Bierzmowanie - tak czy nie?

[milka8686]

Napisane przez CzarnaLandrynka

Arisa - i nie tylko - weźcie pod uwagę że to bardzo sprytne 'ze strony kościoła', bo idąc do bierzmowania mamy 15/16 lat, a w tym wieku nie decydujemy sami za siebie, nie jesteśmy pełnoletni. A niektórzy bardzo lubią pozory.

to tak jakby powiedziec,ze to bardzo sprytne ze strony Kosciola bo rodzice chrzcza niemowlaki

powiedzmy zreszta,ze punkt widzenia zalezy od punkty siedzenia: niektore nastolatki w tym wieku niestety zachodza juz w ciaze,a wiec raczej dziecmi same sie nie czuja

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Ja poszłam do bierzmowania, chociąz nie czuję się katoliczką. Może i wierzyłam w Boga, ale nie w Kościół, spowiedź i całą tę szopkę.
Dlaczego to zrobiłam? przede wszystkim ze względu na babcie, która była bardzo wierząca i pamiętam jak od małego chodziłam z nią na mszę, modliłam się. Wtedy była ciężko chora i po prostu nie mogłam jej tego zrobić.
Zresztą... może mi się kiedyś odmieni i powrócę do kościoła.
Przy bierzmowani rzecz jasna nie czułam wtedy nic...

[arisa]

Coś mi się zdaje, że niektórzy księża tak samo, jak pewne osoby do bierzmowania, podchodzą do sakramentu kapłaństwa. W ogóle tego nie czują, nie potrafią wytrwać w celibacie, tym bardziej w ubóstwie. Tyle, że oni jeszcze w tym przypadku co miesiąc dostają kasę za swoje "powołanie".

[nelyen]

kiepski argument, bo rodzice raczej muszą łożyć na Twoje utrzymanie, trzymać Cię pod swoim dachem przynajmniej do 18. roku życia. na Twoim miejscu bez chwili wahania zabrałabym swoje rzeczy i na kilka nocy zwiała do przyjaciółki. zobaczyli by, że nie dasz sobą manipulować i mówisz poważnie.
szkoda.

[MadameBovary]

Napisane przez expectation

W mojej diecezji problem został rozwiązany. W tamtym roku nie było bierzmowania, a od tego roku, jeśli ktoś chce do bierzmowania przystąpić musi napisać prośbę do biskupa. Mam nadzieje, że to załatwi tłumy wiernych biegnące do bierzmowania tylko dlatego bo rodzice kazali... Trzeba w to uwierzyć...

bardzo dobry pomysł

Napisane przez nelyen

kiepski argument, bo rodzice raczej muszą łożyć na Twoje utrzymanie, trzymać Cię pod swoim dachem przynajmniej do 18. roku życia. na Twoim miejscu bez chwili wahania zabrałabym swoje rzeczy i na kilka nocy zwiała do przyjaciółki. zobaczyli by, że nie dasz sobą manipulować i mówisz poważnie.
szkoda.

a nawet do 25. jesli sie uczysz

[Vivee]

Napisane przez CzarnaLandrynka

Nie, nie było argumentów. Idziesz, albo cię tu nie ma. A myślę że miejsce zamieszkania to dość istotna sprawa. A atmosfera i tak i tak jest do dupy.

U mnie było podobnie, szczególnie ze strony ojca bo mama pogodziła się z tym, że nie wierzę, chodzić do kościoła nie zamierzam a bierzmowanie zupełnie odpada.
Były awantury, szlabany, ,,ciche dni" i inne cuda, aż w końcu do ojca doszło to, że ja nie zmienię zdania. Kwestia wiary to moja intymna wręcz sprawa i nikt nie ma prawa mi jej narzucać. Nie wyobrażałam sobie pójść ,,by mieć to z głowy", bo to dla mnie fałszywe bardzo i zupełnie na pokaz.
No i nie poszłam. A teraz po latach () już wszyscy akceptują moją ,, nie wiarę" i nikt niczego nie sugeruje ani do niczego nie namawia.

