"Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania" - Strona 62 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-10-21, 19:40   #1831
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Tak, powoli kg same zlecą. Teraz skupiam się a zdrowym odżywianiu i postanowiłam, że będę jadła obiady w pracy. I to było bardzo dobre posunięcie.
Po powrocie do domu koło 17-18 i przygotowaniu obiadu miałam ochotę, żeby coś po nim przegryźć i często od tego zaczynały się napady. Teraz jem w pracy, a po powrocie najczęściej kanapkę z wędzoną rybką lub jajkiem około 18-19 i to robi za moją kolację Słodyczy nie jem, owoce tylko rano. I się trzymam bez stresów
Widzisz czyli wystarczyła niby taka mała zmiana by nie dopuszczać do kompulsów.

Zobaczysz, że kilogramy pójdą nawet nie będziesz wiedziała kiedy.

Poza tym nie jesteś sama, mi pozostało jakieś 10 do mojej wagi. Przez problemy z hormonami ostatnio wpadły mi 2 kg, ale nie zrażał się, robię swoje i efekty przyjdą. A hormony mam juz podobno ogarnięte więc nie powinno być więcej takich niemiłych niespodzianek

DAMY RADĘ
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 11:32   #1832
MonnieB
Zakorzenienie
 
Avatar MonnieB
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 3 960
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

A ja juz nie wiem co robic, czytam duzo poradnikow, zapisuje swoje mysli, jem regularnie a i tak co wieczór napcham sie jak swinia a pozniej placze cala noc i staram sie powstrzymac przed wymiotami. Ostatnio tak rzygalam, ze pozniej bolaly mnie cale zeby (wrazliwe). Juz serio nie wiem co robic, nic mi nie pomaga, chudne, a pozniej znowu objadanie sie wraca i nie umiem sie powstrzymac

Bierzecie jakies leki?
Tutaj w UK dziewczyny czesto mowia o lekach, ale moj lekarz udaje, ze nic nie wie na ten temat.
__________________
Cytat:
Some people think they are champagne in a tall glass, when in fact they are lukewarm piss in a plastic cup.
MonnieB jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 14:03   #1833
dezett
Zadomowienie
 
Avatar dezett
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Czasami sobie myślę że jeśli miałabym kogoś naprawdę bliskiego tz to byłoby mi łatwiej bardziej dałabym o siebie.
__________________
Cytat:
Napisane przez Poa alpina Pokaż wiadomość
Kolejny dzień jest nowym rozdziałem
poza schemat.
dezett jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 14:35   #1834
MonnieB
Zakorzenienie
 
Avatar MonnieB
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 3 960
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Ja mam siostrę, która ze mna mieszka, mialam chlopaka prawie 3 lata, nic ani nikt nie potrafił mi pomóc
__________________
Cytat:
Some people think they are champagne in a tall glass, when in fact they are lukewarm piss in a plastic cup.
MonnieB jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 15:06   #1835
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MonnieB Pokaż wiadomość
A ja juz nie wiem co robic, czytam duzo poradnikow, zapisuje swoje mysli, jem regularnie a i tak co wieczór napcham sie jak swinia a pozniej placze cala noc i staram sie powstrzymac przed wymiotami. Ostatnio tak rzygalam, ze pozniej bolaly mnie cale zeby (wrazliwe). Juz serio nie wiem co robic, nic mi nie pomaga, chudne, a pozniej znowu objadanie sie wraca i nie umiem sie powstrzymac

Bierzecie jakies leki?
Tutaj w UK dziewczyny czesto mowia o lekach, ale moj lekarz udaje, ze nic nie wie na ten temat.

Co robić? Zastanowić się do czego Cię prowadzi taki tryb życia. To zniszczy Cię psychicznie i fizycznie jeśli tego nie przerwiesz. Potrafisz odpowiedziec na pytanie dlaczego to robisz?

Tabletki na nasze schorzenia? Mi się wydaje, że tutaj chodzi bardziej o jakies psychotropy czy coś takiego ewentualnie coś na hamowanie apetytu.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 15:09   #1836
MonnieB
Zakorzenienie
 
Avatar MonnieB
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 3 960
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Co robić? Zastanowić się do czego Cię prowadzi taki tryb życia. To zniszczy Cię psychicznie i fizycznie jeśli tego nie przerwiesz. Potrafisz odpowiedziec na pytanie dlaczego to robisz?

Tabletki na nasze schorzenia? Mi się wydaje, że tutaj chodzi bardziej o jakies psychotropy czy coś takiego ewentualnie coś na hamowanie apetytu.
Przytyłam 40kg w 3 lata. Do tego depresja, nerwica.
Dlaczego jem? Bo mnie to cieszy, bo mam czym zająć ręce, bo jedzenie jest dobre i ma tyle różnych smaków. Dlatego sie obzeram. Zeby sie nagrodzić... wiele powodów.
__________________
Cytat:
Some people think they are champagne in a tall glass, when in fact they are lukewarm piss in a plastic cup.
MonnieB jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 15:14   #1837
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez dezett Pokaż wiadomość
Czasami sobie myślę że jeśli miałabym kogoś naprawdę bliskiego tz to byłoby mi łatwiej bardziej dałabym o siebie.

Nie sądzę by działało to w ten sposób. Uwierz, że to zależy w 80% od nas samych czy z tego wyjdziemy czy nie. Moje zdanie na podstawie doświadczeń własnych i obserwacji innych ludzi z "tymi" zaburzeniami.

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ----------

Cytat:
Napisane przez MonnieB Pokaż wiadomość
Przytyłam 40kg w 3 lata. Do tego depresja, nerwica.
Dlaczego jem? Bo mnie to cieszy, bo mam czym zająć ręce, bo jedzenie jest dobre i ma tyle różnych smaków. Dlatego sie obzeram. Zeby sie nagrodzić... wiele powodów.
A znasz powody nerwicy i depresji? Jakieś złe doświadczenia, wydarzenia życiowe czy coś innego?

Schudłaś już parę kilogramów, nie motywuje Cię to do dalszego działania?
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-10-22, 15:14   #1838
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MonnieB Pokaż wiadomość
A ja juz nie wiem co robic, czytam duzo poradnikow, zapisuje swoje mysli, jem regularnie a i tak co wieczór napcham sie jak swinia a pozniej placze cala noc i staram sie powstrzymac przed wymiotami. Ostatnio tak rzygalam, ze pozniej bolaly mnie cale zeby (wrazliwe). Juz serio nie wiem co robic, nic mi nie pomaga, chudne, a pozniej znowu objadanie sie wraca i nie umiem sie powstrzymac

Bierzecie jakies leki?
Tutaj w UK dziewczyny czesto mowia o lekach, ale moj lekarz udaje, ze nic nie wie na ten temat.
Kochana to może zmień zwyczajnie lekarza?

