najgłupsze powody (teksty) rozstania wymyślone przez waszych byłych

[Cherie_Currie]

Moim hitem jest tekst: "nie stać mnie na Ciebie". Chłopaczkowi chodziło o pieniądze. Byliśmy ze sobą kilka miesięcy, ostatnia klasa liceum. Nigdy nic mi nie kupował, nie oczekiwałam też prezentów, więc skąd mu to przyszło do głowy? Obstawiam, że po prostu widział u mnie w domu ile mam kosmetyków i że na siebie (za swoje!) nie żałuję. Wtedy było mi przykro, ale dzisiaj myślę, że nie stać go było na mnie mentalnie Jak sobie przypomnę te kilka błyszczyków i niedużą szafę pełną ubrań która mojego ex tak przestraszyła to ciekawa jestem jaką miałby minę jakby zobaczył ile dzisiaj jestem w stanie wydać na siebie i jak bardzo dla mojego męża to nie ma znaczenia.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Bo nie nudzą mnie jego gry komputerowe (facet 22 lata).
Bo nie mamy żadnych wspólnych zainteresowań (a mieliśmy ich bardzo dużo).

[strawberry_princess_]

Hmm zwykle to ja zrywam z facetami, ale zapadło mi w pamięć takie jedno rozstanie. I tekst mojego byłego: "I co ku*rwa, będziesz taka twarda, żeby mi powiedzieć prosto w oczy, że to koniec?." Cóż, byłam. Wykrzyczałam, że to koniec. Gdy się odwróciłam na pięcie i ruszyłam w stronę domu usłyszałam: "no to spierdalaj". Byłam z siebie taka dumna, że mi się wtedy głos nie załamał, ale gdy tylko znalazłam się w domu rozryczałam się jak dziecko. To takie jedyne burzliwe rozstanie, ale i związek był burzliwy.
Inne rozstania były spokojne i kulturalne.

[Afra90]

Kiedyś dostalam 'zrywającego' smsa o treści 'nasza miłośc umarła śmiercią naturalną.' Minęło ładnych parę lat a do dzisiaj mnie to bawi

[Love my legs]

-nie lubisz oglądać ze mną filmów,
-przeszkadza Ci, że za długo śpię,
-jesteś dla mnie za stresująca, przykład: byłam zła jak szukaliśmy restauracji przez 2 h, bo nie chciałąm iść do Maca na śniadanie

Takie wymyślanie powodów na siłę, a tak naprawdę chodziło o inne plany na przyszłość, on się nie chce ustatkować na razie lub wcale.

[201701261449]

Podnoszę.

Jeden ex mi zalazł na skórę: łaził za mną rok, pospotykaliśmy się parę miesięcy, z jego strony big love od pierwszego wejrzenia.
Przyszły wakacje, byliśmy w innych miastach, nagle zmarkotniał, duuużo pracował, ucichł. W końcu napisał mi (w SMSie!) referat, że on mnie bardzo kocha, że nie wyobraża sobie życia beze mnie, ale czuje, że musi być sam, że może nawet wstąpi do zakonu, bo nie będzie umiał już nigdy z nikim innym być, że czuje się z tym okropnie, ale musi, no musi do końca życia być sam, taką drogę obrał.

Przeżyłam to mocno, bo nagle taka decyzja, kompletnie nie pasowało to do niego. Po jakimś czasie jeszcze sama zaproponowałam spotkanie, bo coś mi mocno nie grało, zapytałam, czy nie chce przemyśleć tej decyzji, odmówił.

Po tygodniu dowiedziałam się, że od ładnego kawałka czasu spotyka się z inną dziewczyną, potem już całkowicie jawnie.

[480d4edc1e815c56c16fabf08724cc948bdba6da]

Treść usunięta

[enami]

"jesteś idealnym materiałem na żonę, matkę, jesteś wspaniała, wiem, że będę tego kiedyś żałował, ale taka jest moja decyzja"

[magbeth]

Nie był to facet tylko współlokator napalony - po kompletnym odsianiu gościa, w sensie braku szansy na łóżko. usłyszałam, że jestem żałosnym prostakiem i ku.r... I z dziką rozkoszą mówił to też wszystkim, którzy chcieli słuchać...


Sent fra min D2403 via Tapatalk

[stewardesa]

Napisane przez magbeth

Nie był to facet tylko współlokator napalony - po kompletnym odsianiu gościa, w sensie braku szansy na łóżko. usłyszałam, że jestem żałosnym prostakiem i ku.r... I z dziką rozkoszą mówił to też wszystkim, którzy chcieli słuchać...

To samo. Kiedyś po odrzuceniu chłopaka od razu dowiedziałam się, że jego kolega miał rację, jestem pustakiem bez ambicji A dopiero co się chciał z tym pustakiem umówić