Mamy grudniowe 2021 🤩

[maaalinowaaa]

My też się dość długo staraliśmy. W końcu w styczniu wkurzyłam się i kupiłam TŻ tabletki FertilMan plus i oczywiście pilnowałam, żeby regularnie je brał, bo wiadomo jak to jest z tymi chłopami.... W lutym byliśmy na pierwszej konsultacji w klinice niepłodności, ale niestety ceny nas zbiły z nóg i stwierdziłam, że to bez sensu. Postanowiłam wyluzować, ale stary cały czas bral tabletki, a ja kwas foliowy, ale nie myślałam stale, czy może w tym miesiącu się uda, a pewnie nie. Jak spóźniał mi się okres to nawet nie wierzyłam, że mogę być w ciąży, ale po pięciu dniach jak okres nie przychodził to zrobiłam test, a tu niespodzianka heh

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez cichazabka

Ja szczepiłabym się niezależnie od ciąży, teraz tylko czekam na odpowiedni tydzień. Jakieś drobne wątpliwości miałam, ale rozmawiałam z lekarzem i tylko mnie to utwierdziło. Teoretycznie niewiele jest miejsc gdzie mogłabym się teraz zarazić, skoro w większości siedzę w domu, a najbliżsi w tym tygodniu mają drugie dawki, ale myślę, że będę się czuła pewniej. Oczywiście każdy ma swoje zdanie


To i tak fajnie i szybko

Wczoraj rozmawialiśmy wieczorem i zażartowałam, że teraz to nie wiem czy będzie drugie, skoro się tak beznadziejnie czuję i nie poradziłabym sobie z maluchem u boku. Chyba inaczej patrzymy już na ten czas starań, bo mąż stwierdził, że przesadzam, w końcu zanim znowu się uda to to będzie już w przedszkolu to będzie je woził i odbierał po pracy


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Rozumiem. Zastanawia mnie tylko jak to jest z tymi osobami zaszczepionymi. Ponoć takie osoby i tak mogą zachorować i przenosić wirusa na innych, tylko szczepionka daje niby duży procent szans, że lżej się przejdzie (jesli się juz zachoruje). Ale z racji tego, że dalej mogą przenosić wirusa, to sie zastanawiam skąd te masowe zwolnienia z obostrzen zaszczepionych. Chyba, że mam jakieś błędne informacje?

Ja też inaczej podchodzę do tego tematu szczepionek, bo covida już przechodzilismy prawie całą rodziną.

Napisane przez maaalinowaaa

My też się dość długo staraliśmy. W końcu w styczniu wkurzyłam się i kupiłam TŻ tabletki FertilMan plus i oczywiście pilnowałam, żeby regularnie je brał, bo wiadomo jak to jest z tymi chłopami.... W lutym byliśmy na pierwszej konsultacji w klinice niepłodności, ale niestety ceny nas zbiły z nóg i stwierdziłam, że to bez sensu. Postanowiłam wyluzować, ale stary cały czas bral tabletki, a ja kwas foliowy, ale nie myślałam stale, czy może w tym miesiącu się uda, a pewnie nie. Jak spóźniał mi się okres to nawet nie wierzyłam, że mogę być w ciąży, ale po pięciu dniach jak okres nie przychodził to zrobiłam test, a tu niespodzianka heh

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To bardzo szybko zrobiłaś test za pierwszym razem ja myślałam, że może może się udało... bo okres mi się spóźniał ponad 5 dni, ale wkrótce się pojawił. Więc za drugim razem zrobilam test dość późno. Może po 2 tygodniach spóźnienia okresu ;-)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cichazabka]

Ja zrobiłam test dzień po planowanym terminie, jako standardowy wywoływacz okresu jedyną podpowiedzią było to, że nie smakował mi tego dnia ulubiony ser, a jadłam go dzień wcześniej.

