Życie bez miłości 5

[coolasana]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;40137316] zapiszę sobie i będę czytać w chwilach słabości

Startuje do mnie kolega koleżanki. I co ja na to? Koleś nie jest w moim typie. Ja chyba jestem (sorry za wyrażenie) pier******ta! Może ja mam za duże mniemanie o sobie? Może czekam na księcia na białym koniu? Może mam zawyżone standardy? No coś musi być nie tak ze mną, że wszystkich odrzucam... Nie wiem na co czy raczej na kogo ja liczę? Sama nie wiem o co mi chodzi.[/QUOTE]

a ja z kolei mam podobnie, doszukuje sie wad w osobach potencjalnie mna zainteresowanych, a przeciez sama nie jestem cudem swiata

[shanaa]

/

[shawty19]

Nie mów tak, bo ja też w piątek siedzę sama w domu. Pardon, tata siedzi w pokoju obok ale to chyba nie ma większego znaczenia

[Rule Britannia]

Bez miłości da się żyć, ale co to za życie?
Odkąd pamiętam, byłam nienawidzona w szkole. Nie wiem dlaczego. Byłam zwykłą dziewczyną, nikomu nic nie robiłam, byłam dosyć cicha. A jednak byłam upokarzana, zastraszana, wyzywana, drobne kradzieże, podkładane petardy pod nogi... przeżyłam. Potem jeden facet, który mnie zdradził. Drugi, który tylko chciał mnie przelecieć i poleciał z hukiem z mojego życia na 2 randce, trzeci, który mną manipulował... Rodzice, którzy mną się nie interesują, matka nadużywająca alkoholu. Ojciec, który woli iść na 16h do pracy, niż być w domu ze mną. Wieczne niszczenie mnie od środka, krytyka, porównywanie do innych, wytykanie każdego potknięcia. Siostra jak kula u nogi. Brak akceptacji w szkole.
Powiedziałabym, że wegetuję, a nie żyję.

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Ja w piątek na szczęście poszalałam z kumplami O jak mi brakowało tego! Pijaństwo i zabawa przy muzyce Zrelaksowałam się i zresetowałam. Oczywiście nikogo nie poznałam, nikt się we mnie nie zakochał ani mnie nikt w oko nie wpadł. Poprostu skupiałam się na tym, żeby miło spędzić czas a nie polować i udało mi się! Byłam ponad to.
coolasana To możemy przybić sobie piątkę.
Rule Britannia Zastosuj się do swojego podpisu i będzie dobrze.

Dziewczyny głowa do góry! Pierś do przodu! Jesteśmy piękne, mądre i każdy facet chciałby nas zdobyć

[shawty19]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;40173220]Ja w piątek na szczęście poszalałam z kumplami O jak mi brakowało tego! Pijaństwo i zabawa przy muzyce Zrelaksowałam się i zresetowałam. Oczywiście nikogo nie poznałam, nikt się we mnie nie zakochał ani mnie nikt w oko nie wpadł. Poprostu skupiałam się na tym, żeby miło spędzić czas a nie polować i udało mi się! Byłam ponad to.
coolasana To możemy przybić sobie piątkę.
Rule Britannia Zastosuj się do swojego podpisu i będzie dobrze.

Dziewczyny głowa do góry! Pierś do przodu! Jesteśmy piękne, mądre i każdy facet chciałby nas zdobyć[/QUOTE]
Twoje ostatnie zdanie, mów mi tak codziennie ;D prosze

[joanna_87]

hej ze stareej ekipy ja jestem, tzn byłam na wyjeżdzie i wczoraj wróciłam

[joanna_87]

i nadal jestem sama

[nimrodel]

Tak, ja tez sama. Dzis pada, ciemno. W takie dni najgorsza chandra dopada. Glowa do gory, wiosna idzie!

Mam nadzieje, ze z lepsza pogoda przyjdzie lepszy humor, a do tego wiecej spotkan towarzyskich. Przestalam juz liczyc na to, ze spotkam kogos wartosciowego na imprezach. Tam to raczej faceci po prostu chca wyrwac. Nie uwazacie?

Mysle nad jakims ciekawym kursem. Moze tam by sie kogos fajnego poznalo. Zyje nadzieja. Singielka od 6 miesiecy...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201803300917]

Napisane przez nimrodel

Tak, ja tez sama. Dzis pada, ciemno. W takie dni najgorsza chandra dopada. Glowa do gory, wiosna idzie!

