Brzydkie Polki

[Fraoch]

Napisane przez benito_mruffkolini

zresztą póki co cały ten wątek to jedno wielkie biadolenie jacy to ludzie są wstrętni bo na nas patrzą na ulicy, oh ah, a my takie biedne rozwalone psychicznie zakompleksione bidulki...

no proszę Was kobiety... jak opinia (co tam opinia - wystarczy przecież krzywe spojrzenie ) obcej osoby na ulicy może mieć aż taki wpływ na Waszą samoocenę po mojemu, to zamiast walczyć z wiatrakami (czyli z naturalną w sumie tendencją ludzi do wartościowania tego co widzą) warto by było popracować nad wypracowaniem u siebie takiego poziomu samoakceptacji, którego żadne durnowate teksty nie zachwieją
no ale przecież łatwiej jest zwalać winę za całe zło na otoczenie

są osoby które to mają we krwi takie nie zwracanie uwagi na czyjeś słowa - znają własną wartość i się tym nie przejmują od urodzenia. Ale niektórzy z jakiegoś powodu nie mają tak wysokiego poziomu samoakceptacji ... w zasadzie wyraziłam wcześniej podobny pogląd co ty...

Napisane przez benito_mruffkolini

ps. rozumiem, że żadnej tak piętnującej tu ludzi mijanych na ulicach wizażance nie zdarzyło się nigdy skrzywić się na widok czyjegoś cellulitu czy parsknąć śmiechem na widok chłoptasia pomarańczowego od solarium?

podkreślonego stwierdzenia nie za bardzo rozumiem? Z tego co wynikło w dyskusji to dziewczyny nie piętnowały ludzi mijanych na ulicy tylko ludzi którzy oceniają innych ...

Ja mogę za siebie odpowiedzieć - owszem zwracam na takie rzeczy uwagę i mnie śmieszą ale nigdy tego nie pokazuje po sobie, bo co wniesie takie moje zachowanie w cokolwiek ? ( ta osoba albo poczuje się źle albo zignoruje - ale ani nie zmieni się od tego, ani ja lepiej nie poczuję że "wyraziłam swoje rozbawienie, więc co mi to da? - no chyba że chciałabym się tym dowartościować ... ale tego robić nie muszę).

[benito_mruffkolini]

Napisane przez Fraoch

są osoby które to mają we krwi takie nie zwracanie uwagi na czyjeś słowa - znają własną wartość i się tym nie przejmują od urodzenia. Ale niektórzy z jakiegoś powodu nie mają tak wysokiego poziomu samoakceptacji ... w zasadzie wyraziłam wcześniej podobny pogląd co ty...

we krwi? chyba nieee
ja swój obecny stosunek do siebie wypracowywałam LATAMI nie bez pomocy psychologów jestem żywym dowodem na to, że z najbardziej zakompleksionego brzydkiego kaczątka da się zrobić świadomą swoich wad i zalet kobietę, której byle co już nie ruszy

tak że - do pracy rodacy

Napisane przez Fraoch

podkreślonego stwierdzenia nie za bardzo rozumiem? Z tego co wynikło w dyskusji to dziewczyny nie piętnowały ludzi mijanych na ulicy tylko ludzi którzy oceniają innych ...

no racja, trochę zamotałam
chodziło mi o tych ludzi na ulicach, którzy nas mijają i "obcinają"
za nieścisłość przepraszam

Napisane przez Fraoch

Ja mogę za siebie odpowiedzieć - owszem zwracam na takie rzeczy uwagę i mnie śmieszą ale nigdy tego nie pokazuje po sobie, bo co wniesie takie moje zachowanie w cokolwiek ? ( ta osoba albo poczuje się źle albo zignoruje - ale ani nie zmieni się od tego, ani ja lepiej nie poczuję że "wyraziłam swoje rozbawienie, więc co mi to da? - no chyba że chciałabym się tym dowartościować ... ale tego robić nie muszę).

kwestia podejścia...
ja preferuję szczere, spontaniczne reakcje ludzi bez względu na to czy są pozytywne czy nie
sama jestem osobą, po której (podobno) z kilometra widać kiedy jej się coś nie podoba wiadomo, że po iluś tam latach społecznej tresury i "dobrego wychowania" cecha ta się trochę przytępiła - ale w zasadzie lubię to w sobie
a że niektórzy ludzie źle mnie znoszą - to już ich problem

[wersta]

odwiedziłam trochę krajów i ja nie widzę powalającej urody Polek. dla mnie są zarówno te ładne, zwyczajne i nieciekawe. wszystkich po trochu, a szczególnych piękności też na każdym kroku nie uświadczysz, tak samo jak wyjątkowo szpetnych.
dużo nadrabia makijaż i ubiór.

mało uśmiechniętych ludzi na ulicach? hmm, jak dla mnie to nienaturalne chodzić z bezmyślnym bananem na ustach. wręcz głupkowate. wydaje mi się, że tu chodzi o pogodny wyraz twarzy, a nie uśmiech.

czy miarą urody jest ilość usłyszanych komplementów? nie dla mnie.

