Ludzie i zachowania, które nas dziwią+ot, część 57

[Limonka2738]

Napisane przez megamag

Ja powiem Wam, że w ogóle nie pojmują robienia imprezy na chrzciny i komunię. (...)

Otóż mam szwagra i ten szwagier jest niepełnosprawny psychicznie i fizycznie od urodzenia. Ma uszkodzoną część mózgu. No i oczywiście dostaje z tego tytuły rentę w nieco śmiesznej kwocie, ale zawsze. Ale on nie ma tej renty przyznanej na stałe, tylko musi co 2 lata stawiać się przed komisją lekarską, żeby zobaczyli, że.... dalej jest niepełnosprawny.

Takie imprezy to często jedyna okazja, żeby się z rodziną zobaczyć. Często niektórych członków widuję tylko z takich okazji, plus pogrzeby i wesela.

Co do szwagra... no cóż powiedzieć, nikt niepełnosprawnym nie poprawi sytuacji, bo za mały elektorat. To się w głowie nie mieści.

[Mimiko]

I zaczęła się wizażowa licytacja, kto jest bardziej alternatywny i niczego nie świętuje, albo bardziej postępowy i 1oo lat temu miał imprezę w knajpie. Nie wiem, co może tutaj być takie dziwne. Jak rodzina jest duża i ludzie się spotykają to świętują radosne z założenia wydarzenie, czyli właśnie chrzest dziecka czy komunię. W jednej rodzinie uzbiera się 60 osób, w innej 10. Od konkretnych ludzi zależy też czy dziecko będzie obsypane prezentami od góry do dołu, żeby się pokazać, czy jednak rodzina zachowa umiar, bo nie o górę prezentów w tym dniu chodzi.

[invisible_01]

Ja nigdy bym nie wyprawiła imprezy na kilkadziesiąt osób niezależnie od stopnia zażyłości, bo zwyczajnie bardzo źle się czuję na takich tłocznych spędach. Niemniej - gdybym miała organizować cokolwiek nawet na kilkanaście osób, to żadna siła nie zmusiłaby mnie do robienia chrzcin czy czegokolwiek w domu. Gotować kilka dni wcześniej, kupować dodatkową zastawę, sprzątać w domi i potem to zmywać - podziękuję, postoję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[martaakow]

[1=c27114ece7e97a9e5dae0be d5be495ab318e4b93_5e17be8 29368c;87230299]A spotkaliście się z tym, żeby lokal zaklepywać na inny termin niż komunia (msza)? Bo dla wszystkich naraz nie starczy knajp, a imprezę przecież TRZEBA zrobić. Ja tak, u mnie w mieścinie się to praktykuje. [/QUOTE]

To już dla mnie gruba przesada

Napisane przez madame Emi

500 zł 20 lat temu miało kompletnie inną wartość niż teraz, więc niespecjalnie mnie dziwi, że w kościele było tyle "zmęczonych i zestresowanych matek" - ich rodzin raczej nie było stać na to, żeby dopłacać do przyjęć w restauracjach połowę ówczesnej średniej pensji.

Dokładnie. Dla moich rodziców 500 zł to było bardzo dużo pieniędzy.

Napisane przez Mimiko

I zaczęła się wizażowa licytacja, kto jest bardziej alternatywny i niczego nie świętuje, albo bardziej postępowy i 1oo lat temu miał imprezę w knajpie. Nie wiem, co może tutaj być takie dziwne. Jak rodzina jest duża i ludzie się spotykają to świętują radosne z założenia wydarzenie, czyli właśnie chrzest dziecka czy komunię. W jednej rodzinie uzbiera się 60 osób, w innej 10. Od konkretnych ludzi zależy też czy dziecko będzie obsypane prezentami od góry do dołu, żeby się pokazać, czy jednak rodzina zachowa umiar, bo nie o górę prezentów w tym dniu chodzi.

