Zagroda babuszki cz.4

[Emmi123]

Lenifa Jak atakują ją ślimaki to odpada. Mam kilka roślin, które muszę bacznie obserwować i reagować i na tym koniec. Obecne problemy z nagimi ślimakami są tak duże, że musimy z MM skupić się na chronieniu upraw, a rośliny ogrodowe sadzimy tylko te, które nie są przysmakiem ślimaków. Nie mamy na to czasu. Ale miodunka jest śliczna. Mam na przykład prymule i nimi ślimaki się nie interesują. Prymule są w przeróżnych kolorach. Wiosenne. Potem chowają się do ziemi więc trzeba pamiętać gdzie są. Po przekwitnieniu wykopuje się kępę i rozdziela na mniejsze i sadzi z powrotem i jest już ich więcej Zimują i są wieloletnie. To rozdzielanie dużych kęp je odmładza.

Obecnie kwitnie mi taka...
IMG_20240419_161159694.jpg IMG_20240414_112031574.jpg

[lenifa]

Slimaki sa wybredne) Krakowski ogródek, zostało tylko to co nie lubią, to może miodunka dla nich ujdzie, z braku laku dobra i miodunka Chociaż ja naprawde nie wiem czy tam jeszcze jest, bo brat tam działa i mogę się zdziwić.

[Emmi123]

Lenifo Nie ma nic gorszego dla ogrodu jak kilku niezależnych ogrodników. Jeden coś posadzi drugi to skosi albo przekopie . Ale... jest jak jest.

Świeci słońce!!! Oczom nie wierzę

[lenifa]

No on sadzi co mu się podoba. Wykopuje co mu się nie podoba. Ogródek nie jest mój. Ale wyobraźcie sobie mój jęk jak zobaczyłam białą pnącą różę. Co zostawił tylko dwa badylki i mówi do mnie jeszcze... No nie wiem dlaczego ta róża w tym roku nie kwitła... A na dodatek to on sam ją zasadził.

[herbatka99]

Wiosenne kwiatuszki są urocze .prymulki i stokrotki.

Wypiłam kawkę, było słońce ,ale poszło sobie. Jest zimno.

[Emmi123]

Lenifo Jesteś jaka jesteś i skoro taka jesteś to tak jest - o tak to ujmę.

Spadam. To słońce za oknem mnie pionuje. Czas zajrzeć w gary...


Miłego dnia

---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

Ooo! Herbatka Jesteś... jaka u Ciebie pogoda?


Milka Widzę Cię, co się czaisz? Popisz z Nami

[lenifa]

Z buntu to już nic nie przyjdzie jak coś znika. Nawet nie komentuję. Nie ma co płakac nad rozlanym mlekiem jak to się mówi. Cieszę się że mam brata i siostrę i opiekują się też mamą. I dzięki temu mam te pół roku dla swojej rodzinki.

[herbatka99]

Emmi ,zaglądam sobie, dopiero się ubieram,

Śniadanie tylko bułeczka z dżemem i kawka.

Chyba dzisiaj tylko w domu coś porobię. Zimno słońce poszło sobie.

[Emmi123]

Herbatko To Ty jak moi synkowie. Jeden pomyka w piżamko-podomce a drugi krąży po górze, ale ciągle chyba wraca do łóżka i sobie po prostu leży. Rzadko kiedy ma sobotę wolną, to musowo się pobyczyć. Oba marki, więc...

Zjedliśmy z MM pyszną ogórkową z naszych ogóreczków (czyli: mój wysiew) i z naszego kiszenia (czyli: MM kisił) :P Duet z nas idealny Lubimy tak zjeść ciepłą zupkę plus minus o tej porze dnia.
Zachmurzyło się. Nie pada... MM chce wybrać się z psem na spacer... no nie wiem... spacer będzie chyba krótki


