mieszkanie z rodzicami po ślubie

[skara]

Napisane przez galazka_123

Słabą historią kredytową? 5 lat temu była jeszcze niższa najniższa krajowa, i dostałam kredyt na 30 tys na NOWE auto prosto z salonu na 3 lata i spłaciłam go 4 miesiące przed końcem wszystkie raty na raz, więc bank będzie widział że jestem wiarygodna

No jasne. Najniższa krajowa netto w 2018 roku to było 1530 zł. Rata kredytu na 30000 zł na 3 lata, przy założeniu, że oprocentowanie wynosi 0% (gdzie?) to 833 zł. Czyli obciążenie ponad 50%. Na samochód. Banki kochają rosyjską ruletkę. Jasne, nie mam więcej pytań.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Norluka]

Napisane przez galazka_123

Słabą historią kredytową? 5 lat temu była jeszcze niższa najniższa krajowa, i dostałam kredyt na 30 tys na NOWE auto prosto z salonu na 3 lata i spłaciłam go 4 miesiące przed końcem wszystkie raty na raz, więc bank będzie widział że jestem wiarygodna

Bierzesz na siebie wydatki nieadekwatne do zarobków. To, że ci się udało z autem nie znaczy, że przejdzie z nieruchomością, zwłaszcza teraz.
Kupno nowego samochodu z salonu przy minimalnej krajowej zalatuje brakiem rozsądku, planowania i życiem marzeniami.
Jakbyś kupiła używane za 5 tysięcy, to byłabyś 25 tysięcy do przodu przy zakupie mieszkania.
Brak u ciebie jakiegoś perspektywicznego planowania. Z malutkich zarobków wywalasz kolosalne w stosunku do nich kwoty na rzeczy, które wcale nie są niezbędne, a raczej świadczą o życiu ponad stan. Jeśli będziesz tak wiecznie ciągnąć, to prędzej czy później skończysz z długami, których nie dasz rady spłacić.

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

[Flashdance]

Napisane przez galazka_123

Wiesz co na jedno wyjdzie czy będziemy płacić komuś czynsz czy ratę kredytu... Przy kredycie przynajmiej będziemy mieć pewność że za rok/dwa nikt nam nie powie: "sprzedaję to mieszkanie niestety musicie się wynieść"
Ja to rozumiem tak- do rodziców nie bo to gwarantowany rozwód, dzieci tez nie bo was nie stać

Żyjesz marzeniami, mrzonkami i swoim "chceniem". Realnie nie masz żadnej wiedzy na temat kredytów, rynku mieszkaniowego, kosztów ciąży i utrzymania dziecka. Ty po prostu CHCESZ, Tobie SIĘ WYDAJE, a wszyscy i wszystko ma się do tego dostosować.

Przeczytaj kilkukrotnie wyliczenia które tu zrobiły dziewczyny. To są konkretne dane, konkretne cyfry oparte o fakty. Nie żadne być może z kopert będzie 30tys (a jak będzie 15 to co?), być może kupimy obecne mieszkanie za 150tys (a jak mieszkanie nie jest na sprzedaż albo będzie dużo droższe to co?), być może dostaniemy kredyt 100-150 tys (a jak nie dostaniecie w ogóle kredytu to co?), być może uskładamy w 2-3 lata 30tys (a jak będziecie mieli dużo dodatkowych wydatków i nic nie odłożycie to co?)

Obudź się, przestań śnić na jawie. Zakasaj rękawy i weź się do roboty i zdobywania wiedzy, bo samo z nieba nie spadnie.

