fatalne zauroczenie w pracy

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Zaskakujące może tak ale nie obraźliwe. Nie widzę w tym nic złego.
Zaskakujące, że ktoś mówi wprost czego chce. A nie "chodź do mnie na film" i jak kobieta się godzi to wielkie oczekiwania.

---------- Dopisano o 14:14 ---------- Poprzedni post napisano o 14:06 ----------

Dla mnie to jest dziwne żebym ja musiała komuś tłumaczyć, że zapraszam go faktycznie na film a nie seks. Że jak godzę się pójść do kogoś na chatę to muszę zaznaczać, że nie ma co liczyć na wiecej.


Niestety ale robiłam tak bo wiem od dawna, ze ludzie zwyczajnie w tej kwestii mówią co innego...

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Stety-niestety taka jest niepisana zasada w społeczeństwie, że o seksie nie mówi się wprost, tylko stosuje podchody. I raczej jest to dość uniwersalne, bo spotkałam się z tym u osób z różnych krajów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

Napisane przez edan84

Ja nie widzę nic złego w tym aby autorka zaczęła z nim flirtowac i zapraszać na randki. To ten facet ma zobowiązania a nie autorka.

Nie uda się - trudno. Będzie się z tym źle czuć - to niech wtedy zmieni pracę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jednakowoż autorka wie, że facet dopiero co zamieszkał z dziewczyną.
Dla mnie to byłoby zwykłe, chamskie, świadome wcinanie się między wódkę a zakąskę.



Druga sprawa, skąd autorka dowiedziała się, że zamieszkali razem. Od faceta, czy doszły ją słuchy.

[edan84]

Napisane przez I am Rock

Jednakowoż autorka wie, że facet dopiero co zamieszkał z dziewczyną.
Dla mnie to byłoby zwykłe, chamskie, świadome wcinanie się między wódkę a zakąskę.



Druga sprawa, skąd autorka dowiedziała się, że zamieszkali razem. Od faceta, czy doszły ją słuchy.

A to nie pisała że wie od koleżanki?

Wcinać się nie można? Jak czuje że byłaby z nim szczęśliwa, to niech się wcina jak rozżarzony nóż w masło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mariamalaria]

Napisane przez edan84

A to nie pisała że wie od koleżanki?

Wcinać się nie można? Jak czuje że byłaby z nim szczęśliwa, to niech się wcina jak rozżarzony nóż w masło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też tak uważam.

[I am Rock]

Napisane przez edan84

A to nie pisała że wie od koleżanki?

Wcinać się nie można? Jak czuje że byłaby z nim szczęśliwa, to niech się wcina jak rozżarzony nóż w masło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Od koleżanki wie, że ponoć im się nie układa, o ile dobrze pamietam. O wspólnym zamieszkaniu nie napisała, od kogo wie.



Byłam w sytuacji, gdy w pijackim widzie, kumpel mojego męża oznajmił mu, że się we mnie kocha.
To wywołało zgrzyt w naszych przyjacielskich w gruncie rzeczy relacjach - mąż traktuje go podejrzliwie, ja - niechętnie, a nieszczęsny zakochany nie wie, w jaką dziurę wejść.
Czasem niewarta skórka wyprawki.



Mnie chodzi o to, że gdy jest jakiś punkt zaczepienia, to można czegoś próbować. Bo faktycznie, mogli zamieszkać razem, by reanimować podupadający związek. Ale niekoniecznie. Trzeba wyczuć, jak jest zanim się z czymś wyskoczy i zostanie z poczuciem żenady.

[kolderka123]

Hej dziewczyny, postanowilam napisac w watku, aby napisac co sie wydarzylo do tej pory

Miesiac temu zostalam zaproszona na duza impreze i zapytalam kolege, czy nie poszedlby ze mna. Zgodzil sie. Spedzalismy razem czas bardzo milo, az w pewnym momencie usiedlismy na uboczu aby porozmawiac. Okazalo sie, ze domyslal sie moich uczuc. Zapytal wprost. Wyznalam wszystko. Powiedzial, ze niestety nic z tego nie bedzie. Zaakceptowalam.