Idzie wiosna... ciepła , bo wiosnę mamy. Wiele osób nas podczytuje i zastanawia się nad roślinnością w ogrodzie i napiszę o moich kandydatach na całoroczny ogród.
grudzień-luty potrafią kwitnąć krzewy/drzewka oczaru, potem przebiśniegi i ciemierniki. Przedwiośnie: krokusy. Wczesna wiosna: botaniczne tulipany i ogólnie tulipany, żonkile (szczególnie te małe miniaturki w cebulkach), zaczynają kwitnąć barwinki i wczesne bodziszki, szafirki. Zaraz za nimi prymule, w miedzy czasie cieszyła oko krzew forsycja. Nim się dobrze lato nie zacznie zaczynają kwitnąć ogrodowe chabry, orliki i kolejne bodziszki. W kolejce do kwitnienia ustawiają się liliowce, które nasze oczy będą cieszyć przez większość a nawet całe lato. Pnący wiciokrzew, z kilka róż. Jesienią astry (byliny) do pierwszych mocniejszych przymrozków. Z jedną hortensję?

---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:17 ----------

Nie mam u siebie ciemierników, więc nie wiem jak z nimi, ale reszty nie jedzą ślimaki. U mnie królują bodziszki, kiedyś cały wykład zrobiłam o nich na Kafe Bodziszki w zależności od odmiany mogą kwitnąć od wiosny do jesieni. Większość z nich preferuje stanowiska półcieniste do cienistych ale na przykład bodziszek łąkowy lubi stanowiska słoneczne. Jest zjawiskowo piękny jak na ,,chwast".

[Lanolinkaaa]

Ahoj 🙂

Lenifo, czemu nie zatroszczyłaś się o te nagrania? Miałaś taki skarb, rozmowy z ludźmi, którzy tworzyli historię. Przecież to tak cenne.

Emmi, moi gdy są w fomu, to też śpią do której chcą. Przynajmniej nigdy nie będą mieć pretensji, że im matka spać nie dała Nigdy nie ma się takiego apetytu na spanie jak wtedy gdy jest się młodym. Budziłam ich jedynie do szkoły, a tak to spali dokąd chcieli.

Cicha, te śmieci były takie pilne, że musiałaś w nocy wstawać? Nie mogły poczekac do rana?

Psy lubię, ale nie gdy luźno po wsi latają. Raczej nie mam problemu z tym, zresztą mam ogrodzone, ale i przez ogrodzenie pies sie do mojej suki dostał.

Sąsiedzi załatwiali takie sprawy wzywaniem policji, kilka mandatów i psy przestały chodzić po wsi.



Emmi rozpisałaś się o kwiatach. Z mojego doświadczenia powiem tule, że ślimaki zjedzą wszystko. Jak zjedzą to, co lubią, to zabierają się za to, co lubią mniej. Już jest ich zatrzęsienie.

Migdały ciągle śpią.

Maliny ładnie się rozrastają.

Porzeczki też bujnely w górę ale maja mszyce.

Upidklam sernik, taki sobie, zachciało mi się piec z nowego przepisu a nie tak jak zawsze I ten mój był lepszy.

Przyszedł mi elektryczny wyciskacz do pomarańczy, ma razie jest w paczkomacie. Zobaczymy, kto ma największe chęci na sok ten po niego pojedzie.

---------- Dopisano o 13:48 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ----------

Ach, dojrzalam stokrotki. Śliczne. Małe sloneczka w Zielonej trawie

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:48 ----------

Ann, żele na paznokciach a włosy to odrosty farbowałam. Do reszty używam czerwonego balsamu po myciu, więc nie było potrzeby nakładać farby.

[lenifa]

Zatroszczyłam się o te nagrania. Spakowałam do pudełka i włożyłam do szafy. Tylko że starych szaf nie ma, bo dom po remoncie. Są nowe szafy. Tylko mnie w domu nie było, bo zajmowałam się mamą. Taki mój urok. Zastępczo mnie pakują, zastepczo wywalają co uważają że niepotrzebne i śmieci i tak. A teraz się zastanawiam. naprodukowałam duckę zeszytów Kiedyś tam je policzyłam, no może dobijam do 400 onych. I co teraz? Na co ja to robię? No niby dla wnuczków. Ale to pewnie też kiedyś ktoś wywali na śmietnik. Takie życie jest. Pamiątki i ludzkie pasje nie mają dla innych żadnego znaczenia. Ot dziwactwa.

[Lanolinkaaa]

Lenifo, na co komu czyjeś pasje skoro ma własne?