U nas nikt nie miał (albo było bezobjawowy), więc wolimy dmuchać na zimne. Niestety wśród sąsiadów mieliśmy kilka przypadków bardzo ciężkiego przechorowania i dwie śmierci, więc samo łagodne przechorowanie mnie przekonuje. Szczególnie, że w ciąży występuje podwyższone ryzyko ciężkiego.
Po szczepieniu nadal obowiązuje reżim sanitarny, nic się nie zmieniło w kwestii maseczek itp. Jedyne o czym wiem to brak kwarantanny przy przekroczeniu granic i nie wliczanie w limity na imprezach zorganizowanych. A przynajmniej tyle pamiętam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[maaalinowaaa]

A ja nie chce się szczepić, a już na pewno nie w ciąży, ale później też raczej nie będę się szczepiła.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wiedzminkaa]

Ja wiedziałam, że jestem w ciąży jeszcze zanim nie dostałam okresu w danym terminie. Bardzo dobrze znam swoje ciało. No i to druga ciąża, więc też wiedziałam czego się spodziewać.
Zastanawiałam się tylko co zrobimy ja się okaże, że znowu będą bliźniaki

Wysłane z mojego CPH1941 przy użyciu Tapatalka

[cichazabka]

Mi już od tych starań organizm kilka razy próbował wmówić ciąże, więc przestałam wierzyć
Bliźniaków się strasznie bałam odetchnęłam z ulgą jak zobaczyłam tylko jedno

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Patryka]

Napisane przez izdao

Ja się o siebie nie boję, że orzygniote dziecko bo jestem pewna, że nie jedyne co to bym się bała, że tak przewrażliwiona bym spala że w sumie i tak bym się nie wyspała. Ale z moim to masakra, ile razy śpi z naszą suczka i ja przygniecie, dobrze, że jest duża i sobie od niego idzie po prostu więc boję się pomyśleć co by z dzieckiem było haha.

Ja od urodzenia w Gdańsku siedzę więc inne miasto nawet w grę nie wchodzi. Aczkolwiek patrzylam na stronę rodzic po ludzku i tam z Gdańska były tylko 2 placówki wskazane, właśnie UCK i szpital na Zaspie z tego co pamiętam więc Wojewódzkiego nawet pod uwagę nie brałam, kilka razy miałam okazję w nim być na innych oddziałach i nie wspominałam tego dobrze, za to 3 razy na dermatologii w UCK mega pozytywnie wspominam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja akurat mam uraz do UCK, pracowałam tam 3 lata, a wcześniej miałam praktyki na oddziale położniczym jako na starej klinicznej i było okropnie, jeśli chodzi o kadrę. Komentarze pozniżej wszelkiego poziomu, bałam się więc, że teraz tylko budynek się zmienił, a kadra została. Mam nadzieję jednak, że tamte okropne baby już tam nie praccują i przyszły młode, empatyczne i na takie trafisz

Z kolei w Wojewódzkim na neonatologii pracuje moja koleżanka, robiła wypis mojej córce i opiekowała się nami, sama rodziła tam trójkę swoich dzieci i polecała bardzo. Szpital zaniedbany, fakt, łazienki wołają o pomstę do nieba, żarcie kiepskie, ale podobno neonatologia najlepsza i od razu obok (a tak przynajmniej reklamowała ta moja koleżanka ). Moja lekarka jest tam zastępcą ordynatora, więc też brali to pod uwagę. Ogólnie mam dobre wspomnienia, wsparcie laktacyjne ogromne i aktualna wiedza położnych, ale akurat to muszę przyznać, że w UCK też na pewno jest na poziomie, bo akurat z CDL miałam tam zajęcia.

[izdao]

U nas się udało za pierwszym razem, uprawialiśmy seks dzień przed płodnym, ogólnie nie nastawiałam się jakoś specjalnie ale 1 kwietnia coś mnie podkusiło zeby zrobić test i 2 kreski : P nie był to najlepszy dzień na mówienie innym o ciąży bo wszyscy myśleli, że ich wkręcam

Ja się nie szczepię wgl, jestem bardzo silnym alergikiem, również na leki i moj alergolog mi odradza tymbardziej, że w swoim życiu miałam już nawet wstrząs anafilaktyczny i silne reakcje po ibuprofenie i antybiotykach. Jest duża szansa, że szczepionka wywoła reakcje. U mnie w rodzinie wszyscy przeszli covid, ja bezobjawowo i nikt nie będzie się szczepił. No oprócz szwagierki pracującej w szpitalu ona już po.

