Ludzie i zachowania, które nas dziwią+ot, część 58.

[kasztanka3]

Napisane przez zenobiaa

Tez mam tyle jak mnie nie ma w domu, ale jak wracam to nagrzewam.
A moze do lazienki bys dala taka zwykla farelke elektryczna to by sie nagrzalo do kapieli. Kiedys tak robilam w innym domu.

Biore szybki cieply prysznic, nie lubie lezenia w wannie, odkad sie wprowadzilam w 2017 to wanna nie byla ani razu uzywana, a maz specjalnie zaaranzowal wanne i prysznic w wiekszej lazience z mysla o mnie

[zenobiaa]

Napisane przez kasztanka3

Biore szybki cieply prysznic, nie lubie lezenia w wannie, odkad sie wprowadzilam w 2017 to wanna nie byla ani razu uzywana, a maz specjalnie zaaranzowal wanne i prysznic w wiekszej lazience z mysla o mnie

Jasne, ja tez wole prysznic
Jeszcze apropo mieszkania za granica, to co mnie czasem dziwi jak ludzie ktorzy mieszkaja poza Polska wiecznie narzekaja jak to bez sensu jest w tym kraju bo w Polsce to bla bla bla. Nie ogarniam tego. Jak ci tak zle to po jakiego grzyba tu siedzisz. Tacy ludzie lataja do Polski bez przerwy i przez to oszczedzaja duzo mniej kasy. Dziwne dla mnie

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Napisane przez zenobiaa

Jasne, ja tez wole prysznic
Jeszcze apropo mieszkania za granica, to co mnie czasem dziwi jak ludzie ktorzy mieszkaja poza Polska wiecznie narzekaja jak to bez sensu jest w tym kraju bo w Polsce to bla bla bla. Nie ogarniam tego. Jak ci tak zle to po jakiego grzyba tu siedzisz. Tacy ludzie lataja do Polski bez przerwy i przez to oszczedzaja duzo mniej kasy. Dziwne dla mnie

Dziwne ale logiczne. Na emigracji sie nudza, bo nie maja znajomych i nie znaja jezyka. Smutne takie zycie w sumie.

[kasztanka3]

Napisane przez zenobiaa

Jasne, ja tez wole prysznic
Jeszcze apropo mieszkania za granica, to co mnie czasem dziwi jak ludzie ktorzy mieszkaja poza Polska wiecznie narzekaja jak to bez sensu jest w tym kraju bo w Polsce to bla bla bla. Nie ogarniam tego. Jak ci tak zle to po jakiego grzyba tu siedzisz. Tacy ludzie lataja do Polski bez przerwy i przez to oszczedzaja duzo mniej kasy. Dziwne dla mnie

Nie mam w swoim otoczeniu zadnych Polakow, Wizaz to jedyne miejsce, w ktorym uzywam jezyka polskiego (poza rozmowami na messengerze raz na ruski rok z kolezankami z Warszawy).

---------- Dopisano o 05:57 ---------- Poprzedni post napisano o 05:55 ----------

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87394149]Dziwne ale logiczne. Na emigracji sie nudza, bo nie maja znajomych i nie znaja jezyka. Smutne takie zycie w sumie.[/QUOTE]

No smutne, bo moim zdaniem nie warto sie tak meczyc na dluzsza mete. Moj tesc z kolei jest odmiennego zdania, nie narzeka, chociaz kupil w zeszlym roku mieszkanie w Szanghaju i chcialby tam wrocic.

[zenobiaa]

Napisane przez kasztanka3

Nie mam w swoim otoczeniu zadnych Polakow, Wizaz to jedyne miejsce, w ktorym uzywam jezyka polskiego (poza rozmowami na messengerze raz na ruski rok z kolezankami z Warszawy).

