 100 zł od osoby za noc, to co trzeba robić?

---------- Dopisano o 19:44 ---------- Poprzedni post napisano o 19:42 ----------

Napisane przez tinkerver2

To rozumiem, że wszystkie jak jeden mąż na swoich zaproszeniach ślubnych będziecie pisać wielkimi literami, że prosicie o nie przynoszenie prezentów?
Bo rozumiem, że jak ktoś wam da prezent to go oddacie, skoro liczy się obecność i pieniądze w kopercie fe?
No bo inaczej to nie czaje tej całej nagonki. Tak, młodzi liczą na hajs w kopercie, po co temu zaprzeczać i zakłamywać rzeczywistość?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

Nie, ja mówię z punktu widzenia gościa. Sama nie robię imprez za kasę innych, chyba że z góry impreza ma być składkowa (no ale takich też nie robię, nie chciałby mi się organizować). Oczywiście, że uwielbiam dostawać prezenty. Czemu miałabym nie lubić? Ale to nie znaczy, że ktoś ma obowiązek mi je dawać i że jak nie da, to mnie nie szanuje.

[tinkerver2]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87575114]co to znaczy młodzi? Osoby które biorą ślub? czy nastolatki?[/QUOTE]Och czepiaj xd
U mnie się mówi "młodzi", w domyśle państwo młodzi, jestem zażenowana, że muszę coś takiego tłumaczyć.
Wiesz, panna młoda, pan młody, państwo młodzi.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:45 ---------- Poprzedni post napisano o 18:44 ----------

Napisane przez januszpolak

Od kiedy 200 zł to skromny kwiatek? xD Co za nadinterpretacje, 200 zł to dużo kasy jak na jedną noc. Wy się serio wszystkie tak ostro bawicie? Bo wiem że móc można, ale mi starczy piwo w pubie za 15 zł, ewentualnie obiad i 50 zł wyjdzie od osoby, okej. Ale więcej? Ponad 100 zł od osoby za noc, to co trzeba robić?

---------- Dopisano o 19:44 ---------- Poprzedni post napisano o 19:42 ----------





Nie, ja mówię z punktu widzenia gościa. Sama nie robię imprez za kasę innych, chyba że z góry impreza ma być składkowa (no ale takich też nie robię, nie chciałby mi się organizować). Oczywiście, że uwielbiam dostawać prezenty. Czemu miałabym nie lubić? Ale to nie znaczy, że ktoś ma obowiązek mi je dawać i że jak nie da, to mnie nie szanuje.

Nie no, to zamiast na wesele to przecież możesz iść na piwo za 15 zł do pubu.

I no nie wiem, skoro organizujesz np. Urodziny, to wg mnie oczekujesz prezentów. Tak to już jest w tej Polsce, że jak ktoś świętuje urodziny czy ślub, to daje mu się prezent. Nie - bo nie ma za co spłacić urodzin, tylko dlatego, że fajnie komuś dać prezent i jest okazja
Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[januszpolak]

Napisane przez tinkerver2

Och czepiaj xd
U mnie się mówi "młodzi", w domyśle państwo młodzi, jestem zażenowana, że muszę coś takiego tłumaczyć.
Wiesz, panna młoda, pan młody, państwo młodzi.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:45 ---------- Poprzedni post napisano o 18:44 ----------



Nie no, to zamiast na wesele to przecież możesz iść na piwo za 15 zł do pubu.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

No ale jak KTOŚ mnie zaprasza na wesele, to logiczne, że chce zaprosić. Chyba że jakaś ubezwłasnowolniona osoba, inaczej to nie wiem Skoro zaprasza, to ją/ich stać, ja chętnie przyjdę, dam tyle ile chcę dać i będę się dobrze bawić.

W ogóle wiecie co jest przykre? Że tacy ludzie jak autorka wątku, którzy ledwie wiążą koniec z końcem są najbardziej podatni na te wasze ślubne bzdury. I to oni później zostają z długami, z rozwaloną sytuacją finansową albo wiecznie od 1 do 1, bo "nie wypada". Nie ja, bo mi to wisi, co ludzie o mnie pomyślą, bo mi nie jest wstyd, że ktoś powie, że jestem biedna czy skąpa. A jeśli ktoś jest faktycznie biedny, to takiej osobie będzie wstyd, zaciśnie zęby i da 400 zł do koperty, chociaż to jej miesięczny budżet na żarcie. Wstydu laski nie macie, żeby tak pogrążać innych ludzi.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez tinkerver2

Och czepiaj xd
U mnie się mówi "młodzi", w domyśle państwo młodzi, jestem zażenowana, że muszę coś takiego tłumaczyć.
Wiesz, panna młoda, pan młody, państwo młodzi.
Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka
Nie no, to zamiast na wesele to przecież możesz iść na piwo za 15 zł do pubu.
Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

jak Cię nie stać na organizację imprezy to nie spraszaj gości.