Nie byłabym taka pewna co do pogrubionego
Zresztą ja cały czas mówię o sytuacjach, kiedy dziwię się, że ktoś organizuje właśnie dla pieniędzy. Wiele takich zaproszeń dostałam. Od osób w rodzinie, z którymi nie utrzymuję kontaktów i z którymi nie mam o czym porozmawiać, gdy się spotkamy przy jakiejś okazji. Nie odbieram wtedy takiego zaproszenia jako chęć świętowania jakiejś okazji, ale pretekst do zbierania pieniędzy.

[Mahdab]

[1=c27114ece7e97a9e5dae0be d5be495ab318e4b93_5e17be8 29368c;87230299]A spotkaliście się z tym, żeby lokal zaklepywać na inny termin niż komunia (msza)? Bo dla wszystkich naraz nie starczy knajp, a imprezę przecież TRZEBA zrobić. Ja tak, u mnie w mieścinie się to praktykuje. [/QUOTE]Tak, ja miałam przyjęcie w inny dzień niż ślub, bo tak mi było wygodnie.

U nas też w rodzinie się praktykowalo wynajęcie sali lub restaurację, jest nas mało, ale mieszkania też były małe
Zresztą ja mam w domu miejsce, ale mimo to nie mam przygotowanego miejsca na takie imprezy, nawet nie mam tak wielkiego stolu, nie chciałabym tez wszystkiego przygotowywać dla kilkunastu osób. Też bym miała problem z zastawą, szklankami, bo jednak na proszony obiad głupio raz każdemu talerz z innej bajki.

Teraz już są inne czasy i nie zapraszamy się na chrzty, komunie.

Z takich rzeczy jeszcze bardzo mnie dziwi pisanie w zaproszeniach, że młodzi chcą kasę na prezent. To mi się wydaje bardzo nieeleganckie. Mój kuzyn miał "zabawny" wierszyk, że chcą pieniądze, ponieważ zbierają na mieszkanko czy domek. Dla mnie coś strasznego. Tym bardziej, że większość i tak da pieniądze w dzisiejszych czasach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez Mahdab

Tak, ja miałam przyjęcie w inny dzień niż ślub, bo tak mi było wygodnie.

U nas też w rodzinie się praktykowalo wynajęcie sali lub restaurację, jest nas mało, ale mieszkania też były małe
Zresztą ja mam w domu miejsce, ale mimo to nie mam przygotowanego miejsca na takie imprezy, nawet nie mam tak wielkiego stolu, nie chciałabym tez wszystkiego przygotowywać dla kilkunastu osób. Też bym miała problem z zastawą, szklankami, bo jednak na proszony obiad głupio raz każdemu talerz z innej bajki.

Teraz już są inne czasy i nie zapraszamy się na chrzty, komunie.

Z takich rzeczy jeszcze bardzo mnie dziwi pisanie w zaproszeniach, że młodzi chcą kasę na prezent. To mi się wydaje bardzo nieeleganckie. Mój kuzyn miał "zabawny" wierszyk, że chcą pieniądze, ponieważ zbierają na mieszkanko czy domek. Dla mnie coś strasznego. Tym bardziej, że większość i tak da pieniądze w dzisiejszych czasach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mam taki dylemat - bo tak, niby nieeleganckie, ale z drugiej strony wiele osób dalej kupuje prezenty. Ja sama wolalabym, jak już mam coś dostać, kase niż mikser czy garnki.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Pani_Mada]

Napisane przez Mahdab

(...)
Z takich rzeczy jeszcze bardzo mnie dziwi pisanie w zaproszeniach, że młodzi chcą kasę na prezent. To mi się wydaje bardzo nieeleganckie. Mój kuzyn miał "zabawny" wierszyk, że chcą pieniądze, ponieważ zbierają na mieszkanko czy domek. Dla mnie coś strasznego. Tym bardziej, że większość i tak da pieniądze w dzisiejszych czasach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

zdziwiłabyś się... koleżanka niecały rok temu dostała paskudny zestaw sztućców, 2 obrusy w jakieś kwiatki, 2 komplety pościeli na rozmiar którgo nie używa, bardzo brzydki ogromny wazon i sokowirówkę. też wyszła z założenia, że ludzie już nie kupują prezentów... no i nie używa i nie będzie raczej używać niczego z tych prezentów.

