2017-06-28, 11:18 | #121 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Cytat:
Mam znajomych, którzy przez studia imprezowali, bawili się i nie skalali się pracą . O dziwo nie popsuli się, zakończył się ten etap i teraz sumiennie pracują na rodziny. Też sfinansuję dziecku studia, mieszkanie i ślub. [swoją drogą mi chyba praca na studiach, a nawet w szkole średniej wyszła na dobre i bardzo dużo dała, zmieniła na zawsze spojrzenie na pewne sprawy, a z drugiej strony zazdroszczę innym, że mieli beztroskie życie ] Co do wątku to ja mieszkałam z aktualnym facetem po kilku miesiącach, bo tak wyszło. ---------- Dopisano o 12:18 ---------- Poprzedni post napisano o 12:06 ---------- Cytat:
Tak pomyślałam, że to jest właśnie wychowawcze podejście, bo uczy troski o dobro swoich najbliższych. |
|||
2017-06-28, 11:19 | #122 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 14 694
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Ja też nie widzę nic złego w sfinansowaniu wesela czy jeśli stać rodziców mieszkania swojemu dziecku.
Ludzie, przecież to są rodzice,nie obcy ludzie i to chyba ich decyzja co robią z własnymi pieniędzmi ? Mi rodzice sfinansowali wesele, prawo jazdy i pomogło przy remoncie. Teście tak samo. A dlaczego ? Bo chcieli. I jak chciałam odmówić sfinansowania wesela, to mama po prostu poczuła się urażona. Wiem,że mają swój mózg i gdyby ich na to stać nie było, to by po prostu z taką propozycją nie wyszli. Mimo wielu udogodnień jakie zapewniło mi rodzice, wiem co to ciężka praca i na nieroba i darmozjada nie wyrosłam. Od dziecka potrafiłam sprzątać u babci,czy starszej cioci jak chciałam droższe buty niż za 200zl, bo tyle rodzice mogli sobie pozwolić. Teraz niedawno straciłam pracę i dla kogoś jestem darmozjadem bo utrzymuje mnie mąż a ja pracy nie szukam, planujemy dziecko i nie chcemy znów czekać aż minie mi okres próbny, a potem pojawi się odpowiednia umowa. Z resztą nie zamierzam zajmować miejsca pracy na kilka miesięcy i potem iść na L4. Wychodzę z założenia że niech każdy żyje jak chce.. nikomu nic do tego. A jak już faktycznie rodzice wychowali sobie lenia i nieroba, to no cóż... Byli przy tym ? Sami dobrze wiedzieli co robią. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-06-28, 11:31 | #123 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
To fakt. Mnie nauczyło też tego, żeby odkładać kasę na przyszłość własnego dziecka już na etapie dwóch kresek Ale to tak poza tematem wątku
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2017-06-28, 12:07 | #124 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 10 936
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
No, chyba że to na tyle luźna praca, w której w zasadzie nic się nie robi i ten czas w pracy można wykorzystać na co innego. Nie widzę jakoś innej sensownej opcji, jeśli taka praca nie jest kryzysowa. A propos pracy "kryzysowej": znajomy zaczął pracę w HR, płacą mu marne grosze, ale z tym się liczył. Mówił mi ostatnio, że już wszystkiego mu się odechciewa, jak kolejny człowiek z nim się wykłóca, że za te 10 czy 15 tysięcy miesięcznie to nawet nie chce mu się iść do pracy, więcej zarobi po kątach. I tak cały dzień Sama ciężko harowałam, bywały długie miesiące, gdy nie spałam po kilka dni pod rząd. Bo nie miałam na to czasu. I puste frazesy typu "smak złotówki" zupełnie do mnie nie przemawiają, nikomu nie życzę znalezienia się w takiej sytuacji, tym bardziej nie rozumiem, jak robi się to na własne życzenie i z własnej nieprzymuszonej woli Dobrze skwitowane Edytowane przez 788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5 Czas edycji: 2017-06-28 o 12:12 |
|
2017-06-28, 12:57 | #125 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
[1=788bb1639a979260fb00534 6e9120b060466cef5;7502563 6]Jeśli z własnego wyboru woli się poświęcić swój czas na nierozwijającą i słabo płatną (a przynajmniej tak obstawiam) pracę, zamiast spróbować się konkretnie ogarnąć... to już pozwolę sobie nie dokończyć, co ja widzę w takiej postawie, na pewno nie ambicję...
