Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 78.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Rudakiniak

Przeprasz za pusty post wyżej. Nie wiem jak go edytować. A w temacie wątku to dziwi mnie zachowanie mojego faceta. Dzisiaj się okazało, że nie zna nazwy firmy w której pracuję. Uważa, że firma jest nieznana i wystarczy że wie czym się zajmuję. Inne dziwne zachowanie to miałam ważne badania o których wiedział, ale nie zapytał jak wyszły wyniki. Inne to zaplanowałam sobie samotny wyjazd. Powiedziałam mu, że kupiłam bilety. Nie spytał nawet na kiedy chociaż opowiadałam później, że się szykuję i nawiązywałam do tematu wiele razy. Wiedział tylko w którym miesiącu lecę. Do samego wylotu się nie zainteresował. Takie przykłady można mnożyć. Wasi faceci też tacy są? Czy bardziej się wami interesują?

Ja go informuje, i uczulam że może będę potrzebowała zawiezienia albo przywiezienia. Coś na zasadzie, będziemy w kontakcie bo może o 23 będziesz musiał po mnie przyjechać. Wczoraj informacyjnie - będę jutro później, a dzis wychodząc z pracy - jadę na zakupy, kupić Ci coś?

I maksymalnie mnie wkurza jak się dowiaduje ze wczoraj był u swojego ojca, a mi o tym nie wspomnial. A ja chciałem coś tam teściowi dać.
Nie mogę z niego tego nieinformowania wypełnić.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Imperfecta]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89516469]Ja go informuje, i uczulam że może będę potrzebowała zawiezienia albo przywiezienia. Coś na zasadzie, będziemy w kontakcie bo może o 23 będziesz musiał po mnie przyjechać. Wczoraj informacyjnie - będę jutro później, a dzis wychodząc z pracy - jadę na zakupy, kupić Ci coś?

I maksymalnie mnie wkurza jak się dowiaduje ze wczoraj był u swojego ojca, a mi o tym nie wspomnial. A ja chciałem coś tam teściowi dać.
Nie mogę z niego tego nieinformowania wypełnić.[/QUOTE]Mój ma to samo, jak go o coś nie zapytam to mi nie powie, zakupy to w większości dramat.
Przykład z ubiegłego tygodnia, kończyły nam się patyczki higieniczne, powiedziałam że będę wracać z pracy to kupię, nadrobiłam drogi, żeby je kupić, kupiłam, po czym przychodzę do domu a tam patyczki pół biedy z tym, ale zdarza się, że obydwoje idziemy po wędliny czy rzeczy na obiad, gdzie ja zaznaczam że te zakupy zrobię i proszę, żeby mnie poinformował jakby w tym sklepie był. Staram się dzwonić do niego, ale nie zawsze może w pracy odebrać i później takie buble wychodzą

Albo nie mówi mi, że gdzieś wychodzi pytam czy wyjdziemy gdzieś w sobotę, a on że jest od dwóch tygodni umówiony

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez Lumimi

Zawsze można zostać świadkiem chrztu

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

Powołanie na świadka chrztu osoby niewierzącej, niepraktykującej a już zwłaszcza antyklerykalnej jest ogromnym nadużyciem prawa kanonicznego. To, że niektórzy księża obniżają drastycznie standardy, nie zmienia faktu, że nie powinni tego robić. Zresztą pytanie - po co antykoscielna i niewierzącą osoba miałaby brać w tym udział? To się mija z celem. Byloby mi zwyczajnie po ludzku wstyd.To jest sakrament dla ludzi, którzy w niego wierzą i ja sobie z tego żartów nie stroję - odmówiłabym kolejny raz z szacunku do siebie i do innych traktujących to wydarzenie poważnie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[tinkerver2]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89516498]Powołanie na świadka chrztu osoby niewierzącej, niepraktykującej a już zwłaszcza antyklerykalnej jest ogromnym nadużyciem prawa kanonicznego. To, że niektórzy księża obniżają drastycznie standardy, nie zmienia faktu, że nie powinni tego robić. Zresztą pytanie - po co antykoscielna i niewierzącą osoba miałaby brać w tym udział? To się mija z celem. Byloby mi zwyczajnie po ludzku wstyd.To jest sakrament dla ludzi, którzy w niego wierzą i ja sobie z tego żartów nie stroję - odmówiłabym kolejny raz z szacunku do siebie i do innych traktujących to wydarzenie poważnie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]A dla mnie w ogóle proszenie osoby o której wiem, że nie wierzy jest antyklerykałem jest brakiem szacunku do jej poglądów i przekonań.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez tinkerver2