[Overcooked]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89550555]Bo przecież czasy wcale się nie zmieniły, stopy procentowe wcale do góry nie poszły... [/QUOTE]A 5 lat młodej singielki to to samo co 30 lat dzieciatej, % jaki ta rata zajmuje zarobków i na dokładkę prawdopodobieństwo adekwatnego zastrzyku gotówki w stosunku do większego kredytu

[emeczka]

Napisane przez galazka_123

Słabą historią kredytową? 5 lat temu była jeszcze niższa najniższa krajowa, i dostałam kredyt na 30 tys na NOWE auto prosto z salonu na 3 lata i spłaciłam go 4 miesiące przed końcem wszystkie raty na raz, więc bank będzie widział że jestem wiarygodna

Pięć lat temu koleżanka z dobrymi zarobkami miała świetną zdolność kredytową, ale ze ostatecznie dom kupiła rok temu, to te zdolność przy wyższych zarobkach bank wyliczył na kwotę 3 razy niższą. Czasy się zmieniły, wskaźniki w bankach też. Wibor też. Serio, poczytaj o wszystkich kosztach kredytu (podatki, zadatek, ewentualne ubezpieczenia itp) i w ramach rozeznania pójdź do jednego chociaż banku i sprawdź, czy dany kredyt hipoteczny w ogóle dostaniesz.

BTW kredyt na 30 kafli a kredyt na ~300 k to ogromna różnica.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Taranka]

Napisane przez galazka_123

Słabą historią kredytową? 5 lat temu była jeszcze niższa najniższa krajowa, i dostałam kredyt na 30 tys na NOWE auto prosto z salonu na 3 lata i spłaciłam go 4 miesiące przed końcem wszystkie raty na raz, więc bank będzie widział że jestem wiarygodna

1. w przeciągu 5 lat oprocentowania zmieniły się tak, że to niebo a ziemia, dziwi mnie, że trzeba to pisać i podajesz taki argument.
2. kredyt na NOWY (jak to podkreślasz) samochód przy minimalnej pokazuje, że podejmujesz słabe wybory. Z samochodem się udało, nawet jakby jakieś problemy były ze spłacaniem to 3 lata to krótki kredyt, przy problemach mogłaś bardziej zaciskać pasa albo nawet ci nieszczęśni rodzice mogli pomóc. A co z wieloletnim kredytem na mieszkanie?

Norluka Ci rozpisała symulację co do złotówki, przeczytałaś ją?

Ja to liczę po cichu, że jesteś jednak trolem, bo włosy mi stają dęba jak to czytam. Dwójka młodych ludzi, obydwoje siedzą na minimalnej, ale plany (pisane palcem po wodzie) ogromne. Za mieszkanie damy X, bo tyle uważamy, dopomożemy się kopertami z wesela, żeby uzbierać na wkład własny, a w ogóle to wprowadzimy się do toksycznych rodziców, bo tak będzie taniej, zaoszczędzimy na wynajmie. Za dziecko się bierzemy teraz co z tego, że nie mamy na nie w sumie pieniędzy, jesteśmy na wynajmie, nie zainteresowaliśmy się naszą zdolnością kredytową, a po pierwszym oczywiście drugie.
A nikt nie myśli o poszukaniu lepszej pracy, poprawieniu kwalifikacji czy pójściu do banku, żeby porozmawiać o waszych możliwościach.

[cava]

Napisane przez emeczka

BTW kredyt na 30 kafli a kredyt na ~300 k to ogromna różnica.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Ale no co Ty, jakieś tam zero różnicy na końcu.
Zero to zero, jedno mniej czy jedno więcej to tam żaden problem, ciągle to tylko zero.

[Sodalite]

Napisane przez galazka_123

Słabą historią kredytową? 5 lat temu była jeszcze niższa najniższa krajowa, i dostałam kredyt na 30 tys na NOWE auto prosto z salonu na 3 lata i spłaciłam go 4 miesiące przed końcem wszystkie raty na raz, więc bank będzie widział że jestem wiarygodna

ale nie jesteś wiarygodna, to że 5 lat temu spłaciłaś kredyt 4 miesiące przed czasem byłoby plusem gdybyś zdolność kredytową miała

ale nie będziesz mieć z dwójką dzieci (z jednym pewnie też nie). i tu żadna historia kredytowa Ci nie pomoże. nie masz zdolności kredytowej to nie masz. koniec kropka.

zasada jest taka : Bezpieczna wysokość miesięcznych rat wszystkich kredytów nie powinna przekraczać 30% dochodów gospodarstwa domowego.

zmieścicie się w tym z ratą i dziećmi? nie ma szans przy dwóch minimalnych wypłatach

[Aelora]

