Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane cz.II

[saakdasadadsad]

Mimo, ze kompletnie nie znam Twojej sytuacji to i tak ciesze sie ze zmadrzalas . Ten watek jest po to, aby spojrzec na pewne rzeczy z dystansem no i oczywiscie sie posmiac z glupoty pewnych panow


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[KaKa2061]

To może i ja coś dodam od siebie.... Nie jest to najgorszy ani najdziwniejszy numer, ale zwyczajnie śmieszny. Zanim się umówiłam na pierwszą randkę -"sam na sam" z moim już narzeczonym dużo się kontaktowaliśmy poprzez sms'y. No i tak podczas, którejś z kolei rozmowy temat zszedł na kwiaty, tak niby "przypadkiem" wspomniałam, że bardzo podobają mi się tulipany. Sobie pomyślałam, że może przyniesie mi chociaż jednego kwiatka. Wreszcie doszło do spotkania - przywitaliśmy się, porozmawialiśmy i on zagaił, że ma dla mnie mały prezent, ale musimy podejść do samochodu. Dobra, poszliśmy do tego auta, otwiera bagażnik i mówi: "Wspominałaś, że bardzo lubisz tulipany, no więc mam dla Ciebie mały podarunek." Ja już cała w skowronkach, wyobrażam sobie piękny bukiet, a ten mi wręcza TRZY CEBULE TULIPANÓW! Przyznam, że zatkało mnie, ale przyjęłam i podziękowałam. Zasugerowałam, że bardzo bym się ucieszyła z żywego kwiatka - to na następną randkę przyniósł mi ... PALMĘ W DONICZCE!

[chwast]

Napisane przez KaKa2061

To może i ja coś dodam od siebie.... Nie jest to najgorszy ani najdziwniejszy numer, ale zwyczajnie śmieszny. Zanim się umówiłam na pierwszą randkę -"sam na sam" z moim już narzeczonym dużo się kontaktowaliśmy poprzez sms'y. No i tak podczas, którejś z kolei rozmowy temat zszedł na kwiaty, tak niby "przypadkiem" wspomniałam, że bardzo podobają mi się tulipany. Sobie pomyślałam, że może przyniesie mi chociaż jednego kwiatka. Wreszcie doszło do spotkania - przywitaliśmy się, porozmawialiśmy i on zagaił, że ma dla mnie mały prezent, ale musimy podejść do samochodu. Dobra, poszliśmy do tego auta, otwiera bagażnik i mówi: "Wspominałaś, że bardzo lubisz tulipany, no więc mam dla Ciebie mały podarunek." Ja już cała w skowronkach, wyobrażam sobie piękny bukiet, a ten mi wręcza TRZY CEBULE TULIPANÓW! Przyznam, że zatkało mnie, ale przyjęłam i podziękowałam. Zasugerowałam, że bardzo bym się ucieszyła z żywego kwiatka - to na następną randkę przyniósł mi ... PALMĘ W DONICZCE!

haha fajnie

[giselle2504]

Napisane przez KaKa2061

To może i ja coś dodam od siebie.... Nie jest to najgorszy ani najdziwniejszy numer, ale zwyczajnie śmieszny. Zanim się umówiłam na pierwszą randkę -"sam na sam" z moim już narzeczonym dużo się kontaktowaliśmy poprzez sms'y. No i tak podczas, którejś z kolei rozmowy temat zszedł na kwiaty, tak niby "przypadkiem" wspomniałam, że bardzo podobają mi się tulipany. Sobie pomyślałam, że może przyniesie mi chociaż jednego kwiatka. Wreszcie doszło do spotkania - przywitaliśmy się, porozmawialiśmy i on zagaił, że ma dla mnie mały prezent, ale musimy podejść do samochodu. Dobra, poszliśmy do tego auta, otwiera bagażnik i mówi: "Wspominałaś, że bardzo lubisz tulipany, no więc mam dla Ciebie mały podarunek." Ja już cała w skowronkach, wyobrażam sobie piękny bukiet, a ten mi wręcza TRZY CEBULE TULIPANÓW! Przyznam, że zatkało mnie, ale przyjęłam i podziękowałam. Zasugerowałam, że bardzo bym się ucieszyła z żywego kwiatka - to na następną randkę przyniósł mi ... PALMĘ W DONICZCE!