sama uważałam, że takie wierszyki są niepotrzebne, dopóki nie zobaczyłam, że ludzie jednak kupują prezenty

[kasztanka3]

Napisane przez Pani_Mada

zdziwiłabyś się... koleżanka niecały rok temu dostała paskudny zestaw sztućców, 2 obrusy w jakieś kwiatki, 2 komplety pościeli na rozmiar którgo nie używa, bardzo brzydki ogromny wazon i sokowirówkę. też wyszła z założenia, że ludzie już nie kupują prezentów... no i nie używa i nie będzie raczej używać niczego z tych prezentów.

sama uważałam, że takie wierszyki są niepotrzebne, dopóki nie zobaczyłam, że ludzie jednak kupują prezenty

U nas bylo podobnie, dostalismy reczniki, co ciekawe, nie byl to komplet, bylo ich chyba 8 - po 4 w dwoch roznych kolorach Dostalismy tez brzydkie (ale drogie) kieliszki do wina, ktore zaraz sprzedalismy.
Wolalabym dostac kase, nawet niewiele, ale moglabym dolozyc od siebie i kupic cos, co bedzie mi sie podobalo albo bedzie dla mnie praktyczne, te reczniki doslownie mnie rozwalily na lopatki.
A przedwczoraj z kolei z okazji "dawno sie nie widzielismy" dostalam komplet narzuty na lozko i poduszek, no za Chiny mi to nie pasuje ani do sypialni ogolnie, ani do zadnej poscieli, dramat

[kurka_ziemna]

Napisane przez Pani_Mada

zdziwiłabyś się... koleżanka niecały rok temu dostała paskudny zestaw sztućców, 2 obrusy w jakieś kwiatki, 2 komplety pościeli na rozmiar którgo nie używa, bardzo brzydki ogromny wazon i sokowirówkę. też wyszła z założenia, że ludzie już nie kupują prezentów... no i nie używa i nie będzie raczej używać niczego z tych prezentów.

sama uważałam, że takie wierszyki są niepotrzebne, dopóki nie zobaczyłam, że ludzie jednak kupują prezenty

Dokladnie. U nas w rodzinie osoby po 40 niemal zawsze daja jakis prezent zamiast kasy - obojetnie czy na slub czy inne okazje, w efekcie czego np. moja mama ma w szafie komplety sztućców, pościeli czy jakis gadżetów kuchennych których nie otworzyla ani razu, mimo ze niektore maja po 10-15 lat

[Mahdab]

No ok, ale zawsze można to wystawić i sprzedać. Ja wychodzę z założenia, że ktoś może przyjść zupełnie bez prezentów, więc miło, jeśli chce coś podarować.
Jeśli bym się bała takich niespodzianek, to bym napisała jakoś subtelnie, że wszystko mam więc prezenty nieobowiązkowe. Przecież wtedy wiadomo, że ludzie przyniosą kasę, nie trzeba tego pisać wprost.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Napisane przez Limonka2738

Takie imprezy to często jedyna okazja, żeby się z rodziną zobaczyć. Często niektórych członków widuję tylko z takich okazji, plus pogrzeby i wesela.

Co do szwagra... no cóż powiedzieć, nikt niepełnosprawnym nie poprawi sytuacji, bo za mały elektorat. To się w głowie nie mieści.

Jeśli to są osoby, które widuje się przy takich okazjach i które nie mają nawet chęci spotkać się dobrowolnie ot tak po prostu, to tym bardziej dziwi mnie chęć sztucznego utrzymywania kontaktu z tak naprawdę obcymi ludźmi.

Co zaś do niepełnosprawnych, to bardziej dziwi mnie, że ktoś to wymyślił i nie wykazał się przy tym nawet cieniem refleksji. Nie wpadł na to, że niepełnosprawni od urodzenia nie przestają być niepełnosprawni z czasem i taka komisja po prostu nie ma sensu i nie przyszło mu nawet do głowy, że wyprawa na drugi koniec Polski jest jednak problematyczna dla osoby, która ma choćby trudności z poruszaniem się. A może własnie ustawodawcy przyszło to do głowy i po cichu liczył, że część niepełnosprawnych nie dojedzie i będzie tak można zaoszczędzić na zasiłkach? To by przynajmniej jakoś ten debilizm uzasadniało.

[Pani_Mada]

Napisane przez Mahdab

No ok, ale zawsze można to wystawić i sprzedać. Ja wychodzę z założenia, że ktoś może przyjść zupełnie bez prezentów, więc miło, jeśli chce coś podarować.
Jeśli bym się bała takich niespodzianek, to bym napisała jakoś subtelnie, że wszystko mam więc prezenty nieobowiązkowe. Przecież wtedy wiadomo, że ludzie przyniosą kasę, nie trzeba tego pisać wprost.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

nie zgadzam się, że to jest takie oczywiste.
dla mnie to jasno sugeruje: jeśli chcesz, to przynieść prezent, jeśli nie to nie. pieniądze to też prezent dla mnie to w ogóle nie sugeruje nieprzynoszenia prezentów w formie innej niż gotówka

ale też uważam, że poza nieoficjalną pocztą pantoflową, nie ma eleganckiego sposobu na zasugerowanie że nie chce się obrusów i sztućców.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez megamag

Nie wpadł na to, że niepełnosprawni od urodzenia nie przestają być niepełnosprawni z czasem i taka komisja po prostu nie ma sensu .

A tu nie chodzi o to, że w ten sposob się po prostu upewniaja, że ta osoba ciągle żyje?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Napisane przez kaledonia

To teraz chrzest jak wesele, że się salę zamawia

O komunii słyszałam ( co też dziwi ), ale chrzest

Ja się ugotowani obiadu dla więcej niż 6 osób nie podejmę. U mnie takie imprezy jak chrzty czy roczki to:
- rodzice
- babcie
- chrzestni z dziećmi
- ewentualnie rodzeństwo (meza) z dziećmi
I to już jest kupa ludzi. Zwykle kilkanaście w porywach do 30. Dla mnie to się nadaje tylko do restauracji. Z tym że to obiad tort ewentualnie ciasto i koniec, do domu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87230791]A tu nie chodzi o to, że w ten sposob się po prostu upewniaja, że ta osoba ciągle żyje?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

są inne, prostsze sposoby aby służby mogłby się dowiedzieć czy osoba żyje. każdy zgon jest notowany. nie można sobie tak oooo umrzeć bez echa.
takie dane są chociażby pod PESELem zapisane

[megamag]

Napisane przez Pani_Mada

są inne, prostsze sposoby aby służby mogłby się dowiedzieć czy osoba żyje. każdy zgon jest notowany. nie można sobie tak oooo umrzeć bez echa.
takie dane są chociażby pod PESELem zapisane

Czytałam kiedyś, że jednak takie przypadki się zdarzały. Tzn. gdzieś jakaś babcia umarła w domu, zgonu nie zgłoszono i rodzina dalej pobierała emeryturę, więc może Celestine_M ma rację, że może po prostu chcą wiedzieć, czy nie zakopaliśmy szwagra w ogródku i nie żyjemy jak królowie z jego renty. Z drugiej strony chyba łatwiej i taniej niż powoływać całą komisję lekarską byłoby po prostu przysłać pracownika MOPS-u do domu teściów. Taki mógłby przy okazji sprawdzić, czy szwagra nie bijemy i czy nie trzymamy go w piwnicy, a nie tylko, czy żyje.

[Limonka2738]

Napisane przez megamag

Jeśli to są osoby, które widuje się przy takich okazjach i które nie mają nawet chęci spotkać się dobrowolnie ot tak po prostu, to tym bardziej dziwi mnie chęć sztucznego utrzymywania kontaktu z tak naprawdę obcymi ludźmi.

No. Moja zła rodzina. Ciocia z Florydy i wujek z Francji nie wpadają na herbatkę co tydzień, beznadzieja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:42 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------

Tak w ogóle to ja mam problem spotkać się z przyjaciółkamiod kiedy jesteśmy dorosłe.

Więc dla mnie to naturalne, że kogoś lubię, ale widzę to raz do roku albo dwóch.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nie_powiem]

Napisane przez Mahdab

Najbardziej wege się oburzają ci, którzy sami nie są świadomi i kiepsko jedzą (przynajmniej ja tak zauważyłam). Na obiad musi być miecho, bo będziesz chory, a nawet nie wiedzą, że to obciąża narządy.

A z podobnych rzeczy, jak byłam młodsza i przeszłam na kosmetyki nietestowane na zwierzętach to bardzo o tym trąbiłam dookoła i bardzo mnie dziwila mama mojego eks,
która
-przełączała wiadomości jak był pokazywany np. pies, żeby nie płakać, miała psa ze schroniska i ogólnie miłośniczka zwierząt, a nawet się tym nie zainteresowała i uważała (nie wprost), że to głupie. Mówiła, że to nic nie da i takie tam. Ok, ale ja jednak jako osoba kochająca przyrodę lepiej się czuje, że nie przykładem pośrednio ręki do cierpienia.
- kupowała mi zawsze z jakiejś okazji jakiś kosmetyk (oni tak robili) i zawsze było to coś testowanego, czego bym sama nie kupiła. A firm nietestujacych było już wtedy mnóstwo, wystarczyło zapytać syna, którego miała pod nosem. Tylko ta pani i tak by kupiła Garnier, czy cos w tym rodzaju, bo uważała, że tylko produkty reklamowane w tv są dobre (kolejna rzecz która mnie dziwi u ludzi) i by się wstydziła kupić coś np. Bialego Jelenia czy Barwy.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie trochę też to dziwi, że ludzie często kupują coś "na pałę", żeby było, zamiast dać komuś kasę albo włożyć w to serce. Skoro tyle o tym mówiłaś to można było chociażby zapytać co potrzebujesz/jakie firmy wybrać, niż kupić komuś bubla bo znana marka.

W już w temacie, który poruszyłaś, że wielka empatia wobec zwierząt a jednocześnie na większą skalę, gdy bezpośrednio tego cierpienia nie widać to jej brak, to co mnie zdziwiło ostatnio to moja koleżanka, która myślałam, że w sumie jest wege, bo co chwilę wstawia na fejsa filmiki z radosnymi małymi świnkami i płacze nad ich losem, że ludzie je krzywdzący są okrutni bo to takie śliczne i urocze zwierzaki, zasługujące na naszą miłość i szacunek. Po czym widzę kilka dni temu zdjęcie z jakiejś imprezy, którą uszykowała, na którym stół syto zastawiony przeróżnego rodzaju mięchem i szynkami a ona wpieprzająca kiełbę z keczupem To się zdziwiłam.

[megamag]

Najbardziej wege się oburzają ci, którzy sami nie są świadomi i kiepsko jedzą (przynajmniej ja tak zauważyłam). Na obiad musi być miecho, bo będziesz chory, a nawet nie wiedzą, że to obciąża narządy.

To jest prawda na 150%. O moje zdrowie zawsze najbardziej martwią się najbardziej schorowani członkowie rodziny z cukrzycą, chorobami serca albo ciotka, które już jest tak gruba, że nie może wejść na drugie piętro. Oni są najbardziej przekonani, że umrę od niejedzenia mięsa.

[Mahdab]

Napisane przez Pani_Mada

nie zgadzam się, że to jest takie oczywiste.
dla mnie to jasno sugeruje: jeśli chcesz, to przynieść prezent, jeśli nie to nie. pieniądze to też prezent dla mnie to w ogóle nie sugeruje nieprzynoszenia prezentów w formie innej niż gotówka

ale też uważam, że poza nieoficjalną pocztą pantoflową, nie ma eleganckiego sposobu na zasugerowanie że nie chce się obrusów i sztućców.

To chyba ta poczta pantoflowa to najlepszy sposób.

Napisane przez Limonka2738

No. Moja zła rodzina. Ciocia z Florydy i wujek z Francji nie wpadają na herbatkę co tydzień, beznadzieja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:42 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------

Tak w ogóle to ja mam problem spotkać się z przyjaciółkamiod kiedy jesteśmy dorosłe.

Więc dla mnie to naturalne, że kogoś lubię, ale widzę to raz do roku albo dwóch.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U nas kiedyś rodzina trzymała się bardziej razem, a mieszkamy w różnych miastach. Trochę głupio byłoby się rozjechac po kościele, a zapraszalo się, bo to były jedyne okazję, kiedy rodzeństwo mojej mamy się spotykało we wspólnym gronie.

Napisane przez nie_powiem

Mnie trochę też to dziwi, że ludzie często kupują coś "na pałę", żeby było, zamiast dać komuś kasę albo włożyć w to serce. Skoro tyle o tym mówiłaś to można było chociażby zapytać co potrzebujesz/jakie firmy wybrać, niż kupić komuś bubla bo znana marka.

W już w temacie, który poruszyłaś, że wielka empatia wobec zwierząt a jednocześnie na większą skalę, gdy bezpośrednio tego cierpienia nie widać to jej brak, to co mnie zdziwiło ostatnio to moja koleżanka, która myślałam, że w sumie jest wege, bo co chwilę wstawia na fejsa filmiki z radosnymi małymi świnkami i płacze nad ich losem, że ludzie je krzywdzący są okrutni bo to takie śliczne i urocze zwierzaki, zasługujące na naszą miłość i szacunek. Po czym widzę kilka dni temu zdjęcie z jakiejś imprezy, którą uszykowała, na którym stół syto zastawiony przeróżnego rodzaju mięchem i szynkami a ona wpieprzająca kiełbę z keczupem To się zdziwiłam.

Osoba o której wcześniej pisałam też nie jadła mięsa. Co ciekawe co dzień gotowała dla męża i syna obiad z mięsem + zupę na mięsie, kupowała im jakies lepsze szynki, bo przecież mężczyźni MUSZA.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Dziwi mnie infantylizm kosmetyczek/makijażystek i tego typu osób. Oglądam ich prace na fb czy instagramie, piszę wiadomość z pytaniem i atakują mnie rzęski, brewki, usteczka, pazurki, stópki i inne paskudztwa. Może to słabe, ale po dostaniu takiej odpowiedzi jakoś nie umiem spojrzeć na takie miejsce profesjonalnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9db319b6775c28ea43120ca668718a4b2b45fa01_5eadfbab66f1a]

Napisane przez invisible_01

Dziwi mnie infantylizm kosmetyczek/makijażystek i tego typu osób. Oglądam ich prace na fb czy instagramie, piszę wiadomość z pytaniem i atakują mnie rzęski, brewki, usteczka, pazurki, stópki i inne paskudztwa. Może to słabe, ale po dostaniu takiej odpowiedzi jakoś nie umiem spojrzeć na takie miejsce profesjonalnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A mnie dziwią ich tagi typu naturalny, delikatny makijaż, a wyglądają jak drag queens

[kasztanka3]

Napisane przez invisible_01

Dziwi mnie infantylizm kosmetyczek/makijażystek i tego typu osób. Oglądam ich prace na fb czy instagramie, piszę wiadomość z pytaniem i atakują mnie rzęski, brewki, usteczka, pazurki, stópki i inne paskudztwa. Może to słabe, ale po dostaniu takiej odpowiedzi jakoś nie umiem spojrzeć na takie miejsce profesjonalnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie ogolnie zdrobnienia irytuja. Stopki i paznokietki to ma noworodek, a nie dorosla kobieta

[Finlora]

Moja koleżanka, kobieta lat prawie 40, myje buzię. Jak to słyszę to mam ochotę powiedzieć - twarz, kurde, twarz. Buzię to ma dziecko.

Mój znajomy powiedział ostatnio, że kupił sobie płaszczyk i glanki...

[kasztanka3]

Napisane przez Finlora

Moja koleżanka, kobieta lat prawie 40, myje buzię. Jak to słyszę to mam ochotę powiedzieć - twarz, kurde, twarz. Buzię to ma dziecko.

Mój znajomy powiedział ostatnio, że kupił sobie płaszczyk i glanki...

Buzia mi nie przeszkadza, ale glanki mnie rozwalily, az sie na glos rozesmialam

[Finlora]

Napisane przez kasztanka3

Buzia mi nie przeszkadza, ale glanki mnie rozwalily, az sie na glos rozesmialam

A mnie strasznie ta buzia przeszkadza, no nie pasuje mi do dorosłej kobiety. Ja mam twarz, nie buzię No jak to brzmi - nakładam podkład na buzię

Glanki to jeszcze ja mogę w żartach powiedzieć bo rozmiar 34-35 więc to takie mini glany ale dorosły facet?

[kasztanka3]

Napisane przez Finlora

Glanki to jeszcze ja mogę w żartach powiedzieć bo rozmiar 34-35 więc to takie mini glany ale dorosły facet?

Te mini glany to az uroczo brzmia

[c27114ece7e97a9e5dae0bed5be495ab318e4b93_5e17be829368c]

Dziwi mnie, a wręcz nawet wnerwia, że firmy zmieniają sobie skład produktów. Skończył mi się krem, poszłam do sklepu po kolejny (już któreś opakowanie). Stoi na półce ten sam co zwykle, nazwa ta sama, szata graficzna może ciutkę zmieniona, ale dosłownie tyci tyci (kolorowy pasek przesunęli z góry na dół). Z rozpędu wzięłam. Dopiero w domu doczytałam, że grzebali w składzie, co najgorsze zwiększyli spf z 15 na 30. No niby fajne, filtry są ważne, wiem. Ale teraz krem nie jest kremowy, tylko gliniasty, wałkuje mi się na twarzy i coś czuję, że niedługo przywitam wysyp pryszczy. A najgorsze z najgorszych jest to, że znowu muszę szukać kremu idealnego.

[invisible_01]

[1=c27114ece7e97a9e5dae0be d5be495ab318e4b93_5e17be8 29368c;87232576]Dziwi mnie, a wręcz nawet wnerwia, że firmy zmieniają sobie skład produktów. Skończył mi się krem, poszłam do sklepu po kolejny (już któreś opakowanie). Stoi na półce ten sam co zwykle, nazwa ta sama, szata graficzna może ciutkę zmieniona, ale dosłownie tyci tyci (kolorowy pasek przesunęli z góry na dół). Z rozpędu wzięłam. Dopiero w domu doczytałam, że grzebali w składzie, co najgorsze zwiększyli spf z 15 na 30. No niby fajne, filtry są ważne, wiem. Ale teraz krem nie jest kremowy, tylko gliniasty, wałkuje mi się na twarzy i coś czuję, że niedługo przywitam wysyp pryszczy. A najgorsze z najgorszych jest to, że znowu muszę szukać kremu idealnego. [/QUOTE]To samo robią z żywnością. Dają nawet spoko skład, pozwalają konsumentom się przyzwyczaić, po czym powoli przesuwają największy syf na pierwsze miejsce. Bo przecież kto sprawdza skład czegoś, co kupuje regularnie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[c27114ece7e97a9e5dae0bed5be495ab318e4b93_5e17be829368c]

Napisane przez invisible_01

To samo robią z żywnością. Dają nawet spoko skład, pozwalają konsumentom się przyzwyczaić, po czym powoli przesuwają największy syf na pierwsze miejsce. Bo przecież kto sprawdza skład czegoś, co kupuje regularnie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O, to prawda. Ale na żarciu już tak się kiedyś nacięłam, więc często czas kontroluję. Krem kupuję raz na pół roku, zawsze był spoko, straciłam czujność i .