Coś pięknego mi zakwitło, trochę wcześniej, konwalie raczej w maju dzwonią dzwoneczkami

[Emmi123]

Lanolinka Pochwal się fotką serniczka, póki jeszcze jest. Chyba, że już go nie ma

---------- Dopisano o 16:37 ---------- Poprzedni post napisano o 16:34 ----------

Nie ma u mnie jeszcze nagich ślimaków. Te w skorupka są. Jak padają długo deszcze to chowają się przed tym okresem na drzewa. One wiedzą wcześniej. Często jak widzę je na drzewach albo na ścianach domu to wiem, że będzie długo padało. Nagie pokazywały się takie małe, pewnie pierwsze się wylęgają. Po nich pewnie wyłażą z głębokiej ziemi te dorosłe :/ . Nie ma ani jednego. Za zimno dla nich.

Lanolinka Nie wiem czy zjedzą wszystko. U mnie mnóstwo przeróżnego chwastu. Napisałam to czego u mnie nie ruszają.

Jeszcze powinnam dodać fiołki. Pięknie się rozrastają i pięknie zadarniają teren.

---------- Dopisano o 16:40 ---------- Poprzedni post napisano o 16:37 ----------

Lubię konwalie. Są i u mnie. Ciekawa jestem jak im będzie, bo MM stawiając szopkę zmienił padanie światła na już cienistą rabatę i jestem ciekawa jak zareagują na nową zmianę.

Miałam na obiad robić makaron z tym co się nawinie. Ale odkryłam w lodówce piersi z kurczaka. Wyszło ich akuratnie do obiadu, ale już makaron się gotował :/ . Suchy taki będzie do kotletów. Raz dwa zrobiłam sos grzybowy z porem. Pomyślałam, sobie, że jaki ten mój mąż niekłopotliwy z jedzeniem. Wystarczy mu sos grzybowy dorzucić i już będzie szczęśliwy

[Emmi123]

Lenifo My już o tym kiedyś rozmawiałyśmy. Nie wyobrażam sobie wyrzucić coś cudzego. Powtórzę raz jeszcze - pozwalasz na to, to tak masz. Zeszyty piszesz dla własnej przyjemności i tyle.

---------- Dopisano o 16:51 ---------- Poprzedni post napisano o 16:43 ----------

I znów MM wystawił kozy na niepewną pogodę a sam poszedł sobie na spacerek. I kto te kozy zabierał w pośpiechu? No kto? Jak myślicie ?

Dowiedziałam się wczoraj z programu badawczo-naukowego, że picie kawy (kilka filiżanek małych) obniża zachorowanie na raka wątroby. - Dzielę się więc tą optymistyczną wiadomością

---------- Dopisano o 16:52 ---------- Poprzedni post napisano o 16:51 ----------

Stokrotko Sorki, ale widuję Cię dość regularnie i nie wypada mi abym do Ciebie nie pomachała Miło mi Cię widzieć

---------- Dopisano o 16:57 ---------- Poprzedni post napisano o 16:52 ----------

U mnie wszystko pomału się budzi. Nawet dojrzałam, że aronia będzie kwitła . Liliowce wysokie o grubych liściach, oj opiły się tej wody. Tylko kto nadal śpi? Dębuś. W tej zieleni to wygląda jak wyschnięte drzewo.

Lanolinka Może tak samo jest z twoimi migdałami? Może dla nich za zimno i jeszcze ,,śpią"? Unormuje się z temperaturą, dostanie cynk, że jest ok i ruszą?

[lenifa]

Mam jak mam. W sumie nie irytuję sie tym bardzo, bo na irytację brak czasu Przyzwyczajona jestem. Było - nie ma, taka ściema Czasem tylko jakieś wspomnienie przeleci przez głowę a za 5 minut moje mysli całkiem gdzie indziej. Po prostu ludzie mają inaczej. To tylko rzeczy.

Czytam o waszych kwiatach i pewnie, jakby balkon był zrobiony to już bym latała za roślinkami. Ale nie ma... Dalej jestem zabarykadowana dechom

Z kawą się pilnuje. Tylko 2 razy dziennie i przedpołudniem.

