Czy odchudzanie musi być katorgą i złem koniecznym?

[pampalini77]

Emilio, nie popieram diety typowo proteinowej (czy to jest Dukan, czy cokolwiek innego), ponieważ nasz organizm potrzebuje nie tylko samego białka, ale także dobrych węglowodanów, dobrych kwasów tłuszczowych, wielu witamin, minerałów i wielu innych składników.
Proteiny w nadmiarze i źle zbilansowane w stosunku do innych potrzebnych składników, mogą uczynić więcej złego niż dobrego. Poza tym, zła jakość białka jest często przyczyną problemów z nadmiernym obciążeniem nerek, zaparciami, a także właśnie rozregulowaniem metabolizmu.
Następna sprawa, to ciągłe odchudzanie u wielu ludzi. Dlaczego i po co być ciągle na jakiejś diecie?
Ludzie wariują ostatnio na punkcie Dukana. Pytam: Czy całe życie mają żywić się tak, jak każe Dukan? Dla mnie to bezsens.
Wielu ludzi wyjeżdża na wszelkiego rodzaju wczasy odchudzające czy oczyszczajace, gdzie serwowane im są same sałatki i świeże soki. Wracają w znakomitych humorach i kilka kilogramów lżejsi. Następnie wracają (co jest naturalne, bo przecież nie wyobrażam sobie żyć na sokach i sałatkach) do dawnych nawyków i tyją dwa razy bardziej.
Czego się spodziewali jadąc na taki turnus zdrowego odżywiania? Że ich problem zostanie rozwiązany w dwa tygodnie?
Nie ma cudów, nie ma diet-cud. Nie ma takiej tabletki (i chwała Bogu), po której zażyciu rozwiązalibyśmy swoje problemy ze złym metabolizmem i nadwagą.
Tu trzeba tylko mądrych wyborów. Nie dwutygodniowych wyrzeczeń, ale stałej współpracy z własnym organizmem.
Jeżeli mój organizm potrzebuje 120 gram białka, to daję mu tę ilość, bo wiem, że jeśli mu odmówię, to i on nie spełni moich potrzeb.
Emilio pisałaś, że dostarczałaś 200gram białka. Trochę mnie to rozśmieszyło, bo dostarczenie takiej ilości bazując tylko na mięsie, jajkach czy nabiale, jest po prostu mało możliwe. No chyba, że zjadałabyś takie ilości tychże nośników białka, że w konsekwencji Twoja dieta zawierałaby ze 3-4tys kalorii.
Emilio, jesteś młodą kobietą, zapewne ładną ,zakładając, że córeczka odziedziczyła urodę po Tobie, więc Twój organizm nie jest jeszcze zanieczyszczony tak bardzo, jak organizm osoby po 40-stce, czy 50-stce. Nie warto byłoby go niszczyć.
Nie trzeba też wpadać od razu w skrajności, stosując tak długie głodówki.

Twój metabolizm spoczynkowy wynosi około 1380 kcl, przy założeniu, że spożywasz minimum 70-80 gram białka. Dobrej jakości białka i takiego, które w 100% organizm przyswoi.

Ilość białka na opakowaniach produktów, czy też wg tabeli odżywczych, jest prawdziwa, aczkolwiek nie jest napisane, że tak naprawdę tylko niewielka część podanych wartości jest w stanie zostać przyswojona przez organizm.