Choć potrafię Cię zrozumieć, wiem jak bardzo religijni rodzice potrafią ,,grozić", gdy nie pójdzie się do bierzmowania, czy też nie za chętnie chodzi się do kościoła. Tylko ciężko mi pojąć co nimi kieruje?
Bo co tak trzeba? Bo inni patrzą? Co inni pomyślą?
Powinni myśleć przede wszystkim o Tobie, o tym jaki ty masz stosunek do religii.
A może chcą w ten sposób uchronić Cię przed odejściem z kościoła, czy też innymi ,, przerażającymi rzeczami,o których broń boże może dowiedzieć się sąsiadka"
Tak czy siak, zamiast zachęcić Cię do wiary ( co tym sposobem nigdy im się nie uda) to skutecznie zniechęcają.

I krew mnie zalewa, że groźbami zapędza się kogoś to bierzmowania.

Zrobisz co będziesz uważała za stosowne, skoro rodzice wytaczają aż takie ,,działa" to ciężko sprawa...Widać nie każdy potrafi porozmawiać ze swoim dzieckiem i je ZROZUMIEĆ, albo chociażby zaakceptować decyzję.

[kleo14]

Kłóć się, tłumacz do upadłego, że NIE pójdziesz, wiara jest sprawą indywidualna i NIKT nie ma prawa Cię zmusić, jeśli zwyczaje nie wierzysz. Od gróźb i próśb zdania nie zmienisz przecież...
Ja poszłam do bierzmowania, mimo że nie byłam w 100% przekonana. I te godziny spędzone w kościelnej ławce tylko mnie upewniły w tym, że ta cała szopka (przepraszam, jeśli kogoś uraziłam, ale mówię co myślę) to nie dla mnie... połowę podpisów podrobiłam, nie wyniosłam żadnej nauki ze spotkań, strasznie się zniechęciłam do tej instytucji... Sa dwie pocieszające rzeczy, które zawdzięczam bierzmowaniu - radość mojej babci, którą wybrałam na świadka i upewnienie się w tym, że do kościoła już nie zawitam. No, chyba, że coś mi się odmieni, ale nie sądzę. W każdym razie ślubu kościelnego nie planuję, a i chrzest dziecka jakoś mi się nie widzi.
Dodam jeszcze, że mam wrażenie, że moja parafia coraz bardziej zniechęca do bierzmowania - mój brat jest w trakcie przygotowań i ostatnio miał przemiły weekend. Piątek - 16.30-19.30 w kościele. Sobota - 9.30-19.30 (!!!) w kościele. Niedziala 9-14 w kościele. Chyba nie muszę mówić, jak mój brat zaczyna się na to wszystko zapatrywać.

[Anthia]

Na początku tłumaczyłam sobie to wszystko dość podobnie- pójdę dla własnego spokoju.
A potem zaczęły się spotkania, podpisy i cała ta szopka. No i uświadomiłam sobie że robię to wbrew sobie. Nigdy nie byłam specjalnie związana z kościołem. Uważam że coś podobnego to bardzo duchowe przeżycie, a ja nie byłam na to gotowa. O dziwo...matka nie miała pretensji.

Osobiście nie planuję ślubu kościelnego, chyba że dla mojego Tż byłoby to ważne. A chrzest? Uważam że każdy powinien dokonać wyboru dopiero w dorosłym życiu, takie narzucanie wiary jest niepoważne.

[Marcc]

Jeśli uważasz, że za słowem bierzmowanie kryje się tylko jakiś świstek o jego przyjęciu, to nie przyjmuj go. Wzbudza to we mnie niepokój o czystości "trwających w wierze", mnie jako katolika. Jeśli nie wierzysz w Boga, żadne wartości religijne nie są Ci bliskie...to po co masz zobowiązywać się do jakiejkolwiek wiary? (A bierzmowanie niewątpliwie zobowiązaniem jest, decydujesz o nim świadomie)

[Meier Link]

