Staraczki 2022 cz. 3

[Frenchien]

Teraz też mocno te usługi drożeją, myślę że kolor +refleksy to będzie już z 600zl no i w moim przypadku taki wydatek to byłby co 1,5 miesiąca. Nawet nie to że mnie nie stać, tylko po prostu źle się czuje wydając na taką usługę tyle pieniędzy.

Byłam dzisiaj u tej urofizjo Anety i super, dużo bardziej jestem zadowolona niż z wizyty u poprzedniej. No ale okazało się że wszystko ok więc nie ma potrzeby dalej chodzić, natomiast wybiorę się chyba na jakiś masaż bo potwierdziła to co w sumie wiedziałam czyli totalne spięcie mięśni rąk oraz pleców. Zatejpowala mi też nadgarstek no i niestety potwierdziła, że ból pewnie nie minie póki nie przestanę nadwyrężać nadgarstków co w przypadku Miśki jest mało prawdopodobne.

Mała wczoraj znów caly dzień na mnie, teraz to już nawet u taty się nie uspokaja tylko u mnie na rękach lub na piersi.

Mamy pępek jakiś kiepski, taki wypukły. Położna mówi że to może przepuklina ale ze i tak z tym nic nie zrobimy;/
Spróbuję może jeszcze się przejść do osteopaty, może te jej ciągle płacze to jednak jakiś problem no i może ten pępek też obejrzy.
Muszę tylko znaleźć kogoś sensownego.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

Ja ci polecam Karola Piotrkowskiego albo Marcina Gacka. To dwa najbardziej polecani Osteo w Krakowie. My bylismy u Karola. Co prawda u Nas na brzuch nie pomogl, jednak ten uklad pokarmowy musi dojrzec ale z asymetria troche pomogl. Ja mam wrazenie ze ci osteopaci to bardziej pomoc dla rodzicow niz dzieci.. ja tam szlam z poczuciem ze cos robie, ze chce pomoc. Bylismy w sumie na 3 wizytach i wiecej nie planuje. Teraz chodzimy do fizjo i tutaj bardziej widze efekty.

Ile teraz ma Misia? Moze skok?

[Frenchien]

O to ja myślałam o Jacku Weredzie to jest osteo i fizjo ale dzięki za polecajke, sprawdzę te nazwiska.

Chciałabym po prostu sprawdzić, że jest wszystko ok, żeby właśnie sobie potem nie wyrzucać że coś zbagatelizował tłumacząc sobie że przecież dzieci płaczą. Wydaje mi się, że asymetrii nie ma no ale ja mogę też czegoś nie widzieć. Tych problemów brzuszkowych nie jestem pewna czy są no ale przede wszystkim nie wiem czy takie prostowanie się, odginanie główki do tyłu i mocne rzucanie się jest naturalne.

Miśka wczoraj skończyła 8tyg o faktycznie chyba skok, bo dzisiaj nagle jakby inne dziecko. Zupełnie bez płaczu, ciągle uśmiechy i jakoś dużo więcej dźwięków wydaje, no i przede wszystkim zaczęła dłużej trzymać główkę i podnosić ją z podparciem na rączkach. Miała też normalne drzemki w ciągu dnia i pierwszy raz zasnęła nam o 22 i bez problemu ja odłożyłam do łóżeczka.
Pewnie pomogło też ochłodzenie na zewnątrz o może to że zaczęłam podawać Espumisan na próbę.



Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

Moze Misia na faktycznie cos z brzuszkiem bo takie odginanie sie i prostowanie jest czesto od brzuszka. Np ja bylam pewna ze Alek ma jakas asymetrie ale zarowno ostro jak i fizjo potwierdzili teze, ze odgina sie mocno z powodów jelitowych i ze jak problemy z brzuszkiem miną to przestanie to robic i wyginac glowne w jedna strone bo wlansie jak lezal to mial tak odchylona glowe. Problemy nadal jakies tam ma ale jest o niebo lepiej i glowka juz wrocila do normy.

[Frenchien]

Umówiłam się na wizytę, zobaczymy czy coś to wniesie nowego.