Pozdrawiam serdecznie

[Emila3000]

no to malo tych kalorii mi wyszlo i tyle jem mniej wiecej,
ale cos mi sie kiedys obilo ze w wieku 20 lat tyle sie ich powinno dostarczac, dzieki


na dukana przeszlam, nie dlatego ze modna, bo ksiazke juz w zeszlym roku kupilam, ale dlatego ze nic innego nie dawalo rady
zawsze jadlam w miare zdrowo, przez glodowki i depresje mialam bardzo rozlegulowany metabolizm, skurczony zoladek itp (glodowka podczas najgorszej depresji, kiedy nie jadłam, nie spalam, w sumie nie wiele z tego okresu mojego życia pamiętam, nic fajnego )
a na dukanie trzeba jesc zeby chudnac, wiec bylam zmuszona do jedzenia, moje wczesniete diety - takie zwykle, konczyly sie na tym ze za bardzo obcinalam kalorie, potrafilam, i nadal mi sie zdarza nic nie jesc w ciagu dnia, nie czuje glodu, walcze z tym jak moge, pilnuje sie)
a teraz spowrotem powrocilam do zdrowego odzywania, jak narazie wychodze z dukana wedlug ksiazki


podalam te 200 g wlasnie z tych tabelek, wiadomo ze bylo tego mniej, bo sie nie wszystko przyswaja, i organizm tez nie jest w stanie "strawic i wykorzystac" calego bialka z pokarmu jak jest go za duzo

a co do dukana - wegle - zlozone są w warzywach, ktore trzeba jesc w "ogromnych ilosciach" na diecie, tluszcze - w rybach, w zoltku itp - te zdrowe omega wszystkie, wiec nie jest tak zle

bylo minelo, schudlam, odzyskalam energie i radosc z zycia
a teraz zwykle zdrowe odzwywianie, z elementami strukturalnej diety moze
depresje chyba juz do konca wyleczylam, wiec mam nadzieje ze juz bedzie dobrze wszystko

[laisla]

Pampalini77 więc wnioskuję, że popierasz teorię głoszącą, że brak odpowiedniej ilości/jakości białka odpowiada w głownej mierze za problemy dietetyczne oraz problemy z nadwagą? Powiedz, czy unikając odżywek białkowych sztucznie preparowanych (nawet tych najlepszych) nie jestem w stanie dostarczyć sobie tego wartościowego białka, takiego jak najlepiej przyswajalnego dla organizmu z codziennej, w miarę możliwości zdrowej diety?

---------- Dopisano o 02:10 ---------- Poprzedni post napisano o 01:56 ----------

A co do coli czy się przebije czy nie u Waszych dzieci to i tak zweryfikuje życie. Nie zapominajcie, że jak silnie by nie były zakorzenione zdrowe nawyki to nastolatek przeżywa okres buntu przeciwko wszystkiemu i każdemu, głównie niestety zasadom rodziców

Ponawiam pytanie, może przeoczyłam odpowiedź, (jeśli tak to przepraszam) o bakterie probiotyczne w jogurtach. Czy waszym zdaniem są faktycznie tak niezbędne?

I tak sobie myślę Kubuś contra wyciskane soki..Kubuś niby ma te owoce ze sprawdzonych eko źródeł a Ty Pampalini wyciskając swojemu synkowi te owoce to dbasz o źródło ich pochodzenia, masz sprawdzone? Jeśli tak to ok, jeśli nie to może jednak punkt dla Kubusia. Tylko on ma chyba multum cukru..

[Emila3000]

Kubuś calkowicie odpada - cukru pelno, a owoce nie są z eko, ale co najwyzej sa kontrolowane czy nie są zanieczyszczone

a co do bialka, to chyba jest jakies źrodlo, ktore podaje ile sie tego bialka przyswaja i jak sobie mozna to wyliczyc (na oko pewnie) i pozniej dozowac te bialko z proszku? nadmiar bialka tez jest szkodliwy