Ja akurat poznalam duza grupe Polakow z ktorymi jestesmy bardzo blisko i nie wyobrazam sobie teraz, ze mialoby ich nie byc Przez caly tydzien w pracy mowie caly czas po angielsku i lubie w weekend spotkac sie w polskim gronie i porozmawiac w swoim jezyku ojczystym. Kiedy jest akurat ktos nie z Polski i wtedy mowimy wszyscy po angielsku to czuje sie jakbym dalej byla w pracy

[zenobiaa]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87394149]Dziwne ale logiczne. Na emigracji sie nudza, bo nie maja znajomych i nie znaja jezyka. Smutne takie zycie w sumie.[/QUOTE]
Znam takich ktorzy maja wielke grono znajomych a i tak ciagle jecza

[kasztanka3]

Napisane przez zenobiaa

Ja akurat poznalam duza grupe Polakow z ktorymi jestesmy bardzo blisko i nie wyobrazam sobie teraz, ze mialoby ich nie byc Przez caly tydzien w pracy mowie caly czas po angielsku i lubie w weekend spotkac sie w polskim gronie i porozmawiac w swoim jezyku ojczystym. Kiedy jest akurat ktos nie z Polski i wtedy mowimy wszyscy po angielsku to czuje sie jakbym dalej byla w pracy

Jezu, nawet nie pamietam, kiedy ostatnio mowilam po polsku na glos Z 1.5 roku temu albo wiecej.

[zenobiaa]

Napisane przez kasztanka3

Jezu, nawet nie pamietam, kiedy ostatnio mowilam po polsku na glos Z 1.5 roku temu albo wiecej.

Ma two swoje plusy. Masz na pewno bardziej neutralny niz ja. Moj maz jest polakiem wiec sila rzeczy w domu po pracy sie mowi po polsku.

[kasztanka3]

Napisane przez zenobiaa

Ma two swoje plusy. Masz na pewno bardziej neutralny niz ja. Moj maz jest polakiem wiec sila rzeczy w domu po pracy sie mowi po polsku.

Moj akcent jest zagadkowy, ludzie probujacy rozszyfrowac skad jestem najczesciej stawiaja na Kanade

[zenobiaa]

Napisane przez kasztanka3

Moj akcent jest zagadkowy, ludzie probujacy rozszyfrowac skad jestem najczesciej stawiaja na Kanade

Ja najczesciej slysze, ze Francja.

[kasztanka3]

Napisane przez zenobiaa

Ja najczesciej slysze, ze Francja.

A mowisz po francusku?

[zenobiaa]

Napisane przez kasztanka3

A mowisz po francusku?

Nie

[Higurashi]

O, to tak przy okazji dyskusji dziwi mnie trochę, jak ludzie spoza Polski często postrzegają umiejętność mówienia przez Polaków w języku angielskim. Byłam na wydarzeniu finansowym w Krakowie i wystawiało się dużo brokerów zagranicznych. Jak z kimś rozmawiałam po angielsku (bo polscy agenci czesto byli zajęci) i pytali, skąd jestem, to nie wierzyli, że z Polski "bo taki mam dobry angielski" dodam, że nie mam pięknego akcentu i jestem lekko na bakier z gramatyką, więc wcale nie mówię jakoś świetnie.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[kasztanka3]

Napisane przez Higurashi

O, to tak przy okazji dyskusji dziwi mnie trochę, jak ludzie spoza Polski często postrzegają umiejętność mówienia przez Polaków w języku angielskim. Byłam na wydarzeniu finansowym w Krakowie i wystawiało się dużo brokerów zagranicznych. Jak z kimś rozmawiałam po angielsku (bo polscy agenci czesto byli zajęci) i pytali, skąd jestem, to nie wierzyli, że z Polski "bo taki mam dobry angielski" dodam, że nie mam pięknego akcentu i jestem lekko na bakier z gramatyką, więc wcale nie mówię jakoś świetnie.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Wiekszosc osob, dla ktorych angielski jest ojczystym jezykiem bardzo docenia jakakolwiek jego znajomosc i czesto chwali osoby, dla ktorych angielski jest drugim, badz jeszcze dalszym w kolejnosci jezykiem za umiejetnosc poslugiwania sie nim. Spotkalam sie z takim podejsciem glownie w UK i w Stanach, w Australii mniej, bo tutaj jest wieksza mieszanka kulturowa i dla sporej ilosci ludzi angielski nie jest pierwszym jezykiem.