Śmiać mi się chce z tego jak sobie wyobrażałam te pierwsze miesiące jak jeszcze byłam w ciąży jakbym była w ogóle odklejona od rzeczywistości

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

A ja z kolei mam podejscie ze na wszystko nastawiam sie najgorzej. Na porod nastawialam sie tragiczne a uwazam ze mimo wywolywania nie bylo az takiej tragedii, chociaz ból po oksy niesamowity ale jednak trwalo to 3-4h i urodzilam. Wiem ze sa osoby ktore rodza kilkanascie godzin. I sa takie jak wy ktore rodza super szybko

Co do pierwszych miesięcy z dzieckiem to tez mi sie wydawalo ze to będzie totalna rzeź. Nastawialam sie ze bede chodzic jak zombie, nieprzesane noce itp. Mimo problemow z brzuchem Alka to nie uwazam zeby bylo tragicznie. Noce byly srednie, chociaz sie poprawiaja, za to dnie sa okej. Zdarza sie ze Alek jest straszna marudą ale znam przyklady dzieci, które mialy kolki, byly tragicznie placzliwe. Ja akurat uwazam ze mam zlote dziecko bo porownuje sie wlasnie do dzieciakow z duzymi problemami brzuszkowymi, hajnidow itp.
Do poprawy mamy jeszcze usypianie bo troszke nam schodzi chociaz jest coraz lepiej. Alek jak bylismy u rodzicow nauczyl sie zasypiac w wozku. Prakttkuje to w Krakowie i jest to NIESAMOWITE uproszczenie. 5-10 min pojezdze w wozku po domu i spi. Jak sie przebudza to tez jestem w stanie go dolulac a juz na lozku nie ma opcji bo sie wybudza. Boje sie tylko zeby nie nauczyl sie tylko tak spac bo nie zawsze jest opcja na wozek. Przy cycku tez mi nie zasypia ( a szkoda bo bym chciala, jako noworodek tak zasypial i bylo z glowy usypianie) ale dzieki temu moze go ktos inny uspic ( no stary ale zrobil to wczoraj 1 raz bo ja musialam wyjsc). Jak czasem slysze opowiesci o dzieciakach i ich problemach to wtedy wlasnie mysle ze nie mam najgorzej. A historie o tyn ze czyjes dziecko spi ciagle i 12h w nocy wypieram zeby sie nie dolowac


Ale dodam zeby ktos nie zeozumial ze jestem super szczeliwa idealnie zoorganizowana matka. Absolutnie. Nadal nie umiem tak zoorganizowac czasu zeby cos zjesc. Jem na szybko machac zabawką Alkowi. Wieczorem wychodze z pokoju po usypianiu i czesto nie chce mi sie nawet wziac prysznica bo jestem zmeczona. Ale serio. Kolek dziecka bym chyba nie przezyla fizycznie ale tez psychicznie

[Frenchien]

Z tym jedzeniem to u mnie to samo. Gorzej, że ja już chyba nie umiem jeść powoli nawet jak Miśka śpi albo jest u kogos innego na rękach to ja jem jak na wyścigach. Przez to teraz mi bez różnicy co jem, bo jakoś nie skupiam się na tym. Wcześniej uwielbiałam gotować przeróżne rzeczy czy tam wychodzić do restauracji.

Ja nie miałam z dziećmi zupełnie do czynienia więc może wcale nie jest u nas tak źle no ale jednak jestem wymeczona. Nawet nie fizycznie ( bo się wysypiam) tylko psychicznie. Jak mam dzień gdzie chociaż na godzinę czy dwie wyjdę sama to zupełnie inne samopoczucie. Przytłacza mnie po prostu ciągła obecność dziecka i brak takiego czasu samemu lub z innymi ludźmi. Dlatego mimo, że widzę zmęczenie po mężu, to zazdroszczę mu możliwości chodzenia do pracy.

Moja szwagierka przez kilka lat nie wychodziła nigdzie bez dzieci , karmiła piersią i nie uznawała butelki, a ma trójkę z małą różnicą wieku. Żadne do żłobka nie chodziło. Jak teraz na to patrzę to kobieta totalnie się poświęciła rodzinie i podziwiam, bo ja bym dawno wylądowała w psychiatryku. Inna sprawa, że musiało jej to odpowiadać.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

Ja mam to samo z jedzeniem. Bylismy u rodzicow i np robilismy grilla a ja ciagle sprawdzalam czy juz moge jesc bo ktos np nosil Alka. Jem wogole bez gadania tylko tak szybko byle sie najesc. Jem tez byle co- pierogi, makaron z pesto itp

Ja z kolei obserwuje takie zjawisko ze jak wychodze sama to czuje stres. I tez wszystko robie tak na szybko. Wychodze do galerii to mimo ze wiem ze Alek zasnie to biegam po tych sklepach i tylko odhaczam zwroty etc.