Mam nadzieje, ze z lepsza pogoda przyjdzie lepszy humor, a do tego wiecej spotkan towarzyskich. Przestalam juz liczyc na to, ze spotkam kogos wartosciowego na imprezach. Tam to raczej faceci po prostu chca wyrwac. Nie uwazacie?

Mysle nad jakims ciekawym kursem. Moze tam by sie kogos fajnego poznalo. Zyje nadzieja. Singielka od 6 miesiecy...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

sorry dziewczyny ale jak czytam takie teksty to troche wątpie w świat
czy pół roku bez faceta to jest naprawdę taki koszmar, że trzeba żyć nadzieją? bo to brzmi jak tekst kogoś ciężko chorego a nie singielki od pół roku to naprawdę króciutko
ja wiem, że może brakować miłości, bliskiej osoby, że pojawiają się rożne myśli i , że często jest smutno. sama tak czasem mam. ale na prawdę świat nie składa się tylko z miłości i związków i może zamiast żyć nadzieją to warto skupić się na własnym rozwoju/przyjaźniach/rodzinie/hobby/pracy/podróżach/nauce czy czymkolwiek innym co prawi, ze nasze życie będzie fajne i interesujące. wydaje mi się to sensowniejsze niż wyczekiwanie na faceta. oni sie podobno zjawiaja w najmniej oczekiwanych momentach

[bulka114]

Muszę się tutaj trochę poużalać bo mnie chyba zaraz coś trafi
Tęsknie za byłym, który dopóki się nie dowiedział, że mam 'chłopaka' (zwał jak zwał) dosyć często się odzywał, czasem ja pierwsza napisałam, czasem On, a odkąd się spotkaliśmy(niedawno), i się dowiedział, że mam faceta to przestał pierwszy pisać, a jeśli to ja zagadnęłam to odpisywał, tak jakby był zły ,niezbyt miło i jakoś tak "o " , do tej pory cisza, a mnie roznosi bo za nim tęsknie i jeszcze ten jego obrazek na fb (chyba się już doszukuję ) "Kiedy cierpimy wykrzywiamy lekceważąco wargi, kiedy przychodzi miłość wzruszamy pogardliwie ramionami, silni, cyniczni z ironicznie zmrużonymi oczami, dopiero późną nocą przy szczelnie zasłoniętych oknach gryziemy z bólu ręce i umieramy z miłości"
Minęło kilka lat a ja nadal mam wrażenie, że tylko z nim mogła bym być naprawdę szczęśliwa poyebane to wszystko jest...

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

nimrodel Zgadzam się z maconha89. 6 miesięcy bez faceta to nie jest tragedia życiowa. Rozumiem, że chcesz się wyżalić, bo po to tu przychodzimy (ja na przykład jęczę tutaj o swojej samotności, ale już bliskim w "realu" nie), ale jednak osoby, które są tutaj od dłuższego czasu mogą cię nie traktować poważnie.

bulka114 Dobrze rozumiem, że masz chłopaka, ale kochasz innego? Daj temu chłopakowi obecnemu spokój w takim razie. Ja bardzo nie lubię takich sytuacji gdy ktoś jest z kimś, bo ten się napatoczył albo ot tak, żeby był, bo co będę sama. Nie chciałabym też,żeby ktoś mnie potraktował w taki sposób- jako "zapchaj dziurę". A z ex-em jak to było? Czemu zerwaliście? Moglibyście do siebie wrócić? Jeśli tak to próbuj, jak nie to próbuj pożyć trochę sama, żeby się oderwać od tych miłości na jakiś czas i "odkochać się" choć wiem, że to łatwo się mówi. Powodzenia!