[pampalini77]

laisla nie twierdzę, że nie jesteś w stanie dostarczyć optymalnej ilości białka ze zwykłego pożywienia, aczkolwiek problem tkwi w źródłach tego białka i jego przyswajalności.
Jeżeli ja nie chcę jeść mięsa, z wiadomych powodów, to trudno będzie mi potrzebna ilość uzyskać. Białko z mięsa przyswaja się w 30%, ale dodatkowo karmię organizm tłuszczem, nie wspominając o hormonach, antybiotykach i innym syfie. Nie mogę też ciągle jeść serków ziarnistych, czy jajek. Ryby, jako dość dobre źródło białka, zdrowych tłuszczów, to też pewnego rodzaju zagrożenie, ponieważ jakość i pochodzenie dzisiaj sprzedawanych ryb pozostawia wiele do życzenia.
Oczywiście nie możemy wpadać w skrajności, ale zapewnianie dodatkowej porcji białka w proszku jest dla mnie korzystne. Podkreślam-dla mnie.
Nikomu nie sugeruję podobnych rozwiązań, po prostu według mnie, jest to jak najbardziej wskazane. Stosuję białko najlepszej jakości, w 100% wchłanialne i przynosi mi to, jak do tej pory, same korzyści.

Kwestia buntu oczywiście u dorastających dzieci to niemal norma, ale jestem przekonany, że lekcja zdrowego odżywiania w okresie ich dzieciństwa będzie świetnym punktem odniesienia do prób buntowniczej diety bogatej w colę, fastfoody itp.
Myślę, że mając możliwość konfrontacji dwóch sposobów odżywiania, po okresie buntu będą mogły wrócić do wpajanych przez nas przez lata zasad zdrowego odżywiania. Dzieci, które od zawsze jadły niezdrowo, raczej trudniej będzie przekonać do zmiany nawyków w późniejszym okresie.
Mogę się mylić, ale nawet gdyby w pewnym czasie odrzuciły zdrowe odżywianie, którego ich uczyłem, to i tak nie będę miał sobie nic do zarzucenia, ponieważ zrobiłem wszystko, co byłem w stanie.

Odnośnie jogurtów i bakterii w nich występujących, to jestem na tak, ale bez przesady. W naszych jelitach flora bakteryjna ma się dobrze i większość bakterii wytwarza sama. Śmiać mi się chce gdy ludzie zgrzewkami kupują pewien jogurt (nie wymieniam nazwy celowo), który rzekomo jest niezbędny do utrzymania właściwej odporności. Chodzi o bakterie l'casei bez których organizm małego dziecka będzie mniej odporny.
Mało kto wie, że te bakterie nasz organizm produkuje sam i nie potrzebuje dodatkowych wspomagaczy. Mało tego-jeśli ciągle będziemy podawać z zewnątrz te bakterie, nasz organizm z lenistwa przestanie je produkować, a wtedy faktycznie będziemy zależni od zawierających je jogurtów itp.
Oczywiście każda antybiotykoterapia (teraz na zwykłe przeziębienie przepisywane są antybiotyki brrrrrrrrrrrrrr) wymaga uzupełniania flory bakteryjnej, gdyż jelita sa wyjałowione, wszystkie bakterie zostają zniszczone. To nam dopiero niszczy odporność, ale najłatwiej jest podać antybiotyk, bo lekarz nie ryzykuje, że nie wyleczy dziecka w mniej drastyczny sposób, i mama jest spokojniejsza widząc jak jej dziecko szybko wraca do zdrowia. Ehhhhhhhhh.

Owoce i warzywa do domu staram się kupować na targu od polecanych sprzedawców. Poza tym, soki z sokowirówki i tak są bardzo bezpieczne, ponieważ cały miąższ wraz z całym ewentualnym syfem zostaje odseparowany od soku. Tak bynajmniej wyczytałem i karmię się nadzieją, że właśnie tak jest.
Kubusie tak nagminnie kupowane przez ciocie i babcie najlepiej rozrzedzać wodą, aby jednorazowo nie podawać dziecku aż takiej ilości cukru.
Poza tym, nie do końca mam zaufanie do takich soków, po tym jak mój znajomy pracujący w takiej przetwórni opisał mi warunki ich wytwarzania.

Kupcze soki-ewentualnie jednodniowe. Żadnych innych. To moje zdanie oczywiście.