[Frenchien]

Stres przy wyjściach też mam ale mimo wszystko odpoczywam wtedy. Najbardziej to się na drodze wkurzam jak jest korek albo jakiś zawalidroga jedzie przede mną. Podobnie jak jest kolejka w sklepie albo jakiś problem na kasie.
Wczoraj mnie ktoś w garażu zablokował to myślałam że kierowcę rozszarpie jak wrócił

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

Fren jaki Michasia nosi rozmiar?

[Frenchien]

Napisane przez natkurka

Fren jaki Michasia nosi rozmiar?

62, czasem 68 ale to zależy od rozmiarówki.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

I jak tam Michasia? Juz lepiej z tym nocnym zasypianiem?

[Frenchien]

Nie chcę zapędzać ale od 3 dni to zupełnie inne dziecko. Leży sama w łóżeczku, zasypia bez płaczu, ogólnie dużo więcej śpi i nie jest cała taka spięta. Podejrzewam, że może być to zasługa espumisanu, który zaczęłam podawać 3x dziennie. Zaczęła puszczać bąki czego nigdy wcześniej nie było ale też nigdy brzuszek nie był twardy.
No i w końcu ma też lepsze przyrosty wagi.

Natkurka udało Ci się wrócić do wagi sprzed ciąży? Zadowolona jesteś ze swojego ciała? Tzn poza biustem, bo tu pamiętaj że nie. Miałyśmy chyba podobny przyrost wagi w ciąży.

Fare jak z tym u Ciebie?

Ja ogólnie niby mieszczę się w stare ciuchy ale są tak opięte, że ich nie zakładam. No i niestety brzuch i uda są kiepskie.
Staram się od tygodnia ćwiczyć chociaż 10 min ale totalnie mi się nie chce tego robić.
Niby zostały mi 2 kg na plusie ale waga stoi, diety też mi się nie chce trzymać, ogólnie jem byle co i byle jak w biegu.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

Cyce to tak jak piszesz. Mysle ze juz nigdy nie wroce do tego co bylo bo po KP bedzie tylko gorzej.

Z wagą spoko, spadlam o 1kg mniej niz przed ciąza. W ubrania sie mieszcze ale ciało wyglada zle. Galaretowate nadal… w ubraniach tego nie widac az tak ale ja czuje po dotyku ze jest jak ciasto. Ja przytylam 20kg w ciazy z tym ze ja bylam okropnie opuchnieta. Jak patrze na swoje zdj z koncowki ciazy to luuuuudzie. A wydawalo mi sie ze nie jest az tak tragicznie.

Ciesze sie ze Michasi pomaga espumisan. Nie zawsze brzuszek musi byc twardy. Alek teraz placze glownie nad ranem przez chwile ale jak dotykam brzucha to tez ma miękki…

[Frenchien]

O to super że waga spadła ale właśnie ja też mam taką galaretę na brzuchu i udach, jedynie tyłek jest spoko. Ćwiczenia na pewno by pomogły no ale właśnie energii brak.

Ja byłam pewna, że jak brzuch miękki i kupy są codziennie to z brzuchem ok no ale może niekoniecznie.
Jeszcze muszę pediatrę o delicol zapytać.


Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

Ja delicolu tez probowalam. W sumie jesli nie podasz to sie nie dowiesz.

Ja nigdy nie mialam super wyrzezbionego ciala bo ja jestem anty cwiczenia. Nie lubie. Zawsze bylam szczupla wiec nie cwiczylam a jak przytylam to wogole mi sie nic nie chcualo bo akuray byla pandemia. Waze teraz 64kg ale byl czas ze wazylam 55. Co prawda jestem dosc wysoka ale jednak mam te galarete. Ale tez ostatnio doszlam do wniosku ze tylko na plazy tak naprawde wysyawiam swoje cialo na opinie innych wiec olewam temat, jest jak jest.

[natkurka]

Oska zagladasz tu jeszcze? Przeprowadziliscie sie juz czy remont dopiero rusza?

[farfarae]

Fren, ja praktycznie wróciłam do figury sprzed ciąży, mam +1 kg. Przed ciążą trochę przytyłam i nie byłam jakoś zadowolona z sylwetki, ale teraz uważam, że jak na 3 miesiące po porodzie, to nie jest źle. Nogi i ręce bez zmian, tyłek bardziej płaski, bo nie ćwiczę. Brzucha trochę mi zostało, tyle, że mieszczę się w spodnie sprzed ciąży. Nie wiem, czy to tłuszcz, czy skóra jeszcze nie do końca się skurczyła. Na pewno mam też słabsze mięśnie brzucha i może nie trzymają aż tak tego brzucha.