Napisane przez galazka_123

Słabą historią kredytową? 5 lat temu była jeszcze niższa najniższa krajowa, i dostałam kredyt na 30 tys na NOWE auto prosto z salonu na 3 lata i spłaciłam go 4 miesiące przed końcem wszystkie raty na raz, więc bank będzie widział że jestem wiarygodna

Napisane przez skara

No jasne. Najniższa krajowa netto w 2018 roku to było 1530 zł. Rata kredytu na 30000 zł na 3 lata, przy założeniu, że oprocentowanie wynosi 0% (gdzie?) to 833 zł. Czyli obciążenie ponad 50%. Na samochód. Banki kochają rosyjską ruletkę. Jasne, nie mam więcej pytań.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I jeszcze zarabiając ówczesną minimalną spłaciłaś wszystkie raty za jednym zamachem, na 4 miesiące przed końcem okresu kredytowania? Rodzice pomagali przy spłacie? Bo to tłumaczyłoby że teraz też liczysz na ich pomoc i jakoś to będzie.

[PumpkinEyes]

Mnie najbardziej zastanawia, czemu 35 letni facet robi za minimalną. Co on ma tylko podstawówkę skończoną? Przez tyle lat mu nie przyszło do głowy, żeby podnieść jakiekolwiek kwalifikacje, żeby zarabiać choć kilka stów więcej? Ja rozumiem, że nie każdy może się przebranżowić na programistę, ale przecież jest jeszcze masę innych prac, które są lepiej płatne niż minimalne. Jak się chce zakładać rodzinę to należałoby o tym pomyśleć, zwłaszcza jak partnerka ma wypaść z rynku pracy na kilka miesięcy czy lat w związku z opieką.

[ukladlimbiczny]

Napisane przez galazka_123

Słabą historią kredytową? 5 lat temu była jeszcze niższa najniższa krajowa, i dostałam kredyt na 30 tys na NOWE auto prosto z salonu na 3 lata i spłaciłam go 4 miesiące przed końcem wszystkie raty na raz, więc bank będzie widział że jestem wiarygodna

Stara, a Ty zarejestrowałaś może, co się zadziało w kraju i na świecie w ciągu ostatnich 5 lat, czy nie za bardzo?

[road_rage]

Napisane przez galazka_123

Słabą historią kredytową? 5 lat temu była jeszcze niższa najniższa krajowa, i dostałam kredyt na 30 tys na NOWE auto prosto z salonu na 3 lata i spłaciłam go 4 miesiące przed końcem wszystkie raty na raz, więc bank będzie widział że jestem wiarygodna

Może najpierw idź banku zapytać co sądzi o twojej wiarygodności zanim zaplanujesz to wesele i dwójkę dzieci za dwie najniższe krajowe

[Norluka]

A tak w ogóle to pięć lat siedzisz w tej pracy znienawidzonej niby dlatego, że chcesz mieć w przeszłości dziecko, ale praktycznie to zamiast się jakoś finansowo zacząć zabezpieczać na to, to kupujesz nowy auto z salonu za 30 tysięcy ?

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

[Aelora]

Napisane przez PumpkinEyes

Mnie najbardziej zastanawia, czemu 35 letni facet robi za minimalną. Co on ma tylko podstawówkę skończoną? Przez tyle lat mu nie przyszło do głowy, żeby podnieść jakiekolwiek kwalifikacje, żeby zarabiać choć kilka stów więcej? Ja rozumiem, że nie każdy może się przebranżowić na programistę, ale przecież jest jeszcze masę innych prac, które są lepiej płatne niż minimalne. Jak się chce zakładać rodzinę to należałoby o tym pomyśleć, zwłaszcza jak partnerka ma wypaść z rynku pracy na kilka miesięcy czy lat w związku z opieką.

Mi przychodzi na myśl że oficjalnie pracuje za minimalną a reszta leci pod stołem dlatego stać ich na wszystko

[Norluka]

Napisane przez Aelora

I jeszcze zarabiając ówczesną minimalną spłaciłaś wszystkie raty za jednym zamachem, na 4 miesiące przed końcem okresu kredytowania? Rodzice pomagali przy spłacie? Bo to tłumaczyłoby że teraz też liczysz na ich pomoc i jakoś to będzie.

