Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 73.

[HellcatRedeye]

Napisane przez Pani_Mada

sytuacja tak dziwna, że aż ją muszę opisać

student ukradł mi kubek z kawą

mocowałam się dzisiaj z kluczami pod drzwiami gabinetu - miałam w ręce kubek z kawą i trochę kartek i nie mogłam sobie jakoś wyciągnąć z pęku kluczy tego do pokoju. obok stała mała grupka studentów. w końcu jeden podszedł do mnie i zapytał czy pomóc, to go poprosiłam, żeby mi potrzymał kubek.

ten wziął kubek i.... uciekł

no wtf

Dobre. Ciekawe jak zareaguje jak Cię znów spotka na korytarzu. Chyba nie zamierza się przed Tobą ukrywać do końca studiów?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Gravitsappa]

Napisane przez lightangel

Jak nic to musiał być jakiś zakład, albo ten ktoś ma jakieś problemy psychiczne.

W tym wieku jeszcze się ludzi trzymają psie figle

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Pani_Mada

sytuacja tak dziwna, że aż ją muszę opisać

student ukradł mi kubek z kawą

mocowałam się dzisiaj z kluczami pod drzwiami gabinetu - miałam w ręce kubek z kawą i trochę kartek i nie mogłam sobie jakoś wyciągnąć z pęku kluczy tego do pokoju. obok stała mała grupka studentów. w końcu jeden podszedł do mnie i zapytał czy pomóc, to go poprosiłam, żeby mi potrzymał kubek.

ten wziął kubek i.... uciekł

no wtf

Masz swojego psychofana

[Limonka2738]

Napisane przez tinkerver2

Dziwi mnie, że w moim życiu jest tak dobrze, normalnie czekam tylko aż coś się spier*oli.


Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Chyba wzięłaś całe moje szczęście, bo mi się z kolei wszystko spie***.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:44 ----------

Napisane przez Pani_Mada

sytuacja tak dziwna, że aż ją muszę opisać

student ukradł mi kubek z kawą

mocowałam się dzisiaj z kluczami pod drzwiami gabinetu - miałam w ręce kubek z kawą i trochę kartek i nie mogłam sobie jakoś wyciągnąć z pęku kluczy tego do pokoju. obok stała mała grupka studentów. w końcu jeden podszedł do mnie i zapytał czy pomóc, to go poprosiłam, żeby mi potrzymał kubek.

ten wziął kubek i.... uciekł

no wtf

Jakiś zakład na bank.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mimiko]

Napisane przez Pani_Mada

sytuacja tak dziwna, że aż ją muszę opisać

student ukradł mi kubek z kawą

mocowałam się dzisiaj z kluczami pod drzwiami gabinetu - miałam w ręce kubek z kawą i trochę kartek i nie mogłam sobie jakoś wyciągnąć z pęku kluczy tego do pokoju. obok stała mała grupka studentów. w końcu jeden podszedł do mnie i zapytał czy pomóc, to go poprosiłam, żeby mi potrzymał kubek.

ten wziął kubek i.... uciekł

no wtf

Też stawiam na jakiś zakład. Na następnych zajęciach zapytałabym tego studenta czy odkupił ci kawę.

[Imperfecta]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;89090981]Ja mam blisko taki mały sklep, gdzie zachowanie obsługi jest dla mnie niezrozumiałe.
Oprócz mnie w sklepie jest tylko jeden facet. Stoi przy kasie i kasjerka sobie z nim gada, i gada, i gada, ja za nim, a kasjerka nie garnie się, żeby mnie w ogóle obsłużyć.
Albo inna sytuacja. Obok kasy jest małe stoisko mięsne, stoję sobie przy kasie, żeby zapłacić za jeden czy dwa produkty, ekspedientka się tam kręci, widzi, że stoję, nie robi w sumie nic konkretnego, nikogo tam więcej z klientów nie ma, ale nie podchodzi do kasy, bo nie.
WTF [/QUOTE]

W takiej sytuacji bezsensownego gadania, to mnie bardziej klienci denerwują.
Wiem po sobie, czasami mi głupio powiedzieć, żeby już ktoś przestał gadać, a widzę rosnącą kolejkę.