Z kompulsów da się wyjść bez leków tak na prawdę tylko najważniejszym jest się wewnętrznie uspokoić i zrobić sobie odpowiedni plan działania.
Co prawda trwa to długo ale w końcu się udaje.
Z tym, że wiem dobrze, z innego wątku, że masz problemy zbliżone do moich i nie jestem pewna czy Ty jedzeniem nie odreagowujesz silnego stresu podczas funkcjonowania i czy przede wszystkim z tym nie powinnaś czegoś zrobić. Udać się do psychiatry czy na psychoterapię. Ja się leczę od 9 miesięcy i widzę u siebie poprawę np. dziś wyszłam sama mamie na zakupy bez żadnej ochrony przed tym gdyby pęcherz miał mnie zawieźć i bez strachu może przez 1-2min były niepokojące myśli ale bardzo szybko je uciszyłam także warto
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 15:46   #1839
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Jka zwykle mądrze prawisz!

A co to za data w Twoim podpisie? Co się nic nie chwalisz? :P
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 17:10   #1840
Joe89
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 11
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Kochana to może zmień zwyczajnie lekarza?

Z kompulsów da się wyjść bez leków tak na prawdę tylko najważniejszym jest się wewnętrznie uspokoić i zrobić sobie odpowiedni plan działania.
Co prawda trwa to długo ale w końcu się udaje.
Z tym, że wiem dobrze, z innego wątku, że masz problemy zbliżone do moich i nie jestem pewna czy Ty jedzeniem nie odreagowujesz silnego stresu podczas funkcjonowania i czy przede wszystkim z tym nie powinnaś czegoś zrobić. Udać się do psychiatry czy na psychoterapię. Ja się leczę od 9 miesięcy i widzę u siebie poprawę np. dziś wyszłam sama mamie na zakupy bez żadnej ochrony przed tym gdyby pęcherz miał mnie zawieźć i bez strachu może przez 1-2min były niepokojące myśli ale bardzo szybko je uciszyłam także warto
Też uważam, że najważniejsze jest sięgnąć po pomoc (psychoterapia). Próby poradzenia sobie z tym problemem na własną rękę to tylko strata czasu. To będzie się powtarzać i nawet jak się wydaje, że w końcu się udało to trafia się dzień, kiedy po prostu trzeba się nagrodzić, odreagować i wszytko zaczyna się od nowa. Niestety
__________________
polecam: "W cieniu własnego cienia" Julia Land
Joe89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 17:22   #1841
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Jka zwykle mądrze prawisz!

A co to za data w Twoim podpisie? Co się nic nie chwalisz? :P
Miałam ostatnio Ci napisać ale coś mi siedziało w głowie , że już Ci mówiłam

No z moim Tż postanowiliśmy, że skoro zażegnaliśmy kryzys, wytrzymaliśmy razem w najgorszych momentach naszych chorób to na jakie znaki więcej można czekać , że jesteśmy dla siebie stworzeni? Kochamy się jeszcze bardziej niż na początku więc już tak by zdążyć razem zamieszkać, zarobić na uroczystość ... Bierzemy ślub w kwietniu 2016

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:19 ----------

Cytat:
Napisane przez Joe89 Pokaż wiadomość
Też uważam, że najważniejsze jest sięgnąć po pomoc (psychoterapia). Próby poradzenia sobie z tym problemem na własną rękę to tylko strata czasu. To będzie się powtarzać i nawet jak się wydaje, że w końcu się udało to trafia się dzień, kiedy po prostu trzeba się nagrodzić, odreagować i wszytko zaczyna się od nowa. Niestety
Leki też biorę i mogę powiedzieć śmiało, że nie trzeba się bać psychotropów

Mój Tż też się bał i wzbraniał a teraz się cieszy, że poszedł do psychiatry

---------- Dopisano o 18:22 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

No Mascarpoone zostanie Technikiem Logistykiem

Dziś już podjęłam decyzję
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-10-22, 20:35   #1842
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Miałam ostatnio Ci napisać ale coś mi siedziało w głowie , że już Ci mówiłam

No z moim Tż postanowiliśmy, że skoro zażegnaliśmy kryzys, wytrzymaliśmy razem w najgorszych momentach naszych chorób to na jakie znaki więcej można czekać , że jesteśmy dla siebie stworzeni? Kochamy się jeszcze bardziej niż na początku więc już tak by zdążyć razem zamieszkać, zarobić na uroczystość ... Bierzemy ślub w kwietniu 2016

Super wiadomość! Trzymam oczywiście kciuki by Wasze plany się powiodły

---------- Dopisano o 21:35 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość


No Mascarpoone zostanie Technikiem Logistykiem

Dziś już podjęłam decyzję

Tyle zmian u Ciebie, że już nie nadążam. Chyba się nabawię przy Tobie kompleksów, że ja zmaiast działać wciąż się nad sobą użalam i stoję w miejscu :P Kurde muszę wziąć dupsko w troki i zabrać się do roboty. A tymczasem popłynęłam dzisiaj troszkę z jedzeniem, niby nie zjadłam gigantycznej ilości na miarę kompulsu, ale jadłam emocjonalnie, to zły znak i początek najgorszego ;/

Choć przyznam, że pewną winą za to obarczam co to dzieje się za oknem. Aura nie nastraja pozytywnie i nie pozwala się wyluzować stąd podły nastrój, nerwy i chęć na to co słodkie by poprawić sobie humor. Ważne, że nie obżarłam sie do bólu brzucha i do momentu aż opróżniłam całą lodówkę, a teraz nie leżę i nie zdycham z przejedzenia. Chyba zaczynam zauważać jakieś plusy i postępy. Czyżby jakiś sukces? Mam nadzieję, bo mam już dość swojego ostatniego siedzenia, narzekania i myślenia, że nic mi się nie uda, ludzie to świnie, a świat jest zły i boli samo istnienie :/ Mam nadzieję, że kiedyś znów nadejdzie dzień kiedy będę widzieć pozytywy wszystkiego, a nie będę skupiać się na tym co złe i negatywne. Podążam za tym dzielnie, małymi kroczkami ale do celu. Jestem twarda, TŻ mi dzisiaj to powiedział, a koleżanka jakieś 3-4 dni temu, że jestem zawzięta i mega silna, że daję radę pomimo braku wsparcia od rodziny. Powinnam być z siebie dumna?

Czuję się dzisiaj super fizycznie, mam energię, chyba zaraz walnę sobie jakąś zumbę albo po prostu puszczę muzykę i potańczę, bardzo m ibrakuje takich tańców, jakiegoś spontanicznego wyjścia.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 20:36   #1843
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez dezett Pokaż wiadomość
Czasami sobie myślę że jeśli miałabym kogoś naprawdę bliskiego tz to byłoby mi łatwiej bardziej dałabym o siebie.
To nie działa w tę stronę... Najpierw my musimy polubić siebie, żeby ktoś nas mógł pokochać.
Ja mam coś takiego, że im więcej osób mnie dopinguje tym gorszy mam zapał do czegokolwiek...

