|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
|
Narzędzia |
2014-09-19, 19:10 | #1681 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
A co do zwiększania masy ciała to rzeczywiście miało takie coś miejsce w moim przypadku mimo, że na początku jadłam tak jak zwykle, tyłam. Ale spora część z tego to była woda, potem kiedy wpadłam w kompulsy utyłam dużo więcej no ale to wiadomo jaka przyczyna. Słuchaj może masz źle dobrane hormony? Na dobrze dobranych nie powinno być takich sytuacji. Mi zmieniano je wielokrotnie aż doszłam do tych "właściwych" i się uspokoiło. ---------- Dopisano o 20:10 ---------- Poprzedni post napisano o 18:36 ---------- Maswcarpoone: Jak tam Twoje sprawy? Wróciłaś do ZDROWEGO odżywiania? Mam nadzieję, że tak bo jak nie to będzie , a TŻ Ci poprawi.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
|
2014-09-19, 20:05 | #1682 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
W sumie u mnie tak jeżeli o jedzenie chodzi : rano 2 bułki z ziarnem z serem żółtym i polędwicą miodową + obiad: ziemniaki, pierś z kurczaka i surówka, kolacja : pierś z kurczaka i 3 kromki chleba a potem mama mi dała 3 kostki czekolady więc w sumie bez tragedii i bez napadu a to chyba dlatego, że dziś nie miałam czasu myśleć o jedzeniu... Postanowiłam sobie być silna psychicznie i zdania nie zmienię, nie może wszystko mnie miażdżyć, czas się usamodzielnić, moja mama nie mogła liczyć na żadnego ze swoich rodziców, matka dokładała jej problemów swoim alkoholizmem a dała sobie radę, wyszła za mąż, została dobrą mamą i wpiera mnie oraz pomaga od 20 lat także dość użalania się nad sobą, dziś wyszłam rano sama , poszłam po Tż, który mieszka ode mnie hmm 5 skrzyżowań i pomyślałam sobie, kurcze jeszcze niedawno trzęsłam się gdy musiałam sama dojść do końca ulicy a teraz sobie tak po prostu idę... Ogarnęła mnie duma i radość i pomyślałam sobie , że dziękuję Bogu, że znowu oddaje mi życie. Na sam koniec było mi trochę gorzej ale to normalne każdy postęp kosztuje pogorszenie przez które trzeba przejść, tak się wychodzi z moich przypadłości Ale, że miałam nastrój Podołałam a gdy tylko wróciłam do domu pomogłam mamie i latałam sama z ankietami
Do kitu zajęcie ale nie zamierzam się wcale poddawać ;P Ludzie będą mnie przeklinać ale nie spocznę póki mi wszystkich nie podpiszą ;P ---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ---------- Cytat:
|
|
2014-09-20, 04:28 | #1683 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Trzymam kciuki byś w te luźniejsze dni też nie uległa i trzymała dietkę ---------- Dopisano o 05:09 ---------- Poprzedni post napisano o 05:07 ---------- Cytat:
Co do moich osiągnięć w ostatnim casie/kroków do przodu: - moje ciałko robi się bardzo ładne (napięte, jędrne, rozstępy zanikają, cellulit się zmniejsza, jestem szczuplejsza, ciało jest bardziej proporcjonalne) - byłam dzisiaj na basenie choć wcześniej się zapierałam nogami i rękami, że nie pójdę bo nie będę straszyć ludzi swoimi wałami tłuszczu. No i jak się okazało - oczywiście była to tylko moja paranoja, bo nikt nie zwracał uwagi na te wały (podejrzewam, że sa tylko w mojej głowie), było dużo dziewczyn i kobiet większych ode mnie. Poza tym na tym basenie ludzie nie patrzą w pogarda na osoby troszkę większe tylko wręcz przeciwnie - jakby kibicowali że takie osoby coś z tym robią zamiast siedzieć w domu przed TV z paczką chipsów i pączkiem. Ten basen przyniósł mi ulgę na kręgosłup i ulgę psychiczną, - uniknęłam dzisiaj napadu. Miałam na niego ochotę ale ostatecznie się nie dałam, znowu wygrałam! - wzięłam sprawy w swoje ręce i mam teraz 4 prace do wyboru i to nie byle jakie, bardziej tutaj będzie znaczyło to jaki dostanę plan na uczelni i wybiorę tą którą będę w stanie pogodzić ze studiami ale sama świadomość, że mam do wyboru a nie muszę brać byle czego jest super. A wystarczyło