Po tej imprezie zaczal byc dla mnie bardzo mily, spedzac ze mna wiecej czasu, pisac. Sadzilam, ze ma poczucie winy po tym, jak mnie odrzucil i chce mi to jakos wynagrodzic. Zaczelismy spedzac razem wszystkie lunche w pracy, soboty.

W poniedzialek spotkalismy sie u mnie w mieszkaniu (pracowalam z domu). Wyznal mi, ze rozwniez darzy mnie uczuciami, ze sie we mnie zauroczyl. Powiedzialam, ze wobec tego powinnismy przestac sie spotykac, rozmawiac w pracy. Ze teraz rozstanie z nim boli, ale bolaloby mnie jeszcze bardziej obserwowac ich wspolne zycie razem. Wyszedl z mieszkania. Ja staralam sie pozbierac.

Tej samej nocy dostalam wiadomosc z pytaniem o spotkanie, zgodzilam sie. Spotkalismy sie ponownie w moim mieszkaniu. Powiedzial, ze chce byc ze mna. Ze moja wiadomosc o odcieciu sie zmusila go do decyzji i ja podjal. Ze rozstanie sie ze swoja dziewczyna i ulozy wszystko, ze musimy tylko poczekac do konca kwarantanny.

Jestem w szoku, naprzemiennie przerazona i szczesliwa. Czy moge mu ufac? Czuje sie jak we snie - od miesiaca przezywalam i przepracowywalam jego odrzucenie a tutaj sytuacja obrocila sie o 180 stopni w ciagu 2 dni. Cala sytuacja wydaje mi sie nierealna.

[Andziullka666]

Napisane przez kolderka123

Hej dziewczyny, postanowilam napisac w watku, aby napisac co sie wydarzylo do tej pory

Miesiac temu zostalam zaproszona na duza impreze i zapytalam kolege, czy nie poszedlby ze mna. Zgodzil sie. Spedzalismy razem czas bardzo milo, az w pewnym momencie usiedlismy na uboczu aby porozmawiac. Okazalo sie, ze domyslal sie moich uczuc. Zapytal wprost. Wyznalam wszystko. Powiedzial, ze niestety nic z tego nie bedzie. Zaakceptowalam.

Po tej imprezie zaczal byc dla mnie bardzo mily, spedzac ze mna wiecej czasu, pisac. Sadzilam, ze ma poczucie winy po tym, jak mnie odrzucil i chce mi to jakos wynagrodzic. Zaczelismy spedzac razem wszystkie lunche w pracy, soboty.

W poniedzialek spotkalismy sie u mnie w mieszkaniu (pracowalam z domu). Wyznal mi, ze rozwniez darzy mnie uczuciami, ze sie we mnie zauroczyl. Powiedzialam, ze wobec tego powinnismy przestac sie spotykac, rozmawiac w pracy. Ze teraz rozstanie z nim boli, ale bolaloby mnie jeszcze bardziej obserwowac ich wspolne zycie razem. Wyszedl z mieszkania. Ja staralam sie pozbierac.

Tej samej nocy dostalam wiadomosc z pytaniem o spotkanie, zgodzilam sie. Spotkalismy sie ponownie w moim mieszkaniu. Powiedzial, ze chce byc ze mna. Ze moja wiadomosc o odcieciu sie zmusila go do decyzji i ja podjal. Ze rozstanie sie ze swoja dziewczyna i ulozy wszystko, ze musimy tylko poczekac do konca kwarantanny.

Jestem w szoku, naprzemiennie przerazona i szczesliwa. Czy moge mu ufac? Czuje sie jak we snie - od miesiaca przezywalam i przepracowywalam jego odrzucenie a tutaj sytuacja obrocila sie o 180 stopni w ciagu 2 dni. Cala sytuacja wydaje mi sie nierealna.

Jeżeli to prawda to masz najlepszą sytuacje wyjściową jaka może być. Facet podjął decyzję sam, nie pod wpływem romansu z Tobą czy Twoim naciskiem. Ty nie masz sobie nic do zarzucenia i możesz wejść w ten związek z czystym sumieniem. Uważać musisz tylko żeby nie wylądować w roli kochanki. Czyli najpierw niech faktycznie wszystko zakończy i poukłada, potem dopiero konkrety z Tobą. Skoro już jasno się zdeklarował to nie powinno być problemu.