Napisane przez paziiiak

To już ogólnie trzeba mieć taką a nie inną osobowość moim zdaniem. Ja wiem, że praca z ludźmi męczy, ale takie buczenie dzień w dzień na wszystkich nie jest wg. mnie "normalne".

Moim zdaniem to widać od razu i takie osoby nie powinny być zatrudnione do pracy z klientem.

[Pani_Mada]

Napisane przez Mimiko

Też stawiam na jakiś zakład. Na następnych zajęciach zapytałabym tego studenta czy odkupił ci kawę.

to nie mój student nie mamy i nie mieliśmy z sobą zajęć


ja jestem pewna, że to zakład albo jakieś bardzo dziwne poczucie humoru. może nawet to drugie, bo ta grupka studentów od której się odłączył wydawała się równie zszokowana co ja

niemniej jednak rozbawiło mnie to dość mocno.
ma chłopak szczęście, że do kawy wlewam zimne mleko, więc nie była taka gorąca patrząc na to jak wszedł w zakręt to na pewno część tej kawy wylądowała na nim

[Kalindaa]

Napisane przez Imperfecta

Mnie dziwią ludzie, którzy pracują z klientem i są niesympatyczni.
Idę sobie do pracy rano i w warzywniaku widzę piękne mandarynki, wchodzę je kupić a tam Pani, co najmniej niezadowolona, że w ogóle przyszłam, mruczy coś pod nosem, prawie rzuca tymi owocami, mina taka jakby za karę tam była.

Pracuję ósmy rok w obsłudze i też czasami mam dzień, że jak widzę wchodzącego klienta, to mnie słabi, bo nie mam nastroju, nie chce mi się, czy tam coś, ale zawsze się uśmiecham i obsługuję, jakbym nie marzyła o niczym innym, bo kurde... Konkretna osoba nic mi nie zrobiła, a po drugie w końcu za to mi płacą.

Nie wyobrażam sobie tak buczeć do klienta, nawet jak jest jakiś trudny to ogarniam sytuację kulturalnie i rzeczowo.

Jak w małym sklepie koło mnie - ruch prawie zerowy, a pani narzeka do mnie,że ona ma tyle roboty. I ciągle musi kasować. Aż mi się głupio zrobiło, że coś kupuję.

---------- Dopisano o 14:36 ---------- Poprzedni post napisano o 14:34 ----------

Napisane przez Pani_Mada

to nie mój student nie mamy i nie mieliśmy z sobą zajęć


ja jestem pewna, że to zakład albo jakieś bardzo dziwne poczucie humoru. może nawet to drugie, bo ta grupka studentów od której się odłączył wydawała się równie zszokowana co ja

niemniej jednak rozbawiło mnie to dość mocno.
ma chłopak szczęście, że do kawy wlewam zimne mleko, więc nie była taka gorąca patrząc na to jak wszedł w zakręt to na pewno część tej kawy wylądowała na nim

Może to był kawał i on chciał Ci tą kawę zaraz odnieść, ale jak już wylał na siebie to nie miał jak.

[Pusheen_]

Napisane przez Imperfecta

Mnie dziwią ludzie, którzy pracują z klientem i są niesympatyczni.
Idę sobie do pracy rano i w warzywniaku widzę piękne mandarynki, wchodzę je kupić a tam Pani, co najmniej niezadowolona, że w ogóle przyszłam, mruczy coś pod nosem, prawie rzuca tymi owocami, mina taka jakby za karę tam była.

Pracuję ósmy rok w obsłudze i też czasami mam dzień, że jak widzę wchodzącego klienta, to mnie słabi, bo nie mam nastroju, nie chce mi się, czy tam coś, ale zawsze się uśmiecham i obsługuję, jakbym nie marzyła o niczym innym, bo kurde... Konkretna osoba nic mi nie zrobiła, a po drugie w końcu za to mi płacą.

Nie wyobrażam sobie tak buczeć do klienta, nawet jak jest jakiś trudny to ogarniam sytuację kulturalnie i rzeczowo.

Czyli cały czas jak za dawnych czasów u Nas w tych kwestiach .

Nie macie takiego odczucia, że pewne rzeczy u nas prawie nigdy się nie zmieniają i że to jest znamienne, że akurat w PL występuje taki problem z dość niskim poziomem obsługi klienta?