ruszyć dupsko, otworzyć się na ludzi i powiedzieć sobie "Jestem mądra, piękna, miła a ludzie nie gryzą" - mam więcej pewności siebie, bardziej siebie lubię. I z perspektywy fizycznej (wygląd) i tej drugiej (charakter), - podjęłam decyzję że się nie poddam z tą ręką i pójde jeszcze raz do lekarza i będe chodzić póki nie dostanę skierowania na przeswietlenie tej częsci ciała, bo to się w głowie nie miesci, że boli, fizjoterapeuta działa ale jest mu ciężko bo nie zna dokładniej przyczyny i porusza się po omacku, a coś tam ewidentnie wyczuwa. Może to błahostka ale trzeba ją poznać by wiedzieć jak to usunąć. Dlatego będę upierdliwa, a jak rodzinna nie da skierowania to pewnej nocy zrobię najazd na SOR i będe zwijać się z bólu aż mi to zdjęcie zrobią (w jakim kraju przyszło nam zyć, że płacili ubezpieczenie a o podstawowe rzeczy musimy tak walczyć!) To masz już pracę? ---------- Dopisano o 05:28 ---------- Poprzedni post napisano o 05:09 ---------- Bezsenność mnie męczy, a najgorsze że nie wiem od czego. Od tego, że boli ręka czy od tego, że mam okres kiedy nadmiernie się stresuję. To jest tak głupia sytuacja... fizjoterapeuta powiedział mi dzisiaj, że przyczyną w 90% moich problemów z kręgosłupem jest stres, a pozostałe 10 % to rzeczywiście jakieś nieprawidłowości, które ma co drugi Polak teraz. Niby dobre pocieszenie bo to znak, że nie skończę na wózku, aleee... mimo wszystko mam nadal blokady w szyji, których facet nie mógł mi wczoraj usunąć bo mam zbyt pospinane mięśnie. No i to jest beznadziejna sytuacja bo ja nie denerwuję się świadomie tylko podświadomie. Na terapii u tego gostka kładę się na kozetce, on staje za mną i kładę mu szyję na dłoniach, a on mi tam manipuluje i usuwa blokady, uciski etc, mówiąc potocznie - nastawia. Tylko, że aby on mógł cokolwiek nastawić to muszę mieć pełen luz w szyji i cały ciężar oprzeć na jego dłoniach, no i ciężar opieram (bo to jest odruch świadomy) z tym, że mięsnie automatycznie mi się spinają, wszystkie kręgi zakleszczają (podświadomośc działa) i facet nie jest w stanie nic ruszyć bo gdy to zrobi to może mi nawet skręcić kark. No i kazał mi przez tydzień brać Persen lub Neopersen, nie myślec o zmartwieniach, nie stresować się (łatwo powiedzieć :P), wygrzewać szyję, uprawiać sport taki który najbardziej pozwala mi się odstresować. Generalnie: eliminować jak najbardziej sie da stres, najlepiej do zera. Za tydzień mam się do niego odezwać jeśli już uda mi się to zrobić i wtedy umówimy się na kolejną wizytę, kolejne podejście. A ja czuję, że własnie teraz jest ten czas kiedy uchodzi ze mnie cały stres jaki na sam koniec wakacji zafundowała mi mamusia w domu i wszystko we mnie aż krzyczy. I jak ja mam się odstresować? Sportem - na chwilkę tylko, potem jest znowu to samo. TŻ polecił mi wczoraj by wyżyć się na gazecie po prostu zacząć drzeć do momentu aż poczuje ulgę -wczoraj wydało mi się to śmieszne i nienormalne, ale dzisiaj muszę spróbować.Poza tym to jest takie błedne koło bo kręgosłup boli mnie w większości od stresu (poza okresem teraz kiedy mam te blokady w szyji), a stresuję się bo boli Mascarpoone: Jesteś obeznana w temacie i pewnie przetestowałaś już wszystko w tej dziedzinie... Co polecasz ziołowego (w tabletkach) na uspokojenie? Fizjoterapeuta polecił mi Persen lub Neopersen tylko nigdy tego nie brałam i nie wiem co lepsze, mają dość podobne składy ale róznią się chyba jednym składnikiem. A jeśli nic z tego to co? Zaznaczę, że popijanie meliski już na mnie nie działa. Spróbuję wrócić jeszcze do tej polecanej przez Ciebie kiedyś techniki relaksacyjnej, w łóżku, wyobrażając sobie napinanie i rozluźnianie całego ciała. Może poskutkuje bo kiedyś zadziałało. Ewentualnie co zamiast tabletek lub dodatkowo by wspomóc ich działanie? Wystrzegam się od brania wszelkich tabsów (dośc się ich w życiu nabrałam i szanuję swój żoładek oraz wątrobę) ale nie widzę teraz innego wyjścia. Poza tym fizjoterapeuta powiedział mi dzisiaj też, że mam nie ograniczac się co do sportu i robić to co lubię, byleby gdy pojawi się jakiś ból, to zrobić przerwę, rozciągnąć się, zrobić sobie coś w rodzaju jogi i działać dalej. Bo sport w moim przypadku to najlepszy lek i na stres i na kręgosłup - bardzo mnie to podbudowało bo gdybym miała zrezygnować ze sportu to bym się załamała