Co do smaku i węchu to dla mnie wszystko śmierdzi, do lodówki staram się wgl nie podchodzić, zapach kiełbasy odrzuca mnie z kilometra. W smaku podobnie nie jestem w stanie jeść mięsa bo jest obrzydliwe. Tak samo śmierdzą dla mnie ludzie



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Patryka]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;88759549]Rozumiem. Zastanawia mnie tylko jak to jest z tymi osobami zaszczepionymi. Ponoć takie osoby i tak mogą zachorować i przenosić wirusa na innych, tylko szczepionka daje niby duży procent szans, że lżej się przejdzie (jesli się juz zachoruje). Ale z racji tego, że dalej mogą przenosić wirusa, to sie zastanawiam skąd te masowe zwolnienia z obostrzen zaszczepionych. Chyba, że mam jakieś błędne informacje?

Ja też inaczej podchodzę do tego tematu szczepionek, bo covida już przechodzilismy prawie całą rodziną.To bardzo szybko zrobiłaś test za pierwszym razem ja myślałam, że może może się udało... bo okres mi się spóźniał ponad 5 dni, ale wkrótce się pojawił. Więc za drugim razem zrobilam test dość późno. Może po 2 tygodniach spóźnienia okresu ;-)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Osoby zaszczepione raz, że mają dużo mniejszą szansę na zachorowanie, a dwa, że nawet jeśli przenoszą wirusa, to w dużo mniejszym stopniu niż osoby niezaszczepione.



Ja akurat jestem już po dwóch dawkach, drugą przyjęłam na początku 13 tc. Najbardziej przerażała mnie wizja, że zachorujemy z mężem na covid, wylądujemy w szpitalu pod tlenem, a co z naszą córką? Pogotowie opiekuńcze? To był mój największy lęk w całej pandemii

[Zmalowana]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;88759441]Wow no to wspaniale to się nie dziwię, że macie szał zakupowy. Ja na przyklad w ogóle nie zauważyłam wrażliwości na zapachy. Ale bardziej niż wcześniej mnie irytują głośne dźwięki ;-) mdłości miałam w ogóle niezależnie od zapachów. Natomiast wszystko przechodzi stopniowo. Czyli jak już coś mnie bierze, to tylko późnym wieczorem a za dnia jest dobrze.Dla was też gratulacje, to wspaniale poczytać takie pozytywne historie

Czy większość z was z naszego wątku jest zaszczepiona albo planuje się doszczepić przed porodem? Szczerze mówiąc, to ja nie będąc w ciąży bałam się strasznie tej szczepionki i ewentualnych złych konsekwencji a tym bardziej jeszcze w ciąży.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Nie planuje się szczepić. Covid przeszlam w listopadzie. Syn przyniósł że szkoły.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Patryka]

Niestety niepłodność u nas w kraju to droga sprawa, my nawet nie zliczę ile tysięcy zostawiliśmy w klinice, w pewnym momencie już nawet nie liczyłam, ile wydaję na kolejne badania. Potem za to w sklepie liczyłam, czy starczy mi na zakupy na obiad, normalnie mistrzem oszczędzania się stałam. Na in vitro wyprztykaliśmy się z oszczędności całkowicie. A potem taka niespodzianka, praktycznie pierwszy seks w owu po powrocie płodności, i ciąża. Jeszcze pamiętam, jak mówiłam do męża, że może się zabezpieczymy, bo mam owulację? Na co on, że wczesniej przez niemal 3 lata się nie udało, więc to by był prawdziwy cud. No i przyznałam mu rację. Chociaż teraz i tak uważam, że to jego wina :P

[zyjesiedalej]

Nam też się udało w 1 cyklu,chociaż myslalam,że się inaczej ciąża czuje i piłam wino z koleżanką,podpalalam fajki i brałam ketonal. Oczywiście e świeta ani kropelki nie wypiłam wina, później zrobilam test negatywny,więc sobie pozwoliłam, a widocznie było za wcześnie.

Ale jak czytam WaSze historie,to naprawdę współczuję parom,które chcą A nie mogą. To straszne tym bardziej,że nie ma znikąd pomocy i za wszystko trzeba płacić:/

My covida nie przechodziliśmy,albo tym nie wiemy, i boję się że choroba mogłaby zaszkodzić mi albo dziecku. Tak to nie planowaliśmy szczepień,i mąż pewnie ni3 będzie się szczepil.

Bylam na zakupach i padam, nic nie jestem w stanie ogarnąć,muszę do sklepu na raty jeździć, a teraz jeszcze czuje jakby kłucie serca. Macie tak? Przy czym u mnie możliwe,że to nerwica, więc staram się zmuszać do takich wyjść .

