Panny Młode Kielce - część V :D

[Lowczyni]

Magolinko w Warszawie miałam tak napięty czas że zdążyłam zmierzyć tylko jedną suknią na którą chorowałam od początku poszukiwań sukni i baaardzo szybko z niej wyzdrowiałam
Ale na ul. Kijowskiej 11 jest takie zagłębi salonów ślubnych że mi szczęka opadła, na jednej ulicy jest ich około 7 (ceny bardzo zróżnicowane), plus 3 sklepy z butami ślubnymi i 2 z dodatkami. Dużych każdy z innymi sukniami. Więc jak którąś z was jeszcze nie wybrała to polecam, zwłaszcza że tam aż się proszą abyście robiły sobie zdjęcia w sukniach hahahaha a jak to u nas jest to każdy wie. Tylko trzeba sięumawiaćna mierzenie bo chętnych sporo. Chodź może w Kielcach jest tak samo, bo ja suknie zasze mierzyłam popołudniu po pracy an tygodniu, nigdy nie byłam w żadną sobotę.

beaciunia nie martw się tym wypadkiem tam wogóle nie było twojej winy. Po prostu zbieg okoliczności. Jak swego czasu jak pracowałam w Warszawie, w ciągu 2 tygodni miałam 4 stłuczki (nie ja byłam kierowcą, zawsze jako pasażer), każdą z inną osobą. Już się śmiałam że pecha przynoszę i nie powinnam z nikim jeździć

[gosi5]

Napisane przez Lowczyni

Dzięki za opinie na temat obrączek, zawsze to miło jest usłyszeć potwierdzenie z innych ust niż swoje że są ładne A tak cena też jest ładna, te pierwsze damska kosztuje 13 tysięcy męska 6,5 te drugie które się większości podobają damska 14, a męska 7 tys. Trzeciej dlatego nie zmierzyliśmy bo Pani powiedziała że były jeszcze droższe i nie sprowadzała do Polski
Ale jak rozmawiałam wstępnie ze złotnikim który je widział to jak usłyszał ceną to nieźle się uśmiał i powiedział że z księżyca wzięte. My na szczęście mamy dużo swojego złota więc tak na prawdę tylko koszt robocizny i kamienie (a wcale nie były duże tylko malutkie i było ich dużo i tylko do połowy obrączki). No zobaczymy co powie mój znajomy złotnik i czy podejmie się ich zrobienia.

o Jezusie, ceny jak dla szejka, raczej nie na przecietną polską kieszeń - zresztą strach by w takiej drogiej chodzić po CK
Jak dla mnie bardzo biżuteryjne i na obraczki bym nie wzieła, na pierścionek owszem, szczególnie ta trzecia- szkoda że nie miałaś możliwosci przymierzyć, ale może to lepiej, bo chyba raczej nie sa łatwe do wykonania - zreszta wszytskie chyba wymagaja troche wiecej zdolnosci od złotnika, bo to nie masówka - mam nadzieje, ze Wasz zlotnik da rade, bo obrączki bardzo oryginalne, a jak robicie na zamówienie to tym mniejsze szanse ze spotkasz takie same u kogoś na palcu

---------- Dopisano o 11:38 ---------- Poprzedni post napisano o 11:27 ----------

Napisane przez flawless

dzisiaj aż się pochorowałam, chyba z wrażenia, bo w sobotę zamówiłam suknię załączam fotki. kwiat przyjdzie osobno i będę chciała jakoś go zmniejszyć i wczepić we włosy. polecam salon kiara na warszawskiej - bardzo miła obsluga, dodatkowo do końca marca mają promocję: dodatki do 500zł gratis, także welon i butki również mam z głowy!!! z tego wrażenia tak się zagapiłam, że zapomniałam zrobić zdjęć...

ładna sukienka, ja bym jednak dała żywe kwiatki we włosy, a ten kwiat zostawiła tam gdzie jest, bo przez to sukiena jest bardziej oryginalna , choc rzeczywisćie, ten kwiat jest w takim miejscu ze moze Ci ciut przeszkadzać...