[bulka114]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;40269115]nimrodel Zgadzam się z maconha89. 6 miesięcy bez faceta to nie jest tragedia życiowa. Rozumiem, że chcesz się wyżalić, bo po to tu przychodzimy (ja na przykład jęczę tutaj o swojej samotności, ale już bliskim w "realu" nie), ale jednak osoby, które są tutaj od dłuższego czasu mogą cię nie traktować poważnie.

bulka114 Dobrze rozumiem, że masz chłopaka, ale kochasz innego? Daj temu chłopakowi obecnemu spokój w takim razie. Ja bardzo nie lubię takich sytuacji gdy ktoś jest z kimś, bo ten się napatoczył albo ot tak, żeby był, bo co będę sama. Nie chciałabym też,żeby ktoś mnie potraktował w taki sposób- jako "zapchaj dziurę". A z ex-em jak to było? Czemu zerwaliście? Moglibyście do siebie wrócić? Jeśli tak to próbuj, jak nie to próbuj pożyć trochę sama, żeby się oderwać od tych miłości na jakiś czas i "odkochać się" choć wiem, że to łatwo się mówi. Powodzenia![/QUOTE]


Ta historia jest trochę pokręcona, znamy się już 7 lat, więc na początku znajomości mieliśmy może po 14-17lat pierwsze miłostki i te sprawy, zerwałam z nim w sumie dokładnie nie pamiętam dlaczego , pamiętam tyle, że on to przeżywał jak na taką miłostke to było aż za bardzo.. Cóż, myślałam, że mi też się rozejdzie po kościach ale nieee.. Juz mnie to "męczy" któryś z kolei rok . Mówiłam mu, co czuje i w ogóle, jak to z tym u mnie jest, a on twierdzi, że bałby się znów zaufać itp. (nie wiem, czy to tylko taka wymówka, czy jednak faktycznie tak jest, bo wracał do dwóch swoich byłych i każda go w ...... robiła, więc w sumie mu się nie dziwię ) kontakt mamy bez przerwy od początku znajomości, bywały wcześniej takie momenty, że ja chciałam wrócić do Niego, ale on miał już dziewczynę, albo na odwrót i to chyba nawet 2 razy tak było . W grudniu mi napisał coś w stylu, że teskni i, że żałuje, że nasze drogi się tak rozeszły, bo mógł mieć taką dziewczyne a jednak niezbyt fajnie wyszło itp. , ostatnio mu to przypomniałam to twierdził, że to było dawno i nie pamięta a mi się wydaje, że po prostu ta niepamięć to taki kamuflaż odkąd się dowiedział, że mam faceta.

[Naomi21]

Napisane przez nimrodel

Przestalam juz liczyc na to, ze spotkam kogos wartosciowego na imprezach. Tam to raczej faceci po prostu chca wyrwac. Nie uwazacie?

Nie Sama poznałam swojego TŻ w barze, gdy byłam pijana jak 150 Wcześniej też większość facetów poznawałam w barach i klubach i prawie nigdy nie było tak, że ktoś chciał mnie tylko "wyrwać", zazwyczaj zależało im na randkach i poznaniu mnie. Nie wiem skąd takie przekonanie, że na imprezie nie można poznać fajnego faceta Czy na imprezy chodzą jacyś gorsi ludzie? Sama chodzisz na imprezy i pewnie uważasz się za wartościową - czemu więc nie myślisz tak o facetach, którzy chodzą na te same imprezy?

Napisane przez maconha89

sorry dziewczyny ale jak czytam takie teksty to troche wątpie w świat
czy pół roku bez faceta to jest naprawdę taki koszmar, że trzeba żyć nadzieją? bo to brzmi jak tekst kogoś ciężko chorego a nie singielki od pół roku to naprawdę króciutko

Jak zwykle brawa dla Ciebie Mówiąc szczerze osoba, która nie potrafi być sama nawet kilka miesięcy jest dla mnie trochę nudna i podejrzana Ogólnie uważam, że każdy powinien w swoim dorosłym życiu jakiś okres samotności, żeby pobyć sam ze sobą. Wiadomo, że jak ten okres wydłuża się do 10 lat, to człowiek zaczyna być przerażony i wpadać w obsesję. Ale kilka miesięcy, rok - to naprawdę nic.

[nimrodel]

Napisane przez maconha89

sorry dziewczyny ale jak czytam takie teksty to troche wątpie w świat
czy pół roku bez faceta to jest naprawdę taki koszmar, że trzeba żyć nadzieją? bo to brzmi jak tekst kogoś ciężko chorego a nie singielki od pół roku to naprawdę króciutko
ja wiem, że może brakować miłości, bliskiej osoby, że pojawiają się rożne myśli i , że często jest smutno. sama tak czasem mam. ale na prawdę świat nie składa się tylko z miłości i związków i może zamiast żyć nadzieją to warto skupić się na własnym rozwoju/przyjaźniach/rodzinie/hobby/pracy/podróżach/nauce czy czymkolwiek innym co prawi, ze nasze życie będzie fajne i interesujące. wydaje mi się to sensowniejsze niż wyczekiwanie na faceta. oni sie podobno zjawiaja w najmniej oczekiwanych momentach