[Wiedzminkaa]

U mnie mąż zawiedziony, że tym razem tylko jedno

Wysłane z mojego CPH1941 przy użyciu Tapatalka

[cichazabka]

Mnie się zdarzają takie kłucia po wysiłku. Miewałam tak już wcześniej kilka razy, na ekg wyszła wtedy tachykardia, ale po badaniach u kardiologa nic nie wyszło 🤷☠♀️

Patryka masz rację, jego wina Przynajmniej wiem, żeby po porodzie uważać jak nie będziemy chcieli drugiego w krótkim czasie, bo wszystko się może zdarzyć

Mój sobie żartował cały czas, że może jednak są dwa pęcherzyki, w końcu to małe i można nie zauważyć przeraża mnie wizja dwójki na raz, za to moja mama w obu ciążach rozczarowana, bo chciała bliźniaki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wiedzminkaa]

Napisane przez cichazabka

Mnie się zdarzają takie kłucia po wysiłku. Miewałam tak już wcześniej kilka razy, na ekg wyszła wtedy tachykardia, ale po badaniach u kardiologa nic nie wyszło

Patryka masz rację, jego wina Przynajmniej wiem, żeby po porodzie uważać jak nie będziemy chcieli drugiego w krótkim czasie, bo wszystko się może zdarzyć

Mój sobie żartował cały czas, że może jednak są dwa pęcherzyki, w końcu to małe i można nie zauważyć przeraża mnie wizja dwójki na raz, za to moja mama w obu ciążach rozczarowana, bo chciała bliźniaki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie też przerażała wizja dwójki naraz jak chodziłam w pierwszej ciąży

Wysłane z mojego CPH1941 przy użyciu Tapatalka

[Patryka]

Cichazabka my to się modliliśmy tylko, żeby bliźniaki się nie trafiły Cieszę się, że przynajmniej tak późno mi okres wrócił, córka będzie miała w grudniu 22 mc, to jeszcze jako tako, chociaż i tak wolałabym większą różnicę

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez cichazabka

Ja zrobiłam test dzień po planowanym terminie, jako standardowy wywoływacz okresu jedyną podpowiedzią było to, że nie smakował mi tego dnia ulubiony ser, a jadłam go dzień wcześniej.

U nas nikt nie miał (albo było bezobjawowy), więc wolimy dmuchać na zimne. Niestety wśród sąsiadów mieliśmy kilka przypadków bardzo ciężkiego przechorowania i dwie śmierci, więc samo łagodne przechorowanie mnie przekonuje. Szczególnie, że w ciąży występuje podwyższone ryzyko ciężkiego.
Po szczepieniu nadal obowiązuje reżim sanitarny, nic się nie zmieniło w kwestii maseczek itp. Jedyne o czym wiem to brak kwarantanny przy przekroczeniu granic i nie wliczanie w limity na imprezach zorganizowanych. A przynajmniej tyle pamiętam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja również (jak pewnie każdy) słyszałam o nieszczęśliwych przypadkach covidu w otoczeniu. Ale również o spokojnych przebiegach, np. kuzynka w ciąży przeszła covid (jak prawie cała rodzina po kolei) i wszystko w porządku, miała delikatny przebieg.

My przechorowaliśmy na pewno, bo mieliśmy testy i dość jasne objawy. I wydaje mi się po prostu, że człowiek bardziej boi się nieznanego. Dlatego bardziej boję się tej szczepionki niż covida, bo covid przechodziłam. No ale trzeba brać pod uwagę, że można zachorować więcej niż jeden raz, odporność po chorobie nie jest wieczna (tak samo jak i po szczepionce w sumie.)

I widzisz, mnie właśnie zastanawia to, dlaczego osoby zaszczepione nie muszą być wliczane do tych wszystkich limitów, skoro dalej mogą przenosić chorobę na innych.

Napisane przez zyjesiedalej

Nam też się udało w 1 cyklu,chociaż myslalam,że się inaczej ciąża czuje i piłam wino z koleżanką,podpalalam fajki i brałam ketonal. Oczywiście e świeta ani kropelki nie wypiłam wina, później zrobilam test negatywny,więc sobie pozwoliłam, a widocznie było za wcześnie.