To chyba na zdziwieniowym ktoś ostatnio pisał, że w którymś ze skandynawskich krajów (o ile pamiętam to w Norwegii) klientowi proponuje się pomoc, zapoznaje z oferta, pyta o jego preferencje i stara się jak najlepiej dobrać produkt do jego potrzeb, jesli nie podoba mu się produkt x, to może z albo y i ok u nas oczywiście też tak jest, bo w wielu miejscach są narzucone jakieś standardy obsługi i chociaż komunikacja werbalna jest jeszcze w miarę, to niewerbalna już zwykle szwankuje.

To niezadowolenie malujace się na twarzy ekspedientek, zniecierpliwienie które można usłyszeć w ich głosie, kiedy muszą doradzać klientowi albo w ogóle go...obsługiwać. Niektóre/niektórzy najchętniej wyslaliby tych klientów w kosmos, a jednocześnie oczywiście stali pobierali pensję za swoją "ciężką" pracę.


C'mon, większość z Was miała okazję doświadczyć tego jako klient, stąd przekonanie że wrosło to w nasz pejzaż praktycznie na stałe. O tych nieszczęsnych małych osiedlowych sklepach czy "warzywniakach" albo mięsnych to już nawet nie wspominam, tam nieprzyjemna obsługa to właściwie standard, taki koloryt lokalny...

Pamiętam, że ta osoba z Norwegii pisała, że nie wyobraża sobie, żeby nie pomóc klientowi czy spławic go...U nas wielu sprzedawców marzy o tym, żeby klient dał im spokój i po prostu poszedł sobie do domu.

Ale to wina wielu czynników - braku kultury pracy, a może generalnie kultury stosunków miedzyludzkich.
W Polsce mamy raczej dość agresywną kulturę, chociaż wielu wydaje się, że nie...
Ale chodzi o dość szybkie tempo życia, długi czas pracy, a przy tym wszystkim niskie płace - to tylko potęguje nerwowość i agresję w ludziach i w sumie trudno się temu dziwić.

I potem masz niezadowolona ekspedientke, która "warczy" na klientów, bo ze swojej pensji nie kupi sobie tego co oni, a rano musiała wcześniej wstać, a pod koniec pracy ktoś wszedł do sklepu i wydłużyl jej czas pracy, za który nikt nie zapłaci, a do tego ona musi wyjść z pracy właściwie "na styk", bo inaczej spóźni się na autobus. A jak się spóźni na autobus, to będzie później w domu i przez to pokłóci się z mężem i już wiadomo, że następnego dnia też będzie miała zły humor w pracy, który dodatkowo pogłębia negatywne uwagi ze strony kierownictwa, a ona przecież dobrze wykonuje swoją pracę.
I tak w koło Macieju, ten cykl nie ma końca. Tak się pracuje w Polsce...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez Pani_Mada

sytuacja tak dziwna, że aż ją muszę opisać

student ukradł mi kubek z kawą

mocowałam się dzisiaj z kluczami pod drzwiami gabinetu - miałam w ręce kubek z kawą i trochę kartek i nie mogłam sobie jakoś wyciągnąć z pęku kluczy tego do pokoju. obok stała mała grupka studentów. w końcu jeden podszedł do mnie i zapytał czy pomóc, to go poprosiłam, żeby mi potrzymał kubek.

ten wziął kubek i.... uciekł

no wtf

Ryzykantka. Dała kawę do potrzymania studentowi. Trzeba było dać mu te kartki, piwo bezalkoholowe, książki, cokolwiek, a nie ryzykować z kawą.

Napisane przez tinkerver2

Dziwi mnie, że w moim życiu jest tak dobrze, normalnie czekam tylko aż coś się spier*oli.


Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

U mnie też nieźle. Chociaż nie, czwarty raz od października smarkam. Ale już pitolę to, nie idę na L4, chyba czas się przyzwyczaić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Natalie_Alex]

Napisane przez Pani_Mada

sytuacja tak dziwna, że aż ją muszę opisać

student ukradł mi kubek z kawą

mocowałam się dzisiaj z kluczami pod drzwiami gabinetu - miałam w ręce kubek z kawą i trochę kartek i nie mogłam sobie jakoś wyciągnąć z pęku kluczy tego do pokoju. obok stała mała grupka studentów. w końcu jeden podszedł do mnie i zapytał czy pomóc, to go poprosiłam, żeby mi potrzymał kubek.

ten wziął kubek i.... uciekł

no wtf

A to był taki normalny kubek czy kawa na wynos w kubku, np ze Starbucksa?
Bo powiem szczerze, że jakby ktoś mi ukradł zwykły kubek i na nieszczęście, któryś z moich ulubionych, to bym się wkurzyła

[anulus17]

Napisane przez Pusheen_

Czyli cały czas jak za dawnych czasów u Nas w tych kwestiach .

Nie macie takiego odczucia, że pewne rzeczy u nas prawie nigdy się nie zmieniają i że to jest znamienne, że akurat w PL występuje taki problem z dość niskim poziomem obsługi klienta?

To chyba na zdziwieniowym ktoś ostatnio pisał, że w którymś ze skandynawskich krajów (o ile pamiętam to w Norwegii) klientowi proponuje się pomoc, zapoznaje z oferta, pyta o jego preferencje i stara się jak najlepiej dobrać produkt do jego potrzeb, jesli nie podoba mu się produkt x, to może z albo y i ok u nas oczywiście też tak jest, bo w wielu miejscach są narzucone jakieś standardy obsługi i chociaż komunikacja werbalna jest jeszcze w miarę, to niewerbalna już zwykle szwankuje.

To niezadowolenie malujace się na twarzy ekspedientek, zniecierpliwienie które można usłyszeć w ich głosie, kiedy muszą doradzać klientowi albo w ogóle go...obsługiwać. Niektóre/niektórzy najchętniej wyslaliby tych klientów w kosmos, a jednocześnie oczywiście stali pobierali pensję za swoją "ciężką" pracę.


C'mon, większość z Was miała okazję doświadczyć tego jako klient, stąd przekonanie że wrosło to w nasz pejzaż praktycznie na stałe. O tych nieszczęsnych małych osiedlowych sklepach czy "warzywniakach" albo mięsnych to już nawet nie wspominam, tam nieprzyjemna obsługa to właściwie standard, taki koloryt lokalny...

Pamiętam, że ta osoba z Norwegii pisała, że nie wyobraża sobie, żeby nie pomóc klientowi czy spławic go...U nas wielu sprzedawców marzy o tym, żeby klient dał im spokój i po prostu poszedł sobie do domu.

Ale to wina wielu czynników - braku kultury pracy, a może generalnie kultury stosunków miedzyludzkich.
W Polsce mamy raczej dość agresywną kulturę, chociaż wielu wydaje się, że nie...
Ale chodzi o dość szybkie tempo życia, długi czas pracy, a przy tym wszystkim niskie płace - to tylko potęguje nerwowość i agresję w ludziach i w sumie trudno się temu dziwić.

I potem masz niezadowolona ekspedientke, która "warczy" na klientów, bo ze swojej pensji nie kupi sobie tego co oni, a rano musiała wcześniej wstać, a pod koniec pracy ktoś wszedł do sklepu i wydłużyl jej czas pracy, za który nikt nie zapłaci, a do tego ona musi wyjść z pracy właściwie "na styk", bo inaczej spóźni się na autobus. A jak się spóźni na autobus, to będzie później w domu i przez to pokłóci się z mężem i już wiadomo, że następnego dnia też będzie miała zły humor w pracy, który dodatkowo pogłębia negatywne uwagi ze strony kierownictwa, a ona przecież dobrze wykonuje swoją pracę.
I tak w koło Macieju, ten cykl nie ma końca. Tak się pracuje w Polsce...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak mogę potwierdzić, pracuje w sklepie w Szewecji i tu naprawdę jest klient nasz pan 🤣 obsługa w sklepach prawie w 99 % miła i pomocna nie ma miejsca ma mam zly humor czy jestem zmęczona 🤣

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gosia_9508]