[Ifcia513]

Napisane przez kasia2629

ja w Dniu ślubu będę miała 22, bo dwa miesiące później dopiero skończę 23 i myślę że jest to idealny moment,... bo dzieciaczków chcę mieć 2 lub 3 a i chcę mieć tą gromadkę przed 30 jeszcze


jęsli chodzi o autokar to ja płace 200 zł za kurs.... białogon- suków... nie wiem czy to dużo czy nie a wolałam juz zamówić bo mój tata nie mógł spać o ten niezałatwiony autokar...

Kasiu czy mogę również prosić o namiary na autokar...

co do wieku w dniu ślubu to będę miała jeszcze 26 (dopiero we wrześniu 27) a TŻ już 28 (na początku czerwca ma urodziny)

trooskava a od Ciebie mogę prosić na priv namiary na autko... bardzo fajne jest i jakbyś mi jeszcze napisała jaka jest jego cena to będę wdzięczna

[trooskava]

Napisane przez Ifcia513

Kasiu czy mogę również prosić o namiary na autokar...

co do wieku w dniu ślubu to będę miała jeszcze 26 (dopiero we wrześniu 27) a TŻ już 28 (na początku czerwca ma urodziny)

trooskava a od Ciebie mogę prosić na priv namiary na autko... bardzo fajne jest i jakbyś mi jeszcze napisała jaka jest jego cena to będę wdzięczna

Ifcia namiary mogę Ci podać ale z tego co widzę Ty masz ślub 19 czerwca o 17 a on ma zapchany grafik my złapalismy jeden z ostatnich terminów

[srubka87]

Dziewczynki kiedy zamawiacie kwiaty?Tzn. ile wcześniej?

[ewelkafly]

trooskava też bym prosiła o namiary na samochodzik> Ślub w maju więc może coś wolnego się znajdzie a jak nie to może kogoś poleci

[Maxima86]

Lowczyni powtórzę się za dziewczynami. Dla mnie 2 obrączki są cudne, ale cena
flawless piękna suknia gratuluję
Beaciunia no faktycznie nie za ciekawe miałaś przygody, ale to już nowy tydzień także głowa do góry
srubka87 w sumie nad kwiatami jeszcze się nie zastanawiałam, ale myślę żeby przejść się w okolicach kwietnia czy maja na jakiś rekonesans po kwiaciarniach

[srubka87]

Właśnie umówiłam moją teściową i szwagierkę do fryzjera i kosmetyczki w dniu naszego ślubu. Tż śmieje się, że lepiej żeby żadna z nich nie zachorowała bo inaczej pół(idzie nas 5 do fryzjera i 4 do kosmetyczki) wesela popadnie w popłoch

[doris888]

a ja w dniu ślubu będę mieć 25 a mój TŻ 33... wow... ciekawe co myślicie o takiej różnicy w wieku

[elunka88]

Ja tam nic nie myśle....nie liczy się wiek a miłość

[srubka87]

Napisane przez elunka88

Ja tam nic nie myśle....nie liczy się wiek a miłość

Dobrze godosz

[doris888]

Dziewczynki czy macie jakieś obawy przed ślubem... hmm... czy to aby napewno Mężczyzna Ważego życia ? ja mam jakiś ponury humor dzisiaj... do ślubu jeszcze kupa czasu bo prawie półtora roku... a mnie czarne mysli ogarniają, wiem że jak TŻ bedzie juz blisko to będzie ok, ale żadko się widujemy bo mieszka w szczecinie... i chyba sie starzeje bo nie wystarczają mi już "widzenia" raz na 3tyg...i męczy mnie sytuacja że nie mamy mozliwości załatwiania wszystkiego razem bo on nie może często przyjeżdzać...a to dopiero początek przygotowań...
Kocham Go ale czuje ze te całe przygotowania na odległość nas oddalą od siebie bo ja sie wkurzam jak musze sama załątwiać a on jest biedny bo musi sie tłumaczyć ze naprawde nie może przyjeżdzac...ja to rozumiem ale serce boli jak przy podpisywniu umowy o sale na wesele facet pyta "A gdzie się Pan Młody zgubił ?"