Facet jest po prostu praktyczny :P Ja np wolę dostać/dać kwiatka w doniczce, bo dłużej pożyje, a nie zwiędnie za 2 dni

[201803290936]

Napisane przez Sandra123

Witam,

Wypowiadałam się w I części tego wątku w 2008 r. Może któraś z Was pamięta jeszcze moją historie pt. "Studniówka marzeń" ?

Wiem, że było to bardzo dawno, ale kobiety, dziś bije się w pierś, że Was wtedy nie posłuchałam, starszych i bardziej doświadczonych... Niestety usunęłam swoje wpisy, próbując zapewne wyprzeć ze swej świadomości, że jestem z takim człowiekiem, ale przeczytałam cytowane fragmenty... Nie wiem, co ja miałam w głowie, dziś czytam to z dystansem i widzę to, co Wy widziałyście od razu. Któraś z Was napisała wtedy, żebym nie wpadła w błędne koło czy coś takiego - wpadłam w to koło na własne życzenie i spędziłam z nim jeszcze 5 lat czekając na metamorfozę, a "atrakcje" jakie mi później zapewniał były już o wiele większego kalibru niż wspomniana studniówka.

Zdaję sobie sprawę, że nie piszę na temat wątku, ale poczułam wręcz wewnętrzny obowiązek Was przeprosić No i może przeczyta to jakaś młoda kobietka i uchroni się przed zmarnowaniem tylu lat, co ja...

Spóźnione dziękuję

Najważniejsze, że już się nie męczysz z takim patafianem . Oby więcej takich kobiet, jak Ty - takich, które potrafią przejrzeć na oczy, wyciągnąć wnioski na przyszłość.

[CzerwonaDziewczyna]

to ja też coś dodam
kiedyś, będąc z eksem (studiowaliśmy razem), myślałam, że wpadliśmy, bo mimo użycia gumki okres spóźniał mi się już prawie miesiąc. Byłam spanikowana jak cholera, więc napisałam do niego smsa, że mi się spóźnia, a on mi odpisał "Aha, no spoko. Masz może notatki z..."
Robiłam wtedy test ciążowy, wyszedł negatywnie, ale okresu nadal nie było, więc poleciałam do ginekologa, wizytę miałam tuż przed południem, zaproponowałam mu żeby poszedł ze mną, ale stwierdził, że "dziwnie czułby się w poczekalni u ginekologa", więc poszłam sama. Po wizycie zadzwoniłam do niego i mówię, że już wiem co się stało, a on: "ok, powiesz mi później, jestem śpiący".
Zainteresował się po dwóch dniach i był zdziwiony, że jestem wściekła, bo przecież w ciąży nie jestem...

[tworazka]

ale burak

Moj eksio zwyzywal mnie od brudaski, bo 3 dni bylam w tym samym biustonoszu

[_zolza]

Napisane przez tworazka

Moj eksio zwyzywal mnie od brudaski, bo 3 dni bylam w tym samym biustonoszu

a mój znowu w drugą stronę... twierdził, że mam coś z głową, bo myję swoje strefy intymne 2 razy dziennie przy czym moi ginekolodzy twierdzili, że to jak najbardziej ok i jestem zdrowa

[tworazka]

podmywanie sie 2 razy dziennie jest zle?? hahaha co gigant jak ostatnio czytalam na demotach chyba, ze mezczyzni sie myja przy klejnotach 2% w celach higienicznych a 98% w razie niespodziewanego lodzika hahahahha

[charsi]

Napisane przez tworazka

podmywanie sie 2 razy dziennie jest zle?? hahaha co gigant jak ostatnio czytalam na demotach chyba, ze mezczyzni sie myja przy klejnotach 2% w celach higienicznych a 98% w razie niespodziewanego lodzika hahahahha

