Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! <3 - Strona 57 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-10-31, 18:37   #1681
catiedove
Rozeznanie
 
Avatar catiedove
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 790
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez madera123 Pokaż wiadomość
Jesteśmy obie na antybiotyku bo crp miałyśmy wysokie i po tych przejściach z moim porodem mam złe wyniki Karolinka kończy antybiotyk w czwartek możne nas puszcza o ile żółtaczka nie wyskoczy. Trzymajcie kciuki za nas.
Ja dalej biorę pregne plus.

za czwartek
A jak Karolinka stoi z wagą?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Celuj w księżyc
bo nawet jeśli chybisz, znajdziesz się wśród gwiazd. 🌟
catiedove jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 18:57   #1682
JustTheOne
Zadomowienie
 
Avatar JustTheOne
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 389
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Madera, jeszcze troszkę i będziecie w domku

Kurczę, ciekawe jak tam Sugar i Nadzieja


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
JustTheOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 19:51   #1683
sugar cube
Rozeznanie
 
Avatar sugar cube
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 716
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Nadrobie Was pozniej. Melduje tylko, ze urodzilam dopiero dzis po poludniu. Tomasz, 3300g, 56 cm, sn, 16:25. Musieli mi wywolywac porod, nic nie ruszylo. Skurcze po oksytocynie masakra, mega ciezko. Ale traumy chyba nie mam, czuje sie nawet zaskakujaco dobrze. Mlody cudny, nic nie spi, zjadl, a teraz lezy i sie rozglada. <3
Dajcie znac czy chcecie opis ze szczegolami, ale to juz nie dzis.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

sugar cube jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 19:54   #1684
Helgi607
Rozeznanie
 
Avatar Helgi607
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 567
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez sugar cube Pokaż wiadomość
Nadrobie Was pozniej. Melduje tylko, ze urodzilam dopiero dzis po poludniu. Tomasz, 3300g, 56 cm, sn, 16:25. Musieli mi wywolywac porod, nic nie ruszylo. Skurcze po oksytocynie masakra, mega ciezko. Ale traumy chyba nie mam, czuje sie nawet zaskakujaco dobrze. Mlody cudny, nic nie spi, zjadl, a teraz lezy i sie rozglada. <3
Dajcie znac czy chcecie opis ze szczegolami, ale to juz nie dzis.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Gratulacje dla dzielnej Mamy !

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Helgi607 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 19:55   #1685
sylwius
Raczkowanie
 
Avatar sylwius
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 198
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez sugar cube Pokaż wiadomość
Nadrobie Was pozniej. Melduje tylko, ze urodzilam dopiero dzis po poludniu. Tomasz, 3300g, 56 cm, sn, 16:25. Musieli mi wywolywac porod, nic nie ruszylo. Skurcze po oksytocynie masakra, mega ciezko. Ale traumy chyba nie mam, czuje sie nawet zaskakujaco dobrze. Mlody cudny, nic nie spi, zjadl, a teraz lezy i sie rozglada. <3
Dajcie znac czy chcecie opis ze szczegolami, ale to juz nie dzis.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Gratulacje! Najważniejsze, że masz już to za sobą i mały jest po drugiej stronie brzucha Wypoczywajcie sobie teraz
sylwius jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 20:03   #1686
invi_08
Zakorzenienie
 
Avatar invi_08
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 5 935
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez sugar cube Pokaż wiadomość
Nadrobie Was pozniej. Melduje tylko, ze urodzilam dopiero dzis po poludniu. Tomasz, 3300g, 56 cm, sn, 16:25. Musieli mi wywolywac porod, nic nie ruszylo. Skurcze po oksytocynie masakra, mega ciezko. Ale traumy chyba nie mam, czuje sie nawet zaskakujaco dobrze. Mlody cudny, nic nie spi, zjadl, a teraz lezy i sie rozglada. <3
Dajcie znac czy chcecie opis ze szczegolami, ale to juz nie dzis.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Pewnie, ze chcemy. Gratulacje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:03 ---------- Poprzedni post napisano o 20:56 ----------

Mnie od kilku godzin brzuch okresowo boli. Ale chyba z nerwow. :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
invi_08 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 20:15   #1687
olala22
Rozeznanie
 
Avatar olala22
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 635
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez sugar cube Pokaż wiadomość
Nadrobie Was pozniej. Melduje tylko, ze urodzilam dopiero dzis po poludniu. Tomasz, 3300g, 56 cm, sn, 16:25. Musieli mi wywolywac porod, nic nie ruszylo. Skurcze po oksytocynie masakra, mega ciezko. Ale traumy chyba nie mam, czuje sie nawet zaskakujaco dobrze. Mlody cudny, nic nie spi, zjadl, a teraz lezy i sie rozglada. <3
Dajcie znac czy chcecie opis ze szczegolami, ale to juz nie dzis.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Super 😊 Gratuluję mamusiu
__________________
24.10.2017 👶🏼

Ostatnie farbowanie 18.09.2014 - wracam do naturalnych włosów - wróciłam
olala22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-10-31, 20:15   #1688
ila1000
Rozeznanie
 
Avatar ila1000
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 869
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez sugar cube Pokaż wiadomość
Nadrobie Was pozniej. Melduje tylko, ze urodzilam dopiero dzis po poludniu. Tomasz, 3300g, 56 cm, sn, 16:25. Musieli mi wywolywac porod, nic nie ruszylo. Skurcze po oksytocynie masakra, mega ciezko. Ale traumy chyba nie mam, czuje sie nawet zaskakujaco dobrze. Mlody cudny, nic nie spi, zjadl, a teraz lezy i sie rozglada. <3
Dajcie znac czy chcecie opis ze szczegolami, ale to juz nie dzis.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Gratulacje dla dzielnej mamusi! Cześć☠Tomek Chcemy opis
ila1000 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 20:18   #1689
stypi_89
Wtajemniczenie
 
Avatar stypi_89
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 2 967
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez sugar cube Pokaż wiadomość
Nadrobie Was pozniej. Melduje tylko, ze urodzilam dopiero dzis po poludniu. Tomasz, 3300g, 56 cm, sn, 16:25. Musieli mi wywolywac porod, nic nie ruszylo. Skurcze po oksytocynie masakra, mega ciezko. Ale traumy chyba nie mam, czuje sie nawet zaskakujaco dobrze. Mlody cudny, nic nie spi, zjadl, a teraz lezy i sie rozglada. <3
Dajcie znac czy chcecie opis ze szczegolami, ale to juz nie dzis.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Gratuluję!!!! 😘

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
26.12.2012
22.12.2014
12.09.2015
23.03.2017
stypi_89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 20:28   #1690
eemmaa
Zadomowienie
 
Avatar eemmaa
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 1 033
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez sugar cube Pokaż wiadomość
Nadrobie Was pozniej. Melduje tylko, ze urodzilam dopiero dzis po poludniu. Tomasz, 3300g, 56 cm, sn, 16:25. Musieli mi wywolywac porod, nic nie ruszylo. Skurcze po oksytocynie masakra, mega ciezko. Ale traumy chyba nie mam, czuje sie nawet zaskakujaco dobrze. Mlody cudny, nic nie spi, zjadl, a teraz lezy i sie rozglada. <3
Dajcie znac czy chcecie opis ze szczegolami, ale to juz nie dzis.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Gratuluję 😘

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
eemmaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 20:28   #1691
migotka1010
Zakorzenienie
 
Avatar migotka1010
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 3 456
GG do migotka1010
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez sugar cube Pokaż wiadomość
Nadrobie Was pozniej. Melduje tylko, ze urodzilam dopiero dzis po poludniu. Tomasz, 3300g, 56 cm, sn, 16:25. Musieli mi wywolywac porod, nic nie ruszylo. Skurcze po oksytocynie masakra, mega ciezko. Ale traumy chyba nie mam, czuje sie nawet zaskakujaco dobrze. Mlody cudny, nic nie spi, zjadl, a teraz lezy i sie rozglada. <3
Dajcie znac czy chcecie opis ze szczegolami, ale to juz nie dzis.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Pewnie, ze chcemy!!
Gratuluję kochana!!


Ja liczylam,,ze dziś urodzę ale przeszly skurcze..
__________________
04.07.2015

[...] i ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i stokrotki na wiosnę [...]



Od jutra się uczę!
migotka1010 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-10-31, 20:31   #1692
JustTheOne
Zadomowienie
 
Avatar JustTheOne
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 389
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez sugar cube Pokaż wiadomość
Nadrobie Was pozniej. Melduje tylko, ze urodzilam dopiero dzis po poludniu. Tomasz, 3300g, 56 cm, sn, 16:25. Musieli mi wywolywac porod, nic nie ruszylo. Skurcze po oksytocynie masakra, mega ciezko. Ale traumy chyba nie mam, czuje sie nawet zaskakujaco dobrze. Mlody cudny, nic nie spi, zjadl, a teraz lezy i sie rozglada. <3
Dajcie znac czy chcecie opis ze szczegolami, ale to juz nie dzis.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Gratulacje dzielna Mamo
Odpoczywajcie, a później musisz nam koniecznie zrelacjonować jak się wszystko potoczyło!
JustTheOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 20:56   #1693
invi_08
Zakorzenienie
 
Avatar invi_08
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 5 935
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

U mnie krew na wkladce. Dzwonie do gin, odpisała, ze zaraz oddzwoni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
invi_08 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 21:00   #1694
aczka5
Zakorzenienie
 
Avatar aczka5
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 4 400
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Sugar, gratuluje dzielna mamo

Nadzieja, jak tam?

Madera, zycze Ci abyscie w czwartek wyszly, dziewczyny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:00 ---------- Poprzedni post napisano o 23:00 ----------

Invi,

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
aczka5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 21:11   #1695
eemmaa
Zadomowienie
 
Avatar eemmaa
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 1 033
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez invi_08 Pokaż wiadomość
U mnie krew na wkladce. Dzwonie do gin, odpisała, ze zaraz oddzwoni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Oby nic poważnego 😘

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
eemmaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 21:11   #1696
ila1000
Rozeznanie
 
Avatar ila1000
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 869
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez invi_08 Pokaż wiadomość
U mnie krew na wkladce. Dzwonie do gin, odpisała, ze zaraz oddzwoni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
O kurcze... mam nadzieję, że nic poważnego...
ila1000 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 21:36   #1697
Wanilka5
Idealna Źona; )
 
Avatar Wanilka5
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Miasto
Wiadomości: 17 060
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez madera123 Pokaż wiadomość
Ja juz 7 dzien w szpitalu i tez mam kryzys, tesknie za starszakiem i ten przedluzajacy sie pobyt mnie dobija mam nadzieję że to nie początki depresji poporodowej :-(
Dasz radę trzymam kciuki za wyjściem w czwartek
Invi trzymam kciuki

Zabiegany dzień miałam jeszcze ciasto pieke i M.ma lepsza fryzure
Cytat:
Napisane przez sugar cube Pokaż wiadomość
Nadrobie Was pozniej. Melduje tylko, ze urodzilam dopiero dzis po poludniu. Tomasz, 3300g, 56 cm, sn, 16:25. Musieli mi wywolywac porod, nic nie ruszylo. Skurcze po oksytocynie masakra, mega ciezko. Ale traumy chyba nie mam, czuje sie nawet zaskakujaco dobrze. Mlody cudny, nic nie spi, zjadl, a teraz lezy i sie rozglada. <3
Dajcie znac czy chcecie opis ze szczegolami, ale to juz nie dzis.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Mąż i Źona
Listopadowa Dziulka 2017
Wanilka5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 21:50   #1698
dwakolory1
Wtajemniczenie
 