Fajnie, że u Was espumisan pomaga. My mieliśmy parę gorszych dni z brzuchem po drugim szczepieniu na rota. Ogólnie z brzuchem jest ok. Córka nadal wymaga dużo uwagi i jest trochę nerwowa. Podejrzewam, że to przez obniżone napięcie w brzuszku.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[natkurka]

Ja przed pandemią wazylam chyba 57. W Pandemii dobilam do 65 i totalnie sie sobie nie podobalam. W ciazy z kolei mialam 20kg na plusie i powiem szczerze ze teraz przy tych 64kg ktore mam czuje sie lepiej niz przed ciaza chociaz waga ta sama. Mój mozg chyba pamieta jeszcze to jak wygladalam w ciązy bo teraz mi sie wydaje ze jestem az za szczupla Ale juz dostalam komentarz od rodziny ze za szczupla to nie, w sam raz

Zmienia sie perspektywa Narzekalam na 65 a teraz jestem wrecz wdzieczna ze nie waze to 80 pare kilo ktore mialam

[Frenchien]

Haha komentarz rodziny rewelacja
Z tą pamięcią wyglądu w ciąży to racja, mi się wydaje, że też jestem szczuplejsza niż wcześniej patrząc do lustra no ale po ciuchach widzę, że nie. Mimo, że nikt tego nie widzi to jednak mi mega przeszkadza to galaretowate ciało ale to dlatego że wcześniej ćwiczyłam i wszystko było piękne i jędrne, nie miałam nigdy cellulitu a teraz niestety na nogach jest :/ zaczynam powoli coś ćwiczyć, bo dla mnie to ważne i dużo lepiej się później czuje no tylko właśnie teraz to zupełnie inaczej wygląda. Wcześniej mialam godzinę na to, teraz nie wiem nigdy czy po 10min Miśka się nie obudzi, a jak już się oderwę to nie chce mi się zaczynać jeszcze raz.

Kurcze wczoraj logopeda zwróciła nam uwagę, że Misia obraca główkę w lewo, a nóżki skręca w prawo, zauważałam to czasami ale nie notorycznie no ale powiedziała, że dobrze byłoby to skonsultować z fizjo i powinien dać ćwiczenia.
Idę jutro do osteo i spróbuję może on coś więcej powie czy się tym martwić.
Podejrzewam, że to może być trochę moja wina, bo mimo że staram się pilnować obydwu stron to jednak na pewno częściej noszą ją na lewej ręce, a prawą coś robię w domu.

Oska się chyba obraziła na forum...

Wam też tak mega szybko czas leci z maluszkami? Mi tygodnie bardzo uciekają, wydaje mi się że dopiero co rodziłam, a mała skończyła 2 miesiące.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[farfarae]

Mnie dni nieraz się dłużą strasznie, ale czas zapierdziela. Nie wiem kiedy minęły 3 miesiące.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[natkurka]

Dla mnie kazdy jeden dzien wyglada tak samo. Te same czynnosci powtarzane przez 5 dni w tygodniu. Na weekendzie czasem jakies urozmaicenie ale mam wrazenie ze jak w pracy czekalam na weekend tak teraz tez.

Fren a jak wedzidelko? My podcinamy w przyszla srode. Strasznie sie boje o Alka

[theali]

Dziewczyny, nie pamiętam, z którą z Was rozmawiałam na temat wkładki, ale po dzisiejszej rozmowie z gin wnioski są takie:
- po dwóch porodach sn i z przodozgiętą macicą (odmieniło jej się po ciążach!) mam idealne warunki do założenia
- przy nastawieniu, że minimum 3-4 lata (a może i na stałe) planujemy odłożyć dalsze rozmnażanie, bardzo poleca
- w kwestii skutków ubocznych powinno być lepiej niż przy tabletkach
- w jajnikach pęcherzyki są, ale żadnych dominujących, endometrium cieniutkie, nic nie wygląda, żeby się budziło do pracy - ale z racji tych powodów sn bez problemu możemy zakładać poza miesiączką, nie trzeba czekać (to ważniejsze u nieródek)
- patrząc na powyższe, jedynym warunkiem jest czysta cytologia, więc 2-3 tygodnie czekania na wynik z dzisiejszej wizyty i mogę się umawiać
- Mirena ma teraz rejestrację na 8 lat!