Własnie sobie miałam tęczę nad lasemI dostałam zdjęcie z Afryki. Cudniasta pogodę mają, niebo błękitne ogród cudny a moje małe szczęście stoi na balkonie, podpiera glówkę i patrzy w niebo. Jest tam pierwszy raz

[herbatka99]

A ja miałam dzisiaj kluski leniwe, z polędwiczką smażoną. I oblane tym tłuszczykiem spod smażenia.

Do klusek dałam trochę za dużo mąki. I nie były pulchne. Ale smakowały. Mężowi także.

Lenifko skrzynię na kłódkę sobie spraw na swoje skarby.

Smutno mi jak piszesz że przy przeprowadzkach coś ci zginęło. Pomyślałam co ja bym zrobiła w takiej sytuacji.chyba bym opieczętowała jeden pokój albo co najmniej dwie szafy. Na kłódkę żelazną a kluczyk na szyi na łańcuszku.

[Emmi123]

Herbatko Też bardzo smacznie.

I już 18.00. Niewiele zrobiłam, co zresztą można się było spodziewać po moim zaglądaniu tutaj, ale wiecie co? W cale mi nie jest z tym źle. Czuję, że moja głowa jest spragniona ciszy. Nie chce latać po chałupie i działać, chce ciszy. Byłam w ogrodzie, coś tam nawet rzuciłam kurakom z zielonego. Pobawiłam się z sunią. Zdążyłam też zmoknąć, jak znów zabierałam kozy .

Annorl

Belina Powiedź mi kochana, dlaczego z nami nie gadasz? Ciężko mi uwierzyć, że nie masz o czym?
Saginatki Też dawno nie było...

[Lanolinkaaa]

Herbatko, powiedz jak robisz polędwiczkę, bo mi moja nie smakuje, coś źle robię.

Emmi mam juz mnóstwo nagich ślimaków. Już się wylazły z ziemi. Obrzydliwosc.

Aronię mam już w pełnym rozkwicie, my chyba na poludniu mamy najwcześniej wiosnę. Mam nadzieję że migdały się obudzą, chodzę codziennie im mówić dzień dobry, pobudka ale nic to nie daje.

---------- Dopisano o 17:54 ---------- Poprzedni post napisano o 17:50 ----------

Lenifo, to tylko rzeczy, ale Twoje. Możesz je wyrzucić, ale to Ty o tym decydujesz nie inni. Powiedz, cxy Ty wyrzuciłabyś bez pytania czyjeś rzeczy? Mam nadzieję, że to odległa przeszłość i że już się takie sytuacje nie zdarzają.

[cicha722]

Ogarnęłam nareszcie tunel teraz już tylko kupić sadzonki ogórków i pomidorków ale to kupie w maju. Może spróbować wysiać jakieś pomidory.. to już? Czy jeszcze poczekać? Lanolinko musiałam pozbierać bo to u sąsiadów na miejscu gdzie auto sobie stawiają najwięcej było tych śmieci.

[lenifa]

No nie wyrzuciłabym czyichs rzeczy. Tylko też tak myslę, że dla kogoś to stare kasety mogły się kojarzyć tylko z jakąś muzyką i na co to. Teraz każdą piosenkę włączysz w necie. Sa sytuacje ludzkie i historyczne, że ludziom nagle zostaje odebrane wszystko, nie tylko rzeczy, ale czasem wszystko co w nich. Tak że rzeczy to pikuś. Myslę, że dużo gorzej mieli ludzie w czasie wojny. W ogóle nieporównywalnie. Nagle jedyne co masz to dobrze że masz buty na nogach i jakiś ciuch na sobie i jest dobrze, że ocalisz życie. No i dlaczego się to dzieje, że Homo homini lupus.
Temu nie jestem zadowolona z tego że coś znika, ale mam dystans do swoich reakcji i marudzenia. Myślę że mam za sobą koło 10 takich zawieruch, że wszysko zmieniło się z dnia na dzień. Z perspektywy czasu całe bogactwo sytuacji do wyciągania wniosków i nabierania dystansu do rzeczy. Tak sobie tylko czlowiek powspomina czasem.