Można by lepiej doradzić Autorce wątku, znając Jej sytuację w domu. Myślę, że powinna zdecydować o przystąpieniu do bierzmowania, kierując się głównie konsekwencjami ze strony środowiska. Przy doradzaniu mówienie o życiu zgodnie z przekonaniami i świętokradztwie jest łatwe. Jednak z przeforsowaniem własnego zdania w rodzinie jest inaczej i często przynosi to poważne niedogodności i koszty psychiczne. Takie konsekwencje może też przynieść postępowanie wbrew sobie, ale myślę, że w tym przypadku przystąpienie do bierzmowania nie miałoby większego wpływu na kwestie związane z "niewiarą" Autorki. To chrzest powoduje, że Kościół umieszcza ludzi w swoich statystykach i zbiera o nich informacje nawet po dokonaniu apostazji. Jeśli autorka nie przyjmie bierzmowania i tak nie będzie miała problemów ze ślubem kościelnym, a już sam chrzest, mimo braku bierzmowania, spowodowałby problemy z uzyskaniem tzw. ślubu mieszanego z ewentualnym przyszłym mężem katolikiem.

[arisa]

Napisane przez Meier Link

Można by lepiej doradzić Autorce wątku, znając Jej sytuację w domu. Myślę, że powinna zdecydować o przystąpieniu do bierzmowania, kierując się głównie konsekwencjami ze strony środowiska. Przy doradzaniu mówienie o życiu zgodnie z przekonaniami i świętokradztwie jest łatwe. Jednak z przeforsowaniem własnego zdania w rodzinie jest inaczej i często przynosi to poważne niedogodności i koszty psychiczne. Takie konsekwencje może też przynieść postępowanie wbrew sobie, ale myślę, że w tym przypadku przystąpienie do bierzmowania nie miałoby większego wpływu na kwestie związane z "niewiarą" Autorki. To chrzest powoduje, że Kościół umieszcza ludzi w swoich statystykach i zbiera o nich informacje nawet po dokonaniu apostazji. Jeśli autorka nie przyjmie bierzmowania i tak nie będzie miała problemów ze ślubem kościelnym, a już sam chrzest, mimo braku bierzmowania, spowodowałby problemy z uzyskaniem tzw. ślubu mieszanego z ewentualnym przyszłym mężem katolikiem.

No sorry, ale albo człowiek się buntuje albo nie. Nie tylko w kwestiach bierzmowania się młodzi buntują i jeśli komuś bardzo zależy na tym, żeby postawić na swoim, to zrobi to niezależnie od konsekwencji. A jak ktoś jest nie do końca zdecydowany, to waha się:"A, dostanę szlaban, zabiorą kasę. Po co się narażać".

[nelyen]

nam jakoś w drugiej klasie liceum jakiś nauczyciel zarzucił: wy się w ogóle nie buntujecie, jak to?!
no i padła odpowiedź od klasy - bunt się nie opłaca.
idąc tak dalej, człowiek jest w stanie ulec każdej, nawet najgłupszej ideologii czy tyranii. smutne, nie? a niby człowiek to istota myśląca...
ale abstrahując już od filozoficznych rozważań - na miejscu autorki postawiłabym na swoim, chociażby miało mnie to kosztować wiele.

[inabell]

U mnie całkiem sporo osób nie przystąpiło do bierzmowania. Nikt ich za to nie zabił. Cytrynowy piorun nie trafił ich prosto w serce. Żyją nadal i są szczęśliwi.

[Meier Link]

Chyba nie zostałam dobrze zrozumiana. Nie namawiam Autorki do przystąpienia do bierzmowania, tylko pokazuję możliwe konsekwencje, które mogą wyniknąć z każdej decyzji. Buntowanie się powinno mieć cel, ja rozważyłam, co można osiągnąć w tym przypadku. Autorka już wcześniej napisała, że będzie się starała postawić na swoim, ale jeśli matka będzie ją zmuszała, to zrobi tak, jak ona chce i dla mnie to dobra decyzja. Nie starałabym się namówić nikogo do ulegania szkodliwej ideologii ani tyranii. Pisałam już wcześniej, że ewentualne przystąpienie przez Autorkę do bierzmowania nie miałoby dużego znaczenia w sprawach związanych z jej "niewiarą". Pisząc o skutkach nie przystąpienia nie pomyślałam nawet o karach od rodziców, jak szlaban, czy nie dawanie pieniędzy, tylko o konsekwencjach społecznych, głównie w najbliższej rodzinie, które są o wiele bardziej przykre i długotrwałe. Łatwo pisać na forum, można tu dostać radę, ale nie dostanie się wystarczającego wsparcia wobec kłopotów w rodzinie.