Tak że no. Chyba się zdecyduję.

A tymczasem Jurkowi przebił się pierwszy ząb

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Frenchien]

Natkurka, wędzidełko dużo lepiej, ładnie się naciągnęło. Jest jeszcze dość grube i mamy nadal ćwiczyć ale mniej no i nie ma wskazań do podcinania.
Trzymam kciuki za Alka, wyobrażam sobie jaki to będzie dla Ciebie stres.

Pamiętam że pisałaś że młody miał obniżone napięie, bo mało leżał na brzuszku. Jak było u niego z podnoszeniem główki? Pytam, bo Misia niezbyt trzyma i nie chce pracować nią leżąc na brzuchu, denerwuje się przy tym bardzo :/

Theali, ja myślałam nad wkładka ale jednak narazie odpuściłam. Stawiam na prezerwatywy. Nie wiem czy za rok lub dwa nie będę chciała kolejnego dziecka no i u mnie to tyłozgięcie jest. Gdybym jednak na 100% nie planowała kolejnego dziecka i miała pewność że wkładka będzie dobrze siedzieć to bym się zdecydowała.

Gratuluję ząbka
Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[theali]

Napisane przez Frenchien

Theali, ja myślałam nad wkładka ale jednak narazie odpuściłam. Stawiam na prezerwatywy. Nie wiem czy za rok lub dwa nie będę chciała kolejnego dziecka no i u mnie to tyłozgięcie jest. Gdybym jednak na 100% nie planowała kolejnego dziecka i miała pewność że wkładka będzie dobrze siedzieć to bym się zdecydowała.

W perspektywie roku-dwóch to jasne Ja nawet jeśli, to nie tak szybko. A przy dwójce maluchów serio kusząca jest metoda, o której zupełnie nie trzeba myśleć (i potencjał na brak okresów przy jej stosowaniu). Tym bardziej, że parę dni temu przyśnił mi się pozytywny test ciążowy i tak mnie to w tym śnie przestraszyło, że się obudziłam 🤣🤣🤣

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[farfarae]

Theali, mnie ostatnio też się przyśnił pozytywny test i prawie się obudziłam z krzykiem A jesteś w stanie porównać obciążenie z 1 dzieckiem i z 2 under 2? Jest 2x ciężej czy 20? Pierwszy syn był chyba bardziej wymagający z tego co kojarzę?

Jurek miał jakieś dolegliwości z ząbkowaniem czy po prostu wziął się i przebił?

Ja szczerze mówiąc póki co myślę, że córka zostanie jedynaczką. Może za jakiś czas mi się odmieni, ale chyba bym nie dała rady ogarnąć 2 bez jakiegoś stałego i codziennego wsparcia typu chętna do pomocy j mieszkająca w pobliżu babcia na emeryturze. Po tych 3 miesiącach widzę też, że brakuje mi kontaktu z ludźmi, bo na codzień jestem sama z dzieckiem. A nie jestem jakoś super towarzyska i ekstraweryczna…

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[theali]

Napisane przez farfarae

Theali, mnie ostatnio też się przyśnił pozytywny test i prawie się obudziłam z krzykiem A jesteś w stanie porównać obciążenie z 1 dzieckiem i z 2 under 2? Jest 2x ciężej czy 20? Pierwszy syn był chyba bardziej wymagający z tego co kojarzę?

Jurek miał jakieś dolegliwości z ząbkowaniem czy po prostu wziął się i przebił?

Jest... Inaczej. Nie umiem Ci powiedzieć, czy x2, czy x20 🤣 Pewnie gdzieś pomiędzy. Na pewno przy 2 under 2 trzeba przywyknąć, że codziennie (i to nie raz) ktoś wyje. Bo nie jesteś w stanie w każdej chwili i od razu zaspokoić potrzeb takich maluchów. Albo karmisz mniejszego/przewijasz kupogedon, a większy coś chce, albo przewijasz większego (walcząc, żeby nie zwiał), a młodszemu przestaje się podobać... Ostatnio na chwilę zostawiłam młodszego z randomowymi ludźmi na placu zabaw, bo musiałam urządzić pościg za starszym A dzień wcześniej łapiąc za kołnierz powstrzymywałam tego starszego przed usadzeniem tyłka w potężnej kałuży, bo inaczej nie byłam w stanie zareagować z drugim w chuście.