Każda motywacja jest dobra

[natalkaa7522]

Napisane przez tworazka

podmywanie sie 2 razy dziennie jest zle?? hahaha co gigant jak ostatnio czytalam na demotach chyba, ze mezczyzni sie myja przy klejnotach 2% w celach higienicznych a 98% w razie niespodziewanego lodzika hahahahha

[whateveryouwant]

Znałam gościa, który chyba tak niecierpliwie oczekiwał tego lodzika, że mył i wycierał się tam papierem chyba 5 razy dziennie. Jak potem chciałam mu zrobić loda, to jego interes pachniał intensywnie mydłem i miał na sobie resztki papieru....
Tak że przesady w drugą stronę też nie lubię. Mył się przy każdej okazji: przed moim przyjściem, po moim przyjściu (musiałam czekać 15 minut aż skończy), po każdym seksie... Do łazienki właściwie biegł jeszcze prawie w trakcie seksu, tuż przed wytryskiem - wyjmował go, biegł spuścić się w łazience i od razu się tam mył. Muy romantico.

---------- Dopisano o 08:33 ---------- Poprzedni post napisano o 08:30 ----------

Napisane przez tworazka

ale burak

Moj eksio zwyzywal mnie od brudaski, bo 3 dni bylam w tym samym biustonoszu

Ściana... Przypomniało mi się jeszcze, jak przed przyjściem mojego (innego) eksa zrobiłam mega pedantyczny porządek, on wchodzi i mówi:
-syf jest
(ja)- :szok: jak to?
-kosz na pranie stoi w pokoju

(w łazience nie było miejsca)

[giselle2504]

Ostatnio przypomniała mi się pewna sytuacja. Nie najgorsza, ale oddawała doskonale charakter tego pana

Umówiłam się ze znajomym. Musieliśmy omówić pewną pilną sprawę, a on już kilka razy nawalił. W końcu nastał TEN dzień, siedzę, czekam. Nagle, 10 min przed spotkaniem, dostaję od niego sms'a " wiesz, co bo mi skasowali autobus zastępczy, także nie dam rady do Ciebie przyjechać, sorry''
Taki malutki szczegół: mieszkamy w dużym mieście, miał do mnie przynajmniej 3 inne połączenia(tramwajem, inny autobus też by się znalazł), poza tym mamy do siebie jakieś niecałe 3 km, które równie dobrze mógł przejść na pieszo

[ja i moj kot]

Najgorszy numer to chyba wykręcił mój ojciec, poszukiwany przez dwa lata przez policję za kradzieże i pobicia młodych dziewczyn, a później i próby gwałtu na nich. Wreszcie złapany na gorącym uczynku i obecnie odsiadujący wysoki wyrok. Pan nie poczuwa się do winy, ba uważa, że w zasadzie nic takiego się nie stało i nie ma o czym mówić. Jeszcze do niedawna mąż mojej mamy, która postanowiła dać Panu szansę, aż po wielu latach nadszedł czas na przepustki, po których moja mama powiedziała dość i raz na zawsze pozbyła się delikwenta. Szkoda, że musiała sobie zmarnować 25 lat życia, żeby dojrzeć do tej decyzji. To tak w wielkim skrócie.

[201605161006]

Mi najgorsze numery w zyciu wykrecil przede wszystkim ojciec i na drugim miejscu starsza siostra, ale o nich nie bede sie rozwodzic. Ale inna sprawa, to spotykałam sie z jednym facetem, gdy mialam 17 lat. Pewnego razu musielismy isc po rozkopanej drodze bo bylo duzo remontów przed Euro. Stwierdził, ze jestem chłopczycą, skoro nie widze niczego złego w chodzeniu po rozkopanej drodze i nie chce sie ze mną zadawac I olał mnie, powiedział, ze nie bedzie sie wiecej zadawac z ''chłopczycą'' i wraca do domu. W ogole w innym wątku juz o nim pisalam, to ten co mnie zmuszal do chodzenia w szpilkach, do malowania paznokci etc. Potem ja glupia jeszcze sie z nim spotkalam, ale odkad na sile probowal mnie calowac w samochodzie to wiecej sie z nim nie widzialam i nie chce typa wiecej na oczy widziec, porąbany totalnie.