[MadameBovary]

Napisane przez Vivee

Choć potrafię Cię zrozumieć, wiem jak bardzo religijni rodzice potrafią ,,grozić", gdy nie pójdzie się do bierzmowania, czy też nie za chętnie chodzi się do kościoła. Tylko ciężko mi pojąć co nimi kieruje?
Bo co tak trzeba? Bo inni patrzą? Co inni pomyślą?
Powinni myśleć przede wszystkim o Tobie, o tym jaki ty masz stosunek do religii.
A może chcą w ten sposób uchronić Cię przed odejściem z kościoła, czy też innymi ,, przerażającymi rzeczami,o których broń boże może dowiedzieć się sąsiadka"
Tak czy siak, zamiast zachęcić Cię do wiary ( co tym sposobem nigdy im się nie uda) to skutecznie zniechęcają.

I krew mnie zalewa, że groźbami zapędza się kogoś to bierzmowania.

Zrobisz co będziesz uważała za stosowne, skoro rodzice wytaczają aż takie ,,działa" to ciężko sprawa...Widać nie każdy potrafi porozmawiać ze swoim dzieckiem i je ZROZUMIEĆ, albo chociażby zaakceptować decyzję.

u mnie to bylo tak(oprócz przykładów podanych przez ciebie): a jak pozniej do ślubu pójdziesz (nie przyszlo im do glowy ze nie marzę o białej sukience-bo przeciez kazdy chce kościelny ) a co ty tam wiesz, gówniara jestes i rob co mowie, buntujesz sie, z czasem ci sie zmieni i przestaniesz głupoty opiwiadać, to taki głupi wiek.

Do tej pory nie pezyjmuja tego do wiadomości. mama co jakis czas podpytuje czemu nie chodze do kosciola i twierdzi ze pewnie przez lenistwo

Inna kwestia jest czy taki sakrament do ktorego jest sie zmuszonym jest wazny?

[expectation]

Napisane przez arisa

Coś mi się zdaje, że niektórzy księża tak samo, jak pewne osoby do bierzmowania, podchodzą do sakramentu kapłaństwa. W ogóle tego nie czują, nie potrafią wytrwać w celibacie, tym bardziej w ubóstwie. Tyle, że oni jeszcze w tym przypadku co miesiąc dostają kasę za swoje "powołanie".

Trochę odbiegam od tematu - ale po pierwsze - czy myślisz, że ktoś siedzi przez 5 lat zamknięty w seminarium, ucząc się o Bogu w którego nie wierzy tylko dla kasy? Jak można iść do seminarium i nie czuć Boga? to trochę nielogiczne. A co do ubóstwa - to ksiądz nie składa ślubu ubóstwa, więc nie musi w nim żyć.

Do bierzmowania nie trzeba iść mając 16-17 lat. To normalne, że niektórzy ludzie przeżywają wtedy jakiś kryzys wiary, odejście od Kościoła. Można by spokojnie wytłumaczyć rodzicom/dziadkom, że po prostu nie jest się jeszcze gotowym do bierzmowania, że chcesz ten sakrament przyjąć w pełni sił, aby Duch Święty rzeczywiście mógł na Ciebie zstąpić. Nic na siłę - do małżeństwa nie jest to potrzebne.

Napisane przez Marcc

Jeśli uważasz, że za słowem bierzmowanie kryje się tylko jakiś świstek o jego przyjęciu, to nie przyjmuj go. Wzbudza to we mnie niepokój o czystości "trwających w wierze", mnie jako katolika. Jeśli nie wierzysz w Boga, żadne wartości religijne nie są Ci bliskie...to po co masz zobowiązywać się do jakiejkolwiek wiary? (A bierzmowanie niewątpliwie zobowiązaniem jest, decydujesz o nim świadomie)

W 100% się zgadzam.