---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 15:57 ----------

EHH...miło że tak sądzicie bo spotkaliśmy się już z nie jedną mało przyjemną opinią
dziekuje

[elunka88]

Mój TŻ ciągle w delegacji więc ja też wszystko załatwiałam sama. Potem mu o wszystkim opowiadam a wątpliwości to chyba norma....moim zdaniem każdy ma.... ale niech się inni też wypowiedzą.
Nie przejmuj się bo 8 lat to nie dużo. Między nami jest 6 lat różnicy. RAz mi tylko wujek powiedział że za stary ale mu powiedziałam że lepszy stary niż gówniarz (chłopak jego córki ma 19,5 lat a ona 21 lat )

[doris888]

Napisane przez elunka88

Mój TŻ ciągle w delegacji więc ja też wszystko załatwiałam sama. Potem mu o wszystkim opowiadam a wątpliwości to chyba norma....moim zdaniem każdy ma.... ale niech się inni też wypowiedzą.
Nie przejmuj się bo 8 lat to nie dużo. Między nami jest 6 lat różnicy. RAz mi tylko wujek powiedział że za stary ale mu powiedziałam że lepszy stary niż gówniarz (chłopak jego córki ma 19,5 lat a ona 21 lat )

he he dobrze mu powiedziałaś własnie tego nigdy nie zrozumiem, co dziewczyny szukają u młodszych chłopaków... nie mówie tu o róznicy K 29 lat a M 27 lat bo w tym wieku te róznice sie zacierają... ale dziewczyna w wieku 21 lat a chłopak w wieku 19 to dla mnie dzieciak...
i naprawde różne moim zdaniem systemy wartości ...

[srubka87]

Doris- takie wątpliwości to normalna sprawa. Ja sama w przypływie złego humoru myślę sobie czy to to, ale kiedy obejrzę te setki naszych zdjęć, usłysze głos Tz-a to znam odpowiedź. Wiadomo jak w każdym związku są kryzysy, ale grunt, że wychodzimy z nich obronną ręką. Nie wierzę w związki bez sprzeczek. Mój Tż- jest niby z Kielc, ale od 5 lat studiuje w Warszawie, a od października 2009 robi też podyplomówkę i w związku z tym widujemy się co drugi tydzień. Fakt, że wtedy spędzamy cały weekend razem(wakacje czy ferie o ile nie pracujemy),ale to nie to samo. Czasami wkurzam się, że nie możemy się spotkać z kimś, np.w środę tylko wiecznie w sobotę(przyjeżdża późnym wieczorem w piątek), że nie ma go kiedy jest mi smutno i źle, ale wiem że to wszystko robi dla naszej lepszej/spokojniejszej przyszłości. Zamawiałaś salę sama? Ja zamwiałam sama zespół tzn. z moim bratem A Tż słuchał przez telefon Nie spodziewaliśmy się, że już ich zamówimy, pojechaliśmy tylko na próbę, ale jak ich usłyszeliśmy to od razu stwierdziliśmy, ze tylko ten i żaden inny I tak też się stało Czasem tak bywa, ale my jesteśmy razem 8 lat w tym 5 na odległość,a le wiemy że co nas nie zabije to nas wzmocni Jutro znów wyjrzy słońce

[doris888]

my też jesteśmy ze sobą 5 lat...z czego prawie 4 na odległość...PO tym co mi napisałaś wiem że wytrzymamy jeszcze nawet 2 lata na odległość bo tak jak mówisz... kiedy On staje przede mna pojawia sie nagroda za to czekanie On we własnej osobie ale widze że Braci mamy obie dobrych mój też jest zaangażowany w Nasze przygotowania a jaki macie zespół?

[frogutka]

my w dniu ślubu będziemy mieć 27 i 32 (ja jestem ta młodsza) ale to dopiero za ponad rok
odnośnie wątpliwości to póki co ja nie mam żadnych, może dlatego, że swoje lata już mamy i sie wyszumieliśmy i wiem, że mój TŻ to ten i żaden inny nawet jeśli czymś mnie zdenerwuje, co zdarza się wyjątkowo rzadko to patrzę na niego i mam 100% pewności, że i tak nie zamieniłabym go na innego

[srubka87]

Napisane przez doris888

my też jesteśmy ze sobą 5 lat...z czego prawie 4 na odległość...PO tym co mi napisałaś wiem że wytrzymamy jeszcze nawet 2 lata na odległość bo tak jak mówisz... kiedy On staje przede mna pojawia sie nagroda za to czekanie On we własnej osobie ale widze że Braci mamy obie dobrych mój też jest zaangażowany w Nasze przygotowania a jaki macie zespół?