A dla mnie w ogóle proszenie osoby o której wiem, że nie wierzy jest antyklerykałem jest brakiem szacunku do jej poglądów i przekonań.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

Tak i nie. Myślę, że osoba prosząca nie analizuje tego, po prostu "kogoś potrzebuje". Nie każdy ma dużą rodzinę, gdzie może przebierać w ciotkach.

[Misia452]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89516502]Tak i nie. Myślę, że osoba prosząca nie analizuje tego, po prostu "kogoś potrzebuje". Nie każdy ma dużą rodzinę, gdzie może przebierać w ciotkach.[/QUOTE]No ja myślę,że powinna jednak przeanalizować, w końcu to poważna sprawa, branie byle kogo jest jak dla mnie głupim pomysłem.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[Silje_]

Napisane przez PumpkinEyes

Jakich akcjach? Ja ją kojarzę tylko ze współprac z innymi influencerkami.




Po co w ogóle utrzymujesz kontakt z taką osobą?

Jej firma okazała się kolosem na glinianych nogach. W social media słała przekaz jak jest super i reklamowała kokejne produkty a firma miała już wielkie kłopoty. Dla mnie straciła wiarygodność.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Natalie_Alex]

Napisane przez tinkerver2

Ja nie lubię kupować prezentów siostrzenicy, bo moja siostra wiecznie jest niezadowolona. Jak coś kupowałam to zawsze robiła kwaśna minę, patrzyła jakbym jej jakieś śmieci przynosiła. Potem mi powiedziała że "Z PROMOCJI KUPUJE" i jej dziecko nie będzie nosić rzeczy z promocji. Moja mama mówi "spoko, nie kupujesz jej, tylko dziecku". Więc przeszłam na kupowanie książek. Ale że moja siostra znów zaczęła komentować ze "przyniosę jakąś książkę za 2 dychy i myślę że jestem fajna" to przestałam kupować cokolwiek.
I tu moja siostra mi powiedziała w styczniu "czemu jesteś [złe słowo] ciotką?"


Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

To ta sama siostra, z którą nie utrzymujesz kontaktu i zakazywałaś mężowi się z nią kontaktować?

[tinkerver2]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89516502]Tak i nie. Myślę, że osoba prosząca nie analizuje tego, po prostu "kogoś potrzebuje". Nie każdy ma dużą rodzinę, gdzie może przebierać w ciotkach.[/QUOTE]No nie, jak wiesz, że ktoś nie robi X, bo tak postanowił, takie są jego przekonania i poglądy, ale ty mu mówisz "Ej, ale zrób X, co ci szkodzi" to nie jest brak szacunku?

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[Misia452]

Napisane przez Natalie_Alex

To ta sama siostra, z którą nie utrzymujesz kontaktu i zakazywałaś mężowi się z nią kontaktować?

Taaa. W kółko to samo. Niektórzy się nie uczą na błędach i nie wyciągają wniosków

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[tinkerver2]

Napisane przez Natalie_Alex

To ta sama siostra, z którą nie utrzymujesz kontaktu i zakazywałaś mężowi się z nią kontaktować?

Tak, dlatego od lat nie utrzymuje z nią kontaktu. Czasem podawałam prezent przez ciotke, wcześniej przez np. Teściowa.
Jak jeszcze jeździłam do domu rodzinnego to czasem się z nią widziałam (ale nie rozmawiałam z nią, po prostu przebywałam w innym pokoju). A teraz już po prostu nie jeżdżę do domu
To jest ciężka sytuacja, bo ja sama z siebie nie pamiętam żebym z nią rozmawiała. Ona czasem coś do mnie napisze, ale zwyczajnie jej nie odpisuje. Czasem mi przyśle życzenia urodzinowe czy świąteczne, ale również nie odpisuje. W tym roku na święta nawet dała mi prezent ale go nie przyjęłam, został po prostu w domu.

Teraz, tak jak mówię - ona ciągle siedzi u mamy, bo mama zajmuje się jej dzieckiem praktycznie całymi dniami. Odbiera dziecko z przedszkola, siostra przyjeżdża po pracy do mamy, ale zamiast zabrać dziecko do domu to po prostu siedzi u mamy do 21, scrolluje telefon, mama siedzi z dzieckiem, czasem siostra zostaje na noc "no bo dziecko już śpi i nie będzie budzić". Nawet mama pytała, kiedy przyjadę. A ja mówię wprost - nie przyjadę. Dlaczego? Ano dlatego, że siedzi tam moja siostra, która nadal jest wredną s**ą i co z tego, że ja siedziałam w innym pokoju sama, jak ona potrafiła tam wejść i zacząć rzucać różne obrzydliwe teksty? Moja mama mówi - to jest też jej dom i nie powiem jej (siostrze) że ma nie przychodzić albo że ma już iść do siebie. No więc skoro ona jej NIE POWIE to ja nie przyjeżdżam.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez tinkerver2

No nie, jak wiesz, że ktoś nie robi X, bo tak postanowił, takie są jego przekonania i poglądy, ale ty mu mówisz "Ej, ale zrób X, co ci szkodzi" to nie jest brak szacunku?

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

Piszę o samej propozycji np. "Krysia, czy miałabyś ochotę zostać chrzęsną". Nie piszę o namawianiu, czy ej zrób...

[tinkerver2]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89516555]Piszę o samej propozycji np. "Krysia, czy miałabyś ochotę zostać chrzęsną". Nie piszę o namawianiu, czy ej zrób...[/QUOTE]No i jak wiesz, że Krysia jest zagorzałym antyklerykałem to jej to proponujesz?

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Ja uważam takie przekazywanie info za istotne . I parę razy się za to wkurzyłam na jego. Tym bardziej że odbieram to jako takie zatajanie, jakby się bał że mu zabronię .

[Sodalite]

Napisane przez tinkerver2

No i jak wiesz, że Krysia jest zagorzałym antyklerykałem to jej to proponujesz?

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

Krysia może być zagorzałym antyklerykałem, ale może mieć również nie podejrzewać ludzi o złe intencje i być po prostu miłą osobą, która się nie obrazi, bo ktoś jej zadał pytanie. odmówi i tyle. koniec zagadnienia.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Imperfecta

Mój ma to samo, jak go o coś nie zapytam to mi nie powie, zakupy to w większości dramat.
Przykład z ubiegłego tygodnia, kończyły nam się patyczki higieniczne, powiedziałam że będę wracać z pracy to kupię, nadrobiłam drogi, żeby je kupić, kupiłam, po czym przychodzę do domu a tam patyczki pół biedy z tym, ale zdarza się, że obydwoje idziemy po wędliny czy rzeczy na obiad, gdzie ja zaznaczam że te zakupy zrobię i proszę, żeby mnie poinformował jakby w tym sklepie był. Staram się dzwonić do niego, ale nie zawsze może w pracy odebrać i później takie buble wychodzą

Albo nie mówi mi, że gdzieś wychodzi pytam czy wyjdziemy gdzieś w sobotę, a on że jest od dwóch tygodni umówiony

Nie nawidze takich numerow, na szczęście zakupowo w końcu się dotarliśmy.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez Sodalite

Krysia może być zagorzałym antyklerykałem, ale może mieć również nie podejrzewać ludzi o złe intencje i być po prostu miłą osobą, która się nie obrazi, bo ktoś jej zadał pytanie. odmówi i tyle. koniec zagadnienia.