[cicha722]

Truskawki mają kwiaty. Ale czy pszczoły je zapyla gdy jest tak zimno?..

---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:23 ----------

Rolnik się odezwał. Jej dlaczego on nie chce tego ślubu..

[Emmi123]

Lanolinka U la la... ale pejzażyk rzuciłaś w awatarek. Fiu fiu...

Cicha Jak wysiewać pomidory to teraz. Do większej doniczki nasiona w odstępach, potem popikujesz. U mnie ten drugi wysiew dość szybko wyszedł.

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------

Lenifo Nadal mam kasety. Ba! Przechowałam w specjalnym pudle płyty winylowe licząc, że może powróci moda na przestarzały adapter i wróciła i mam nawet adapter. Na podobnej zasadzie trzymam kasety. Czekam aż wróci moda też na VHS. Mam wiele nagrań. Ale to nie o to chodzi. Chodzi o wyrzucanie twoich rzeczy. Nie ma wojny, żeby trzeba było rozstawać się z rzeczami. Jest era telefonów komórkowych i tak trudno zadzwonić do Ciebie i zapytać się o przedmioty? Człowiek kulturalny to dawniej list by do Ciebie napisał i czekał na odpowiedź.

---------- Dopisano o 21:31 ---------- Poprzedni post napisano o 21:28 ----------

Cicha A weź Ty kopnij w d...e tego rolnika. Przypomniał sobie! Znów koleżanka nagabuje go aby do Ciebie zadzwonił? U mnie mimo chłodu w najcieplejszą porę dnia i bezdeszczową latają trzmiele. Może i u Ciebie są?

---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:31 ----------

Cicha Wiesz co? A powiedź mu tak kategorycznie, że jak zdecyduje się na ślub to niech do Ciebie zadzwoni, a tak to, to niech Ci głowy nie zawraca. Dawniej mówiło się, ,,niech spada na drzewo"

[lenifa]

To nie takie proste - m się zarzeka że zupełnie nic o tym nie wie. To jest możliwe, że może nic o tym nie wiedzieć. Tym bardziej, że nie są wyrzucone inne moje rzeczy. Czyli wszystkie papierzyska są w komplecie. Trzymam je w 4 dużych pudłach i się zastanawiam co wymyslić z nimi. Ale chyba mam pomysł. Ponieważ muszę przenieść sie do innego "biura", dużo mniejszego, więc główkuję jak się zorganizować na tej maleńkiej przestrzeni i muszę wykorzystać absolutnie każdą możliwość. Wymyśliłam sobie "pod biurkiem" to jako elementy nóg, oczywiście zabudowane aby było ładniej, to będą te moje papierzyska. No i znów trzeba będzie tworzyć półki ale tym razem zrobię je dopasowane do zeszytów. W ten sposób uzyskam 1 półkę więcej. Liczę na to, że się zmieszczę, ale chyba nie obędzie się bez wymiany drzwi. Muszą być chyba przesuwane. Plus sytuacji - będę znów miała cudny widok przed oczami na niebo, nie licząc słupa Mac Donalda. Tak że w sumie, mimo, że będzie mniej miejsca to się cieszę. Syn wraca a i widok cudny. On mnie nie przestawia. To ja tego chcę. Taki duży człowiek nie może być w małej klitce. A ja malutka to się zmieszczę. No i dwa kroki do kuchni, więc będzie wszystko w zasięgu ręki.

[cicha722]

Dzień dobry a ja sama nie wiem czy tego ślubu akurat z nim bym chciała nie za bardzo on mi pasuje. Ale tylko on się mną interesuje. Ale los :/ u mnie pada deszcz. Zimno. Kury wypuściłam na dwór. Głodne jakby rok nie jadły. One tak zawsze mają

---------- Dopisano o 07:20 ---------- Poprzedni post napisano o 07:19 ----------

Idę zmywać gary i szykować rosół. Jeszcze kawę wypiję. Miłej niedzieli dla Was

---------- Dopisano o 07:23 ---------- Poprzedni post napisano o 07:20 ----------

Emmi tak wczoraj widziałam trzmiela

[Emmi123]

Cicha A wiadomo dlaczego się Tobą interesuje? Jakimi pobudkami się kieruje? Uczciwymi czy tylko ot tak, żeby się zabawić bez zobowiązań? Osobiście wychodzę z założenia, że albo ktoś sensowny albo żaden. Ale to Ty wiesz najlepiej co Ci odpowiada.