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 Edytowane przez neska002 Czas edycji: 2014-09-20 o 04:43 |
||
2014-09-20, 09:26 | #1684 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 789
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Co do odpowiedzi o hormonach, to czemu powinnam być pod opieką dietetyka? Nie mam nadwagi, a kiedy nie dopadają mnie kompulsy, jem zdrowo, naprawdę sporo się naczytałam na ten temat i wydaje mi się, że dużo wiem. Ja też tyję, skoro tyle jem i to codziennie. Na razie jakieś 0,5-1 kg. Ćwiczę, żeby jakoś to zminimalizować. Mama dzwoniła do przychodni, ale mój ginekolog będzie dopiero we wtorek. Nie wiem, kiedy to się skończy, tak strasznie tęsknie za normalnością. Jest trochę po dziesiątej, a ja już zjadłam jakieś 2,5 tys. (poszłam po pudło ciastek i czekoladę), dobrze że przynajmniej rano, a nie na wieczór. Moja biedna cera. Cytat:
|
||
2014-09-20, 10:43 | #1685 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Nie, pracy jeszcze nie mam ale to kwestia dni Powiedzmy, że robię coś dobrego dla dzieciaków zwyczajnie No co do ziołówek fakt jestem już ekspertem i neopersen odradzam, to nie jest środek do codziennego użytku, jeżeli będziesz go brać codziennie zrobisz się płochliwa, zdezorientowana a ja nawet miałam lekkie omamy kiedy za długo go brałam. Myślę, że warto byś spróbowała z uspokajaczami labofarm (takie z niebieskim wieczkiem) są dostatecznie delikatne do codziennego stosowania. Jeżeli będą dla Ciebie za słabe zachęcam też do tabletek NervoStop lub Nervomix bardzo fajnie działają bo po ukojeniu nerwów nie odczujesz mdłości no i plus dla Ciebie jest taki, że nie będziesz miała problemów z zatrzymywaniem wody, ponieważ wszystkie mają działanie moczopędne Wiesz kochana w Twoim stanie polecam medytację, na prawdę potrafi pomóc Tyle, że wiesz one pomagają "miejscowo", że się tak wyrażę, nie leczą a tylko tłumią nerwy jeżeli będzie tak z Tobą dalej lepiej byś poszła do psychiatry bo szkoda organizmu, ciągły stres-napięcie może doprowadzić do wielu schorzeń ja np. nabawiłam się nadwrażliwości jelit, która do końca mi nigdy nie minie. Edytowane przez MascarpOOne Czas edycji: 2014-09-20 o 10:46 |
|
2014-09-20, 10:49 | #1686 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
A ja ostatnio się rozsypuję... Myślałam, że wraz z powrotem do szkoły będzie lepiej... I było- pierwsze 4 dni. A teraz znowu nie ma jednego tygodnia bez napadu- a nawet w sumie dnia. Czuję się okropnie. Wszyscy w otoczeniu wypominają mi, że przytyłam, że jest mnie "więcej". Nie ma w tym może złośliwości, ale moja chora psychika właśnie tak to odbiera. Nie potrafię przestać jeść i jestem w tym paskudnie osamotniona. Nikt nie potrafi tego zrozumieć albo chociaż domyślić się, że jest ze mną coś nie tak. Przed wfem tylko co bardziej życzliwe koleżanki informują, że mam brzuch jakbym była w ciąży... A mama? Krzyczy tylko, że przesadzam... że nie chce jej się słuchać moich lamentów. A ja nie mam już siły... Niby wygadałam się ze wszystkim nauczycielowi. I miałam nadzieję, że mi pomoże. Ale zamiast tego on za każdym razem podczas zajęć proponuje grupie złożenie się na pizzę, czekoladę czy inne żarcie z kategorii śmieciowych... Jest mi wtedy tak głupio...Zwłaszcza, że on przecież wie, jak jest mi ciężko w takich sytuacjach. Rozumiem, że nie mogę wszystkich zmuszać do przyjęcia moich nawyków... Ale chociaż odrobinę...