[whateveryouwant]

Napisane przez takasobie93

Ale inna sprawa, to spotykałam sie z jednym facetem, gdy mialam 17 lat. Pewnego razu musielismy isc po rozkopanej drodze bo bylo duzo remontów przed Euro. Stwierdził, ze jestem chłopczycą, skoro nie widze niczego złego w chodzeniu po rozkopanej drodze i nie chce sie ze mną zadawac I olał mnie, powiedział, ze nie bedzie sie wiecej zadawac z ''chłopczycą'' i wraca do domu. W ogole w innym wątku juz o nim pisalam, to ten co mnie zmuszal do chodzenia w szpilkach, do malowania paznokci etc.

Faktycznie niezły poyeb. Mnie wielu facetów podziwiało właśnie za to, że nie jestem pańcią w szpilkach, tylko taką, która z nimi pochodzi po rozkopanych drogach, sama naprawi cieknący kran, wyrwane gniazdko itp.

[paulinia18]

Napisane przez whateveryouwant

Faktycznie niezły poyeb. Mnie wielu facetów podziwiało właśnie za to, że nie jestem pańcią w szpilkach, tylko taką, która z nimi pochodzi po rozkopanych drogach, naprawi sama rower (tu żaden lakier do paznokci by nie wytrzymał w starciu ze smarem rowerowym i narzędziami), postawi sama ściankę (chodziłam do szkoły budowlanej, w sumie jakaś solara z tipsami też tam była i nie gorzej jej szło, ale tips jej się raz ułamał podczas praktyk i był płacz i lament) itp.
A swoją drogą, parę stron temu pisałam wam o mojej szalonej rodzince, która traktowała mnie gorzej niż kota domowego - otóż moje jutrzejsze 23 urodziny spędzam już w pustym mieszkaniu, wynajęłam właśnie fajną kawalerkę i jestem od nich wolna! Dziś rano wzięłam rzeczy i wyszłam bez słowa. Nawet się nie spojrzeli znad śniadania.

nie powinno się oceniać kogoś jedynie poprzez wygląd, czasami tipsy, opalenizna i szpilki nie znaczą że dziewczyna jest mało wartościowa.

[Mojwa]

Napisane przez paulinia18

nie powinno się oceniać kogoś jedynie poprzez wygląd, czasami tipsy, opalenizna i szpilki nie znaczą że dziewczyna jest mało wartościowa.

ale jest solarą i to wystarczy żeby się z niej śmiać
whateveryouwant - świetnie, że udało Ci się wyprowadzić dużo szczęścia życzę.

[paulinia18]

Napisane przez Mojwa

ale jest solarą i to wystarczy żeby się z niej śmiać
whateveryouwant - świetnie, że udało Ci się wyprowadzić dużo szczęścia życzę.

nie jestem zwolenniczka chodzenia do solarium ale to nie jest powód do śmiania się to coś w stylu nie oceniaj książki po okładce

[tworazka]

nie rozumiem jak mozna sie smiac z kogos kto lubi awokado, tak przez nas znienawidzone, tylko dlatego ze brzydko wyglada i nie jest w naszym smaku...

Albo psa bo jest pokoltuniony i brudny, to znaczy ze jest gorszy?

Najwazniejsze to patrzyc sercem

[Mojwa]

za dużo poznałam takich dziewczyn i tym sercem to nie ma na co patrzeć poza tym żartuję sobie.

[201605161006]

Wiadomo, ze nie wszystkie solary - tapeciary są puste, ale sadzac po doswiadczeniu, to wiekszosc z nich zdecydowanie taka wlasnie jest.