Lenifo A podpisałaś te kasety? Opowiedziałaś dzieciom o nich? Bo może nie rozmawiasz o tym albo za mało? Tak samo jak z zeszytami. Jeśli nie będziesz o nich mówić, rozmawiać z wnukami, to nikt o nich nie będzie wiedział, ani nie zainteresuje się nimi. Trzeba rozmawiać, pokazywać. A nóż, któreś z wnucząt podłapie w przyszłości bakcyla i pociągnie temat?

Dzień dobry
Pogoda nadal do bani i nadal ma padać. Jeszcze chwila a drzewa zaczną gnić . Zimno... obecnie +3*C. Mało... dojrzałam, że od przyszłej niedzieli ma coś skoczyć w górę z temperaturą. Oby!

---------- Dopisano o 08:53 ---------- Poprzedni post napisano o 08:51 ----------

Cicha Dzięki za potwierdzenie stokrotki Mówisz, że rosołek dzisiaj? Może i ja zrobię...? Dawno nie było.

[cicha722]

Emmi wolę być sama. Jeśli ślubu nie uznaje to znaczy że bez zobowiązań. A ja tak nie chcę.

---------- Dopisano o 08:11 ---------- Poprzedni post napisano o 08:11 ----------

Tak piękne stokrotki

[lenifa]

Emmi - Nie, nie były podpisane. Nie rozmawiałam o nich. Nikomu nie mówiłam co tam jest. Ot takie sobie narzędzie pracy z 2004 roku. Nie wszystko bylo przerobione na tekst. Taśmy te można było nagrać drugi raz. I nie mam pojęcia jak długo może już ich nie być. To tylko ja ciućmok odkryłam po dobrych kilkunastu latach, że ich nie ma.

Wydaje się, że jestem gadatliwa i każdemu opowiadam co robię. Tak ja chetnie opowiadam bądź co, ale jestem uważająca czy ktoś tego chce słuchać. Tak więc w realu jestem na wstecznym w tym temacie. Mało mówię, czesto rezygnuję z mówienia. I zdarza się, co sukces jak ktoś usłyszy ode mnie 3 zdania. Chyba że spotykam bratnią duszę. To co innego. Ale ja mam takie wrażenie, jakby ludzie czytali co ja myślę) Ja wiem że to bzdura, no ale jakoś tak mniej więcej. Więc wy wiecie więcej co ja robię niż moja rodzinka. To częste jest. Spotkacie czlowieka i takie ni w piątke ni w dziesiątkę, mruk siakiś i coś bazgrze nie wiadomo co. No dziwak. Rozmowy dotycza realnych rzeczy. Obiadu, jedzonka, zakupów, danej sytuacji. I w tym momencie jak ci ktoś zaczyna filozosiować, to większość ludzi otwiera usta "o" i albo wycofuje się rakiem, albo mówi puknij sie w głowę. Po pewnym czasie wchodzi się w etap milczenia. Potem zaczyna się lubić swoje milczenie, a i w ogóle ciszę. No ale dalej jest to coś, co jest ważne, więc wchodzi się w etap pisania... I pisze sie gdzie padnie) Na karteluszkach, w zeszycie, na forum. Takie tam głupoty haha.

[Emmi123]

Lenifo To czas najwyższy to zmienić. Nie chodzi o gadanie ale o rozmawianie o swoich zainteresowaniach - krótko i zwięźle. Herbatka ma chyba najlepszy pomysł - podpisanego pudła, do którego sobie włożysz swoje rzeczy i podpiszesz, że to twoje i nie do wyrzucenia. Kochana, ja też mam w rodzinie starsze osoby, zawsze miałam i nic z takich dziwactw się nie działo. I też jedne bardziej- mniej gadatliwe. Co nie zmienia faktu, że w dzisiejszych czasach żaden problem zadzwonić i dopytać się.
Nie chodzi o filozofowanie, ale o zwykłe informacje, na temat zainteresowań. - Interesuję się biochemią i zielarstwem. Notuję to w takich zeszytach. - gdzie tu jest filozofowanie?