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Miałam ostatnio Ci napisać ale coś mi siedziało w głowie , że już Ci mówiłam

No z moim Tż postanowiliśmy, że skoro zażegnaliśmy kryzys, wytrzymaliśmy razem w najgorszych momentach naszych chorób to na jakie znaki więcej można czekać , że jesteśmy dla siebie stworzeni? Kochamy się jeszcze bardziej niż na początku więc już tak by zdążyć razem zamieszkać, zarobić na uroczystość ... Bierzemy ślub w kwietniu 2016
Jaka świetna wiadomość
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 20:54   #1844
dezett
Zadomowienie
 
Avatar dezett
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

__________________
Cytat:
Napisane przez Poa alpina Pokaż wiadomość
Kolejny dzień jest nowym rozdziałem
poza schemat.
dezett jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 22:17   #1845
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Super wiadomość! Trzymam oczywiście kciuki by Wasze plany się powiodły

---------- Dopisano o 21:35 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------




Tyle zmian u Ciebie, że już nie nadążam. Chyba się nabawię przy Tobie kompleksów, że ja zmaiast działać wciąż się nad sobą użalam i stoję w miejscu :P Kurde muszę wziąć dupsko w troki i zabrać się do roboty. A tymczasem popłynęłam dzisiaj troszkę z jedzeniem, niby nie zjadłam gigantycznej ilości na miarę kompulsu, ale jadłam emocjonalnie, to zły znak i początek najgorszego ;/

Choć przyznam, że pewną winą za to obarczam co to dzieje się za oknem. Aura nie nastraja pozytywnie i nie pozwala się wyluzować stąd podły nastrój, nerwy i chęć na to co słodkie by poprawić sobie humor. Ważne, że nie obżarłam sie do bólu brzucha i do momentu aż opróżniłam całą lodówkę, a teraz nie leżę i nie zdycham z przejedzenia. Chyba zaczynam zauważać jakieś plusy i postępy. Czyżby jakiś sukces? Mam nadzieję, bo mam już dość swojego ostatniego siedzenia, narzekania i myślenia, że nic mi się nie uda, ludzie to świnie, a świat jest zły i boli samo istnienie :/ Mam nadzieję, że kiedyś znów nadejdzie dzień kiedy będę widzieć pozytywy wszystkiego, a nie będę skupiać się na tym co złe i negatywne. Podążam za tym dzielnie, małymi kroczkami ale do celu. Jestem twarda, TŻ mi dzisiaj to powiedział, a koleżanka jakieś 3-4 dni temu, że jestem zawzięta i mega silna, że daję radę pomimo braku wsparcia od rodziny. Powinnam być z siebie dumna?

Czuję się dzisiaj super fizycznie, mam energię, chyba zaraz walnę sobie jakąś zumbę albo po prostu puszczę muzykę i potańczę, bardzo m ibrakuje takich tańców, jakiegoś spontanicznego wyjścia.
E tam czego masz mi zazdrościć? Mieszkasz sama, masz maturę i kończysz studia więc nie umywam się do Ciebie

Wiesz najważniejsze to się pogodzić z chorobą ja też z 2 tygodnie byłam wrakiem człowieka bo nie mogłam zaakceptować, że nie ogarniam tego co się dzieje wokół mnie i to dosłownie, że nie rozumiem tego co jest wokół jak jakieś małe dziecko czy coś ale teraz to przyjęłam i staram się nadganiać za tym.

---------- Dopisano o 23:17 ---------- Poprzedni post napisano o 23:15 ----------

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość

Jaka świetna wiadomość
Dziękuję
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 23:04   #1846
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez dezett Pokaż wiadomość

Bierz się w garść Kochana. Nie ma a co czekać. Nic się samo nie zrobi, ani nikt za Ciebie tego nie zrobi. 80% tego czy wygramy z naszymi zaburzeniami zależy od nas. Im dłużej zwlekasz tym bardziej zmniejszasz swoje szanse na wygraną. A czas ucieka...

Jutro jest nowy dzień, nowe szanse i nadzieje. Wykorzystaj to. Zrób sobie jeden dzien bez użalania się nad sobą, bez narzekania, bez wmawiania sobie "to bez sensu, to głupie". Zobaczysz jaki to będzie cudowny dzień.

---------- Dopisano o 00:04 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:51 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
E tam czego masz mi zazdrościć? Mieszkasz sama, masz maturę i kończysz studia więc nie umywam się do Ciebie

Wiesz najważniejsze to się pogodzić z chorobą ja też z 2 tygodnie byłam wrakiem człowieka bo nie mogłam zaakceptować, że nie ogarniam tego co się dzieje wokół mnie i to dosłownie, że nie rozumiem tego co jest wokół jak jakieś małe dziecko czy coś ale teraz to przyjęłam i staram się nadganiać za tym.

Opanuj sie kobito i zacznij się doceniać I przede wszytkim: nie porównuj się do innych bo nie na tym rzecz polega. Każdy jest inny, ma inne predyspozycje, inne warunki, dąży do czegoś innego i wiele wiele innych rzeczy. Nie da się zmierzyć wszystkich jedną miarą. Kżdy z nas jest wyjątkowy, umie coś innego, ma inne zdolności, inne zalety. I dlatego świat jest piękny, uzupełniamy się, nie ma kopii tylko są unikaty ;-)

Ja swojego stanu jeszcze nie zaakceptowałam dlatego, że nigdy ciało nie stawiało mi żadnych barier a nagle zaczeło stawiać dość poważne. Ale nie daję się, walczę o swoje, walczę o to by móc żyć w miare tak jak kocham czyli aktywnie. No a poza tym w między czasie czekam na jakąś konkretną diagnozę

Aha i zapomniałam dopisać, że oczywiście były tańce wczoraj, w domu, na spontanie ale były i się wyżyłam w końcu.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015




Edytowane przez neska002
Czas edycji: 2014-10-23 o 07:40
neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-23, 09:23   #1847
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Mam nadzieję, że dzisiaj każda z nas rozpoczęła (lub rozpocznie) pozytywnie dzień, bez zbędnych myśli "Co by było gdyby...?", bez narzekania, bez wymówek, bez użalania się nad sobą i swoim losem, bez duszenia w sobie emocji. Tego życzę Wam Drogie Dziewczęta na dzień dzisiejszy i każdy kolejny.

