Rozstanie z facetem XXXI

[ladyfoe]

Napisane przez Jutrzenka_

Nie wychodzenie z domu to moim zdaniem głupie wyjście - rozumiem, że nie lubisz imprez, ale można robić TYLE innych rzeczy. Ja dziś byłam na 2 godzinnym spacerze - od razu zrobiło mi się lepiej odrobinkę. Umówiłam się też z koleżanką, że wpadnę do niej poćwiczyć, bo ma małą siłownie w domu. Wszystko byle tylko nie siedzieć i nie użalać się nad sobą zbyt intensywnie.

A i codziennie się maluje, żeby poczuć się piękna i zadbana i nie ryczeć, bo tuszu szkoda

Zecydowanie. Isc na basen, do kina, muzeum. Spacer, kawa ze znajomym, może karaoke? I probować się uśmiechać, bo nam będzie lepiej i innym naokoło

[kawa_o]

wiecie co,wczoraj byłam na zakupach w galerii i się zdołowałam, co chwilę mijałam ładne,zadbane dziewczyny...ja się tam czułam jak jakaś bezdomna, bo tak wyglądam okropnie,
tyle jest fajnych,ładnych dziewczyn to się nie dziwie,że eks mnie nie chciał ani nikt nie będzie chciał.

[Jutrzenka_]

Napisane przez kawa_o

wiecie co,wczoraj byłam na zakupach w galerii i się zdołowałam, co chwilę mijałam ładne,zadbane dziewczyny...ja się tam czułam jak jakaś bezdomna, bo tak wyglądam okropnie,
tyle jest fajnych,ładnych dziewczyn to się nie dziwie,że eks mnie nie chciał ani nikt nie będzie chciał.

Nie wolno Ci tak myśleć. Jeśli czujesz się źle ze sobą, to zadbaj o siebie - zrób makijaż, ćwicz, zmień garderobę, idź do fryzjera. Nie dołuj się sama, bo to do niczego nie prowadzi.

[kawa_o]

Napisane przez Jutrzenka_

Nie wolno Ci tak myśleć. Jeśli czujesz się źle ze sobą, to zadbaj o siebie - zrób makijaż, ćwicz, zmień garderobę, idź do fryzjera. Nie dołuj się sama, bo to do niczego nie prowadzi.

tylko,ze ja nie umiem sie fajnie ubierac, zawsze chodziłam jak lump,nawet przy eksie,mam dziwny gust. makijaż też mi nie dużo da,bo mam pryszcze,których nie mogę sie pozbyć od wielu lat :/
z włosami to juz nie wiele da sie zrobic bo są jak siano od farbowania...

[Jutrzenka_]

Napisane przez kawa_o

tylko,ze ja nie umiem sie fajnie ubierac, zawsze chodziłam jak lump,nawet przy eksie,mam dziwny gust. makijaż też mi nie dużo da,bo mam pryszcze,których nie mogę sie pozbyć od wielu lat :/
z włosami to juz nie wiele da sie zrobic bo są jak siano od farbowania...

Jeśli nie podoba Ci się Twój styl zabierz na zakupy koleżankę, której styl Ci się podoba i kupcie kilka nowych łaszków. Nie muszą być drogie - szmateksy to kopalnia fajnych ciuchów. Mi cały czas ludzie mówią, że ubieram się oryginalnie i fajnie, a większość ciuchów mam właśnie z lumpków

Jeśli włosy masz zniszczone to polecam kilkumiesięczne łykanie skrzypu. Jeśli nie masz awersji (ja np mam) to je fajnie zetnij - odrosną ładniejsze

Z pryszczami miałam problem bardzo długo, aż zastosowałam kurację izotekami - jeśli masz ochotę zapytaj dermatologa.