No, chyba że to na tyle luźna praca, w której w zasadzie nic się nie robi i ten czas w pracy można wykorzystać na co innego. Nie widzę jakoś innej sensownej opcji, jeśli taka praca nie jest kryzysowa. A propos pracy "kryzysowej": znajomy zaczął pracę w HR, płacą mu marne grosze, ale z tym się liczył. Mówił mi ostatnio, że już wszystkiego mu się odechciewa, jak kolejny człowiek z nim się wykłóca, że za te 10 czy 15 tysięcy miesięcznie to nawet nie chce mu się iść do pracy, więcej zarobi po kątach. I tak cały dzień Sama ciężko harowałam, bywały długie miesiące, gdy nie spałam po kilka dni pod rząd. Bo nie miałam na to czasu. I puste frazesy typu "smak złotówki" zupełnie do mnie nie przemawiają, nikomu nie życzę znalezienia się w takiej sytuacji, tym bardziej nie rozumiem, jak robi się to na własne życzenie i z własnej nieprzymuszonej woli Dobrze skwitowane [/QUOTE] Ja tam znałam "smak złotówki" na długo zanim poszłam do pierwszej pracy. Po prostu nie mogłam mieć wszystkiego co chcę. Raczej wychowanie sobie nieroba nie ogranicza się do dawania mu pieniędzy na utrzymanie, a nawet podstawiania wszystkiego pod nos. Znam osoby, które nie miały nigdy nic i nie garną się do pracy. Jak pisałam wcześniej niektórzy nie musieli robić nic oprócz nauki, mieli kasę na imprezy, ciuchy, wycieczki i inne rozrywki, a teraz zasuwają, żeby żyć na tym samym poziomie i tak samo wychować swoje dzieci. Też tak zrobię |
2017-06-28, 22:17 | #126 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: bawimy się powietrzem.
Wiadomości: 16 564
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Też nie widzę w tym nic złego. Skoro kogoś rodziców na to stać, to czemu niby nie? Dla mnie to jest normalne, że rodzice chcą ułatwić dziecku "start". My z Tż zamieszkaliśmy razem dosyć szybko, chcieliśmy wynająć mieszkanie ( ja zaczynałam studia, Tż kończył już) byliśmy w trakcie poszukiwań, kiedy Jego rodzice zdecydowali, że kupią mieszkanie. Nie widzę w tym nic złego, ani nie widzę, żeby TŻ przez to był leniwy czy też rozpieszczony. On pracuje, ja teraz kończę studia i jesteśmy im wdzięczni, że pomogli nam.
__________________
Dopiero gdy ulegamy pasji, jesteśmy naprawdę sobą. Ze wszystkich naszych namiętności najbardziej określają nas te, których nie potrafimy okiełznać. Motocykl - mój sposób na życie. |
2017-06-29, 12:39 | #127 | |||
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;75023156]
I czymże skutkuje ten błąd wychowawczy? Dostawałam kasę od rodziców na początku studiów i wydawałam jak mi się podobało, potem zaczęłam zarabiać sama i nadal wydaję jak mi się podoba. Gdzie i jak moi rodzice popełnili błąd?[/quote] Całe Twoje podejście do finansów i cudzych pieniędzy w tym wątku krzyczy wręcz o błędach wychowawczych Twoich rodziców. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Co do reszty odpowiem zbiorczo, bo męczy mnie już ten wątek Wcale mnie nie zadziwia, że wieczne studentki na utrzymaniu rodziców nie widzą żadnych błędów wychowawczych w takim podejściu. Tak samo mnie nie zadziwia, że większość społeczeństwa dałaby sobie nogę odrąbać za możliwość bycia utrzymywaną przez kogokolwiek tak naprawdę. Ja mam swoje zdanie na ten temat i na tym poprzestanę Miłego poklepywania się po plecach. |
|||
2017-06-29, 12:49 | #128 | ||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Co do wydawania cudzych pieniędzy akurat wyraziłam się dość jasno - każdy swoje pieniądze może wydawać jak chce, niezależnie od tego czy dostaje od rodziców czy od pracodawcy. I niezależnie od tego czy wydaje na siebie czy na swoje niepracujące dzieci. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Edytowane przez 18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a Czas edycji: 2017-06-29 o 12:51 |
||||
2017-06-29, 13:41 | #129 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 1 339
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Oj niektórych to chyba zazdrość zżera bo jak inaczej uzasadnić takie agresywne posty