Wiesz, jak ma sie juz prawie 30 lat, to by sie chcialo kogos kochac

Seksu mi brakuje jak cholera. Ale tylko w zwiazku, wiec...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 15:38 ---------- Poprzedni post napisano o 15:33 ----------

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;40269115]nimrodel Zgadzam się z maconha89. 6 miesięcy bez faceta to nie jest tragedia życiowa. Rozumiem, że chcesz się wyżalić, bo po to tu przychodzimy (ja na przykład jęczę tutaj o swojej samotności, ale już bliskim w "realu" nie), ale jednak osoby, które są tutaj od dłuższego czasu mogą cię nie traktować powaznie[/QUOTE]

Zgadzam sie i rozumiem Fakt, za duzo narzekam. W sumie dobrze jak ktos toba troche potrzasnie

Nie zrozumcie mnie zle. Ja juz na innych polach jestem mega spelniona. Idealna praca, mieszkanie, sport, kursy jezykowe, podroze, drugie studia. Jak juz sie ma to przyslowiowe "wszystko", to sie czlowiek skupia na tym czego my brakuje. W moim przypadku, milosci


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 15:39 ---------- Poprzedni post napisano o 15:38 ----------

Napisane przez Naomi21

Nie Sama poznałam swojego TŻ w barze, gdy byłam pijana jak 150 Wcześniej też większość facetów poznawałam w barach i klubach i prawie nigdy nie było tak, że ktoś chciał mnie tylko "wyrwać", zazwyczaj zależało im na randkach i poznaniu mnie. Nie wiem skąd takie przekonanie, że na imprezie nie można poznać fajnego faceta Czy na imprezy chodzą jacyś gorsi ludzie? Sama chodzisz na imprezy i pewnie uważasz się za wartościową - czemu więc nie myślisz tak o facetach, którzy chodzą na te same imprezy?



Jak zwykle brawa dla Ciebie Mówiąc szczerze osoba, która nie potrafi być sama nawet kilka miesięcy jest dla mnie trochę nudna i podejrzana Ogólnie uważam, że każdy powinien w swoim dorosłym życiu jakiś okres samotności, żeby pobyć sam ze sobą. Wiadomo, że jak ten okres wydłuża się do 10 lat, to człowiek zaczyna być przerażony i wpadać w obsesję. Ale kilka miesięcy, rok - to naprawdę nic.

Tzn ja gdzie jestem, czyli Berlin, faceci glownie wyrywaja do lozka. Mialam ostatnio takie sytuacje czesto. Ale fakt, mojego pierwszego poznalam na imprezie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[coolasana]

Witajcie dziewczyny!

Ja się dziś załamałam... chodzi o tego faceta starszego, że niby przeznaczenie...

koniec konców jest taki, że dziś się dowiedziałam, że od 2 miesięcy (!!!) spotyka się z inna.
Oczywiście, nie musze dodawać, że przez cały ten czas krecił ze mna i niejako mnie zwodzil.. choc nigdy wprost nie proponowal spotkania, raz z podtekstem ale chyba nie wyłapałam... a ja głupia i naiwna zaczęłam myślec, że z tego coś może wyjśc. Jestem strasznie wściekła na siebie, że tak sie dałam omotać. A on leciał na 2 fronty... ale dobrze, ze juz wiem, bo nadal bym sobie tworzyla w glowie plany co i jak.. a on juz ma inna;/ NIE ROZUMIEM MĘŻCZYZN!! Jeszcze niedawno mi gadal jak to jest zraniony po bylej zonie i nie wie czy kolejny raz bedzie szczesliwy, a tu prosze!!

Jaka ja naiwna( chyba naprawde zostane stara panna, bo od dobrych 3 lat.. obojetnie co bym robila/nie robila to i tak faceci mnie albo olewaja po czasie.. albo leca na x frontow. Mam dość!! Juz nie zwroce uwagi na zadnego.. a wszelkie zaczepki bede tlumaczyc sobie: że to tylko dla niego zabawa, po raz kolejny..

Zabolalo.. znowu.. za bardzo.

[la bonbon]

Napisane przez coolasana

Witajcie dziewczyny!