Emilio, cieszę się, że te błędy żywieniowe masz już za sobą. Osobiście przekonałaś się jaki wpływ na zdrowie ma niewłaściwe odżywianie.
Bardzo ważne jest, aby jeść minimum 5 razy dziennie, chociaż ja czasami jem nawet 7 razy. Nie tyję, nie ma takiej możliwości.
Kiedyś, gdy jadłem 2-3 razy dziennie, tyłem, miałem problemy żołądkowe, zaparcia, zgagę i wiele innych dolegliwości, z nadciśnieniem na czele.
Organizm przez cały dzień potrzebuje pożywienia. Jeśli będziemy ograniczać mu jedzenie, czy też robić dłuższe niż 4-5 godziny przerwy między posiłkami, zacznie robić zapasy powodując odkładanie się tłuszczyku.
Nie oszukamy organizmu na dłuższą metę. Głodówki bez doświadczenia i nieumiejętnie przeprowadzane spowodują tylko zjadanie starego, niestrawionego pokarmu, czyli w skrócie trujemy się na maxa.
To, co zalega w naszych jelitach nie trudno sobie wyobrazić.

Pozdrawiam serdecznie

[pepea]

Piszecie o soczkach z sokowirowki, ja tez je sobie robie,ale pije je przez slomke, bo kiedys gdzies przecztalam,ze takie soczki maja bardzo duzo cukru i pijac je uszkadzamy szkliwo dlatego wlasnie wskazane sa slomki.

Co do jogurtow z bakteriami i jeszcze innymi niby cudami to powiem wam,ze kiedys kolezanka mi opowiedziala, jak to na studiach chemicznych przebadali taki jogurcik( znanej firmy )i niestety oprocz wiekszosci chemi nic tam ciekawego nie bylo, nie wspominajac juz o wyzej wymienionych bakteriach probiotycznych.

Mysle takze , ze ukierunkowanie dzieci juz w mlodym wieku jest swietnym pomyslem i jezeli dziecko w pozniejszych latach buntu przestawi sie na rozne inne niezdrowe rzeczy to po pewnym czasie samo dojdzie do wniosku,ze nie tedy droga. Z mojego doswiadczenia juz wiem,ze teraz jak zjem cos niezdrowego lub cos ciezkiego to zaraz zle sie czuje. Organizm moj juz sie przestawil na pewne produkty...szczegolnie na owsianke

Wroce jeszcze do kwesti mleka....czy macie jakies informacje czym mozna go zastapic???? moze mleko sojowe lub ryzowe ?hmmmm co o tym sadzicie?

[pampalini77]

Masz rację co do jakości jogurtów. Trzeba zawsze dokładnie czytać skład, a już na pewno zwrócić uwagę, czy jest napisane, że to jogurt truskawkowy, czy też o smaku truskawkowym.
O ile w przypadku pierwszego, możemy liczyć na minimalna bynajmniej ilość owoców, tak w przypadku drugiego, możemy spodziewać się tablicy Mendelejewa, aby ów smak uzyskać.
Z reguły kupuję jogurty naturalne, ale czasami kupię dziecku, dobrej jakości jogurt owocowy. Zawsze kupuję zarówno jogurty, jak i inne przetwory mleczne, tylko z jednej firmy. Uważam, że są w porządku.

Co do picia słomką, też po części się zgadzam, ale wystarczy pić małymi łyczkami. Cukier zawarty w owocach, to cukier prosty, czyli fruktoza-raczej bezpieczny cukier.
Co do mleka, polecam sojowe, ewentualnie zsiadłe, lub kefir jako jego alternatywa.