---------- Dopisano o 09:48 ---------- Poprzedni post napisano o 09:40 ----------

Nastawiłam rosół

Zewsząd dochodzą do mnie wieści o opadach śniegu i śnieżycach Bieda w sadach będzie.

[lenifa]

Jest pewna zagwozdka.Kiedy siedzisz w jakimś temacie, no np uczysz sie, przyjmujesz tę wiedzę to spoko. Co innego jak zaczynasz mieć watpliwości i np część akceptujesz a część nie, albo tworzysz nową nieistniejącą koncepcję. Wtedy zaczyna byc problem kopernikowski) No sory ze mnie taki Kopernick jak z kdt. Nie mam się za ęą. Ale to rozumiem, z czym się ten facet borykał. Przecież nikt go za życia nie nosił na rękach, ani nie stawiał mu pomników. Mieli go za stukniętego. I dopiero po wielu latach odszukano go na nowo. Żeby było śmiesznej ten astronom był samoukiem w sumie. Bo on astronomię to miał tylko przez rok na Uniwersytecie zwanym Jagiellońskim. Nad resztą pracował sam. To mi się z tym Kopernikiem tak uległo, bo robiłam kiedyś plakat na jego temat w szkole. No i zanim go zorbiłam to chciałam się jak najwięcej o nim dowiedzieć i mi wlazł w głowę. No i teraz to owszem on jest na czołówce w nauce, w szkole i takie tam i ma duckę pomników i ulic jego imienia. Gdyby to wszystko widział, to by chyba się chwycił za głowę ze słowami - O Boże co ja narobiłem. W Krakowie jest nawet robot przebrany za Kopernicka, z którym można pogadać

[Emmi123]

Jak wiesz, bardzo lubię oglądać programy opowiadające o historii jakiegoś wynalazku, albo o historii ludzi, którzy zasłynęli jakimiś wynalazkami czy odkryciami. Naukowcy nawet tacy ,,domowi" mocno śledzili nowinki, dzięki czemu, jak ktoś coś wymyślił, to sprawdzali czy to coś nie przyda się im, albo rozwiąże jakiś ich problem. Za czasów Kopernika było jeszcze trudnej z przekazem informacji i naukowcy ślęczeli w samotności, ale też korzystali z istniejących zapisków/badań/ itd. Co do samego Onego, to wydaje mi się, że sam fakt studiowania tak wielu dziedzin, świadczyć może o tym dobrym wykształceniu a na pewno mocnej podwalinie do swoich dalszych odkryć. Ja bym tak nie przekreślała współuczestnictwa wspaniałych nauczycieli wielu uczelni w odkryciu astronomicznym Kopernika. Myślę, że większość odkrywców najpierw była brana za szaleńców. Od na przykład pan Volt i jego śmiałe doświadczenie na przepływ prądu. Można tak wymieniać i wymieniać. W każdym razie dowodzi to temu, że nie należy wątpić w ludzi. Gdyby każdy z nich, tak jak Ty droga Lenifo, chował swoje zapiski do szafy/biurka/kufra na strychu to pewnie ktoś by wyrzucił, spalił i by przepadło jak wiele twoich rzeczy. Pomyśl o tym kochana

---------- Dopisano o 10:43 ---------- Poprzedni post napisano o 10:37 ----------

Rosół gotuje się z naszych suszonek. Jedynie marchewka kupna. Podzieliłam się z mężem moim wielkim zadowoleniem z jego suszenia i stwierdzeniem, że tylko marchewkę musieliśmy kupować i wywiązała się ciekawa opowieść. MM opowiedział mi, że w domu jego dziadków czyli dom rodzinny jego mamy, bardzo dużo się suszyło. Suszyło się na zimę wszystko co się tylko dało, bo był problem z przechowaniem korzeni itd. Nawet marchewkę pokrojoną w krążki. Wspomnienia zachęciły go do eksperymentu. Przypomniałam przy okazji, że lubczyk w foliaku czeka też już na suszenie.