[czarny flamaster]

u mnie w parafii, w czasie mojego akurat bierzmowania, była sytuacja, że nie dopuścili jednego chłopaka do owego sakramentu.
będę szczera, nie wiedziałam na czym ten cały szum w kościele polegał. mama powiedziała mi, że bez bierzmowania nie będę mogła miec ślubu kościelnego ani zostac matką chrzestną. bardziej zależy mi na byciu matką chrzestną więc bierzmowanie przyjęłam.
moim zdaniem jednak młody człowiek powinien miec wolną wolę co do tego. dowiedziec się więcej. bo chyba chodzi o coś więcej niż tylko msza, biskup i krzyżmo

[confused]

hm, przyjęłam bierzmowanie, ale teraz bym tego nie zrobiła, ani nie chcę ślubu kościelnego, ani zostania matką chrzestną myślę, że to nie w porządku w stosunku do tych, dla których jest to naprawdę duchowe, ważne wydarzenie, bo dla mnie zupełnie nie było...

[201604200942]

Napisane przez milka8686

to tak jakby powiedziec,ze to bardzo sprytne ze strony Kosciola bo rodzice chrzcza niemowlaki

powiedzmy zreszta,ze punkt widzenia zalezy od punkty siedzenia: niektore nastolatki w tym wieku niestety zachodza juz w ciaze,a wiec raczej dziecmi same sie nie czuja

Przecież Kościół nigdzie nie napisał, że chrzest musi przyjąć niemowlak, a bierzmowanie osoba 15 letnia.

To rodzice decydują się na to, żeby ochrzcić małe dziecko, bo chcą je wychowywać w wierze katolickiej.
Równie dobrze moga poczekać kilka lat i dac dziecku wybór, czy chce chodzić do kościoła i wziąć chrzest, czy nie. To jest wybór rodziców, jak wychowają dziecko.
ja miałam wybór, iść do bierzmowania czy nie. Nikt nikogo nie zmuszał, ale poszłam sama, bo chciałam mieć to bierzmowanie. Ale razem ze mną, piętnastolatką szło kilka osób nawet po trzydziestce.

Pozatym dziwi mnie fakt, że autorka mówi, że nie wierzy w Boga, a chodzi do kościoła. paranoja.

---------- Dopisano o 12:36 ---------- Poprzedni post napisano o 12:33 ----------

Napisane przez czarny flamaster

mama powiedziała mi, że bez bierzmowania nie będę mogła miec ślubu kościelnego ani zostac matką chrzestną. bardziej zależy mi na byciu matką chrzestną więc bierzmowanie przyjęłam.
moim zdaniem jednak młody człowiek powinien miec wolną wolę co do tego. dowiedziec się więcej. bo chyba chodzi o coś więcej niż tylko msza, biskup i krzyżmo

Można wziąć ślub bez bierzmowania
Chyba, że trafi się taki ksiądz, który tego zabroni.

Czy piętnaście lat to mało? Nie sądzę. To kwestia wychowania i nastawienia rodziców do kościoła.

[expectation]

Napisane przez czarny flamaster

u mnie w parafii, w czasie mojego akurat bierzmowania, była sytuacja, że nie dopuścili jednego chłopaka do owego sakramentu.
będę szczera, nie wiedziałam na czym ten cały szum w kościele polegał. mama powiedziała mi, że bez bierzmowania nie będę mogła miec ślubu kościelnego ani zostac matką chrzestną. bardziej zależy mi na byciu matką chrzestną więc bierzmowanie przyjęłam.
moim zdaniem jednak młody człowiek powinien miec wolną wolę co do tego. dowiedziec się więcej. bo chyba chodzi o coś więcej niż tylko msza, biskup i krzyżmo

z tym byciem Matką Chrzestną/ ojcem chrzestnym, to też nie do końca tak jest. Owszem, teoretycznie potrzebny jest dokument od proboszcza parafii, w której było się bierzmowanym, że można być ojcem/matką chrzestną, ale w rzeczywistości często o złożeniu tego dokumentu do parafii w której jest się chrzestnym zupełnie się zapomina. Przynajmniej tak było w moim przypadku.

Do ślubu bierzmowanie nie jest wymagane, o czym większość "katolików" nie wie...

Co do chrztu niemowlaków - Kościół oczywiście napisał, ale raczej nie nakazał, lecz zaproponował. W Biblii (wybaczcie, że nie pamiętam dokładnie) było napisane, że chrzczona była cała rodzina - a więc dzieci również. Co oczywiście nie oznacza, że nie możemy od tego odstąpić, bo jak już powiedziałam Kościół tylko proponuje.