[kolderka123]

Napisane przez Andziullka666

Jeżeli to prawda to masz najlepszą sytuacje wyjściową jaka może być. Facet podjął decyzję sam, nie pod wpływem romansu z Tobą czy Twoim naciskiem. Ty nie masz sobie nic do zarzucenia i możesz wejść w ten związek z czystym sumieniem. Uważać musisz tylko żeby nie wylądować w roli kochanki. Czyli najpierw niech faktycznie wszystko zakończy i poukłada, potem dopiero konkrety z Tobą. Skoro już jasno się zdeklarował to nie powinno być problemu.

Tak, to prawda. Potwierdzil slowa znajomej, ze nie ukladalo im sie w zwiazku, ale nie znam szczegolow ich sytuacji

[LhunLai]

Ja bym nie chciała takiego kapryśnego palanta, co to się nie potrafi zdecydować i raz tak, a raz siak. I jeszcze po takim odrzuceniu i zranieniu

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kolderka123

(...)
Tej samej nocy dostalam wiadomosc z pytaniem o spotkanie, zgodzilam sie. Spotkalismy sie ponownie w moim mieszkaniu. Powiedzial, ze chce byc ze mna. Ze moja wiadomosc o odcieciu sie zmusila go do decyzji i ja podjal. Ze rozstanie sie ze swoja dziewczyna i ulozy wszystko, ze musimy tylko poczekac do konca kwarantanny.

Jestem w szoku, naprzemiennie przerazona i szczesliwa. Czy moge mu ufac? Czuje sie jak we snie - od miesiaca przezywalam i przepracowywalam jego odrzucenie a tutaj sytuacja obrocila sie o 180 stopni w ciagu 2 dni. Cala sytuacja wydaje mi sie nierealna.

Podczas nocnego spotkania stwierdził, że rozstanie się ze swoją dziewczyną... czyli się jeszcze nie rozstał. Na razie sytuacja się o żadne 180 stopni nie odwróciła, tylko facet dużo obiecał. A czy spełni, kiedy spełni i czy dla Ciebie nadal będzie miejsce na tym obrazku, to inna kwestia. Sorry, ale póki się nie rozstanie plus z miesiąc po rozstaniu nie ochłonie, nie spotykałabym się z nim. Na razie takimi nocnymi rozmowami, to Ty się szybko możesz znaleźć w pozycji kochanki.

[glossyzuz]

Napisane przez kolderka123

Ze rozstanie sie ze swoja dziewczyna i ulozy wszystko, ze musimy tylko poczekac do konca kwarantanny. .

a on jest na 14dniowej kwarantannie? czy po prostu zamierza czekać parę miesięcy, aż sytuacja z wirusem jako tako się uspokoi? a Ty w tym czasie masz być cichą pocieszycielką na nocnych rozmowach?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez glossyzuz

a on jest na 14dniowej kwarantannie? czy po prostu zamierza czekać parę miesięcy, aż sytuacja z wirusem jako tako się uspokoi? a Ty w tym czasie masz być cichą pocieszycielką na nocnych rozmowach?

Zapewne to drugie.

[kolderka123]

Napisane przez Ellen_Ripley

Zapewne to drugie.

To drugie... wedlug niego mialby teraz problem z przeprowadzka. Dodatkowo jego obecna dziewczyna pracuje w aptece i jest bardzo zestresowana. My pracujemy z domu wiec nie widujemy sie w tej chwili na codzien.

Stwierdzil, ze nie chce miec ze mna kontaktu fizycznego dopoki nie unormuje swojej sytuacji z dziewczyna, wiec chyba nie ma intencji zrobic mnie swoja kochanka.

Czuje sie dziwnie, bo z jednej strony dostalam to, czego chcialam, a z drugiej... nie do konca. Nie wiem, jak ten proces zrywania w obecnej sytuacji mialby wygladac, ile to bedzie trwalo i czy w ogole ostatecznie do niego dojdzie. Dla porownania, moim poprzednim powaznym zwiazku od czasu wyrazenia mojej checi do ostatecznej wyprowadzki i rozstania uplynely prawie 2 miesiace dyskusji, rozmow, organizowania nowego miejsca. Nie wiem, na ile on jest w swojej decyzji utwierdzony.

