Szybkie pytania - szybkie odpowiedzi, ZBIORCZY

[Ervisha]

Macerata dziękuję Kiedyś jak byłam mniejsza to własnie miałam brzuszek ale to chyba wina tego że jadłam dużo słodkich serków homogenizowanych czyli cukrów Teraz już nie mam tak często na nie ochoty (jem góra 2 razy w tygodniu a czasem w ogóle) A połączenie kasza+twaróg??? Rewelacja Zwłaszcza jeśli chodzi o pierogi z kaszą gryczaną i twarogiem Jeszcze raz dziękuję za wyjaśnienie

[jagagaga]

Koleżanka powiedziała mi, że niezdrowe są mandarynki i pomarańcze, a także surowe jabłka, banany oraz marchewki. Wiedzę taką zaczerpnęła rzekomo od znajomej chemiczki... Czy ktoś może mi powiedzieć, w czym ta niezdrowość wyżej wymienionych rzeczy się objawia?

Nie jestem jakąś żywieniową purystką, zdarza mi się zjeść śmieciowe żarcie, więc chodzi mi o poziom niezdrowości dla takiego przeciętnego człowieka, co i fast-foody szamie

[malutka20068]

Co polecicie osobie która raz chudnie a raz tyje? na czym się skupić?

[Sunday Rose]

Ćwiczyć :P ja tak miałam, co schudłam, to mi wróciło, zaczęłam ćwiczyć siłowo, waga ruszyła i pomimo dość szybkiego i gwałtownego przejścia na utrzymanie teraz się trzyma, choć tymczasowo nie ćwiczę

[Bellamy]

Ciekawi mnie jedna kwestia.
Jest ogólny wzór na zapotrzebowanie kaloryczne każdego człowieka, i czy jeśli ktoś był kiedyś, powiedzmy lekko, bardzo niemądry i stosował bardzo niskokaloryczne diety przez dłuższy okres czasu (ok. pół roku), to czy ten wzór się jakoś zmienia? Bo oczywiście nie uwzględniam spadku wagi, bo sam jej spadek 'obniża' dzienne zapotrzebowanie, ale mam na myśli sprawy metabolizmu? Wiadome, że zwalnia, ale czy jeśli po takim trybie życia, gdyby np. zaczęło się stopniowo zwiększać ilość kalorii i ćwiczyć, to czy to jojo byłoby aż tak drastyczne, jak dziewczyny nim straszą (wróci z nadwiązką)?

[macerata]

wzór się nie zmienia
wzorów jest kilka, wzory są teorią
teoria ma to do siebie, że ma we zwyczaju mijać się z praktyką
wzór niczego dla nikogo nie określa, może być wskazówką, odnośnikiem
ale to tylko wzór, nie uwzględnia mnóstwa istotnych detali, a odnosi się do istoty żywej, nie przedmiotu martwego czy maszyny
a każda taka istota jest inna

to w jaki sposób i z jakim efektem wyjdziesz z takiej diety-zależy od Ciebie
jak zrobisz to mądrze i zdrowo-to możesz odbudować w dużej mierze zniszczenia
oczywiście to zależy też od tego, jak bardzo się wyniszczyłaś

efekt jojo-nie wiem co to jest, nowomowa..?
efekt niewiedzy? nieświadomości? złośliwość natury?
straszak ofiar wiecznego odchudzania, a zarazem takie proste wytłumaczenie niepowodzeń w diecie
efekt jojo, gen otyłości..coś okropnego

a czym jest efekt jojo dla Ciebie- nie wiem
prawdopodobnie jeśli odchudzałaś się w ten sposób to fakt, że ciało wróci do rozmiarów jakie ma zaprogramowane genetycznie-możesz uznać za straszny efekt jojo
a to tylko powrót do natury/normalności
a walka z naturą jest zawsze, prędzej czy później-przegraną walką
możesz się nie poddawać, ale im dłużej walczysz tym wyższą płacisz cenę, a na końcu i tak czeka Cię porażka
którą oczywiście możesz osobiście uznać za swoisty sukces, już z samego faktu nie-poddania się
takie pseudobohaterstwo we własnym mniemaniu

sztuką jest starać się poznać własną naturę i się z nią spróbować zaprzyjaźnić

żaden zdrowy organizm, zdrowo odżywiony i przy zdrowej dawce ruchu-nie będzie dążył do nadmiarów
będzie dążył do normy-to tak
normy jaką ma wpisaną w geny, a nie jaką my mamy w wyobraźni

---------- Dopisano o 22:47 ---------- Poprzedni post napisano o 22:28 ----------

Napisane przez jagagaga

Koleżanka powiedziała mi, że niezdrowe są mandarynki i pomarańcze, a także surowe jabłka, banany oraz marchewki. Wiedzę taką zaczerpnęła rzekomo od znajomej chemiczki... Czy ktoś może mi powiedzieć, w czym ta niezdrowość wyżej wymienionych rzeczy się objawia?