Przepraszam dziewczyny, że tak się tutaj wyżalam. Można powiedzieć, ze jest w tym odrobinę egoizmu. Ale naprawdę mam dość. Nocami płaczę w poduszkę i drapię się z bólu... Już nie wiem co zrobić... Są psycholodzy czy inni tacy, którzy przyjęli by 16 latkę bez zgody i wiedzy jej rodziców? Chyba nie... Edytowane przez 201607040959 Czas edycji: 2014-09-20 o 10:51 |
2014-09-20, 11:27 | #1687 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Polecam ćwiczenia z tą kobietą, daje super energię i wcale nie jest to nudne. Niby to takie proste ale jednak okazuje się w trakcie, że nie do końca, ja się przy tym fajnie pocę choć jestem dość wysportowana osobą i uprawiam regularnie sport od jakiś 6 lat. Poza tym to fajnie kształtuje nogi i brzuch, szczególnie mięśnie skośne. No i nie jest obciążające na stawy
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 Edytowane przez neska002 Czas edycji: 2014-09-20 o 11:32 |
|
2014-09-20, 11:33 | #1688 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
|
|
2014-09-20, 11:36 | #1689 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
No widzisz, wszystkie sie jakoś układa. A prace będziemy miały bo jestem zawzięte! Fajnie, że dajesz cząstkę siebie innym, to na pewno pozytywnie wpływa na Twoje samopoczucie i samoocenę. Super sprawa taka bezinteresowna pomoc. Spróbuję zatem tego Nervomixu bo kiedyś ktoś też mi go polecał. Mam nadzieję, że da radę mi pomóc w tym okresie. Mam nadzieję, że to napięcie jest przejściowe i za kilka dni nie będzie po nim śladu. Niby czuję z dnia na dzień jak to ze mnie uchodzi powolutku... A medytacja...ech... mnie to jeszcze bardziej wkurza, kiedyś próbowałam ;D Mam zbyt dynamiczny charakter do tego.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
|
2014-09-20, 11:40 | #1690 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Nie mam w sumie innego wyjścia niż na razie próbować jakoś sama z tym walczyć... jeszcze tylko nieco ponad rok i będę pełnoletnia. Wtedy w końcu poszukam fachowej pomocy. Boję się tylko, czy dotrwam do tego czasu. |
|
2014-09-20, 11:43 | #1691 | ||
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Wiem po sobie, że nie ma żadnego powodu by się bać tej drogi. ---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:41 ---------- Cytat:
Tzn. odnośnie pedagoga miałam na myśli, że może mógłby Ci wystawić skierowanie do psychologa albo możesz poprosić lekarza rodzinnego... Edytowane przez MascarpOOne Czas edycji: 2014-09-20 o 11:45 |
||
2014-09-20, 11:45 | #1692 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Co do psychologów to ciężko w Twoim wieku bez zgody rodziców. A dlaczego chcesz to zrobić za plecami rodziców? Z tego co pisałaś to coś tam mówiłaś mamie o swoich problemach? Ja na Twim miejscu zrobiłabym tak: znalazłabym jakąś poradnię zajmującą się ED i poprosiłabym mamę żeby z Tobą tam poszła, postaw ją podścianą jeśli nie bezie chciała tego zrobić, powiesz że to twoja ostatnia deska ratunku,a nawet zagroź czymś byleby tylko z Tobą poszła. Szantaż to zła metoda, ale skoro na inną mamy nie weźmiesz to pozostaje Ci tylko szantaż. Może wtedy Twoja mam się obudzi, zobaczy że to nie są jakieś Twoje wymysły czy chęć zwrócenia na siebie uwagi tylko rzeczywiście masz problem, z którym sobie nie radzisz. Albo jeśli nie chcesz jeszcze działać tak radykalnie to zadzwoń na jakiś telefon zaufania dla osób z ED i przedstaw swoją sytuację, tam na pewno Cię wysłuchają i nie odeślą z kwitkiem, coś doradzą jak zadziałać w Twojej sytuacji. Tylko musisz się odważyć i zadzwonić. Pomyśl o swojej przyszłości, o swoich dzieciach, mężu. Chcesz być szczęsliwa za jakiś czas? To musisz teraz wziąc sprawy w swoje ręce i zadziałać. Rozumiem, że jest ciężko bez wsparcia, ale da się. Tylko musisz sobie uświadomić o co walczysz i że jesteś tego warta. Albo możesz też przejść się do jakiejś poradni i zapytać jak to wygląda w wieku 16 lat, czy trzeba mieć zgodę rodziców czy nie. Lub jeśli masz zaufanego lekarza rodzinnego to idź do niego, przedstaw sytuację, powiedz że sobie nie radzisz, a Twoja mama ma to gdzieś, może Ci poradzi coś sesnsownego, ukierunkuje jakąs drogę. Przemyśl to prosze i daj znać co postanowisz. Pamiętaj, że jesteśmy z Tobą i trzymamy kciuki.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 Edytowane przez neska002 Czas edycji: 2014-09-20 o 11:48 |
|
2014-09-20, 15:20 | #1693 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Martwię się jednak, czy oprócz kompulsów nie odzywa się u mnie też anoreksja. Od kiedy przytyłam nienawidzę siebie. Nie umiem spojrzeć w lustro, a gdy już to robię widzę grubą dziewczynę z udami jak szafa. Już czasem nie wiem czy to moje postrzeganie, czy faktyczny skutek kompulsów. W czerwcu ważyłam jeszcze 49 kilo.... Byłam taka szczuplutka... a teraz? Boje się stanąć na wadze, która w jakimś momencie pokazywała 60 |
|
2014-09-20, 15:58 | #1694 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Ile masz wzrostu?