Mamy zespół Novi. Zobaczysz jak zleci do ślubu. Dopiero co rezerwowałam salę( styczeń 2009) a już zostało tylko 5 miesięcy do ślubu O tak mój brat jest wzruszony, ze młodsza siostra wychodzi za mąż i angażuje się( będzie mi też czytał w czasie mszy list św. Pawła)
Dacie radę

[eveewe]

Powiem Wam, że jestem padnięta po weekendzie a koszmar weekendowy zaczął się już w piątek TŻ miał ze mną jechać do Sosnowca, ale okazało się, że nie będzie mógł wcześniej z pracy wyjść a ja na 17:30 musiałam być już na uczelni. Kazał mi wziąć samochód i jechać. No to pojechałam. Cała droga- super. Pojechałam do Katowic na uczelnie i wracam do domu... (do Sosnowca). No i po drodze światła. Zapaliło się czerwone.. Auta przede mną hamują, ja również a jakiś debil rozpędzony za mną i nie wyhamował Efektem tego jest dziura w zderzaku. Szczęście w nieszczęściu, że "tylko" to. Jeszcze mi gościu próbował wmówić, że gwałtownie hamowałam. Ręce opadają
TŻ oczywiście "Nie martw się", ale wiem jak on to swoje cacko pielęgnował więc czuję się beznadziejnie. Jutro wracam i jak to zobaczy na żywo to chyba mnie
Ale to jeszcze nic. W sobotę postanowiłam, że pojadę na uczelnię tramwajem, bo miałam dosyć. No i co, tym tramwajem potrąciliśmy jakiegoś gościa... No i karetka, policja, jakieś zdjęcia, mierzenia i godzina nie moja, bo wstrzymali ruch tramwajów
I to wszystko to jakiś pech. Znalazłam się w złym miejscu, o złej porze....
Chyba coś mnie prześladuje. Aż się zastanawiam jak ja jutro mam jechać
Dobrze, że ten weekend się już kończy, bo kto wie, co by mnie jeszcze spotkało [/QUOTE]
Widze, ze nie tylko ja mam pecha co do aut mojego TZ, tez niby jak mialam stluczke nic sie nie stalo, ale mine mial nietegaWogole ja mam caly miesiac pechowy, jak nie przegrana sprawa o w/w sluczke (na szczescie zadnych kosztow sadowych nie ponosze), to zablokowalam dostep do mojego i TZ konta przez internet, to wczoraj cos pokopalam na kompie i nie chodzi mi net z radiowki, ale nie dzwonie juz do tej glupiej firmy bo za 2 tygodnie bedzie koniec umowy i wreszcie odetchne od tego badziewia, ktore od poczatku ledwie chodzi i ni jak pomocy od firmy nie mozna uzyskac, to wczoraj filtr pylkowy w aucie mi sie popsul i cala droge z wa-wy siedzialam z nosem przy przedniej szybie i wycieralam co 5 km bo tak parowalo, zeby cos widziec bo snieg zasuwal jak ta lalaa moj tz drugim autem wracal z reszta rodzinki... Ale pierwsze pare osob z rodziny mamy juz zaproszonechocia z tesciowa twierdzi ze za wczesnie (niecale 3 miechy), bo ona mysli ze ich rodzina tylko jest do proszenia i ze wszystkim zdazymy, choc ja mam jescze obrone w tym roku i pracy zero napisanej - ale nie przejmuje sie nia, jednym uchem wpuszczam drugim wypuszczam i robimy to co mysmy postanowili i tak jest najlepiej

[beaciunia]

Napisane przez doris888

a ja w dniu ślubu będę mieć 25 a mój TŻ 33... wow... ciekawe co myślicie o takiej różnicy w wieku