[eternalvoyageur]

Ja jak po wielu latach wrocilam do Polski, to te chlodne oblicza az mnie zaziembily... Nie chodzi mi o chodzenie z bananem na twarzy, ale usmiech czasem jak oczy sie spotkaja... Bardzo zdziwilo mnie jak ludzie uciekaja spojrzeniami, kazdy udaje jakby reszta byla niewidzialna. Dla mnie to przyjemne, mile i nturalne ze czasem jak spogladam dookola to zlapie kontak wzrokowy z kims, i sie do siebie usmiechniemy.

[sine.ira]

Napisane przez benito_mruffkolini

tak się składa, że mam poglądy ultraliberalne i uważam, że ZA NIC co związane z kwestiami wolności słowa nie powinno się iść za kratki

poza tym wszystko jest względne - coś co dla Ciebie jest chamstwem i głupotą dla mnie może być nieukrywaniem się ze swoją negatywną opinią i zwykłą szczerością - i w sumie... też Ci nie gratuluję

po drugie: jeżeli walczysz z "chamstwem" to w jaki sposób? nie napisałaś na razie tylko narzekasz

zresztą póki co cały ten wątek to jedno wielkie biadolenie jacy to ludzie są wstrętni bo na nas patrzą na ulicy, oh ah, a my takie biedne rozwalone psychicznie zakompleksione bidulki...

no proszę Was kobiety... jak opinia (co tam opinia - wystarczy przecież krzywe spojrzenie ) obcej osoby na ulicy może mieć aż taki wpływ na Waszą samoocenę po mojemu, to zamiast walczyć z wiatrakami (czyli z naturalną w sumie tendencją ludzi do wartościowania tego co widzą) warto by było popracować nad wypracowaniem u siebie takiego poziomu samoakceptacji, którego żadne durnowate teksty nie zachwieją
no ale przecież łatwiej jest zwalać winę za całe zło na otoczenie

ps. rozumiem, że żadnej tak piętnującej tu ludzi mijanych na ulicach wizażance nie zdarzyło się nigdy skrzywić się na widok czyjegoś cellulitu czy parsknąć śmiechem na widok chłoptasia pomarańczowego od solarium?

Na sczescie madre glowy spisaly i skodyfikowaly kwestie tzw. wolnosci slowa i wolna amerykanka nie wystepuje, tzn. jezeli nawet wystepuje, ale jest karana. To po pierwsze.
Po drugie nie narzekam, tylko dziele sie niezbyt sympatyczymi spostrzezeniami jakich dokonuje zyjac w naszym pieknym kraju. Pisze to bo nie rozumiem jak dorosly czlowiek nie jest w stanie powstrzymac sie przed krytykowaniem i wyglaszaniem nieprzychylnych opinii na temat obcych dla niego ludzi. I tu nie chodzi o to, ze takie zachowania obnizaja cudza samoocene (chociaz to tez u niektorzych osob), tylko poteguja poziom prostactwa w narodzie, co niczemu nie sluzy. W ogole to mam wrazenie, ze odnosisz sie do moich postow przypisujac mi intencje i slowa, ktorych nie tylko, ze nie wypowiadam ale w ogole nie mam na mysli - jak na przyklad to, ze mam problem z tym, ze ludzie na mnie patrza i oceniaja bo jestem taka zakompleksiona bidulka i tylko narzekam. Jest wrecz przeciwnie - znam swoja wartosc i nie pozwole zeby ktos kto nie ma dla mnie zadnego znaczenia, osmielal sie mnie krytykowac tylko dlatego, ze jest zakompleksionym frustratem - bo tacy ludzie zwykle kochaja sobie pojezdzic po bliznim. Jak z tym walcze ? Ostro reaguje jak mnie cos takiego spotyka a poza tym sama sie tak nie zachowuje i przede wszystkim dlatego mam prawo oczekiwac tego samego wobec mojej skromnej osoby. I po trzecie - nie smieszy mnie czyjs celulit (moj tez zreszta mnie nie smieszy), ani "chloptasie pomaranczowi od solarium". No nie smieszy mnie to, i co mi zrobisz ? I czy to jest donkichoneria ? To raczej kultura i dobre wychowanie. Mam nadzieje, ze chociaz tego nie podwazysz.

[benito_mruffkolini]

Napisane przez sine.ira

Na sczescie madre glowy spisaly i skodyfikowaly kwestie tzw. wolnosci slowa i wolna amerykanka nie wystepuje, tzn. jezeli nawet wystepuje, ale jest karana. To po pierwsze.
Po drugie nie narzekam, tylko dziele sie niezbyt sympatyczymi spostrzezeniami jakich dokonuje zyjac w naszym pieknym kraju. Pisze to bo nie rozumiem jak dorosly czlowiek nie jest w stanie powstrzymac sie przed krytykowaniem i wyglaszaniem nieprzychylnych opinii na temat obcych dla niego ludzi. I tu nie chodzi o to, ze takie zachowania obnizaja cudza samoocene (chociaz to tez u niektorzych osob), tylko poteguja poziom prostactwa w narodzie, co niczemu nie sluzy. W ogole to mam wrazenie, ze odnosisz sie do moich postow przypisujac mi intencje i slowa, ktorych nie tylko, ze nie wypowiadam ale w ogole nie mam na mysli - jak na przyklad to, ze mam problem z tym, ze ludzie na mnie patrza i oceniaja bo jestem taka zakompleksiona bidulka i tylko narzekam. Jest wrecz przeciwnie - znam swoja wartosc i nie pozwole zeby ktos kto nie ma dla mnie zadnego znaczenia, osmielal sie mnie krytykowac tylko dlatego, ze jest zakompleksionym frustratem - bo tacy ludzie zwykle kochaja sobie pojezdzic po bliznim. Jak z tym walcze ? Ostro reaguje jak mnie cos takiego spotyka a poza tym sama sie tak nie zachowuje i przede wszystkim dlatego mam prawo oczekiwac tego samego wobec mojej skromnej osoby. I po trzecie - nie smieszy mnie czyjs celulit (moj tez zreszta mnie nie smieszy), ani "chloptasie pomaranczowi od solarium". No nie smieszy mnie to, i co mi zrobisz ? I czy to jest donkichoneria ? To raczej kultura i dobre wychowanie. Mam nadzieje, ze chociaz tego nie podwazysz.