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
2014-09-20, 16:46 | #1695 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
|
2014-09-20, 17:22 | #1696 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
---------- Dopisano o 18:22 ---------- Poprzedni post napisano o 18:15 ---------- Mascarpoone ekspertko nasza, znów będę zawracać Ci głowę Pochodziłam po aptekach, popytałam. Stwierdziłam, że tabletki to jednak złe rozwiązanie przy rozwalonym żołądku i spróbuję inaczej podziałać. Farmaceutka podsunęła mi pomysł żeby zainwestować lepiej w maść na bazie naturalnych składników. HAUTBALSAM z wyciągiem z korzenia z pazura diabelskiego. Słyszałaś o tym? Koszt około 10 zł, same dobre opinie (już prześledziłam neta), tylko naturalne składniki czyli minimum chemii. Ponoć działa cuda przy bólach kręgosłupa, rozgrzewa, rozluźnia mięśnie, zapobiega stanom zapalnym, odpręża usuwa napięcie, pomaga się zrelaksować. Czyli: usunie ból, który powoduje mój stres, nie będzie bólu=nie będzie stresu. Jestem geniuszem? Wyrazisz swoją opinię na temat tego co napisałam? Oczywiście dodatkowo wspomogę się herbatką na nerwy (mam taką EKO "dla nerwusów", też na bazie ziół, minimum chemii) + lekki sport relaksacyjny- rozciąganie, elementy jogi, jakaś uspokajająca muzyka i książka. Czekam z niecierpliwością aż wyrazisz swoją opinię na ten temat, bardzo proszę
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
|
2014-09-20, 17:22 | #1697 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Muszę po prostu spróbować siebie zaakceptować i zacząć jeść normalnie. Myślę, żeby sobie zrobić taką listę rzeczy, które w sobie lubię. Może to będzie przeciwwaga do tych wszystkich wad, które wynajduję bez problemu. |
|
2014-09-20, 18:59 | #1698 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
|
|
2014-09-20, 19:54 | #1699 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
O dziwo już od samego kupienia tej maści nerwy mi zeszły. Podświadomość ludzka jest głupia ---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:48 ---------- Cytat:
Na pewno idziesz dobrym tropem - musisz nauczyć się lubić taką jaką jesteś, wymazać te demony przeszłości i oddzielić wagę od poczucia wartości. Bo niby dlaczego większa miałabyś być gorsza? To siedzi tylko w Twojej głowie. Szukasz ciągłej akceptacji u innych ludzi, nie jesteś pewna siebie, prawda? Trening samooceny potrzebny od zaraz. Jestem wiele książek na ten temat, które pomagają. Choć cudowne poradniki radze omijać szerokim łukiem i postawić na coś bardziej sensownego np wspominane przeze mnie tutaj już z milion razy książki B. Pawlikowskiej. Mi bardzo pomogły w akcji "samoakceptacja potrzebna od zaraz". Kiedyś myślałam, że nic mi się nie należy, że jestem najgorsza pod każdym względem, że nie mam prawa niczego wymagac i oczekiwać od innych, że muszę się godzić na wszystko. Dziś jest zupełnie inaczej, choć nie jest idealnie to na pewno o wiele lepiej niż było. No i psycholog, psycholog, psycholog. To podstawa moim zdaniem, zarówno w samoakceptacji jak i kompulsach. Bo to się przecież ze sobą ściśle łączy... niestety.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
||
2014-09-20, 20:27 | #1700 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Nie umiem sie odciąć psychicznie od humorów mojej Mamy. Dzisiaj miala kolejny atak nerwicy-menopauzalnej (jak ja to okreslam), nagle zaczela sie denerwowac jak wspomnialam o mojej przyszlosci (*mam perpsketywe bdb pracy, wyjazdu.) jakby mi zazdroscila? Zaczela wywyższać siebie, umniejszać mi, przywowala moje dawniejsze najgorsze problemy z Ed (wymioty 10x dziennie, anoreksja 38kg, obsesyjne warzenie siebie, jedzenia - wiem, dalej ne jest dobrze ale od takiego dna sie odbilam...) i argumentowala: a jak Ty sobie poradzisz w X pracy pisaniu doktoratu itd jak masz taki a taki (tu wymienila)problem z jedzeniem/niejedzeniem przeciez nie dasz rady to bedzie b ciezkie. " Po takiej rozmowie zapchalam sie na szczescie tylko miseczka rzodkiewek/selera/pomidorkow cherry, micha roszpunki + naprawde b dobra upieczona ryba, z sosem oliwa jogurt kapary i grzanka razowa. Miala byc puszna kolacja po ciezkim naukowym dniu A ja ZNOWU dopchalam sie warzywami. Okej, moze to lepsze niz slodycze (na ktore tez juz mialam chec ale przypomnialy mi sie slowa neski i sie uspokoilam troche no ale ostatecznie przegralam z 1kg warzyw........... moj zoladek umiera teraz po takiej ilosci surowizny.)
Do rzeczy bo znowu sie rozpislam , przepraszam....... Po prostu: nie umiem sie ODCIAC nie umiem brzydko mowiac OLAC tego co ona mysli/mowi nie umiem zyc swoim zyciem, planami. Jesli np mam zaplanowa prace papierowo-naukowa na caly dzien a RANO pokloce sie z na albo wdam w TAKA rozmowe calyd zien upada, nie umeim sie zebrac do dalszego dzialania jakbym zostala przybita tym, ze ona uwaza mnie za NIKOGO. Neska, dziekuje za cieple i mile slowa. Ksiazke B.Pawlikowskiej na pewno zaupie mam jedna dostalam w prezencie "planeta dobrych mysli" czy cos takiego Mascarpone rowniez dziekuje .......i przepraszam ze tak od CZAPY wchodze i nadaje. ---------- Dopisano o 21:27 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ---------- Cytat:
Co do uspokajaczy.... Herbatki eko jak najbardziej a ost uspokaja mnie przed snem zwykla czarna herbata ze stevia i imbirem. Albo dzika roza, stevia, cyrtyna rozgrzewa i uspokaja. |
|
2014-09-20, 20:44 | #1701 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Moja rada dla Ciebie: musisz się odciąć jak najszybciej będzie to możliwe, inaczej nie wyjdziesz z ED i innych problemów emocjonalnych. Ja próbowałam do 18 roku życia, bez skutku, wręcz przeciwnie z roku na roku wpadałam w gorsze gówno. Bo tak samo jak Ty jestem wrażliwa, bo tak samo jak Ty nie umiem olać i się nie przejmować, bo tak samo jak Ty potrzebuję akceptacji, pochwały, wsparcia. Bo do cholery jesteśmy ludźmi, kobietami wrazliwy, które potrzebują ciepła, rozmowy, poczucia że są potrzebne, dobrego słowa, a nie ciągłego wmawiania, że jesteśmy nic nie warte i że to my mamy problem. Bo owszem - mamy, ale ten problem jest spowodowany zachowaniem naszych mam wobec nas od małego. ---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:34 ---------- Cytat:
Diabelski Pazur jest rośliną pochodzącą z Południowej Afryki. Korzeń diabelskiego pazura wykorzystywany jest w kosmetologii i medycynie. Produkty powstałe na jego bazie tak jak maść Herbamedicus stosowane są w leczeniu reumatyzmu. Maść z Diabelskiego Pazura posiada właściwości przeciwbólowe i przeciwzapalne. Jej regularne stosowanie może wpływać na poprawę krążenia krwi. Diabelski Pazur rozluźnia i regeneruje mięśnie stawów i kręgosłupa. Maść ziołowa posiada lekką konsystencję. Dzięki temu dobrze się wchłania. Posiada przyjemny zapach. U mnie stres powoduje ciągłe i nadmierne napięcie mięsni i w dalszej konsekwencji dolegliwości ze strony kręgosłupa (nie do wytrzymania), te dolegliwości powodują że mam zawroty głowy, uczucie ciągnięcia lewej ręki, uczucie jakby coś zaciskało mi się na szyji, bóle lędźwi, bóle potylicy, uczucie zatkanego nosa, uczucie duszności i kilka innych rzeczy. A że kręgosłup miałam całkiem niedawno kontuzjowany to odczuwam to strasznie, można powiedzieć że dwa razy mocniej. A ta maść rozgrzewa, rozluźnia więć w następstwie daje uczucie odprężenia i ukojenia przez co człowiek się luzuje i stres mija. Posmarowałam się jakieś 20 minut temu i już mi lepiej, fajnie grzeje, mięsnie puściły A tak z innej beczki troszkę... będąc dzisiaj w aptekach... masakra ile est suplementów, teraz na wszystko są kapsułki ;/ Niedługo żywność będzie w tabletkach.Przerażające.. .
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 Edytowane przez neska002 Czas edycji: 2014-09-20 o 20:48 |
||
2014-09-21, 07:44 | #1702 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Dziękuję neska
Dzisiaj znowu rano to samo. Wstałam z zamiarem popracować nadrobienia zaległości i znowu humory mamy. Ale nie dam się. Zatyczki w uszy zamknęłam się w pokoju i popracuje do południa chociaż. A wczoraj naszła mnie taka refleksja z jedzeniem. Może naprawdę porzucić te zasady nawyki i jeść taj żeby czuć się dobrze? Wczoraj zjadłam wyliczone posiłek j czułam się ciężko źle opchana Kompletnie bez sił. Jakbym przestała jeść w trakcie to może bym się lepiej czuła ale jadłam do końca bo przecież tak mam wyliczone.... A może to stres |
2014-09-21, 09:08 | #1703 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. ---------- Dopisano o 10:08 ---------- Poprzedni post napisano o 10:07 ---------- Mysle ze dobry pomysl by jesc normalnie. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
2014-09-21, 09:12 | #1704 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Czy to jednak pomaga mi w jakimś stopniu to nie wiem. Tak a propos mam do Was jedno pytanie: Poleciłybyście albo znacie może jakieś dobre i fajne książki o dietetyce? Nie chodzi mi o jakiś poradnik w stylu "dieta cud- schudnij 1 kg w tydzień" tylko o książkę bardziej natury medyczno-naukowej, z opisanym składnikami odżywczymi, ich działaniem, procesami z tym związanymi itd. itp. Taka ogólnie o żywieniu człowieka. Edytowane przez 201607040959 Czas edycji: 2014-09-21 o 09:14 |
|
2014-09-21, 09:47 | #1705 | ||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
---------- Dopisano o 10:25 ---------- Poprzedni post napisano o 10:19 ---------- Cytat:
Też tak kiedyś żyłam, miałam z tego powodu ciągłe poczucie napięcia, że nie mogę robić tego co chcę tylko to co muszę. Nnasze schorzenia to zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, jedzenia jest nasza obsesją i jemy kompulsywnie. Więc aby pozbyć się tych zaburzeń musimy nauczyć się jeść normalnie, żeby jedzenie nie zabierało nam 80% myśli, 80% czasu. Bo co w sytuacji kiedy nie mamy jak zjeść? Albo nie mamy jak wymeirzyć i wyliczyć? Pojawia się poczucie braku kontroli, napięcie rośnie, popadamy w kompuls. Po co sobie napędzamy te kompulsy? Musisz pozbyć się wagi, miarek etc Musisz zacząc żyć normalnie, tak by jedzenie było pewną częscią Twojego życia, a nie całym Twoim życiem. Trudne ale się da. Ja pracuję nad tym od kilku lat, jest lepiej, są kryzysy ale krocze do przodu, malutkimi kroczkami. Najlepiej jest się czymś zająć ale nie w sposób planowy, ż epopadniesz w kolejen obsesje i będziesz żyła na zegarek, że o tej porze robisz to, o tej to, a o tej tamto. Życie owszem, jest dużo łatwiejsze kiedy człowiek jest zorganizowany, ale to nie znaczy że wszystko mamy mieć zaplanowane co do minuty, a jak nasz plan się sypie to czujemy poczucie niebezpieczeństwa. ---------- Dopisano o 10:31 ---------- Poprzedni post napisano o 10:25 ---------- Stres też ma tutaj na pewno wielkie znaczenie. Ja często w okresie większego stresu odczuwam problemy zołądkowo-jelitowe. Czuję jakby mój żoładek niczego nie trawił, wszystko co zjem stoi mi, kłopoty z wypróżnianiem (albo brak, albo leci ciurkiem - sorki za dosłowność). Zaburzenia flory bakteryjnej, biorę wtedy probiotyk (Sanprobi lub Colon C) albo jem dużo jogurtu naturalnego. Pomaga ale najlepiej jest usunąć żródło problemu czyli stres... ---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ---------- Cytat:
A wiecie, że są badania, które udowodniły, że spora część ED wynika właśnie z niewłaściwego kontaktu z matką albo z jego całkowitego braku ? ---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:33 ---------- Cytat:
No i olecam też robić napar z siemienia lnianego - w necie znajdziesz przepis. Robi się taki kleik, który się pije. Włosy są po tym super, tylko wiadomo że to wymaga czasu. ---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ---------- Cytat:
Poza tym książki Tombaka - z tym, że tutaj trzeba brać poprawkę na to co ten Pan pisze bo wiele z tego to przesada i absurdy ale jest też część rzeczy i ciekawostek bardzo przydatnych, pomagających zmienić sposób odżywiania i ogólnie tryb życia na dużo lepszy i zdrowszy, a przede wszystkim pomaga zastąpić wszechobecny syf chemiczny naturalnymi sposobami, czesto babcinymi, które sa już dawno zapomniane. Polecam też kolejną książke ksiązkę z nowej serii B. Pawlikowskiej - "Moje zdrowe przepisy", świeżynka. Jak tytuł wskazuje są to już gotowe przepisy, z tym że najpierw radziłabym przeczytać tą pierwszą ("W dżungli zdrowia"), a dopiero zabrać się za kolejną część. No i "Dieta bez diety"- można zamówić przez internet, na fb jest fanpage ("Dieta bez diety"), fajna stronka, mnóstwo przydatnych porad, ksiązkę wysyłają prawie, że natychmiast jeśli zamówisz w tygodniu Tyle z polecania, czytałam dużo więcej ksiażek tego typu ale nie są godne polecenia, te według mnie to te najlepsze z najlepszych. ---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ---------- Cytat:
Zdrowa, zróżnicowana dieta potrafi zdziałać cuda i cudowne środki z apteki nie są potrzebne - takie jest moje zdanie Aczkolwiek są rzeczy bez których się obejść nie można, zdaję sobie z tego sprawę.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
||||||
2014-09-21, 12:26 | #1706 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. ---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 13:15 ---------- Ja dziś zrobiłam sobie śniadanko -ryż,papryka 2 odmiany plus pomidor i 5 plastrów posiekanej w kostke kielbasy zywieckiej i tak sie najadlam ze masakra xd Co do reszty to uzupelniam sily psychiczne i leze w lozeczku po hydro, a pozniej pocwicze i porzatam pokoj. Ahh jeszcze polece wam ksiazke fennie flagg- nie moge sie doczekac, placze ze smiechu przy niej xd Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
2014-09-21, 16:42 | #1707 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Kolejny dzień napadowo- napadowy. Ale wiecie co?
Stanęło na drożdżówce, kanapce, tabliczce czekolady, 2 ciastkach, serze pleśniowym i jakiś tam chleb wpadł. I w tym momencie powiedziałam sobie "Stop! Co ty właściwie robisz dziewczyno?", poszłam umyć włosy i teraz usiadłam sobie przed komputerem. Nie zjem więcej. Liczba jedzenia i tak nie jest mała, ale jestem zadowolona, że pokonałam w tym momencie samą siebie. A od jutra już na poważnie... Czas zabrać się za siebie. Jem zdrowo, ćwiczę i nie podjadam między posiłkami. A i dziękuję za polecenie książek Na pewno ich poszukam, choć interesował by mnie bardziej typowo naukowy podręcznik. Takie jednak ciężko dostać w zwykłym Empiku. Co do włosów; próbowałam już chyba większości szamponów leczniczych. Tych sklepowych nie używam. Miałam wyciąg z rzepy, potem z cytrusów, teraz mam jakiś szwedzki specyfik i do tego wcierki. Wypadanie tylko odrobinę się zmniejszyło. Wypróbuję sposób z naftą, ale nie wiem czy obejdzie się bez wizyty u dermatologa. Edytowane przez 201607040959 Czas edycji: 2014-09-21 o 16:49 |
2014-09-21, 17:24 | #1708 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
|
|
2014-09-21, 18:21 | #1709 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Mam nadzieję, że dasz znać za jakiś czas jak włosy po biotynie.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
|
2014-09-21, 18:26 | #1710 |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
|
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:57.