[zenobiaa]

Napisane przez Higurashi

O, to tak przy okazji dyskusji dziwi mnie trochę, jak ludzie spoza Polski często postrzegają umiejętność mówienia przez Polaków w języku angielskim. Byłam na wydarzeniu finansowym w Krakowie i wystawiało się dużo brokerów zagranicznych. Jak z kimś rozmawiałam po angielsku (bo polscy agenci czesto byli zajęci) i pytali, skąd jestem, to nie wierzyli, że z Polski "bo taki mam dobry angielski" dodam, że nie mam pięknego akcentu i jestem lekko na bakier z gramatyką, więc wcale nie mówię jakoś świetnie.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Moze dlatego, ze w polskich szkolach angielski jest bardzo kiepski. Nie wiem jak jest obecnie, ale za moich czasow to byla porazka. Ja chodzilam na kursy i jak poszlam na studia to ci ktorzy uczyli sie ang. tylko tyle co w szkole nie umieli sie w ogole wypowiedziec. Poziom dno niestety.

[Higurashi]

Napisane przez kasztanka3

Wiekszosc osob, dla ktorych angielski jest ojczystym jezykiem bardzo docenia jakakolwiek jego znajomosc i czesto chwali osoby, dla ktorych angielski jest drugim, badz jeszcze dalszym w kolejnosci jezykiem za umiejetnosc poslugiwania sie nim. Spotkalam sie z takim podejsciem glownie w UK i w Stanach, w Australii mniej, bo tutaj jest wieksza mieszanka kulturowa i dla sporej ilosci ludzi angielski nie jest pierwszym jezykiem.

To w sumie bardzo fajne, bo jednak angielski jest teraz swego rodzaju podstawą (w przypadku młodych ludzi, bo wiem, że w szkołach ten angielski wymagany jest od niedawna).

Napisane przez zenobiaa

Moze dlatego, ze w polskich szkolach angielski jest bardzo kiepski. Nie wiem jak jest obecnie, ale za moich czasow to byla porazka. Ja chodzilam na kursy i jak poszlam na studia to ci ktorzy uczyli sie ang. tylko tyle co w szkole nie umieli sie w ogole wypowiedziec. Poziom dno niestety.

Nigdy nie byłam na kursie angielskiego ale fakt faktem, polubiłam ten język właściwie od podstawówki a później dużo po angielsku czytałam, oglądałam, bo polskie źródła mi nie wystarczały. To pewnie też kwestia tego. Rzeczywiście bardzo różnie to u nas bywa. Nie wiem, jaki byłby mój poziom, gdyby nie fakt osłuchania się z językiem na własną rękę

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[kasztanka3]

Napisane przez zenobiaa

Moze dlatego, ze w polskich szkolach angielski jest bardzo kiepski. Nie wiem jak jest obecnie, ale za moich czasow to byla porazka. Ja chodzilam na kursy i jak poszlam na studia to ci ktorzy uczyli sie ang. tylko tyle co w szkole nie umieli sie w ogole wypowiedziec. Poziom dno niestety.

Ja sie angielskiego w szkole uczylam dwa lata, wiec wlasciwie wszystkiego nauczylam sie sama w domu, tak jak innych jezykow, niestety nie kazdy przychodzi mi z taka latwoscia, jak angielski.

---------- Dopisano o 07:13 ---------- Poprzedni post napisano o 07:11 ----------

Napisane przez Higurashi

To w sumie bardzo fajne, bo jednak angielski jest teraz swego rodzaju podstawą (w przypadku młodych ludzi, bo wiem, że w szkołach ten angielski wymagany jest od niedawna).

Tak na logike, to gdyby obcokrajowiec w Polsce probowal ze mna po polsku rozmawiac, to tez bym go chwalila, bo zeby sie jakiegokolwiek obcego jezyka nauczyc, to trzeba sie do tego jednak troche przylozyc, niezaleznie od tego, jak bardzo powszechny czy niezbedny w codziennym zyciu ten jezyk by nie byl.

[Higurashi]

Napisane przez kasztanka3

Ja sie angielskiego w szkole uczylam dwa lata, wiec wlasciwie wszystkiego nauczylam sie sama w domu, tak jak innych jezykow, niestety nie kazdy przychodzi mi z taka latwoscia, jak angielski.