ależ oczywiście że nie podważę

po pierwsze - wiesz z którego roku pochodzi prawo prasowe w Polsce?? jest tak stare, głupie i nieżyciowe, że aż wstyd o tym pisać - tak że akurat argument o legitymizacji ograniczeń wolności słowa mnie nie przekonuje
poza tym występują dość spore różnice między tymi ograniczeniami nawet w obrębie UE - więc jak widać każda mądra głowa może wymyślić coś innego - i skąd pewność, że akurat takie a nie inne rozwiązania są słuszne??
jak już wspominałam - wszystko jest względne...


nie twierdzę, że jesteś zakompleksioną bidulką - ta część mojego postu odnosiła się do wizażanek, które akurat ten wątek wybrały na podzielenie się swoją niską samooceną i frustracją związaną z poczuciem bycia wiecznie ocenianą wszędzie i przez wszystkich

twierdzisz, że nie narzekasz - dzielisz się tylko spostrzeżeniami...
a ja nikogo nie krytykuję - też dzielę się tylko spostrzeżeniami

Ciebie różne rzeczy nie śmieszą - a mnie w tym kraju (zresztą nie tylko ) śmieszy niemal wszystko ze mną włącznie
takie już mam po prostu zdystansowane i ironiczne podejście do życia i nic na to nie poradzę i pewnie Cię zdziwię, ale również uważam się za osobę kulturalną i dobrze wychowaną

[olilina]

Napisane przez benito_mruffkolini

nie twierdzę, że jesteś zakompleksioną bidulką - ta część mojego postu odnosiła się do wizażanek, które akurat ten wątek wybrały na podzielenie się swoją niską samooceną i frustracją związaną z poczuciem bycia wiecznie ocenianą wszędzie i przez wszystkich

benito bardzo uproszczone to Twoje podsumowanie.

[sine.ira]

Napisane przez benito_mruffkolini

ależ oczywiście że nie podważę

po pierwsze - wiesz z którego roku pochodzi prawo prasowe w Polsce?? jest tak stare, głupie i nieżyciowe, że aż wstyd o tym pisać - tak że akurat argument o legitymizacji ograniczeń wolności słowa mnie nie przekonuje
poza tym występują dość spore różnice między tymi ograniczeniami nawet w obrębie UE - więc jak widać każda mądra głowa może wymyślić coś innego - i skąd pewność, że akurat takie a nie inne rozwiązania są słuszne??
jak już wspominałam - wszystko jest względne...


nie twierdzę, że jesteś zakompleksioną bidulką - ta część mojego postu odnosiła się do wizażanek, które akurat ten wątek wybrały na podzielenie się swoją niską samooceną i frustracją związaną z poczuciem bycia wiecznie ocenianą wszędzie i przez wszystkich

twierdzisz, że nie narzekasz - dzielisz się tylko spostrzeżeniami...
a ja nikogo nie krytykuję - też dzielę się tylko spostrzeżeniami

Ciebie różne rzeczy nie śmieszą - a mnie w tym kraju (zresztą nie tylko ) śmieszy niemal wszystko ze mną włącznie
takie już mam po prostu zdystansowane i ironiczne podejście do życia i nic na to nie poradzę i pewnie Cię zdziwię, ale również uważam się za osobę kulturalną i dobrze wychowaną

Mówiąc o ograniczeniach w "wolności słowa" nie miałam na myśli konkretnego kraju a tylko sam fakt, że społeczenstwo czuwa nad tym, żeby jednak nie mówić WSZYSTKIEGO CO SIĘ CHCE. Są pewne różnice w prawie pomiędzy krajami ale nie przypuszczam, że gdzieś można kogoś bezkarnie pomawiać, lżyć i poniżać czyli naruszać jego dobro osobiste. Ale szczegółów nie znam - nie jestem prawnikiem.
Ja nie uważam, że wszystko jest względne. Z takiego myślenia o krok do zatracenia wartości i znieczulicy. Powtórzę rzecz banalną: twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się dobro drugiego człowieka.
Mówisz, że jesteś pozbawiona kompleksów i taka wyluzowana a wcześniej wspomniałaś, że aby ten stan osiągnąć korzystałaś z pomocy psychologa. Pewnie nie każda z osób wobec których prezentujesz tą swoją szczerość do bólu ma taką odporność wypracowaną przy udziale specjalistów jak Ty. I powiedz, nie jest Ci zwyczajnie głupio jak swoim śmiechem i "szczerymi" uwagami sprawiasz komuś przykrość albo wprawiasz w zakłopotanie ? Nie obchodzi Cię to ? Czy uważasz, że kluczem do sukcesu jest opancerzenie się, znieczulenie na przykrości które nas spotykają ze strony innych ? A jednocześnie wykazujesz pełne zrozumienie dla prostackich zachowań i osób, które wprost nie mogą się powstrzymać przed komunikowaniem innym co tez paskudnego zauważyli w ich wyglądzie.
Masz prawo mieć dystans i do siebie i do innych. Też mam. Ale ja uważam, że na krytykę mogą sobie pozwolić chyba tylko najbliższe osoby krytykowanego. Podkreślam, że cały czas mówimy o wyglądzie.
Może i jesteś wychowana i kulturalna ale ja, wybacz szczerość, nie chciałabym mieć wśród znajomych kogoś kto prezentuje postawę podobną do Twojej.