Osobiście przeprogramowuje się z tego chorego myślenia i rozpamiętywania tego co było, żyję dniem dzisiejszym. Nie zadręczam się tym co powiedziałam/zrobiłam wczoraj, nie myślę o tym co będzie za kilka lat, nie gdybam, tylko działam a wiem, że działając tak jak teraz sprawię, że o przyszłość nie będę musiała się martwić. Tez macie taką taktykę? Jeśli nie to natychmiast się przeprogramujcie, a poczujecie wielką ulgę. Dla mnie to jest pierwszy krok do tego by stać się swoim przyjacielem, polubić siebie, swoje myśli, swoje działania, swoją osobowość, zaakceptować siebie pomimo wad. Polecam ten sposób bo działa

A dzisiaj rozpoczęłam dzień od naleśników, które zostały mi z wczoraj, w wersji dietetycznej oczywiście ale z dżemem kupnym, w którym zapewne było mega dużo cukru. I co? Jestem tego świadoma ale nie robię sobie wyrzutów sumienia, miałam ochotę (w sumie musiałam je zjeść bo bym musiała wyrzucić w przeciwnym razie;D) to zjadłam, smakowały mi i to się liczy. A nikt nie powiedział, że chcąc schudnąć trzeba rezygnować ze wszystkiego co dobre, wręcz przeciwnie jestem zdania, że raz na jakiś czas można sobie pozwolić na coś bardziej kalorycznego i mniej zdrowego.

Na weekend jadę do domu, więc będzie to dla mnie sprawdzian siły i emocji. Co prawda jedziemy z TŻem razem ale i tak wiem, że w chwilach kiedy TŻa nie będzie w pobliżu to matka to wykorzysta i wbije mi szpilę w plecy, byleby tylko mi dokopać jakoś, jakimś głupim teksem, spojrzeniem czy gestem. Znów będzie mi prawić morały jak mam żyć, że źle wyglądam, że to i tamto. Mam zamiar mieć na to totalną wy☠☠☠ke bo inaczej się po prostu nie da tego przyjąć.

Jak ostatnio tam byliśmy i powiedzieliśmy o moich problemach ze zdrowiem to oczywiście pierwsze co powiedziała to że to na pewno od tych moich fanaberii sportowych. Bo przecież chodzenia na basen, szybkie spacery i od czasu do czasu zrobienie sobie jakiegoś treningu domowego to samo zło i uszczerbek dla zdrowia az mi wstyd, że mam taką matkę, która boi się czasami pomyśleć logicznie~!

Na studiach mam lekki zapiernicz, plan do d----, duzo okienek, dużo bezsensownego tracenia czasu. Ale w listopadzie wchodzi nowy plan, częśc przedmiotów mi odpada więc może będzie lepiej. A na 1 listopada nie wybieram się do domu, zostaję u siebie, pójdę z TŻem na jego groby. Chcę mieć komfort psychiczny, a na swoje groby pójde w ten weekend.

Czekam na relacje od Was dziewczyny. Co Was trapi, cieszy, niepokoi. Jakie macie nastroje i nastawienie, jakie macie problemy. Piszcie o wszystkim o czym chcecie, takie "wygadanie się: daje ogromną ulgę. Nikt lepiej Was nie zrozumie jak osoby z tymi samymi zaburzeniami. "W kupie siła" jakkolwiek to brzmi ;-)
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-23, 10:39   #1848
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Mam nadzieję, że dzisiaj każda z nas rozpoczęła (lub rozpocznie) pozytywnie dzień, bez zbędnych myśli "Co by było gdyby...?", bez narzekania, bez wymówek, bez użalania się nad sobą i swoim losem, bez duszenia w sobie emocji. Tego życzę Wam Drogie Dziewczęta na dzień dzisiejszy i każdy kolejny.

Osobiście przeprogramowuje się z tego chorego myślenia i rozpamiętywania tego co było, żyję dniem dzisiejszym. Nie zadręczam się tym co powiedziałam/zrobiłam wczoraj, nie myślę o tym co będzie za kilka lat, nie gdybam, tylko działam a wiem, że działając tak jak teraz sprawię, że o przyszłość nie będę musiała się martwić. Tez macie taką taktykę? Jeśli nie to natychmiast się przeprogramujcie, a poczujecie wielką ulgę. Dla mnie to jest pierwszy krok do tego by stać się swoim przyjacielem, polubić siebie, swoje myśli, swoje działania, swoją osobowość, zaakceptować siebie pomimo wad. Polecam ten sposób bo działa

A dzisiaj rozpoczęłam dzień od naleśników, które zostały mi z wczoraj, w wersji dietetycznej oczywiście ale z dżemem kupnym, w którym zapewne było mega dużo cukru. I co? Jestem tego świadoma ale nie robię sobie wyrzutów sumienia, miałam ochotę (w sumie musiałam je zjeść bo bym musiała wyrzucić w przeciwnym razie;D) to zjadłam, smakowały mi i to się liczy. A nikt nie powiedział, że chcąc schudnąć trzeba rezygnować ze wszystkiego co dobre, wręcz przeciwnie jestem zdania, że raz na jakiś czas można sobie pozwolić na coś bardziej kalorycznego i mniej zdrowego.

Na weekend jadę do domu, więc będzie to dla mnie sprawdzian siły i emocji. Co prawda jedziemy z TŻem razem ale i tak wiem, że w chwilach kiedy TŻa nie będzie w pobliżu to matka to wykorzysta i wbije mi szpilę w plecy, byleby tylko mi dokopać jakoś, jakimś głupim teksem, spojrzeniem czy gestem. Znów będzie mi prawić morały jak mam żyć, że źle wyglądam, że to i tamto. Mam zamiar mieć na to totalną wy☠☠☠ke bo inaczej się po prostu nie da tego przyjąć.

Jak ostatnio tam byliśmy i powiedzieliśmy o moich problemach ze zdrowiem to oczywiście pierwsze co powiedziała to że to na pewno od tych moich fanaberii sportowych. Bo przecież chodzenia na basen, szybkie spacery i od czasu do czasu zrobienie sobie jakiegoś treningu domowego to samo zło i uszczerbek dla zdrowia az mi wstyd, że mam taką matkę, która boi się czasami pomyśleć logicznie~!

Na studiach mam lekki zapiernicz, plan do d----, duzo okienek, dużo bezsensownego tracenia czasu. Ale w listopadzie wchodzi nowy plan, częśc przedmiotów mi odpada więc może będzie lepiej. A na 1 listopada nie wybieram się do domu, zostaję u siebie, pójdę z TŻem na jego groby. Chcę mieć komfort psychiczny, a na swoje groby pójde w ten weekend.