I właśnie tak było w moim przypadku. Na jaką cholerę mam wojować? Zresztą ja nie jestem jakimś zagorzałym antyklerykałem. Znaczy nie lubię tej instytucji, nie po drodze mi z nią, nie zgadzam się z nią światopoglądowo ale nie wojuje i nie wykłócam się z ludźmi. Ktoś może nawet nie wiedzieć, po prostu informuje, że do kościoła nie chodzę i nie praktykuję. A że 80% polskich katolików działa w taki sposób, to znajoma wpadła na pomysł, że zapyta. To jej wyjaśniłam, że nie mogę to po pierwsze, a po drugie nie chcę - nie było kwasów.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[tinkerver2]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89516589]I właśnie tak było w moim przypadku. Na jaką cholerę mam wojować? Zresztą ja nie jestem jakimś zagorzałym antyklerykałem. Znaczy nie lubię tej instytucji, nie po drodze mi z nią, nie zgadzam się z nią światopoglądowo ale nie wojuje i nie wykłócam się z ludźmi. Ktoś może nawet nie wiedzieć, po prostu informuje, że do kościoła nie chodzę i nie praktykuję. A że 80% polskich katolików działa w taki sposób, to znajoma wpadła na pomysł, że zapyta. To jej wyjaśniłam, że nie mogę to po pierwsze, a po drugie nie chcę - nie było kwasów.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ale mi nie chodzi o pytanie osoby, która mowi "nie no, nie po drodze mi z kościołem" czy osoby, o której nic nie wiemy. Chodzi mi o osobę, którą dobrze znamy i wiemy, że kosciol jest dla niej najgorsza instytucja świata. Wtedy pytanie takiej osoby o bycie chrzestnym jest brakiem szacunku do jej poglądów.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[Trzepotka]

Treść usunięta

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez tinkerver2

Ale mi nie chodzi o pytanie osoby, która mowi "nie no, nie po drodze mi z kościołem" czy osoby, o której nic nie wiemy. Chodzi mi o osobę, którą dobrze znamy i wiemy, że kosciol jest dla niej najgorsza instytucja świata. Wtedy pytanie takiej osoby o bycie chrzestnym jest brakiem szacunku do jej poglądów.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

Znaczy ja nie wiem o kim Ty mówisz, bo ja piszę o sobie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Sodalite]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89516589]I właśnie tak było w moim przypadku. Na jaką cholerę mam wojować? Zresztą ja nie jestem jakimś zagorzałym antyklerykałem. Znaczy nie lubię tej instytucji, nie po drodze mi z nią, nie zgadzam się z nią światopoglądowo ale nie wojuje i nie wykłócam się z ludźmi. Ktoś może nawet nie wiedzieć, po prostu informuje, że do kościoła nie chodzę i nie praktykuję. A że 80% polskich katolików działa w taki sposób, to znajoma wpadła na pomysł, że zapyta. To jej wyjaśniłam, że nie mogę to po pierwsze, a po drugie nie chcę - nie było kwasów.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

i to jest dla mnie właśnie takie naturalne podejście. ja się nie obrażam, bo ktoś zapytał - ktoś się nie obraża, bo odmówiłam.

a tacy zagorzali anty, którzy się tak strasznie wykłócają i wojują, to w niczym nie są lepsi, od zagorzałych katolików, którzy naciskają i namawiają.

[kasiunia788742]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89516378]Tak!


Całkiem niedawno u mnie w rodzinie było wielkie oburzenie jak pewien facet ( bo przecież bogaty!) odmówił bycia chrzestnym kuzynce ciotki wujka Staśka ( piąta woda po kisielu), bo już ma 3 chrześniaków. Bo jak to tak dziecku można odmówić.



Jakby rola chrzestnego rzeczywiście polegała na pomocy w wychowaniu w wierze, a nie byciu członkiem rodziny, który dla zasady ma dać "więcej" to nie byłoby problemu z odmowami.



Sama zostałam chrzestną w wieku 15-16 lat ( zaraz po bierzmowaniu). To kuzyneczka wysyłała mi zabawki po 200 zł ( na tamte czasy było to dużo, stypendium miałam 400 zł). Jak mówiłam, że drogo to otrzymywałam odpowiedź "jak mam kupować coś, czym się dziecko nie będzie bawić to po co" eeeh... głupi człowiek był.[/QUOTE]W ogóle co to za argument "bo dziecku się nie odmawia" - ja nie odmawiam dziecku tylko dorosłej osobie. Dziecko mnie nie prosi

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ----------

Napisane przez Lumimi

Zawsze można zostać świadkiem chrztu

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

No chyba nie. Czytałam że tylko innego wyznania może być świadek chrztu. Czy mylę się?

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89516498]Powołanie na świadka chrztu osoby niewierzącej, niepraktykującej a już zwłaszcza antyklerykalnej jest ogromnym nadużyciem prawa kanonicznego. To, że niektórzy księża obniżają drastycznie standardy, nie zmienia faktu, że nie powinni tego robić. Zresztą pytanie - po co antykoscielna i niewierzącą osoba miałaby brać w tym udział? To się mija z celem. Byloby mi zwyczajnie po ludzku wstyd.To jest sakrament dla ludzi, którzy w niego wierzą i ja sobie z tego żartów nie stroję - odmówiłabym kolejny raz z szacunku do siebie i do innych traktujących to wydarzenie poważnie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ehem, myślę tak samo.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

Ja nie potrzebuje być chrzestna aby kupić fajny prezent dla bratanicy kupuje jak mnie stać i chce kupić

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Sodalite

i to jest dla mnie właśnie takie naturalne podejście. ja się nie obrażam, bo ktoś zapytał - ktoś się nie obraża, bo odmówiłam.

a tacy zagorzali anty, którzy się tak strasznie wykłócają i wojują, to w niczym nie są lepsi, od zagorzałych katolików, którzy naciskają i namawiają.

Fanatyzm w żadnym przypadku nie jest dobry.

Napisane przez tinkerver2

Ale mi nie chodzi o pytanie osoby, która mowi "nie no, nie po drodze mi z kościołem" czy osoby, o której nic nie wiemy. Chodzi mi o osobę, którą dobrze znamy i wiemy, że kosciol jest dla niej najgorsza instytucja świata. Wtedy pytanie takiej osoby o bycie chrzestnym jest brakiem szacunku do jej poglądów.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

Dla mnie pytanie nie jest zbrodnią. Tym bardziej, że znam takich "anty", którzy jednocześnie idą do ślubu Kościelnego ( czego meeega nie popieram!), bo co babcia, mama, ciocia powiedzą.

[_medianoche]

Zaczynają mnie dziwić uchodźcy z Ukrainy, którzy się nie uczą języka w ogóle. A są tu już rok czasu. Mówię o konkretnej grupie, tak z 10 osób, którą kojarzę z widzenia, bo mieszkam na zadupiu.

Staram się być bardzo wyrozumiała, bo dla nas Słowian angielski jest trudny. To inna rodzina językowa, wymowa 'th', gdzie trzeba wystawiać język, czyta się wszystko inaczej niż jest napinane, germanom się łatwiej nauczyć itd. A oni tu przyjechali jako uchodźcy wojenni, dużo stresu, trauma itd.

I sama mam matkę, która mieszka w Irlandii bardzo długo, a ledwo co duka po angielsku i ma kontakt tylko z Polonią. Jak tu przyjechałam to w ogóle nie mówiłam po angielsku.