Zaproś po ślubie na piwo do pubu i nie ma żadnego problemu. Siostra, matka, babcia nie brużdżą.
Jak dla mnie czad że moja matka czy babcia byłyby na ślubie czy weselu.

[tinkerver2]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87575154]jak Cię nie stać na organizację imprezy to nie spraszaj gości.

Zaproś po ślubie na piwo do pubu i nie ma żadnego problemu. Siostra, matka, babcia nie brużdżą.
Jak dla mnie czad że moja matka czy babcia byłyby na ślubie czy weselu.[/QUOTE]No widzisz, a dla mnie Czad, jak oprócz tego że będą dostaniemy prezenty.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[natalia_t]

Napisane przez januszpolak

Od kiedy 200 zł to skromny kwiatek? xD Co za nadinterpretacje, 200 zł to dużo kasy jak na jedną noc. Wy się serio wszystkie tak ostro bawicie? Bo wiem że móc można, ale mi starczy piwo w pubie za 15 zł, ewentualnie obiad i 50 zł wyjdzie od osoby, okej. Ale więcej? Ponad 100 zł od osoby za noc, to co trzeba robić?

Napisane przez januszpolak

[...]Ale w zaproszeniu nic takiego nie ma, więc równie dobrze można przyjść z kwiatkiem. Uważam, że 200 zł od pary to bardzo dużo i tak.

Ty coś piszesz i po chwili już nie pamiętasz co piszesz, ale to nie przeszkadza ci w tym, żeby spróbować zrobić z kogoś debila.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez natalia_t

W ogóle problemem tej dyskusji jest to, że niektórzy piszą górnolotne frazesy, jak to liczy się czyjaś obecność w takim dniu z pozycji gospodarza imprezy, a my piszemy z punktu widzenia gości, że zaproszonych też obowiązują jakieś zasady i że wcale na zaproszeniu nie musi być napisane, że należy przynieść jakiś prezent, żebyśmy jako goście nie przyszli ze skromnym kwiatkiem, tak jak januszpolak też już sugerowała.

To nie są żadne górnolotne frazesy, tylko na całe szczęście niektórzy tak rzeczywiście myślą. To wszystko jest naprawdę bardzo proste. Stać mnie to organizuję imprezę i wydaje bez żalu kasę na swoje zachcianki, bo to są MOJE zachcianki. Nie stać mnie to imprezy nie robię, a nie oczekuję i wyliczam, że goście mają dać mi tyle i tyle, bo jak nie to znaczy, że mnie nie szanują, nie uważają mnie za bliską osobę itp.

Myślałam, że o bliskości i przyjaźni, świadczą takie rzeczy, jak np. wspieranie się w trudnych chwilach, a nie to, ile ktoś da nam do koperty.

W tym kraju, tematy około weselne i żądania młodych już naprawdę są doprowadzone do absurdu. Nikt Wam nie każe organizować wesela za kilkadziesiąt tysięcy. Serio. Czas uświadomić sobie, że dla większości gości to nie jest ani wydarzenie roku, ani żaden priorytet. I nie oznacza to wcale, że się nie cieszą Waszym szczęściem, czy źle Wam życzą.

[natalia_t]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;87575173]To nie są żadne górnolotne frazesy, tylko na całe szczęście niektórzy tak rzeczywiście myślą. To wszystko jest naprawdę bardzo proste. Stać mnie to organizuję imprezę i wydaje bez żalu kasę na swoje zachcianki, bo to są MOJE zachcianki. Nie stać mnie to imprezy nie robię, a nie oczekuję i wyliczam, że goście mają dać mi tyle i tyle, bo jak nie to znaczy, że mnie nie szanują, nie uważają mnie za bliską osobę itp.

Myślałam, że o bliskości i przyjaźni, świadczą takie rzeczy, jak np. wspieranie się w trudnych chwilach, a nie to, ile ktoś da nam do koperty.

W tym kraju, tematy około weselne i żądania młodych już naprawdę są doprowadzone do absurdu. Nikt Wam nie każe organizować wesela za kilkadziesiąt tysięcy. Serio. Czas uświadomić sobie, że dla większości gości to nie jest ani wydarzenie roku, ani żaden priorytet. I nie oznacza to wcale, że się nie cieszą Waszym szczęściem, czy źle Wam życzą.[/QUOTE]
I znów ktoś przeczytał pierwsze zdanie, a i to niecałe, i zabiera głos w dyskusji bez zrozumienia o czym w ogóle tutaj piszemy.

Zacznijcie czytać co piszemy.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez tinkerver2

No widzisz, a dla mnie Czad, jak oprócz tego że będą dostaniemy prezenty.
Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

chcesz dostać jakieś "prezenty" zupełnie niedobrane do Twojego gustu i oczekiwań? Coś co Twoi goście uważają że wypada Ci dać?


Dla mnie byłby czad gdyby przyszli Ci na których obecność nie ma żadnych szans.

[tinkerver2]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87575186]chcesz dostać jakieś "prezenty" zupełnie niedobrane do Twojego gustu i oczekiwań? Coś co Twoi goście uważają że wypada Ci dać?


Dla mnie byłby czad gdyby przyszli Ci na których obecność nie ma żadnych szans.[/QUOTE]Dlaczego niedobrane? Ja akurat zapraszam same bliskie osoby, mam przyjęcie na 37 osób + 11 osob towarzyszące, z czego 26 osób to bliska rodzina. Nie wiem dlaczego mieliby mi dać niedobrane prezenty?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez tinkerver2

Dlaczego niedobrane? Ja akurat zapraszam same bliskie osoby, mam przyjęcie na 37 osób + 11 osob towarzyszące, z czego 26 osób to bliska rodzina. Nie wiem dlaczego mieliby mi dać niedobrane prezenty?
Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

Trzymam kciuki żebyś dostała dokładnie to czego chcesz i oczekujesz :pazurk i:

Ja już nie mam złudzeń.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez natalia_t

I znów ktoś przeczytał pierwsze zdanie, a i to niecałe, i zabiera głos w dyskusji bez zrozumienia o czym w ogóle tutaj piszemy.

Zacznijcie czytać co piszemy.

Ale czego niby nie zrozumiałam? Tak, idąc na taką imprezę, jak wesele wypada dać prezent - taki, z którego najbardziej ucieszy się para. Tak, najlepszym prezentem są pieniądze. Ale to, ile ich będzie, nie powinno podlegać już żadnej dyskusji. Ich ilość nie świadczy o szacunku, ani o dobrych intencjach, ani o tym jak bliska jest nam para młoda. Każdy powinien dawać ile chce i może. A u nas cały czas jest wywierana presja - ze strony młodych i innych gości, że musisz dać MINIMUM tyle i tyle, bo jak nie, to jesteś skąpy, nie szanujesz i chcesz się☠za darmo nażreć.

[tinkerver2]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87575231]Trzymam kciuki żebyś dostała dokładnie to czego chcesz i oczekujesz :pazurk i:

Ja już nie mam złudzeń.[/QUOTE]Xdddd
Ah tajemniczość...
....
....
.............

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 19:44 ---------- Poprzedni post napisano o 19:43 ----------

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;87575266]Ale czego niby nie zrozumiałam? Tak, idąc na taką imprezę, jak wesele wypada dać prezent - taki, z którego najbardziej ucieszy się para. Tak, najlepszym prezentem są pieniądze. Ale to, ile ich będzie, nie powinno podlegać już żadnej dyskusji. Ich ilość nie świadczy o szacunku, ani o dobrych intencjach, ani o tym jak bliska jest nam para młoda. Każdy powinien dawać ile chce i może. A u nas cały czas jest wywierana presja - ze strony młodych i innych gości, że musisz dać MINIMUM tyle i tyle, bo jak nie, to jesteś skąpy, nie szanujesz i chcesz sięza darmo nażreć.[/QUOTE]Polecam poczytać wątki Janusza (najlepiej ten o oszczędzaniu), to zobaczysz dlaczego napisałam, że jest skąpa

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka