|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1321 | |||
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
![]() Oczywiście, uwierzcie, że kiedyś też nad tym nie umiałam zapanować ! ![]() ---------- Dopisano o 16:12 ---------- Poprzedni post napisano o 16:04 ---------- Cytat:
![]() ![]() Strasznie się stęskniłam !!! Co do nagrody może ciuszek to nie bo już nie mam na nie miejsca zupełnie... ![]() Ale bieliznę... a może podkreślę mą kobiecość i po staniczek jakiś ładny się pofatyguję ![]() Ja nie ważę się często, wolę liczyć się w cm także zaczynałam od 105 cm a dziś mam 94.5 cm w pasie ![]() Moje marzenie jest zrzucić jeszcze 10 no a do tego zostało mi już 9.5 ;-) Co do otwierania na ludzi to nie jest proste, mnie pomogły 2 rzeczy 1) To co doradziła mi psycholog : sposób na dawanie ludziom szansy... "uśmiechaj się sympatycznie, podaj rękę, przedstaw się a i oni Cię ciepło odbiorą" 2) występowanie na scenie, nic tak nie zabija nieśmiałości jak koło teatralne ![]() Ty ? Próżna? Ciężko mi to jakoś sobie wyobrazić ![]() ---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ---------- Cytat:
![]() |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1322 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
[QUOTE=MascarpOOne;4776656 5]1 grzeszny dzień odpada moim zdaniem, lepiej sobie raz na 2-3 dni zjeść ciastko
![]() Oczywiście, uwierzcie, że kiedyś też nad tym nie umiałam zapanować ! ![]() ---------- Dopisano o 16:12 ---------- Poprzedni post napisano o 16:04 ---------- /QUOTE] Ja sobie robię jeden dzień w tygodniu grzeszny, najczęściej jest to sobota lub niedziela. Z tym że grzeszny w tym sensie, że mogę zjeść coś niewielkiego np loda, 3 ciasteczka lub kawałek ciasta. ---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:02 ---------- Cytat:
![]() Bielizna jak najbardziej. Piotrek na bank będzie baardzo zadowolony ![]() Ja się zważyłam pierwszy raz od 1,5 miesiąca więc myślę, że nie przesadzam. Tylko tak kontrolnie to zrobiłam żeby mieć dalszą motywację bo mnie najbardziej motywują właśnie cyferki na wadze, choć luz w spodniach również ale mniej. Gratuluje tego co już osiągnęłaś i życze dalszej wytrwałości ;-) DAMY RADĘ!!! Właśnie przez te wszystkie problemy ze zdrowiem przez ostatni rok akademicki zamknęłam się kompletnie na ludzi, praktycznie nigdzie nie wychodziłam. Zdziczałam aż ![]() No jak ktoś tak człowieka łechce i chwali tylko to może sodówka do głowy uderzyć ;D ---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ---------- Linn: zaglądasz tu jeszcze czasami? :O
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1323 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
[QUOTE=neska002;47770462]
Cytat:
Może w sumie nie tyle, że nie umiem się przy nich otworzyć jak to, że nie umiem się z nimi spotkać ogólnie... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1324 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 11
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Ja miałam już dość ukrywania się i unikania ludzi i w końcu się zmusiłam i się przełamałam. Nie sądziłam, że się na takie coś w ogóle zdecyduję ale jednak się udało. Pojechałam w długą, samotną podróż za granicę, gdzie mimo bariery językowej musiałam się przełamać, rozmawiać z zupełnie obcymi ludźmi, pytać o drogę i okazuje się, że ludzie są wspaniali, pomocni, weseli! Nie widzą w nas tego co my widzimy - zamknięte w sobie, nic nie warte, grube. Widzą w nas normalnych ludzi. Pojechałam tam też do pracy, w nowym otoczeniu, nowi ludzie i musiałam się z nimi dogadać żeby dało się razem pracować. I co mnie naprawdę zaskoczyło, nie było to w ogóle trudne! Ludzie są wspaniali, naprawdę! Teraz w ogóle nie mam problemów z kontaktami z innymi, nie mam takich blokad, umiem zagadać do każdego nieznajomego, powiedzieć coś śmiesznego, podłapać rozmowę czy żart
![]()
__________________
polecam: "W cieniu własnego cienia" Julia Land |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1325 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1326 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 789
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Znalazłam początek błędnego koła. Jest zawsze tam, gdzie zaczynam mieć wyrzuty sumienia, bo zjadłam coś niezdrowego o nieodpowiedniej godzinie (wieczorem) albo w nieodpowiedniej ilości. Zaczynam myśleć o tym o ile mniej powinnam zjeść kolejnego dnia, czy powinnam jeść węglowodany proste, ile ćwiczyć... traktuję ten dzień rozpusty, jak coś, co trzeba jak najszybciej nadrobić, odkupić, rozgrzeszyć się... Mijają trzy dni i wiem, że odkupiłam ten dzień, ale napięcie wcale nie spada (bo mogłabym wyglądać lepiej) i często powracam do objadania się... Kluczowe zadanie: nie licz kalorii, nie doprowadzaj do sytuacji trwałego głodu, nie martw się wagą (i tak nie przytyję więcej niż 0,5-1 kg, bo nie zjadłam aż tak dużo, mogę poświęcić ten kilogram za cenę wolności). Nie czuję się zbyt dobrze
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1327 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1328 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 3 356
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Może mnie pamiętacie, bo jakiś czas temu często tu pisałam
![]() Jak na razie jest ze mną całkiem ok. Już od dawna (jeśli ponad 2 miesiące można uznać za dawno ![]() Najpierw powiedziałam stop wiecznej diecie. Powiedziałam sobie NIE JESTEM NA DIECIE, mogę jeść normalnie. Więc zaczęłam jeść na obiad to samo co robiłam facetowi, nie odmawiałam sobie chleba z masełkiem. Jadłam cukierki które stoją u mnie cały czas na stole, ale jedyny warunek który sobie dałam- nie będę się ukrywać z jedzeniem tych cukierków tylko będę to robić przy tżcie (nauczyłam się dzięki temu że zjedzenie kilku cukierków to nie jest wielki grzech i powód do zjedzenia całego worka słodyczy) Największym przełomem jednak okazało się dla mnie odstawienie tabletek antykoncepcyjnych które brałam od wielu lat. I szczerze mówiąc wydaję mi się że to głównie dzięki temu przestałam myśleć obsesyjnie o słodyczach. Nigdy nie miałam na nie tak małego apetyty jak teraz (do tego stopnia że ostatnio chwyciłam odruchowo cukierka żeby zjeść, ale zaraz go odłożyłam i to nie dlatego że wyrzuty sumienia, ale dlatego że w sumie nie miałam na niego ochoty ![]() Odstawienie tabletek baaaardzo pomogło mojej psychice. Teraz zabrałam się za gubienie kg które przybrałam przez zaburzenia odżywiania, zaczęłam biegać i nawet w chwilach kryzysu psychicznego i problemów nie sięgam po słodycze. Nie mówię że odstawienie tabletek to recepta dla każdego, ale mi to bardzo pomogło i jedyne czego żałuję to to że nie odstawiłam tabletek znacznie wcześniej. Z moich obserwacji wynika że nie da się skończyć kompulsów mając zakodowane w głowie "jestem na diecie bo jestem za gruba przez kompulsy". To błędne koło którym podążałam przez wiele miesięcy odnosząc większe lub mniejsze zwycięstwa i porażki, ale które ostatecznie zawsze prowadziło do porażki. Mam nadzieję że to już nigdy do mnie nie wróci, chociaż wydaję mi się że nie da się z tego wyleczyć w 100% i zawszę będę mieć większą obsesję na punkcie jedzenia od normalnych ludzi. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1329 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 789
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1330 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
A ja się stresuje wszystkim. Mama jej oczekiwania wobec mnie ciagla krytyka i moją niemoc działania...
Jestem zmęczona. Napięcie rośnie z dnia na dzień i tylko czekam kiedy puści:napad na wszystko i wymioty. A nie mogę tego robić boni tak mam już coś z wątroba po każdym dosłownie każdym posiłku boli mnie wątroba mam wzdęcia bóle. .. koszmar. Jem 5 do 6 posiłków dziennie 2 200 kalorii nawet jak nie ćwiczę (wagę mam ok) a i tak albo jeden głodna albo zaciska mi się zoladek albo mogę jeść co 2h taki mam apetyt albo 5h nie jeść Boje się. W czasie napadu wyłącza mi się mózg i odpoczywam. Eh Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1331 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
![]() Grunt to mieć coś do roboty, żeby odciągnąć myśli od tematów, które nas dręczą ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1332 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
a ja mam co robic wlasnie, 100rzeczy a mimo to mysle o napadzie
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1333 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Po prostu jesz nerwowo, każdy posiłek przeżywasz to robią się skurcze jelit i po każdym posiłku dają się we znaki. Jeśli nie umiesz poskromić swoich emocji w żaden sposób może warto iść po psychotropy? Nie da się mieć zaburzeń żywienia bez nerwicy w mniejszym lub większym stopniu. Ja się leczę od prawie 8 miechów i nie czuję się uzależniona , przyćpana czy otępiona. ---------- Dopisano o 21:15 ---------- Poprzedni post napisano o 21:12 ---------- To rób pracę w domu albo poszukaj czegoś " na czarno" moje koleżanki od 15 roku życia pracowały, i serio myślę, że by Ci to pomogło uwolnić głowę. Jeśli zupełnie nie chcesz... to nie wiem sprzątaj, szlifuj jakiś język, znajdź sobie zainteresowania... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1334 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Hej dziewczynki.
Dobrze mi szło ... i choć zaliczyłam wpadkę to i tak staram nie czuc się winna ![]() Wczoraj byłam w szpitalu na cały dzień w celu szczegółowego "przeglądu" jako, że jestem medyczną zagadką bo mam dziwne wyniki hormonów tarczycy mimo zdrowej tarczycy, jakies nieprawidlowosci w cukrze ... no i od roku nie mam okresu ![]() Seria tych badań wiązała się z byciem na czczo ( cukier, insulina, hormony..itd). Nic nie jadlam i wszystko przeciągało się w czasie. Pierwszy normalny posilek ( po glukozie), a raczej przegryzke zjadlam po 13. Po przyjsciu do domu, jakos o 14, zaczeły trząść mi się ręce, prawie zemdlalam i oblalam się kroplami potu.... No i sie zaczelo - nie bylam w stanie sie pohamowac. Zjadłam pół lodówki... ![]() ![]() ![]() Edytowane przez Strusio Czas edycji: 2014-08-21 o 20:41 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1335 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Oczywiscie, ze chcialabym podjac sie leczenia psych. ale narazie nie mam mozliwosci $. Uwierz. \To nie tak ze "mowia jej co ma robic a ona nie robi", nie moge ew. od pazdziernika czegos/kogos poszukam...
Nie wiem czy bole ktore odczuwam to "glod" czy "bol/niestrawnosc" nie umiem tego odroznic. Chcialabym wszystkich zadowolic a najbardziej Mame. Chociaz nawet jak ja zadowole to i tak wg niej bede nikim. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1336 | ||
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Ja zmarnowałam prawie 3 lata życia na wierze, że wszystko samo minie. Co do hormonów ... PIĄTKA! Też byłam kiedyś medyczną zagadką, Pan doktor stanął nad moim łóżkiem szpitalnym razem z ok. 20-stoma studentami i powiedział : No to macie pole do popisu bo chyba sam Bóg wie co tej Pani jest... I jakiś młodziak się pręży, mówi, mówi , mówi w zasadzie to co mnie wcześniej tyle, że jeszcze z jakimiś medycznymi określeniami, kończy i zapadają 2 minuty ciszy. Ja się już lekko przeraziłam bo cisza... wszyscy we mnie wpatrzeni z oczami jak 5 zł ja już myślę " no fajnie, ciekawe ile życia mi zostało" xd a tu Pan doktor : Bardzo jestem z Pana dumny, na prawdę, jest Pan nadzwyczaj inteligentny i błyskotliwy... Przeczytał Pan kartę przyjęć pacjentki... to bardzo przydatna umiejętność zwłaszcza dla osoby na ostatnim roku studiów... W tym momencie wszyscy ryknęli śmiechem xd Nawet babeczki, które czekały na poważny zabieg xd ---------- Dopisano o 22:12 ---------- Poprzedni post napisano o 22:03 ---------- Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1337 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1338 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
![]() ![]() ![]() Bylam niejednokrotnie u psychologów, psychiatrów i na terapii w te wakacje. Ale jak widac problem nadal we mnie tkwi... Edytowane przez Strusio Czas edycji: 2014-08-21 o 21:34 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1339 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 85
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Dezett,coś mi tam mignęło jak pisałaś o bolącej wątrobie.Wiesz,czemu ona "boli"? Bo puchnie.Powiększa się i naciąga tą torebkę ,którą jest otoczona.I to ta torebka boli.