Ale jak czytam WaSze historie,to naprawdę współczuję parom,które chcą A nie mogą. To straszne tym bardziej,że nie ma znikąd pomocy i za wszystko trzeba płacić:/

My covida nie przechodziliśmy,albo tym nie wiemy, i boję się że choroba mogłaby zaszkodzić mi albo dziecku. Tak to nie planowaliśmy szczepień,i mąż pewnie ni3 będzie się szczepil.

Bylam na zakupach i padam, nic nie jestem w stanie ogarnąć,muszę do sklepu na raty jeździć, a teraz jeszcze czuje jakby kłucie serca. Macie tak? Przy czym u mnie możliwe,że to nerwica, więc staram się zmuszać do takich wyjść .

Ja to nie piłam nic już na etapie starań. Uznaliśmy, że skoro się staramy, to lepiej nie pić, bo może się okazać, że będzie bobo. Poza tym slyszalam, że odstawienie alkoholu może tylko w tych staraniach pomóc może byłam nawet przewrazliwiona, bo jak byłam przed okresem (nie wiadomo było, czy się udało już, czy może okres się pojawi) to nawet bałam się amolem smarować, jak mnie przewiało ani brać przeciwbólowe :-D

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cichazabka]

Ja na początku nie piłam i ciągle uważałam, żeby jakoś nie zaszkodzić, gdyby się udało. Ale tylko się nakręcałam i starania bardziej mnie dobijały. I tak musiałam testować przy każdym kilkudniowym spóźnieniu, żeby nie brać leków w ciąży, więc od lat byłam na bieżąco

Dlatego ja nie jestem z tych, co próbują przebić swoje racje. Polegam na tym, co czytałam i na opinii lekarzy. Oczywiście, gdybym miała jakiekolwiek przeciwwskazania to bym się nie szczepiła

My bardzo uważaliśmy na kontakty z ludźmi, dezynfekcję w sklepach itd, bo moja siostra chorowała na nowotwór, a chciałam się z nią widywać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[2da48234c9bba9dec1371682cfdc30a4bcb9e106_60dcf7c078288]

Treść usunięta

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

My też uważaliśmy ;-) maseczki, dezynfekcja rąk, ograniczenie kontaktów, ja to nawet miałam pracę zdalną, a i tak covid zlapalismy. Dlatego takie nakazy jak maseczki na świeżym powietrzu to dla mnie bzdury, jak ludzie i tak chodzą normalnie do pracy i tam mają kontakty z innymi - nie ma siły, aby to się nie przenosilo. Tak samo jak zamykanie tylko niektórych przybytków jak np siłownie, salony fryzjerskie, gdy inne i tak były otwarte. Bzdura.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cichazabka]

Oj tak, maski na świeżym powietrzu to chyba największa bzdura na jaką wpadli. No i u fryzjera się zarazisz, ale np. w kościele to już nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bb371dfbfd9298d6e78301e55742bc2d469b6322_657f8bfe235ab]

My staraliśmy się jeden cykl.
Co do szczepień, sama byłam przeciwnikiem. Porozmawiałam jednak ostatnio z moim lekarzem, poczytałam sobie i chcę się zaszczepić. Często jest tak, że im później w ciąży się zachoruje tym gorzej. Poza tym nie chciałabym izolacji po porodzie czy nie mieć szansy urodzić siłami natury. Mój mąż już się zaszczepił, a ja czekam na odpowiedni tydzień.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zyjesiedalej]

No ja też nie piłam od momentu staran , ale test wyszedł negatywny, to zaprosiłam ja na wino 😂 .mój też mówił,że wolałby bliźniaki, bo2 naraz... brr, ja w życiu. Ale my nie mieliśmy przypadków w najbliższej rodzinie, a Wy mieliście, że temat tych ciąż bliźniaczych? U mnie w rodzinie kuzynka ma męża vlizbisks i ciekawa jestem jak genetycznie to idzie,czy faktycznie co 2 pokolenie? No i znam kobietę, która miała jednaka później cisza bliźniacza i..jeszcze raz bliźniacza 🙈

[2da48234c9bba9dec1371682cfdc30a4bcb9e106_60dcf7c078288]

Treść usunięta

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez cichazabka

Oj tak, maski na świeżym powietrzu to chyba największa bzdura na jaką wpadli. No i u fryzjera się zarazisz, ale np. w kościele to już nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie zapominaj o godzinach dla seniorów :-D porażka. Jak miałam do pracy na 12:00 i chciałam przed pracą kupić bułkę na szybko, to zapomnij młody człowieku, co ty emerytem jesteś, że chcesz o 11:30 bułkę kupić? Hahaha