[Emila3000]

Moi drodzy, spowiadac sie jakie produkty kupujecie
takie sprawdzone ktore napewno nie maja jakies dziwnych dodatkow itp. i gdzie je kupujecie - tylko w sklepie eko czy w marketach
moje zakupy - przez pierwsze dwa lata -robione o godzinie 21 w piatek - wiec juz czlowiek nie mysli i nie ma sily szukac po polkach, a teraz z Julka na glowie wiec tez nie ma jak etykietek czytac
mysle ze taka mala sciagawka moze sie przydac

[laisla]

No tak pampalini77 żenująca kampania reklamowa pewnego wiadomego nam jogurtu wydaje się w ogóle skierowana do półgłówków. Dawno już nie był tak nachalnej reklamy (pewnie dlatego a. jest dwa razy droższy od innych) np. starsze panie, bohaterki serialów ostatnio raczą się nim nieustannie trzymając kubeczek tak aby widać było nazwę mówiąc, że do panaceum na wszystkie ich dolegliwości.
Znowu będe dociekać, napisałeś, że miaższ owoców w sokach to śmieć? Ma przecież błonnik i dużo mikroelementów..To Ty ten miąższ, czy pulpę owocową wyrzucasz po prostu gdy sam te soki wyciskasz?

[boangelina]

A ja też upieklam wlasny chleb. I zakwas zrobiłam sama, oto (bardzo prosty) na niego sposób:
- z kazdego składnika chleba (słonecznik, siemie, mąka razowa i mąka pszenna ew. co tam jeszcze) bierzemy po 1 łyżce i wsypujemy do osobnego naczynia
- dolewamy ciepłej (nie gorącej!) wody, mieszamy, by była konsystencja ciasta do placków ziemniaczanych
- przykrywamy gazą i chowamy w ciepłe miejsce. Po okolo 2-3 dniach, kiedy zacznie fermentowac- poczujemy to- pieczemy na tym zakwasie chleb.

Życze smacznego


- co do soczków, to mam w ogródku jabłoń- papierówkę, która zawsze ma tyle owoców ze żal nie wykorzystac. z duzej czesci robie sok, jest przepyszny.
- czasami dodaje marchewke- tez z ogródka- i kubus gotowy

warto dodac tez pietruszke, smak jest ciekawy

[laisla]

No tak, tylko nie każdy jest szczęśliwym posiadczem ogródka. Poza tym do kubusia dodają też banany, dynie, maliny, truskawki, kiwi, a tego wszystkiego nie masz pewnie w ogródku

[pampalini77]

boangelina,super, że upiekłaś chleb. Mam nadzieje, że Ci smakuje.
Co do soków, skoro masz swój sad, to jesteś w świetnej sytuacji, bo wiesz co jesz i co pijesz.

laisla tak, ja wyrzucam cały miąższ, ponieważ do końca nie mam zaufania co do pochodzenia i jakości owoców lub warzyw. Staram się kupować na targu, od rzekomo polecanych rolników, ale mimo wszystko do końca nie ufam.
Gdybym był posiadaczem sadu, tak jak boangelina to na pewno wykorzystywałbym pozostały miąższ.
Tak samo wylewam wszelkie wywary z gotowanych warzyw lub nawet mięsa.

Pozdrawiam i zachęcam do pieczenia chlebka.

[Rudzix]

Ten wątek tak się fajnie zapowiadał ale jakaś bardzo nerwowa i nieprzyjemna atmosfera tu się wprowadziła

Napisane przez laisla

np. starsze panie, bohaterki serialów ostatnio raczą się nim nieustannie trzymając kubeczek tak aby widać było nazwę mówiąc, że do panaceum na wszystkie ich dolegliwości.

pisze się seriali a nie serialów - zboczenie zawodowe

Napisane przez laisla

No tak pampalini77 żenująca kampania reklamowa pewnego wiadomego nam jogurtu wydaje się w ogóle skierowana do półgłówków.