Strusio,a Ty masz fobię.To są wszystkie objawy fobii.
__________________
Wiara w człowieka spadała mi do zera absolutnego,gdy czytałam kupy (....ponoć "posty"... ![]() ![]() Edytowane przez Noradrenalina Czas edycji: 2014-08-21 o 23:53 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1340 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
![]() Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1341 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Ja chodzę na NFZ i bardzo mi ta Pani doktor pomogła.
---------- Dopisano o 14:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ---------- Cytat:
Może spróbuj raz jeszcze iść do innego psychologa i wziąć inne leki? Bardzo pomogła mi książka (lepiej niż terapia) "Martin M. Antony- 10 prostych sposobów radzenia sobie z paniką". Na prawdę warto kupić te książkę, od niej zaczęły się u mnie zmiany na lepsze ![]() ---------- Dopisano o 14:04 ---------- Poprzedni post napisano o 14:02 ---------- Kup sobie hepatil, mnie pomógł na powiększoną wątrobę, dostaniesz go bez recepty. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1342 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
achhh... dziękuję kochana i za tytuł i za radę
![]() Nie biorę leków już od dość dawna i pod względem ataków paniki nauczyłam się jakos z nimi sobie radzić. Owszem - zdarzają się momenty wzmożonego lęku, strachu ( w te wakacje np.kiedy wypłynęłam z moim chlopakiem głęboko w morze.. nagle ogarnęło mnie to uczucie totalnej paniki , którego już tak dawno nie mialam) ale w większości przypadków jakoś potrafię nad tym zapanować. Też przeczytałam wiele książek i publikacji na ten temat i też widzę znaczną poprawę. Świadomość, że nic mi nie grozi, że to wszystko siedzi tylko w mojej głowie i ze nawet jak sie osunę na podłogę to nie będzie koniec świata sporo mi dały. Zlagodzilo to znacznie i nasilenie i częstotliwosć paniki. Leków nie chce brac . Chyba przez nie mialam bardzo podwyzszona prolaktyne i libido na minusie( i tak bralam dawke któa nie miala nawet dzialania terapeutycznego tylko dzialala na zasadzie placebo). Zabrzmi to glupio ale wole sie zmierzyc z problemem bez wspomagania - tym bardziej, ze czuje sie póki co na tyle silna. Jesli moja moc opadnie- wtedy pomysle. U psychiatry bylam niejednego ale mialam wrazenie, ze ciagle gadamy o tym samym i nic z tego nie wynika :/ Poczucie straty czasu wzięło góre i zrezygnowalam... To samo miesięczna terapia grupowa - tylko mnie zdolowala ( historie innych ludzi moga naprawdę przytloczyc ) i w zaden sposób nie pomogla w docieraniu do glebi moich problemów:/ Jedyny mój obecny problem to kompulsy - pytanie tylko czy ich podlozem jest moja psychika ( nerwica), problemy zdrowotne( burza hormonalna, cukier) ... a moze oba za jednym zamachem :/. Poczytalam i te moje drzenia i poty po dlugim niejedzeniu byly równiez objawem hipoglikemi. Dzis zmienilam troche jedzenie na to o niskich indeksach ... i poki co czuje sie ok . Zobaczymy co bedzie - we wtorek wyniki moich badan ze szpitala. Edytowane przez Strusio Czas edycji: 2014-08-22 o 14:00 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1343 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Szkoda, że na takich lekarzy trafiłaś, ja trafiłam na moją Panią doktor z musu, nigdzie indziej nie było miejsc a ona zaproponowała, że przyjmie mnie w następnym tygodniu (w sumie to była zima a zimą ludzie tak nie chodzą bo wiadomo pracują, mają dzieci i ich szkoły, przedszkola) w wakacje z tym już lżej i nie ma miejsc wcale ![]() No i to państwowa poradnia a to się ludziom już wgl źle kojarzy jeśli chodzi o psychiatrów i psychologów, częściej zapisują się do niepublicznych, którzy mają kontrakt z NFZ. Przy pierwszych lekach, które od niej dostałam a były to Parogen i Larofen zaczęły się kłopoty, magister nie chciała mi ich sprzedać bo ponoć ten drugi