Pewnie mieszkała u nich i się nie dokładała.

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

[Aelora]

Napisane przez Norluka

Pewnie mieszkała u nich i się nie dokładała.

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

Pewnie masz rację, może autorka chciała to powtórzyć, wrócić do rodziców, przesiedzieć w pokoju i zaoszczędzić. Dalej mam wrażenie, że oni strasznie liczą na innych (znajomy, rodzice) zamiast próbować radzić sobie samemu. A potem przyjdzie zderzenie ze ścianą bo bank nie jest taki łaskawy, a dzieci kosztują.

[Magmag0194]

Napisane przez PumpkinEyes

Mnie najbardziej zastanawia, czemu 35 letni facet robi za minimalną. Co on ma tylko podstawówkę skończoną? Przez tyle lat mu nie przyszło do głowy, żeby podnieść jakiekolwiek kwalifikacje, żeby zarabiać choć kilka stów więcej? Ja rozumiem, że nie każdy może się przebranżowić na programistę, ale przecież jest jeszcze masę innych prac, które są lepiej płatne niż minimalne. Jak się chce zakładać rodzinę to należałoby o tym pomyśleć, zwłaszcza jak partnerka ma wypaść z rynku pracy na kilka miesięcy czy lat w związku z opieką.

NIe trzeba na programistę. Fachowiec - tynkarz, elektryk, pan od klimy zarabia w moim rejonie 6k na rękę. Bez wykształcenia. A Ci do przyuczenia zaczynają od 3,5, bo inaczej żaden z łóżka nie wstanie
Więc tym bardziej zastanawiam się jak bardzo trzeba się starać zeby mieć najmniejszą krajową, serio.

Napisane przez Overcooked

To i tak nic w porównaniu ze stresem życia rodziny która wiecznie jest na 0 lub pod kreską. Dzieci chłoną jak gąbki, a potem jest jeszcze gorzej. Będą widzieć jak ojciec haruje, będą same potem zastanawiać się czy o coś prosić, zamiast korzystać z życia "pracować na własne zachcianki w weekendy" na coś co inni mają od ręki i wybierać dalszą drogę życiową uwzględniając że nie dostaną pomocy z zewnątrz co ogranicza im możliwości. Gorszy start to nie błahe zabawki czy ubrania.

Święta racja. Ja w sumie nigdy tego nie analizowałam, bo na szczęście moi rodzice założyli rodzinę jak mieliśmy gdzie mieszkać i co jeść, kokosów na początku nie było, ale był plan i realizacja. I do podstawówk szłam już jako taka osoba z "normlanego" domu.
Jak się teraz przyjrzę, bo po kilku latach wróciłam do rodzinnej miejscowości, to twarze z podstawówki z tych rodzin gdzie na nic nie było widuję w sklepach - jako sprzedawcy, a facetów w najbardziej parszywej robocie na strefie ekonomicznej w fabrykach, gdzie robimy serwisy. Za najniższą. Oczywiście nie ubliżam tym zawodom, ale po prostu po ludzku mi szkoda, bo część z tych ludzi mimo trudnych warunków dobrze się uczyła i może miałaby szanse na coś lepszego.

[PumpkinEyes]

Napisane przez Magmag0194

NIe trzeba na programistę. Fachowiec - tynkarz, elektryk, pan od klimy zarabia w moim rejonie 6k na rękę. Bez wykształcenia. A Ci do przyuczenia zaczynają od 3,5, bo inaczej żaden z łóżka nie wstanie
Więc tym bardziej zastanawiam się jak bardzo trzeba się starać zeby mieć najmniejszą krajową, serio.

Ale o tym właśnie mówię.