Avatar dwakolory1
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: zachodnioporskie
Wiadomości: 2 573
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez invi_08 Pokaż wiadomość
U mnie krew na wkladce. Dzwonie do gin, odpisała, ze zaraz oddzwoni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz


Dużo tej krwi ? Co gin powiedział? Kciuki za was.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
03.09.2003 r.- Kubuś
19.05.2016 r.- panna z odzysku

17.02.2013 r. [*]- 10 tc
15.11.2013 r.[*]- Ania 16tc

dwakolory1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 22:02   #1699
catiedove
Rozeznanie
 
Avatar catiedove
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 790
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez sugar cube Pokaż wiadomość
Nadrobie Was pozniej. Melduje tylko, ze urodzilam dopiero dzis po poludniu. Tomasz, 3300g, 56 cm, sn, 16:25. Musieli mi wywolywac porod, nic nie ruszylo. Skurcze po oksytocynie masakra, mega ciezko. Ale traumy chyba nie mam, czuje sie nawet zaskakujaco dobrze. Mlody cudny, nic nie spi, zjadl, a teraz lezy i sie rozglada. <3
Dajcie znac czy chcecie opis ze szczegolami, ale to juz nie dzis.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Gratulacje!
Chętnie przeczytam opis!

Cytat:
Napisane przez invi_08 Pokaż wiadomość
U mnie krew na wkladce. Dzwonie do gin, odpisała, ze zaraz oddzwoni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Trzymajcie się!



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Celuj w księżyc
bo nawet jeśli chybisz, znajdziesz się wśród gwiazd. 🌟
catiedove jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-10-31, 22:03   #1700
skarbeeeek
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 45
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez dwakolory1 Pokaż wiadomość
Dużo tej krwi ? Co gin powiedział? Kciuki za was.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Radzilabym jechac do szpitala ... Przynajmniej tak moj dr pówiedzial bo moglo ale nie musialo sie odkleic lozysko ... Krwawienia moga ale nie musza byc niebezpieczne 3maj śie Invi
skarbeeeek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 22:19   #1701
majkas
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2004-04
Lokalizacja: Cork, IE
Wiadomości: 1 293
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Invi, kciuki i zdrowia!

Sugar cube, gratulacje serdeczne! Opis jak najbardziej poproszę!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Odliczanie do 19.09.2014!
majkas jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 22:22   #1702
whenee
Zakorzenienie
 
Avatar whenee
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: who cares?
Wiadomości: 4 765
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Sugar gratulacje dla was! Tomasz witamy na świecie

Nadzieja daj znać co u was? Wszystko ok?

Madera kciuki za wyjście, ale lepiej być pod opieką lekarzy. Nadrobicie tulaski że starszakiem już za chwilę

Invi daj znać co i jak.
__________________
I AM THE STIG szalona wątróbka jeździ
whenee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-10-31, 23:06   #1703
ewcia1368
Zadomowienie
 
Avatar ewcia1368
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 483
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez sugar cube Pokaż wiadomość
Nadrobie Was pozniej. Melduje tylko, ze urodzilam dopiero dzis po poludniu. Tomasz, 3300g, 56 cm, sn, 16:25. Musieli mi wywolywac porod, nic nie ruszylo. Skurcze po oksytocynie masakra, mega ciezko. Ale traumy chyba nie mam, czuje sie nawet zaskakujaco dobrze. Mlody cudny, nic nie spi, zjadl, a teraz lezy i sie rozglada. <3
Dajcie znac czy chcecie opis ze szczegolami, ale to juz nie dzis.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Gratulacje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 00:06 ---------- Poprzedni post napisano o 00:04 ----------

Invi mam nadzieję że wszystko w porządku!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
ewcia1368 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-11-01, 01:57   #1704
migotka1010
Zakorzenienie
 
Avatar migotka1010
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 3 456
GG do migotka1010
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Invi, daj znać co u Ciebie
__________________
04.07.2015

[...] i ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i stokrotki na wiosnę [...]



Od jutra się uczę!
migotka1010 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-11-01, 02:59   #1705
sugar cube
Rozeznanie
 
Avatar sugar cube
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 716
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

No to skoro spac nie moge, a wrazenia na swiezo...

UWAGA - OPIS PORODU

W piatek bylam u lekarza na badaniu - centymetr rozwarcia. Po badaniu krwawilam brazowa krwia, a w sobote odszedl mi kawalek czopa.

Po staraniach na wywolanie porodu (aktywnosc, maz, schody) o polnocy w poniedzialek odeszly mi wody (po cos przykucnelam i zrobilo mi sie mokro). Mialam lekkie skurcze caly weekend, ale nie spodziewalam sie, ze takie sa wystarczajace (mialam racje...).
Mega duuuuzo tego leci, zanim dojechalismy do szpitala, to mimo podkladu poporodowego mialam doslownie wszystko - (majtki, legginsy, bluze) przesiakniete. kolo 2 bylismy w szpitalu. Przyjeli mnie na patologie, bo skurcze wg ktg to nie porodowe, a szyjka pozamykana. Maz wracal do domu. Wtedy jeszcze liczylam, ze za kilka godzin po niego zadzwonie i tyle. W ogole jechalam z przekonaniem, ze w poniedzialek urodze i kropka - ze jest max 24h na porod.

Na patologi w poniedzialek, poza ktg co 8h i sprawdzeniem crp (chyba) na infekcje, nie dzialo sie nic. Powiedzieli ze jesli nie ruszy samo to po 18h, to antybiotyk, ale nic co konkretnie dalej. Cale popoludnie lazilam po korytarzu i siedzialam na pilce. Czulam silniejsze skurcze, ale na ktg nic sensownego nie wychodzilo. Czulam mega zniechecenie i rozczarowanie sytuacja. Wyobrazalam sobie aktywny, naturalny porod itd, a tu cialo nie reagowalo. W tym sensie sie nawet zgadzalam z postepowaniem szpitala, ze czekaja maksymalnie dlugo na naturalny rozwoj sytuacji (Maly caly czas czul sie dobrze, a nie wiedzialam ze w ogole az tyle mozna czekac), ale emocje braly gore. Dostalam antybiotyk. Kazali spac w nocy i zbierac sily- udalo mi sie po prawie 2 dobach bez snu przespac jakies 4h.
Wody odchodzily mi non stop w sporych ilosciach - bez podkladow poporodowych ani rusz. Nadal jestem w szoku z tych ilosci.

We wtotek ktg - skurczy porodowych brak. Ja cos tam czulam. Wzieli mnie na badanie ze stwierdzeniem, ze juz dluzej czekac nie mozna i o 9 na porodowke.
Tam po badaniu uslyszalam, ze szyjka ma centymetr rozwarcia i zwrocona w strone kosci krzyzowej, zamiast centralnie. Lekarka zapytala czy sie zgadzam na oksytocyne. Mowila, ze mam wybor, ze mozemy poczekac jeszcze troche, ale skoro tak dlugo to trwa, to wedlug niej nie bedzie bledem podac ja juz. Mega sie balam, ale nie chcialam juz czekac w nieskonczonosc. Zanim maz do 10 dojechal, to kroplowka juz dzialala. Powiem szczerze, ze dla mnie te skurcze to masakra... Zrobily sie niemal od razu mega dlugie i co jakies 2-4 minuty. Stopniowo zwiekszali dawke i bol byl coraz gorszy. Serio, w zyciu sobie czegos takiego nie wyobrazalam.
Pierwsze 2h lezalam pod ktg. Mialo byc krocej, ale mieli kilka porodow w miedzyczasie i tak wyszlo. Pod koniec nie dawalam juz rady lezec.
Po odpieciu ktg kazali chodzic, wzielam pilke, obiecali wanne po badaniu jak sie rozwarcie odpowiednio zwiekszy. Nie wiem ile to trwalo, ale bol robil sie nieznosny, czulam i w brzuchu i przechodzacy do krzyza. Na pilce bylo przez chwile jako tako, ale juz wtedy czulam, ze niemozliwe, zebym dala rade... Maz sie staral pomagac (i generalnie bardzo pomagal), ale masaze itd jakie proponowali w szkole rodzenia w ogole dla mnie na nie - podejrzewam, ze przy rzadszych skurczach bylyby fajne. A ja nie mialam zbyt duzo czasu na odpoczynek, sil tez brak, autentycznie przysypialam i tracilam kontakt z rzeczywistosica miedzy skurczami przez caly porod. Nie mialam az takiej sily na chodzenie itd. Pilka i wanna sie najlepiej sprawdzily.

Przed badaniem lekarka widzac jak sie zwijam, powiedziala ze moze juz jest daleko z rozwarciem. Nie bylo, 2 cm.... Uczepilam sie mysli o wannie, a takie rozwarcie to za wczesnie. To byl pierwszy moment zalamania. Polozyli mnie na ktg i to byl chyba jeden z gorszych momentow w ogole. Lezenie w porodzie sie nie sprawdza.... Zaproponowali mi jakies czopki rozkurczowe (?), chyba to cos pomoglo, bo po 40 minutach lezenia pod zapisem zrobilo sie 4-5 cm.

Wanna naprawde super. Woda byla dla mnie za chlodna (kapie sie we wrzatku prawie), ale skurcze byly znosniejsze - mniej jeczalam. Po zapytaniu poloznej w ktoryms etapie czy nie czuje potrzeby parcia zaczelo mi sie wydawac, ze troche tak (uczucie jak na dwojke, myslalam ze to po czopkach). Kazala wyjsc z wanny, sprawdzila 7 cm. Nadal lekkie zalamanie- bo myslalam ze juz koniec. Wyslala mnie na pilke. Tu czulam i bol i potrzebe parcia. Bardziej skupilam sie na zatrzymywaniu parcia i chyba mimo, ze bol wiekszy, to bylam bardziej cicho.
Wolalam ja wtedy kilka razy, bo juz nie umialam sobie poradzic, ale kazala czekac na rozwarcie.
Po jakims czasie zaprosila na ktg, tu mialam znow kryzys, bo nie umialam powstrzymac tego uczucia, lezenie bylo straszne, a rozwarcie niepelne. Ale chyba juz wtedy dlugo to nie trwalo.
Przed sama akcja porodowa przyniesli mi gaz. Nie moglam sobie z nim poradzic - pozwolili zaczac przec jak bede chciala, a jednoczesnie jakos tam oddychac przez ten gaz. Czulam nieogar totalny, maz mowil ze gaz musial jakos dzialac, bo bylo widac zmiane zachowania. pare razy sie nim zaciagnelam tylko, przy samym parciu juz nie chcialam (chyba za duzo czynnosci na raz)
Parcie bylo dla mnie takie dziwne... Duzy wysilek, bol troche byl, ale taki inny, latwiejszy do zniesienia. Spodziewalam sie wiekszej ilosci instrukcji, ale w duzej mierze kazali tak jak czuje. Najpierw na boku, bo glowka miala zejsc. Pozniej na plecach. Chcialam wczesniej inne pozycje, ochrone krocza itp, ale bylo mi wtedy serdecznie wszystko jedno. Personel bardzo wspierajacy, bardzo dopingowali, ze super idzie itd. Po jakis 20-25 minutach parcia w sumie Mlody na swiecie. Dostalam go na brzuch i tak chwile lezelismy. W miedzyczasie lozysko - w zasadzie prawie wypadlo, ledwo zaczelam przec, nic nie czulam.
Zaczeli przygotowywac mnie do szycia (bylo naciecie i chyba tez troszke peklam w srodku). Samo naciecie czulam, ale jakims super bolem nie bylo. Szycie do zniesienia, a szyli mnie dlugo. Bolalo w sumie tylko ostatnie kilka szwow.
Malego mialam przez chwile w trakcie szycia, zabrali na mierzenie i poszedl do tatusia. Po szyciu oddali mi z powrotem. Karmilam, ladnie sie przyssal chyba i nawet dlugo. W sumie od 16:25 do 20:00 sobie lezelismy na porodowce, mielismy sporo czasu.
Maz byl dzielny, bardzo mi pomagal, podawal rzeczy, wolal polozna itd. Liczyl chyba na wiecej zadan i mowil, ze czul sie taki niepotrzebny. Ale ja bylam mega skupiona na skurczach, nie chcialam dotyku za bardzo.

Podsumowujac, poziom zniechecenia i rozczarowania cala sytuacja bardzo duzy...oksytocyna to w moim przypadku zlo. Mega, mega ciezko, nadal nie wiem jak to przezylam... Juz na samym poczatku mialam mysli, ze cesarka bylaby lepsza i w ogole. Ale traumy nie mam. Mlody bezroblemowo zniosl caly ten 40h porod (bo tyle minelo od odejscia wod do porodu). Ja sie czuje w zasadzie dobrze, az sie nie spodziewalam. Boli krocze, ale poza tym jest naprawde spoko. Po 6h pozwolili mi wstac, ale czulam sie na silach juz wczesniej. Bez problemu wzielam prysznic itd.. Tak szczerze mowiac nie mam nawet zastrzerzen co do szpitala i podjetych decyzji. Personel i na patologii i na porodowce wspierajacy i mily.
Generalnie jestem szczesliwa, poziom emocji wow, Mlody spi a ja nie jestem w stanie.

Nie zycze nikomu takich wrazen, ale prawda jest ze sie wszystko szybko zapomina.

Nie wiem, kto dobrnal do konca. Troche mi sie rozpisalo.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

sugar cube jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-11-01, 03:12   #1706
migotka1010
Zakorzenienie
 
Avatar migotka1010
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 3 456
GG do migotka1010
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Sugar byłaś bardzo dzielna!! Gratuluję CI z całego serca!

Ja od północy nie śpię. .. Trzymaja mnie skurcze, nospa nie pomaga, a poziom bólu za mały by jechać na ip..
__________________
04.07.2015

[...] i ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i stokrotki na wiosnę [...]



Od jutra się uczę!
migotka1010 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-11-01, 03:24   #1707
wodna2
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 243
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Suchar - gratuluję! Dzięki za opis, trochę sobie przypomniałam cudownie że masz to za sobą i że dobrze się czujecie.
Invi - martwię się że nie piszesz, daj znać jak będziesz mogła co się wydarzyło

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka
__________________
Błażej 09.10.2013
wodna2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-11-01, 05:14   #1708
catiedove
Rozeznanie
 
Avatar catiedove
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 790
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez sugar cube Pokaż wiadomość
No to skoro spac nie moge, a wrazenia na swiezo...

UWAGA - OPIS PORODU

W piatek bylam u lekarza na badaniu - centymetr rozwarcia. Po badaniu krwawilam brazowa krwia, a w sobote odszedl mi kawalek czopa.

Po staraniach na wywolanie porodu (aktywnosc, maz, schody) o polnocy w poniedzialek odeszly mi wody (po cos przykucnelam i zrobilo mi sie mokro). Mialam lekkie skurcze caly weekend, ale nie spodziewalam sie, ze takie sa wystarczajace (mialam racje...).
Mega duuuuzo tego leci, zanim dojechalismy do szpitala, to mimo podkladu poporodowego mialam doslownie wszystko - (majtki, legginsy, bluze) przesiakniete. kolo 2 bylismy w szpitalu. Przyjeli mnie na patologie, bo skurcze wg ktg to nie porodowe, a szyjka pozamykana. Maz wracal do domu. Wtedy jeszcze liczylam, ze za kilka godzin po niego zadzwonie i tyle. W ogole jechalam z przekonaniem, ze w poniedzialek urodze i kropka - ze jest max 24h na porod.

Na patologi w poniedzialek, poza ktg co 8h i sprawdzeniem crp (chyba) na infekcje, nie dzialo sie nic. Powiedzieli ze jesli nie ruszy samo to po 18h, to antybiotyk, ale nic co konkretnie dalej. Cale popoludnie lazilam po korytarzu i siedzialam na pilce. Czulam silniejsze skurcze, ale na ktg nic sensownego nie wychodzilo. Czulam mega zniechecenie i rozczarowanie sytuacja. Wyobrazalam sobie aktywny, naturalny porod itd, a tu cialo nie reagowalo. W tym sensie sie nawet zgadzalam z postepowaniem szpitala, ze czekaja maksymalnie dlugo na naturalny rozwoj sytuacji (Maly caly czas czul sie dobrze, a nie wiedzialam ze w ogole az tyle mozna czekac), ale emocje braly gore. Dostalam antybiotyk. Kazali spac w nocy i zbierac sily- udalo mi sie po prawie 2 dobach bez snu przespac jakies 4h.
Wody odchodzily mi non stop w sporych ilosciach - bez podkladow poporodowych ani rusz. Nadal jestem w szoku z tych ilosci.

We wtotek ktg - skurczy porodowych brak. Ja cos tam czulam. Wzieli mnie na badanie ze stwierdzeniem, ze juz dluzej czekac nie mozna i o 9 na porodowke.
Tam po badaniu uslyszalam, ze szyjka ma centymetr rozwarcia i zwrocona w strone kosci krzyzowej, zamiast centralnie. Lekarka zapytala czy sie zgadzam na oksytocyne. Mowila, ze mam wybor, ze mozemy poczekac jeszcze troche, ale skoro tak dlugo to trwa, to wedlug niej nie bedzie bledem podac ja juz. Mega sie balam, ale nie chcialam juz czekac w nieskonczonosc. Zanim maz do 10 dojechal, to kroplowka juz dzialala. Powiem szczerze, ze dla mnie te skurcze to masakra... Zrobily sie niemal od razu mega dlugie i co jakies 2-4 minuty. Stopniowo zwiekszali dawke i bol byl coraz gorszy. Serio, w zyciu sobie czegos takiego nie wyobrazalam.
Pierwsze 2h lezalam pod ktg. Mialo byc krocej, ale mieli kilka porodow w miedzyczasie i tak wyszlo. Pod koniec nie dawalam juz rady lezec.
Po odpieciu ktg kazali chodzic, wzielam pilke, obiecali wanne po badaniu jak sie rozwarcie odpowiednio zwiekszy. Nie wiem ile to trwalo, ale bol robil sie nieznosny, czulam i w brzuchu i przechodzacy do krzyza. Na pilce bylo przez chwile jako tako, ale juz wtedy czulam, ze niemozliwe, zebym dala rade... Maz sie staral pomagac (i generalnie bardzo pomagal), ale masaze itd jakie proponowali w szkole rodzenia w ogole dla mnie na nie - podejrzewam, ze przy rzadszych skurczach bylyby fajne. A ja nie mialam zbyt duzo czasu na odpoczynek, sil tez brak, autentycznie przysypialam i tracilam kontakt z rzeczywistosica miedzy skurczami przez caly porod. Nie mialam az takiej sily na chodzenie itd. Pilka i wanna sie najlepiej sprawdzily.

Przed badaniem lekarka widzac jak sie zwijam, powiedziala ze moze juz jest daleko z rozwarciem. Nie bylo, 2 cm.... Uczepilam sie mysli o wannie, a takie rozwarcie to za wczesnie. To byl pierwszy moment zalamania. Polozyli mnie na ktg i to byl chyba jeden z gorszych momentow w ogole. Lezenie w porodzie sie nie sprawdza.... Zaproponowali mi jakies czopki rozkurczowe (?), chyba to cos pomoglo, bo po 40 minutach lezenia pod zapisem zrobilo sie 4-5 cm.

Wanna naprawde super. Woda byla dla mnie za chlodna (kapie sie we wrzatku prawie), ale skurcze byly znosniejsze - mniej jeczalam. Po zapytaniu poloznej w ktoryms etapie czy nie czuje potrzeby parcia zaczelo mi sie wydawac, ze troche tak (uczucie jak na dwojke, myslalam ze to po czopkach). Kazala wyjsc z wanny, sprawdzila 7 cm. Nadal lekkie zalamanie- bo myslalam ze juz koniec. Wyslala mnie na pilke. Tu czulam i bol i potrzebe parcia. Bardziej skupilam sie na zatrzymywaniu parcia i chyba mimo, ze bol wiekszy, to bylam bardziej cicho.
Wolalam ja wtedy kilka razy, bo juz nie umialam sobie poradzic, ale kazala czekac na rozwarcie.
Po jakims czasie zaprosila na ktg, tu mialam znow kryzys, bo nie umialam powstrzymac tego uczucia, lezenie bylo straszne, a rozwarcie niepelne. Ale chyba juz wtedy dlugo to nie trwalo.
Przed sama akcja porodowa przyniesli mi gaz. Nie moglam sobie z nim poradzic - pozwolili zaczac przec jak bede chciala, a jednoczesnie jakos tam oddychac przez ten gaz. Czulam nieogar totalny, maz mowil ze gaz musial jakos dzialac, bo bylo widac zmiane zachowania. pare razy sie nim zaciagnelam tylko, przy samym parciu juz nie chcialam (chyba za duzo czynnosci na raz)
Parcie bylo dla mnie takie dziwne... Duzy wysilek, bol troche byl, ale taki inny, latwiejszy do zniesienia. Spodziewalam sie wiekszej ilosci instrukcji, ale w duzej mierze kazali tak jak czuje. Najpierw na boku, bo glowka miala zejsc. Pozniej na plecach. Chcialam wczesniej inne pozycje, ochrone krocza itp, ale bylo mi wtedy serdecznie wszystko jedno. Personel bardzo wspierajacy, bardzo dopingowali, ze super idzie itd. Po jakis 20-25 minutach parcia w sumie Mlody na swiecie. Dostalam go na brzuch i tak chwile lezelismy. W miedzyczasie lozysko - w zasadzie prawie wypadlo, ledwo zaczelam przec, nic nie czulam.
Zaczeli przygotowywac mnie do szycia (bylo naciecie i chyba tez troszke peklam w srodku). Samo naciecie czulam, ale jakims super bolem nie bylo. Szycie do zniesienia, a szyli mnie dlugo. Bolalo w sumie tylko ostatnie kilka szwow.
Malego mialam przez chwile w trakcie szycia, zabrali na mierzenie i poszedl do tatusia. Po szyciu oddali mi z powrotem. Karmilam, ladnie sie przyssal chyba i nawet dlugo. W sumie od 16:25 do 20:00 sobie lezelismy na porodowce, mielismy sporo czasu.
Maz byl dzielny, bardzo mi pomagal, podawal rzeczy, wolal polozna itd. Liczyl chyba na wiecej zadan i mowil, ze czul sie taki niepotrzebny. Ale ja bylam mega skupiona na skurczach, nie chcialam dotyku za bardzo.

Podsumowujac, poziom zniechecenia i rozczarowania cala sytuacja bardzo duzy...oksytocyna to w moim przypadku zlo. Mega, mega ciezko, nadal nie wiem jak to przezylam... Juz na samym poczatku mialam mysli, ze cesarka bylaby lepsza i w ogole. Ale traumy nie mam. Mlody bezroblemowo zniosl caly ten 40h porod (bo tyle minelo od odejscia wod do porodu). Ja sie czuje w zasadzie dobrze, az sie nie spodziewalam. Boli krocze, ale poza tym jest naprawde spoko. Po 6h pozwolili mi wstac, ale czulam sie na silach juz wczesniej. Bez problemu wzielam prysznic itd.. Tak szczerze mowiac nie mam nawet zastrzerzen co do szpitala i podjetych decyzji. Personel i na patologii i na porodowce wspierajacy i mily.
Generalnie jestem szczesliwa, poziom emocji wow, Mlody spi a ja nie jestem w stanie.

Nie zycze nikomu takich wrazen, ale prawda jest ze sie wszystko szybko zapomina.

Nie wiem, kto dobrnal do konca. Troche mi sie rozpisalo.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jestem pod wielkim wrażeniem!
Czapki z głów. Mega dzielna!
Jeszcze raz gratulacje .


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Celuj w księżyc
bo nawet jeśli chybisz, znajdziesz się wśród gwiazd. 🌟
catiedove jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-11-01, 05:33   #1709
madera123
Raczkowanie
 
Avatar madera123
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 428
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez catiedove Pokaż wiadomość
za czwartek
A jak Karolinka stoi z wagą?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Urodzila sie z 3000 spadla ale noe wiem ile najniżej ale juz rosnie wczoraj rano miala 2930 wiecej o 30 wiec jest dobrze.

Sugar gratulacje.
__________________
30/40
madera123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-11-01, 06:19   #1710
Rododendron91
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 564
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤

Cytat:
Napisane przez sugar cube Pokaż wiadomość
Nadrobie Was pozniej. Melduje tylko, ze urodzilam dopiero dzis po poludniu. Tomasz, 3300g, 56 cm, sn, 16:25. Musieli mi wywolywac porod, nic nie ruszylo. Skurcze po oksytocynie masakra, mega ciezko. Ale traumy chyba nie mam, czuje sie nawet zaskakujaco dobrze. Mlody cudny, nic nie spi, zjadl, a teraz lezy i sie rozglada. <3
Dajcie znac czy chcecie opis ze szczegolami, ale to juz nie dzis.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Cytat:
Napisane przez sugar cube Pokaż wiadomość
No to skoro spac nie moge, a wrazenia na swiezo...

UWAGA - OPIS PORODU

W piatek bylam u lekarza na badaniu - centymetr rozwarcia. Po badaniu krwawilam brazowa krwia, a w sobote odszedl mi kawalek czopa.

Po staraniach na wywolanie porodu (aktywnosc, maz, schody) o polnocy w poniedzialek odeszly mi wody (po cos przykucnelam i zrobilo mi sie mokro). Mialam lekkie skurcze caly weekend, ale nie spodziewalam sie, ze takie sa wystarczajace (mialam racje...).
Mega duuuuzo tego leci, zanim dojechalismy do szpitala, to mimo podkladu poporodowego mialam doslownie wszystko - (majtki, legginsy, bluze) przesiakniete. kolo 2 bylismy w szpitalu. Przyjeli mnie na patologie, bo skurcze wg ktg to nie porodowe, a szyjka pozamykana. Maz wracal do domu. Wtedy jeszcze liczylam, ze za kilka godzin po niego zadzwonie i tyle. W ogole jechalam z przekonaniem, ze w poniedzialek urodze i kropka - ze jest max 24h na porod.

Na patologi w poniedzialek, poza ktg co 8h i sprawdzeniem crp (chyba) na infekcje, nie dzialo sie nic. Powiedzieli ze jesli nie ruszy samo to po 18h, to antybiotyk, ale nic co konkretnie dalej. Cale popoludnie lazilam po korytarzu i siedzialam na pilce. Czulam silniejsze skurcze, ale na ktg nic sensownego nie wychodzilo. Czulam mega zniechecenie i rozczarowanie sytuacja. Wyobrazalam sobie aktywny, naturalny porod itd, a tu cialo nie reagowalo. W tym sensie sie nawet zgadzalam z postepowaniem szpitala, ze czekaja maksymalnie dlugo na naturalny rozwoj sytuacji (Maly caly czas czul sie dobrze, a nie wiedzialam ze w ogole az tyle mozna czekac), ale emocje braly gore. Dostalam antybiotyk. Kazali spac w nocy i zbierac sily- udalo mi sie po prawie 2 dobach bez snu przespac jakies 4h.
Wody odchodzily mi non stop w sporych ilosciach - bez podkladow poporodowych ani rusz. Nadal jestem w szoku z tych ilosci.

We wtotek ktg - skurczy porodowych brak. Ja cos tam czulam. Wzieli mnie na badanie ze stwierdzeniem, ze juz dluzej czekac nie mozna i o 9 na porodowke.
Tam po badaniu uslyszalam, ze szyjka ma centymetr rozwarcia i zwrocona w strone kosci krzyzowej, zamiast centralnie. Lekarka zapytala czy sie zgadzam na oksytocyne. Mowila, ze mam wybor, ze mozemy poczekac jeszcze troche, ale skoro tak dlugo to trwa, to wedlug niej nie bedzie bledem podac ja juz. Mega sie balam, ale nie chcialam juz czekac w nieskonczonosc. Zanim maz do 10 dojechal, to kroplowka juz dzialala. Powiem szczerze, ze dla mnie te skurcze to masakra... Zrobily sie niemal od razu mega dlugie i co jakies 2-4 minuty. Stopniowo zwiekszali dawke i bol byl coraz gorszy. Serio, w zyciu sobie czegos takiego nie wyobrazalam.
Pierwsze 2h lezalam pod ktg. Mialo byc krocej, ale mieli kilka porodow w miedzyczasie i tak wyszlo. Pod koniec nie dawalam juz rady lezec.
Po odpieciu ktg kazali chodzic, wzielam pilke, obiecali wanne po badaniu jak sie rozwarcie odpowiednio zwiekszy. Nie wiem ile to trwalo, ale bol robil sie nieznosny, czulam i w brzuchu i przechodzacy do krzyza. Na pilce bylo przez chwile jako tako, ale juz wtedy czulam, ze niemozliwe, zebym dala rade... Maz sie staral pomagac (i generalnie bardzo pomagal), ale masaze itd jakie proponowali w szkole rodzenia w ogole dla mnie na nie - podejrzewam, ze przy rzadszych skurczach bylyby fajne. A ja nie mialam zbyt duzo czasu na odpoczynek, sil tez brak, autentycznie przysypialam i tracilam kontakt z rzeczywistosica miedzy skurczami przez caly porod. Nie mialam az takiej sily na chodzenie itd. Pilka i wanna sie najlepiej sprawdzily.

Przed badaniem lekarka widzac jak sie zwijam, powiedziala ze moze juz jest daleko z rozwarciem. Nie bylo, 2 cm.... Uczepilam sie mysli o wannie, a takie rozwarcie to za wczesnie. To byl pierwszy moment zalamania. Polozyli mnie na ktg i to byl chyba jeden z gorszych momentow w ogole. Lezenie w porodzie sie nie sprawdza.... Zaproponowali mi jakies czopki rozkurczowe (?), chyba to cos pomoglo, bo po 40 minutach lezenia pod zapisem zrobilo sie 4-5 cm.

Wanna naprawde super. Woda byla dla mnie za chlodna (kapie sie we wrzatku prawie), ale skurcze byly znosniejsze - mniej jeczalam. Po zapytaniu poloznej w ktoryms etapie czy nie czuje potrzeby parcia zaczelo mi sie wydawac, ze troche tak (uczucie jak na dwojke, myslalam ze to po czopkach). Kazala wyjsc z wanny, sprawdzila 7 cm. Nadal lekkie zalamanie- bo myslalam ze juz koniec. Wyslala mnie na pilke. Tu czulam i bol i potrzebe parcia. Bardziej skupilam sie na zatrzymywaniu parcia i chyba mimo, ze bol wiekszy, to bylam bardziej cicho.
Wolalam ja wtedy kilka razy, bo juz nie umialam sobie poradzic, ale kazala czekac na rozwarcie.
Po jakims czasie zaprosila na ktg, tu mialam znow kryzys, bo nie umialam powstrzymac tego uczucia, lezenie bylo straszne, a rozwarcie niepelne. Ale chyba juz wtedy dlugo to nie trwalo.
Przed sama akcja porodowa przyniesli mi gaz. Nie moglam sobie z nim poradzic - pozwolili zaczac przec jak bede chciala, a jednoczesnie jakos tam oddychac przez ten gaz. Czulam nieogar totalny, maz mowil ze gaz musial jakos dzialac, bo bylo widac zmiane zachowania. pare razy sie nim zaciagnelam tylko, przy samym parciu juz nie chcialam (chyba za duzo czynnosci na raz)
Parcie bylo dla mnie takie dziwne... Duzy wysilek, bol troche byl, ale taki inny, latwiejszy do zniesienia. Spodziewalam sie wiekszej ilosci instrukcji, ale w duzej mierze kazali tak jak czuje. Najpierw na boku, bo glowka miala zejsc. Pozniej na plecach. Chcialam wczesniej inne pozycje, ochrone krocza itp, ale bylo mi wtedy serdecznie wszystko jedno. Personel bardzo wspierajacy, bardzo dopingowali, ze super idzie itd. Po jakis 20-25 minutach parcia w sumie Mlody na swiecie. Dostalam go na brzuch i tak chwile lezelismy. W miedzyczasie lozysko - w zasadzie prawie wypadlo, ledwo zaczelam przec, nic nie czulam.
Zaczeli przygotowywac mnie do szycia (bylo naciecie i chyba tez troszke peklam w srodku). Samo naciecie czulam, ale jakims super bolem nie bylo. Szycie do zniesienia, a szyli mnie dlugo. Bolalo w sumie tylko ostatnie kilka szwow.
Malego mialam przez chwile w trakcie szycia, zabrali na mierzenie i poszedl do tatusia. Po szyciu oddali mi z powrotem. Karmilam, ladnie sie przyssal chyba i nawet dlugo. W sumie od 16:25 do 20:00 sobie lezelismy na porodowce, mielismy sporo czasu.
Maz byl dzielny, bardzo mi pomagal, podawal rzeczy, wolal polozna itd. Liczyl chyba na wiecej zadan i mowil, ze czul sie taki niepotrzebny. Ale ja bylam mega skupiona na skurczach, nie chcialam dotyku za bardzo.

Podsumowujac, poziom zniechecenia i rozczarowania cala sytuacja bardzo duzy...oksytocyna to w moim przypadku zlo. Mega, mega ciezko, nadal nie wiem jak to przezylam... Juz na samym poczatku mialam mysli, ze cesarka bylaby lepsza i w ogole. Ale traumy nie mam. Mlody bezroblemowo zniosl caly ten 40h porod (bo tyle minelo od odejscia wod do porodu). Ja sie czuje w zasadzie dobrze, az sie nie spodziewalam. Boli krocze, ale poza tym jest naprawde spoko. Po 6h pozwolili mi wstac, ale czulam sie na silach juz wczesniej. Bez problemu wzielam prysznic itd.. Tak szczerze mowiac nie mam nawet zastrzerzen co do szpitala i podjetych decyzji. Personel i na patologii i na porodowce wspierajacy i mily.
Generalnie jestem szczesliwa, poziom emocji wow, Mlody spi a ja nie jestem w stanie.

Nie zycze nikomu takich wrazen, ale prawda jest ze sie wszystko szybko zapomina.

Nie wiem, kto dobrnal do konca. Troche mi sie rozpisalo.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Gratulacje! Wymęczyli Cię bidulo ale dobrze że maluszek jest z Tobą!
Cytat:
Napisane przez migotka1010 Pokaż wiadomość
Sugar byłaś bardzo dzielna!! Gratuluję CI z całego serca!

Ja od północy nie śpię. .. Trzymaja mnie skurcze, nospa nie pomaga, a poziom bólu za mały by jechać na ip..
O.... Czyżby dziś maluszek chciał przyjść na świat?


Invi co u Was?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Rododendron91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-12-07 23:26:26


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:11.