"Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania" - Strona 46 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-08-23, 18:24   #1351
Akasta
Zadomowienie
 
Avatar Akasta
 
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Marki
Wiadomości: 1 813
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Mnie ciągle należą się baty, zarówno za leczenie, jak i myślenie o sobie.
Niestety nie radzę sobie i nawet tydzień świądu (potwornego swędzenia całego ciała, po dwóch dniach miałam ciało całe w bąblach i ranach, skończyłam w szpitalu) + SOR nie dał efektów. Ciągle się wyniszczam, już nawet nie zliczę leków, jakie biorę. Hydroksyzyna, mozarin, difergan + alkohol, a ciągle chodzę jak struta, nie radzę sobie. Mam ogromne poczucie odrealnienia i obcości. Nie jestem w stanie normalnie jeść, mówić, chodzić. Wszystko jest dla mnie jakby obce, nowe, pojawiły się tiki nerwowe, zwolnienie rzeczywistości. Ledwo co wykonuję najprostsze czynności. Tylko alkohol i proszki likwidują na chwilę te objawy. Z ulgą czekam na tę chwilę w ciągu dnia, kiedy w końcu je przyjmę. Zapisałam się na terapię do Łodzi i Komorowa, ale nawet tego nie kojarzę. Wszystko mnie boli, wszystko mi się źle kojarzy. Mam dość życia, ale boję się śmierci. Sama nie wiem, co począć. Nie wiem, co będzie dalej i boję się. Tylko wódka przynosi upojenie na trochę, ale to po niej mam takie uczucie bycia poza własnym ciałem. A co potem? Sama już nie wiem, Całe życie na prochach, albo w psychiatryku? Co to za opcja? To już lepsza eutanazja. Boję się życia, boję się śmierci. Zmienił mi się smak, zapach, kolor. Czy to proszki, czy depresja, czy niedobry? Kiedy wyniki z 8 stron wypisu mówią, że nie jest tak źle? Nie wiem już i mam ten lęk w sobie.
__________________
"Od wczesnych lat życia wyrzekłem się jadania mięsa i przyjdzie czas, gdy ludzie tacy jak ja, będą patrzeć na mordercę zwierząt tak samo jak teraz patrzą na mordercę ludzi."
Leonardo da Vinci
Akasta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-23, 20:26   #1352
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Miło, że się odezwałaś. Brakowało Ciebie tutaj.

Co do terapii to jest to Twoja decyzja, przypuszczam, że nie jest podjęta zbyt pochopnie i wiesz co robisz. Trzymam kciuki byś dała radę sobie z tym sama. Bo się da.

Super, że nie rezygnujesz z biegania. Z takim zacięciem na pewno dasz radę w tym maratonie ;-)

U mnie dzisiaj lekka załamka bo po ćwiczeniach znowu pojawił się ból kręgosłupa. Ale już wiem czemu - nie podłożyłam sobie swojej poduszki pod głowę jak robiłam ćwiczenia w leżeniu i organizm zareagował natychmiast. Ale wymasowałam się i jest lepiej. Zgubiłam swój kauczuk do masażu więc wymasowałam się ziemniakiem
a jak się ziemniakiem masuje

W sumie skorzystam z każdej formy masażu xd

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:20 ----------

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Terapia indywidualna NAJWCZEŚNIEJ za 2 LATA ... Podziękowałam...
chciałam się leczyć na NFZ bo niestety nie mam aż tyle kasy, żeby opłacać sobie terapię prywatnie.


Nie stwierdził NIC... po prostu przeprowadził wywiad... po wyjściu od niego dopiero docierało do mnie o czym mogłam mu jeszcze powiedzieć itd... Jakoś mnóstwo rzeczy zapomniałam w czasie wizyty...
Pójdę na testy tak o i nie pójdę na terapię? nie wiem czy to ma sens... Tym bardziej że to (podobno) kolejne z 5-6 godzin samych testów
What???!!!

Z jakiej racji ?

To kiepsko trafiłaś skoro z wywiadu nie umiał Ci nic powiedzieć... i skoro czegoś zapomniałaś opowiedzieć to i mało szczegółowy był ten wywiad.

Tak ale testy psychologiczne nie trwają 6 h naraz a po 1 h co wizytę u psychologa...
I są potrzebne nawet dla Ciebie samej, ponieważ potrafią nam pokazać rzeczy o nas o jakich nawet byśmy nie pomyśleli. Do pracy nad swoją psychiką nie można podchodzić na odwal się, i traktować to jako stratę czasu, za jakiś czas jeśli nic w sobie nie zmienisz znów bd płakała przed lustrem i się opychała ile wlezie, bo nic samo nie mija, i to nie będzie stratą czasu?
Musisz podejść do sprawy poważnie w końcu to ma wpływ na Twoje życie !
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-23, 20:28   #1353
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
a jak się ziemniakiem masuje

W sumie skorzystam z każdej formy masażu xd
Fizjoterapeuta kazał masować mi się kauczukiem, takim najzwyklejszym co się bawiło za dzieciaka. Tzn w miejsca bólowe (u mnie lewa łopatka) przystawiam sobie kauczuk, staję koło ściany, odwrócona plecami, odchodzę nogami gdzieś tak mniej-więcej metr i plecami opieram się o ścianę na tym kauczuku aż wciśnie mi się on porządnie w to miejsce bólu, stoję tak oparta aż ten ból się rozejdzie, następnie schodzę kauczukiem niżej i tak aż do momentu kiedy przestaje boleć. Chcąc nie chcąc musiałam użyć ziemniaka bo kauczuk gdzieś się zawieruszył, dało radę ale ziemniakiem jest trudniej bo nie ma takich o idealnie regularnych kształtach, aczkolwiek z braku laku i to jest dobre ;-) Z tym, że przy tym masażu podnoszę rękę, jak masuję lewą łopatkę to lewą, a jak prawą to prawą i kładę na przeciwnym ramieniu, po to by odkryć te miejsca bólu.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-23, 20:30   #1354
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
What???!!!

Z jakiej racji ?

To kiepsko trafiłaś skoro z wywiadu nie umiał Ci nic powiedzieć... i skoro czegoś zapomniałaś opowiedzieć to i mało szczegółowy był ten wywiad.

Tak ale testy psychologiczne nie trwają 6 h naraz a po 1 h co wizytę u psychologa...
I są potrzebne nawet dla Ciebie samej, ponieważ potrafią nam pokazać rzeczy o nas o jakich nawet byśmy nie pomyśleli. Do pracy nad swoją psychiką nie można podchodzić na odwal się, i traktować to jako stratę czasu, za jakiś czas jeśli nic w sobie nie zmienisz znów bd płakała przed lustrem i się opychała ile wlezie, bo nic samo nie mija, i to nie będzie stratą czasu?
Musisz podejść do sprawy poważnie w końcu to ma wpływ na Twoje życie !
Takie mają terminy...

Co do testów - część niby jest komputerowa, około 1,5-2,5h, a reszta papierowa... te komputerowe robiła jedna dziewczyna gdy tam byłam - bez żadnego psychologa, sama siedziała przy kompie. Pewnie te pisemne też tak wyglądają :|
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-23, 20:33   #1355
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Terapia indywidualna NAJWCZEŚNIEJ za 2 LATA ... Podziękowałam...
chciałam się leczyć na NFZ bo niestety nie mam aż tyle kasy, żeby opłacać sobie terapię prywatnie.


Nie stwierdził NIC... po prostu przeprowadził wywiad... po wyjściu od niego dopiero docierało do mnie o czym mogłam mu jeszcze powiedzieć itd... Jakoś mnóstwo rzeczy zapomniałam w czasie wizyty...
Pójdę na testy tak o i nie pójdę na terapię? nie wiem czy to ma sens... Tym bardziej że to (podobno) kolejne z 5-6 godzin samych testów
Boże co się dzieje w tym kraju :/ U mnie na wizytę u psychologa czeka się 1,5 miesiąca, potem kolejne tyle na psychiatrę do którego psycholog skieruje. Przez ten czas można sfiksować do reszty.

Właśnie to mnie przeraża... Idzie człowiek do lekarza, rzekomo człowieka uczonego, wykształconego, eksperta w swojej dziedzinie, a tak naprawdę powierza się często w ręce zwykłego konowała, któremu nie chciało się uczyć na studiach. Kolejny przykład) Mój ojciec leczył się prawie 2 tygodnie u swojej lekarki rodzinnej na "zapalenie ucha", po tym czasie jedzenia antybiotyku trafił na SOR z krwotokiem z ucha. Do dziś nie słyszy na to ucho i niewiadomo czy jeszcze kiedyś będzie. RĘCE OPADAJĄ DO SAMEJ ZIEMI
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-23, 20:34   #1356
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez fioletowooka Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny

Podczytuję Was już jakiś czas i postanowiłam w końcu napisać bo sama sobie nie radzę... Moja historia raczej nie jest jakaś wyjątkowa. Otóż kiedyś byłam pulchniutka i zaczęłam się odchudzaćn na początku była to racjonalna dieta i ruch, ale pózniej bylo coraz wiecej ruchu i coraz mniej jedzenia... schudłam ok 30kg w ciągu roku.Ostatnie 10kg (z tych 30)straciłam w zeszłe wakacje. Poźniej zaczął się rok szkolny. Stwierdzilam że koniec z dietą. Jadłam to co inni i wtedy zaczęły się kompulsy.. Były spowodowane nie tylko moim odchudzaniem ale i stresen zwiazanym z nową szkołą,problemami z chłopakiem,natłokiem nauki. Przytyłam wtedy 5kg,czułam sie strasznie gruba i wtedy nastąpił najgorszy okres w moim życiu. Znowu się odchudzałam. Nie jadłam nic oprócz jabłka w szkole.Pozniej zwiekszyłam jedzenie do 500kcal dziennie, bo bałąm sie ze gdzies zemdleje. Poza tym dużo ćwiczyłam i ogólnie się ruszałąm. Nie miałąm okresu, wypadały mi włosy GARSCIAMI,nie miałąm siły na nauke,było mi tak zimno że do szkoly zakładalam 3 swetry a na dworze niemal płakałam w zimie.. wtedy straciłam przyjaciół, zawaliłam szkołę (ledwo zdałam..) liczyło się tylko to zeby nie przytyć! Trwało to od października do końca grudnia. Wtedy ważyłam najmniej od odchudzania.

Na święta coś mi się stało... Puściły wszystkie blokady. Zjadłam z rodziną normalnie to co oni w wigilię, nie przejmowałam się. Spodobał mi się ten brak nakazów i zakazów. Postanowiłam że będę normalnie jeść. I tak się stało, stopniowo zaczęłam zwiększać ilość jedzenia aż doszłam do 2tys kcal. Nie miałam napadów wszystko było dobrze. Poprawił się stan włosów, paznokci. Od tamtego czasu też przytyłam, ogólnie było lepiej (z małymi wyjątkami)

Jednak zaczęły mnie niepokoić różne dolegliwości.
-zatrzymywała mi się woda w organizmie, spodnie ktore rano były luźne wieczorem nie mogłam dopiąć
-brzuch miałam cały czas wzdęty, nie ważne ile jadłam mogłam nawet zjeść kromkę chleba na śniadanie i zaraz balon
-okropne problemy z cerą! od podstawówki mam problemy z trądzikiem ale wtedy moja cera przezzła samą siebie..
-ciągły głód, pomimo że jedzenie w pewnym momencie zwiększyłam do 3tys kcal. (dieta była idelanie zbilansowana i zdrowa, aż przesadnie)

Wtedy znalazłam bloga tłusteżycie i zaczęłam czytać. Postanowiłam odstawić zboża i nabiał i wszystkie problemy o których pisałam wyżej zniknęły. Przysięgam.
Wszystkie spodnie idelanie na mnie leżały nawet wieczorem, brzuch płaski, buzia gładka i co najbardziej mnie zdziwiło-mogłam nie jeść nawet 5h, a wcześniej po śniadaniu (przeważnie owsianka z jajkiem, owocami i orzechami)które miało 800kcal byłąm głodna za godzinę.
Dietę zaczęłam na początku wakacji. Nie liczyłam kalorii jadłam co chciałam (zgodnie z dietą) i bardzo mi to odpowiadało. [W tym czasie tez po ponad roku odzyskałam okres i przytyłam jeszcze troche.] Nadal mi odpowiada. Piszę w czasie przeszłym o tej diecie bo teraz wyszedł pewien problem...

Bardzo chciałabym jeść wg paleo, czuje sie syta, nic mnie nie boli, jestem najedzona i mojemu ciału jak widać też to odpowiada. Problemem dla mnie jest nie dieta a... otoczenie. Jestem jeszcze na utrzymaniu rodziców, oni kupują mi jedzenie (bo ich dieta odbiega bardzo od paleo) i nie mówiłam im wprost że "ej nie jem zbóż i nabiału, chce byc jak jaskiniowiec" tylko powiedziałam że nie będę tego jeść bo się źle po tym czuję. Zrobili mi kłótnie, że wmawiam sobie choroby-celiakie,skaze białkową i nie wiem co jeszcze. To mnie dotknęło bardzo. Oni nie rozumieją, że coś może komuś nie służyć, uważają ze trzeba jeść wszystko nawet jak nie smakuje. Nie chcą mnie też zabrać na badania w kierunku nietolerancji pokarmowych, chociaż nawet lekarz to proponowal.
Kolejnym problemem zaraz po rodzicach są znajomi (głównie mam na mysli tych z klasy) pamietają w koncu ten moj najgorszy okres kiedy jadłam tylko jabłka, domyślają się ze miałam anoreksje nikt ślepy ani głupi nie jest. Odmawiałam wszystkiego, nawet jak ktoś chciał mnie orzeszkami poczęstować. Na imprezach to samo-nic nie jadłam a nawet nie piłam alko bo przecież miał kcal. Widzieli (i pewnie nadal widzą) we mnie anorektyczne dziwadło. Wiele razy mi nawet wytykali moją chudość i mowili wprost ze powinnam pezytyc.
Ale się rozpisałam... konkret- chodzi o to, że martwie się co będę jeść w szkole. Przecież chleb nie jest paleo, nie poratuje się serkiem wiejskim czy kefirem tak jak kiedys.Teoretycznie mogłabym brać do szkoły sałatki z miesem warzywami i jakims tłuszczem do szkoły ale własnie przez moją "przeszłość" się tego obawiam bo nie chce wzbudzać zainteresowania klasy w stylu że ojezu nie moze zjesc kanapki jak inni blabla, no i koło by sie zatoczyło bo znowu odmawiałabym poczęstunków. Dodatkowym problemem jest fakt, że chodzę do... technikum gastronomicznego i mamy lekcje podczas któych gotujemy więc na pewno będą takie sytuacje że będę musiałą próbować czegos co nie jest paleo. Nie chce tego... BOJE SIE STRASZNIE, jest we mnie tyle napięcia że dziś rano miałam napad. Pierwszy w tym roku. Prawdziwy. Lody, ciastka,nutella,dzemy,cze kolada...Jadłam chociaz nie czułam absolutnie głodu, bylo mi niedobrze od słodkiego, nienawidze słodkiego, nigdy nie lubiłam a mimo to jadłam i jadłam...


Dziewczyny ja przepraszam, że sie tak rozpisałam, że to wszystko takie chaotyczne ale jest we mnie tyle emocji,mysli i chcialam je gdzies przeniesc. Chciałabym także prosić Was o jakieś rady.. Co ja mam zrobić? Jak znaleźć złoty środek-jeść to co mi służy i nie przejmowac sie reakcją otoczenia? stres związany z nadchodzącą szkołą, a raczej z tym co będę tam jeść wywołuje we mnie takie napięcie że nie umiem sobie poradzić.. (( no i jednak te paleo zasady chyba troszkę mnie dotknęły. Tęskni mi się za twarogiem, chociaż sprawdzałąm reakcje na niego po kilku tyg niejedzenia nabialu i wiem że przez niego zatrzymuje mi sie woda i robią się krostki. Tylko za nabiałem tęsknie, do zbóż mnie nie ciągnie.

gdyby nie szkoła to teraz bym tego nie pisała i nie miala brzucha pełnego lodów czekoladowych...
Po 1: Zacznij panować nad stresem ( poszperaj w necie o różnych technikach, sposobach na panowanie nad emocjami) zakup jakieś książki w których polecane są różne terapie i metody samozachowawcze.

Po 2: Umówmy się, że zdanie Twojej kl to ostatnie co Ciebie i nas interesuje!

Po 3: Myślę, że od próbowania posiłków nic Ci się nie stanie Przecież zjesz pół łyżeczki a nie miskę;-)

Po 4. Zrób tak jak piszę w pk 1 i zobaczymy czy nadal bd miała napady...
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-23, 20:35   #1357
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość

Tak jak pisałam planowałam dzisiaj 28km... Wyszło... kto wie ile Pogubiłam się w lesie, biegałam (i maszerowałam) po urwisku, w błocie do kostek, przez rzekę, podmokłą łąkę, trawie po pas ... Kompletnie się zgubiłam, a gdy się w końcu odnalazłam okazało się, że zrobiłam dużo większe kółko niż planowałam (tylko sporo maszerowałam wtedy) i na końcu zadzwoniłam po kolegę, żeby przyjechał po mnie bo nie czułam się na siłach żeby w ten upał przebiec ostatnie 5km do domu... Z jednej strony to był spory wysiłek, z drugiej nie zrealizowałam swojego planu i mam mieszane uczucia, bo marsz po bagnie mnie nie przybliża do maratonu

Ziemniak daje radę
Ja kiedyś rolowałam udo butelką po wódce Bo nie mam profesjonalnego rollera, czy jak to się nazywa


Już wiem... Ten mój biegomarsz miał 24km, czyli tyle ile przebiegłam tydzień temu... Nie przybliżyłam się do maratonu... A zostało tylko 5 tygodni.
Czy Ty nadal nie wymagasz od siebie o wiele za dużo w zbyt krótkim czasie? Pamiętaj o metodzie małych kroczków, bez niepotrzebnego ciśnienia
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-08-23, 20:35   #1358
Noradrenalina
Raczkowanie
 
Avatar Noradrenalina
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 85
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Ale napisałam elaborat o wątrobie i skasował mi się
__________________
Wiara w człowieka spadała mi do zera absolutnego,gdy czytałam kupy (....ponoć "posty"...)posa dzone przez niektóre "Wizażanki.Więc już nie czytam.Nie wydymajcie się z kolejnymi kupami na pw do mnie.Nie tykam smrodów.
Noradrenalina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-23, 20:40   #1359
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Fizjoterapeuta kazał masować mi się kauczukiem, takim najzwyklejszym co się bawiło za dzieciaka. Tzn w miejsca bólowe (u mnie lewa łopatka) przystawiam sobie kauczuk, staję koło ściany, odwrócona plecami, odchodzę nogami gdzieś tak mniej-więcej metr i plecami opieram się o ścianę na tym kauczuku aż wciśnie mi się on porządnie w to miejsce bólu, stoję tak oparta aż ten ból się rozejdzie, następnie schodzę kauczukiem niżej i tak aż do momentu kiedy przestaje boleć. Chcąc nie chcąc musiałam użyć ziemniaka bo kauczuk gdzieś się zawieruszył, dało radę ale ziemniakiem jest trudniej bo nie ma takich o idealnie regularnych kształtach, aczkolwiek z braku laku i to jest dobre ;-) Z tym, że przy tym masażu podnoszę rękę, jak masuję lewą łopatkę to lewą, a jak prawą to prawą i kładę na przeciwnym ramieniu, po to by odkryć te miejsca bólu.
Super ! Znasz jeszcze jakieś takie triki ?

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Takie mają terminy...

Co do testów - część niby jest komputerowa, około 1,5-2,5h, a reszta papierowa... te komputerowe robiła jedna dziewczyna gdy tam byłam - bez żadnego psychologa, sama siedziała przy kompie. Pewnie te pisemne też tak wyglądają :|
Bo to zależy jak to załatwiają w poradni, u mnie nie mięli możliwości na kompie to prowadziła je psycholog. W każdym razie wiem, że warto je wykonać.

To zawsze możesz poszukać na własną rękę psychoterapeuty do którego nie bd czekała aż tyle...

---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Cytat:
Napisane przez Noradrenalina Pokaż wiadomość
Ale napisałam elaborat o wątrobie i skasował mi się
UUU
To czekamy na następny ;P
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-23, 20:42   #1360
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Czy Ty nadal nie wymagasz od siebie o wiele za dużo w zbyt krótkim czasie? Pamiętaj o metodzie małych kroczków, bez niepotrzebnego ciśnienia
Możliwe... Choć teraz już nie skupiam się na tym, żeby osiągnąć wymarzoną wagę w 2 miesiące...

Za to do maratonu przygotowuję się stopniowo, choć zostało już naprawdę mało czasu, a dłuższe wybiegania ciągle mi coś komplikuje. Albo kontuzja, albo burza, albo dzisiaj własna głupota, bo powinnam przed tym błotem zawrócić a nie łudzić się, że to tylko 50m do zakrętu i dalej będzie ok...
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-23, 22:15   #1361
Immoral
Rozeznanie
 
Avatar Immoral
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 580
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez fioletowooka Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny

Podczytuję Was już jakiś czas i postanowiłam w końcu napisać bo sama sobie nie radzę... Moja historia raczej nie jest jakaś wyjątkowa. Otóż kiedyś byłam pulchniutka i zaczęłam się odchudzaćn na początku była to racjonalna dieta i ruch, ale pózniej bylo coraz wiecej ruchu i coraz mniej jedzenia... schudłam ok 30kg w ciągu roku.Ostatnie 10kg (z tych 30)straciłam w zeszłe wakacje. Poźniej zaczął się rok szkolny. Stwierdzilam że koniec z dietą. Jadłam to co inni i wtedy zaczęły się kompulsy.. Były spowodowane nie tylko moim odchudzaniem ale i stresen zwiazanym z nową szkołą,problemami z chłopakiem,natłokiem nauki. Przytyłam wtedy 5kg,czułam sie strasznie gruba i wtedy nastąpił najgorszy okres w moim życiu. Znowu się odchudzałam. Nie jadłam nic oprócz jabłka w szkole.Pozniej zwiekszyłam jedzenie do 500kcal dziennie, bo bałąm sie ze gdzies zemdleje. Poza tym dużo ćwiczyłam i ogólnie się ruszałąm. Nie miałąm okresu, wypadały mi włosy GARSCIAMI,nie miałąm siły na nauke,było mi tak zimno że do szkoly zakładalam 3 swetry a na dworze niemal płakałam w zimie.. wtedy straciłam przyjaciół, zawaliłam szkołę (ledwo zdałam..) liczyło się tylko to zeby nie przytyć! Trwało to od października do końca grudnia. Wtedy ważyłam najmniej od odchudzania.

Na święta coś mi się stało... Puściły wszystkie blokady. Zjadłam z rodziną normalnie to co oni w wigilię, nie przejmowałam się. Spodobał mi się ten brak nakazów i zakazów. Postanowiłam że będę normalnie jeść. I tak się stało, stopniowo zaczęłam zwiększać ilość jedzenia aż doszłam do 2tys kcal. Nie miałam napadów wszystko było dobrze. Poprawił się stan włosów, paznokci. Od tamtego czasu też przytyłam, ogólnie było lepiej (z małymi wyjątkami)

Jednak zaczęły mnie niepokoić różne dolegliwości.
-zatrzymywała mi się woda w organizmie, spodnie ktore rano były luźne wieczorem nie mogłam dopiąć
-brzuch miałam cały czas wzdęty, nie ważne ile jadłam mogłam nawet zjeść kromkę chleba na śniadanie i zaraz balon
-okropne problemy z cerą! od podstawówki mam problemy z trądzikiem ale wtedy moja cera przezzła samą siebie..
-ciągły głód, pomimo że jedzenie w pewnym momencie zwiększyłam do 3tys kcal. (dieta była idelanie zbilansowana i zdrowa, aż przesadnie)

Wtedy znalazłam bloga tłusteżycie i zaczęłam czytać. Postanowiłam odstawić zboża i nabiał i wszystkie problemy o których pisałam wyżej zniknęły. Przysięgam.
Wszystkie spodnie idelanie na mnie leżały nawet wieczorem, brzuch płaski, buzia gładka i co najbardziej mnie zdziwiło-mogłam nie jeść nawet 5h, a wcześniej po śniadaniu (przeważnie owsianka z jajkiem, owocami i orzechami)które miało 800kcal byłąm głodna za godzinę.
Dietę zaczęłam na początku wakacji. Nie liczyłam kalorii jadłam co chciałam (zgodnie z dietą) i bardzo mi to odpowiadało. [W tym czasie tez po ponad roku odzyskałam okres i przytyłam jeszcze troche.] Nadal mi odpowiada. Piszę w czasie przeszłym o tej diecie bo teraz wyszedł pewien problem...

Bardzo chciałabym jeść wg paleo, czuje sie syta, nic mnie nie boli, jestem najedzona i mojemu ciału jak widać też to odpowiada. Problemem dla mnie jest nie dieta a... otoczenie. Jestem jeszcze na utrzymaniu rodziców, oni kupują mi jedzenie (bo ich dieta odbiega bardzo od paleo) i nie mówiłam im wprost że "ej nie jem zbóż i nabiału, chce byc jak jaskiniowiec" tylko powiedziałam że nie będę tego jeść bo się źle po tym czuję. Zrobili mi kłótnie, że wmawiam sobie choroby-celiakie,skaze białkową i nie wiem co jeszcze. To mnie dotknęło bardzo. Oni nie rozumieją, że coś może komuś nie służyć, uważają ze trzeba jeść wszystko nawet jak nie smakuje. Nie chcą mnie też zabrać na badania w kierunku nietolerancji pokarmowych, chociaż nawet lekarz to proponowal.
Kolejnym problemem zaraz po rodzicach są znajomi (głównie mam na mysli tych z klasy) pamietają w koncu ten moj najgorszy okres kiedy jadłam tylko jabłka, domyślają się ze miałam anoreksje nikt ślepy ani głupi nie jest. Odmawiałam wszystkiego, nawet jak ktoś chciał mnie orzeszkami poczęstować. Na imprezach to samo-nic nie jadłam a nawet nie piłam alko bo przecież miał kcal. Widzieli (i pewnie nadal widzą) we mnie anorektyczne dziwadło. Wiele razy mi nawet wytykali moją chudość i mowili wprost ze powinnam pezytyc.
Ale się rozpisałam... konkret- chodzi o to, że martwie się co będę jeść w szkole. Przecież chleb nie jest paleo, nie poratuje się serkiem wiejskim czy kefirem tak jak kiedys.Teoretycznie mogłabym brać do szkoły sałatki z miesem warzywami i jakims tłuszczem do szkoły ale własnie przez moją "przeszłość" się tego obawiam bo nie chce wzbudzać zainteresowania klasy w stylu że ojezu nie moze zjesc kanapki jak inni blabla, no i koło by sie zatoczyło bo znowu odmawiałabym poczęstunków. Dodatkowym problemem jest fakt, że chodzę do... technikum gastronomicznego i mamy lekcje podczas któych gotujemy więc na pewno będą takie sytuacje że będę musiałą próbować czegos co nie jest paleo. Nie chce tego... BOJE SIE STRASZNIE, jest we mnie tyle napięcia że dziś rano miałam napad. Pierwszy w tym roku. Prawdziwy. Lody, ciastka,nutella,dzemy,cze kolada...Jadłam chociaz nie czułam absolutnie głodu, bylo mi niedobrze od słodkiego, nienawidze słodkiego, nigdy nie lubiłam a mimo to jadłam i jadłam...


Dziewczyny ja przepraszam, że sie tak rozpisałam, że to wszystko takie chaotyczne ale jest we mnie tyle emocji,mysli i chcialam je gdzies przeniesc. Chciałabym także prosić Was o jakieś rady.. Co ja mam zrobić? Jak znaleźć złoty środek-jeść to co mi służy i nie przejmowac sie reakcją otoczenia? stres związany z nadchodzącą szkołą, a raczej z tym co będę tam jeść wywołuje we mnie takie napięcie że nie umiem sobie poradzić.. (( no i jednak te paleo zasady chyba troszkę mnie dotknęły. Tęskni mi się za twarogiem, chociaż sprawdzałąm reakcje na niego po kilku tyg niejedzenia nabialu i wiem że przez niego zatrzymuje mi sie woda i robią się krostki. Tylko za nabiałem tęsknie, do zbóż mnie nie ciągnie.

gdyby nie szkoła to teraz bym tego nie pisała i nie miala brzucha pełnego lodów czekoladowych...




Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 23:15 ---------- Poprzedni post napisano o 23:11 ----------

Ile masz lat?? Do jakiej klasy idziesz?

Zrobienie paleo posiłku zeby nikt niczego podejrzanego nie zauważył jest nie możliwe, wiec albo po prostu nie jeść w szkole (moja opcja), albo przygotowywać sałatki etc. I przygotować sie na serie pytań.

Paleo po ED to troche z deszczu pod rynnę według mnie, ale to moje zdanie, mowię z autopsji.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Immoral jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-08-23, 22:42   #1362
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Immoral Pokaż wiadomość
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 23:15 ---------- Poprzedni post napisano o 23:11 ----------

Ile masz lat?? Do jakiej klasy idziesz?

Zrobienie paleo posiłku zeby nikt niczego podejrzanego nie zauważył jest nie możliwe, wiec albo po prostu nie jeść w szkole (moja opcja), albo przygotowywać sałatki etc. I przygotować sie na serie pytań.

Paleo po ED to troche z deszczu pod rynnę według mnie, ale to moje zdanie, mowię z autopsji.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Jezu gdyby ktoś mi się wtrącał co jem na przerwie dostałby prostą odpowiedź : Ch. Cię to obchodzi...
Ludzie nie dajcie się zwariować, nie jeść bo się ludzie pytają... to ja bym siku nie robiła bo to w sumie też zastanawiające jak zbyt wiele razy pójdziesz a kupa jakby przycisnęła ? Ja bym już w życiu do takiej szkoły normalnie nie wróciła !
Nie można dać sobie wejść na głowę i jeszcze w dodatku żyć pod dyktando innych jem to na co mam ochotę i nikomu nic do tego jeśli to jest zdrowe.

Wgl to jakaś dziwna klasa, ja miałam problemy z pęcherzem to na lajcie opowiedziałam o tym mojej kl, że mam lęki co do tego itp. i byli dla mnie ogromnym wsparciem ! Bronili mnie gdy nauczyciele się czepiali, że chcę wyjść do toalety itp. ...


Edytowane przez MascarpOOne
Czas edycji: 2014-08-23 o 22:44
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-24, 10:21   #1363
FiNN89
Raczkowanie
 
Avatar FiNN89
 
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: P-ń
Wiadomości: 42
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cześć dziewczyny!
Dawno mnie tu nie było, a jak Was nie czytam to zapominam kim jestem...
Kompulsy od trzech dni... ;/ a wszystko przez to, że zaostrzyłam sobie dietę, trzymalam się trzy tygodnie <ta dieta miala mnie przybliżyć do dobrego wyglądu na plaży, bo jadę do Chorwacji na wakacje na początku września> i co? Po 3 tygodniach bez słodyczy, piwa, z małymi porcjami jedzenia i dużą ilością wody waga pokazała zamiast 59 <początkowa waga> 62 o.O a dodam, że nie ćwiczę, bo nie mam siły <dziewczyna z pracy uciekła na L4, druga jest na urlopie> i my zapieprzamy w trójkę po 10-11h dziennie! W tym tygodniu miałam 1 dzień wolny i 58 godzin pracujących, więc padam na pysk. Wiem, że pewnie zatrzymje mi się woda w organiźmie przed okresem <bo przez leki na zespół jelita drażliwego muszę brać codziennie leki> i od jajeczkowania zaczynam puchnać. Ale tak mnie ta waga załamała, że wpadłam w kompuls ;/ Ostatnio rozmawiałam ze znajomą po psychologii i ona stwierdziła, że jak wyjdę z objadania to i tak wpadnę w coś innego typu picie, odurzanie się, sprawianie sobie bólu. Powiedziała, że wszyscy ludzie mają jakieś zachowania kompulsywne, bo to jest taki wentyl, który spuszcza z nas stres i trzeba nauczyć się z tym żyć i cieszyć, że to jest 'tylko' jedzenie. Co o tym sądzicie?
__________________
I tried to be someone else
But nothing seemed to change
I know now, this is who I really am inside
Finally found myself
Fighting for a chance
I know now, this is who I really am
FiNN89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-24, 11:54   #1364
fioletowooka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 36
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
Myślę, że odstawienie tak dużej grupy pokarmów faktycznie mgło mieć wpływ na napady. Skoro jednak twój organizm tak reaguje, może jest to w takim przypadku słuszne- zdecydowanie powinnaś zrobić badania.
Skoro paleo ci służy, nie ma sensu naginać się do otoczenia- zawsze będą mówić. I nie martwić się jedzeniem w szkole! Jedz to na co masz ochotę i to co ci służy. Sałatki są naprawdę świetnym pomysłem i duża część osób w szkole też odżywia się w ten sposób Nie powinnaś przejmować się też komentarzami ludzi. To ty walczysz o swoje zdrowie, to ty się starasz i ty masz być zadowolona Próbowanie potraw tez na pewno ci nie zaszkodzi Spokojnie, to tak niewielka ilość, że nic się nie stanie
Napady często spowodowane są właśnie stresem i ciągłym odmawianiu sobie- po prostu racjonalnie wytłumacz sobie, ze nie masz się czego obawiać. Wydostałaś się ze szponów anoreksji i powinnaś być z siebie dumna.

Ja już kolejny dzień z rzędu jem wzorcowo i ogromnie się cieszę Pomogło mi tworzenie sobie takich planów posiłków. Każdego dnia coś innego i smacznego Dzięki temu łatwiej mi się powstrzymać, bo w perspektywie mam np. pyszny obiad.
Jeśli chodzi o badania to tylko jeśli sama coś wykombinuje... Rodzice uważają, że to niepotrzebne. Nie wiem czy to istotne, ale w mojej rodzinie jest kilka osób, które nie tolerują glutenu lub laktozy, mają to potwierdzone badaniami ale nic sobie z tego nie robią
Bardzo Ci dziękuję za te wszystkie słowa, podniosły mnie na duchu
Masz rację, nie powinnam się tak przejmować ludzie i tak będą gadać nie ważne czy robisz dobrze czy źle.
Cieszy mnie też, że u Ciebie dobrze. Aż miło przeczytać o czyiś powodzeniach


Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Po 1: Zacznij panować nad stresem ( poszperaj w necie o różnych technikach, sposobach na panowanie nad emocjami) zakup jakieś książki w których polecane są różne terapie i metody samozachowawcze.

Po 2: Umówmy się, że zdanie Twojej kl to ostatnie co Ciebie i nas interesuje!

Po 3: Myślę, że od próbowania posiłków nic Ci się nie stanie Przecież zjesz pół łyżeczki a nie miskę;-)

Po 4. Zrób tak jak piszę w pk 1 i zobaczymy czy nadal bd miała napady...
Właśnie wczoraj oglądałam film o pewności siebie I polecam go gorąco https://www.youtube.com/watch?v=K_bdKNluAuk
Staram się ogólnie nie przejmować tym co mówią inni, bo to mnie zgubiło już wiele razy. Ominęło mnie mnóstwo świetnych rzeczy przez te cholerne obawy..
Co do próbowania też masz rację, raz w tygodniu jak będę musiała spróbować to nic mi się nie stanie


Cytat:
Napisane przez Immoral Pokaż wiadomość
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 23:15 ---------- Poprzedni post napisano o 23:11 ----------

Ile masz lat?? Do jakiej klasy idziesz?

Zrobienie paleo posiłku zeby nikt niczego podejrzanego nie zauważył jest nie możliwe, wiec albo po prostu nie jeść w szkole (moja opcja), albo przygotowywać sałatki etc. I przygotować sie na serie pytań.

Paleo po ED to troche z deszczu pod rynnę według mnie, ale to moje zdanie, mowię z autopsji.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Mam 17 lat i idę do 2 klasy tech gastronomicznego. Myślałam, żeby nie jeść w szkole, ale chyba mam za długo lekcje i raczej nie dałąbym rady. Ogólnie będzie to wyglądało w mniej-więcej tak: wstaję przed 6 i wracam do domu o 17, niekiedy 15 z minutami LUB idę na 10 i w domu jestem o 19. Tak miałam w zeszłym roku, ale w tym będzie chyba trochę mniej godzin. Sporo czasu zajmują mi dojazdy, niekiedy to nawet 1,5h autobusem

Dlaczego tak uważasz? Służy mi ta dieta, podoba mi się, że czuje się naprawdę najedzona poza tym po tak restrykcyjnym jedzeniu to moim zdaniem wręcz zbawienie dla organizmu takie zdrowe i nieprzetworzone jedzenie. Jestem jednak otwarta na wszelkie sugestie, porady czy po prostu chętnie wysłucham czyjegoś innego zdania więc proszę rozwiń swoją myśl, bo mnie zaintrygowałaś

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Jezu gdyby ktoś mi się wtrącał co jem na przerwie dostałby prostą odpowiedź : Ch. Cię to obchodzi...
Ludzie nie dajcie się zwariować, nie jeść bo się ludzie pytają... to ja bym siku nie robiła bo to w sumie też zastanawiające jak zbyt wiele razy pójdziesz a kupa jakby przycisnęła ? Ja bym już w życiu do takiej szkoły normalnie nie wróciła !
Nie można dać sobie wejść na głowę i jeszcze w dodatku żyć pod dyktando innych jem to na co mam ochotę i nikomu nic do tego jeśli to jest zdrowe.

Wgl to jakaś dziwna klasa, ja miałam problemy z pęcherzem to na lajcie opowiedziałam o tym mojej kl, że mam lęki co do tego itp. i byli dla mnie ogromnym wsparciem ! Bronili mnie gdy nauczyciele się czepiali, że chcę wyjść do toalety itp. ...
Pozazdrościć klasy! Moja niestety to niedojrzałe i płytkie osoby. Ciągłe pesudo-śmieszne żarciki, wygłupy itp... A Jak już wspomniałaś o tej toalecie, kiedyś koleżanka chciała wyjść właśnie na lekcji bo się źle czuła, nauczyciel ją puścił i wtedy komentarze innych "oo pewnie ma okres" "chyba ktoś będzie rzygał, może w ciąży jest?"... Jest też w klasie podział na grupki, lepszych/gorszych. Osobom "gorszym" większość klasy ciagle dokucza, robi glupie żarty. Nie będę się już rozpisywać na ten temat ale są to dość poważne rzeczy, które podchodziły pod sprawy w sądzie.
Chyba, że to ja jestem zbyt poważna. Bo muszę przyznać, że przez ED i inne trudne sytuacje ktore mnie spotkały w ciągu ostatniego roku/dwóch stałąm się o wiele bardziej dojrzała i doświadczona życiowo. Tak, 17 latka też taka może być

---------- Dopisano o 12:54 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Cytat:
Napisane przez FiNN89 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny!
Dawno mnie tu nie było, a jak Was nie czytam to zapominam kim jestem...
Kompulsy od trzech dni... ;/ a wszystko przez to, że zaostrzyłam sobie dietę, trzymalam się trzy tygodnie <ta dieta miala mnie przybliżyć do dobrego wyglądu na plaży, bo jadę do Chorwacji na wakacje na początku września> i co? Po 3 tygodniach bez słodyczy, piwa, z małymi porcjami jedzenia i dużą ilością wody waga pokazała zamiast 59 <początkowa waga> 62 o.O a dodam, że nie ćwiczę, bo nie mam siły <dziewczyna z pracy uciekła na L4, druga jest na urlopie> i my zapieprzamy w trójkę po 10-11h dziennie! W tym tygodniu miałam 1 dzień wolny i 58 godzin pracujących, więc padam na pysk. Wiem, że pewnie zatrzymje mi się woda w organiźmie przed okresem <bo przez leki na zespół jelita drażliwego muszę brać codziennie leki> i od jajeczkowania zaczynam puchnać. Ale tak mnie ta waga załamała, że wpadłam w kompuls ;/ Ostatnio rozmawiałam ze znajomą po psychologii i ona stwierdziła, że jak wyjdę z objadania to i tak wpadnę w coś innego typu picie, odurzanie się, sprawianie sobie bólu. Powiedziała, że wszyscy ludzie mają jakieś zachowania kompulsywne, bo to jest taki wentyl, który spuszcza z nas stres i trzeba nauczyć się z tym żyć i cieszyć, że to jest 'tylko' jedzenie. Co o tym sądzicie?
Moim zdaniem zaburzenia odżywiania (nie ważne jakie) zostaną z nami już do końca życia. W mniejszym lub większym stopniu. Być może pozostanie chęć kontroli nad kaloriami, może nad jakością jedzenia. Zawsze jakaś część tego będzie w naszej głowie. To właśnie troche jak alkoholizm, tylko że my jesteśmy uzależnione od jedzenia samego w sobie/niejedzenia/objadania. Po prostu trzeba się ciągle pilnować żeby się w tym nie zatracić.
Myślę, że Twoja znajoma przesadziła i jeszcze Cię nastraszyła... Zgadzam się z tym, że każdy ma coś na czym odreagowuje stres ale na litość Boską niech Cię nie straszy, że możesz wpaść w alkoholizm czy zostać narkomanką! Jeśli jej słowa zostaną Ci w głowie to w przyszłości mogą faktycznie "wykiełkować" w tę stronę. To zależy TYLKO OD CIEBIE jak potoczy się dalej Twoje życie a nie żadne psychologiczne teorie.
Trzeba nauczyć się radzić sobie ze stresem w taki sposób, żeby nie robić tym sobie ani nikomu innemu krzywdy. To trudne ale myślę, że możliwe.
fioletowooka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-24, 12:41   #1365
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez FiNN89 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny!
Dawno mnie tu nie było, a jak Was nie czytam to zapominam kim jestem...
Kompulsy od trzech dni... ;/ a wszystko przez to, że zaostrzyłam sobie dietę, trzymalam się trzy tygodnie <ta dieta miala mnie przybliżyć do dobrego wyglądu na plaży, bo jadę do Chorwacji na wakacje na początku września> i co? Po 3 tygodniach bez słodyczy, piwa, z małymi porcjami jedzenia i dużą ilością wody waga pokazała zamiast 59 <początkowa waga> 62 o.O a dodam, że nie ćwiczę, bo nie mam siły <dziewczyna z pracy uciekła na L4, druga jest na urlopie> i my zapieprzamy w trójkę po 10-11h dziennie! W tym tygodniu miałam 1 dzień wolny i 58 godzin pracujących, więc padam na pysk. Wiem, że pewnie zatrzymje mi się woda w organiźmie przed okresem <bo przez leki na zespół jelita drażliwego muszę brać codziennie leki> i od jajeczkowania zaczynam puchnać. Ale tak mnie ta waga załamała, że wpadłam w kompuls ;/ Ostatnio rozmawiałam ze znajomą po psychologii i ona stwierdziła, że jak wyjdę z objadania to i tak wpadnę w coś innego typu picie, odurzanie się, sprawianie sobie bólu. Powiedziała, że wszyscy ludzie mają jakieś zachowania kompulsywne, bo to jest taki wentyl, który spuszcza z nas stres i trzeba nauczyć się z tym żyć i cieszyć, że to jest 'tylko' jedzenie. Co o tym sądzicie?
Oczyść się i wracaj do działania a dietę przywróć do stanu z przed kompulsów...

Co do pracy... współczuję ja bym się strasznie wściekła...

---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------

Cytat:
Napisane przez fioletowooka Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o badania to tylko jeśli sama coś wykombinuje... Rodzice uważają, że to niepotrzebne. Nie wiem czy to istotne, ale w mojej rodzinie jest kilka osób, które nie tolerują glutenu lub laktozy, mają to potwierdzone badaniami ale nic sobie z tego nie robią
Bardzo Ci dziękuję za te wszystkie słowa, podniosły mnie na duchu
Masz rację, nie powinnam się tak przejmować ludzie i tak będą gadać nie ważne czy robisz dobrze czy źle.
Cieszy mnie też, że u Ciebie dobrze. Aż miło przeczytać o czyiś powodzeniach




Właśnie wczoraj oglądałam film o pewności siebie I polecam go gorąco https://www.youtube.com/watch?v=K_bdKNluAuk
Staram się ogólnie nie przejmować tym co mówią inni, bo to mnie zgubiło już wiele razy. Ominęło mnie mnóstwo świetnych rzeczy przez te cholerne obawy..
Co do próbowania też masz rację, raz w tygodniu jak będę musiała spróbować to nic mi się nie stanie




Mam 17 lat i idę do 2 klasy tech gastronomicznego. Myślałam, żeby nie jeść w szkole, ale chyba mam za długo lekcje i raczej nie dałąbym rady. Ogólnie będzie to wyglądało w mniej-więcej tak: wstaję przed 6 i wracam do domu o 17, niekiedy 15 z minutami LUB idę na 10 i w domu jestem o 19. Tak miałam w zeszłym roku, ale w tym będzie chyba trochę mniej godzin. Sporo czasu zajmują mi dojazdy, niekiedy to nawet 1,5h autobusem

Dlaczego tak uważasz? Służy mi ta dieta, podoba mi się, że czuje się naprawdę najedzona poza tym po tak restrykcyjnym jedzeniu to moim zdaniem wręcz zbawienie dla organizmu takie zdrowe i nieprzetworzone jedzenie. Jestem jednak otwarta na wszelkie sugestie, porady czy po prostu chętnie wysłucham czyjegoś innego zdania więc proszę rozwiń swoją myśl, bo mnie zaintrygowałaś



Pozazdrościć klasy! Moja niestety to niedojrzałe i płytkie osoby. Ciągłe pesudo-śmieszne żarciki, wygłupy itp... A Jak już wspomniałaś o tej toalecie, kiedyś koleżanka chciała wyjść właśnie na lekcji bo się źle czuła, nauczyciel ją puścił i wtedy komentarze innych "oo pewnie ma okres" "chyba ktoś będzie rzygał, może w ciąży jest?"... Jest też w klasie podział na grupki, lepszych/gorszych. Osobom "gorszym" większość klasy ciagle dokucza, robi glupie żarty. Nie będę się już rozpisywać na ten temat ale są to dość poważne rzeczy, które podchodziły pod sprawy w sądzie.
Chyba, że to ja jestem zbyt poważna. Bo muszę przyznać, że przez ED i inne trudne sytuacje ktore mnie spotkały w ciągu ostatniego roku/dwóch stałąm się o wiele bardziej dojrzała i doświadczona życiowo. Tak, 17 latka też taka może być

---------- Dopisano o 12:54 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------



Moim zdaniem zaburzenia odżywiania (nie ważne jakie) zostaną z nami już do końca życia. W mniejszym lub większym stopniu. Być może pozostanie chęć kontroli nad kaloriami, może nad jakością jedzenia. Zawsze jakaś część tego będzie w naszej głowie. To właśnie troche jak alkoholizm, tylko że my jesteśmy uzależnione od jedzenia samego w sobie/niejedzenia/objadania. Po prostu trzeba się ciągle pilnować żeby się w tym nie zatracić.
Myślę, że Twoja znajoma przesadziła i jeszcze Cię nastraszyła... Zgadzam się z tym, że każdy ma coś na czym odreagowuje stres ale na litość Boską niech Cię nie straszy, że możesz wpaść w alkoholizm czy zostać narkomanką! Jeśli jej słowa zostaną Ci w głowie to w przyszłości mogą faktycznie "wykiełkować" w tę stronę. To zależy TYLKO OD CIEBIE jak potoczy się dalej Twoje życie a nie żadne psychologiczne teorie.
Trzeba nauczyć się radzić sobie ze stresem w taki sposób, żeby nie robić tym sobie ani nikomu innemu krzywdy. To trudne ale myślę, że możliwe.
No ja mam 20 lat więc czasy szkoły średniej nie tak dawno za mną ;P I szczerze współczuję i nie rozumiem żeby ludzie w tym wieku zachowywali się jak 14 latkowie...
Może zmień szkołę ? Ja bym ich rozstawiła po kątach ale to głównie efekt tego, że jak się wścieknę każdy się mnie boi No przyznam, że wyglądam wtedy strasznie xd
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-24, 20:21   #1366
Immoral
Rozeznanie
 
Avatar Immoral
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 580
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Ech... Fizycznie super - Emmy gęsto odżywczo, mamy chcąc nie chcąc dostęp do nie konwencjonalnego prawdy dot. jedzenia, nie wciskany w siebie np. owsianek mimo ze nie lubimy (jeszcze pare lat temu to robiłam, bo "najzdrowsze śniadanie"), poprawia sie duzo rzeczy zdrowotnych, znika trądzik, zmieniamy tez częściowo pielęgnacje na bardziej naturalna, dbamy o detox, same plus... Druga strona psychiczna nie wyglada tak kolorowo, nawet nie wiem od czego zacząć. Jemy ciagle jnqczj niz nasze otoczenia, w domu nie miałam problemu, moja mama i sióstr jedzą paleo, wszystkie święta sa paleo etc., ja juz sie z domu jednak wyprowadziłam i to nieco stresujące, bo a) duzo kasy na to idzie b) duzo czasu w kuchni, co jak sie ma wielu współlokatorów nie jest łatwe. Ja po ED nienawidzialam tego uczucia wyobcowanie, ze ja nie mogę tego zjeść nie mogę tamtego, to tamto blabla, po przejściu na paleo to jest ciagle obecne. Zdrowa osoba pewnie bym sie tym nie przejęła, niestety ja nienawidzę jak sie mnie to spytać czemu jem/nie jem tego tamtego, jestem wyczulona na tym punkcie. Kolejna sprawa to to, ze ja jestem troche zniesmaczona sfera blogowa paleo. Duzo ciekawych informacji, artykułów - okey, ale czasem ma bardzo sekciarskie podejście. Tak jakby cos nie było paleo, od razu miało nas zabić. Wystarczy, ze ktoś nwstawil przepis który zawiera cos co nie jest paleo od razu miliony komentarzy "o matko!!! Jak możesz to jeść???". Cała ta atmosfera sprzyja wyrzutów sumienia etc., na co szczególnie sa podatni ludzie po ED. Nie pije do tego, ze wszyscy ludzie którzy stosują paleo maja ortodeskje, bo tak nie jest. Według mnie po prostu odżywiany sie świadomie.

JEDNAK, nie powinno byc dla nas problemem zjeść ciastko, kromke chleba, porcje makaron, kupic sobi cos w sklepie etc. No cóż niestety, dla mne jest. Obecnie wole nie jeść nic cały dzień, niz wziąsc do ust cokolwiek co nie sprzyja moim zasadom. Generalnie jestem jem mało węgli, duzo tłuszczu wiec takie długie przerwy nic mi nie robią (żadnego burczenia w brzuchu, ew. Lekkie, zawrotów głowy, osłabienia etc.). I teraz pytanie ktore, znowu, zadają sobie osoby tylko po ED czy to normalne? Znam mnóstwo osób ktore jedzą paleo, ktore by powiedziały "skoro ci to odpowiada to po co to zmieniać??", jednak myśli krążą...


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Immoral jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-25, 08:48   #1367
fioletowooka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 36
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Immoral Pokaż wiadomość
Ech... Fizycznie super - Emmy gęsto odżywczo, mamy chcąc nie chcąc dostęp do nie konwencjonalnego prawdy dot. jedzenia, nie wciskany w siebie np. owsianek mimo ze nie lubimy (jeszcze pare lat temu to robiłam, bo "najzdrowsze śniadanie"), poprawia sie duzo rzeczy zdrowotnych, znika trądzik, zmieniamy tez częściowo pielęgnacje na bardziej naturalna, dbamy o detox, same plus... Druga strona psychiczna nie wyglada tak kolorowo, nawet nie wiem od czego zacząć. Jemy ciagle jnqczj niz nasze otoczenia, w domu nie miałam problemu, moja mama i sióstr jedzą paleo, wszystkie święta sa paleo etc., ja juz sie z domu jednak wyprowadziłam i to nieco stresujące, bo a) duzo kasy na to idzie b) duzo czasu w kuchni, co jak sie ma wielu współlokatorów nie jest łatwe. Ja po ED nienawidzialam tego uczucia wyobcowanie, ze ja nie mogę tego zjeść nie mogę tamtego, to tamto blabla, po przejściu na paleo to jest ciagle obecne. Zdrowa osoba pewnie bym sie tym nie przejęła, niestety ja nienawidzę jak sie mnie to spytać czemu jem/nie jem tego tamtego, jestem wyczulona na tym punkcie. Kolejna sprawa to to, ze ja jestem troche zniesmaczona sfera blogowa paleo. Duzo ciekawych informacji, artykułów - okey, ale czasem ma bardzo sekciarskie podejście. Tak jakby cos nie było paleo, od razu miało nas zabić. Wystarczy, ze ktoś nwstawil przepis który zawiera cos co nie jest paleo od razu miliony komentarzy "o matko!!! Jak możesz to jeść???". Cała ta atmosfera sprzyja wyrzutów sumienia etc., na co szczególnie sa podatni ludzie po ED. Nie pije do tego, ze wszyscy ludzie którzy stosują paleo maja ortodeskje, bo tak nie jest. Według mnie po prostu odżywiany sie świadomie.

JEDNAK, nie powinno byc dla nas problemem zjeść ciastko, kromke chleba, porcje makaron, kupic sobi cos w sklepie etc. No cóż niestety, dla mne jest. Obecnie wole nie jeść nic cały dzień, niz wziąsc do ust cokolwiek co nie sprzyja moim zasadom. Generalnie jestem jem mało węgli, duzo tłuszczu wiec takie długie przerwy nic mi nie robią (żadnego burczenia w brzuchu, ew. Lekkie, zawrotów głowy, osłabienia etc.). I teraz pytanie ktore, znowu, zadają sobie osoby tylko po ED czy to normalne? Znam mnóstwo osób ktore jedzą paleo, ktore by powiedziały "skoro ci to odpowiada to po co to zmieniać??", jednak myśli krążą...


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Dlatego tak się boję brać takie "pudełkowe" jedzenie...


Ja żeby trochę się wyluzować psychicznie postanowiłam, że będę jeść bezglutenowe zboża może nawet chleb gryczany upiekę, taka moja namiastka 'normalności' i wprowadzę nabiał w małej ilości. Co o tym myślisz Immoral?To znaczy obecnie nie mam ochoty na te produkty ale jeśli będę chciała to nie odmówię sobie. I jednak taki serek wiejski to jednak dobre rozwiązanie do szkoły
. Myślę, że moja zachcianka/kompuls była spowodowana tylko stresem i mi nie brakuje tych rzeczy ani fizycznie ani psychicznie. Chodzi o sam "zakaz" bo do tego najbardziej mnie ciągnie podczas stresu. Rozumiecie? Łamię zakaz=odstresowuje się. Dochodzi jeszcze poczucie normalności bo jem to co inni i luz w głowie, nie muszę myśleć czy mogę to zjeść czy nie.Teraz to zrozumiałam. I postanowiłam zmienić myślenie z nie mogę na nie chcę. Pomaga mi to bardzo.

Tak czytam to co napisałaś i myślę, że obie za bardzo się tym przejmujemy. Przecież zawsze będzie ktoś kto nie zaakceptuje naszej diety czy nawet sposobu w jaki żyjemy. I co mamy przez to nie jeść? Co do blogów o paleo to masz rację... Przecież ta dieta to nie jest umowa podpisana do końca życia możemy w każdej chwili zjeść bułkę chociażby. Nie widzę też sensu odmawiać sobie czegos "nie paleo" jeśli nam nie szkodzi, przecież nawet MS na swoim blogu pisze, że ta dieta to tylko taka podstawa do modyfikacji.
Ta dieta ma być dopasowana do nas a nie odwrotnie...

Owszem sporo pieniędzy potrzeba... olej kokosowy/mięsa/jaja/orzechy teraz nie jest najgorzej bo przynajmniej warzyw pod dostatkiem ale później... większość jedzenia muszę kupować sobie sama, rodzice kupują mi tylko mięso i jakieś warzywa. Mama jak zobaczyla olej kokosowy w kuchni to skomentowała tylko, że wymyślam. Jeśli chodzi o czas w kuchni to ja wchodzę i wychodzę Mięso i warzywa do piekarnika później tylko wyciągam i dodaje do wszystkiego olej kokosowy. Często też piekę większą ilość mięsa a później tylko podgrzewam. Jeśli chodzi o jedzenie w domu to nie ma problemu. Tylko co ze szkołą? Myślałam może o jakiś placuszkach z mąki kokosowej czy coś na wzór ciasta? No nie wiem. Mąka koksowa jest dość droga, wolałabym właśnie kupić jakąś bezglutenową... Tu nikt by się nie zorientował,że coś jest inaczej po prostu jadłabym ciastko no nie? No i mogłabym brać orzechy, ale tu wolę nie przesadzać.
Myślałam też, żeby mówić innym, że nie toleruję glutenu, zniknęłyby wszystkie problemy odnośnie częstowania ciastkami na przerwie, zdziwienie że nie jem chleba, czy nie chcę piwa (które mi po prostu NIE SMAKUJE ale tego też nikt nie pojmuje) ale nie lubię oszukiwać, poza tym kłamstwo ma krótkie nogi.
Co do jedzenia jeszcze to ja chętnie jadłabym przed szkołą duże śniadanie a po powrocie obiado-kolację ale właśnie boję się burczenia w brzuchu, krępuje mnie to a najgorsze, że często w stresujących sytuacjach burczy nawet jak nie jestem głodna Zazdroszczę Ci, że Ty nie masz tego problemu ja chyba nie znalazłam jeszcze swojego rozkładu b/t/w poza tym został mi jeszcze po-edkowy lekki lęk przed tłuszczem...


fioletowooka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-25, 11:40   #1368
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez fioletowooka Pokaż wiadomość
Dlatego tak się boję brać takie "pudełkowe" jedzenie...


Ja żeby trochę się wyluzować psychicznie postanowiłam, że będę jeść bezglutenowe zboża może nawet chleb gryczany upiekę, taka moja namiastka 'normalności' i wprowadzę nabiał w małej ilości. Co o tym myślisz Immoral?To znaczy obecnie nie mam ochoty na te produkty ale jeśli będę chciała to nie odmówię sobie. I jednak taki serek wiejski to jednak dobre rozwiązanie do szkoły
. Myślę, że moja zachcianka/kompuls była spowodowana tylko stresem i mi nie brakuje tych rzeczy ani fizycznie ani psychicznie. Chodzi o sam "zakaz" bo do tego najbardziej mnie ciągnie podczas stresu. Rozumiecie? Łamię zakaz=odstresowuje się. Dochodzi jeszcze poczucie normalności bo jem to co inni i luz w głowie, nie muszę myśleć czy mogę to zjeść czy nie.Teraz to zrozumiałam. I postanowiłam zmienić myślenie z nie mogę na nie chcę. Pomaga mi to bardzo.

Tak czytam to co napisałaś i myślę, że obie za bardzo się tym przejmujemy. Przecież zawsze będzie ktoś kto nie zaakceptuje naszej diety czy nawet sposobu w jaki żyjemy. I co mamy przez to nie jeść? Co do blogów o paleo to masz rację... Przecież ta dieta to nie jest umowa podpisana do końca życia możemy w każdej chwili zjeść bułkę chociażby. Nie widzę też sensu odmawiać sobie czegos "nie paleo" jeśli nam nie szkodzi, przecież nawet MS na swoim blogu pisze, że ta dieta to tylko taka podstawa do modyfikacji.
Ta dieta ma być dopasowana do nas a nie odwrotnie...

Owszem sporo pieniędzy potrzeba... olej kokosowy/mięsa/jaja/orzechy teraz nie jest najgorzej bo przynajmniej warzyw pod dostatkiem ale później... większość jedzenia muszę kupować sobie sama, rodzice kupują mi tylko mięso i jakieś warzywa. Mama jak zobaczyla olej kokosowy w kuchni to skomentowała tylko, że wymyślam. Jeśli chodzi o czas w kuchni to ja wchodzę i wychodzę Mięso i warzywa do piekarnika później tylko wyciągam i dodaje do wszystkiego olej kokosowy. Często też piekę większą ilość mięsa a później tylko podgrzewam. Jeśli chodzi o jedzenie w domu to nie ma problemu. Tylko co ze szkołą? Myślałam może o jakiś placuszkach z mąki kokosowej czy coś na wzór ciasta? No nie wiem. Mąka koksowa jest dość droga, wolałabym właśnie kupić jakąś bezglutenową... Tu nikt by się nie zorientował,że coś jest inaczej po prostu jadłabym ciastko no nie? No i mogłabym brać orzechy, ale tu wolę nie przesadzać.
Myślałam też, żeby mówić innym, że nie toleruję glutenu, zniknęłyby wszystkie problemy odnośnie częstowania ciastkami na przerwie, zdziwienie że nie jem chleba, czy nie chcę piwa (które mi po prostu NIE SMAKUJE ale tego też nikt nie pojmuje) ale nie lubię oszukiwać, poza tym kłamstwo ma krótkie nogi.
Co do jedzenia jeszcze to ja chętnie jadłabym przed szkołą duże śniadanie a po powrocie obiado-kolację ale właśnie boję się burczenia w brzuchu, krępuje mnie to a najgorsze, że często w stresujących sytuacjach burczy nawet jak nie jestem głodna Zazdroszczę Ci, że Ty nie masz tego problemu ja chyba nie znalazłam jeszcze swojego rozkładu b/t/w poza tym został mi jeszcze po-edkowy lekki lęk przed tłuszczem...


Mogę powiedzieć, że ja sama jem bardzo podobnie do tej diety tyle, że właśnie ostatnio mi to ucieka, podjadam słodyczy, 2 dni temu o 23 obżarłam się kanapkami z serem żółtym... Nie wiem co się ze mną dzieje
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-25, 16:35   #1369
fioletowooka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 36
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Mam dzis straszny apetyt na mięso i tłuszcz. Zjadłam 2 łyzki oleju kokosowego, sporo pieczonego indyka, wypiłam szklankę mleka kokosowego. To było po obiedzie. Nie wydaje mi się teraz jak to czytam że to jakoś bardzo dużo, to był głód bardziej fizyczny może bo od rana nic nie jadłam oprócz 3 jajek (brak czasu). Nie chce sobie ani Wam wmawiać, że to kompuls jednak źle mi z tym. I chodzę z brzuszkiem jak balon przez ten kompuls sobotni. Jeszcze woda się zatrzymała. To mnie przybija. Czuje się ciężko.

Wygadałam się a teraz am pytanie. Otóż mój brzuch jest delikatnie wypukły po prawej stronie zaraz pod żebrami. Nie boli mnie, jeżeli już czuję ból brzucha to po lewej stronie w tym samym miejscu. Ma ktoś jakieś sugestie?
fioletowooka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-08-25, 18:00   #1370
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Mogę powiedzieć, że ja sama jem bardzo podobnie do tej diety tyle, że właśnie ostatnio mi to ucieka, podjadam słodyczy, 2 dni temu o 23 obżarłam się kanapkami z serem żółtym... Nie wiem co się ze mną dzieje
Może jesteś przed @? Narzuciłaś sobie zbyt restrykcyjną dietę - w jednej chwili wywaliłaś wszystko co zakazane ? Albo jakieś napięcie powoduje ochotę na takie jedzenie? Ja mam ostatnio tak samo, od jakiś 4-5 dni. Ale podejrzewam, że to przez nadchodzący okres. Poza tym walczę z tym i już nie mam wpadek. Na takie ciągotki najlepszy ruch na świeżym powietrzu. Jak chce mi się ciasteczka to wychodzę z domu, pomaszeruję sobie z 10 minut, wracam i już ochoty nie mam.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-25, 18:46   #1371
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez fioletowooka Pokaż wiadomość
Mam dzis straszny apetyt na mięso i tłuszcz. Zjadłam 2 łyzki oleju kokosowego, sporo pieczonego indyka, wypiłam szklankę mleka kokosowego. To było po obiedzie. Nie wydaje mi się teraz jak to czytam że to jakoś bardzo dużo, to był głód bardziej fizyczny może bo od rana nic nie jadłam oprócz 3 jajek (brak czasu). Nie chce sobie ani Wam wmawiać, że to kompuls jednak źle mi z tym. I chodzę z brzuszkiem jak balon przez ten kompuls sobotni. Jeszcze woda się zatrzymała. To mnie przybija. Czuje się ciężko.

Wygadałam się a teraz am pytanie. Otóż mój brzuch jest delikatnie wypukły po prawej stronie zaraz pod żebrami. Nie boli mnie, jeżeli już czuję ból brzucha to po lewej stronie w tym samym miejscu. Ma ktoś jakieś sugestie?
Ja przyznam się, że też tak często mam po kompulsie- brzuch właśnie w tym miejscu jest zaokrąglony, myślę że to też może mieć związek z zatrzymywaniem się wody. Z tym, że mnie wtedy na drugi dzień boli wszystko :d począwszy od żołądka i żeber, a kończywszy nawet a ramionach
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-25, 19:22   #1372
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Fioletowooka : Śniadanie stanowczo zbyt małe.

Moim zdaniem to zwykłe wzdęcia.

Neska : Wiesz nawet się przyzwyczaiłam do tej ilości Kcal, może fakt, że to przez wysiłek nad "pracą nad sobą"... Też wczoraj miałam napad agorafobii i prawie wpadłam przez to pod samochód
Gdyby nie mój Tż to by mnie dziś z wami nie było.

Dzisiaj zjadłam opakowanie ciastek z czekoladą Jutro mam poprawkę z matury z matmy to może od tego

Darijka
: Kurcze współczuję

Edytowane przez MascarpOOne
Czas edycji: 2014-08-25 o 19:25
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-25, 19:38   #1373
fioletowooka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 36
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Fioletowooka : Śniadanie stanowczo zbyt małe.

Moim zdaniem to zwykłe wzdęcia.

Neska : Wiesz nawet się przyzwyczaiłam do tej ilości Kcal, może fakt, że to przez wysiłek nad "pracą nad sobą"... Też wczoraj miałam napad agorafobii i prawie wpadłam przez to pod samochód
Gdyby nie mój Tż to by mnie dziś z wami nie było.

Dzisiaj zjadłam opakowanie ciastek z czekoladą Jutro mam poprawkę z matury z matmy to może od tego

Darijka
: Kurcze współczuję
Nie miałam czasu, zazwyczaj sa to 3 jajka smażone na duzej ilosci masla +banan z wiórkami kokosowymi i warzywa.Ale nadrobiłam ostro tłuszczem, mięsem i jeszcze jakaś tona warzyw także z 'zakazanego' wypiłam pół szklanki mleka krowiego, ale już mam zapas kokosowego, jutro taki wybryk nie wchodzi w gre
fioletowooka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-25, 19:47   #1374
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez fioletowooka Pokaż wiadomość
Nie miałam czasu, zazwyczaj sa to 3 jajka smażone na duzej ilosci masla +banan z wiórkami kokosowymi i warzywa.Ale nadrobiłam ostro tłuszczem, mięsem i jeszcze jakaś tona warzyw także z 'zakazanego' wypiłam pół szklanki mleka krowiego, ale już mam zapas kokosowego, jutro taki wybryk nie wchodzi w gre
Ja chyba też je sobie kupię bo mam skazę białkową...
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-25, 20:19   #1375
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Ja chyba też je sobie kupię bo mam skazę białkową...
W Lidlu jakoś w tamtym tygodniu było mleko bez laktozy, organiczne. Za 2,50 zł (o ile dobrze pamiętam), może jeszcze jest. Ja zrobiłam sobie zapasik

POWODZENIA jutro i postaraj się nadmiernie nie stresować bo to nie pomaga. Wierzę, że będzie dobrze, a napięcie jutro opadnie jak już będziesz po ;-)
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-25, 20:31   #1376
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
W Lidlu jakoś w tamtym tygodniu było mleko bez laktozy, organiczne. Za 2,50 zł (o ile dobrze pamiętam), może jeszcze jest. Ja zrobiłam sobie zapasik

POWODZENIA jutro i postaraj się nadmiernie nie stresować bo to nie pomaga. Wierzę, że będzie dobrze, a napięcie jutro opadnie jak już będziesz po ;-)
Dziękuję myszko za dobre słowa

No już tego "po" nie mogę się doczekać
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-26, 21:42   #1377
Strusio
Raczkowanie
 
Avatar Strusio
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Ajjj.... dziś byłam w szpitalu po wyniki... Lekarka powiedziała, że nie spodziewała się, ze jest az tak zle.... Pierwsze jej pytanie brzmiało: Czy pani jest sportsmenką? ile pani ćwiczy? czy pani jest na diecie?... (ponoc miala w swojej karierze osoby o podobnych wynikach- wszystkie zawodowe sportsmenki:O)... Stwierdziła, że jestem wrakiem i że treningami skatowałam swój organizm... Hormony płciowe praktycznie wszystkie mam za niskie, estradiolu prawie nie miam ( nawet ledwo dalo sie go odczytac). Ponoc 70 latki maja lepsze wyniki ... jestem w tzw wtórnej menopauzie ( odwracalnej) ale jesli nie zmienie sposobu zycia to moge o dzieciach i okresie pomarzyc ... Rozryczałam się ... jej slowa, ze jestem taka mloda a w tak oplakanym stanie zabolaly... Kazala mi tez wybrac sie do psychologa ...
Mam zakaz cwiczenia w najblizszym czasie i jakiejkolwiek diety ( byle z cukrem nie szalec) .. Później umiarkowana aktywnosc najwyzej 2, góra 3 razy w tygodniu .
Poza tym - mam jak sie okazalo hashimoto... i nietolerancje glukozy ( i insulina i cukier zle - glukoze mialam ponad 220( .... lekarka stwierdzila, ze te napady glodu moga byc mocno z moimi cukrowymi problemami powiazane... Jestem zalamana (((((( zmęczona, senna....echh.... musialam sie wam dziewczynki wyzalic((((
Strusio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-26, 22:05   #1378
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Strusio Pokaż wiadomość
Ajjj.... dziś byłam w szpitalu po wyniki... Lekarka powiedziała, że nie spodziewała się, ze jest az tak zle.... Pierwsze jej pytanie brzmiało: Czy pani jest sportsmenką? ile pani ćwiczy? czy pani jest na diecie?... (ponoc miala w swojej karierze osoby o podobnych wynikach- wszystkie zawodowe sportsmenki:O)... Stwierdziła, że jestem wrakiem i że treningami skatowałam swój organizm... Hormony płciowe praktycznie wszystkie mam za niskie, estradiolu prawie nie miam ( nawet ledwo dalo sie go odczytac). Ponoc 70 latki maja lepsze wyniki ... jestem w tzw wtórnej menopauzie ( odwracalnej) ale jesli nie zmienie sposobu zycia to moge o dzieciach i okresie pomarzyc ... Rozryczałam się ... jej slowa, ze jestem taka mloda a w tak oplakanym stanie zabolaly... Kazala mi tez wybrac sie do psychologa ...
Mam zakaz cwiczenia w najblizszym czasie i jakiejkolwiek diety ( byle z cukrem nie szalec) .. Później umiarkowana aktywnosc najwyzej 2, góra 3 razy w tygodniu .
Poza tym - mam jak sie okazalo hashimoto... i nietolerancje glukozy ( i insulina i cukier zle - glukoze mialam ponad 220( .... lekarka stwierdzila, ze te napady glodu moga byc mocno z moimi cukrowymi problemami powiazane... Jestem zalamana (((((( zmęczona, senna....echh.... musialam sie wam dziewczynki wyzalic((((
O jej kochana strasznie mi przykro serio !!!
Cóż nie mamy czasu się smucić w tej sytuacji, musisz się kurować i zadbać o siebie !
Zapewne dostałaś jakąś kurację hormonalną?

Ważne jest byś spała 8 h dziennie, jeżeli jesteś w stanie zorganizuj sobie glukometr i dostosuj dietę do potrzeb organizmu, mierz cukier i wtedy w miarę potrzeb jedz rzeczy, które podnoszą cukier lub które nie wywołują żadnej reakcji.

Poczytaj w internecie i zainwestuj w zioła, które wzmacniają organizm, pij sok z buraków (świeżo zrobiony w sokowirówce!) tylko taki zawiera wartości odżywce oraz zaopatrz się w komplet witamin! Będzie dobrze ! Wyjdziesz z tego!
Przede wszystkim unikaj stresu i zapomnij o jakichkolwiek %.

Edytowane przez MascarpOOne
Czas edycji: 2014-08-26 o 22:09
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-27, 15:01   #1379
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Strusio Pokaż wiadomość
Ajjj.... dziś byłam w szpitalu po wyniki... Lekarka powiedziała, że nie spodziewała się, ze jest az tak zle.... Pierwsze jej pytanie brzmiało: Czy pani jest sportsmenką? ile pani ćwiczy? czy pani jest na diecie?... (ponoc miala w swojej karierze osoby o podobnych wynikach- wszystkie zawodowe sportsmenki:O)... Stwierdziła, że jestem wrakiem i że treningami skatowałam swój organizm... Hormony płciowe praktycznie wszystkie mam za niskie, estradiolu prawie nie miam ( nawet ledwo dalo sie go odczytac). Ponoc 70 latki maja lepsze wyniki ... jestem w tzw wtórnej menopauzie ( odwracalnej) ale jesli nie zmienie sposobu zycia to moge o dzieciach i okresie pomarzyc ... Rozryczałam się ... jej slowa, ze jestem taka mloda a w tak oplakanym stanie zabolaly... Kazala mi tez wybrac sie do psychologa ...
Mam zakaz cwiczenia w najblizszym czasie i jakiejkolwiek diety ( byle z cukrem nie szalec) .. Później umiarkowana aktywnosc najwyzej 2, góra 3 razy w tygodniu .
Poza tym - mam jak sie okazalo hashimoto... i nietolerancje glukozy ( i insulina i cukier zle - glukoze mialam ponad 220( .... lekarka stwierdzila, ze te napady glodu moga byc mocno z moimi cukrowymi problemami powiazane... Jestem zalamana (((((( zmęczona, senna....echh.... musialam sie wam dziewczynki wyzalic((((
Och Strusio naprawdę to smutne, że twoje wyniki tak wyglądają
Dobrze, że jednak da się to wszystko jeszcze odwrócić- musisz teraz bardzo o siebie dbać. Zresztą jesteś przecież na dobrej drodze, bo ostatnio przecież naprawdę sobie radziłaś Na pewno wszystko będzie dobrze i wyjdziesz z tego- tylko potrzeba czasu.
Wiem też co oznacza życie z Hashimoto, bo to niestety jest w mojej rodzinie genetyczne.
Trzymam za Ciebie kciuki!!
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-27, 15:30   #1380
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Heh ja od wczoraj na kompulsie...
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-06-19 21:17:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:29.