W kontekście obsługi klienta dziwi mnie, że niektórzy ludzie nie umieją odpowiedzieć na zadane pytania, jeżeli w wiadomosci jest więcej niż 1 pytanie. W pracy mam takie sytuacje notorycznie. Np. napiszę do dostawcy zapytanie "Dzień dobry, czy jest dostępny produkt X? Jeżeli tak, to w jakiej cenie. Czy będzie możliwa płatność przelewem?". Szałowe 3 zdania, a w odpowiedzi dostaje "JEST" koniec wiadomości. I tak bardzo często się dzieje. Nie ogarniam tego.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez gosia_9508

W kontekście obsługi klienta dziwi mnie, że niektórzy ludzie nie umieją odpowiedzieć na zadane pytania, jeżeli w wiadomosci jest więcej niż 1 pytanie. W pracy mam takie sytuacje notorycznie. Np. napiszę do dostawcy zapytanie "Dzień dobry, czy jest dostępny produkt X? Jeżeli tak, to w jakiej cenie. Czy będzie możliwa płatność przelewem?". Szałowe 3 zdania, a w odpowiedzi dostaje "JEST" koniec wiadomości. I tak bardzo często się dzieje. Nie ogarniam tego.

To jest jakaś szersza choroba, notorycznie się z tym spotykam, częściej nawet prywatnie.

[lightangel]

Napisane przez gosia_9508

W kontekście obsługi klienta dziwi mnie, że niektórzy ludzie nie umieją odpowiedzieć na zadane pytania, jeżeli w wiadomosci jest więcej niż 1 pytanie. W pracy mam takie sytuacje notorycznie. Np. napiszę do dostawcy zapytanie "Dzień dobry, czy jest dostępny produkt X? Jeżeli tak, to w jakiej cenie. Czy będzie możliwa płatność przelewem?". Szałowe 3 zdania, a w odpowiedzi dostaje "JEST" koniec wiadomości. I tak bardzo często się dzieje. Nie ogarniam tego.

Mam wrażenie że większość osób tak odpisuje, choć ja to znam z drugiej strony. Zazwyczaj muszę prowadzić dochodzenia żeby się dowiedzieć jak mogę komuś pomóc, a klienci zamiast dokładnie opisać problem rzucają półsłówkami. Szczególnie jak problem leży w tym że nie potrafią czegoś obsługiwać, wtedy nie idzie nic z nich wyciągnąć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[squirrelqa]

Te lakoniczne odpowiedzi to pokłosie mediów społecznościowych i aplikacji do rozmów. Wiele osób tak pisze:
Cześć
Enter
Wiesz co
Enter
Byłam w sklepie
Enter
Nie było chleba
Enter
Kupisz
Enter

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

Napisane przez squirrelqa

Te lakoniczne odpowiedzi to pokłosie mediów społecznościowych i aplikacji do rozmów. Wiele osób tak pisze:
Cześć
Enter
Wiesz co
Enter
Byłam w sklepie
Enter
Nie było chleba
Enter
Kupisz
Enter

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak pisze jedna koleżanka u mnie w pracy, koło 40. I jeszcze caps lock przypadkowo i kropka śmierci. Jak do mnie pisała to miałam konwulsje normalnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez Pusheen_

Czyli cały czas jak za dawnych czasów u Nas w tych kwestiach .

Nie macie takiego odczucia, że pewne rzeczy u nas prawie nigdy się nie zmieniają i że to jest znamienne, że akurat w PL występuje taki problem z dość niskim poziomem obsługi klienta?

To chyba na zdziwieniowym ktoś ostatnio pisał, że w którymś ze skandynawskich krajów (o ile pamiętam to w Norwegii) klientowi proponuje się pomoc, zapoznaje z oferta, pyta o jego preferencje i stara się jak najlepiej dobrać produkt do jego potrzeb, jesli nie podoba mu się produkt x, to może z albo y i ok u nas oczywiście też tak jest, bo w wielu miejscach są narzucone jakieś standardy obsługi i chociaż komunikacja werbalna jest jeszcze w miarę, to niewerbalna już zwykle szwankuje.

To niezadowolenie malujace się na twarzy ekspedientek, zniecierpliwienie które można usłyszeć w ich głosie, kiedy muszą doradzać klientowi albo w ogóle go...obsługiwać. Niektóre/niektórzy najchętniej wyslaliby tych klientów w kosmos, a jednocześnie oczywiście stali pobierali pensję za swoją "ciężką" pracę.


C'mon, większość z Was miała okazję doświadczyć tego jako klient, stąd przekonanie że wrosło to w nasz pejzaż praktycznie na stałe. O tych nieszczęsnych małych osiedlowych sklepach czy "warzywniakach" albo mięsnych to już nawet nie wspominam, tam nieprzyjemna obsługa to właściwie standard, taki koloryt lokalny...

Pamiętam, że ta osoba z Norwegii pisała, że nie wyobraża sobie, żeby nie pomóc klientowi czy spławic go...U nas wielu sprzedawców marzy o tym, żeby klient dał im spokój i po prostu poszedł sobie do domu.

Ale to wina wielu czynników - braku kultury pracy, a może generalnie kultury stosunków miedzyludzkich.
W Polsce mamy raczej dość agresywną kulturę, chociaż wielu wydaje się, że nie...
Ale chodzi o dość szybkie tempo życia, długi czas pracy, a przy tym wszystkim niskie płace - to tylko potęguje nerwowość i agresję w ludziach i w sumie trudno się temu dziwić.

I potem masz niezadowolona ekspedientke, która "warczy" na klientów, bo ze swojej pensji nie kupi sobie tego co oni, a rano musiała wcześniej wstać, a pod koniec pracy ktoś wszedł do sklepu i wydłużyl jej czas pracy, za który nikt nie zapłaci, a do tego ona musi wyjść z pracy właściwie "na styk", bo inaczej spóźni się na autobus. A jak się spóźni na autobus, to będzie później w domu i przez to pokłóci się z mężem i już wiadomo, że następnego dnia też będzie miała zły humor w pracy, który dodatkowo pogłębia negatywne uwagi ze strony kierownictwa, a ona przecież dobrze wykonuje swoją pracę.
I tak w koło Macieju, ten cykl nie ma końca. Tak się pracuje w Polsce...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Trochę pewnie tak, znam miejsca gdzie faktycznie za ladą stoi wkurzony bulterier i nawet tworzy to swoisty koloryt takowego przybytku czasem.
ale większości przypadków to jednak spotykam się z miła i pomocna obsługą i w sklepach i w urzędach.
W urzędach jestem jak dziecko we mgle, byłabym idealnym tajemniczym klientem do testowania, a urzędnicy często nie tylko mi cierpliwie tłumacza, ale często robią po prostu za mnie.

Chyba jest trochę tak, ze co siejesz to zbierasz.

Ile razy na wizażu jest jęczenia, ze tu czy tam obsługa prześladuje, narzuca się ze woja pomocą, łazi za klientem i tym tworzy dyskomfort?

A w jakoś niedawnej dyskusji na ten temat, najpierw było jęczenie ze ekspedientki niemile i się ludzie do siebie w Polsce nie uśmiechają, a potem tekst ze w jakimś sklepie ekspedientka się do wizazanki cały czas uśmiechała, jak jakaś nienormalna i aż głupio wizazance było.

Tak ze tak.
Proponuje zmiany zaczynać id siebie, zamiast narzekać w kółko na innych.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez gosia_9508

W kontekście obsługi klienta dziwi mnie, że niektórzy ludzie nie umieją odpowiedzieć na zadane pytania, jeżeli w wiadomosci jest więcej niż 1 pytanie. W pracy mam takie sytuacje notorycznie. Np. napiszę do dostawcy zapytanie "Dzień dobry, czy jest dostępny produkt X? Jeżeli tak, to w jakiej cenie. Czy będzie możliwa płatność przelewem?". Szałowe 3 zdania, a w odpowiedzi dostaje "JEST" koniec wiadomości. I tak bardzo często się dzieje. Nie ogarniam tego.

Obserwuję coś takiego od jakiegoś czasu. Dramat.

[czekooczekolada]

Napisane przez Lottie69

Tak pisze jedna koleżanka u mnie w pracy, koło 40. I jeszcze caps lock przypadkowo i kropka śmierci. Jak do mnie pisała to miałam konwulsje normalnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

co to jest kropka smierci?

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Ellen_Ripley

Obserwuję coś takiego od jakiegoś czasu. Dramat.