Z jego slow wynika, ze naprawde mysli o mnie powaznie. Jesli chodzi o akcje, poki co nie bylo z jego strony zadnych konkretow, ani daty. Poprosil mnie o cierpliwosc

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kolderka123

To drugie... wedlug niego mialby teraz problem z przeprowadzka. Dodatkowo jego obecna dziewczyna pracuje w aptece i jest bardzo zestresowana. My pracujemy z domu wiec nie widujemy sie w tej chwili na codzien.

Stwierdzil, ze nie chce miec ze mna kontaktu fizycznego dopoki nie unormuje swojej sytuacji z dziewczyna, wiec chyba nie ma intencji zrobic mnie swoja kochanka.

Czuje sie dziwnie, bo z jednej strony dostalam to, czego chcialam, a z drugiej... nie do konca. Nie wiem, jak ten proces zrywania w obecnej sytuacji mialby wygladac, ile to bedzie trwalo i czy w ogole ostatecznie do niego dojdzie. Dla porownania, moim poprzednim powaznym zwiazku od czasu wyrazenia mojej checi do ostatecznej wyprowadzki i rozstania uplynely prawie 2 miesiace dyskusji, rozmow, organizowania nowego miejsca. Nie wiem, na ile on jest w swojej decyzji utwierdzony.

Z jego slow wynika, ze naprawde mysli o mnie powaznie. Jesli chodzi o akcje, poki co nie bylo z jego strony zadnych konkretow, ani daty. Poprosil mnie o cierpliwosc

Ty niczego nie "dostałaś" poza słowami. I nocnymi schadzkami. Nie bądź głupia - ten facet oddala od siebie moment zerwania. Gdyby naprawdę chciał to zrobił, to by to zrobił. On już widzi, że łykasz każdą jego obiecankę jak młody pelikan. Sorry, brzmisz tak naiwnie, jak jakaś nastolatka.

[kolderka123]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ty niczego nie "dostałaś" poza słowami. I nocnymi schadzkami. Nie bądź głupia - ten facet oddala od siebie moment zerwania. Gdyby naprawdę chciał to zrobił, to by to zrobił. On już widzi, że łykasz każdą jego obiecankę jak młody pelikan. Sorry, brzmisz tak naiwnie, jak jakaś nastolatka.

Dla wyjasnienia nieporozumienia, dostalam wiadomosc w nocy, ale spotkanie odbylo sie rano w godzinach pracy (zdalnej )

Co sadzisz o tym, aby dac mu tydzien-dwa i jesli to rozstanie wciaz nie doszlo do skutku, zrealizowac swoj oryiginalny plan i odciac sie?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kolderka123

Dla wyjasnienia nieporozumienia, dostalam wiadomosc w nocy, ale spotkanie odbylo sie rano w godzinach pracy (zdalnej )

Co sadzisz o tym, aby dac mu tydzien-dwa i jesli to rozstanie wciaz nie doszlo do skutku, zrealizowac swoj oryiginalny plan i odciac sie?

Powinnaś się odciąć teraz - w sensie żadnych rozmów, pocieszania, czy doradzania. Zero kontaktu. Z zaznaczeniem, że może się do Ciebie odezwać jak już zerwie i się wyprowadzi od niej. (I może wtedy jeszcze będziesz zainteresowana)

Co do nocnych schadzek, to do tego fragmentu się odnosiłam, bo wtedy Ci przecież powiedział, że zerwie z dziewczyną. Zabrzmiało jakbyś dostała wiadomość i zaraz potem się z nim spotkała:

Tej samej nocy dostalam wiadomosc z pytaniem o spotkanie, zgodzilam sie. Spotkalismy sie ponownie w moim mieszkaniu.

[kolderka123]

Napisane przez Ellen_Ripley

Powinnaś się odciąć teraz - w sensie żadnych rozmów, pocieszania, czy doradzania. Zero kontaktu. Z zaznaczeniem, że może się do Ciebie odezwać jak już zerwie i się wyprowadzi od niej. (I może wtedy jeszcze będziesz zainteresowana)

Co do nocnych schadzek, to do tego fragmentu się odnosiłam, bo wtedy Ci przecież powiedział, że zerwie z dziewczyną. Zabrzmiało jakbyś dostała wiadomość i zaraz potem się z nim spotkała:

tak, dostalam wiadomosc o 2 w nocy, spotkalismy sie o 7 rano. Przepraszam jesli nie wyjasnilam dokladnie.