Nie jestem jakąś żywieniową purystką, zdarza mi się zjeść śmieciowe żarcie, więc chodzi mi o poziom niezdrowości dla takiego przeciętnego człowieka, co i fast-foody szamie

niestety ciężko jest wywróżyć, co akurat w tym przypadku autor(chemiczka) miał na myśli
wszystkie fakty można zwykle interpretować na wiele sposobów, potem można z daną interpretacją polemizować
próżno snuć domysły, co akurat skłoniło tą panią do takich a nie innych wniosków
pozostaje ją samą zapytać, a potem ewentualnie dyskutować czy ma rację
przecież nawet witaminy mają działania pozytywne i negatywne na organizm, wszystko
komuś coś służy, komu innemu nie, do tego dochodzi milion teorii co jest zdrowe a co nie
ale w tym wypadku to jest jakieś skrajne uogólnienie i jeśli nie ma więcej szczegółów tej teorii-to nie ma tematu

Napisane przez malutka20068

Co polecicie osobie która raz chudnie a raz tyje? na czym się skupić?

na uwolnieniu umysłu z sideł dukana?
i zaprzestaniu katowania organizmu cyklicznymi powrotami do tego patologicznego sposobu odżywiania?

żeby to osiągnąć to pewnie trzeba dużo czytać, ale - rzeczy innych niż zwykle
nie potwierdzających to, co chcemy by potwierdzono-ale właśnie niewygodne teksty, zaprzeczające
tak długo, aż wyrwie się umysł z hermetycznego zamknięcia na "jedną jedyną właściwą drogę"
aż zacznie się rozumieć, że każdy argument ma wiele odcieni, jak i każda teoria, a prawda zwykle leży gdzieś pomiędzy, z dala od wszelkich skrajności

dopóki będzie w tym tkwiła(D) nic Ci nie pomoże
będziesz się kręcić w kółko a jedyne co zyskasz, to starzejącą się twarz i zapasy cellulitu

---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:47 ----------

choć..w sumie to nie wiem, czy post-dukanowcom taki "inne argumenty" mogą pomóc
chyba mało kto daje sobie z tym spokój jeśli nie zmusza go stan zdrowia
a wielu kontynuuje mimo wszystko
to się powinno odsyłać być może do psychologa, razem z innymi zburzeniami odż.?
bo niemal religijne przywiązanie do tej diety jest dość charakterystyczne i takie..chore
w ogóle to nie jest dieta, to jest patologia w odżywianiu

[Bellamy]

Napisane przez macerata

wzór się nie zmienia
wzorów jest kilka, wzory są teorią
teoria ma to do siebie, że ma we zwyczaju mijać się z praktyką
wzór niczego dla nikogo nie określa, może być wskazówką, odnośnikiem
ale to tylko wzór, nie uwzględnia mnóstwa istotnych detali, a odnosi się do istoty żywej, nie przedmiotu martwego czy maszyny
a każda taka istota jest inna

to w jaki sposób i z jakim efektem wyjdziesz z takiej diety-zależy od Ciebie
jak zrobisz to mądrze i zdrowo-to możesz odbudować w dużej mierze zniszczenia
oczywiście to zależy też od tego, jak bardzo się wyniszczyłaś

efekt jojo-nie wiem co to jest, nowomowa..?
efekt niewiedzy? nieświadomości? złośliwość natury?
straszak ofiar wiecznego odchudzania, a zarazem takie proste wytłumaczenie niepowodzeń w diecie
efekt jojo, gen otyłości..coś okropnego

a czym jest efekt jojo dla Ciebie- nie wiem
prawdopodobnie jeśli odchudzałaś się w ten sposób to fakt, że ciało wróci do rozmiarów jakie ma zaprogramowane genetycznie-możesz uznać za straszny efekt jojo
a to tylko powrót do natury/normalności
a walka z naturą jest zawsze, prędzej czy później-przegraną walką
możesz się nie poddawać, ale im dłużej walczysz tym wyższą płacisz cenę, a na końcu i tak czeka Cię porażka
którą oczywiście możesz osobiście uznać za swoisty sukces, już z samego faktu nie-poddania się
takie pseudobohaterstwo we własnym mniemaniu

sztuką jest starać się poznać własną naturę i się z nią spróbować zaprzyjaźnić

żaden zdrowy organizm, zdrowo odżywiony i przy zdrowej dawce ruchu-nie będzie dążył do nadmiarów
będzie dążył do normy-to tak
normy jaką ma wpisaną w geny, a nie jaką my mamy w wyobraźni

dały mi do myślenia Twoje słowa.
to powinnam sobie wydrukować.

uspokoiłam się trochę.

[malutka20068]

Macerata- tak, to powinno się leczyć i zabronić o tym mówić, coraz częściej zastanawiam się czy kiedyś po prostu dam sobie z tym wszystkim spokój i wyluzuję

[Arturo925]

ja tak trochę wgryzę się w temat z inne beczki Chciałem bowiem zapytać o przygotowanie herbatki z bratka, czy mam zalać saszetkę wrząca wodą i przykryć na 5-7 minut, czy przez 5-7 minut mam to pod przykryciem gotować?
Na opakowaniu tychze ziółek jest napisane "2 saszetki ziela fiołka zalać 1 szklanką wrzącej wody, naparzać pod przykryciem przez ok 5-7minut."
ja piję jedną saszetkę każdorazowo, no ale jak to jest z tym sposobem przygotowania. Ja osobisćie rozkminiłem ze mam zalać i przykryć tak jak jest to napisane. Ale gdzieś tam kiedyś czytałem o gotowaniu. Mam nadzieje ze któraś z Was mi pomoże

[malutka20068]

Należy zalać wrzącą wodą, przykryć i odczekać 5-7 minut.

[agateq]

Od kilku dni tańczę, od 30 do 60 minut. Nie jestem na żadnej konkretnej diecie, po prostu zależy mi na utrzymaniu wagi/schudnięciu/wyrzeźbieniu. Takie trzy w jednym, ale bez ciśnienia, bo rezultaty i tak mam.

Czy przed i po takim "wysiłku" powinnam jeść coś "treningowego" czy nie dać się zwariować i potraktować to normalnie? Nie chcę budować mięśni czy coś w tym stylu. Po prostu zastanawiam się, czy ewentualne zjedzenie czegoś konkretnego PO tańcu wpłynie korzystnie na utratę wagi/wyrzeźbienie nieco nóg? Zamotałam, ale przeczytałam sporo na fitnessie i tutaj i... zbaraniałam!

[jenna2202]

A ja z kolei mam pytanie (cz. dalsza kiedyś juz zadanego :p) Dzisiaj np. siedzę cały dzień w domu i kompletnie nie miałam ochoty na zjedzenie czegoś konktertego (tj. normalnego obiadu). Poprzestałm na jajecznicy i kanapce. Więc moj jadłospis na dzisiaj wyglądal tak

1-owsianka na mleku tłustym (6 łyżek platków plus szklanka mleka)
2-jajecznica z 2 jajek na maśle, duża bułka grahamka z serem i suszonymi pomidorami, miseczka twargu na słono z jogyrtem (na oko pół op.) plus w miedzyczasie 2 razy inka z mlekiem i kawa
3-kolacja przede mna, ale apetytu brak ;/

Czy mam w siebie coś wmusić, czy zostawic tak? Nie wiem, z czego to wynika, ale zdarzaja się dni, że nie mam na nic ochoty ;/ czy to nie rozreguluje organizmu? Wiem, że dostalam odpowiedź z linkiem - na codzien jem mniej-więcej w ten sposób, jak tam było opisane, regularnie, ale czasem mi sie w ogole nie chce jesć.

[macerata]

bardzo smutne te Twoje jadłospisy, nie widać nic surowego, kolorów, warzyw czy owoców

zamuliłaś się pewnie kawą z mlekiem
bo niby skąd organizm ma wiedzieć, czy to posiłek, czy napój?

jeśli zwykle jadasz regularnie to lepiej jeśli zjesz coś symbolicznie o zwykłej porze
(m..m..m..może jakieś warzywko?
surówka? owoc? kilka orzechów?
ileż można jałowe suche ziarno z jałowym sklepowym mlekiem w różnych odmianach?
a witaminy to niby gdzie?
a nnkt? w codziennej diecie jest?)

[_Remember]

Czy mogę jeść kisiel na redukcji? Jak często?
I czy serek homogenizowany waniliowy z garścią migdałów i startą kostką gorzkiej czekolady jest na R ok?

[macerata]

jak sobie wliczysz w bilans to wszystko możesz jeść

zależy od priorytetów, od tego na czym Ci zależy
czy tylko na spadku kg, czy też na zdrowiu/jakości ciała/odżywieniu

jak chce się chudnąć zdrowo, to zwykle eliminuje się "puste kalorie", czyli produkty które na daną wartość energetyczną mało co wartościowego sobą wnoszą

proste

np.kisiel raczej nie wnosi nic, ale kcal ma niewiele, więc możesz niby jeść, ale zastąpienie wartościowszym produktem jest mile widziane
serek homo waniliowy-jasne, że twarożek własnej roboty, choćby i waniliowy-to lepszy wybór
taki serek to kupa chemii, co nie znaczy, że nie będziesz na tym chudnąć
nawet z dodatkiem migdałów i czeko, jeśli zmieści się to w redukcyjnym bilansie

na wszystkim można schudnąć
a wybór tego, jaką drogą ktoś zamierza osiągnąć zamierzony cel-to wybór indywidualny
ewentualne konsekwencje zdrowotne to też indywidualna potem sprawa

znam dziewczynę, która się na samym kisielu odchudza,
i jak mówi "fakt, że stan włosów nieco gorszy, paznokcie bardziej łamliwe, ale kg lecą"

[Soyuki]

Napisane przez jagagaga

Koleżanka powiedziała mi, że niezdrowe są mandarynki i pomarańcze, a także surowe jabłka, banany oraz marchewki. Wiedzę taką zaczerpnęła rzekomo od znajomej chemiczki... Czy ktoś może mi powiedzieć, w czym ta niezdrowość wyżej wymienionych rzeczy się objawia?

Nie jestem jakąś żywieniową purystką, zdarza mi się zjeść śmieciowe żarcie, więc chodzi mi o poziom niezdrowości dla takiego przeciętnego człowieka, co i fast-foody szamie

A ja myślę, że chodziło jej, że te owoce są sprowadzane z dalekich krajów i po drodze przechodzą wiele rzeczy, by do nas trafiły wciąż smakując tak samo. Wiadomo, że w środku zimy nie kupimy zbyt dobrych jakościowo warzyw, których sezon już dawno się skończył

[macerata]

no tak, ale jak się do tego mają jabłka i marchewki?

[macerata]

Napisane przez Ervisha

NA forum znalazłam taką informację

Czy to prawda ? I jeśli nie spożywam mięsa z wyjątkiem ryb jakie produkty powinnam spożywać by odbudować i naprawić mięśnie i tkanki? W jakich produktach znajduje się pełnowartościowe bialko? Proszę o przykłady

wiesz, jest też taki aspekt, który dotyczy hormonu stresu-kortyzolu
kortyzol powoduje szybką produkcję tkanki tłuszczowej, właśnie w okolicy brzucha
sprzyja otłuszczaniu narządów wewnętrznych
więc biorąc pod uwagę, że w stresie mało kto zje chude czy tłuste mięsko z warzywkami w rozsądnej ilości
a ciężko raczej przesadzić w tym wypadku i zjeść w "napadzie"np.5kg mięsa+2,5kg sałaty z ogórkiem czy pomidorem polanych oliwą, plus 1kg kaszy
a węgle w nadmiarze są tym, co najłatwiej jest przekształcić na zapasy tłuszczu
to jeśli połączyć zajadanie stresu słodyczami
czy w ogóle jedzenie w stresie, do tego produkty bogate w węgle przetworzone, cukry, białe mąki, to tego zwykle tłuszcze trans
wtedy będzie szło odkladanie bardzo szybko i będzie szło właśnie w tłuszcz w okolicach brzucha
ale to stres jest głównym winowajcą

można powiedziec, że zdrowy organizm nie powinien magazynować tł nadmiernie
zdrowy organizm wydala to co mu zbywa
ale są sytuacje, gdy organizm wariuje
taką jest choćby (szczególnie długotrwały)stres(-> hormony),
a jeśli w nieodpowiednim momencie dołączyć nieodpowiednią dietę-skutki mogą być szybsze i bardziej zgubne niż w jakiejkolwiek innej sytuacji

stres w organizmie to nie tylko ten psychiczny
nawet nadmierna aktywność do której org nie jest przyzwyczajony może wprowadzić go w stan stresu

wiele czynników
bardzo restrykcyjna dieta to też bardzo silny stres

i wtedy rzeczywiście węgle będą sprzyjały tyciu
a hormony nakierują je właśnie w okolice brzucha

[Bellamy]

zastanawiam się czym można zastąpić szynkę, która w większości sklepów jest faszerowana chemią/ulepszaczami/dmuchaczami/ jest barwiona na różowo? albo którą wybierać, żeby była zdrowsza? bo dużo czytałam, że większość szynek jest rafinowana... dodam, że jedyną szynkę, jaką toleruję, to drobiowa. żadnej wieprzowej, wołowej, a boję się, że czasem mogą nieco oszukiwać (nie podają składu w sklepach mięsnych) i robić ją np. z podrobów... co sądzicie?

[macerata]

możesz sobie sama upiec mięso (cały duży kawałek do krojenia później w plasterki) np.w piekarniku
na pewno są różne przepisy w necie
taka pieczeń może nie być tak miękka jak kupne ale-będzie zdrowsza
tak czy inaczej nada się na kanapki, do sałatek czy czego tam jeszcze

tak naprawdę to nawet na dobrej patelni pod przykryciem można duży kawałek mięsa tak udusić/uparować, że wyjdzie jakby pieczeń
możesz spróbować i zobaczyć, czy coś takiego Cię przekona
jeśli mięso jest delikatne to i pieczeń będzie w miarę delikatna

jęli komuś nie przeszkadza, że jałowe w smaku, to może po prostu upiec/udusić i podczas jedzenia sobie czymś doprawić
jeśli nie-to można zamarynować wcześniej w jakichś przyprawach

na pewno da się też zrobić rodzaj pieczeni/mielonki, czyli z mielonego mięsa, wtedy można wmieszać przyprawy do środka

[blue_apple]

Napisane przez Bellamy

zastanawiam się czym można zastąpić szynkę, która w większości sklepów jest faszerowana chemią/ulepszaczami/dmuchaczami/ jest barwiona na różowo? albo którą wybierać, żeby była zdrowsza? bo dużo czytałam, że większość szynek jest rafinowana... dodam, że jedyną szynkę, jaką toleruję, to drobiowa. żadnej wieprzowej, wołowej, a boję się, że czasem mogą nieco oszukiwać (nie podają składu w sklepach mięsnych) i robić ją np. z podrobów... co sądzicie?

piec samemu

Napisane przez macerata

wiesz, jest też taki aspekt, który dotyczy hormonu stresu-kortyzolu
kortyzol powoduje szybką produkcję tkanki tłuszczowej, właśnie w okolicy brzucha
sprzyja otłuszczaniu narządów wewnętrznych
więc biorąc pod uwagę, że w stresie mało kto zje chude czy tłuste mięsko z warzywkami w rozsądnej ilości
a ciężko raczej przesadzić w tym wypadku i zjeść w "napadzie"np.5kg mięsa+2,5kg sałaty z ogórkiem czy pomidorem polanych oliwą, plus 1kg kaszy
a węgle w nadmiarze są tym, co najłatwiej jest przekształcić na zapasy tłuszczu
to jeśli połączyć zajadanie stresu słodyczami
czy w ogóle jedzenie w stresie, do tego produkty bogate w węgle przetworzone, cukry, białe mąki, to tego zwykle tłuszcze trans
wtedy będzie szło odkladanie bardzo szybko i będzie szło właśnie w tłuszcz w okolicach brzucha
ale to stres jest głównym winowajcą

można powiedziec, że zdrowy organizm nie powinien magazynować tł nadmiernie
zdrowy organizm wydala to co mu zbywa
ale są sytuacje, gdy organizm wariuje
taką jest choćby (szczególnie długotrwały)stres(-> hormony),
a jeśli w nieodpowiednim momencie dołączyć nieodpowiednią dietę-skutki mogą być szybsze i bardziej zgubne niż w jakiejkolwiek innej sytuacji

stres w organizmie to nie tylko ten psychiczny
nawet nadmierna aktywność do której org nie jest przyzwyczajony może wprowadzić go w stan stresu

wiele czynników
bardzo restrykcyjna dieta to też bardzo silny stres

i wtedy rzeczywiście węgle będą sprzyjały tyciu
a hormony nakierują je właśnie w okolice brzucha

zwróciłaś uwagę na bardzo ciekawą sprawę
lubię, że Twoje odpowiedzi są zawsze... błyskotliwe.
zastanawia mnie tylko pogrubione - odniesiesz to także do tłuszczu, węglowodanów, białka? tego organizm raczej w nadmiarze nie wydala, a magazynuje. podobnie witaminy rozpuszczalne w tłuszczach.
więc sytuacja, o której mówisz - że kortyzol będzie winny za odkładanie się tłuszczu - no nie wiem, czy można wysunąć tezę, że gdyby nie stres=kortyzol, to tłuszcz by się nie odłożył. gdyby był jedno nadmiar w diecie, czy też ogólnie, nadmiar kalorii z jakiegokolwiek źródła - to by się i tak odłożył. być może w stresie odłożył by się akurat w postaci tłuszczu trzewnego.
gdyby brać pod uwagę sam kortyzol i brak nadmiaru kalorii... myślisz, że wtedy też by się odłożył tłuszcz, czy w związku z zerowym bilansem kalorycznym nie byłoby to możliwe?

Napisane przez macerata

greeny666

blue_apple
w sumie od czego zacząć?
zobacz jaki tłuszcz ma gęś i porównaj do kurczaka
albo królik
w ogóle porównywanie kurczaka do czegokolwiek to ciężka sprawa
kurczak..ma jedną podstawową zaletę-jest tani
po co na siłę szukać innych zalet, skoro wiemy jak jest hodowany
(nie mówię o kurczaku z babcinego ogródka, tylko takim ze sklepu)
nie, nie jest tak samo jak z każdym innym zwierzęciem
nie każde zwierzę jest równie odporne na wszelki syf w pożywieniu
ale są rekordziści, w tym kurczaki
na diecie kurczaka indyk zdycha w przedbiegach
podobnie wiele zwierząt nie da się wyhodować w takich warunkach, umierają po prostu
ale na szczęście mamy kurczaki, jest czym karmić przeludniony świat

a tłuszcz nasycony-myślisz, że go nie potrzebujesz?
a dostarczasz, tylko nieświadome i z fatalnych źródeł
za to dostarczać świadomie ze świadomie wybieranych źródeł-to już co innego

a jakie mamy źródła tłuszczu nadającego się do obróbki termicznej?
rafinowany olej roślinny?
a jakieś bardziej..naturalne?
olej kokosowy-jest bardzo drogi
a lokalne, "nasze"?
masło klarowane-robione własnoręcznie tanie nie jest
i..smalec?

a do smarowania pieczywa-jakie?
te same chyba
dodatek do kaszy czy innych zbożowych?

bo chyba istnienie margaryn itp.możemy przemilczeć..

wiem, jest oliwa, olej lniany etc.
ale nie samymi nnkt organizm ludzki żyje
nnkt mają spore znaczenie prozdrowotne(i substancje im towarzyszące), ale nie są dobrym źródłem energii
więc można same nnkt i resztę z węgli
ale czy nie jest to rodzaj patologii?
w naturze tego się nie rozdziela
nasycone są zwykle niemal wszędzie po trochu
załóżmy taki królik ma jakiś tam procent nnkt, a jakiś nasyconych
to co, przed zjedzeniem bierzemy do laboratorium, oddzielamy i nasycone dajemy kotu a my bierzemy nnkt?
no nie
a może organizm ludzki składa się z samych nnkt?

kokos jest przepełniony nasyconymi, czy to znaczy, że nie jest zbyt zdrowy?
fakt, że wedle przestarzałej propagandy antytłuszczowej która jeszcze nie do końca wygasła "na kokosy trzeba uważać"
a można sobie dzięki nim anemię wyleczyć, dostarczyć bogactwa składników i pozbyć pasożytów, kto wie co jeszcze
..ale-trzeba uważać, bo ma nasycone

kto to wymyślił, "amerykanie" ?
no to pójdźmy tam, gdzie rosną kokosy i gdzie ludzie dzięki nim przez wieki być może przeżywali i powiedzmy, że przecież mieli uważać
że kiwi ma wiele witamin, mało kcal, do tego 7 migdałów dziennie i będzie cacy

za to na migdały, nerkowce etc., które miały kiedyś nienasycone, ale zostały utrwalone termicznie/uprażone itp. i nie wiadomo co tam z tymi tłuszczami, które żadnej temperaturze poddawane byc nie powinny..a potem takie orzeszki sobie czekają miesiącami na półkach sklepowych-to juz uważać nie trzeba

jak i na oliwę, o której większość z nas nie ma pojęcia, a która taka vergine to bywa bardzo rzadko, a ponoć wyciska się vergine nawet ze zjełczałych oliwek "na dacie"?
bo co taki klient z płn.Europy wie, przecież to produkt innego klimatu, ile osób na 100 widziało/smakowało prawdziwą oliwę?

bo kto potrafi odróżnić smalec lepszej jakości od gorszej-to jeszcze się znajdzie
służył nam przez wieki, razem z olejem lnianym
a smalec gęsi? co o nim sądzisz? też ma za dużo nasyconych? chyba nie..

a cholesterol w pożywieniu to ten sam, który potem pływa we krwi?
a tłuszcz w jedzeniu to ten sam, który mamy na udach?
a może ten na udach to ze słodkich batoników i białej mąki?

bo gdyby to było wszystko takie proste, to przed sesją by się jadło móżdżek a na zniszczoną wątrobę-watróbkę

a w jaki sposób dieta kurczaka wpływa na jego wartość odżywczą?
bo ja szczerze mówiąc kompletnie nie wiem, czym teraz się karmi takie kurczaki.

a wiesz o tym, że każdy produkt tłuszczowy, będący źródłem NNKT i ogólnie nienasyconych KT jest jednocześnie źródłem tłuszczów nasyconych, bo nie da się ich całkowicie uniknąć, bo nie o to kompletnie chodzi?
myślisz, że bez powodu unika się ich nadmiaru w "zdrowej" diecie? wiesz jak wygląda typowa polska dieta? połącz to teraz z najczęstszą przyczyną zgonów w Polsce. tak, są to chory układu sercowego, których z kolei jedną z głównych przyczyn jest dieta, bogata w nasycone KT między innymi.

i czy ja gdziekolwiek napisałam, że nasycone tłuszcze są złe ogólnie całkowicie i W OGÓLE mamy ich nie spożywać? nie napisałam, bo tak się nie da. chodzi o unikanie nadmiarowego ich spożycia z ww powodów.

jakie są Twoim zdaniem kiepskie źródła nasyconych kwasów tłuszczowych w zdrowej diecie?

czemu uważasz, że smalec miałby być lepszym tłuszczem smażalniczym, niż nawet rafinowane oleje roślinne? bo tracą dużo ze swoich właściwości? tylko czy wtedy są gorsze od takiego smalcu?
no i spójrz na temperatury topnienia tych tłuszczów.

migdały, nerkowce i inne tym podobne - staliśmy się bardzo wygodniccy, stąd chociażby orzeszki sprzedawane są w gotowej do zjedzenia formie, weź też pod uwagę, że wiele stosowanych metod ma także za zadanie ochronę mikrobiologiczną.
ale nie da się nie przyznać racji, że nikt nie zwraca uwagi na to, o się z danym produktem dzieje w jakimkolwiek procesie przetwórczym. co się dzieje z takimi orzeszkami - nie wiem, spojrzałabym na opakowaniu jakie niby wartości powinien taki orzech mieć, ale o dziwo rzadko na opakowaniach orzechów takie informacje znajduję


przez cały czas nie bierzesz pow uwagę, że unikanie pewnych produktów to nie tylko kwestia kosmetyczna. unikam tłuszczu, bo myślę, że jak go uniknę, to nie będę mieć cellulitu na nogach. będę, bo organizm jest tak skonstruowany, że jakikolwiek niedobór nadrobi. tylko unikam jego pewnych rodzai, bo ich nadmiarowe spożycie zwiększa ryzyko pewnych chorób.

co do oliwy zgadzam się całkowicie. a już w zupełności z tym, że z moich obserwacji wynika, że większość ludzi nie przywiązuje wagi choćby do tego, że na oliwie extra vergine się nie smaży, że oliwa powinna być kupowana w ciemnych, a nie przezroczystych butelkach i nie ta w promocji za 5zł 5l, tylko w małych butelkach, by możliwe było jej spożycie w ciągu kilku najbliższych miesięcy.

co do smalcu gęsiego - zaciekawiłaś mnie tym, nie zastanawiałam się nigdy głębiej nad rodzajami smalcu. faktycznie ma o ok. połowę mniej tłuszczów nasyconych
ale wyczytałam również, że ma niską temperaturę topnienia, co wyklucza właściwie używanie go do smażenia... pamiętać też trzeba o cholesterolu.
tak tak wiem, nie da się go całkiem uniknąć, bo w organizmie pełni szereg ważnych funkcji i nie o to chodzi, by go wyeliminować do zera. przecież każdy produkt zwierzęcego pochodzenia będzie zawierał jakąś jego określoną ilość.


tematy dietetyczne są w sumie.. ciężkie, zawsze we wszystkim, nawet jeśli opierać się będzie na wiedzy naukowej, pozostanie fakt naszej własnej interpretacji i tego, w co wierzymy. (chociażby odwieczny problem, czy powinniśmy spożywać krowie mleko)

[macerata]

tzn.tak-kortyzol nie jest odpowiedzialny za odkładanie tłuszczu w ogóle, to tylko taki jeden z aspektów po prostu
przypomniało mi się i napisałam, bo wydało mi się warte uwagi
i-oczywiście, że jeśli w stresie nie zjesz w nadmiarze, to nie odłoży się to czego nie ma
z pustego nawet Salomon nie naleje, jak to mówią

co do tego wydalania nadmiaru-spróbuj zjeść np.1kg mięsa
dostaniesz biegunki prawdopodobnie, po prostu, jeśli organizm funkcjonuje normalnie
podobnie z dużą ilością czystego tłuszcz-przeczyści i tyle, poczujesz się lekko struta, potem przejdzie
można spuchnąć przy okazji chwilowo też, z samego faktu obciążenia organizmu, odwodnienia
tak czy inaczej prawdopodobnie zostanie to dość szybko wydalone i tyle
ale-to są takie proste pokarmy
jeśli zjesz dużą ilość mieszanki wszystkiego, do tego produktów przetworzonych-jest inaczej

to tak jak widzisz kartkę papieru, zagladasz co to, niepotrzebne?-wyrzucasz
ale jak widzisz stos kartek, to nad nim przysiądziesz i zaczniesz przeglądać, przebierać,
być może zabraknie Ci czasu(może już następny posiłek w drodze) i odłożysz zajmowanie się tym

może podobnie funkcjonuje organizm?
to tylko takie obserwacje, moje,
coś zaobserwuje, coś przeczytam, ale nie na wszystko znam odp.,
raczej więcej nie wiem, niż wiem

póki co tyle odpisuję, bo nie mam zbytnio głowy w tej chwili,
może coś dopiszę za innym razem

[basia1978]

Witam, w związku z tym, że od dłuższego czasu bezskutecznie próbuję zrzucić ok. 7 kg (wzrost 169cm, waga 65kg), ponieważ mam słabą silną wolę i nie potrafię zrezygnować z jedzenia smacznych rzeczy ,zastanawiam się, czy w ostateczności mogę zrobic tak, że w ciągu dnia dosłownie skubnę coś lekkiego (serek, ryba, kanapka, warzywo), a wieczorem zjem tylko tyle, by nie iść głodna spać... Nie potrafię pohamować tego wieczornego jedzenia, w dzień i owszem, mam taki zapiernicz w pracy, że spokojnie sie obejdę bez pałaszowania wielkich ilości jedzenia, ale wieczorem...masakra.. Aha, oprócz tego ćwiczę na orbitreku . Pozdrawiam

[Soyuki]

Napisane przez basia1978

Witam, w związku z tym, że od dłuższego czasu bezskutecznie próbuję zrzucić ok. 7 kg (wzrost 169cm, waga 65kg), ponieważ mam słabą silną wolę i nie potrafię zrezygnować z jedzenia smacznych rzeczy ,zastanawiam się, czy w ostateczności mogę zrobic tak, że w ciągu dnia dosłownie skubnę coś lekkiego (serek, ryba, kanapka, warzywo), a wieczorem zjem tylko tyle, by nie iść głodna spać... Nie potrafię pohamować tego wieczornego jedzenia, w dzień i owszem, mam taki zapiernicz w pracy, że spokojnie sie obejdę bez pałaszowania wielkich ilości jedzenia, ale wieczorem...masakra.. Aha, oprócz tego ćwiczę na orbitreku . Pozdrawiam

Jedzenie na noc nie jest zdrowe. Na pewno w taki sposób nie schudniesz.
Lepiej sobie rozplanować te posiłki i zawsze nosić z sobą kanapki/owoc. Na początku może być ciężko trzymać się tych 4/5 posiłków, lecz z czasem powinno ci wejść w życie, że automatycznie jesz co 2-3godz, ale jesz niewiele, a przede wszystkim - zdrowo. Moje znajome wspaniałomyślnie twierdzą, że jak w ciągu dnia zjedzą kilka kromeczek chleba z nutellą to schudną, bo to tylko kilka kromek na cały dzień O wiele lepiej jest zjeść dużo rzeczy - zdrowych. Wszelkie warzywka i owoce są sprzymierzeńcami. Jeżeli zaczniesz jeść te 4/5/6 posiłków dziennie, przestaniesz czuć ten wieczorny głód. To właśnie spowodowane jest tym, że na śniadanko "a tak dietetycznie, malutko" a wieczorem organizm domaga się, nieprzyswojonych w ciągu dnia, dawek jedzenia.

Tak więc - 4/5/6 zdrowych posiłków, niewiele jedzenia na noc ("a kolację oddaj wrogu" ) a ćwiczenia na pewno pomogą

[Bayka]

Jak przygotowac odpowiednio siemie lniane do picia? Bo cztam i czytam od pol godziny i juz kilka roznych wersji znalazlam...
Ze zalewa sie wrzatkiem zmielone, ze sie nasiona gotuje, ze sie maceruje...ze po przegotowaniu mozna pic po 15 minutach, ze trzeba odstawic na noc i rano pic...nie wiem ktora wersja jest prawdziwa? I ile maksymalnie mzna tego spozywac dziennie? Zakupilam siemie lniane nie mielone.
Z gory dziekuje za odpowiedz

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Napisane przez Bayka

Jak przygotowac odpowiednio siemie lniane do picia? Bo cztam i czytam od pol godziny i juz kilka roznych wersji znalazlam...
Ze zalewa sie wrzatkiem zmielone, ze sie nasiona gotuje, ze sie maceruje...ze po przegotowaniu mozna pic po 15 minutach, ze trzeba odstawic na noc i rano pic...nie wiem ktora wersja jest prawdziwa? I ile maksymalnie mzna tego spozywac dziennie? Zakupilam siemie lniane nie mielone.
Z gory dziekuje za odpowiedz

Najłatwiej kupić w aptece siemię mielone i zalać wrzątkiem. Co do ograniczeń to nie mam pojęcia

[poldzik]

Nephasis, ale czy takie siemie nie traci calkiem wartosci odzywczych? na pewno jest to sposob najwygodniejszy i jesli pijesz siemie dla "gluta" (na zaparcia) to wystarczy. ale jesli chcesz wykorzystac tez inne jego wlasciwosci (kwasy tluszczowe omega3 itd) to lepiej kupic zwykle niemielone, zalac letna woda i potem jedzac chrupac nasionka. moim zdaniem... Bayka wybor nalezy do Ciebie

[Bayka]

Dzieki dziewczyny za odpowiedzi. Ja juz mam to zwykle, w nasionach, wiec chcialabym to wykorzystac, najwyzej nastepnym razem zakupie mielone, chociaz jesli nasionka sa bogatsze w skladzie to moze przy nich zostane

Czyli zalac letnia woda a potem uzywac? A czytalam tez, ze ludzie dodaja do jogurtow...w takim przypadku po prostu nasiona powinnam wsypac cz te uprzednio namoczone w letniej wodzie?

[Bellamy]

lepiej od razu dodać 2 łyżki siemienia do jogurtu naturalnego i odstawić na godzinę w ciemne miejsce, żeby to wszystko "urosło". pomijając kwestię zdrowotną, mi to bardzo smakuje

[Bayka]

mi wlasnie na reke jesc to z jogurtem czy z serkiem, dziekuje za porade.

Ja wczoraj zalalam 2 lyzki nasion wrzatkiem a nastepnie troche pogotowalam, wtedy zlalam glutka znad nasion a jak ostyglo to wypilam. Ale nie bylam pewna, wolalam zapytac w jaki sposob przygotowac siemie