[whateveryouwant]

Napisane przez Mojwa

ale jest solarą i to wystarczy żeby się z niej śmiać
whateveryouwant - świetnie, że udało Ci się wyprowadzić dużo szczęścia życzę.

Dzięki
Nie napisałam, że tamta solara była głupia, bo nie była - widzicie, umiała zbrojenie zrobić, kafelki położyć i ściankę zbudować, tylko będzie musiała jeszcze nauczyć się to robić tak, żeby jej różowe tipsy się przy tym nie ułamały.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez takasobie93

Wiadomo, ze nie wszystkie solary - tapeciary są puste, ale sadzac po doswiadczeniu, to wiekszosc z nich zdecydowanie taka wlasnie jest.

właśnie. skądś się te stereotypy biorą.

[paulinia18]

znam dziewczyny które nie chodzą do solarium i nie noszą tipsów i wcale nie są lepsze, dla mnie to oznacza styl bycia, jedna chodzi w tipsach i sukienkach, inna w dżinsach a jeszcze inne ubierają się jak typowi hip-hopowcy lub uwielbiają stroje w rockowym stylu, wiec nie pojmuje jak można na podstawie tego oceniać ludzi

[Mojwa]

wyczuwam "bul d.upy" czyżbyś sama należała do solarnych piękności?

[paulinia18]

Napisane przez Mojwa

wyczuwam "bul d.upy" czyżbyś sama należała do solarnych piękności?

nie, nie należę, ale znam dużo takich dziewczyn, myślę że twoja wypowiedz mówi sama za siebie i nie muszę już nic dodawać...

[charsi]

Napisane przez paulinia18

nie, nie należę, ale znam dużo takich dziewczyn, myślę że twoja wypowiedz mówi sama za siebie i nie muszę już nic dodawać...

A ja myślę, że mało kto po pani w szeroko pojętej stylistyce na solara bądź plastika spodziewa się tytułu doktora. Realia jednak są jakie są i nie ma ich co czarować - wizerunek mówi dużo o człowieku i trzeba być dość naiwnym żeby uważać inaczej.

[201605161006]

Nikt nie mowi, ze osoby ktore nie sa z wygladu plastikami, od razu są super i w ogóle. Tez jest takich niemało, co wygladaja normalnie, a maja pusto w glowie, albo sa plastikami, ale z zachowania. Po prostu solara juz po wyglądzie daje poznac, czego sie mozna spodziewać.

[whateveryouwant]

Tylko w sferze facetów nic się nie zmienia, dalej na palantów samych trafiam, zerwałam wczoraj. Rozmawiałam w czwartek przez telefon z facetem i umówiliśmy się, że przyjedzie w piątek i się spotkamy (wyjechał na majówkę do innego miasta). Ucieszył się, powiedział, że przyjedzie, że zadzwoni, jak będzie już jechał itp. Nigdzie się więc z domu nie ruszałam, ale telefon milczał, a ja nie mogłam się dodzwonić do niego, tel wyłączony. Cały dzień nic. O 21 wszedł na neta i wysłał mi wiadomość z linkiem do jakiejs piosenki na jutub, żebym sobie posłuchała bo fajna. Spytałam go, czy nawet nie uraczy mnie jakąś wymówką, nic? Na co po pół godzinie wysłał mi wiadomość
objętości pracy dyplomowej,w ktorej bez ogródek napisał mi z najdrobniejszymi szczegółami, co robił przez cały dzień, co jadł na obiad z babcią, o której godzinie ziewal, a o ktorej sie drapał po tyłku nad jeziorkiem z kumplami i mottem tej historii bylo to, że tak przyjemnie spedzil dzien, ze jednak jakos mu sie nie przyjechało. Zadzwoniłam więc
i powiedzialam, ze obiecal ze przyjedzie i tego nie zrobil, i to nie jest w porządku. A on: "Nic nie obiecywałem. Powiedziałem, że przyjadę, ale nie powiedziałem, że obiecuję, że przyjadę."