Doskobale wiem jak to jest, gdy człowiek źle się czuje we własnym ciele, ale Twój ex brał Cię taką jaką jesteś teraz, więc pokochał Cię z tymi ciuchami i włosami i ktoś inny spokojnie też się w Tobie zakocha

[thewerka27]

Napisane przez Jutrzenka_

Jeśli nie podoba Ci się Twój styl zabierz na zakupy koleżankę, której styl Ci się podoba i kupcie kilka nowych łaszków. Nie muszą być drogie - szmateksy to kopalnia fajnych ciuchów. Mi cały czas ludzie mówią, że ubieram się oryginalnie i fajnie, a większość ciuchów mam właśnie z lumpków

Jeśli włosy masz zniszczone to polecam kilkumiesięczne łykanie skrzypu. Jeśli nie masz awersji (ja np mam) to je fajnie zetnij - odrosną ładniejsze

Z pryszczami miałam problem bardzo długo, aż zastosowałam kurację izotekami - jeśli masz ochotę zapytaj dermatologa.

Doskobale wiem jak to jest, gdy człowiek źle się czuje we własnym ciele, ale Twój ex brał Cię taką jaką jesteś teraz, więc pokochał Cię z tymi ciuchami i włosami i ktoś inny spokojnie też się w Tobie zakocha

Dokładnie, na wszystko znajdzie się rozwiązanie Warto wprowadzić w życiu drobne zmiany. A jeśli zrobisz coś, co sprawi, że zaczniesz akceptować siebie (np. właśnie poprzez poprawę wizerunku), podobać się sama sobie, nabierzesz pewności siebie to ludzie zaczną Cię dostrzegać jako super, atrakcyjną babkę! Więc nie mów proszę, że nikt Cie nie zechce. A więc, głowa do góry, zacznij działać!

[kawa_o]

muszę cos ze sobą zrobić bo na ulicy to zaczepiają mnie tylko pijani żule albo dziadki...

[Jutrzenka_]

Napisane przez kawa_o

muszę cos ze sobą zrobić bo na ulicy to zaczepiają mnie tylko pijani żule albo dziadki...

Znam może ze 2 dziewczyny, które są często zaczepiane na ulicy - to nie takie znowu częste, także spokojnie

Właśnie do mnie stary kolega, który jest w szkole fotograficznej napisał, że mieliśmy kiedyś robić sesje. Umówiliśmy się na początek lipca, więc mam jakieś 2 tygodnie, żeby sie poogarniać i sobie cyknę fajne foty - zawsze mi to poprawia humor

Żeby nie było: mam kilka kilo za dużo, łamliwe paznokcie i puszczące się włosy. Mam koślawe kolana, małe usta i krzywy kręgosłup. Ale to nie zmienia faktu, że jestem ładna. Nie piękna, po prostu ładna, jak większość kobiet.

Jasne, teraz czuje się beznadziejnie, ale nie widze powodu, żeby się dołować jeszcze wytykając sobie wszystkie wady jakie mam. Wolę wręcz odwrotnie, powtarzać sobie, że jestem ładna, miła, inteligentna i wszystko będzie dobrze. Na razie wychodzi mi średnio, ale staram się myśleć pozytywnie

[kawa_o]

mnie sie wydaje,ze kiedyś byłam ładniejsza,chyba to rozstanie tak mnie zmarnowało też,w ogóle mam inną twarz teraz i rysy

[Jutrzenka_]

Napisane przez kawa_o

mnie sie wydaje,ze kiedyś byłam ładniejsza,chyba to rozstanie tak mnie zmarnowało też,w ogóle mam inną twarz teraz i rysy

Ale że co? Wychudłaś jakoś bardzo? Bo inaczej nie wiem jak miałyby Ci się rysy zmienić. To wszystko raczej jest w Twojej głowie. Stan przed lustrem i nawet na głos wymieniaj swoje pozytyw tak długo aż uwierzysz, bo inaczej wpędzisz się w głupie kompleksy.

[kawa_o]

Napisane przez Jutrzenka_

Ale że co? Wychudłaś jakoś bardzo? Bo inaczej nie wiem jak miałyby Ci się rysy zmienić. To wszystko raczej jest w Twojej głowie. Stan przed lustrem i nawet na głos wymieniaj swoje pozytyw tak długo aż uwierzysz, bo inaczej wpędzisz się w głupie kompleksy.

wychudłam i po prostu mam dziwną twarz, blizny po pryszczach stały sie bardziej widoczne

[Jutrzenka_]

Napisane przez kawa_o

wychudłam i po prostu mam dziwną twarz, blizny po pryszczach stały sie bardziej widoczne

U Ciebie chyba już minęło trochę od zerwania, prawa? Może wpadnij na forum dietetyczne, dziewczyny mają świetny wątek o jadłospisach również na przytycie (same pyszności, jak ja bym chciała mieć niedowagę i chcieć przytyć ) Na blizny po trądziku mogę polecić tylko peeling chemiczny, albo mikrodermabrazje, ale to drugie mi dermatolog odradzała przy skórze trądzikowej. Ale najpierw trzeba się wyleczyć.