Po co te uszczypliwe komentarze

Jesteśmy tutaj żeby sobie pomagać i dzielić się dobrymi radami
Nie psujmy klimatu. Zupełnie nie potrzeba się nabijać z innych bo pytamy o rady nie po to żeby ktoś nas zdołować tylko szukamy pomocy
Mam nadzieję, że niektórym da to troszkę do myślenia
Miłego dnia wszystkim
i powodzenia w szukaniu zdrowej ścieżki życia

[laisla]

Napisane przez Rudzix

Ten wątek tak się fajnie zapowiadał ale jakaś bardzo nerwowa i nieprzyjemna atmosfera tu się wprowadziła


pisze się seriali a nie serialów - zboczenie zawodowe


Po co te uszczypliwe komentarze

Oj, chyba nie zrozumiałaś..uszczypliwe komentarze ? jeżeli już to skierowane w kierunku producentów pewnego jogurtu na a..(że traktują ludzi jak połgłówków) z pewnością nie uczestników tej naszej rozmowy! Ufam, że reszta zrozumiała..a nie poczuła się urażona. Co do uszczypliwych komentarzy to Twój odnośnie błędu w odmianie słowa seriale był uszczypliwy, poza tym niezgodny z regulaminem wizażu. Nie wytyka się tutaj błędów właśnie aby nie psuć atmosfery. Ja bynajmniej nie czuję się uwagą urażona, postaram się pamiętać na przyszłość. Ale uwaga na osoby z mniejszym dystansem do własnych ułomności, Twoją uwagę zgłoszą moderatorowi i są za to przewidziane jakieś konsekwencje. Nie pytaj jakie, bo nie wiem, można zajrzeć do regulaminu.

[Rudzix]

Napisane przez laisla

Oj, chyba nie zrozumiałaś..uszczypliwe komentarze ? jeżeli już to skierowane w kierunku producentów pewnego jogurtu na a..(że traktują ludzi jak połgłówków) z pewnością nie uczestników tej naszej rozmowy!

Jeśli tak to przepraszam za niewłaściwą uwagę. A konsekwencjami absolutnie nie masz się co martwić

Nie zmienia to jednak wszystko faktu, że wątek umarł

[Lexie]

Ja tak się odniosę do tych niezdrowych drożdży... Zakwas to zdaje się właśnie są drożdże, tylko "dzikie". Też są niezdrowe?

Dla chętnych na pieczenie chleba na zakwasie polecam tę stronę (to blog mojej koleżanki):
http://kotlet.tv/zakwas
Tu jest instrukcja jak krok po kroku zrobić zakwas, jest to naprawdę bardzo proste. I to nieprawda, że można go przechowywać tylko do 3 tyg - wystarczy go raz na tydzień podsypać mąką i podlać wodą i będzie "żył" dalej, można na nim piec spokojnie. Trzymam swój w normalnym litrowym słoiku, na co dzień w lodówce, przed pieczeniem wyjmuję, po 12 h jak się zagrzeje "dokarmiam" żeby odżył nieco, po kolejnych 12h już można robić zaczyn na chleb.

Chleb piekę zwykle z tego przepisu: http://kotlet.tv/chleb-zytni-z-daktylami , tylko nie daję melasy (uznałam, że zbędny cukier, wrzucam ewentualnie łyżeczkę czy dwie miodu), a zamiast daktyli daję co mi pasuje, mogą być ziarna, może być np suszona śliwka (dobre na zaparcia), którą bardzo lubię w pieczywie.
Minusem jest to, że długo się czeka na gotowy chlebek, bo zaczyn też musi trochę postać, potem chleb wyrasta kilka h, ale jest bardzo smaczny.

Piekę w normalnym elektrycznym piecyku, w teflonowej foremce, niczym nie trzeba jej smarować, chleb sam wypada z niej po upieczeniu. Trzeba go od razu wyjmować żeby stygł na kratce albo czymś podobnym (może być taka metalowa podstawka używana pod gorące garnki ), bo w blaszce zaparuje łatwo. Kroić najlepiej po 24h, jak miąższ się ustabilizuje - wcześniej może strasznie oblepiać nóż albo się kruszyć.

[mala1265]

Witam Pampalini77,
bardzo zainteresowała mnie twoja odp na temat oczyszczania organizmu,aparaturę do lewatywy już kupiłam,napisz proszę z czego zrobić?
Mam zaparcia z którymi nie mogę sobie poradzić,koszmar... myślę,że jest to związane z dietą białkową DUKANA,chociaż borykam się z tym od bardzo dawna.
czekam na odp może być też na emaila

[sss7]

Mala, Ja nie Pampalini, ale przedstawie swój punkt widzenia.

W pierwszej kolejności, musisz sie nauczyc porządnie odżywiać. Olej diete dukana. Dla mnie ta diete jest nieporozumieniem i na pewno wrzuciła swoje 5groszy do Twoich problemów z zaparciami.
Oczywiscie wywal wszystkie smieci z menu, słodycze i naucz sie jesc regularnie. Lewatywy możesz stosowac jako dodatek, ale katowanie organizmu smieciami, dukanem, a potem robienie lewatywki to troche droga na skróty i oszukiwanie samego siebie.
Lewatywe na początek polecam z wody samej, a potem możesz pokombinować z kawą lub cytryna. Na początek zrób z wody i obserwuj organizm. Ale pamietaj, porządne menu przede wszystkim
Powodzenia!

Aha, wprowadz Troche ruchu w życie, znakomicie poprawia przemiane materii i przepycha kichy

[Emila3000]

ogolnie to chyba lewatywe to sie powinno robic od wielkiego dzwona anie co drugi dzien czy cos
bo ona oczyszcza jelita ze wszystkiego - z tego czego bysmy nie chcieli tez - z dobrych bakterii, ktore produkuja witaminy i pomagaja w usuwaniu smieci z jelit, taka sterylnosc w jelitach tez nie jest dobra

jedz duzo blonnika, duzo warzyw, otreby, suszone owoce

moze w przeszlosci pilas herbatki przeczajace? bo one moga bardzo "zepsuc" jelita

no chyba ze na dukanie nie stosowalas wszystkich zalecen - bo otreby i duuuzo warzyw są obowiazkowe - i otrebow mielic nie mozna - trzeba je jesc w takiej formie jakie sa - 3 lyzki dziennie

[pampalini77]

Witam serdecznie
Ja lewatywę robię raz na 2 tygodnie i szczerze mówiąc nie mogę się doczekać kolejnej.
Nie robiłem lewatywy, ani z kawy, ani z cytryny, ale zawsze robię wodą z rumiankiem. według mnie jest super. Nie uważam, że lewatywa może nam zaszkodzić, ponieważ nigdy taki domowy zabieg nie wyjałowi nam jelit całkowicie z wszelkich potrzebnych bakterii. Jeśli jednak mamy obawy, zachęcam aby po lewatywie pić naturalny jogurt ze szczepami bakterii.
Oczywiście, tak jak napisała sss7, bardzo istotna jest dieta, ponieważ robiąc lewatywę, przy jednoczesnym zaśmiecaniu organizmu (tak, tak Dukan miał u Ciebie na pewno swoje 5 groszy), przypomina mi łykanie tabletek przeciwbólowych. Rozwiazujemy tylko skutek, dodatkowo się zaśmiecając, a nie przyczynę.
Dużo naturalnego błonnika, czyli warzyw, owoców, otrębów, zero białego chleba, słodyczy i dużo, dużo wody. Bez wody błonnik spowoduje efekt odwrotny do oczekiwanego, czyli zakorkowanie.
Gdybyś miała jakiekolwiek pytania, co do techniki wykonania lewatywy, śmiało pisz, a na pewno odpowiem.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie

[laisla]

Fakt sprzedaży niezdrowych produktów w sklepikach szkolnych, który bulwersował mnie niezmiennie (pisałam o tym na tym wątku) nareszcie odchodzi do lamusa gdyż wprowadzono właśnie zakaz sprzedaży wszelkich coli, chipsów, batonów itp w szkołach w ramach promocji walki z otyłością wśród dzieci Wreszcie ci, którzy mają jakąś moc decyzyjną zaczynają przeglądać na oczy..jak miło.