[euphoria87]

jak juz jest temat o bierzmowaniu to chcialam sie was zapytac co mozna dac nastolatce na taka okazje??zaznacze ze nie jestem swiadkiem tylko gosciem:/ ale to rowniez katolicka rodzina co nawet zaproszenia rozdala na taka uroczystosc<recznie robione>i zastanawiam sie jaki prezent wypada dac?oprocz lancuszkow kolczykow itp bo to juz swiadek kupil

[Antilia]

Napisane przez euphoria87

jak juz jest temat o bierzmowaniu to chcialam sie was zapytac co mozna dac nastolatce na taka okazje??zaznacze ze nie jestem swiadkiem tylko gosciem:/ ale to rowniez katolicka rodzina co nawet zaproszenia rozdala na taka uroczystosc<recznie robione>i zastanawiam sie jaki prezent wypada dac?oprocz lancuszkow kolczykow itp bo to juz swiadek kupil

Hm.. u mnie nie było imprezy, prezent dostałam tylko od świadka (pierścionek). Pewnie sprawdzi się popularna i klasyczna "koperta"

[expectation]

Napisane przez euphoria87

jak juz jest temat o bierzmowaniu to chcialam sie was zapytac co mozna dac nastolatce na taka okazje??zaznacze ze nie jestem swiadkiem tylko gosciem:/ ale to rowniez katolicka rodzina co nawet zaproszenia rozdala na taka uroczystosc<recznie robione>i zastanawiam sie jaki prezent wypada dac?oprocz lancuszkow kolczykow itp bo to juz swiadek kupil

U mnie również imprezy nie było. Kolega dostał u mnie spinki do mankietów - ale to od świadka. Zazwyczaj daje się coś symbolicznego - kwiaty? Chyba, że to większa impreza, to może jakiś długopis? Coś świadczącego o dojrzałości.

U mnie w parafii do tego roku przystępujący do bierzmowania dostawali małe krzyżyki, i zazwyczaj świadek kupował do tego łańcuszek. Od tego roku to się zmieniło - i dostają oni duże krzyże na rzemyku, więc już mi pasuje

[Behemoth666]

Słyszeliście o tym, że w niektórych kościołach ksiądz zabrania chrzczenia niemowlaków w sytuacji gdy jedno z rodziców nie miało bierzmowania? Z tego, co wiem nie powinno tak być. Podobno tak 'ustawowo' nie mozna zostać tylko chrzestnym bez bierzmo.
Eh i jak tu przystąpić do sakramentu mającego na celu utwierdzenie w wierze katolickiej skoro kojażą się z nią coraz częściej takie "machlojki" jak zakaz chrzczenia własnych dzieci bez bierzmowania... Może ja chcę swoje dzieci wychowac w wierze katolickiej? Ukierunkować je na uznawanie autorytetu Biblii i wysokich zasad moralnych a potem to już same o przynależności religijnej decydują... Ale nieee... 'tolerancyjna' religia katolicka wcale nie stoi otworem jak powinna :P

[201604200942]

Napisane przez Behemoth666

Słyszeliście o tym, że w niektórych kościołach ksiądz zabrania chrzczenia niemowlaków w sytuacji gdy jedno z rodziców nie miało bierzmowania? Z tego, co wiem nie powinno tak być. Podobno tak 'ustawowo' nie mozna zostać tylko chrzestnym bez bierzmo.
Eh i jak tu przystąpić do sakramentu mającego na celu utwierdzenie w wierze katolickiej skoro kojażą się z nią coraz częściej takie "machlojki" jak zakaz chrzczenia własnych dzieci bez bierzmowania... Może ja chcę swoje dzieci wychowac w wierze katolickiej? Ukierunkować je na uznawanie autorytetu Biblii i wysokich zasad moralnych a potem to już same o przynależności religijnej decydują... Ale nieee... 'tolerancyjna' religia katolicka wcale nie stoi otworem jak powinna :P

zaprzeczasz sama sobie. albo nie chrzcisz dziecka, albo chrzcisz i wychowujesz w rodzinie katolickiej, ale sama musisz być wzorem, więc powinnaś przyjąć podstawowe sakramenty, w tym bierzmowanie.
Skoro nei masz bierzmowania, bo nie czujesz wewnętrzej potrzeby, to po co chcesz dziecko chrzcić?