[benito_mruffkolini]

Napisane przez sine.ira

Mówiąc o ograniczeniach w "wolności słowa" nie miałam na myśli konkretnego kraju a tylko sam fakt, że społeczenstwo czuwa nad tym, żeby jednak nie mówić WSZYSTKIEGO CO SIĘ CHCE. Są pewne różnice w prawie pomiędzy krajami ale nie przypuszczam, że gdzieś można kogoś bezkarnie pomawiać, lżyć i poniżać czyli naruszać jego dobro osobiste. Ale szczegółów nie znam - nie jestem prawnikiem.

akurat mówić to sporo wolno - gorzej jest z pisaniem
poza tym różnice są więcej niż "pewne" - niekiedy są ogromne, ale to chyba nie czas i miejsce na dyskusję o podstawach doktryny liberalnej, która jakby nie było, jest fundamentem demokracji

Napisane przez sine.ira

Ja nie uważam, że wszystko jest względne. Z takiego myślenia o krok do zatracenia wartości i znieczulicy. Powtórzę rzecz banalną: twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się dobro drugiego człowieka.
Mówisz, że jesteś pozbawiona kompleksów i taka wyluzowana a wcześniej wspomniałaś, że aby ten stan osiągnąć korzystałaś z pomocy psychologa. Pewnie nie każda z osób wobec których prezentujesz tą swoją szczerość do bólu ma taką odporność wypracowaną przy udziale specjalistów jak Ty. I powiedz, nie jest Ci zwyczajnie głupio jak swoim śmiechem i "szczerymi" uwagami sprawiasz komuś przykrość albo wprawiasz w zakłopotanie ? Nie obchodzi Cię to ? Czy uważasz, że kluczem do sukcesu jest opancerzenie się, znieczulenie na przykrości które nas spotykają ze strony innych ? A jednocześnie wykazujesz pełne zrozumienie dla prostackich zachowań i osób, które wprost nie mogą się powstrzymać przed komunikowaniem innym co tez paskudnego zauważyli w ich wyglądzie.

wspomniałam o psychologach z jednego powodu - bo moje kompleksy wpędziły mnie w ciężką chorobę, z której z trudem się wygrzebałam
dlatego gdzie tylko mogę będę powtarzać dziewczynom żeby z własnym zakompleksieniem walczyć ile wlezie, "hodować" sobie raczej właśnie "pancerz" (jak to ładnie określiłaś) i zdrowy dystans do siebie niż niską samoocenę piszę to z własnych, bolesnych doświadczeń i z licznych obserwacji i WIEM, że wygranie walki z kompleksami JEST możliwe tylko trzeba w to włożyć dużo pracy lepiej skupić się na tym a nie na marudzeniu jacy to ludzie są wstrętni bo na nas na ulicach patrzą i jeszcze oceniają


wypominasz mi moją luzacką postawę, a sama wydajesz mi się osobą wybitnie pewną siebie - być może nie wiesz jakim ciężarem może być skrajne zakompleksienie dlatego moje argumenty do Ciebie nie docierają

co do sprawiania ludziom przykrości - nie myślisz chyba, że biegam po ulicach za ludźmi i oświadczam im jak to fatalnie wg mnie wyglądają - po pierwsze nie lubię biegać, a po drugie za porady stylistyczne mogłabym pobierać opłaty a nie świadczyć je charytatywnie
za to jak już wspomniałam mam bardzo charakterystyczną mimikę twarzy, po której od razu widać czy coś mi się podoba czy nie - i nie wykluczam, że moje "krzywe spojrzenia" mogły nie raz kogoś zaboleć no ale nie będę po ulicach chodzić z torbą na głowie

zresztą to działa też w drugą stronę - jeżeli coś mi się bardzo podoba to też to po mnie widać i wtedy, i owszem, jest w stanie biec za kimś żeby mu oznajmić jakie to fantastyczne ma włosy/buty/płaszczyk etc.

[AgataM86]

Benito - gratuluje poczucia humoru ktore przebija sie pomiedzy wersy przez Ciebie napisane.
Ja w przeciwienstwie do kolezanki chcialabym miec wsrod znajomych kogos takiego jak Ty.

Co do oceniania... zaraz, zaraz, a dlaczego nie? Jesli to odbywa sie droga kulturalna...

Przeciez same lubimy jak mamy jakis fajny ciuszek na sobie i ktos nam sprawi komplement. Pisalyscie, ze to takie nie polskie - i racja, czesciej od komplementow zdarza nam sie czuc na sobie czyjs wzrok.
I ja to lubie, bo wiem, ze to taki skryty komplement.

A jesli cos co powiedzmy mam na sobie nie podoba sie oceniajacemu (sytuacja wyimaginowana, bo to wg mnie niemozliwe ) to niech sie popatrzy i tyle.
Ogolnie lubie wzbudzac emocje

A jesli ja oceniam... jak cos mi sie bardzo podoba to prawie komplementy, jestem w stanie nawet podpytac gdzie kupione
A jak cos mi sie nie podoba to nawet nie zwracam na to uwagi, no chyba, ze jest to cos ekstremalnego: mini i top odkrywajacy kilogramy sadla na corce pani ktora prowadzi solarium (a coreczka ma je gratis) plus blond platyna.... w takim wypadku jestem w stanie zrobic taaaaaaaaka mine, ze dziewczyna chyba rozumie i idzie cos ze soba zrobic.

[benito_mruffkolini]

Napisane przez AgataM86

Benito - gratuluje poczucia humoru ktore przebija sie pomiedzy wersy przez Ciebie napisane.
Ja w przeciwienstwie do kolezanki chcialabym miec wsrod znajomych kogos takiego jak Ty.

a dziękuję
znajomi póki co też nie narzekają, że mają KOGOŚ TAKIEGO w swoim otoczeniu

[sine.ira]

Napisane przez AgataM86

Benito - gratuluje poczucia humoru ktore przebija sie pomiedzy wersy przez Ciebie napisane.
Ja w przeciwienstwie do kolezanki chcialabym miec wsrod znajomych kogos takiego jak Ty.

Co do oceniania... zaraz, zaraz, a dlaczego nie? Jesli to odbywa sie droga kulturalna...

Przeciez same lubimy jak mamy jakis fajny ciuszek na sobie i ktos nam sprawi komplement. Pisalyscie, ze to takie nie polskie - i racja, czesciej od komplementow zdarza nam sie czuc na sobie czyjs wzrok.
I ja to lubie, bo wiem, ze to taki skryty komplement.

A jesli cos co powiedzmy mam na sobie nie podoba sie oceniajacemu (sytuacja wyimaginowana, bo to wg mnie niemozliwe ) to niech sie popatrzy i tyle.

Ogolnie lubie wzbudzac emocje

A jesli ja oceniam... jak cos mi sie bardzo podoba to prawie komplementy, jestem w stanie nawet podpytac gdzie kupione
A jak cos mi sie nie podoba to nawet nie zwracam na to uwagi, no chyba, ze jest to cos ekstremalnego: mini i top odkrywajacy kilogramy sadla na corce pani ktora prowadzi solarium (a coreczka ma je gratis) plus blond platyna.... w takim wypadku jestem w stanie zrobic taaaaaaaaka mine, ze dziewczyna chyba rozumie i idzie cos ze soba zrobic.

Droga koleżanko, mówimy tu o sytuacjach, kiedy ocenianie jest nieprzychylne.
Świetnie, że lubisz wzbudzać emocje.
Tiaaaa...na pewno idzie... przeceniasz swoją moc sprawczą...
A poza tym ja też lubię mieć w swoim otoczeniu ludzi do mnie podobnych.

[AgataM86]

Napisane przez sine.ira

Tiaaaa...na pewno idzie... przeceniasz swoją moc sprawczą...
A poza tym ja też lubię mieć w swoim otoczeniu ludzi do mnie podobnych.

Czy przeceniam czy nie, to nie mnie, ani tym bardziej Tobie oceniac, bo mnie nie znasz.
A to ostatnie zdanie to odbieram jako komplement bo mimo, ze Benitka nie znam osobiscie, wydaje sie byc bardzo interesujaca osoba i skoro sugerujesz, ze jestem do niej podobna... bardzo sie ciesze

A propos braku mowienia komoplementow wsrod Polek:

Jeszcze jak bylam w liceum jeden z kolegow mi mowi: "Ale masz z°°°°°°cie dlugie rzesy". Milo mi bylo, podziekowalam za komplement. A co na to jedna z moich klasowych kolezanek? "Grzesiu, kazda jak uzyje dobrej mascary bedzie miala takie rzesy".
I ta wypowiedz mojej kolezanki w ogole mnie nie urazila, zauwazylismy tylko chec dowartosciowania sie, negujac wyjatkowosc innych.
Osoby tak postepujace ukazuja swoja slabosc nic innego.

[sine.ira]

Napisane przez AgataM86

Czy przeceniam czy nie, to nie mnie, ani tym bardziej Tobie oceniac, bo mnie nie znasz.
A to ostatnie zdanie to odbieram jako komplement bo mimo, ze Benitka nie znam osobiscie, wydaje sie byc bardzo interesujaca osoba i skoro sugerujesz, ze jestem do niej podobna... bardzo sie ciesze

OK, podtrzymuj wiare w swoja moc nawracania na jedynie sluszna droge estetyczna pan, ktore chodza w kusej mini i namietnie korzystaja z solarium, jezeli masz takie "ambicje". Nie miejsce i czas na to, zeby tlumaczyc ci na czym polega aroganckie zachowanie. Mnie osobiscie malo obchodzi jak kto wyglada bo w ludziach cenie cos innego. Wyobraz sobie, ze nawet z taka "paskuda" jaka posatanowilas oswiecic co do tego jak fatalnie wyglada, moglabym sie zaprzyjaznic o ile jej wyglad to tylko jedna z mniejszych jej "wad" (posluguje sie twoimi kategoriami).
Nie mialam zamiaru ani cie komplementowac ani ganic za to czy jestes do kogos podobna czy nie. Interpretacja jest twoja.

[benito_mruffkolini]

Napisane przez AgataM86

A to ostatnie zdanie to odbieram jako komplement bo mimo, ze Benitka nie znam osobiscie, wydaje sie byc bardzo interesujaca osoba i skoro sugerujesz, ze jestem do niej podobna... bardzo sie ciesze

<benito szczeliła takiego buraka, że się chyba pójdzie wysmarować jakimś kremem póltłustym co by zeszło >

dziękować

Napisane przez sine.ira

OK, podtrzymuj wiare w swoja moc nawracania na jedynie sluszna droge estetyczna pan, ktore chodza w kusej mini i namietnie korzystaja z solarium, jezeli masz takie "ambicje". Nie miejsce i czas na to, zeby tlumaczyc ci na czym polega aroganckie zachowanie. Mnie osobiscie malo obchodzi jak kto wyglada bo w ludziach cenie cos innego. Wyobraz sobie, ze nawet z taka "paskuda" jaka posatanowilas oswiecic co do tego jak fatalnie wyglada, moglabym sie zaprzyjaznic o ile jej wyglad to tylko jedna z mniejszych jej "wad" (posluguje sie twoimi kategoriami).
Nie mialam zamiaru ani cie komplementowac ani ganic za to czy jestes do kogos podobna czy nie. Interpretacja jest twoja.

skoro już tak szafujemy argumentami nie merytorycznymi a ad personam

jak na osobę niezwykle kulturalną i dobrze wychowaną to wyrażasz swoje opinie w sposób dosyć agresywny wiesz?? a stąd już tylko krok do bycia wulgarną (posługuję się Twoimi kategoriami )

[sine.ira]

Napisane przez benito_mruffkolini

<benito szczeliła takiego buraka, że się chyba pójdzie wysmarować jakimś kremem póltłustym co by zeszło >

dziękować



skoro już tak szafujemy argumentami nie merytorycznymi a ad personam

jak na osobę niezwykle kulturalną i dobrze wychowaną to wyrażasz swoje opinie w sposób dosyć agresywny wiesz?? a stąd już tylko krok do bycia wulgarną (posługuję się Twoimi kategoriami )

Nie sadze, zebys sie poslugiwala moimi kategoriami. Od dobitnego, stanowczego tonu w wyrazaniu opini do agresji cale mile swietlne a zwiazek miedzy agresja a wulgarnoscia moze w ogole nie zaistniec.
Poza tym, zdaje sie ze ta Twoja wypowiedz tez nie byla teraz merytoryczna.
Daruj sobie to ironizowanie. Niepotrzebne to do niczego.

[benito_mruffkolini]

Napisane przez sine.ira

Poza tym, zdaje sie ze ta Twoja wypowiedz tez nie byla teraz merytoryczna.
Daruj sobie to ironizowanie. Niepotrzebne to do niczego.

owszem nie była merytoryczna - i sama to zaznaczyłam

a co ironizowania - nie mam zamiaru z niego rezygnować tak jak Ty ze swojego "dobitnego" (i chyba równie niepotrzebnego ) stylu - i co mi zrobisz (to ostatnie to cytat, zgadnijmy z czyjej wypowiedzi?? )

[sine.ira]

Napisane przez benito_mruffkolini

owszem nie była merytoryczna - i sama to zaznaczyłam

a co ironizowania - nie mam zamiaru z niego rezygnować tak jak Ty ze swojego "dobitnego" (i chyba równie niepotrzebnego ) stylu - i co mi zrobisz (to ostatnie to cytat, zgadnijmy z czyjej wypowiedzi?? )

Nic nie zrobie. Tym bardziej, ze ja juz rozmowe z Toba wczesniej zakonczylam bo uznalam, ze nie ma sensu prowadzic tej czczej polemiki. Ty teraz odpowiedzialas na posta, ktory nie byl kierowany do ciebie tylko po to zeby mnie zaatakowac. Nie dam sie sprowokowac i tez nic mi nie zrobisz. Co do mojego stylu - to sie nie zmienil, ty zaczelas ironizowac tylko w stosunku do mnie.
Wskazalam nawet osobe, z ktora znalazlabys lepsze porozumienie, wiec...

[benito_mruffkolini]

Napisane przez sine.ira

Nic nie zrobie. Tym bardziej, ze ja juz rozmowe z Toba wczesniej zakonczylam bo uznalam, ze nie ma sensu prowadzic tej czczej polemiki. Ty teraz odpowiedzialas na posta, ktory nie byl kierowany do ciebie tylko po to zeby mnie zaatakowac. Nie dam sie sprowokowac i tez nic mi nie zrobisz. Wskazalam nawet, z kim by ci sie dobrze rozmawialo na tym watku. Wiec...

zaatakować, sprowokować kyrie elejson...

masz rację, czas skończyć tę dyskusję - operujemy na zupełnie innym poziomie wyłapywania aluzji i ironii więc raczej się nie porozumiemy

[Arethaf]

Ja tam uważam, że jestem atrakcyjna. Wiadomo- zdarzają się Dni Miss i Paszteta. Nikt nie jest doskonały, ale mój wygląd nie spędza mi snu z powiek. Mam wzięcie u facetów, wielu mówi mi, że jestem atrakcyjna, także wierzę w siebie

A co do twierdzenia, że Polki są ładne. Zgadzam się w 100%. Lubmy swoje, bo jest co!

[sine.ira]

Napisane przez benito_mruffkolini

zaatakować, sprowokować kyrie elejson...

masz rację, czas skończyć tę dyskusję - operujemy na zupełnie innym poziomie wyłapywania aluzji i ironii więc raczej się nie porozumiemy

nooo, smieszne, smieszne...
Dodalabym, ze my w ogole "operujemy" na innym poziome...co ja zreszta juz wczesniej zauwazylam.

[calkiem-spoko]

Napisane przez sine.ira

nooo, smieszne, smieszne...
Dodalabym, ze my w ogole "operujemy" na innym poziome...co ja zreszta juz wczesniej zauwazylam.

A która jest na wyższym, a która na niższym?

[syntagma]

Napisane przez calkiem-spoko

A która jest na wyższym, a która na niższym?

a o co w ogole cala klotnia sie rozchodzi?

[rambo]

Napisane przez calkiem-spoko

A która jest na wyższym, a która na niższym?

Nie podpuszczaj.

Napisane przez syntagma

a o co w ogole cala klotnia sie rozchodzi?

Też jestem ciekawa


Natomiast z tymi operacjami, to prosiłabym się przenieść do innej sali zabiegowej. Najlepiej na PW

[sine.ira]

Napisane przez rambo

Nie podpuszczaj.

Też jestem ciekawa


Natomiast z tymi operacjami, to prosiłabym się przenieść do innej sali zabiegowej. Najlepiej na PW

Nie jest w stanie podpuczczac, bo pytanie jest zle postawione. Chodzi o INNY poziom w wymiarze horyzontalnym a nie wertykalnym (ja to przynajmniej mialam na mysli - nie wiem jak moja interlokutorka).
Po drugie nie ma zadnej klotni. Spor jaki sie wywiazal jest w sumie latwy do oceny - wystarczy przesledzic kilka stron tego watku. Dziwne wiec sa pytania, w stylu o co chodzi? Chodzi o to, zeby nie szukac sensacji tylko jak sie chce zabrac glos w watku to warto zapoznac sie z jego trescia.
Owszem, ja na tej sali juz zoperowalam. Przenosze sie do innej

[syntagma]

Napisane przez sine.ira

Spor jaki sie wywiazal jest w sumie latwy do oceny - wystarczy przesledzic kilka stron tego watku. Dziwne wiec sa pytania, w stylu o co chodzi? Chodzi o to, zeby nie szukac sensacji tylko jak sie chce zabrac glos w watku to warto zapoznac sie z jego trescia.

ja przesledzilam te kilka stron watku i nadal spor jest dla mnie niejasny.

[AgataM86]

Napisane przez sine.ira

OK, podtrzymuj wiare w swoja moc nawracania na jedynie sluszna droge estetyczna pan, ktore chodza w kusej mini i namietnie korzystaja z solarium, jezeli masz takie "ambicje". Nie miejsce i czas na to, zeby tlumaczyc ci na czym polega aroganckie zachowanie. Mnie osobiscie malo obchodzi jak kto wyglada bo w ludziach cenie cos innego. Wyobraz sobie, ze nawet z taka "paskuda" jaka posatanowilas oswiecic co do tego jak fatalnie wyglada, moglabym sie zaprzyjaznic o ile jej wyglad to tylko jedna z mniejszych jej "wad" (posluguje sie twoimi kategoriami).
Nie mialam zamiaru ani cie komplementowac ani ganic za to czy jestes do kogos podobna czy nie. Interpretacja jest twoja.

Kolezanko, ja do pan w mini i chodzacych na solarium nic nie mam, bo sama czasami chodze na solarium a w mini nawet dosyc czesto.
Nie modyfikuj moich wypowiedzi.
Wczesniej wydawalo Ci sie, ze Benito "biega" za ludzmi i wytyka im rozne bledy w wygladzie. Teraz piszesz, ze ja mam "ambicje nwracania" pan w "kusej mini i namietnie kozystajacych z solaium".
Otoz nie. Wyjasnie jeszcze raz. Jak widze cos co mi sie nie podoba to robie "kwasna mine" ja to nazwalyscie. To, ze napisalam, ze dziewczyny pewnie ida cos ze soba zrobic po zobaczeniu mojej miny, znaczy tyle tylko, ze ta moja mna jest bardzo ekspresyjna. Nie bierz wszystkiego doslownie bo czasem warto czytac miedzy wersami.
A co do przyjazni z tak "wystrojona" pania: to zupelnie inny watek. Nie rozumiem co ma wspolnego przyjazn z wygladem?

A tak na marginesie:
kiedys gdzies czytalam, ze psychologowie twierdza, ze czesto zdarza sie, ze ladne dziewczyny wybieraja sobie na przyjaciolki kolezanki wygladajace mniej atrakcyjniej, zeby sie dowartosciowac
Ale wlasciwie to nie wiem dlaczego to pisze

[benito_mruffkolini]

Napisane przez rambo

Natomiast z tymi operacjami, to prosiłabym się przenieść do innej sali zabiegowej. Najlepiej na PW

spoko loko luuuuuuzzz
spór już w sumie zażegnany (zresztą jaki spór? zwykła wymiana spostrzeżeń )

Napisane przez syntagma

ja przesledzilam te kilka stron watku i nadal spor jest dla mnie niejasny.

no bo właśnie o to chodzi, żeby każdy się pytał o co chodzi


a w ogóle to przez Was nie zabiłam muchy, gdzieś mi zwiała łachudra i teraz znowu muszę na nią czatować

[sine.ira]

Napisane przez AgataM86

Kolezanko, ja do pan w mini i chodzacych na solarium nic nie mam, bo sama czasami chodze na solarium a w mini nawet dosyc czesto.
Nie modyfikuj moich wypowiedzi.
Wczesniej wydawalo Ci sie, ze Benito "biega" za ludzmi i wytyka im rozne bledy w wygladzie. Teraz piszesz, ze ja mam "ambicje nwracania" pan w "kusej mini i namietnie kozystajacych z solaium".
Otoz nie. Wyjasnie jeszcze raz. Jak widze cos co mi sie nie podoba to robie "kwasna mine" ja to nazwalyscie. To, ze napisalam, ze dziewczyny pewnie ida cos ze soba zrobic po zobaczeniu mojej miny, znaczy tyle tylko, ze ta moja mna jest bardzo ekspresyjna. Nie bierz wszystkiego doslownie bo czasem warto czytac miedzy wersami.
A co do przyjazni z tak "wystrojona" pania: to zupelnie inny watek. Nie rozumiem co ma wspolnego przyjazn z wygladem?

A tak na marginesie:
kiedys gdzies czytalam, ze psychologowie twierdza, ze czesto zdarza sie, ze ladne dziewczyny wybieraja sobie na przyjaciolki kolezanki wygladajace mniej atrakcyjniej, zeby sie dowartosciowac
Ale wlasciwie to nie wiem dlaczego to pisze

No dobra, jeszcze ten jeden ostatni post
Powiedzialas tak, cyt.: "mini i top odkrywajacy kilogramy sadla na corce pani ktora prowadzi solarium (a coreczka ma je gratis) plus blond platyna.... w takim wypadku jestem w stanie zrobic taaaaaaaaka mine, ze dziewczyna chyba rozumie i idzie cos ze soba zrobic".
Fakt, zmodyfikowalam czesciowo ten opis - pominelam top, czesc o wylewajacym sie sadle i blond platynie. Mini i solarium, ktore "coreczka ma gratis" jak widac pojawilo sie jednak w Twojej wypowiedzi. Pominelam w sumie te bardziej "soczyste" fragmenty i pogarde wobec tej osoby jaka bije z tego postu (w moim odczuciu oczywiscie). Moze i zmienilo to sens tej wypowiedzi bo jak wiadomo sama mini i solarium MUSI juz wszystkim sie podobac i jest poza krytyka. A tylko "dodatek" sadla i blond platyny powduje, ze widok jest okropny.
Po drugie wprost napisalas, ze pod wplywem twojej reakcji, czyli dzieki zrobieniu wymownej miny zainteresowana "chyba rozumie (ciekawe co ma rozumiec) i idzie cos ze soba zrobic". Przyznam, ze nigdy nie doszalabym do tego, ze chodzilo ci tylko o podkreslenie ekspresyjnosci swojej mimiki...faktycznie, nie umiem czytac az na takim poziomie abstrakcji.
Ale nieswiadoma prawdziwego sensu twojej wypowiedzi zanegowalam owa sprawcza moc wymownej miny (czy tez reakcji) pod wplywem ktorej faktycznie ktos chcialby sie zmienic tak, aby zaspokoic twoje gusta. Co nie zmienia faktu, ze generalnie uwazam wszelkie komentowanie i wyglaszanie nieprzychylnych opinii na temat cudzego wygladu za niepotrzebne i nieskuteczne.
I na bogow - nie przypominam sobie, zebym gdzies napisala, ze Benito "biega za ludzmi i wytyka im rozne bledy w wygladzie". Moze skleroza...
Przepraszam za OT i znikam.

[AgataM86]

Napisane przez AgataM86

cos ekstremalnego: mini i top odkrywajacy kilogramy sadla na corce pani ktora prowadzi solarium (a coreczka ma je gratis) plus blond platyna.... w takim wypadku jestem w stanie zrobic taaaaaaaaka mine, ze dziewczyna chyba rozumie i idzie cos ze soba zrobic.

Napisane przez sine.ira

OK, podtrzymuj wiare w swoja moc nawracania na jedynie sluszna droge estetyczna pan, ktore chodza w kusej mini i namietnie korzystaja z solarium, jezeli masz takie "ambicje".

W mojej wypowiedzi opisalam sytuacje ekstremalna.
Ty wypaczylas ja, sugerujac, ze mam cos przeciwko mini (i do tego "kusej") i solarium.
Nie podoba mi sie POLACZENIE tych wszystkich rzeczy, ktore wymienilam w mojej wypowiedzi. Zazwyczaj sa to dziewczyny bardzo mlode, ktore czesto przez brak doswiadczenia popelniaja bledy, a nawet smiesza. I skoro w domu nikt im nie powie, ze wygladaja komicznie, niech same sie domysla obserwujac reakcje otoczenia! Przeciez to nieestetyczne!