lek jest silnie uzależniający i wgl mnie nastraszyła, że to zły lekarz... Parogen się u mnie wgl nie sprawdził, po 2 miesiącach nie wnosił do mojego leczenia żadnych nowych efektów dodatkowo mój stan się pogłębił... Pojechałam do Pani doktor , powiedziałam o wszystkim, miło mnie zaskoczyła, przejęła się bardzo, dała skierowanie na badania krwi itp, itd. następnie przepisała mi Asertin i Hydroksyzyzynę, to był właśnie strzał w 10 ! Po Asertinie nie byłam ani wiecznie śpiąca, ani otępiona, wgl nie czułam, że biorę jakiś lek... Poza tym, że co 3 tygodnie było ze mną stopniowo coraz lepiej, hydroksyzyna też jest według mnie fantastycznym środkiem doraźnym (ludzie często biorą ją głównie na spanie) człowiek zasypia jak kamień, w pełni wypoczywa, następnego dnia budzi się w pełni "zresetowanym" psychicznie i fizycznie ;-) Między jednymi a drugimi lekami , które są selektywnymi inhibitorami wychwytu serotoniny czyli (Parogen, Asertin) i kilka innych leków "nowej generacji" są małe różnice ale niezwykle znaczące ponieważ 5 podobnych leków na Ciebie wgl nie zadziała a będziesz czuła się po nich gorzej natomiast 6 okaże się rewelacją. Dzisiaj wychodzę na dwór bez żadnego strachu a nawet nie muszę walczyć z tymi myślami !!! Dlatego mimo wszystko nakłaniam Cię byś sobie jeszcze na spokojnie wszystko przemyślała i się zastanowiła ;-) Heh kiedy moje leczenie zakończy się już w pełni sukcesem chyba kupię jej przeogromny bukiet kwiatów ! Wyciągnęła mnie z koszmaru ! |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1344 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cześć dziewczyny
![]() Wiem, że się dłuuuuugo nie odzywałam pomimo iż tutaj zaglądałam... Potrzebowałam jakiegoś odcięcia się od wirtualnego świata. Częściowo mi się to udało... U mnie dalej lepsze dni mieszają się z kompulsami, ale są one bardziej kontrolowane... Nie kupuję tyle jedzenia co kiedyś... U psychiatry zwykły wywiad - jeśli chcę moge sie zgłosić na testy, później kolejne wizyty i terapia grupowa, ale to chyba nie dla mnie... Boję się, że tragedie innych osób przytłoczą mnie, tym samym, że ja nie mam jakichś traumatycznych wspomnień... A poza tym to zbyt czasochłonne... 9 godzin tygodniowo przez 12 tygodni przy moim trybie pracy i treningach - słabo :/ Póki co staram się z tym walczyć sama. Przygotowania do maratonu idą całkiem nieźle ![]() ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1345 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 789
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1346 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1347 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Co do terapii to jest to Twoja decyzja, przypuszczam, że nie jest podjęta zbyt pochopnie i wiesz co robisz. Trzymam kciuki byś dała radę sobie z tym sama. Bo się da. Super, że nie rezygnujesz z biegania. Z takim zacięciem na pewno dasz radę w tym maratonie ;-) U mnie dzisiaj lekka załamka bo po ćwiczeniach znowu pojawił się ból kręgosłupa. Ale już wiem czemu - nie podłożyłam sobie swojej poduszki pod głowę jak robiłam ćwiczenia w leżeniu i organizm zareagował natychmiast. Ale wymasowałam się i jest lepiej. Zgubiłam swój kauczuk do masażu więc wymasowałam się ziemniakiem ![]()
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1348 | |||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
![]() chciałam się leczyć na NFZ bo niestety nie mam aż tyle kasy, żeby opłacać sobie terapię prywatnie. Cytat:
Pójdę na testy tak o i nie pójdę na terapię? nie wiem czy to ma sens... Tym bardziej że to (podobno) kolejne z 5-6 godzin samych testów Cytat:
![]() ![]() ![]() Ziemniak daje radę ![]() Ja kiedyś rolowałam udo butelką po wódce ![]() ![]() Już wiem... Ten mój biegomarsz miał 24km, czyli tyle ile przebiegłam tydzień temu... Nie przybliżyłam się do maratonu... A zostało tylko 5 tygodni.
__________________
Edytowane przez Linn13 Czas edycji: 2014-08-23 o 15:50 |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1349 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 36
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Hej dziewczyny
![]() Podczytuję Was już jakiś czas i postanowiłam w końcu napisać bo sama sobie nie radzę... Moja historia raczej nie jest jakaś wyjątkowa. Otóż kiedyś byłam pulchniutka i zaczęłam się odchudzaćn na początku była to racjonalna dieta i ruch, ale pózniej bylo coraz wiecej ruchu i coraz mniej jedzenia... schudłam ok 30kg w ciągu roku.Ostatnie 10kg (z tych 30)straciłam w zeszłe wakacje. Poźniej zaczął się rok szkolny. Stwierdzilam że koniec z dietą. Jadłam to co inni i wtedy zaczęły się kompulsy.. Były spowodowane nie tylko moim odchudzaniem ale i stresen zwiazanym z nową szkołą,problemami z chłopakiem,natłokiem nauki. Przytyłam wtedy 5kg,czułam sie strasznie gruba i wtedy nastąpił najgorszy okres w moim życiu. Znowu się odchudzałam. Nie jadłam nic oprócz jabłka w szkole.Pozniej zwiekszyłam jedzenie do 500kcal dziennie, bo bałąm sie ze gdzies zemdleje. Poza tym dużo ćwiczyłam i ogólnie się ruszałąm. Nie miałąm okresu, wypadały mi włosy GARSCIAMI,nie miałąm siły na nauke,było mi tak zimno że do szkoly zakładalam 3 swetry a na dworze niemal płakałam w zimie.. wtedy straciłam przyjaciół, zawaliłam szkołę (ledwo zdałam..) liczyło się tylko to zeby nie przytyć! Trwało to od października do końca grudnia. Wtedy ważyłam najmniej od odchudzania. Na święta coś mi się stało... Puściły wszystkie blokady. Zjadłam z rodziną normalnie to co oni w wigilię, nie przejmowałam się. Spodobał mi się ten brak nakazów i zakazów. Postanowiłam że będę normalnie jeść. I tak się stało, stopniowo zaczęłam zwiększać ilość jedzenia aż doszłam do 2tys kcal. Nie miałam napadów wszystko było dobrze. Poprawił się stan włosów, paznokci. Od tamtego czasu też przytyłam, ogólnie było lepiej (z małymi wyjątkami) Jednak zaczęły mnie niepokoić różne dolegliwości. -zatrzymywała mi się woda w organizmie, spodnie ktore rano były luźne wieczorem nie mogłam dopiąć -brzuch miałam cały czas wzdęty, nie ważne ile jadłam mogłam nawet zjeść kromkę chleba na śniadanie i zaraz balon -okropne problemy z cerą! od podstawówki mam problemy z trądzikiem ale wtedy moja cera przezzła samą siebie.. -ciągły głód, pomimo że jedzenie w pewnym momencie zwiększyłam do 3tys kcal. (dieta była idelanie zbilansowana i zdrowa, aż przesadnie) Wtedy znalazłam bloga tłusteżycie i zaczęłam czytać. Postanowiłam odstawić zboża i nabiał i wszystkie problemy o których pisałam wyżej zniknęły. Przysięgam. Wszystkie spodnie idelanie na mnie leżały nawet wieczorem, brzuch płaski, buzia gładka i co najbardziej mnie zdziwiło-mogłam nie jeść nawet 5h, a wcześniej po śniadaniu (przeważnie owsianka z jajkiem, owocami i orzechami)które miało 800kcal byłąm głodna za godzinę. Dietę zaczęłam na początku wakacji. Nie liczyłam kalorii jadłam co chciałam (zgodnie z dietą) i bardzo mi to odpowiadało. [W tym czasie tez po ponad roku odzyskałam okres i przytyłam jeszcze troche.] Nadal mi odpowiada. Piszę w czasie przeszłym o tej diecie bo teraz wyszedł pewien problem... Bardzo chciałabym jeść wg paleo, czuje sie syta, nic mnie nie boli, jestem najedzona i mojemu ciału jak widać też to odpowiada. Problemem dla mnie jest nie dieta a... otoczenie. Jestem jeszcze na utrzymaniu rodziców, oni kupują mi jedzenie (bo ich dieta odbiega bardzo od paleo) i nie mówiłam im wprost że "ej nie jem zbóż i nabiału, chce byc jak jaskiniowiec" tylko powiedziałam że nie będę tego jeść bo się źle po tym czuję. Zrobili mi kłótnie, że wmawiam sobie choroby-celiakie,skaze białkową i nie wiem co jeszcze. To mnie dotknęło bardzo. Oni nie rozumieją, że coś może komuś nie służyć, uważają ze trzeba jeść wszystko nawet jak nie smakuje. Nie chcą mnie też zabrać na badania w kierunku nietolerancji pokarmowych, chociaż nawet lekarz to proponowal. Kolejnym problemem zaraz po rodzicach są znajomi (głównie mam na mysli tych z klasy) pamietają w koncu ten moj najgorszy okres kiedy jadłam tylko jabłka, domyślają się ze miałam anoreksje nikt ślepy ani głupi nie jest. Odmawiałam wszystkiego, nawet jak ktoś chciał mnie orzeszkami poczęstować. Na imprezach to samo-nic nie jadłam a nawet nie piłam alko bo przecież miał kcal. Widzieli (i pewnie nadal widzą) we mnie anorektyczne dziwadło. Wiele razy mi nawet wytykali moją chudość i mowili wprost ze powinnam pezytyc. Ale się rozpisałam... konkret- chodzi o to, że martwie się co będę jeść w szkole. Przecież chleb nie jest paleo, nie poratuje się serkiem wiejskim czy kefirem tak jak kiedys.Teoretycznie mogłabym brać do szkoły sałatki z miesem warzywami i jakims tłuszczem do szkoły ale własnie przez moją "przeszłość" się tego obawiam bo nie chce wzbudzać zainteresowania klasy w stylu że ojezu nie moze zjesc kanapki jak inni blabla, no i koło by sie zatoczyło bo znowu odmawiałabym poczęstunków. Dodatkowym problemem jest fakt, że chodzę do... technikum gastronomicznego i mamy lekcje podczas któych gotujemy więc na pewno będą takie sytuacje że będę musiałą próbować czegos co nie jest paleo. Nie chce tego... BOJE SIE STRASZNIE, jest we mnie tyle napięcia że dziś rano miałam napad. Pierwszy w tym roku. Prawdziwy. Lody, ciastka,nutella,dzemy,cze kolada...Jadłam chociaz nie czułam absolutnie głodu, bylo mi niedobrze od słodkiego, nienawidze słodkiego, nigdy nie lubiłam a mimo to jadłam i jadłam... Dziewczyny ja przepraszam, że sie tak rozpisałam, że to wszystko takie chaotyczne ale jest we mnie tyle emocji,mysli i chcialam je gdzies przeniesc. Chciałabym także prosić Was o jakieś rady.. Co ja mam zrobić? Jak znaleźć złoty środek-jeść to co mi służy i nie przejmowac sie reakcją otoczenia? stres związany z nadchodzącą szkołą, a raczej z tym co będę tam jeść wywołuje we mnie takie napięcie że nie umiem sobie poradzić.. ![]() gdyby nie szkoła to teraz bym tego nie pisała i nie miala brzucha pełnego lodów czekoladowych... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1350 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Skoro paleo ci służy, nie ma sensu naginać się do otoczenia- zawsze będą mówić. I nie martwić się jedzeniem w szkole! Jedz to na co masz ochotę i to co ci służy. Sałatki są naprawdę świetnym pomysłem i duża część osób w szkole też odżywia się w ten sposób ![]() ![]() ![]() ![]() Napady często spowodowane są właśnie stresem i ciągłym odmawianiu sobie- po prostu racjonalnie wytłumacz sobie, ze nie masz się czego obawiać. Wydostałaś się ze szponów anoreksji i powinnaś być z siebie dumna. Ja już kolejny dzień z rzędu jem wzorcowo i ogromnie się cieszę ![]() ![]() Edytowane przez 201607040959 Czas edycji: 2014-08-23 o 16:40 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
![](/forum/clear.gif)
![](/forum/clear.gif)
![](/forum/clear.gif)
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:08.