Ja się dziś załamałam... chodzi o tego faceta starszego, że niby przeznaczenie...

koniec konców jest taki, że dziś się dowiedziałam, że od 2 miesięcy (!!!) spotyka się z inna.
Oczywiście, nie musze dodawać, że przez cały ten czas krecił ze mna i niejako mnie zwodzil.. choc nigdy wprost nie proponowal spotkania, raz z podtekstem ale chyba nie wyłapałam... a ja głupia i naiwna zaczęłam myślec, że z tego coś może wyjśc. Jestem strasznie wściekła na siebie, że tak sie dałam omotać. A on leciał na 2 fronty... ale dobrze, ze juz wiem, bo nadal bym sobie tworzyla w glowie plany co i jak.. a on juz ma inna;/ NIE ROZUMIEM MĘŻCZYZN!! Jeszcze niedawno mi gadal jak to jest zraniony po bylej zonie i nie wie czy kolejny raz bedzie szczesliwy, a tu prosze!!

Jaka ja naiwna( chyba naprawde zostane stara panna, bo od dobrych 3 lat.. obojetnie co bym robila/nie robila to i tak faceci mnie albo olewaja po czasie.. albo leca na x frontow. Mam dość!! Juz nie zwroce uwagi na zadnego.. a wszelkie zaczepki bede tlumaczyc sobie: że to tylko dla niego zabawa, po raz kolejny..

Zabolalo.. znowu.. za bardzo.

Tule wirtualnie
Przykro mi że tak sie dzieje mam podobne myślenie i tez jakoś dzisiejszy dzień wracam myślami do exa i też bardzo boli zawsze boli i boje się że nie przestanie po takich sytuacjach trudniej ufać komukolwiek i się człowiek zamyka w swojej skorupce bo nie chce by znowu bolało bo boli coraz bardziej

[201607040946]

Pierwszy raz tu piszę...

Spokojnie, ja wczoraj się dowiedziałam ,że ma nową koleżankę, która z nim otwarcie flirtowała, a on - jak zwykle, grzeczny i miły- "nie wiedział ,JAK mi powiedzieć" no to się dowiedziałam. wyszłam z koncertu, oczywiście demonstracyjnie się żegnając, wolę nie wiedzieć, co i gdzie robili potem, ale pewnie i tak się dowiem, wspólna znajoma na pewno mi powie

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Przybywa nas niestety. A miałyśmy na wiosnę się zakochać! Obiecałam wam i dotrzymam słowa. Zakochamy się i będzie cudnie! (wprowadzam w życie afirmacje)

[201612060923]

Łatwo powiedzieć-zakochać się. Trudniej znaleźć kogoś kto zakocha się w nas

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Ja właśnie mam odwrotnie Nie umiem się otworzyć i zakochać. I chciałabym chociaż poczuć te motylki. Jak będzie z wzajemnością to już w ogóle szał!

[la bonbon]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;40299874]Ja właśnie mam odwrotnie Nie umiem się otworzyć i zakochać. I chciałabym chociaż poczuć te motylki. Jak będzie z wzajemnością to już w ogóle szał![/QUOTE]


e ja mam tak samo, kurcze a jeszcze jak się już poczuło kiedyś te motylki to wie się czego się chce i chce się to poczuć jeszcze raz.

[201803300917]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;40299874]Ja właśnie mam odwrotnie Nie umiem się otworzyć i zakochać. I chciałabym chociaż poczuć te motylki. Jak będzie z wzajemnością to już w ogóle szał![/QUOTE]
podpisuje się pod tym
chciałabym się zakochać, niestety w ostatnim związku z mojej strony tego zabrakło choć cała reszta była naprawdę w porządku i uczucie z jego trony było.... także czekam na to aż mnie w końcu "weźmie"

[201612060923]

Ja szukam wzajemności Chcę w końcu mieć dla kogo tak naprawdę żyć

[Naomi21]

[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;40296828]Łatwo powiedzieć-zakochać się. Trudniej znaleźć kogoś kto zakocha się w nas[/QUOTE]

Oj nie, przyłączam się do dziewczyn: o wiele łatwiej było mi znaleźć kogoś, kto się we mnie zakochał niż takiego, którego pokochałabym ja To naprawdę przerażające jak mijają lata i nikt nas nie może oczarować - zawsze uważałam, że już lepsza jest miłość bez wzajemności

[201803300917]

Napisane przez Naomi21

Oj nie, przyłączam się do dziewczyn: o wiele łatwiej było mi znaleźć kogoś, kto się we mnie zakochał niż takiego, którego pokochałabym ja To naprawdę przerażające jak mijają lata i nikt nas nie może oczarować - zawsze uważałam, że już lepsza jest miłość bez wzajemności

mam tak i faktycznie zaczynam być przerażona

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Widzę, że mnie rozumiecie Tracę nadzieję, jestem oziębła;P

[shawty19]

Podpisuje się pod tym. Łatwo znajduje facetów, którzy zakochują się we mnie, ale takiego który zrobiłby na mnie wrażenie brak ;(

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Mam nadzieję, że moja wypowiedź nie zabrzmiała tak: "jejku mam takie powodzenie wśród chłopaków, bo jestem taka cudowna, ale żaden nie sprostał moim oczekiwaniom, jestem taka samotna".
Jak sobie o tym myślę to nie wiem z czego wynika to moje zamknięcie w sobie. Nie mam żadnej traumy, nikt mnie nie skrzywdził (w sensie facet), mam dobre stosunki z ojcem i bratem... Chyba taka jestem jakaś niekochliwa albo... uwielbiam to zdanie: "Nie trafiłam na swoją drugą połówkę".
Odrzucam facetów kiedy widzę, że im zaczyna zależeć. Nie wiem o co chodzi, ale mam wrażenie, że pierwsza randka a oni już snują jakieś daleki plany ze mną w roli głównej. Myślałam, że to kobiety są takie, że idą na randkę i już sobie wmawiają miłość, i widzą siebie i chłopaka na ślubnym kobiercu. Tymczasem ja trafiam na takich chłopaków co to nie wiadomo co sobie wyobrażają i nadinterpretują. To zawsze ja jestem tą stroną, która się nie zaangażowała. To demotywujące.
Tom z siebie wyrzuciła potok myśli. Od razu mi lżej

[shawty19]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;40309029]Mam nadzieję, że moja wypowiedź nie zabrzmiała tak: "jejku mam takie powodzenie wśród chłopaków, bo jestem taka cudowna, ale żaden nie sprostał moim oczekiwaniom, jestem taka samotna".
Jak sobie o tym myślę to nie wiem z czego wynika to moje zamknięcie w sobie. Nie mam żadnej traumy, nikt mnie nie skrzywdził (w sensie facet), mam dobre stosunki z ojcem i bratem... Chyba taka jestem jakaś niekochliwa albo... uwielbiam to zdanie: "Nie trafiłam na swoją drugą połówkę".
Odrzucam facetów kiedy widzę, że im zaczyna zależeć. Nie wiem o co chodzi, ale mam wrażenie, że pierwsza randka a oni już snują jakieś daleki plany ze mną w roli głównej. Myślałam, że to kobiety są takie, że idą na randkę i już sobie wmawiają miłość, i widzą siebie i chłopaka na ślubnym kobiercu. Tymczasem ja trafiam na takich chłopaków co to nie wiadomo co sobie wyobrażają i nadinterpretują. To zawsze ja jestem tą stroną, która się nie zaangażowała. To demotywujące.
Tom z siebie wyrzuciła potok myśli. Od razu mi lżej[/QUOTE]
Sytuacja z ostatnich dni:
Wychodzę na osiedle z kolegą, a ten zaczyna coraz bardziej być otwarty w stosunku do mnie. Ja go traktuje typowo jak kolegę, a on ..zaczyna mnie a to łapać za kolano, a to próbować przytulać, a ja na każdy jego gest reaguje 'noo zostaw mnie, ostatnio drażliwa jestem'

Ja mam znów problem z wybieraniem sobie obiektów zainteresowań. Co mnie się jakiś facet spodoba, to jest skończonym idiotą, wartym tylko kopnięcia w tyłek. Mężczyźni, którzy się we mnie podkochują to najczęściej na prawde wartościowi faceci, ale nie mają tego 'czegoś' w moich oczach. Zaczęłam się zastanawiać czy nie wymagam od mężczyzn za wiele, ale chwilę później przychodzi do głowy tylko 'facet, w którym się zakochasz idiotko, ma się Tobie podobać i powinien zatrzymać Cię przy sobie charakterem'...ech te moje problemy