W tej chwili i tak sie nie widujemy, a ja nie pisze pierwsza

Powiedzialam, ze poczekam, moze to byl blad i powinnam byc bardziej stanowcza?

[martitkaa]

Napisane przez kolderka123

tak, dostalam wiadomosc o 2 w nocy, spotkalismy sie o 7 rano. Przepraszam jesli nie wyjasnilam dokladnie.

W tej chwili i tak sie nie widujemy, a ja nie pisze pierwsza

Powiedzialam, ze poczekam, moze to byl blad i powinnam byc bardziej stanowcza?

Powinnaś słuchać swojej intuicji, tu wszyscy zawsze są najmądrzejsi i każdy wie co on myśli. Prawda jest taka że nikt tego nie wie oprócz niego samego.
Rozumiem że się martwisz dlatego możesz mu powiedzieć że niestety nie wiadomo ile kwarantanna jeszcze potrwa i nie możesz mu niczego obiecać mimo Twoich uczuć do Niego, bo co jeśli kwarantanna potrwa np pół roku, on dalej będzie z nią a Ty co w tym czasie ? Może niech on spróbuje się postawić na Twoim miejscu.
Druga sprawa to jego dziewczyny, będzie ją oszukiwał tyle czasu? Nie jest to proste, dlatego przemyśl sobie wszystko żeby później nie żałować pochopnych decyzji...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kolderka123

tak, dostalam wiadomosc o 2 w nocy, spotkalismy sie o 7 rano. Przepraszam jesli nie wyjasnilam dokladnie.

W tej chwili i tak sie nie widujemy, a ja nie pisze pierwsza

Powiedzialam, ze poczekam, moze to byl blad i powinnam byc bardziej stanowcza?

I tego się trzymaj. Jeżeli chce zerwać, to niech zerwie i się wyprowadzi i wtedy Ci tyłek ewentualnie zawraca. Na razie nic się nie zmieniło, niczego nie wygrałaś, nie osiągnęłaś. Skończ w ogóle z takim myśleniem. Jedyne co się wydarzyło, to gadanie faceta, że chce zerwać. Tylko tyle. Nie "aż tyle".

Powiedzieć, że poczekasz zawsze sobie możesz. Wcale się nie musisz tego trzymać. Jakąś umowę w 3 egzemplarzach podpisałaś? Nie. Jeżeli mu to zrywanie zajmie np. 2 miesiące to nie musisz być przecież nadal zainteresowana czymkolwiek związanych z tym panem.

Niestety, moim zdaniem on to będzie przeciągał miesiącami, a Ciebie próbował wciągnąć w romans. Bo romans to nie tylko seks.

[glossyzuz]

Napisane przez kolderka123

To drugie... wedlug niego mialby teraz problem z przeprowadzka.

gdyby jej nie kochał i nie chciałby z nią być to nie miałby najmniejszego problemu z przeprowadzką... mimo sytuacji z wirusem ludzie nadal wynajmują mieszkania. problem jest z wynajmem krótkoterminowym, ale skoro on z nią zrywa to jego to nie dotyczy. nie daj sobie po prostu zawrócić w głowie i nie daj się wkręcić w bycie "tą drugą" wiecznie czekającą na odpowiedni moment...

[lilka_vanilka]

Jeśli chcesz rewolucji, to zaproponuj, żeby się do ciebie wprowadził. Prosta sprawa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ty niczego nie "dostałaś" poza słowami. I nocnymi schadzkami. Nie bądź głupia - ten facet oddala od siebie moment zerwania. Gdyby naprawdę chciał to zrobił, to by to zrobił. On już widzi, że łykasz każdą jego obiecankę jak młody pelikan. Sorry, brzmisz tak naiwnie, jak jakaś nastolatka.