Mnie również, ale u mnie to pewnie kwestia styczności z językiem od podstawówki no i mnogości angielskich źródeł. Filmy, książki, opowiadania, YouTube. Jak skręciłam się w tematykę true crime i SCP to bez angielskiego ani rusz

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[kasztanka3]

Napisane przez Higurashi

Mnie również, ale u mnie to pewnie kwestia styczności z językiem od podstawówki no i mnogości angielskich źródeł. Filmy, książki, opowiadania, YouTube. Jak skręciłam się w tematykę true crime i SCP to bez angielskiego ani rusz

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

To prawda, jest olbrzymia ilosc materialow na kazdy mozliwy temat po angielsku w porownaniu z polskim.

[ville]

Napisane przez Mijanou

W sumie usiłowałam kiedyś przeczytać jedną z książek Chmielewskiej. Chyba był to polecany przez wielu czytelników "Lesio". Niestety, grafomania i nieśmieszne żarty sytuacyjne sprawiły, że spasowałam po 50 stronach oraz zostałam skutecznie odstraszona od zapoznawania sie z innymi "dziełami" tejże autorki. Po Lesiu, którego IQ skłania do refleksji od pierwszej strony, "kręcidupka" nie jest dla mnie szokiem

Ja z kolei jestem wielką fanką twórczości Chmielewskiej, ale niestety niektóre pozycje są dla mnie fatalne jak właśnie "Krwawa zbrodnia", dlatego wolę sięgać po starsze książki, a z nowych "Kocie worki" są utrzymane na dobrym, starym poziomie.

Jedynie, co mogę Chmielewskiej jeszcze zarzucić, to niechęć do homoseksualizmu i niestety w nowszych książkach od czasu do czasu było to widać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Mijanou

W sumie usiłowałam kiedyś przeczytać jedną z książek Chmielewskiej. Chyba był to polecany przez wielu czytelników "Lesio". Niestety, grafomania i nieśmieszne żarty sytuacyjne sprawiły, że spasowałam po 50 stronach oraz zostałam skutecznie odstraszona od zapoznawania sie z innymi "dziełami" tejże autorki. Po Lesiu, którego IQ skłania do refleksji od pierwszej strony, "kręcidupka" nie jest dla mnie szokiem

Uwierzysz, że mam identycznie?
Też się chciałam przekonać, jest taka lubiana, zaczęłam tego Lesia i nie mogłam skończyć, zupełnie to do mnie nie trafiło..

Napisane przez Higurashi

O, to tak przy okazji dyskusji dziwi mnie trochę, jak ludzie spoza Polski często postrzegają umiejętność mówienia przez Polaków w języku angielskim. Byłam na wydarzeniu finansowym w Krakowie i wystawiało się dużo brokerów zagranicznych. Jak z kimś rozmawiałam po angielsku (bo polscy agenci czesto byli zajęci) i pytali, skąd jestem, to nie wierzyli, że z Polski "bo taki mam dobry angielski" dodam, że nie mam pięknego akcentu i jestem lekko na bakier z gramatyką, więc wcale nie mówię jakoś świetnie.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Ale zwykle tak jest.
Mnie tak mówili znajomi z innego kraju (i innego języka). Że mówię tak ładnie, jak powinno się mówić, jak w książkach.
I ja to tak samo widuję u obcokrajowców mówiących po polsku - używają czasami lepszego języka niż rodowici Polacy.

[Higurashi]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87394326]Uwierzysz, że mam identycznie?

Też się chciałam przekonać, jest taka lubiana, zaczęłam tego Lesia i nie mogłam skończyć, zupełnie to do mnie nie trafiło..







Ale zwykle tak jest.

Mnie tak mówili znajomi z innego kraju (i innego języka). Że mówię tak ładnie, jak powinno się mówić, jak w książkach.

I ja to tak samo widuję u obcokrajowców mówiących po polsku - używają czasami lepszego języka niż rodowici Polacy.[/QUOTE]Ja uwielbiam jak obcokrajowcy mówią po Polsku, nawet niepoprawnie - kolegę z pracy poprawiam, bo wiem, że chce się uczyć. Zawsze jestem z niego bardzo dumna, jak się uczy jakiegoś wyrażenia chociaż dzięki mieszkaniu w akademiku najlepiej ma opanowane przekleństwa ale mialam też na wydziale Koreańczyka, który pięknie mówił po polsku. Bardzo ładnego słownictwa używał.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[FALLinLOVE]