Mam przeczucie, że naprawdę jesteś fajną, ładną babką, tylko się zdołowałaś i się nie doceniasz

Ja właśnie wpadłam w nastrój pod tytułem: napiszę i sprawdzę co u niego, czy mu nie trzeba pomóc, pocieszyć... Ale wiem, że nie mogę, heh trudne to.

[rockandrollqueen]

Napisane przez Jutrzenka_

Nie muszą być drogie - szmateksy to kopalnia fajnych ciuchów. Mi cały czas ludzie mówią, że ubieram się oryginalnie i fajnie, a większość ciuchów mam właśnie z lumpków

To racja, ja ostatnio upolowałam całkiem fajne rzeczy, za śmieszne pieniądze

Napisane przez Jutrzenka_

A i codziennie się maluje, żeby poczuć się piękna i zadbana i nie ryczeć, bo tuszu szkoda

Ja się zawsze maluje. Bez makijażu nie wychodzę z domu, jakoś weszło mi to w nawyk. Podkład, puder, róż, kreska i tusz, czasem czerwony color boost na usta. W sumie 10 min

Napisane przez Jutrzenka_

Jeśli włosy masz zniszczone to polecam kilkumiesięczne łykanie skrzypu. Jeśli nie masz awersji (ja np mam) to je fajnie zetnij - odrosną ładniejsze

Też miałam zniszczone włosy po farbowaniu, ale znalazłam dobrą fryzjerkę i sama staram się już nic nie kombinować. Zrobiłam też keratynowe prostowanie włosów, zobaczymy jak długo się efekt utrzyma .

Napisane przez kawa_o

muszę cos ze sobą zrobić bo na ulicy to zaczepiają mnie tylko pijani żule albo dziadki...

Daj spokój, oni zaczepiają wszystko, co się rusza

Napisane przez thewerka27

Dokładnie, na wszystko znajdzie się rozwiązanie Warto wprowadzić w życiu drobne zmiany. A jeśli zrobisz coś, co sprawi, że zaczniesz akceptować siebie (np. właśnie poprzez poprawę wizerunku), podobać się sama sobie, nabierzesz pewności siebie to ludzie zaczną Cię dostrzegać jako super, atrakcyjną babkę! Więc nie mów proszę, że nikt Cie nie zechce. A więc, głowa do góry, zacznij działać!

Koleżanka dobrze radzi. Nie ma się co mazać, tylko zadbać o siebie. Dla siebie. Żeby tylko mi się chciało, ruszyć na siłownie, tak jak mi się nie chce

[thewerka27]

Dziewczyny, nie dołować mi się tu proszę i nie pisać do byłych! Spinamy pośladki i bierzemy się w garść!

Musicie zmienić swoje nastawienie. Ja sobie powtarzam, że jestem zbyt wartościowa dla takiego gnoja, posiadam wiele, potrafię dużo dać od siebie. Skoro nie potrafił tego docenić - jego strata, przyjdzie odpowiedni czas to będzie żałował, lecz wtedy będzie już za późno. Bo być może poznam kogoś, kto w pełni będzie zasługiwał na to, co mam i potrafię ofiarować!

[Jutrzenka_]

Napisane przez thewerka27

Dziewczyny, nie dołować mi się tu proszę i nie pisać do byłych! Spinamy pośladki i bierzemy się w garść!

Musicie zmienić swoje nastawienie. Ja sobie powtarzam, że jestem zbyt wartościowa dla takiego gnoja, posiadam wiele, potrafię dużo dać od siebie. Skoro nie potrafił tego docenić - jego strata, przyjdzie odpowiedni czas to będzie żałował, lecz wtedy będzie już za późno. Bo być może poznam kogoś, kto w pełni będzie zasługiwał na to, co mam i potrafię ofiarować!

Pewnie masz stuprocentową rację, ale sytuacje są różne, jedni rozstaja się, bo ktoś zdradził, inni, bo związek był beznadziejny, były kłamstwa, pomiatanie itd, a inni bo ktoś schrzanił, a generalnie związek był dla nich super.

Ja jestem w tej ostatniej sytuacji i nie mam co sobie wmawiać, że jest dupkiem, że jestem dla niego za dobra, bo to świetny facet, którego akceptuje ze wszystkimi jego zaletami i wadami, a rozstanie to wynik jego zagubienia i mojego debilizmu, który nie pozwolił mi w odpowiedniej chwili odpuścić w wyniku czego on stracił zainteresowanie tą relacją.

Ja bardzo bym chciała, żeby przemyślał i żałował, ale wtedy wcale nie będzie za późno (chyba że mu to długo zajmie), będzie idealnie, żebyśmy odbudowali wszystko. Jasne że mega dużo z siebie dawałam w związku, ale dostawałam tyle samo w zamian, więc tym bardziej trudno mi się pogodzić z rozstaniem i położyć krzyżyk na tej relacji.

Ale jeśli Twój ex Cię krzywdził to masz racje - nie zasługuje na Ciebie i kiedyś spotkasz kogoś, kto Cię doceni

[Klaudiad18]

Napisane przez kawa_o

wiecie co,wczoraj byłam na zakupach w galerii i się zdołowałam, co chwilę mijałam ładne,zadbane dziewczyny...ja się tam czułam jak jakaś bezdomna, bo tak wyglądam okropnie,
tyle jest fajnych,ładnych dziewczyn to się nie dziwie,że eks mnie nie chciał ani nikt nie będzie chciał.

Przestań tak myśleć

[ladyfoe]

A do mnie to własnie on napisał po wczorajszej rozmowie. "dajmy sobie czas, zobaczymy gdzie nas to zaprowadzi". Bardzo bym chciała, żeby nie był tchórzem i nie bał się związku. Trochę nawet sie zastanawiam czy to nie aby nie lepiej, że tak wyszło....

[kawa_o]

jakis czas temu wpadł mi w oko jeden chłopak,mieszka na mojej ulicy,a wczoraj usiadł obok mnie w autobusie, ale dla mnie to chyba za wysokie progi

[thewerka27]

Napisane przez Jutrzenka_

Pewnie masz stuprocentową rację, ale sytuacje są różne, jedni rozstaja się, bo ktoś zdradził, inni, bo związek był beznadziejny, były kłamstwa, pomiatanie itd, a inni bo ktoś schrzanił, a generalnie związek był dla nich super.

Ja jestem w tej ostatniej sytuacji i nie mam co sobie wmawiać, że jest dupkiem, że jestem dla niego za dobra, bo to świetny facet, którego akceptuje ze wszystkimi jego zaletami i wadami, a rozstanie to wynik jego zagubienia i mojego debilizmu, który nie pozwolił mi w odpowiedniej chwili odpuścić w wyniku czego on stracił zainteresowanie tą relacją.

Ja bardzo bym chciała, żeby przemyślał i żałował, ale wtedy wcale nie będzie za późno (chyba że mu to długo zajmie), będzie idealnie, żebyśmy odbudowali wszystko. Jasne że mega dużo z siebie dawałam w związku, ale dostawałam tyle samo w zamian, więc tym bardziej trudno mi się pogodzić z rozstaniem i położyć krzyżyk na tej relacji.

Ale jeśli Twój ex Cię krzywdził to masz racje - nie zasługuje na Ciebie i kiedyś spotkasz kogoś, kto Cię doceni

Napisałam to przez pryzmat własnych przeżyć, więc zgadzam się, są różne sytuacje i nie do każdej moje przemyślenia są odpowiednie

Odnosząc się do Twojej sytuacji to jedynie co teraz Ci pozostaje to nic innego jak czekanie Niektórzy potrzebują mniej lub więcej czasu by pewne sprawy przemyśleć i zrozumieć. Tym bardziej jak sama piszesz, że zależy Ci na tej relacji. Więc pozwól teraz tej drugiej stronie dojść do takich samych wniosków co Twoje Czas jest Twoim sprzymierzeńcem

[Mort91]

Jutrzenka_niejedzenie to nie sposób, ja nie jadłam jak już widziałam,że się psuje i nie jem jak zerwał. Tak, schudłam, ale z rozwagi muszę się zmuszać teraz do każdego kęsa i potem pilnować go żeby się strawił. Ciężka robota

thewerka27 podoba mi się Twoje nastawienie, też takie chcę!

kawa_o nie dołuj się bo akceptacja siebie to strasznie ważna rzecz.

W ogóle to dziś znów były pytania, że jak to możliwe, że mnie zostawił... I przez to znów tęsknię.

[thewerka27]

Napisane przez kawa_o

jakis czas temu wpadł mi w oko jeden chłopak,mieszka na mojej ulicy,a wczoraj usiadł obok mnie w autobusie, ale dla mnie to chyba za wysokie progi

Nie ma czegoś takiego jak za wysokie progi! Teraz masz kochana motywację do działania!

[Jutrzenka_]

Napisane przez kawa_o

jakis czas temu wpadł mi w oko jeden chłopak,mieszka na mojej ulicy,a wczoraj usiadł obok mnie w autobusie, ale dla mnie to chyba za wysokie progi

E tam za wysokie! To tylko człowiek, nie gwiazda rocka

Napisane przez thewerka27

Napisałam to przez pryzmat własnych przeżyć, więc zgadzam się, są różne sytuacje i nie do każdej moje przemyślenia są odpowiednie

Odnosząc się do Twojej sytuacji to jedynie co teraz Ci pozostaje to nic innego jak czekanie Niektórzy potrzebują mniej lub więcej czasu by pewne sprawy przemyśleć i zrozumieć. Tym bardziej jak sama piszesz, że zależy Ci na tej relacji. Więc pozwól teraz tej drugiej stronie dojść do takich samych wniosków co Twoje Czas jest Twoim sprzymierzeńcem

Ja mu dałabym cały czas świata, gdybym miała pewność, że dojdzie do tych wniosków. Ale jeśli nie? Dam mu 3 tygodnie, może miesiąc, a potem speóbuję mu pomóc w tym dochodzeniu do wniosku, zanim o mnie zapomni całkiem. Do końca czerwca ma sesje, więc nawet nie będę do tego czasu próbowała, chociaż mnie skręca na wszelkie strony.

Napisane przez Mort91

Jutrzenka_niejedzenie to nie sposób, ja nie jadłam jak już widziałam,że się psuje i nie jem jak zerwał. Tak, schudłam, ale z rozwagi muszę się zmuszać teraz do każdego kęsa i potem pilnować go żeby się strawił. Ciężka robota

thewerka27 podoba mi się Twoje nastawienie, też takie chcę!

kawa_o nie dołuj się bo akceptacja siebie to strasznie ważna rzecz.

W ogóle to dziś znów były pytania, że jak to możliwe, że mnie zostawił... I przez to znów tęsknię.

Pytanie od kogo?

Co do jedzenia: nie jem nie z własnej woli. Dziś wmusiałam w siebie jedną kromkę chleba, jajko i sałatkę z kurczakiem. Ale jedzenie nie sprawia mi przyjemności, tylko ból brzucha powoduje jak na razie

[Mort91]

Napisane przez Jutrzenka_

Pytanie od kogo?

Co do jedzenia: nie jem nie z własnej woli. Dziś wmusiałam w siebie jedną kromkę chleba, jajko i sałatkę z kurczakiem. Ale jedzenie nie sprawia mi przyjemności, tylko ból brzucha powoduje jak na razie

Pytanie od mojego wujka, który swoją droga wynajmuje mu mieszkanie, a ten głupek nawet nie zadzwonił i nie powiedział, że ze mną zerwał i sie wyprowadza za tydzień jak dla mnie zachowanie godne dzieciaka, a nie dorosłego faceta...

Wiem, mam tak samo- co zjem to boli, ale jem. A przynajmniej staram się.

[thewerka27]

Jasne, zawsze możesz po jakimś czasie odezwać się do niego pierwsza, spróbować nawiązać jakąś rozmowę, jeśli on nadal będzie milczeć.

---------- Dopisano o 18:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ----------

Napisane przez Mort91

Pytanie od mojego wujka, który swoją droga wynajmuje mu mieszkanie, a ten głupek nawet nie zadzwonił i nie powiedział, że ze mną zerwał i sie wyprowadza za tydzień jak dla mnie zachowanie godne dzieciaka, a nie dorosłego faceta...

Wiem, mam tak samo- co zjem to boli, ale jem. A przynajmniej staram się.

No cóż, bywa i tak... Teraz możesz się tylko cieszyć, że masz taki problem z głowy. Bo kobiecie u boku potrzebny jest prawdziwy facet a nie dziecko do niańczenia

[Jutrzenka_]

Napisane przez Mort91

Pytanie od mojego wujka, który swoją droga wynajmuje mu mieszkanie, a ten głupek nawet nie zadzwonił i nie powiedział, że ze mną zerwał i sie wyprowadza za tydzień jak dla mnie zachowanie godne dzieciaka, a nie dorosłego faceta...

Wiem, mam tak samo- co zjem to boli, ale jem. A przynajmniej staram się.

Rzeczywiście bardzo nieodpowiedzialnie z jego strony i bardzo nie w porządku wobec właściciela mieszkania. Mieszkaliście tam razem?

Napisane przez thewerka27

Jasne, zawsze możesz po jakimś czasie odezwać się do niego pierwsza, spróbować nawiązać jakąś rozmowę, jeśli on nadal będzie milczeć.

Tak właśnie zamierzam, ale na razie swoje muszę odcierpieć. Ta niepwność czy jest jeszcze szansa na to, żebyśmy odbudowali związek jest dobijająca.

[thewerka27]

Niestety, taka kolej rzeczy. Każde doświadczenie nas czegoś uczy, ale nie martw się teraz na zapas Wszystko się jakoś ułoży

[Jutrzenka_]

Napisane przez thewerka27

Niestety, taka kolej rzeczy. Każde doświadczenie nas czegoś uczy, ale nie martw się teraz na zapas Wszystko się jakoś ułoży

Dziękuję, staram się sobie to powtarzać Ale skoro pary się rozstają (jak widać po tym wątku) pernamentnie, to róznie może być i wolę być na taką ewentualność przygotowana psychicznie.

[Mort91]

Napisane przez Jutrzenka_

Rzeczywiście bardzo nieodpowiedzialnie z jego strony i bardzo nie w porządku wobec właściciela mieszkania. Mieszkaliście tam razem?

Mieliśmy zacząć mieszkać razem od lipca właśnie. Dziwi mnie to strasznie co się z nim stało, bo nigdy nie był nieodpowiedzialny czy dziecinny, a znam go prawie 4 lata, dopiero ostatni miesiąc jest taki... Czy charakter może się aż tak zmienić?

[Jutrzenka_]

Napisane przez Mort91

Mieliśmy zacząć mieszkać razem od lipca właśnie. Dziwi mnie to strasznie co się z nim stało, bo nigdy nie był nieodpowiedzialny czy dziecinny, a znam go prawie 4 lata, dopiero ostatni miesiąc jest taki... Czy charakter może się aż tak zmienić?

Cóż ja przez ostatnie 2 tygodnie ledwo poznawałam swojego faceta, a ja zareagowałam histerycznie, więc pewnie też zachowywałam się inaczej. Zwykle jestem bardzo racjonalna. Więc może jak się wszystko uspokoi, to wrócimy do normalności.

Może Twój były też się zamotał już w tym zerwaniu i jak się ogarnie to zacznie zachowywac się jak wcześniej.

[Mort91]

Mam właśnie taką nadzieję, że minie jeszcze tydzień czy miesiąc i wszystko wróci do normalności. Inaczej uznam, że świat oszalał

Ja zareagowałam histerycznie, ale tego akurat się spodziewałam, nie umiem być racjonalna jak się ze mną zrywa, choć w innym czasie zazwyczaj taka właśnie jestem.

Napisane przez Jutrzenka_

Cóż ja przez ostatnie 2 tygodnie ledwo poznawałam swojego faceta, a ja zareagowałam histerycznie, więc pewnie też zachowywałam się inaczej. Zwykle jestem bardzo racjonalna. Więc może jak się wszystko uspokoi, to wrócimy do normalności.

Może Twój były też się zamotał już w tym zerwaniu i jak się ogarnie to zacznie zachowywac się jak wcześniej.