Głupiejemy jako spoleczenstwo
Cava - jak jesteś miła I otwarta na pomoc to nawet "dziecku we mgle" się z przyjemnością pomaga.
Najgorzej to z roszczeniowymi "Ja wiem lepiej".

Osiedlowe sklepiki to czesto obsługują sami wlasciciele i ich rodzina, znajomi to im 'wszystko wolno', nawet buczeć i być opryskliwym.

[DarkChocolate666]

Napisane przez squirrelqa

Te lakoniczne odpowiedzi to pokłosie mediów społecznościowych i aplikacji do rozmów. Wiele osób tak pisze:
Cześć
Enter
Wiesz co
Enter
Byłam w sklepie
Enter
Nie było chleba
Enter
Kupisz
Enter

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Strasznie mnie to wkurza jak ktos nie moze sie wyslowic w jednej wiadomosci, tylko co chwila messenger mi pika. Tym bardziej, ze ten przyklad moglby jak najbardziej byc uzyty w jednym zdaniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

Napisane przez czekooczekolada

co to jest kropka smierci?

Dramatyczna kropka na końcu wyrazu, a nie pełnego zdania. Funkcjonuje też chyba pod nazwą kropka nienawiści.

"Dobrze."

Muszę zacząć zapisywać memy na telefonie. Ostatnio miałam właśnie gdzieś na wierzchu o pisaniu wiadomości przez starsze osoby w sieci i one właśnie używają kropki nienawiści, tylko nie mają pojęcia o jej znaczeniu.

Dla mnie co by ktoś nie pisał, jak wysyła osobno wyrazy i zakończy to jednym wyrazem z kropką, to jakby mi śmierci życzył



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89091947]Głupiejemy jako spoleczenstwo
Cava - jak jesteś miła I otwarta na pomoc to nawet "dziecku we mgle" się z przyjemnością pomaga.
Najgorzej to z roszczeniowymi "Ja wiem lepiej".

Osiedlowe sklepiki to czesto obsługują sami wlasciciele i ich rodzina, znajomi to im 'wszystko wolno', nawet buczeć i być opryskliwym.[/QUOTE]A ostatnio chyba tu nawet było, że teraz jest moda na pomaganie tym małym, osiedlowym sklepikom. A też ostatnio miałam pecha trafić na niezbyt miłych i zajętych pogawędkami właścicieli, i w sumie nie chciało mi się tam drugi raz zasuwac po pietruszkę.
Ale ogólnie to raczej miłych ludzi spotykam... Ale też kwestia, że ja gadam tylko jak muszę, wszelkie pogawędki o pogodzie to nie w moim stylu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marza_mr]

Napisane przez cava

Trochę pewnie tak, znam miejsca gdzie faktycznie za ladą stoi wkurzony bulterier i nawet tworzy to swoisty koloryt takowego przybytku czasem.
ale większości przypadków to jednak spotykam się z miła i pomocna obsługą i w sklepach i w urzędach.
W urzędach jestem jak dziecko we mgle, byłabym idealnym tajemniczym klientem do testowania, a urzędnicy często nie tylko mi cierpliwie tłumacza, ale często robią po prostu za mnie.

Chyba jest trochę tak, ze co siejesz to zbierasz.

Ile razy na wizażu jest jęczenia, ze tu czy tam obsługa prześladuje, narzuca się ze woja pomocą, łazi za klientem i tym tworzy dyskomfort?

A w jakoś niedawnej dyskusji na ten temat, najpierw było jęczenie ze ekspedientki niemile i się ludzie do siebie w Polsce nie uśmiechają, a potem tekst ze w jakimś sklepie ekspedientka się do wizazanki cały czas uśmiechała, jak jakaś nienormalna i aż głupio wizazance było.

Tak ze tak.
Proponuje zmiany zaczynać id siebie, zamiast narzekać w kółko na innych.

Też mnie zdziwił ten post, że u nas tak źle z obsługą. Ja naprawdę niezwykle rzadko spotykam się z nieuprzejmą obsługą. Owszem zdarza się, ale naprawdę marginalnie.

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89091947]
Osiedlowe sklepiki to czesto obsługują sami wlasciciele i ich rodzina, znajomi to im 'wszystko wolno', nawet buczeć i być opryskliwym.[/QUOTE]

Mam koło siebie kilka osiedlowych sklepików i mam zupełnie inne doświadczenia, sprzedawcy są mili, chętnie doradzą, czy sprowadzą coś, czego nie mieli. Wyjątkiem jest tylko jeden sklepik, gdzie pani wszystko wie lepiej i nie pozwala płacić kartą jeśli kwota jest poniżej 15-20 zł. Ale dla mnie to nie problem, po prostu nie kupuję tam

[czekooczekolada]

Napisane przez Lottie69

Dramatyczna kropka na końcu wyrazu, a nie pełnego zdania. Funkcjonuje też chyba pod nazwą kropka nienawiści.

"Dobrze."

Muszę zacząć zapisywać memy na telefonie. Ostatnio miałam właśnie gdzieś na wierzchu o pisaniu wiadomości przez starsze osoby w sieci i one właśnie używają kropki nienawiści, tylko nie mają pojęcia o jej znaczeniu.

Dla mnie co by ktoś nie pisał, jak wysyła osobno wyrazy i zakończy to jednym wyrazem z kropką, to jakby mi śmierci życzył



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

aaa


to mnie z kolei rozwala wielokropek co wyraz/dwa wyrazy.

" no przyjadę........... zobaczymy.............moż e jutro............... fajnie.............. ładny ten kot..............."

[invisible_01]

Napisane przez Lottie69

Dramatyczna kropka na końcu wyrazu, a nie pełnego zdania. Funkcjonuje też chyba pod nazwą kropka nienawiści.

"Dobrze."

Muszę zacząć zapisywać memy na telefonie. Ostatnio miałam właśnie gdzieś na wierzchu o pisaniu wiadomości przez starsze osoby w sieci i one właśnie używają kropki nienawiści, tylko nie mają pojęcia o jej znaczeniu.

Dla mnie co by ktoś nie pisał, jak wysyła osobno wyrazy i zakończy to jednym wyrazem z kropką, to jakby mi śmierci życzył



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Największa kropka nienawiści to jak ktoś (z reguły na jakąś niezbyt pozytywną wiadomość) odpisuje:

Aha.

Mam wtedy wrażenie, że rzuca na mnie klątwę i zabije mnie we śnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dobranka]

Napisane przez cava

Trochę pewnie tak, znam miejsca gdzie faktycznie za ladą stoi wkurzony bulterier i nawet tworzy to swoisty koloryt takowego przybytku czasem.
ale większości przypadków to jednak spotykam się z miła i pomocna obsługą i w sklepach i w urzędach.
W urzędach jestem jak dziecko we mgle, byłabym idealnym tajemniczym klientem do testowania, a urzędnicy często nie tylko mi cierpliwie tłumacza, ale często robią po prostu za mnie.

Ja też raczej spotykam się z miłą obsługą.

[I am Rock]

Napisane przez Dobranka

Ja też raczej spotykam się z miłą obsługą.

Ja też i naprawdę mnie dziwi, że niby u nas tak źle.

[Nette]

Napisane przez Lottie69

Dramatyczna kropka na końcu wyrazu, a nie pełnego zdania. Funkcjonuje też chyba pod nazwą kropka nienawiści.

"Dobrze."

Muszę zacząć zapisywać memy na telefonie. Ostatnio miałam właśnie gdzieś na wierzchu o pisaniu wiadomości przez starsze osoby w sieci i one właśnie używają kropki nienawiści, tylko nie mają pojęcia o jej znaczeniu.

Dla mnie co by ktoś nie pisał, jak wysyła osobno wyrazy i zakończy to jednym wyrazem z kropką, to jakby mi śmierci życzył



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez invisible_01

Największa kropka nienawiści to jak ktoś (z reguły na jakąś niezbyt pozytywną wiadomość) odpisuje:

Aha.

Mam wtedy wrażenie, że rzuca na mnie klątwę i zabije mnie we śnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nawykowo używam znaków interpunkcyjnych (dużo maili i komunikatów codziennie w pracy piszę), przez co pisząc na komunikatorach - i mając świadomość ukrytego znaczenia tej kropki - co trochę muszę się pilnować i kasować.