Ale kurde, ciągle się spotykam z tą grupą, która myśli, że ruski / ukraiński to jakiś magiczny język, który wszyscy Irlandczycy rozumieją. Wchodzą do sklepu i nawet się przywitają po angielsku. A to nie jest koreańskie 'dzień dobry', przy którym łamie się język. Hello albo hi tak trudno powiedzieć? 'Przepraszam' nawet nie powiedzą. Jak ktoś im powie 'good morning' to nawet nie odpowiedzą tylko od razu mówią coś po ukraińsku. I oczekują, że ktoś się znajdzie i łaskawie wyciągnie translator.

Podchodzą do kasjera / jakiejś sekretarki w biurze i napierniczają po rosyjsku albo ukraińsku. Nie da się tego w ogóle zrozumieć.

Parę razy pomogłam, bo wyłapałam jakieś słowo np. 'apteka', a teraz jak mnie ktoś osobiście nie poprosi to nie podchodzę, bo ci Ukraińcy to nawet 'dziękuję' nie powiedzą. Proszę, dziękuję... Czy to takie trudne? Przyjechali z Ukrainy, a nie z dzikiej wioski.

A jak mówię do nich po polsku to nie zwolnią i nie użyją prostych słów, żebym cokolwiek rozumiała. Jeden wielki monolog po rosyjsku i z szybkością, jakby z karabinu strzelali.

Przychodzą do sklepów z listą zakupów w cyrylicy i oczekują, że ktoś zrobi zdjęcie i to im przetłumaczy w translatorze. Szukają też wszędzie Polaków po plakietkach na mundurkach i też wszystko pokazują do czytania w cyrylicy. Przewracają oczami albo teatralnie wdychają jak ich ktoś nie rozumie. No, ja pierdziu... A większość ma zakwaterowanie w hotelach / domach pomocy. I tam jest dostęp do Internetu. A im się nawet nie chce tego wpisać w translator i przynieść listę po angielsku. Co za różnica czy to chiński czy ruski? Widzę jakieś szlaczki, jak mam to przeczytać?

Wiem, że w Polsce jest dużo Ukraińców, ale ja mieszkam w Irlandii i ukraiński w ogóle nie jest podobny do angielskiego. Ja sama ich nie rozumiem, a co dopiero taki Irlandczyk, którego się zaczepia na ulicy i wyrzuca z siebie monolog po ukraińsku.

Jak tak nie chcą się uczyć, a dostają zasiłki to niech przynajmniej wykupią translator i niech go używają jak rozmawiają z ludźmi.

Boże, jak mnie to dziwi. W Polsce ktoś by ich zrozumiał, tutaj NIKT ich nie rozumie. I nie każdy ma czas, żeby z nimi siedzieć i szukać w translatorze o co im chodzi (mówię o przechodniach, a nie pracownikach tych hoteli, gdzie mieszkają).

[Imperfecta]

Napisane przez _medianoche

Zaczynają mnie dziwić uchodźcy z Ukrainy, którzy się nie uczą języka w ogóle. A są tu już rok czasu. Mówię o konkretnej grupie, tak z 10 osób, którą kojarzę z widzenia, bo mieszkam na zadupiu.

(...)

Mnie też dziwi ten brak chęci języka, jakiegokolwiek. Bardzo. Mam kilku stałych klientów, którzy tyle ile umieli rok temu, tyle umieją teraz i wiecznie jeden tekst "przepraszam, nie rozumiem polskiego". Żeby choć po angielsku jako tako umieli się dogadać, a tu czasami nic, w żadnym języku.
Jeden bezczelnie kiedyś zapytał łamanym polskim czemu nie mówię po ukraińsku, skoro to taki język to polskiego podobny no niech się zastanowię, w jakim jesteśmy kraju?
Współczuję tym ludziom, od początku współczułam i bardzo się angażowałam w pomoc, byłam wolontariuszem na dworcu, kupowałam mnóstwo potrzebnych rzeczy, prowadziłam akcję "plecaczek" dla dzieciaków, robiłam kanapki i mnóstwo innych rzeczy, ale taka bezczelność mnie dziwi i... smuci.

[Misia452]

Napisane przez kasiunia788742

W ogóle co to za argument "bo dziecku się nie odmawia" - ja nie odmawiam dziecku tylko dorosłej osobie. Dziecko mnie nie prosi

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ----------

No chyba nie. Czytałam że tylko innego wyznania może być świadek chrztu. Czy mylę się?

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

Ehem, myślę tak samo.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

Ja nie potrzebuje być chrzestna aby kupić fajny prezent dla bratanicy kupuje jak mnie stać i chce kupić

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

No ja też

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[_medianoche]

Napisane przez Imperfecta

Mnie też dziwi ten brak chęci języka, jakiegokolwiek. Bardzo. Mam kilku stałych klientów, którzy tyle ile umieli rok temu, tyle umieją teraz i wiecznie jeden tekst "przepraszam, nie rozumiem polskiego". Żeby choć po angielsku jako tako umieli się dogadać, a tu czasami nic, w żadnym języku.
Jeden bezczelnie kiedyś zapytał łamanym polskim czemu nie mówię po ukraińsku, skoro to taki język to polskiego podobny no niech się zastanowię, w jakim jesteśmy kraju?
Współczuję tym ludziom, od początku współczułam i bardzo się angażowałam w pomoc, byłam wolontariuszem na dworcu, kupowałam mnóstwo potrzebnych rzeczy, prowadziłam akcję "plecaczek" dla dzieciaków, robiłam kanapki i mnóstwo innych rzeczy, ale taka bezczelność mnie dziwi i... smuci.

Oooo, za to bym ich wyprosiła z biura / sklepu.

Ze wszystkich osób, na które się natknęłam do tej pory, tylko dwie się wspomagały angielskim. Jedna miała google translator i tak rozmawiałyśmy. Druga przyszła z inną Ukrainką, która potrafiła parę zdań złożyć po angielsku. I jaką ogromną różnicę to zrobiło. Od razu im wszyscy im pomogli i obie strony zadowolone, że się jakoś dogadały.

[Imperfecta]

Napisane przez _medianoche

Oooo, za to bym ich wyprosiła z biura / sklepu.



Ze wszystkich osób, na które się natknęłam do tej pory, tylko dwie się wspomagały angielskim. Jedna miała google translator i tak rozmawiałyśmy. Druga przyszła z inną Ukrainką, która potrafiła parę zdań złożyć po angielsku. I jaką ogromną różnicę to zrobiło. Od razu im wszyscy im pomogli i obie strony zadowolone, że się jakoś dogadały.

Ja też najczęściej korzystam z translatora, bo inaczej się nie da po prostu.

[_medianoche]

Napisane przez Imperfecta

Ja też najczęściej korzystam z translatora, bo inaczej się nie da po prostu.

Ja tego nie robię, bo to jest pójście na łatwiznę. Albo się dogadamy, bo coś wyłapię albo nie. I nie pomogę.

Jak tu przyjechałam i uczyłam się angielskiego, dukałam trzy po trzy. Zapisywałam sobie na kartce i wkuwałam na pamięć formułki. Odrabianie lekcji mi zajmowało dużo czasu, bo czasem trzeba było zadania tłumaczyć ze słownikiem.

Ja ich sytuację właśnie rozumiem, bo w ogóle nie mówiłam po angielsku, ale nikomu z nas do głowy nie przyszło, żeby wejść jakiegoś osiedlowego sklepu, zaczepić pracownika i wygłaszać monolog po polsku z nadzieją, że ktoś wyciągnie słownik. Raz się dogadaliśmy, raz nie. I tak się uczyło angielskiego. To ja jestem tu obca i mam mówić po angielsku. A Irlandczycy to taki kochany, cierpliwy i wyrozumiały naród. Zrobią wszystko, żeby cię zrozumieć. Wystarczy się przywitać po angielsku. To wystarczy i wyciągnąć translator, a nie oczekiwać, że ktoś będzie ze słownikiem chodzić i robić im wszędzie za tłumacza i sługę.