Zgadzam się z Lisbeth, bo jaka jest różnica czy muszę przeżyć za 1000zl od rodziców czy 1000zl od pracodawcy? Mam takie same wydatki przecież... i to ze rodzice daja pieniądze to nie oznacza ze się wtrącają na co je przeznaczyć, bynajmniej nie u mnie. Stać ich, chcą pomagac to to robią a niektórzy maja wielki ból bo sami tak nie mieli i wyskakują z błędami wychowawczymi xd Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-06-29, 13:44 | #130 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
|
|
2017-06-29, 14:14 | #131 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 576
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
__________________
Wszystkie nicki zajęte. |
|
2017-06-29, 14:28 | #132 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 14 694
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Naprawdę znacie ludzi,którzy mają dzieci żonę ,a utrzymują ich rodzice ? O.o nie mówię o nastolatkach którzy zaliczyli wpadkę
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-06-29, 14:34 | #133 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 564
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Tak, wspominałam o takim przypadku wyżej. No, ale rodzice chcą, nie? Dzieciom też pasuje, więc zwrócono mi uwagę, ze nie mam prawa oceniać tego zjawiska negatywnie
__________________
"(...) bo nieważne co w twym życiu się dzieje wiem, że człowiek jest lepszym gdy się śmieje(...)" |
|
2017-06-29, 14:36 | #134 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 14 694
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Nie potrafię znaleźć twojego posta :/ aplikacja mi szaleje... :/ Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2017-06-29, 14:43 | #135 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 564
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...6&postcount=62 Ostatni akapit w jednym i drugim poście do nich nawiązuje. Uzupełniając - on lat 30, ona lat 28. Dziecko tegoroczne, ślub w zeszłym.
__________________
"(...) bo nieważne co w twym życiu się dzieje wiem, że człowiek jest lepszym gdy się śmieje(...)" Edytowane przez Belet Czas edycji: 2017-06-29 o 14:46 |
|
2017-06-29, 15:00 | #136 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 14 694
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Szok szok szok. Jest różnica zapewnić dziecku jakiś start w postaci mieszkania, albo sfinansować wesele. Jeśli podkreślam rodziców na to stać i nie wiąże się to z kredytami itp. A utrzymywać dorosłe dziecko i jego rodzinę o.O no to juz jest nieróbstwo.. I podziwiam rodziców,że im to nie przeszkadza i nie widzą swoich błędów. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2017-06-29, 15:02 | #137 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
|
|
2017-06-29, 15:03 | #138 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 10 936
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Na studiach poznałam dziewczynę, która skończyła to samo liceum co ja, jakieś 500 km od uczelni
Rodzice kupili jej na kredyt mieszkanie, z tym że kredyt spłacał się jakby sam - nie mieszkała sama, lecz zawsze wynajmowała miejsca w mieszkaniu, co wystarczało na opłacenie kredytu, czynszu i trochę jeszcze zostawało. |
2017-06-29, 15:09 | #139 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 14 694
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;75062006]I dlaczego to jest błąd rodziców, skoro nie dzieje się nic, co by im przeszkadzało?[/QUOTE]
Bo co takie osoby zrobią jak rodziców zabraknie ? Zero doświadczenia zawodowego co z ich emerytura ? Takie osoby są potem nieporadne życiowo. Nawet było wspomniane,że nie potrafią rachunków opłacić. Kurde przecież obowiązkiem rodziców jest przygotować dzieci do samodzielnego zycia ! Potem będą na utrzymaniu państwa. Osoby które nie zrobiły NIC,aby na taką pomoc zasłużyć. Ja rozumiem utrzymywanie dzieci na studiach nawet dawanie im na imprezy i prezerwatywy. Ale jeśli ktoś decyduje się na założenie WŁASNEJ rodziny w tym momencie powinien być za nią odpowiedzialny. Owszem zdarzają się sytuacje takie,że można stracić pracę, dom i wtedy pomoc rodziców jest na miejscu. Ale w takim przypadku ? To jest porostu szczyt nieodpowiedzialności. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-06-29, 15:10 | #140 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 564
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;75062006]I dlaczego to jest błąd rodziców, skoro nie dzieje się nic, co by im przeszkadzało?[/QUOTE] Np. to co już kiedyś opisałam, zresztą odpowiadając Tobie:
__________________
"(...) bo nieważne co w twym życiu się dzieje wiem, że człowiek jest lepszym gdy się śmieje(...)" |
|
2017-06-29, 15:13 | #141 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 14 694
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Ja sama mieszkań z mężem w jednym domu z rodzicami. Ale mieszkam na swoim, bo część domu jest przepisana na mnie. Sami spłacamy kredyt za wielki remont, samo się utrzymujemy i prócz opłacenia przez rodziców i teściów wesela, które sami chcieli opłacić w niczym nam nie pomagają,bo tego nie chcemy,nawet jak czasem musimy sobie pewne przyjemności odpuścić,bo zdąży się słabszy miesiąc.
Bo tak wygląda dorosłe życie. I kilka lat temu mając 20lat sami się na ten krok zdecydowaliśmy, wiedząc jakie są tego konsekwencje i,że życie nie jest usłane różami. Trzeba brać odpowiedzialność za swoje decyzje, a nie liczyć na rodziców, dziadków,że będą nas utrzymywać bo nam się zachciało bawić w dom. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez xXBlankaXx Czas edycji: 2017-06-29 o 15:15 |
2017-06-29, 15:15 | #142 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
|
|
2017-06-29, 15:25 | #143 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 14 694
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;75062436]Nie wiem skąd bierzesz informacje o tym, co się stanie gdy zabraknie rodziców. Pewne jest tylko to, że wówczas przestaną dostawać od nich pieniądze, natomiast nie wiem skąd spekulacje, że sobie bez tego nie poradzą i będą żyć na koszt państwa. Po pierwsze opłacenie rachunków nie jest jest poza zasięgiem pełnosprawnego umysłowo człowieka, więc jak ktoś twierdzi, że tego "nie umie", to znaczy, że udaje. Tak jak np. ktoś twierdzący, że nie potrafi włączyć pralki albo umyć kibla. Druga sprawa, ta o której już pisałam - państwo samo z siebie nie daje kasy, bo tak. Trzeba spełnić określone warunki i jednak coś w tym kierunku zrobić.[/QUOTE]
Ale jeśli ktoś jest przez całe życie utrzymywany przez kogos, nie pracuje, nie opłaca rachunków i nie ma pojęcia o życiu.. bo nigdy na nic nie musiał zapracować, tylko wszystko miał pod nos to jest duże prawdopodobieństwo,że tak to się skończy jak opisałam. Ale z jedynym się musisz zgodzić, z zerowym doświadczeniem zawodowym nie ma co liczyć na dobrze płatną pracę czy emeryturę. Bo jak ? Jak 3/4zycia był utrzymywany przez kogos. Ludzie no nie brońmy nieróbstwa. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 16:25 ---------- Poprzedni post napisano o 16:19 ---------- To dziwne,że cała ta patologia gdzie mężczyzna jest zdorwy i mlody, a kobieta gdyby nie rodziła dziecka jednego za drugim tez mogłaby iść do pracy,jakoś super daje sobie radę wyciągając kasę od państwa, darmowe posiłki dla dzieci, ubrania i mieszkania za które nawet jak nie płaci to nic się nie dzieje. Więc widać nie trzeba robić nic, prócz kombinować,aby mieć życie takie jakie ma przeciętny Kowalski ciężko na to pracując.. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-06-29, 15:35 | #144 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-12
Lokalizacja: Italia <3
Wiadomości: 2 712
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
O matko, jakie wywody
Ja mam 24 lata. Utrzymuję się ze stypendiów. Razem z facetem ustaliliśmy, że ja nie płacę czynszu, bo odkąd sie wprowadziłam to się nie zmienił, a ja mam na miesiąc połowę pieniędzy, które zarabia on. Od rodziców nie biorę, bo mieszkam za granicą, więc po prostu nie mogę i nie chcę. Mnie 50 euro nie poratuje znacząco, a dla nich 200 złotych to już kawałek pieniądza. Ale jak mieszkałam w Polsce, w akademiku, to mi pomagali. Ciągnęłam ze stypendiów i ich pomocy. I co? Taka zła jestem? Ba, poprzednie wakacje (stara, 23-letnia krowa) spędziłam u rodziców i mnie utrzymywali przez 3 miesiące! Jaka jestem straszna Za swoje oszczędności kupowałam fajki a na resztę zwracałam się do nich. Chciałam zostać w mieście studenckim i pracować, ale rodzice stwierdzili, że skoro potem wyjeżdżam z Polski i poza tym to pewnie moje ostatnie wakacje, to mam siedzieć w domu. No i co, miałam się kłócić? Od października zacznę szukać pracy. Pewnie jej szybko nie znajdę. Co oznacza, że częściowo będzie mnie wspomagać facet a częściowo rodzice (bo pewnie moje pieniądze już mi się skończą). Oh nie, to takie straszne. Lepiej wrócić do Polski i szybko zatrudnić się na call center, zamiast żyć tu, gdzie czuję się najlepiej, postarać się o dobrą pracę i po prostu skorzystać z oferowanej mi pomocy. Bo gdybym ja miała pieniądze i mogła pomóc rodzicom w potrzebie - też bym to zrobiła, chyba logiczne? |
2017-06-29, 15:40 | #145 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 1 339
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Ale co to za pitolenie "bo jak rodziców zabraknie" ??
A co jak ty sobie pracujesz od 10 roku życia a jutro będziesz mieć wypadek i skończysz na wózku?? Rodzina jest tak umówiona jednej i drugiej stronie pasuje, nie widzę problemu Ah jakie wy troskliwe, tak się boicie co się z nimi stanie jak rodzice pomra.. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-06-29, 15:44 | #146 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
|
|
2017-06-29, 15:45 | #147 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 1 339
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;75063176]Ale co ty się tak o nich martwisz? To ich prywatny problem. Taka ocena czyjegoś wyboru życiowego niczym się nie różni od piętnowania każdego innego modelu życia, np. że jacyś Iksińscy nie chcą mieć dzieci, bo olaboga, będą kiedyś na emeryturze, ale się nie postarali o zastępowanie pokoleń, a poza tym to kto im poda szklankę wody na starość.[/QUOTE]
No przecież, troska przez nie przemawia Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-06-29, 15:45 | #148 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 14 694
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2017-06-29, 15:48 | #149 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 14 694
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;75063176]Ale co ty się tak o nich martwisz? To ich prywatny problem. Taka ocena czyjegoś wyboru życiowego niczym się nie różni od piętnowania każdego innego modelu życia, np. że jacyś Iksińscy nie chcą mieć dzieci, bo olaboga, będą kiedyś na emeryturze, ale się nie postarali o zastępowanie pokoleń, a poza tym to kto im poda szklankę wody na starość.[/QUOTE]
Ale ja się o nich nie martwię.. został poruszony ten temat to wyraziłam swoje zdanie zapytałaś o coś, odpowiedziałam ci. Jeśli o mnie chodzi, to będą mogli kraść żeby się utrzymać albo i na państwie żerować. To tylko i wyłącznie o nich świadczy. Nie o mnie. Żadna troska z mojej strony, raczej takich osobników nie szanuje i nie popieram takiego sposobu życia. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-06-29, 15:53 | #150 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 10 936
|
Dot.: Wspólne mieszkanie - po jakim czasie
A ja złodziejaszków nie toleruję, bo dwukrotnie obrobili mnie do ostatniej złotówki. Bardzo przyjemna sytuacja, w takich momentach poważnie już się zastanawiałam nad sensem dalszego życia
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:53.