[Norluka]

Napisane przez Aelora

Mi przychodzi na myśl że oficjalnie pracuje za minimalną a reszta leci pod stołem dlatego stać ich na wszystko

To i tak niewiele zmienia.
Jeśli ona dostaje część pod stołem, to ZUS nie będzie jej wypłacać wyższego macierzyńskiego, niż liczonego od minimalnej.
Jeśli on dostaje część pod stołem, to może na życie jest ok, jeśli jest odpowiednio dużo i jest zdrowy. Ale w przypadku jakiejkolwiek choroby pracodawca mu na pewno za nieobecność pod stołem nie da.
Ona chce dwójkę jak najszybciej, więc nieobecność na rynku pracy powiedzmy rok macierzyńskiego, o ile uda jej się od razu drugie, w co wątpię, skoro od dwóch lat stara się o pierwsze, to te 3/4 roku chorobowego i znowu rok macierzyńskiego, potem powiedzmy zaległy urlop. Czyli minimum trzy lata z pieniędzmi liczonymi on minimalnej poprzedzającej tę pierwszą nieobecność, bo macierzyński nie wzrośnie wraz ze wzrostem minimalnej.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Magmag0194]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Tu nie chodzi o wykształcenie, tylko zaradność.
Serio nie znam nikogo, kto pracuje za minimalną (chociaż nie, widuję tak jak mówiłam dzieci z biednych rodzin, dziś dorosłych). Nie znam nawet nikogo kto wstałby z łóżka za mniej niż 5k, a nie obrcam się w towarzystwie programistów. To dotyczy tak samo inżynierów, jak i budowlańców/fachowców, jak i pani od paznokci czy mojej koleżanki, która jest groomerką (obcina psy). Może są takie rejony w Polsce, ale nie wiem po co w takim razie się tam kisić skoro wiadomo, że 100 km dalej jest lepiej

[Aelora]

Napisane przez Norluka

To i tak niewiele zmienia.
Jeśli ona dostaje część pod stołem, to ZUS nie będzie jej wypłacać wyższego macierzyńskiego, niż liczonego od minimalnej.
Jeśli on dostaje część pod stołem, to może na życie jest ok, jeśli jest odpowiednio dużo i jest zdrowy. Ale w przypadku jakiejkolwiek choroby pracodawca mu na pewno za nieobecność pod stołem nie da.
Ona chce dwójkę jak najszybciej, więc nieobecność na rynku pracy powiedzmy rok macierzyńskiego, o ile uda jej się od razu drugie, w co wątpię, skoro od dwóch lat stara się o pierwsze, to te 3/4 roku chorobowego i znowu rok macierzyńskiego, potem powiedzmy zaległy urlop. Czyli minimum trzy lata z pieniędzmi liczonymi on minimalnej poprzedzającej tę pierwszą nieobecność, bo macierzyński nie wzrośnie wraz ze wzrostem minimalnej.

Dokładnie tak jest, przy chęci brania kredytu czy posiadania dzieci to niewiele zmienia bo te dodatkowe pieniądze są na bieżące wydatki, a oficjalnie do wszystkich świadczeń liczy się minimalna pensja.
Natomiast jestem w stanie uwierzyć że są w Polsce rejony gdzie po prostu nie ma zbyt dużo pracy albo działa tam jakiś biznesman Janusz i miejscowi pracują u niego bo to największy pracodawca w okolicy. W małych miejscowościach zwykle jest ograniczony wybór miejsc pracy, więc zarabia się minimalną, niewiele powyżej minimalnej albo jest się jakimś lokalnym przedsiębiorcą/kierownikiem urzędu. I część pensji trafia pod stołem bo dla pracodawcy to również mniejsze koszty gdy oficjalnie trzyma pracownika na minimalnej. Ciekawa jest także lektura ofert pracy w dużych miastach - trafiają się pracodawcy którzy oferują minimalną za cięższą pracę fizyczną albo w zakładach przemysłowych.

Nie mówię że tak jest zawsze i zawsze można odrzucić taką ofertę albo szukać pracy w dalszych rejonach. Po prostu rynek pracy ciągle ma swoje ograniczenia, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach.

[Magmag0194]

Napisane przez Aelora

Ciekawa jest także lektura ofert pracy w dużych miastach - trafiają się pracodawcy którzy oferują minimalną za cięższą pracę fizyczną albo w zakładach przemysłowych.

Ale to akurat jest prawda. W zakładach zawsze jest najniższa krajowa na tych zwykłych produkcyjnych stanowiskach, bo i tak ma kto pracować - u nas w większości Ukraińcy i Białorusini. Z drugiej strony nie rozumiem oczekiwań, żeby za takie zajęcie płacić więcej - obserwuję sobie taką pracę jak robimy serwisy i polega ona na odbieraniu z taśmy rzeczy i przekładaniu ich na inną taśmę, przylutowaniu czegoś lub jak w Amazonie na ułożeniu paczek na właściwy sorter.
Tylko właśnie - mało który Polak w moim zejonie w ogóle bierze taką oferte pod uwagę.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez galazka_123

Słabą historią kredytową? 5 lat temu była jeszcze niższa najniższa krajowa, i dostałam kredyt na 30 tys na NOWE auto prosto z salonu na 3 lata i spłaciłam go 4 miesiące przed końcem wszystkie raty na raz, więc bank będzie widział że jestem wiarygodna

Gdzie można kupić nowe auto z salonu za 30 tys? Nawet 5 lat temu?
Bo też bym kupiła.

Fajna ta rzeczywistość, gdzie auto kosztuje 30 tys a mieszkanie 150 tys. Pomniejszyć jeszcze o połowę ceny żywności w sklepie i faktyczne możecie żyć za minimalną.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Aelora]

Napisane przez Magmag0194

Ale to akurat jest prawda. W zakładach zawsze jest najniższa krajowa na tych zwykłych produkcyjnych stanowiskach, bo i tak ma kto pracować - u nas w większości Ukraińcy i Białorusini. Z drugiej strony nie rozumiem oczekiwań, żeby za takie zajęcie płacić więcej - obserwuję sobie taką pracę jak robimy serwisy i polega ona na odbieraniu z taśmy rzeczy i przekładaniu ich na inną taśmę, przylutowaniu czegoś lub jak w Amazonie na ułożeniu paczek na właściwy sorter.
Tylko właśnie - mało który Polak w moim zejonie w ogóle bierze taką oferte pod uwagę.

To prawda, nie jest to bardzo wymagająca praca, choć praca fizyczna to również inne zakłady, np. drukarnie czy tartaki. Są też rejony gdzie po prostu nie trzeba pracować "na taśmie", a i tak ciężko znaleźć coś powyżej minimalnej, przy czym ogólnie jest niewiele ofert (sklepy, usługi, gastronomia, prace fizyczne/budowlane/remontowe itp.).

[Magmag0194]

Napisane przez Aelora

To prawda, nie jest to bardzo wymagająca praca, choć praca fizyczna to również inne zakłady, np. drukarnie czy tartaki. Są też rejony gdzie po prostu nie trzeba pracować "na taśmie", a i tak ciężko znaleźć coś powyżej minimalnej, przy czym ogólnie jest niewiele ofert (sklepy, usługi, gastronomia, prace fizyczne/budowlane/remontowe itp.).

Ok, ale do mnie ten argument nie trafia kompletnie. Jak się na miejscu nie da po ludzku zarabiać to pakuję manatki i jadę gdzieś, gdzie to jest możliwe. I to nie zawsze oznacza wycieczkę przez pół Polski, często rzecz rozbija się o 100 - 200 km.
Moi koledzy ze studiów z rejonu gór zostali na Śląsku - prawie wszyscy. Bo w górach to co najwyżej mogą w turystykę pójść, pracy dla inżynierów za dużo nie ma. I jakoś nie mieli z tym problemu.

[Aelora]

Napisane przez Magmag0194

Ok, ale do mnie ten argument nie trafia kompletnie. Jak się na miejscu nie da po ludzku zarabiać to pakuję manatki i jadę gdzieś, gdzie to jest możliwe. I to nie zawsze oznacza wycieczkę przez pół Polski, często rzecz rozbija się o 100 - 200 km.
Moi koledzy ze studiów z rejonu gór zostali na Śląsku - prawie wszyscy. Bo w górach to co najwyżej mogą w turystykę pójść, pracy dla inżynierów za dużo nie ma. I jakoś nie mieli z tym problemu.

To się zgadzamy, że jeśli ktoś chce czegoś więcej po prostu próbuje sił gdzie indziej. Nie bez powodu takie małe miejscowości pustoszeją, społeczność starzeje się bo zostają sami emeryci, a ceny mieszkań w dużych miastach są tak wysokie bo jest duże zapotrzebowanie, napływ ludzi, szerszy rynek pracy i wyższe zarobki. Tylko trzeba chcieć coś zrobić i ruszyć się w odpowiednim momencie. A piszemy o tym w wątku autorki, która chce wrócić do pokoju u rodziców i starać się o kredyt oraz dzieci przy braku perspektyw.

[Paprotka_]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89550703]Gdzie można kupić nowe auto z salonu za 30 tys? Nawet 5 lat temu?
Bo też bym kupiła.

Fajna ta rzeczywistość, gdzie auto kosztuje 30 tys a mieszkanie 150 tys. Pomniejszyć jeszcze o połowę ceny żywności w sklepie i faktyczne możecie żyć za minimalną.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Też mnie to zastanowiło. Akurat około 4-5 lat temu zmieniałam auto i patrzyliśmy na ceny w salonach. Nawet te, które przez rok jeździły jako auta zastępcze, nie kosztowały 30 tys. Ktos miał pomysł na troll-watek tylko na danych finansowych się wyłożył BTW.zastanswiam się skąd się wziął mit taniego mieszkania w małym mieście. W moim rodzinnym miasteczku ceny są dokładnie takie same jak w wielkim, a czasami nawet wyższe, bo tych mieszkań jest mniej. Jak się jakieś ogłoszenie pojawi to się kolejka chętnych ustawia. Śledzę rynek nieruchomości w małym i wielkim mieście i nie widziałam od dawna M3 poniżej 200 tys.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Magmag0194

Tu nie chodzi o wykształcenie, tylko zaradność.
Serio nie znam nikogo, kto pracuje za minimalną (chociaż nie, widuję tak jak mówiłam dzieci z biednych rodzin, dziś dorosłych). Nie znam nawet nikogo kto wstałby z łóżka za mniej niż 5k, a nie obrcam się w towarzystwie programistów. To dotyczy tak samo inżynierów, jak i budowlańców/fachowców, jak i pani od paznokci czy mojej koleżanki, która jest groomerką (obcina psy). Może są takie rejony w Polsce, ale nie wiem po co w takim razie się tam kisić skoro wiadomo, że 100 km dalej jest lepiej

Ta... Mnóstwo ludzi ( 2,7 mln w ubiegłym roku) zarabia minimalną. No ale na wizażu to jakby jakaś abstrakcja była

Szczerze mówiąc nie dziwię się, że ludzie nie trąbią na prawo i lewo ile zarabiają, bo zaraz wyjdzie, że są niezaradni, nieogranieci i tego typu określenia.

[Magmag0194]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89550750]Ta... Mnóstwo ludzi ( 2,7 mln w ubiegłym roku) zarabia minimalną. No ale na wizażu to jakby jakaś abstrakcja była

Szczerze mówiąc nie dziwię się, że ludzie nie trąbią na prawo i lewo ile zarabiają, bo zaraz wyjdzie, że są niezaradni, nieogranieci i tego typu określenia.[/QUOTE]

Tak, a co najmniej 1/2 z tych ludzi albo lepiej ma kasę pod stołem. Akurat w takie twarde dane w kraju kombinatorów bym nie wierzyła. Dla jasności - ja to zupełnie rozumiem, że ludzie kombinują, skoro podatki mamy drakońskie wręcz. Dlatego wszelkie dane z GUS-ów i innych na temat zarobków w PL moim zdaniem można sobie wsadzić

Ciekawe jak liczą modne ostatnio rozbijanie wypłaty na spółki z o.o. i komandytowe, gdzie też się wykazuje najniższą.

Napisane przez Aelora

A piszemy o tym w wątku autorki, która chce wrócić do pokoju u rodziców i starać się o kredyt oraz dzieci przy braku perspektyw.

Trochę ironia, ale moze autorka zauważy jak bardzo życzeniowe i lekkie ma podjsćie do własnych finansów.