Jurek na razie ząbkowanie znosi tragicznie, wieczorami wył jak obdzierano ze skóry i budził się po 15 minutach. Od kilku dni jedziemy na środkach przeciwbólowych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natkurka]

Ja wole nie czytac takich opowiesci o zabkowaniu bo my nadal walczymy z brzuchem nad ranem oprocz tego to Alek sie budzi na karmienia co 2h..

Fren tak Alek ma obnizone napiecie. Mam zalecenia duzo go dawac na brzuszek. Jest juz duzo lepiej, glowke podnosi i utrzyma tak maxynalnie do 7 minut jak ma dobry humor a jak nie to po minucie placze i nie chce. Ogolnie to nie przepada delikatnie mowiac. Sadzam go na chama czasem i jak ostatnio bylismy u fizjo to juz bylo znacznie lepiej ale nadal nie ma szalu. Duzo dzieci nie lubi na brzuszku bo to jednak dla nich męczace.

U nas ze spaniem troche gorzej. Nie ma dramatu, koedys usypialam 1,5h i bylam wykonczona teraz idzie w miare szybko bo umiem rozpoznac kiedy Alkowi chce sie spac ale jak zasnie to duzo dluzej mu schodzi wejscie w ten głeboki sen. Musze z nim do tego czasu siedziec w sypialni bo otwiera oczy, zamyka, spadnie mu reka to sie przebudza i tak w kolko. Kiedys w miare szybko jak juz go udobruchalam wchodzil w tej gleboki sen a teraz dluzej Nam schodzi. Nie wiem czy to jakis regres czy jak ale jest gorzej.
Te dzieciaki non stop sie zmieniaja. Raz lubi w wozku innym razem nie i w zasadzie co mi sie wydaje ze znalazlam metode to sie okazuje totalnym bullshitem bo ja swoje Alek swoje.

[farfarae]

Jezuuuuuuu, ten płacz musi być bardzo ciężki… Ja strasznie źle znoszę, jak dziecko płacze, córka ma naprawdę głośny BEK (jak jesteśmy u lekarza albo jak się spotykam ze znajomymi z niemowlakami, to to jest zawsze najgłośniejsze dziecko z całego towarzystwa, przysięgam, narobiła rabanu już na noworodkowym w szpitalu), a ja jakoś panicznie na to reaguję. Ledwo kwęknie, a już lecę, żeby się nie rozkręciła. Jak jestem sama w domu, to unikam rzeczy, których nie mogę natychmiast przerwać, jak prysznic czy mycie włosów. I chyba trochę przesadzam (?).

Theali, a jak Ci idzie jazda autem? Miałaś jeszcze okazję jeździć? Ja ostatnio miałam debiut za kierownicą z córką bez innych osób w samochodzie i pierwsza trasa to było najdłuższe 10 minut mojego życia. Poród szybciej mi zleciał Potem jechałam jeszcze kilka razy i już było ok.

Współczuję historii ząbkowych A pierwszy syn też źle to przechodził?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Frenchien]

Fare ja też jak jestem sama z małą to nie ma mowy o prysznicu czy myciu włosów, nawet obiady nie ugotuje. Ona tak samo jak zacznie płakać to nie jest to marudzenie czy delikatny płacz tylko darcie się jakby ją ze skóry obdzierali, po chwili jest cała purpurowa z tego płaczu. Muszę być w pogotowiu i uspokajam zaraz jak tylko się zaczyna, a też bardzo źle to znoszę. Najgorzej właśnie w samochodzie jak nie mogę wziąć na ręce i uspokoić.
Wkurza mnie np. jak ktoś z rodziny mi zwraca uwagę czemu od razu jak zacznie płakać to reaguję zamiast chwilę poczekać, bo może się uspokoi sama, chyba im muszę pokazać czym kończy się to czekanie chwilę.
Mam nadzieję, że jednak z czasem będzie tego coraz mniej.


Nadal jeszcze nie zaliczyliśmy żadnego wyjścia do restauracji ale w związku z tym że wybieram miejsce na chrzciny to pewnie w przyszłym tygodniu odwiedzimy 2 lub 3 miejsca.

Mi się wydaje, że taka różnica dopiero od 3 lat jest w miarę znośna dla rodzica, bo jednak ten 3 latek chyba jest trochę bardziej samodzielny i 'rozsądny' o ile tak można powiedzieć o dziecku



Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka