Aktualne wydarzenia w kraju i na świecie - dyskusje, komentarze, luźne wnioski

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Limonka2738

Wiesz. Tu nie o to chodzi.

Tu chodzi o pozwalanie na pewien precedens religijny.

Szczerze to mam nadzieję zobaczyć islamizację Polski. Żeby ci wszyscy katolicy poczuli jak to jest, kiedy cudza religia ci coś narzuca.

I pożałowali, że nie byli bardziej zawzięci na rozdział religii od państwa.

Nie ma to jak życzyć ludziom wojny religijnej...


Nie wiem, czy dobrze kojarzę, że mieszkasz gdzieś w Azji W jaki sposób polscy katolicy cokolwiek ci narzucają?

[Rytm12]

Co do życzeń ambasador Usa nie jestem pewna, czy było to zrobione specjalnie, czy nie... Jednak po takiej aferce należy się jakieś sprostowanie. Polacy nie znają świat, ani kultury Żydowskiej. Nasi politycy znają tą kulturę, bo jak widać często się z nimi spotykają. Jednak zwykły obywatel Polski nie ma pojęcia o takich świętach. W sumie to nie dziwę się takiej reakcji w świetle ustawy 447 i pieniędzy które mamy bez postawienie płacić Żydom z Usa. Nastoję w Polsce będę się jeszcze pogarszać. Kumulacja nastąpi jak mienie kiedyś nasze zostanie przekazane Żydom lub standard życia Polaków się pogorszy, bo będziemy musieli spłacać Żydowskie roszczenia.
Nie wiem co się będzie działo, ale wcale się nie zdziwię jak poleje się krew lub Polacy będą atakować Żydów mieszkających w Polsce. Co będzie dla nich krzywdzące, bo te pieniądze powędrują tylko do Usa.

[_Bumblebee_]

Napisane przez ruda_beksa

Urodzin polityków nie obchodzi się z całą rodziną. Święta tak, czy obchodzi je 1% czy 99%. To, że jakieś święto obchodzi mniejszość nie oznacza, że życzenie tej mniejszości wesołych świąt jest afrontem wobec większości, i trzeba mieć dobrze zrytą banię żeby się tego czepiać.

A to już na szczęście tylko twoja opinia kto i jak ma zrytą banię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ARAKSJEL]

Napisane przez Limonka2738

I pożałowali, że nie byli bardziej zawzięci na rozdział religii od państwa.

A Francje z jej laickością wpisaną w konstytucje uchroniło to przed islamizacją, przed zamachami, przed obrzędami muzułmańskimi wchodzacymi w sferę przestrzeni publicznej?

Nic nie znosi pustki, katolicyzm w Polsce może komuś wadzić ale to nasza historia, a naród który nie szanuje swojej histori skazany jest na zagładę.

[ruda_beksa]

Napisane przez ARAKSJEL

Nic nie znosi pustki, katolicyzm w Polsce może komuś wadzić ale to nasza historia, a naród który nie szanuje swojej histori skazany jest na zagładę.

Yyyy... co? Nie każda historia jest dobra (vide: niewolnictwo, trzecia rzesza, inkwizycja, stalinizm, apartheid...). Historii trzeba być świadomym, a nie ślepo szanować i powtarzać "bo historia".

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez ARAKSJEL

Nic nie znosi pustki, katolicyzm w Polsce może komuś wadzić ale to nasza historia, a naród który nie szanuje swojej histori skazany jest na zagładę.

Pusty frazes. Poza tym i tak czeka nas zagłada - ekologiczna. Wspomnisz moje słowa jak będziesz za kilkadziesiąt lat modlił się o szklankę czystej, słodkiej wody.

Ale zgadzam się, że na religie nie ma rady. One są jak choroby przenoszone drogą płciową. Można gruntownie edukować społeczeństwo, ale i tak w końcu kogoś poniesie i zacznie to rozprzestrzeniać dalej.

Co do islamizacji Polski to raczej nie odbywałoby się to w ramach wojny religijnej. Społeczeństwo europejskie jest zbyt wygodne na wojny. Żyjemy sobie jak pączki w maśle. Wręcz przeciwnie, katolicyzm i islam są tak podobne, że właściwie spokojnie mogłyby istnieć wymiennie. Księża by się jakoś dogadali z imamami. Ważne, żeby hajs i wpływy się zgadzały. Jeśli ktoś czytał 'Uległość' Houellebecqa to będzie wiedział o co mi chodzi. Myślę jednak, że w ogólnym rozrachunku bliżej nam do laicyzacji. Kościół liczy każdego ochrzczonego jako katolika i nie sposób się wypisać, ale ile naszych rodaków tak naprawdę praktykuje? 36,7% to nie jest większość (https://wpolityce.pl/kosciol/374883-...ciele-w-polsce)

[_Bumblebee_]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;86732763]Pusty frazes. Poza tym i tak czeka nas zagłada - ekologiczna. Wspomnisz moje słowa jak będziesz za kilkadziesiąt lat modlił się o szklankę czystej, słodkiej wody.

Ale zgadzam się, że na religie nie ma rady. One są jak choroby przenoszone drogą płciową. Można gruntownie edukować społeczeństwo, ale i tak w końcu kogoś poniesie i zacznie to rozprzestrzeniać dalej.

Co do islamizacji Polski to raczej nie odbywałoby się to w ramach wojny religijnej. Społeczeństwo europejskie jest zbyt wygodne na wojny. Żyjemy sobie jak pączki w maśle. Wręcz przeciwnie, katolicyzm i islam są tak podobne, że właściwie spokojnie mogłyby istnieć wymiennie. Księża by się jakoś dogadali z imamami. Ważne, żeby hajs i wpływy się zgadzały. Jeśli ktoś czytał 'Uległość' Houellebecqa to będzie wiedział o co mi chodzi. Myślę jednak, że w ogólnym rozrachunku bliżej nam do laicyzacji. Kościół liczy każdego ochrzczonego jako katolika i nie sposób się wypisać, ale ile naszych rodaków tak naprawdę praktykuje? 36,7% to nie jest większość (https://wpolityce.pl/kosciol/374883-...ciele-w-polsce)[/QUOTE]Jeśli patrzeć tylko i wyłącznie przez pryzmat praktykujących to zgoda. Ale co z resztą? Śluby kościelne, komunie, chrzciny, dzielenie się opłatkiem, święcenie pokarmów na Wielkanoc, pogrzeby, itd.? Jeśli by wyciągnąć z tego jakąś umowną średnią to założę się, że wyszło by, że u jakichś 75-80% Polaków Kościół jest obecny w zasadzie na porządku dziennym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[motyla]

Napisane przez ruda_beksa

Urodzin polityków nie obchodzi się z całą rodziną. Święta tak, czy obchodzi je 1% czy 99%. To, że jakieś święto obchodzi mniejszość nie oznacza, że życzenie tej mniejszości wesołych świąt jest afrontem wobec większości, i trzeba mieć dobrze zrytą banię żeby się tego czepiać.

Popieram.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez _Bumblebee_

Jeśli patrzeć tylko i wyłącznie przez pryzmat praktykujących to zgoda. Ale co z resztą? Śluby kościelne, komunie, chrzciny, dzielenie się opłatkiem, święcenie pokarmów na Wielkanoc, pogrzeby, itd.? Jeśli by wyciągnąć z tego jakąś umowną średnią to założę się, że wyszło by, że u jakichś 75-80% Polaków Kościół jest obecny w zasadzie na porządku dziennym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się, ale to bardziej kwestia kulturowego przyzwyczajenia, a nie prawdziwej wiary. Jak myślisz, ile z tych osób które są dwa razy do roku w kościele zdecydowałoby się, żeby oddawać życie za swoją religię?

[Pevll]

Ja bym napisała, że u większości kościół jest obecny. Nie znam żadnej osoby, która nie obchodziłaby świąt (przynajmniej Bożego Narodzenia).

[ruda_beksa]

Ja znam wiele niepraktykujących osób które ustawiają choinkę, jedzą rybę i kupują prezenty, ale nie nazwałabym tego "obecnością kościoła" w czyimś życiu.

[_Bumblebee_]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;86732802]Zgadzam się, ale to bardziej kwestia kulturowego przyzwyczajenia, a nie prawdziwej wiary. Jak myślisz, ile z tych osób które są dwa razy do roku w kościele zdecydowałoby się, żeby oddawać życie za swoją religię? [/QUOTE]Ale dlaczego wyznacznikiem ma być gotowość do oddania życia? Nie możemy po prostu uznać, że jedni są bardziej wierzący, a drudzy mniej? Jak ktoś nie jest w stanie oddać życia za swojego psa to z góry oznacza, że nie jest miłośnikiem zwierząt i np. nie powinien upominać się o ich prawa, itp.?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:51 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------

Napisane przez ruda_beksa

Ja znam wiele niepraktykujących osób które ustawiają choinkę, jedzą rybę i kupują prezenty, ale nie nazwałabym tego "obecnością kościoła" w czyimś życiu.

A ciekawe z jakiej okazji tę choinkę ubierają i dlaczego akurat wtedy jedzą te ryby i kupują prezenty...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;86732763]Co do islamizacji Polski to raczej nie odbywałoby się to w ramach wojny religijnej. Społeczeństwo europejskie jest zbyt wygodne na wojny. Żyjemy sobie jak pączki w maśle. Wręcz przeciwnie, katolicyzm i islam są tak podobne, że właściwie spokojnie mogłyby istnieć wymiennie. Księża by się jakoś dogadali z imamami. Ważne, żeby hajs i wpływy się zgadzały. Jeśli ktoś czytał 'Uległość' Houellebecqa to będzie wiedział o co mi chodzi. Myślę jednak, że w ogólnym rozrachunku bliżej nam do laicyzacji. Kościół liczy każdego ochrzczonego jako katolika i nie sposób się wypisać, ale ile naszych rodaków tak naprawdę praktykuje? 36,7% to nie jest większość (https://wpolityce.pl/kosciol/374883-...ciele-w-polsce)[/QUOTE]


Mam inne zdanie.
Odsetek katolików w Polsce jest duży. Katolikom nie podobałaby się dominacja islamu, ani jego znaczący rozrost. Tak samo muzułmanom nie podobałaby się katolicka dominacja i pewna wszechobecność.
Wojen religijnych nie ma tam, gdzie nie ma religii. W Czechach mogłoby nie być wojny religijnej.
W takiej Francji z jednej strony może też nie, z drugiej akurat leży w takim miejscu, że swobodnie może być wykorzystana jako poletko do takich wojen przez siły trzecie, że tak to ujmę.
No i nie wiem czemu zakładasz, że taką wojnę zainicjowaliby Europejczycy i tylko oni by w niej chcieli (lub nie) walczyć. No i bez sensu zakładasz, że w razie czego zainteresowani byliby tylko katolicy. Ateiści, agnostycy i przedstawiciele innych wyznań raczej nie będą mieć w dupie, jeśli po sąsiedzku miałaby być tego rodzaju zadyma. W końcu zagrożony byłby też ich byt i mienie.

Europa już miała okresy rozluźnienia wiary, a jednak trend się odwracał.


[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;86732802]Zgadzam się, ale to bardziej kwestia kulturowego przyzwyczajenia, a nie prawdziwej wiary. Jak myślisz, ile z tych osób które są dwa razy do roku w kościele zdecydowałoby się, żeby oddawać życie za swoją religię? [/QUOTE]


To nie musi być decyzja.
Jesteś sobie ateistką.
Idziesz sobie na zakupy do jakiegoś tam sklepu w centrum.
Po drodze mijasz jakiś katolicki kościół.
A tu ☠☠☠, wybucha bomba i giniesz.
Jesteś ofiarą wojny religijnej lub zamachu terrorystycznego o podłożu religijnym? Jesteś. Zdecydowałaś się umierać za wiarę? Nie.
W ogóle co za pokręcona logika, że na wojnie giną tylko ci, którzy decydują się walczyć o coś Wojny nie toczą się gdzieś w pustce daleko od ludzkich osiedli, bo dwóm grupom się ustawki z nudów zachciało.

---------- Dopisano o 19:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:03 ----------

Napisane przez _Bumblebee_

A ciekawe z jakiej okazji tę choinkę ubierają i dlaczego akurat wtedy jedzą te ryby i kupują prezenty...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo chcą sobie coś obchodzić, a z racji braku religii nie ma podłoża, na którym można by było wymyślić coś własnego i konkurencyjnego.

[ARAKSJEL]

Napisane przez ruda_beksa

Yyyy... co? Nie każda historia jest dobra (vide: niewolnictwo, trzecia rzesza, inkwizycja, stalinizm, apartheid...). Historii trzeba być świadomym, a nie ślepo szanować i powtarzać "bo historia".

Historia to całokształt , a nie wybrane etapy i owszem należy byc jej świadomym, bo czy naród nie szanujący własnej historii będzie jej świadomy? czy będzie potrafił samodzielnie mysleć i nie dawać się manipulować, czy przypadkiem trzecia rzesza nie wyrosła na domniemanej historycznej "krzywdzie" Niemiec.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;86732855]
No i nie wiem czemu zakładasz, że taką wojnę zainicjowaliby Europejczycy i tylko oni by w niej chcieli (lub nie) walczyć. [/QUOTE]
Nie zakładam. Czy Europejczycy mieliby się bronić czy atakować to tego nie zrobią. Na pewno byłyby jakieś protesty, ale ostatecznie to już nie czasy wypraw krzyżowych. Ludzi poddadzą się każdej doktrynie, byle by ich wygodne życie nie uległo rewolucji.

No i bez sensu zakładasz, że w razie czego zainteresowani byliby tylko katolicy. Ateiści, agnostycy i przedstawiciele innych wyznań raczej nie będą mieć w dupie, jeśli po sąsiedzku miałaby być tego rodzaju zadyma. W końcu zagrożony byłby też ich byt i mienie.

Ależ ja właśnie uważam, że jedyną stroną zainteresowaną zapobieganiu rozwojowi ruchów religijnych zwłaszcza tych godzących w prawa człowieka byliby ateiści. Tylko ich jest za mało, a w ustroju demokratycznym głos ma większość. Ateiści to jedyna realna kontra dla ruchów religijnych. Wszystkich innych można 'przechrzcić'.

To nie musi być decyzja.
Jesteś sobie ateistką.
Idziesz sobie na zakupy do jakiegoś tam sklepu w centrum.
Po drodze mijasz jakiś katolicki kościół.
A tu â˜☠â˜☠â˜☠, wybucha bomba i giniesz.
Jesteś ofiarą wojny religijnej lub zamachu terrorystycznego o podłożu religijnym? Jesteś. Zdecydowałaś się umierać za wiarę? Nie.

No i co z tego? Po pierwsze myślisz, że islam to tylko terroryści? Zresztą chodziło mi o metaforyczne oddawanie życia tzn. poświęcanie się (choćby jakości życia) w imię walki o swoją wiarę. Naprawdę uważasz, że jakiekolwiek duchowe wartości mają aż takie znaczenie dla współczesnych ludzi? Bardzo to budujące, ale również naiwne.

W ogóle co za pokręcona logika, że na wojnie giną tylko ci, którzy decydują się walczyć o coś Wojny nie toczą się gdzieś w pustce daleko od ludzkich osiedli, bo dwóm grupom się ustawki z nudów zachciało

Nic takiego nie pisałam. Za bardzo odpłynęłaś. Co nie zmienia faktu, że wojny na tle religijnym w Europie nie będzie. Zamachy terrorystyczne i owszem, ale one są ciężkie do uniknięcia w przeludnionym świecie o ograniczonych zasobach. Świecie gdzie życie większości ludzi nie ma znaczenia. Ludzie mają to do siebie, że chcą być potrzebni, a to że niektórzy chcą zaistnieć poprzez męczeńską śmierć czy zamach to nic nowego.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;86732965]Nie zakładam. Czy Europejczycy mieliby się bronić czy atakować to tego nie zrobią. Na pewno byłyby jakieś protesty, ale ostatecznie to już nie czasy wypraw krzyżowych. Ludzi poddadzą się każdej doktrynie, byle by ich wygodne życie nie uległo rewolucji.[/QUOTE]


"Wygodne życie" to nie jest coś dane raz na zawsze, czemu może zaszkodzić jakaś religia.
Kryzys, epidemia, dewaluacja pieniądza, skażenie, ograniczenie swobód - to realne zagrożenia. Przy wystąpieniu któregoś z nich bardzo łatwo o polaryzację społeczeństwa i zaostrzenie ideologii. Politycznych czy religijnych - to nie ma znaczenia, bo w praktyce to w zasadzie to samo.
Chyba nie sądzisz, że zawsze już będzie tak miło, syto i bezpiecznie, jak teraz. Okresy dobrobytu zawsze maja swój początek i koniec.

Ależ ja właśnie uważam, że jedyną stroną zainteresowaną zapobieganiu rozwojowi ruchów religijnych zwłaszcza tych godzących w prawa człowieka byliby ateiści. Tylko ich jest za mało, a w ustroju demokratycznym głos ma większość. Ateiści to jedyna realna kontra dla ruchów religijnych. Wszystkich innych można 'przechrzcić'.

W jaki sposób ateiści mieliby zapobiegać rozprzestrzenianiu się religii i dlaczego chcesz ograniczać wolność innych ludzi?

No i co z tego? Po pierwsze myślisz, że islam to tylko terroryści? Zresztą chodziło mi o metaforyczne oddawanie życia tzn. poświęcanie się (choćby jakości życia) w imię walki o swoją wiarę. Naprawdę uważasz, że jakiekolwiek duchowe wartości mają aż takie znaczenie dla współczesnych ludzi? Bardzo to budujące, ale również naiwne.

Może nie zauważyłaś, ale dyskusja zaczęła się od zdania o wojnie religijnej, a najbliżsi "innowiercy" to muzułmanie. Nie ma żadnego znaczenia, czy każdy jest terrorystą, czy jeden na milion. A w cytowanym fragmencie w ogóle o muzułmanach nie wspominałam.

Jak wg ciebie fizycznie wygląda metaforyczne poświęcanie się w imię walki o swoją wiarę, które nie jest równoznaczne z umieraniem i nie dzieje się teraz? jestem bardzo ciekawa.

Nic takiego nie pisałam. Za bardzo odpłynęłaś. Co nie zmienia faktu, że wojny na tle religijnym w Europie nie będzie. Zamachy terrorystyczne i owszem, ale one są ciężkie do uniknięcia w przeludnionym świecie o ograniczonych zasobach. Świecie gdzie życie większości ludzi nie ma znaczenia. Ludzie mają to do siebie, że chcą być potrzebni, a to że niektórzy chcą zaistnieć poprzez męczeńską śmierć czy zamach to nic nowego.

No pewnie nie będzie. W każdym razie nie w takim średniowiecznym znaczeniu.
Możesz podać jakieś sensowne argumenty na tezę, że świat jest przeludniony?
Życie większości ludzi nigdy nie miało znaczenia, więc to żaden argument.
Patrz, a kawałek wyżej pisałaś, że ludzie są wygodni.

[motyla]

Napisane przez _Bumblebee_

---------- Dopisano o 17:51 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------

[/COLOR]A ciekawe z jakiej okazji tę choinkę ubierają i dlaczego akurat wtedy jedzą te ryby i kupują prezenty...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jestem ateistką i bawię się w święta bożego narodzenia, bo to fajna zabawa.

[xNightingale]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;86732763]Pusty frazes. Poza tym i tak czeka nas zagłada - ekologiczna. Wspomnisz moje słowa jak będziesz za kilkadziesiąt lat modlił się o szklankę czystej, słodkiej wody.
[/QUOTE]
Z tym to się zgadzam, ludzie nawet nie zdają sobie sprawy jak ciekawą przyszłość szykują dla swoich dzieci.

[Lumimi]

Napisane przez ARAKSJEL

A Francje z jej laickością wpisaną w konstytucje uchroniło to przed islamizacją, przed zamachami, przed obrzędami muzułmańskimi wchodzacymi w sferę przestrzeni publicznej?

Nic nie znosi pustki, katolicyzm w Polsce może komuś wadzić ale to nasza historia, a naród który nie szanuje swojej histori skazany jest na zagładę.

Z historii to trzeba przede wszystkim wyciągać wnioski

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez Lumimi

Z historii to trzeba przede wszystkim wyciągać wnioski

Dokładnie. Starać się unikać powtarzania błędów jakie robiono w przeszłości. Ale generalnie ludzie powinni patrzeć na to co teraz, co dookoła i ugadywać się/układać z tymi, którzy wokół. I myśleć przede wszystkim o przyszłości.
Tymczasem dla wielu ta przenajświętsza pamięć historyczna i jej uszanowanie, służy tylko temu, żeby rozpamiętywać konflikty, porażki i niesnaski z przeszłości przenosić do teraźniejszości. Takie zamulanie w tyle, które nijak nie pozwala ruszyć do przodu. Potwornie mnie to irytuje.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;86733037]"Wygodne życie" to nie jest coś dane raz na zawsze, czemu może zaszkodzić jakaś religia.
Kryzys, epidemia, dewaluacja pieniądza, skażenie, ograniczenie swobód - to realne zagrożenia. Przy wystąpieniu któregoś z nich bardzo łatwo o polaryzację społeczeństwa i zaostrzenie ideologii. Politycznych czy religijnych - to nie ma znaczenia, bo w praktyce to w zasadzie to samo.
Chyba nie sądzisz, że zawsze już będzie tak miło, syto i bezpiecznie, jak teraz. Okresy dobrobytu zawsze maja swój początek i koniec.[/QUOTE]

Nie sądzę. Napisałam przecież, że zmierzamy ku katastrofie ekologicznej, ale przeciętny obywatel nie zaprząta sobie zbytnio tym głowy. Póki może najeść się żywnością naszprycowaną cukrem, siąść przed telewizorem i bezmyślnie chłonąć to co mu się zapodaje. Uważam, że obudzimy się z rączką w nocniku.

W jaki sposób ateiści mieliby zapobiegać rozprzestrzenianiu się religii i dlaczego chcesz ograniczać wolność innych ludzi?

W jaki sposób niby chce ograniczać wolność innych ludzi? Póki nie wchodzą buciorami w moje prawa to niech robią co chcą. Jestem przeciwna religii jako takiej, bo według mnie absolutnie każda ma krew na rękach, ale nie zamierzam zwalczać żadnego wyznania. Wyjaśniłam ci dlaczego ateiści - są jedyną grupą odporną na religię w ogóle. Przeciętny katolik z powodzeniem mógłby być muzułmaninem. Obie te religie są opresyjne,patriarchalne i cudownie samoistnie się radykalizują, żeby młodzi chłopcy mieli w imię czego ginąć i gwałcić.

Może nie zauważyłaś, ale dyskusja zaczęła się od zdania o wojnie religijnej, a najbliżsi "innowiercy" to muzułmanie. Nie ma żadnego znaczenia, czy każdy jest terrorystą, czy jeden na milion. A w cytowanym fragmencie w ogóle o muzułmanach nie wspominałam.

Wciąż od aktów terrorystycznych do wojny daleka droga.

Jak wg ciebie fizycznie wygląda metaforyczne poświęcanie się w imię walki o swoją wiarę, które nie jest równoznaczne z umieraniem i nie dzieje się teraz? jestem bardzo ciekawa.

Choćby praktykowanie i życie według zasad wiary. Gdzie jest katolicka miłość dla bliźnich? Gdzie jest odejmowanie sobie od ust by nakarmić biednych? Gdzie jest dbałość o środowisko naturalne stworzone przecież przez Boga? Większość katolików nawet nie zna podstaw biblii. Chodzą do kościoła bezmyślnie. W głowie mają tylko interpretacje księży. Biorą śluby kościelne, żeby babcia nie zrzędziła. Posyłają dzieci do komunii, bo prezenty muszą się zgadzać. Jakby mieli się zastanowić nad tajemnicami wiary, faktycznym postępowaniem według pisma świętego to byłby dla nich ogromny wysiłek. Jakby mieli nie marnować żywności, nie produkować ton plastiku, nie znęcać się nad zwierzętami, choćby ograniczyć spożycie mięsa (w całkowite zaprzestanie nie wierzę), przyjąć pod swój dach muzułmańskie dziecko ewidentnie też. Ich wybór, ale moim zdaniem są hipokrytami, a ich religia to wydmuszka. Tuba propagandowa mająca na celu manipulowanie ludem. W naszym kraju szczególnie to widać.

Możesz podać jakieś sensowne argumenty na tezę, że świat jest przeludniony?

Cóż, nie wiem czy wiesz, ale wzrost ludności jest wykładniczy. Cały czas wydłuża się długość życia. Ratuje się dzieci, które kiedyś nie miałyby najmniejszych szans. Afryka wykorzystana do cna przez bogatych europejczyków jest absolutnie dzikim kontynentem, który do tej pory nie poradził sobie z ustabilizowaniem społeczeństwa, a przy tym przyrostem naturalnym. My może i jesteśmy starzejącymi się społeczeństwami, ale patrząc globalnie (a tylko tak powinniśmy, bo nie jesteśmy się w stanie odciąć od innych) przeżywamy prawdziwy baby boom. Ziemia choć wydaje się ogromna jest jednak ograniczoną przestrzenią. Nie mamy dokąd uciec. O ile nie uda się nam w ciągu najbliższych kilkunastu lat zasiedlić innej planety to wybacz, ale wszystko ma swoją wytrzymałość. Już teraz eksploatujemy zasoby ziemi w zastraszającym tempie.


W tym momencie wiemy już, że scenariusz niskiego wzrostu populacji jest niemożliwy. Jesteśmy pomiędzy średnim, a wysokim. Niezbyt ciekawa perspektywa.

Życie większości ludzi nigdy nie miało znaczenia, więc to żaden argument.

Ale nie mieli też praw. Teraz mają prawa, mogą wybierać władzę, realnie decydować o kształcie świata, a z drugiej strony sens ich życia jest podbierany przez rewolucje technologiczną. To wszystko widać po populistycznych rządach dochodzących do władzy w wielu krajach. Z jednej strony ludzie mogli by siedzieć na pupie i cieszyć się dobrobytem, kiedy biotechnolodzy i inżynierowie będą odwalać za nich całą robotę, ale przecież trzeba mieć jakiś cel, choćby całkowicie idiotyczny i ostatecznie destrukcyjny. Tylko trzeba mieć trochę pomyślunku, żeby przewidzieć konsekwencje. Jak ktoś skacze jak małpa po aucie przy polach elizejskich raczej o nich nie myśli. Liczą się emocje tu i teraz. A ci którym brakuje wygód dlaczego mają pokornie spuszczać głowę i akceptować swój los? Przecież zawsze można wziąć łódź, popłynąć na inny kontynent i wziąć to co im też się należy. Poza tym wiesz jak jest- choćbyś nie wiem ile dał ludziom to zawsze będą chcieć więcej.

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez Limonka2738

Tak, napisałam, że ludzie dają, na co chcą i niby rozumiem.

Po prostu to tylko kupa kamieni. Bardzo ładna, ale wciąż.

Mnie to żenuje i na swoje odczucia nie mam wpływu.

Mnie to żenuje, że firmy się przescigają, żeby dać, bo PR. Gdyby dali na coś innego, to PR-u by nie było.

A ja dawania, żeby pokazać jak to daję, nie lubię. Ale wiadomo, nie moje pieniądze, nie moja sprawa.

Ja to widzę tak: miliard euro to szanse na pracę dla m.in. architektów, historyków sztuki, konserwatorów (zabytków, dzieł sztuki), artystów i rzemieślników, budowlańców, pomocników, producentów różnych materiałów niezbędnych przy odbudowie. Ci wszyscy ludzie zapracują na swoje utrzymanie i dobrobyt swoich rodzin. Następnie te pieniądze zostaną wydane przez tych ludzi na dobra i usługi wszelkiego typu, wiec wiele osób na tym skorzysta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;86734419]W jaki sposób niby chce ograniczać wolność innych ludzi? Póki nie wchodzą buciorami w moje prawa to niech robią co chcą. Jestem przeciwna religii jako takiej, bo według mnie absolutnie każda ma krew na rękach, ale nie zamierzam zwalczać żadnego wyznania. Wyjaśniłam ci dlaczego ateiści - są jedyną grupą odporną na religię w ogóle. Przeciętny katolik z powodzeniem mógłby być muzułmaninem. Obie te religie są opresyjne,patriarchalne i cudownie samoistnie się radykalizują, żeby młodzi chłopcy mieli w imię czego ginąć i gwałcić.[/QUOTE]

Nie chcesz, by wyznawali religię.
Nie wiem, dlaczego zakładasz, że ateiści nie mogą zacząć wyznawać jakiejś religii, skoro to się zdarza.

Choćby praktykowanie i życie według zasad wiary. Gdzie jest katolicka miłość dla bliźnich? Gdzie jest odejmowanie sobie od ust by nakarmić biednych? Gdzie jest dbałość o środowisko naturalne stworzone przecież przez Boga? Większość katolików nawet nie zna podstaw biblii. Chodzą do kościoła bezmyślnie. W głowie mają tylko interpretacje księży. Biorą śluby kościelne, żeby babcia nie zrzędziła. Posyłają dzieci do komunii, bo prezenty muszą się zgadzać. Jakby mieli się zastanowić nad tajemnicami wiary, faktycznym postępowaniem według pisma świętego to byłby dla nich ogromny wysiłek. Jakby mieli nie marnować żywności, nie produkować ton plastiku, nie znęcać się nad zwierzętami, choćby ograniczyć spożycie mięsa (w całkowite zaprzestanie nie wierzę), przyjąć pod swój dach muzułmańskie dziecko ewidentnie też. Ich wybór, ale moim zdaniem są hipokrytami, a ich religia to wydmuszka. Tuba propagandowa mająca na celu manipulowanie ludem. W naszym kraju szczególnie to widać.

Dbałość o środowisko to dość nowy wynalazek, nie do wszystkich to jeszcze dotarło.
Nie wiem, gdzie ty żyjesz, ja ciągle widzę osób, które mniej lub bardziej praktykują wiarę. To, że nie żyją jak mnisi nie znaczy jeszcze, że nie praktykują w ogóle.

No skoro chodzą do kościoła, to jednak praktykują.
Nie wiem, dlaczego twoim zdaniem wszyscy katolicy powinni klepać biblię na pamięć i nie opierać się na zdaniu księży. Księża bywają dla ludzi autorytetem, więc ich zdanie jest dla nich ważne. Tak samo, jak nauczyciele bywają autorytetem, politycy, naukowcy, itd.
Strasznie dużo w tobie jadu i nienawiści. Zabawne, że piszesz w tym fragmencie, że nie widzisz miłości do bliźnich.

Ludzie mają prawo urządzać sobie życie jak chcą. Co cię obchodzi, czy biorą ślub kościelny dla siebie, dla babci, czy w ogóle go nie biorą?
Taa, jesteśmy tacy wyjątkowi

Cóż, nie wiem czy wiesz, ale wzrost ludności jest wykładniczy. Cały czas wydłuża się długość życia. Ratuje się dzieci, które kiedyś nie miałyby najmniejszych szans. Afryka wykorzystana do cna przez bogatych europejczyków jest absolutnie dzikim kontynentem, który do tej pory nie poradził sobie z ustabilizowaniem społeczeństwa, a przy tym przyrostem naturalnym. My może i jesteśmy starzejącymi się społeczeństwami, ale patrząc globalnie (a tylko tak powinniśmy, bo nie jesteśmy się w stanie odciąć od innych) przeżywamy prawdziwy baby boom. Ziemia choć wydaje się ogromna jest jednak ograniczoną przestrzenią. Nie mamy dokąd uciec. O ile nie uda się nam w ciągu najbliższych kilkunastu lat zasiedlić innej planety to wybacz, ale wszystko ma swoją wytrzymałość. Już teraz eksploatujemy zasoby ziemi w zastraszającym tempie.

W tym momencie wiemy już, że scenariusz niskiego wzrostu populacji jest niemożliwy. Jesteśmy pomiędzy średnim, a wysokim. Niezbyt ciekawa perspektywa.

1. Ja cię pytałam o argumenty, dlaczego wg ciebie świat jest przeludniony. To, że wzrasta liczba ludności nie znaczy jeszcze, że teraz jest.
2. Z tego, co mi wiadomo, to aktualnie Afryka jest bardziej poletkiem dla bogatych Azjatów, niż bogatych Europejczyków.
3. Już od dawna są dostępne badania naukowe, wg których jeszcze w tym stuleciu liczba ludności na świecie zacznie spadać. Poczytaj sobie. Już pomijając, że zawsze może się trafić jakaś epidemia. Poza tym wzrost liczby ludności przebiega wolniej, niż kiedyś. Twój wykres obejmuje tylko ostatnie 200 lat.
4. Dużo wzrost urodzeń jest przede wszystkim na obszarach, gdzie do niedawna (i w wielu przypadkach wciąż) powiewało wielką pustką. Więc miejsce jest.
5. Starzejemy się jako społeczeństwo globalnie, a nie tylko lokalnie. Dane WHO.
6. Mimo liczby urodzeń dzietność generalnie spada.
Strasznie mieszasz pojęciami.

Ale nie mieli też praw. Teraz mają prawa, mogą wybierać władzę, realnie decydować o kształcie świata, a z drugiej strony sens ich życia jest podbierany przez rewolucje technologiczną. To wszystko widać po populistycznych rządach dochodzących do władzy w wielu krajach. Z jednej strony ludzie mogli by siedzieć na pupie i cieszyć się dobrobytem, kiedy biotechnolodzy i inżynierowie będą odwalać za nich całą robotę, ale przecież trzeba mieć jakiś cel, choćby całkowicie idiotyczny i ostatecznie destrukcyjny. Tylko trzeba mieć trochę pomyślunku, żeby przewidzieć konsekwencje. Jak ktoś skacze jak małpa po aucie przy polach elizejskich raczej o nich nie myśli. Liczą się emocje tu i teraz. A ci którym brakuje wygód dlaczego mają pokornie spuszczać głowę i akceptować swój los? Przecież zawsze można wziąć łódź, popłynąć na inny kontynent i wziąć to co im też się należy. Poza tym wiesz jak jest- choćbyś nie wiem ile dał ludziom to zawsze będą chcieć więcej.

Nie wiem, co to znaczy, że sens życia jest podbierany przez rewolucję technologiczną
Co?
Co za bełkot.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;86734762]Nie chcesz, by wyznawali religię.
Nie wiem, dlaczego zakładasz, że ateiści nie mogą zacząć wyznawać jakiejś religii, skoro to się zdarza.

Dbałość o środowisko to dość nowy wynalazek, nie do wszystkich to jeszcze dotarło.
Nie wiem, gdzie ty żyjesz, ja ciągle widzę osób, które mniej lub bardziej praktykują wiarę. To, że nie żyją jak mnisi nie znaczy jeszcze, że nie praktykują w ogóle.

No skoro chodzą do kościoła, to jednak praktykują.
Nie wiem, dlaczego twoim zdaniem wszyscy katolicy powinni klepać biblię na pamięć i nie opierać się na zdaniu księży. Księża bywają dla ludzi autorytetem, więc ich zdanie jest dla nich ważne. Tak samo, jak nauczyciele bywają autorytetem, politycy, naukowcy, itd.
Strasznie dużo w tobie jadu i nienawiści. Zabawne, że piszesz w tym fragmencie, że nie widzisz miłości do bliźnich.

Ludzie mają prawo urządzać sobie życie jak chcą. Co cię obchodzi, czy biorą ślub kościelny dla siebie, dla babci, czy w ogóle go nie biorą?
Taa, jesteśmy tacy wyjątkowi


1. Ja cię pytałam o argumenty, dlaczego wg ciebie świat jest przeludniony. To, że wzrasta liczba ludności nie znaczy jeszcze, że teraz jest.
2. Z tego, co mi wiadomo, to aktualnie Afryka jest bardziej poletkiem dla bogatych Azjatów, niż bogatych Europejczyków.
3. Już od dawna są dostępne badania naukowe, wg których jeszcze w tym stuleciu liczba ludności na świecie zacznie spadać. Poczytaj sobie. Już pomijając, że zawsze może się trafić jakaś epidemia. Poza tym wzrost liczby ludności przebiega wolniej, niż kiedyś. Twój wykres obejmuje tylko ostatnie 200 lat.
4. Dużo wzrost urodzeń jest przede wszystkim na obszarach, gdzie do niedawna (i w wielu przypadkach wciąż) powiewało wielką pustką. Więc miejsce jest.
5. Starzejemy się jako społeczeństwo globalnie, a nie tylko lokalnie. Dane WHO.
6. Mimo liczby urodzeń dzietność generalnie spada.
Strasznie mieszasz pojęciami.


Nie wiem, co to znaczy, że sens życia jest podbierany przez rewolucję technologiczną
Co?
Co za bełkot.[/QUOTE]Ale w jakiś sposób moje negatywne poglądy na temat religii godzą w wolność religijną innych lub prawa człowieka? Uwierz mi, że nie wystaje z bilbordami pod kościołami, nie podpalam ich, a nawet nie planuję żadnego ludobójstwa. Rozumiem potrzebę wyznawania religii, chociaż jej nie podzielam i boleję nad skutkami wypatrzeń religii.

Chwytasz się słówek. Jakie znaczenie ma czy Ziemia jest przeludniona teraz, czy będzie za miesiąc albo za 10 lat. We wszystkich przypadkach ludzkość jest na równi pochyłej.

Nie ważne dla kogo poletkiem jest Afryka tylko fakt, że to region w większości zdestabilizowany.
I nie. Społeczeństwa Afrykańskie nie są społeczeństwami starzejacymi się. Wręcz przeciwnie. Przeważają w nich ludzie przed lub w trakcie reprodukcji.