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[maaalinowaaa]

Ja na początku starań nie piłam nic, ale im dłużej nie wychodziło tym coraz bardziej ciąża wydawała mi się tak nierealna, że np. lampkę szampana w piątkowy wieczór pozwalałam sobie wypić, bo ogólnie ja alkoholu nie lubię jedynie raz na jakiś czas właśnie lampka szampana.
Koleżanka z pracy właśnie mi pisała, że jej szwagierka ma do sprzedania leżaczek chicco

https://www.chicco.pl/produkty/80586...dzieciece.html

I tak się zastanawiam chce za niego 300zl, ale myślę, że nawet by mi się przydał, a nowy patrzyłam to ok. 650. Oczywiście powiedziałam jej, że hak już to ok. sierpnia, bo na razie jeszcze czuje zahamowanie przed kupowaniem takich rzeczy.
Ma jeszcze monitor oddechu i też się zastanawiam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:24 ----------

Wózek też ma do sprzedania, ale nie trafia do mnie, bo jest czarny, a ja nie cierpię tego koloru 🤭

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ninqa]

Ja gorączkowałam po 1 dawce szczepionki stąd moje obawy.

Co do starań sie o dziecko to od slubu czyli (3 lat przed ciaza) sie nie zabezpieczaliśmy, ale też nie bylo żadnych specjalnych starań. Mi juz do glowy przychodziły mysli, że mogą być jakies problemy z płodnością. Zawsze dbalam o zdrowe jedzenie i ruch (aktywnosc fizyczna).... no i co z tego jak zaszłam w ciaze kiedy mialam najgorsza kondycję, po przebytym ostrym zapaleniu oskrzeli. Na początku mialam duszności i kolatanie serca, poszlam na tk klatki piersiowej sprawdzić czy wszystko ok no i robiłam test przed tk i byl negatywny (test z krwi), nie uwierzycie jak bardzo sie zdziwilam tydzien pozniej nie mając miesiączki (a rzadkością u mnie sa jakiekolwiek opóźnienia) i z ciekawości zrobilam test.... 2 kreski od razu..... bez wątpliwości ciąża... tadam! Oczyaiscie na tomografi nic nie wyszło duszności i kolatanie bylo objawem (i nadal mi towarzyszy) ciąży

[zyjesiedalej]

Malinowa,niby fajne bo można tez pojeździć po domu z tym.dzieckm tylko do ilu to kg? Pewnie do momentu,kiedy nie będzie wstawać?

Czarnego tez bym nie chciała bardziej,ale bardziej dlatego ze bym.myslala ze moz3 dzieci i dogrzewać za bardzo przez ten kolor

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Ja też mam czasami kołatania serca albo takie dziwne uczucie jakby mi nierówno biło czy też podskakiwalo (chwilowe). Przed ciążą miałam tak bardzo rzadko, ale byłam na kontroli u kardiologa i powiedział, że wszystko ok, na echo nie widział żadnych problemów. Też tak się zastanawiam, że to ciąża mi wpływa na występowanie tych objawów częściej, ale któregoś razu chyba znowu się do kardiologa przejdę na jakąś konsultację

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wiedzminkaa]

Napisane przez zyjesiedalej

No ja też nie piłam od momentu staran , ale test wyszedł negatywny, to zaprosiłam ja na wino .mój też mówił,że wolałby bliźniaki, bo2 naraz... brr, ja w życiu. Ale my nie mieliśmy przypadków w najbliższej rodzinie, a Wy mieliście, że temat tych ciąż bliźniaczych? U mnie w rodzinie kuzynka ma męża vlizbisks i ciekawa jestem jak genetycznie to idzie,czy faktycznie co 2 pokolenie? No i znam kobietę, która miała jednaka później cisza bliźniacza i..jeszcze raz bliźniacza

Ze strony mojego taty w każdym pokoleniu były bliźniaki, ale dopiero moje przeżyły. W sensie, że oboje. Tak to przeżywało tylko jedno.

Będę miała chwilę czasu to opiszę co mi mówił lekarz genetyk.

Wysłane z mojego CPH1941 przy użyciu Tapatalka