Czekam na relacje od Was dziewczyny. Co Was trapi, cieszy, niepokoi. Jakie macie nastroje i nastawienie, jakie macie problemy. Piszcie o wszystkim o czym chcecie, takie "wygadanie się: daje ogromną ulgę. Nikt lepiej Was nie zrozumie jak osoby z tymi samymi zaburzeniami. "W kupie siła" jakkolwiek to brzmi ;-)
Hej
Nie wiem, czy do końca pozytywnie, ale jestem z siebie dumna… Wczoraj wieczorem zjadłam kilka orzechów „za dużo” (wg mojego dotychczasowego myślenia), ale stwierdziłam, że się NIE DAM. I nie będę jadła nic więcej skoro nie jestem głodna. Miseczkę z orzechami schowałam do szuflady i zajęłam się czymś innym. Nawet troszkę poćwiczyłam
Dziś obudziłam się też z dziwnym nastrojem, ale pokonałam go i jest lepiej. Planuję też pobiegać po pracy mimo średniej pogody
Nie nastawiaj się aż tak negatywnie na wizytę w domu. Powiedz sobie, że to przetrwasz i będzie dobrze.
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-23, 15:10   #1849
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Bierz się w garść Kochana. Nie ma a co czekać. Nic się samo nie zrobi, ani nikt za Ciebie tego nie zrobi. 80% tego czy wygramy z naszymi zaburzeniami zależy od nas. Im dłużej zwlekasz tym bardziej zmniejszasz swoje szanse na wygraną. A czas ucieka...

Jutro jest nowy dzień, nowe szanse i nadzieje. Wykorzystaj to. Zrób sobie jeden dzien bez użalania się nad sobą, bez narzekania, bez wmawiania sobie "to bez sensu, to głupie". Zobaczysz jaki to będzie cudowny dzień.

---------- Dopisano o 00:04 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:51 ----------



Opanuj sie kobito i zacznij się doceniać I przede wszytkim: nie porównuj się do innych bo nie na tym rzecz polega. Każdy jest inny, ma inne predyspozycje, inne warunki, dąży do czegoś innego i wiele wiele innych rzeczy. Nie da się zmierzyć wszystkich jedną miarą. Kżdy z nas jest wyjątkowy, umie coś innego, ma inne zdolności, inne zalety. I dlatego świat jest piękny, uzupełniamy się, nie ma kopii tylko są unikaty ;-)

Ja swojego stanu jeszcze nie zaakceptowałam dlatego, że nigdy ciało nie stawiało mi żadnych barier a nagle zaczeło stawiać dość poważne. Ale nie daję się, walczę o swoje, walczę o to by móc żyć w miare tak jak kocham czyli aktywnie. No a poza tym w między czasie czekam na jakąś konkretną diagnozę

Aha i zapomniałam dopisać, że oczywiście były tańce wczoraj, w domu, na spontanie ale były i się wyżyłam w końcu.
No rację masz, nie powiem , porównywanie się jest głupie bo każdy powinien rozwijać się sam dla siebie

---------- Dopisano o 16:10 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Mam nadzieję, że dzisiaj każda z nas rozpoczęła (lub rozpocznie) pozytywnie dzień, bez zbędnych myśli "Co by było gdyby...?", bez narzekania, bez wymówek, bez użalania się nad sobą i swoim losem, bez duszenia w sobie emocji. Tego życzę Wam Drogie Dziewczęta na dzień dzisiejszy i każdy kolejny.

Osobiście przeprogramowuje się z tego chorego myślenia i rozpamiętywania tego co było, żyję dniem dzisiejszym. Nie zadręczam się tym co powiedziałam/zrobiłam wczoraj, nie myślę o tym co będzie za kilka lat, nie gdybam, tylko działam a wiem, że działając tak jak teraz sprawię, że o przyszłość nie będę musiała się martwić. Tez macie taką taktykę? Jeśli nie to natychmiast się przeprogramujcie, a poczujecie wielką ulgę. Dla mnie to jest pierwszy krok do tego by stać się swoim przyjacielem, polubić siebie, swoje myśli, swoje działania, swoją osobowość, zaakceptować siebie pomimo wad. Polecam ten sposób bo działa

A dzisiaj rozpoczęłam dzień od naleśników, które zostały mi z wczoraj, w wersji dietetycznej oczywiście ale z dżemem kupnym, w którym zapewne było mega dużo cukru. I co? Jestem tego świadoma ale nie robię sobie wyrzutów sumienia, miałam ochotę (w sumie musiałam je zjeść bo bym musiała wyrzucić w przeciwnym razie;D) to zjadłam, smakowały mi i to się liczy. A nikt nie powiedział, że chcąc schudnąć trzeba rezygnować ze wszystkiego co dobre, wręcz przeciwnie jestem zdania, że raz na jakiś czas można sobie pozwolić na coś bardziej kalorycznego i mniej zdrowego.

Na weekend jadę do domu, więc będzie to dla mnie sprawdzian siły i emocji. Co prawda jedziemy z TŻem razem ale i tak wiem, że w chwilach kiedy TŻa nie będzie w pobliżu to matka to wykorzysta i wbije mi szpilę w plecy, byleby tylko mi dokopać jakoś, jakimś głupim teksem, spojrzeniem czy gestem. Znów będzie mi prawić morały jak mam żyć, że źle wyglądam, że to i tamto. Mam zamiar mieć na to totalną wy☠☠☠ke bo inaczej się po prostu nie da tego przyjąć.

Jak ostatnio tam byliśmy i powiedzieliśmy o moich problemach ze zdrowiem to oczywiście pierwsze co powiedziała to że to na pewno od tych moich fanaberii sportowych. Bo przecież chodzenia na basen, szybkie spacery i od czasu do czasu zrobienie sobie jakiegoś treningu domowego to samo zło i uszczerbek dla zdrowia az mi wstyd, że mam taką matkę, która boi się czasami pomyśleć logicznie~!

Na studiach mam lekki zapiernicz, plan do d----, duzo okienek, dużo bezsensownego tracenia czasu. Ale w listopadzie wchodzi nowy plan, częśc przedmiotów mi odpada więc może będzie lepiej. A na 1 listopada nie wybieram się do domu, zostaję u siebie, pójdę z TŻem na jego groby. Chcę mieć komfort psychiczny, a na swoje groby pójde w ten weekend.

Czekam na relacje od Was dziewczyny. Co Was trapi, cieszy, niepokoi. Jakie macie nastroje i nastawienie, jakie macie problemy. Piszcie o wszystkim o czym chcecie, takie "wygadanie się: daje ogromną ulgę. Nikt lepiej Was nie zrozumie jak osoby z tymi samymi zaburzeniami. "W kupie siła" jakkolwiek to brzmi ;-)
W zasadzie jeżeli chodzi o ograniczenia od ciała (jeżeli chodzi o poprzedni post) to myślę, że każdy musi się z nimi zmierzyć. Ja swego czasu miałam ochotę wywalić na śmietnik pęcherz i jelita bo robiły ze mnie więźnia wc... Dosłownie: chcę wyjść - biegunka wyszłam- parcie na pęcherz Dopiero kiedy to olałam przestało to dokuczać np.dzisiaj byłam tak wściekła (czemu wyjaśnię niżej) chciało mi się siku a musiałam z Tż jechać do mojej babci 40 min autobusem i co, pojechałam. Powiedziałam Tż, że jeśli się posikam a ktoś odważy się zaśmiać to sobie spokojnie do tej osoby podejdę i zafunduję jej krwotok z nosa... No bo co? Jak kogoś bawi czyjeś nieszczęście to pośmiejemy się razem No ale pojechałam , spokojnie, nic mi się nie stało i świat się nie zawalił

No ja dzisiejszy dzień zaczęłam od posiedzenia na fotelu u dentysty... Nie znam słów by wam opisać jaki przeżyłam tam ból... Mogę powiedzieć tylko, że na sam koniec już gadałam do doktora z szklankami w oczach "czy będzie jeszcze bolało" No ale bez znieczulenia i nie krzyczałam to chyba i tak było oki
Doktor też całkiem miło mnie potraktował bo gdy podskakiwałam z bólu zaraz przestawał i dawał mi odpocząć ;P Chyba było mu mnie szkoda ;P
Teraz nie jest lepiej bo oczywiście ósemka musiała zacząć się wyrzynać no jakże inaczej
I boli mnie pół gęby, kolokwialnie mówiąc.

Szczerze to ja dzisiaj zauważyłam, że mam zbyt miękkie podejście do ludzi. Wszystko tak przeżywam bo pozwalam sobie wkręcać winę a mało tego nie widzę ich błędów. Może to dziwne ale dzień poprzez "zaciśnięte zęby" pokazał mi, że kiedy człowiek jest stanowczy, ostry i konkretny może załatwić o wiele więcej i dostać przy tym szacunek. Oczywiście nie mówię tutaj by wejść do sklepu i od razu drzeć się " rusz mi się po to i po to" bo to zwyczajne chamstwo.
Chodzi mi tylko o to by nie dawać sobie wciskać czyjegoś nierozgarnięcia i niedbałości.
Co do oceny przez innych no dziś gdy zajechaliśmy od babci od razu się na mnie wypruła, że co to znaczy, że ja się tylko zamykam u siebie i siedzę przed kompem, że jestem nienormalna i chcę sobie zrobić krzywdę na całe życie, że jestem za młoda by sobie pozwalać na takie choroby.

Brzmi może złośliwie ale złośliwe bynajmniej nie było i tylko dlatego mnie tym nie wkurzyła. Moja babcia przeszła sama przez schizofrenię nabytą, tylko dlatego, że nie szukała dla siebie litości, nie pozwalała sobie na siedzenie w domu (bo mieszkała zupełnie sama) a mimo strachu robiła wszystko jak inni, po prostu była zmuszona więc rozumiem, że ona ma rację w tym co mówi skoro sama wykaraskała się z tak poważnej choroby.

Łoj tam ja żre dżem łyżeczkami jak mam ochotę na coś słodkiego i co? Jem 3 łyżeczki i odkładam a gdybym miała sobie zabronić zjadłabym pół słoika albo tabliczkę czekolady więc zgadzam się z Tobą kochana, że trzeba mieć zdrowe podejście do tego, bez przesady ani w jedną ani drugą stronę.
Nie jesteśmy też rolnikami, niektórzy tutaj mieszkają w mieście i nie mogą sobie pozwolić na sadzenie ziemniaków itp. więc my jemy chemię i umrzemy piękni i młodzi
Taki tam śmiech przez łzy ;P
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-10-23, 19:42   #1850
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Dziewczyny... Wzięło mnie po dzisiejszej kolacji...

garść orzechów, rządek ciasta z karmelem, łyżka nutelli, 2 ciastka, 3 cukierki... Jednak ten niepokój od wczoraj musiał znaleźć gdieś ujście... Nie pomogło nawet bieganie w deszczu...
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-23, 20:27   #1851
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Dziewczyny... Wzięło mnie po dzisiejszej kolacji...

garść orzechów, rządek ciasta z karmelem, łyżka nutelli, 2 ciastka, 3 cukierki... Jednak ten niepokój od wczoraj musiał znaleźć gdieś ujście... Nie pomogło nawet bieganie w deszczu...
Linn no i co przecież świat się nie zawalił.
Pomyśl sobie jak długo nic nie było i to już sukces. Nie licz nawet że wyjdziesz z tego raz na zawsze...
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-23, 20:32   #1852
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Linn no i co przecież świat się nie zawalił.
Pomyśl sobie jak długo nic nie było i to już sukces. Nie licz nawet że wyjdziesz z tego raz na zawsze...
Ale wiesz... Taka dumna z siebie byłam, a tu znowu rozczarowanie przyszło szybciej niż myślałam.
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-23, 20:50   #1853
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Dziewczyny... Wzięło mnie po dzisiejszej kolacji...

garść orzechów, rządek ciasta z karmelem, łyżka nutelli, 2 ciastka, 3 cukierki... Jednak ten niepokój od wczoraj musiał znaleźć gdieś ujście... Nie pomogło nawet bieganie w deszczu...
Pamiętaj, że każda droga do celu pełna jest potknięć i upadków, ważne by po każdym takim zdarzeniu wstać, otrzepać się i iść dalej, w stronę tego do czego dążysz. Dlatego wstawaj, idź dalej. Razem ze mną, bo ja też dzisiaj miałam potknięcie, ale nie poddaję się i walczę. Już mam uśmiech na twarzy znowu bo przecież nie dam się zwalić z tropu przez jakieś jedno małe niepowodzenie

Walczymy?

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
No rację masz, nie powiem , porównywanie się jest głupie bo każdy powinien rozwijać się sam dla siebie

---------- Dopisano o 16:10 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------



W zasadzie jeżeli chodzi o ograniczenia od ciała (jeżeli chodzi o poprzedni post) to myślę, że każdy musi się z nimi zmierzyć. Ja swego czasu miałam ochotę wywalić na śmietnik pęcherz i jelita bo robiły ze mnie więźnia wc... Dosłownie: chcę wyjść - biegunka wyszłam- parcie na pęcherz Dopiero kiedy to olałam przestało to dokuczać np.dzisiaj byłam tak wściekła (czemu wyjaśnię niżej) chciało mi się siku a musiałam z Tż jechać do mojej babci 40 min autobusem i co, pojechałam. Powiedziałam Tż, że jeśli się posikam a ktoś odważy się zaśmiać to sobie spokojnie do tej osoby podejdę i zafunduję jej krwotok z nosa... No bo co? Jak kogoś bawi czyjeś nieszczęście to pośmiejemy się razem No ale pojechałam , spokojnie, nic mi się nie stało i świat się nie zawalił

No ja dzisiejszy dzień zaczęłam od posiedzenia na fotelu u dentysty... Nie znam słów by wam opisać jaki przeżyłam tam ból... Mogę powiedzieć tylko, że na sam koniec już gadałam do doktora z szklankami w oczach "czy będzie jeszcze bolało" No ale bez znieczulenia i nie krzyczałam to chyba i tak było oki
Doktor też całkiem miło mnie potraktował bo gdy podskakiwałam z bólu zaraz przestawał i dawał mi odpocząć ;P Chyba było mu mnie szkoda ;P
Teraz nie jest lepiej bo oczywiście ósemka musiała zacząć się wyrzynać no jakże inaczej
I boli mnie pół gęby, kolokwialnie mówiąc.