Oni są siebie warci.
Ona przez miesiąc przeżywa, że facet ją odrzucił (zajęty! mieszkający z dziewczyną!)
On nagle odkrywa, że się zauroczył, a chwilę wcześniej mówił, że nic z tego.
Rozstanie się z dziewczyną.
Kiedyś.
Niepoważny jest. Ten nagły zwrot akcji nie budzi zaufania.

[kolderka123]

Napisane przez I am Rock

Oni są siebie warci.
Ona przez miesiąc przeżywa, że facet ją odrzucił (zajęty! mieszkający z dziewczyną!)
On nagle odkrywa, że się zauroczył, a chwilę wcześniej mówił, że nic z tego.
Rozstanie się z dziewczyną.
Kiedyś.
Niepoważny jest. Ten nagły zwrot akcji nie budzi zaufania.

Jego argumenty sa takie, ze juz wczesniej darzyl mnie uczuciami, natomiast wybral lojalnosc wobec swojej dziewczyny. Moje wyznanie oraz wydarzenia z ostatniego miesiaca (spedzanie razem wiekszej ilosci czasu) przekonaly go, ze jednak chcialby byc ze mna.

Moje domysly sa takie, ze w tym czasie musialo sie wydarzyc takze cos w ich zwiazku

[glossyzuz]

Napisane przez kolderka123

Jego argumenty sa takie, ze juz wczesniej darzyl mnie uczuciami, natomiast wybral lojalnosc wobec swojej dziewczyny. Moje wyznanie oraz wydarzenia z ostatniego miesiaca (spedzanie razem wiekszej ilosci czasu) przekonaly go, ze jednak chcialby byc ze mna.

Moje domysly sa takie, ze w tym czasie musialo sie wydarzyc takze cos w ich zwiazku

po raz kolejny: gdyby jej nie kochał to by ją zostawił. Ciebie owszem, mógł darzyć uczuciami, w końcu lubienie kogoś to też darzenie go uczuciami. może nawet, gdyby był wolny, to by coś z Tobą próbował działać. a może po prostu jara go, że jakaś laska (czyli Ty) skrycie się w nim podkochuje i jak już postanowiłaś się odciąć to rzucił Ci jakiś ochłap, bylebyś tylko na niego czekała i dalej się w nim skrycie podkochiwała. nie daj robić się w balona. trzymaj się tego, co on robi, a nie tego, co mówi.

[I am Rock]

Napisane przez kolderka123

Jego argumenty sa takie, ze juz wczesniej darzyl mnie uczuciami, natomiast wybral lojalnosc wobec swojej dziewczyny. Moje wyznanie oraz wydarzenia z ostatniego miesiaca (spedzanie razem wiekszej ilosci czasu) przekonaly go, ze jednak chcialby byc ze mna.

Moje domysly sa takie, ze w tym czasie musialo sie wydarzyc takze cos w ich zwiazku

W tym rzecz, że wszystko, to twoje domysły.
A on nie robi nic, poza gadaniem.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez kolderka123

Ze rozstanie sie ze swoja dziewczyna i ulozy wszystko, ze musimy tylko poczekac do konca kwarantanny.

Wow, kolejny wpływ epidemii na życie - nowy rodzaj kiepskiej wymówki

[DaisyMerollin]

Napisane przez Vanir410

Nie słuchaj żadnych plotek w stylu "im się nie układa".

Dokladnie. Jakoś na początku roku dowiedzialam sie od osób trzecich, że podobno już wydano w towarzystwie wyrok jakoby mój zwiazek był na skraju rozpadu bo moje tż było widziane przez dwie soboty w pubie beze mnie wiec na pewno już po naszej relacji

[Wizazanka1988rok]

No tak niech zgadnę będzie miał jedna i druga wygodna opcja dla faceta

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Katerina_00]

Strasznie dużo tu negatywności.



Autorko, daj mu czas na przeorganizowanie życia, to czasami nie takie proste bo byłam w podobnej sytuacji.

Czasami się nie da wyzucic starego życia i wskoczyć w nowe w ciągu dni zwłaszcza że obecną sytuacja jest jaka jest.



Ustal może czas w czasie którego chciałbyś aby on podjął decyzję tak abyś nie była zwodzona przez pół roku.

Może warto będzie co masz do stracenia.