Ja myślę pozytywnie Bo u mnie jest większa różnica 10 lat. No i Elunka dobrze mówi. Nie liczy się wiek a miłość

Napisane przez doris888

Dziewczynki czy macie jakieś obawy przed ślubem... hmm... czy to aby napewno Mężczyzna Ważego życia ? ja mam jakiś ponury humor dzisiaj... do ślubu jeszcze kupa czasu bo prawie półtora roku... a mnie czarne mysli ogarniają, wiem że jak TŻ bedzie juz blisko to będzie ok, ale żadko się widujemy bo mieszka w szczecinie... i chyba sie starzeje bo nie wystarczają mi już "widzenia" raz na 3tyg...i męczy mnie sytuacja że nie mamy mozliwości załatwiania wszystkiego razem bo on nie może często przyjeżdzać...a to dopiero początek przygotowań...
Kocham Go ale czuje ze te całe przygotowania na odległość nas oddalą od siebie bo ja sie wkurzam jak musze sama załątwiać a on jest biedny bo musi sie tłumaczyć ze naprawde nie może przyjeżdzac...ja to rozumiem ale serce boli jak przy podpisywniu umowy o sale na wesele facet pyta "A gdzie się Pan Młody zgubił ?"

---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 15:57 ----------

EHH...miło że tak sądzicie bo spotkaliśmy się już z nie jedną mało przyjemną opinią
dziekuje

Obawy czasem są. Zwłaszcza nie dziwię Ci się jak jest to związek na odległość. W naszym związku też tak do niedawna było, że spotykaliśmy się raz na 2-3 tygodnie na weekend... Wiem jak to jest. Bywało bardzo ciężko. Na szczęście miałam możliwość przeprowadzić się do TŻ-a i teraz przyjeżdżam tylko do domu jak mam zjazdy na uczelni
Zobaczysz- wszystko będzie dobrze jak już weźmiecie ślub i zamieszkacie razem

eveewe- dobrze, że się nie przejmujesz teściową 3 miesiące to jest tak akurat na zapraszanie gości zwłaszcza, że zawsze trochę z tym schodzi i wiadomo, że nie da się wszystkich zaprosić w jednym czasie.

Dziewczyny dziękuję Wam za pocieszenie
Jednak mój pech się nie skończył. Nie wiem czy śmiać się czy płakać
Chciałam dzisiaj jechać spowrotem do TŻ-a. No i widzę, że już coś nie tak, bo mi się samochód nie chciał otworzyć z pilota. Otworzyłam kluczykiem i patrzę a tu się nie da odpalić i nawet żadna kontrolka się nie świeci Akumulator mi się rozładował. No i przypomniało mi się, że w piątek jak przyjechałam już po tej całej stłuczce to byłam tak zakręcona, że chyba światełka w środku nie zgasiłam No i cóż. Próbowałyśmy z siostrą odpalać z kabli ale nic. No i trzeba było wyjąć akumulator i naładować. No i wyjazd przełożony na jutro. No, ale dzięki temu już wiem jak się odpala z kabli No i jak wyjąć akumulator z auta TŻ-a

[ona10101]

Napisane przez beaciunia

Chciałam dzisiaj jechać spowrotem do TŻ-a. No i widzę, że już coś nie tak, bo mi się samochód nie chciał otworzyć z pilota. Otworzyłam kluczykiem i patrzę a tu się nie da odpalić i nawet żadna kontrolka się nie świeci Akumulator mi się rozładował. No i przypomniało mi się, że w piątek jak przyjechałam już po tej całej stłuczce to byłam tak zakręcona, że chyba światełka w środku nie zgasiłam No i cóż. Próbowałyśmy z siostrą odpalać z kabli ale nic. No i trzeba było wyjąć akumulator i naładować. No i wyjazd przełożony na jutro. No, ale dzięki temu już wiem jak się odpala z kabli No i jak wyjąć akumulator z auta TŻ-a

To rzeczywiscie masz pecha, mi tez w ta zime akumulator padl. A w niedziele jechalam do TZ, no i przekroczylam troche predkosc i akurat tez mialam pecha bo zlapala mnie Policja. No i 200 zl i 4 pkty karne na co ja ze biore slub, ze kazda zlotowka sie liczy i wogole łzy w oczach i tak ich ugadalam ze skonczylo sie na upomnieniu he he

[srubka87]

ona-orzesz ty spryciulko

[Meana1]

Napisane przez srubka87

Dziewczynki kiedy zamawiacie kwiaty?Tzn. ile wcześniej?