Napisane przez Higurashi

Ja uwielbiam jak obcokrajowcy mówią po Polsku, nawet niepoprawnie - kolegę z pracy poprawiam, bo wiem, że chce się uczyć. Zawsze jestem z niego bardzo dumna, jak się uczy jakiegoś wyrażenia chociaż dzięki mieszkaniu w akademiku najlepiej ma opanowane przekleństwa ale mialam też na wydziale Koreańczyka, który pięknie mówił po polsku. Bardzo ładnego słownictwa używał.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

tez uwielbiam obcokrajowcow mowiacych po polsku,. w pracy mam kolezanke z Japonii i mowi tak swietnie jak po polsku, ze z poczatku wszyscy bylismy w ogromnym szoku.

[Higurashi]

Napisane przez FALLinLOVE

tez uwielbiam obcokrajowcow mowiacych po polsku,. w pracy mam kolezanke z Japonii i mowi tak swietnie jak po polsku, ze z poczatku wszyscy bylismy w ogromnym szoku.

My mamy Filipinkę i nawet byśmy nie wiedzieli, że mówi po polsku, ale odebrała przy nas telefon. Mówi płynnie i poprawnie gramatycznie. Rewelka, jestem pod wrażeniem

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[tinkerver2]

Dziwi mnie, że mój narzeczony wydał hajs na "film od świętego Mikołaja" jako prezent dla mnie.
Dowiedziałam się o tym przypadkiem, i niby nie wiem. I co ja mam zrobić, jak mi "da" taki prezent? Udawać że super, skoro uważam że to beznadzieja i strata hajsu ?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez tinkerver2

Dziwi mnie, że mój narzeczony wydał hajs na "film od świętego Mikołaja" jako prezent dla mnie.
Dowiedziałam się o tym przypadkiem, i niby nie wiem. I co ja mam zrobić, jak mi "da" taki prezent? Udawać że super, skoro uważam że to beznadzieja i strata hajsu ?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

Ale jesteś..
To fajne może być

[Higurashi]

Napisane przez tinkerver2

Dziwi mnie, że mój narzeczony wydał hajs na "film od świętego Mikołaja" jako prezent dla mnie.
Dowiedziałam się o tym przypadkiem, i niby nie wiem. I co ja mam zrobić, jak mi "da" taki prezent? Udawać że super, skoro uważam że to beznadzieja i strata hajsu ?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

Powiedz mu delikatnie ale szczerze. Jak dostałam od Tż nietrafiony prezent, to powiedziałam mu, że doceniam starania, ale nie podoba mi się bo to i tamto. I tak samo działa w drugą stronę, żebyśmy nie robili sobie prezentów, które nam się nie podobają. Gdybym okazała entuzjazm, to pewnie dostawałabym takich więcej

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[martaakow]

Napisane przez tinkerver2

Dziwi mnie, że mój narzeczony wydał hajs na "film od świętego Mikołaja" jako prezent dla mnie.
Dowiedziałam się o tym przypadkiem, i niby nie wiem. I co ja mam zrobić, jak mi "da" taki prezent? Udawać że super, skoro uważam że to beznadzieja i strata hajsu ?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

Nie rozumiem? Kupił bilety do kina, a Ty nie lubisz chodzić do kina?


Ale odnośnie wszelkich nietrafionych prezentów - raczej mówię, że doceniam, ale niestety mi się nie podoba, nie przyda, itp.

[Higurashi]

Napisane przez martaakow

Nie rozumiem? Kupił bilety do kina, a Ty nie lubisz chodzić do kina?

A to nie chodzi o taki filmik w internecie?

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[kasztanka3]

Napisane przez Higurashi

Powiedz mu delikatnie ale szczerze. Jak dostałam od Tż nietrafiony prezent, to powiedziałam mu, że doceniam starania, ale nie podoba mi się po bo i tamto. I tak samo działa w drugą stronę, żebyśmy nie robili sobie prezentów, które nam się nie podobają. Gdybym okazała entuzjazm, to pewnie dostawałabym takich więcej

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Zgadzam sie
My z mezem mamy taki uklad, ze po prostu mowimy sobie co chcemy dostac w przypadku takich wiekszych prezentow (urodziny, rocznica itepe), takie male bez okazji kupujemy bez konsultacji.