[arisa]

Napisane przez expectation

Trochę odbiegam od tematu - ale po pierwsze - czy myślisz, że ktoś siedzi przez 5 lat zamknięty w seminarium, ucząc się o Bogu w którego nie wierzy tylko dla kasy? Jak można iść do seminarium i nie czuć Boga? to trochę nielogiczne. A co do ubóstwa - to ksiądz nie składa ślubu ubóstwa, więc nie musi w nim żyć.

A czy ja gdzieś wspomniałam, że idą do seminarium z myślą o kasie? Zresztą, może się jakiś znajdzie. Na studia też idą ludzie raczej po to, żeby mieć potem kasę, a nie dla przyjemności wyłącznie.

Expectation, może i bierzmowanie potrzebne nie jest, ale wyobraź sobie, że nie wszyscy "katolicy" uczą się postanowien soboru na pamięć. Poza tym trudno wziąć ślub, jeśli ksiądz tego bierzmowania wymaga. A niektórym parom zależy, żeby pobrać się w tym, a nie innym kościele.

[Behemoth666]

Napisane przez SamaraMorganx

zaprzeczasz sama sobie. albo nie chrzcisz dziecka, albo chrzcisz i wychowujesz w rodzinie katolickiej, ale sama musisz być wzorem, więc powinnaś przyjąć podstawowe sakramenty, w tym bierzmowanie.
Skoro nei masz bierzmowania, bo nie czujesz wewnętrzej potrzeby, to po co chcesz dziecko chrzcić?

Bardziej mi chodzi o przekazanie mu zasad moralnych. A chrzest jest też w innych wiarach chrześcijańskich i dlatego chciałabym ochrzcić dziecko. Chciałabym, żeby miało taki start w kościele katolickim, żeby szanowało wiarę, ale jak urośnie to już żeby samo decydowało czy chce w tym dalej pozostać

[euphoria87]

no wlasnie ja mialam kupic tylko kwiatyale przyjechala do nas wczoraj owa nastolatka ze swoja mama<kuzynka mojego męża> i ja juz nie wiem. tak to wszytsko oficjalnie jakies zaproszenie itp itd. ja po swoim bierzmowanieu poszlam ze swiadkiem na piwo ale długopis nawet trafnemyslalam o albumie na zdjecia bo młoda ma zajawke na fotohrafie ale jakies ładne pióro bedzie lepsze

[arisa]

Napisane przez Behemoth666

Bardziej mi chodzi o przekazanie mu zasad moralnych. A chrzest jest też w innych wiarach chrześcijańskich i dlatego chciałabym ochrzcić dziecko. Chciałabym, żeby miało taki start w kościele katolickim, żeby szanowało wiarę, ale jak urośnie to już żeby samo decydowało czy chce w tym dalej pozostać

Popieram. W końcu jeśli będzie chciało zmienić wyznanie, to zrobi to jak będzie miało 18 lat. A wcześniej to, jakiego jest wyznania i tak nie ma wielkiego znaczenia (nie musi iść do komunii, bierzmowania ani też uczęszczać na religię).

[amistad.k.m.s]

Napisane przez confused

hm, przyjęłam bierzmowanie, ale teraz bym tego nie zrobiła, ani nie chcę ślubu kościelnego, ani zostania matką chrzestną myślę, że to nie w porządku w stosunku do tych, dla których jest to naprawdę duchowe, ważne wydarzenie, bo dla mnie zupełnie nie było...

Mam podobne podejście.
Bierzmowanie przyjmowałam w skandalicznych okolicznościach [biskup usnął i smacznie chrapał podczas mszy] i raczej dlatego, że wszyscy to robili i na złość innym, niż z potrzeby duchowej - nawet ksiądz prowadzący zauważył, że mam do tego za luźny stosunek.
Wierzę w Boga, ale to wszystko, K.K. nie reprezentuje moich poglądów.