Szczerze to ja dzisiaj zauważyłam, że mam zbyt miękkie podejście do ludzi. Wszystko tak przeżywam bo pozwalam sobie wkręcać winę a mało tego nie widzę ich błędów. Może to dziwne ale dzień poprzez "zaciśnięte zęby" pokazał mi, że kiedy człowiek jest stanowczy, ostry i konkretny może załatwić o wiele więcej i dostać przy tym szacunek. Oczywiście nie mówię tutaj by wejść do sklepu i od razu drzeć się " rusz mi się po to i po to" bo to zwyczajne chamstwo.
Chodzi mi tylko o to by nie dawać sobie wciskać czyjegoś nierozgarnięcia i niedbałości.
Co do oceny przez innych no dziś gdy zajechaliśmy od babci od razu się na mnie wypruła, że co to znaczy, że ja się tylko zamykam u siebie i siedzę przed kompem, że jestem nienormalna i chcę sobie zrobić krzywdę na całe życie, że jestem za młoda by sobie pozwalać na takie choroby.

Brzmi może złośliwie ale złośliwe bynajmniej nie było i tylko dlatego mnie tym nie wkurzyła. Moja babcia przeszła sama przez schizofrenię nabytą, tylko dlatego, że nie szukała dla siebie litości, nie pozwalała sobie na siedzenie w domu (bo mieszkała zupełnie sama) a mimo strachu robiła wszystko jak inni, po prostu była zmuszona więc rozumiem, że ona ma rację w tym co mówi skoro sama wykaraskała się z tak poważnej choroby.

Łoj tam ja żre dżem łyżeczkami jak mam ochotę na coś słodkiego i co? Jem 3 łyżeczki i odkładam a gdybym miała sobie zabronić zjadłabym pół słoika albo tabliczkę czekolady więc zgadzam się z Tobą kochana, że trzeba mieć zdrowe podejście do tego, bez przesady ani w jedną ani drugą stronę.
Nie jesteśmy też rolnikami, niektórzy tutaj mieszkają w mieście i nie mogą sobie pozwolić na sadzenie ziemniaków itp. więc my jemy chemię i umrzemy piękni i młodzi
Taki tam śmiech przez łzy ;P
I o to właśnie chodzi - nie patrz na innych tylko na siebie. Jak tam Twoje marszo-biegi? Ja swoje kontynuuję dzielnie, od przyszłego tygodnia dołącza do mnie jedna ze współlokatorek więc będzie mi raźniej

Dzisiaj zjadłam prawie cała paczkę słoneczniku. Jutro pewnie będę okupować kibelek od rana Dawno nie jadłam, tak mi się dzisiaj zachciało, że szok. A poza tym to mam jakąś dziwną awersję do jedzenia, może to ta pogoda tak działa.

Jak humor? Jak z zębem? Nacierpiałas się biedna ;? Mam nadzieję, że czujesz się już lepiej.

Mam już weekend Jutro idę z TŻem na basen i piszę magisterkę, mamy zamiar odwiedzić też babcię TŻa bo dawno nie byliśmy. W sobotę jedziemy do mnie do domu, zobaczymy jak to będzie. Nastawienie mam pozytywne ale zobaczymy jak wyjdzie Powrót w poniedziałek dopiero
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-23, 20:52   #1854
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Pamiętaj, że każda droga do celu pełna jest potknięć i upadków, ważne by po każdym takim zdarzeniu wstać, otrzepać się i iść dalej, w stronę tego do czego dążysz. Dlatego wstawaj, idź dalej. Razem ze mną, bo ja też dzisiaj miałam potknięcie, ale nie poddaję się i walczę. Już mam uśmiech na twarzy znowu bo przecież nie dam się zwalić z tropu przez jakieś jedno małe niepowodzenie

Walczymy?
Najbardziej mnie rozbiło to, że po kawałku ciasta poleciało więcej jedzenia... Ale już jest ok. Obiad do pracy przygotowany (pieczony łosoś, brązowy ryż i brokuły), motywacja jest... Jutro odbieram pakiet startowy na niedzielny półmaraton. W niedzielę muszę być "lekka" a nie ociężała i opuchnięta przez kompulsy
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-23, 20:55   #1855
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Ale wiesz... Taka dumna z siebie byłam, a tu znowu rozczarowanie przyszło szybciej niż myślałam.
Nie użalaj się nad sobą tylko spinaj swe piękne pośladki i działaj dalej. Nie jesteś sama - ja tez dałam dzisiaj trochę ciała bo wczoraj sobie obiecałam, że zaczynam z nowym nastawieniem, pozytywne myślenie, zdrowe jedzenie etc A wyszło na to, że pół dnia spędziłam narzekając, odcięłam się dzisiaj od ludzi, do połowy dnia nie jadłam prawie nic, a potem to nadrobiłam w głupi sposób. Ale dam radę mała, tylko nie rób sobie wyrzutów sumienia bo to pogorszy sprawę. Masz kolejną szansę, wykorzystaj ją, nie trać czasu na płacz i wyrzuty sumienia. Do lata zrzucimy to co nam przeszkadza, zmienimy myślenie, wszystko będzie okej tylko uwierz w to, bo ja już zaczełam wierzyć.

Masz nocke by przemysleć i sie ogarnąć, jutro chcę by wróciła wczorajsza Linn. ;*

---------- Dopisano o 21:55 ---------- Poprzedni post napisano o 21:54 ----------

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Najbardziej mnie rozbiło to, że po kawałku ciasta poleciało więcej jedzenia... Ale już jest ok. Obiad do pracy przygotowany (pieczony łosoś, brązowy ryż i brokuły), motywacja jest... Jutro odbieram pakiet startowy na niedzielny półmaraton. W niedzielę muszę być "lekka" a nie ociężała i opuchnięta przez kompulsy
I taka będziesz.

Od razu czuje pozytywną energię, która od Ciebie bije. Tak trzymać
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-23, 20:58   #1856
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Pamiętaj, że każda droga do celu pełna jest potknięć i upadków, ważne by po każdym takim zdarzeniu wstać, otrzepać się i iść dalej, w stronę tego do czego dążysz. Dlatego wstawaj, idź dalej. Razem ze mną, bo ja też dzisiaj miałam potknięcie, ale nie poddaję się i walczę. Już mam uśmiech na twarzy znowu bo przecież nie dam się zwalić z tropu przez jakieś jedno małe niepowodzenie

Walczymy?

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------



I o to właśnie chodzi - nie patrz na innych tylko na siebie. Jak tam Twoje marszo-biegi? Ja swoje kontynuuję dzielnie, od przyszłego tygodnia dołącza do mnie jedna ze współlokatorek więc będzie mi raźniej

Dzisiaj zjadłam prawie cała paczkę słoneczniku. Jutro pewnie będę okupować kibelek od rana Dawno nie jadłam, tak mi się dzisiaj zachciało, że szok. A poza tym to mam jakąś dziwną awersję do jedzenia, może to ta pogoda tak działa.

Jak humor? Jak z zębem? Nacierpiałas się biedna ;? Mam nadzieję, że czujesz się już lepiej.

Mam już weekend Jutro idę z TŻem na basen i piszę magisterkę, mamy zamiar odwiedzić też babcię TŻa bo dawno nie byliśmy. W sobotę jedziemy do mnie do domu, zobaczymy jak to będzie. Nastawienie mam pozytywne ale zobaczymy jak wyjdzie Powrót w poniedziałek dopiero
No nacierpiałam i dalej cierpię... Nerwy obolałe i ósemka się wyrzyna więc wiesz nie mam siły na nic

I już się boję kanałowego

O to miło spędzisz czas I super ! Potrzebujesz odmiany !

Najgorsze jest to, że strasznie mi słabo od tego bólu jakoś

Edytowane przez MascarpOOne
Czas edycji: 2014-10-23 o 20:59
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-24, 07:38   #1857
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
No nacierpiałam i dalej cierpię... Nerwy obolałe i ósemka się wyrzyna więc wiesz nie mam siły na nic

I już się boję kanałowego

O to miło spędzisz czas I super ! Potrzebujesz odmiany !

Najgorsze jest to, że strasznie mi słabo od tego bólu jakoś
Kurde nie wiem co jest dobre na ból zęba bo nigdy nie miałam. Może jakieś okłady zimne, płukanki z jakiś ziół? Czy ziół lepiej w to nie mieszać bo pogorszy sprawę?

W każdym razie wiedz, że jestem z Tobą duchem

A ja dzisiaj wstałam z pozytywnym nastawieniem jakoś tak i mam zamiar z takim samym ten dzień skończyć ;-)

Jakie plany na weekend? hmmm
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-24, 07:52   #1858
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
No nacierpiałam i dalej cierpię... Nerwy obolałe i ósemka się wyrzyna więc wiesz nie mam siły na nic

I już się boję kanałowego

O to miło spędzisz czas I super ! Potrzebujesz odmiany !

Najgorsze jest to, że strasznie mi słabo od tego bólu jakoś
Coś poważnego z tym zębem??
Niestety nie znam żadnej metody na ból zęba poza tabletkami przeciwbólowymi...

Sama mam 3 ósemki do usunięcia - leżą poziomo w dziąsłach i wcale nie mają ochoty wyjść na zewnątrz... Może kiedyś się zdecyduję, bo w ruchomych aparatach nie zamierzam kolejnych 16 lat spędzić A mam ich już szczerze dosyć!

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
A ja dzisiaj wstałam z pozytywnym nastawieniem jakoś tak i mam zamiar z takim samym ten dzień skończyć ;-)

Jakie plany na weekend? hmmm
Super, że masz dobry humor Oby tak dalej

Ja obudziłam się z bólem brzucha... I ogólnie średnim nastawieniem, ale zjadłam owsiankę na śniadanie i planuję dzisiaj wytrwać... Powoli denerwuję się przed półmaratonem... Sama nie wiem dlaczego
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-24, 08:06   #1859
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość


Super, że masz dobry humor Oby tak dalej

Ja obudziłam się z bólem brzucha... I ogólnie średnim nastawieniem, ale zjadłam owsiankę na śniadanie i planuję dzisiaj wytrwać... Powoli denerwuję się przed półmaratonem... Sama nie wiem dlaczego
Może to od napięcia spowodowanego przez ten półmaraton chce Ci się jeść? Spróbuj mysleć pozytywnie, przecież dasz radę, a nawet jeśli nie to zapewne nie będziesz jedyna, ludzie startuja w takich begach czasami 10 raz i nie dają rady przebiec do końca. Nic z tego powodu się nie dzieje i próbują kolejny raz. Choć ja jestem w 90% pewna, że Ty dasz sobie radę i przebiegniesz cały, nawet jeśli nie zejdziesz do tego czasu do którego chcesz to i tak już zaliczysz sukces. Tym bardziej, że w taką pogodę.

Porzuć negatywne myślenie, uwierz w siebie, bądź spokojna, co ma być to będzie i nie ma co przezywać na zapas, porzuć swoje wątpliwości bo większość z nich to głupstwa podpowiadane przez psychikę. Daj sobie wytchnąć od tego wszystkiego, uwolnij się od głupich myśli i ŻYJ
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-24, 08:08   #1860
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Może to od napięcia spowodowanego przez ten półmaraton chce Ci się jeść? Spróbuj mysleć pozytywnie, przecież dasz radę, a nawet jeśli nie to zapewne nie będziesz jedyna, ludzie startuja w takich begach czasami 10 raz i nie dają rady przebiec do końca. Nic z tego powodu się nie dzieje i próbują kolejny raz. Choć ja jestem w 90% pewna, że Ty dasz sobie radę i przebiegniesz cały, nawet jeśli nie zejdziesz do tego czasu do którego chcesz to i tak już zaliczysz sukces. Tym bardziej, że w taką pogodę.

Porzuć negatywne myślenie, uwierz w siebie, bądź spokojna, co ma być to będzie i nie ma co przezywać na zapas, porzuć swoje wątpliwości bo większość z nich to głupstwa podpowiadane przez psychikę. Daj sobie wytchnąć od tego wszystkiego, uwolnij się od głupich myśli i ŻYJ
O to CZY przebiegnę się nie boję... Jeśli nie dopadnie mnie jakaś kontuzja to spokojnie ten dystans pokonam. Ale właśnie zależy mi na tym czasie i pewnie przez to się denerwuję... A jeszcze ten wzdęty brzuch mnie dobija....

Ale... DAM RADĘ

Czy któraś z Was stosowała proszek zasadowy i mogłaby coś o nim napisać? Jak stosowałyście, czy widziałyście jakiś efekt itd?
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-06-19 21:17:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:33.