Dzietność populacji generalnie spada, ale nie na tyle, żeby zatrzymać wzrost ludności.

A co do sensu życia. Kiedy zapytasz kogoś 'kim jesteś?' większość ludzi odpowie ci stolarz, lekarz, programista. Sensem życia większości ludzi jest ich praca i gromadzenie dóbr. W związku z rewolucją technologiczną większość zawodów mogłaby przestać istnieć. Tylko co zrobisz z tymi ludźmi? Dasz im pieniądze na zaspokojenie podstawowych potrzeb i zostawisz bezczynnych? Raczej coś takiego by nie przeszło. Przecież jedzenie i dach nad głową to za mało, kiedy pożąda się najnowszego iphona. Dlatego wciąż utrzymuje się takie gównoprace korporacyjne, które już dawno mogłyby wykonywać komputery.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;86735022]Ale w jakiś sposób moje negatywne poglądy na temat religii godzą w wolność religijną innych lub prawa człowieka? Uwierz mi, że nie wystaje z bilbordami pod kościołami, nie podpalam ich, a nawet nie planuję żadnego ludobójstwa. Rozumiem potrzebę wyznawania religii, chociaż jej nie podzielam i boleję nad skutkami wypatrzeń religii.

Chwytasz się słówek. Jakie znaczenie ma czy Ziemia jest przeludniona teraz, czy będzie za miesiąc albo za 10 lat. We wszystkich przypadkach ludzkość jest na równi pochyłej.

Nie ważne dla kogo poletkiem jest Afryka tylko fakt, że to region w większości zdestabilizowany.
I nie. Społeczeństwa Afrykańskie nie są społeczeństwami starzejacymi się. Wręcz przeciwnie. Przeważają w nich ludzie przed lub w trakcie reprodukcji.

Dzietność populacji generalnie spada, ale nie na tyle, żeby zatrzymać wzrost ludności.

A co do sensu życia. Kiedy zapytasz kogoś 'kim jesteś?' większość ludzi odpowie ci stolarz, lekarz, programista. Sensem życia większości ludzi jest ich praca i gromadzenie dóbr. W związku z rewolucją technologiczną większość zawodów mogłaby przestać istnieć. Tylko co zrobisz z tymi ludźmi? Dasz im pieniądze na zaspokojenie podstawowych potrzeb i zostawisz bezczynnych? Raczej coś takiego by nie przeszło. Przecież jedzenie i dach nad głową to za mało, kiedy pożąda się najnowszego iphona. Dlatego wciąż utrzymuje się takie gównoprace korporacyjne, które już dawno mogłyby wykonywać komputery.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]



Kto utrzymuje te „gownoprace”? Prywatne firmy z dobrego serca? Nie czaje Twojego toku rozumowania.
Przezywasz i „czujesz za miliony” jak myśliciele z przełomu XIX i XX wieku kiedy kminili nad boomem przemysłowym. I nad gwałtowanie rosnąca liczba koni. Obliczyli ze za kilkanaście lat miasta będą tonąc w końskim łajnie i ze kolejne pokolenia będą brodzić w kupie.

Taki sam sens maja Twoje posty.

[Limonka2738]

Napisane przez _Bumblebee_

A ciekawe z jakiej okazji tę choinkę ubierają i dlaczego akurat wtedy jedzą te ryby i kupują prezenty...

Z okazji przesilenia zimowego. Tak jak ludzie na terenie naszego kraju jeszcze zanim w ogóle Mieszko przyjął chrzest czy w ogóle powstał zorganizowany KK.

[edan84]

Napisane przez Limonka2738

Z okazji przesilenia zimowego. Tak jak ludzie na terenie naszego kraju jeszcze zanim w ogóle Mieszko przyjął chrzest czy w ogóle powstał zorganizowany KK.

Może będę ignorantem, ale wydawało mi się ze tradycja choinki przyszła z Niemiec?

Bardziej niż świętowanie przesilenia zimowego wole kupalnockę.

[Limonka2738]

Napisane przez edan84

Może będę ignorantem, ale wydawało mi się ze tradycja choinki przyszła z Niemiec?

Bardziej niż świętowanie przesilenia zimowego, wole kupalnockę.

Tak, z Niemiec. To jest w bardzo dużym skrócie.

Ale ryby, sianko, kolacja z rodziną już są nasze, polskie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Bumblebee_]

Kompletnie mnie zwisa skąd przyszły te zwyczaje i kiedy powstały. Stan na dzień dzisiejszy jest taki, że choinka, opłatek, prezenty, itd. dla 99,99% Polaków związane są z BOŻYM narodzeniem, a nie z żadnym przesileniem czy Niemcami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez _Bumblebee_

Kompletnie mnie zwisa skąd przyszły te zwyczaje i kiedy powstały. Stan na dzień dzisiejszy jest taki, że choinka, opłatek, prezenty, itd. dla 99,99% Polaków związane są z BOŻYM narodzeniem, a nie z żadnym przesileniem czy Niemcami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Stan na dzień dzisiejszy jest taki, że Jezus urodził się w lecie i proszę się odstosunkowac od moich pogańskich zwyczajów i przenieść swoje BOŻE narodzenie na czas bardzien odpowiedni historycznemu. Bo 24 grudnia to JEST przesilenie zimowe, a obok narodzin Jezusa nawet to nie stało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:51 ---------- Poprzedni post napisano o 16:50 ----------

PS. Typowy katolik. Nie mam racji, ale powiem, że ja mam i będę głośno krzyczeć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz