Problemy w związku związane z pieniędzmi

[Shady_Lady]

Napisane przez ertyjnbvcxzxcvbnm

Oboje jesteście siebie warci. Para cwaniaków-materialistów, jeden drugiego chce wyrolować na kasę. Można reality show krecić. "Kto dziś kogo zrobi w c..?"

Tez mam takie wrażenie. Facet ma ewidentny kompleks, ale autorka też w ogole nie próbuje jakoś uporządkować tej sytuacji. Skoro narzeka na paliwo to dlaczego nie zaproponujesz mu, ze bedziecie jezdzic na zmiane? Bo ja akurat rozumiem ,ze to moze byc dla niego frustrujace, gdzie traci i czas i niemaly hajs na cotygodniowe dojazdy. I prosze, nie wykrecaj sie tym ze boisz sie jezdzic, jest milion innych sposobow transportu. Skoro przeszkadza ci kupowanie mu rzeczy to dlaczego je kupujesz zamiast powiedziec jasno zeby sam sobie kupil jak chce? Wasz zwiazek to zwiazek dwoch osob które w przypadku zwiazania sie prawnie i finansowo wybuchną i wykoncza sie na wyliczaniu sobie i oczekiwaniu kto od kogo wycisnie wiecej.

[sunshinebutterfly]

Kochanie, a czego Ty oczekujesz od chłopaka który zarabia 3000 PLN?
Facetowi się nie dziwię, liczy chłopak kasę, bo niewiele zarabia. Z takimi zarobkami trudno byłoby nie liczyć grosza.
Ale zastanawia mnie co Ty w takim razie z nim robisz skoro tak bardzo Ci przeszkadza, że facet nie ma kasy.
No nie ma, z pustego nawet Salomon nie naleje jak to mawiają

Autorko, doczytałam dalej wątek.
Ewidentnie nie pasuje Ci, że facet ma węża w kieszeni. Nie pasuje Ci, że mało zarabia, że Ty musisz płacić. A ja się zastanawiam - kurna, po jaką cholerę sobie takiego faceta wybrałaś???
Widziały gały co brały czyż nie?
Powiem Ci, że ja jako aktualnie randkująca singielka od początku sprawdzam facetów pod kątem skąpstwa. Już przed pierwszym spotkaniem i mam na to szereg sposobów. (zaliczyłam związki z patalogicznymi skąpcami i to była męka) Dzięki temu teraz nie tracę czasu na takich gości. Sama jestem typem osoby który dużo daje, więc jak widzę że facet od początku ma problem, żeby wydać kilkadziesiąt złotych np idąc wspólnie coś zjeść to sobie gościa odpuszczam. Od samego początku.
A Ty 2 lata się męczysz, cholercia, nie szkoda Ci życia????:co ol:

[ManillaLatte]

Przebrnęłam przez ten wątek i muszę powiedzieć, że strasznie mi Ciebie żal Autorko. I Twojego faceta też. Ogólnie żal mi was oboje, bo jesteście siebie warci. Oboje materialiści wyliczający się z każdej złotówki, z każdego zamówionego obiadu, kupionego piwa, loda na patyku, puszki coli i przejechanego kilometra.

Wy to spiszcie między sobą umowę co, ile i za ile idzie z czyjego konta, jeśli nie umiecie usiąść i obgadać takich rzeczy jak dorośli ludzie.
W ogóle weź zakręć się następnym razem koło faceta zarabiającego 10 razy więcej od Ciebie, który może będzie chętny finansować każdą Twoją zachciankę, to wtedy może nie będziesz już mieć problemu.

[yoona]

Jezu biedny chłopak...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Midziak]

Autorko, czy masz jakas lepsza wymowke na nie jezdzenie do niego niz słabe umiejetnosci w prowadzeniu auta? Bo wiesz, to brzmi dośc słabo w kontekscie tego jakie scysje sobie fundujecie przez to ze on musi caly czas to robic.

[beatiska]

dla treningu zróbcie sobie na 1 miesiąc wspólny budżet. Umawiacie się, że na weekendy kupujecie sami jedzenie i sobie gotujecie, za wszystkie zachcianki i paliwo płacicie z wspólnego budżetu. Przeżyjesz tę wodę, prąd i świeżą pościel na ten miesiąc. Zobaczycie jak to będzie "na swoim". Musicie się dogadać w tej kwestii, bo jak razem zamieszkacie, to będzie masakra. Przegadaliście w ogóle to, jak ma wyglądąc budżet, gdy razem zamieszkacie?