Ja w tym tygodniu idę na spotkanie bo już bym chciała to załatwić.

[agunia2417]

alamig gdzie kupiłaś buciki jeśli można zapytać??

[justynao]

czesc dziewczyny
pomiedzy mna a TZ jest tez 10 lat roznicy ale jakos tego nieodczuwam
a moze ktoras z was znalazla jeszcze jakies sklepy z bialymi bucikami?

[magolina]

Widzę że poruszyłyście temat ewentualnych watpliwości. Ja osobiscie takich nie posiadam może tam czasem coś przeleciało mi przez głowę po jakiejś kłótni ale tak żebym się nad tym zastanawiała i jakieś rozkminki urządzała to nie. On jest dla mnie tak dobry że myslę że juz takiego bym nie znalazła, a poza tym bardzo Go kocham. Nie jesteśmy ze sobą aż tak długo bo w sierpniu minie 3 lata, ale nie mam wątpliwości że to najlepsza decyzja

Ona - he he to było super posunięcie

[alamig]

Napisane przez agunia2417

alamig gdzie kupiłaś buciki jeśli można zapytać??

Tutaj: http://www.butyslubne.com.pl/
Kupiłam je w siedzibie firmy w Krakowie a nie przez internet

[aga_09]

Napisane przez doris888

Dziewczynki czy macie jakieś obawy przed ślubem... hmm... czy to aby napewno Mężczyzna Ważego życia ? ja mam jakiś ponury humor dzisiaj... do ślubu jeszcze kupa czasu bo prawie półtora roku... a mnie czarne mysli ogarniają, wiem że jak TŻ bedzie juz blisko to będzie ok, ale żadko się widujemy bo mieszka w szczecinie... i chyba sie starzeje bo nie wystarczają mi już "widzenia" raz na 3tyg...i męczy mnie sytuacja że nie mamy mozliwości załatwiania wszystkiego razem bo on nie może często przyjeżdzać...a to dopiero początek przygotowań...
Kocham Go ale czuje ze te całe przygotowania na odległość nas oddalą od siebie bo ja sie wkurzam jak musze sama załątwiać a on jest biedny bo musi sie tłumaczyć ze naprawde nie może przyjeżdzac...ja to rozumiem ale serce boli jak przy podpisywniu umowy o sale na wesele facet pyta "A gdzie się Pan Młody zgubił ?"

---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 15:57 ----------

EHH...miło że tak sądzicie bo spotkaliśmy się już z nie jedną mało przyjemną opinią
dziekuje

Jak najbardziej nie wiek a miłość się liczy!!
ja tez czsami myślę czy to aby napewno ten a już szczególnie kiedy mamy gorsze dni ;/ ale to chyba normalne, gdyż ślub to decyzja na całe życie ale myśle, że skoro po tych pięciu latach i czasami burzliwych momentach ;( i tych wątpliwościach nadal jesteśmy razem to chyba to miłość na całe życie a przynajmniej mam taka nadzieje!! Także Doris przejmuj się Nie Ty jedyna napewno

[gosi5]

Co do wątpliwości z wyborem Tż, slubu itp to wydaje mi sie że tylko głupiec by jakichkolwiek nigdy nie miał i jest to normalne, ze czasem jakaś czarna myśl przeleci, chociażby po to, by można ją czy racjonalnie czy z miłości rozwiać. Niedobrze tylko jelsi tych czarnych myśłi jest wiecej niż różowych i jeszcze w żaden sposób nie mozemy sie ich pozbyć - chyb awarto sie wtedy zastanowić, what's up?
Nie ma co sie oszukiwac nie wszyscy żyja razem długo i szcześliwie, ale warto sie tego mocno trzymać i w to wierzyć.

[alamig]

Dziewczynki, czy z USC dokumenty trzeba wyciągać osobiście, czy może to zrobić np. mama?