JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! - Strona 65 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2010-12-02, 20:27   #1921
Kreskaaa
Zakorzenienie
 
Avatar Kreskaaa
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 4 076
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez Darkena Pokaż wiadomość
Kreskaaa trzymam kciuki za konsultacje. Mam nadzieję, że opowiesz jak było
Dziękuję teraz juz nie mam wyjscia

podobno przed zaczeciem jakiejkolwiek formy terapii odbeda sie az 3 takie spotkania... czyli od nowego roku zaczynam ciezka prace nad soba (mam nadzieje!)
Kreskaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 21:36   #1922
niekochana21
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 23
Dot.: Jedzenie kompulsywne

pozdrawiam wszystkich
nie chce, bron boze, zeby wyszlo na to, ze chwale sie czymkolwiek, ale ... zdrowieje jem zdrowo, najzdrowiej jak kiedykolwiek, 1800 kcal, powoli sie odchudzam pod kontrola dietetyka i trenera, cwicze, ale NIE DOMINUJE TO w moim zyciu.
nie mam napadow... dlugo... nie liucze dni, sa chyba w moim podpisie. na tym forum ne bylam baaardzo dlugo, bo kompulsy stracily dla mnie jakaklowiek wartosci, nie sa wyznacznikiem. Nawet na dobra sprawe nie ciesze sie z tego, ze to juz X dni bez nich, bo o wiele wiekszym sukcesem byloby dla mnie np. znalezienie fajnych praktyk albo zrobienie pelnego, tygodniowego planu cwczen na silowni albo nauczyla w koncu na blaszke wszystkich form trybu subjonctif we franc.

w dodatku usunelam z mojego zycia przeszlosc, toskycznych znajomych. zblizylam sie do brata i daje mi to duza sile. niedlugo planuje pierwsze od 1,5 roku wyjscie do klubu, ale musze isc na zakupy kupic sobie cos fajnego i korygujaca bielizne (zeby czuc sie komfortowo .

Uwaga.
Zaczelam dbac o swoje cialo z wieeelka atencja. Kupilam sobie perfumy, a kiedys uwazalam to za zbedny wydatek, wolalam ta kase wydac na zarcie. Dbam o siebie. Doceniam, jak moje cialo sie zmienia.
Lubie je coraz bardziej npo kiedy docieram po domu kiedy tramwaje nie jezdza i przez godzine brne przez sniegi, kiedy robie ostatnia serie na silowni i wyobrazam sobie, ile przerzucilam ciezarow

co prawda moje zycie towarzyskie odradza sie powoli, bardzo powoli... ale wynika to tez z nieufnosci po zawodach, jakich doznalam w przeszlosci. Co nie znaczy, ze nie wygladam czegos nowego w moim zyciu.
Pracuje nad soba.
Coraz rzadziej spedzam wieczor w domu z powodu "mam dzis okres, wzdety brzuch, zle wygladam i sie czuje" -->> ale ciagle takie sytuacje mi sie zdarzaja, ale mam wrazenie, ze jest to normalne.

Mysl o napadzie ani razu nie rpzychodzi mi do glowy. jestem slutna, zla, rozgoryczona, czuje pustke -- ->> nie mam mysli : "a moze cos zjem" .nie mam i nie jem

Takze, dziewczyny, walczcie o siebie. Do tego nie potrzeba silnej woli (tyakiej potrzebowalam w 1 miesiacu), z czasem zycie naturalna koleja rzeczy nas absorbuje. A u mnie to juz 2 miesiace wypada.... I naprawde nie bedzie powrotu do tego, co bylo. wiem, gdzie lezal problem i kocham siebie na tyle, zeby znowu nie zafundowac sobie tego horroru.

Caluje wszystkie
__________________
6 października 2010 - NOWY POCZĄTEK!

Będę lubić siebie! W każdym rozmiarze

niekochana21 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-03, 10:05   #1923
BunnyZukino333
Rozeznanie
 
Avatar BunnyZukino333
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kontownia koło kielc
Wiadomości: 819
GG do BunnyZukino333
Dot.: Jedzenie kompulsywne

.
__________________
"Nie rezygnuj z celu tylko dlatego,że jego osiągniecie wymaga czasu,czas i tak upłynie"

Edytowane przez BunnyZukino333
Czas edycji: 2010-12-06 o 19:56
BunnyZukino333 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-03, 12:07   #1924
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez wasp2 Pokaż wiadomość
Z całym szacunkiem Iza, moja modlitwa nie wynika z desperacji i bezsilności jest wyrazem mojej wiary i zwracam się do Boga za równo w chwilach zwątpienia jak i radości.
a pomógł Ci ten Bóg?
pytam poważnie.
bo im bardziej moje życie, mimo usilnych prób uniknięcia tego, zmieniało się w koszmar, tym częściej moje modlitwy zaczynały się od ironicznego "dziękuję ci boże za wszystko, co dla mnie zrobiłeś".
jestem osobą wierzącą, ale chyba nie na tyle, by godzić się z tym, że wszystko co się ze mną dzieje jest 'wolą Boga'. Nie potrafię nie być zła. Wierząc, nie potrafię nie kierować mojej złości i żalu w stronę Tego, w którego wierzę. W końcu miał mi pomóc...

dobra, nie musisz odpowiadać. Musiałam to napisać, chyba tak dla siebie, po prostu.

Cytat:

Doskonale zdaję sobie sprawę że tkwiąc w domu i użalając się nad sobą niczego nie zmienię, wiem też że kontakt z innymi ludźmi jest zbawienny, tyle że ja nie ma nikogo z kim mogłabym porozmawiać, 4 lata choroby zrobiły swoje, odgrodziłam się kamiennym murem od przyjaciół, znajomych koleżanek i kogokolwiek innego i zostałam sama, owszem( uprzedzę kolejne pytanie ) mam rodzinę na którą nie mogę liczyć, dla której najważniejsze jest że "jem" nie ważne ile, nie ważne jak ważne że w ogóle.
Wszelkie sposoby, pomysły na uniknięcie napadu już mi się skończyły, próbowałam chodzić na spacer, iść na basen, czytać książkę, brać kąpiel, iść na spacer z psem, wychodzić z domu bez pieniędzy próbowałam wszystkiego co przyszło mi do głowy.
i co, i wszędzie sama?
moim zdaniem, samemu się nie da. Po prostu. Ludzie są potrzebni, podobnie jak wsparcie.
może psycholog, skoro jest tak źle i skoro nie masz się do kogo zwrócić?

wiesz, o ile w moim życiu jest, generalnie, naprawdę kiepsko, o tyle tysiąc razy łatwiej było mi się z tym mierzyć, gdy miałam przyjaciółkę, mogłam pogadać z siostrą, czy dobrymi - prawie - przyjaciółmi z pracy. Zyskiwałam po tych rozmowach chociażby n a d z i e j ę i poczucie, że zawsze mogę się do kogoś przytulić. Że istnieje krąg ludzi, którzy mnie lubią i z którymi czuję się dobrze.
Izolacja nigdy nie jest dobra..

naprawdę radziłabym Ci walczyć ze wszystkich sił o kontakty z ludźmi..

Cytat:


Nie obraź się ale kiedyś Twoje posty były pełne ciepła, pomocy, a teraz odnoszę wrażenie jakbym czytała naukowy popis, uważam że masz ogromną wiedzę w zakresie ED tylko brakuje w tym wszystkim podejścia do ludzi.

Mimo wszystko dziękuję za rady i Pozdrawiam.
spoko, nie obrażę się; też sobie to wielokrotnie wyrzucam obok biczowania się za domniemaną? głupotę (=brak inteligencji) i deficyt wszystkiego, co pożądane w byciu, choćby, tym nieszczęsnym psychologiem.
myślę, że mam o sobie dużo gorsze mniemanie niż Ty o mnie.

a powiedz mi, może na pw?, byłaś zarejestrowana na forum, pod innym nickiem ? kiedys ?
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-03, 12:20   #1925
BunnyZukino333
Rozeznanie
 
Avatar BunnyZukino333
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kontownia koło kielc
Wiadomości: 819
GG do BunnyZukino333
Dot.: Jedzenie kompulsywne

.
__________________
"Nie rezygnuj z celu tylko dlatego,że jego osiągniecie wymaga czasu,czas i tak upłynie"

Edytowane przez BunnyZukino333
Czas edycji: 2010-12-06 o 19:56
BunnyZukino333 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-03, 15:27   #1926
Kreskaaa
Zakorzenienie
 
Avatar Kreskaaa
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 4 076
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez niekochana21 Pokaż wiadomość
pozdrawiam wszystkich
nie chce, bron boze, zeby wyszlo na to, ze chwale sie czymkolwiek, ale ... zdrowieje Caluje wszystkie
super, ze u Ciebie coraz lepiej!!! trzymam kciuki

chodzisz do psychologa? widze, ze masz porade dietetyka i trenera ale jak udalo ci sie tak fajnie zmienic tor myslenia, bo przeciez to najtrudniejsze?
Kreskaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-03, 22:26   #1927
wasp2
Raczkowanie
 
Avatar wasp2
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 111
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez iza_wiosenna Pokaż wiadomość
a pomógł Ci ten Bóg?
pytam poważnie. Nie wiem, chyba raczej nie, a może nie potrafię tego dostrzec, bo mój egoizm wszystko przysłania.

bo im bardziej moje życie, mimo usilnych prób uniknięcia tego, zmieniało się w koszmar, tym częściej moje modlitwy zaczynały się od ironicznego "dziękuję ci boże za wszystko, co dla mnie zrobiłeś".
jestem osobą wierzącą, ale chyba nie na tyle, by godzić się z tym, że wszystko co się ze mną dzieje jest 'wolą Boga'. Nie potrafię nie być zła. Wierząc, nie potrafię nie kierować mojej złości i żalu w stronę Tego, w którego wierzę. W końcu miał mi pomóc...
Wiesz, a mi się wydaje że Ci pomagał i pomógł wiele, tylko nie w takiej formie jak tego oczekiwałaś, ale efekty są więc może jest w tym trochę zasługi Boga?

dobra, nie musisz odpowiadać. Musiałam to napisać, chyba tak dla siebie, po prostu.



i co, i wszędzie sama?
moim zdaniem, samemu się nie da. Po prostu. Ludzie są potrzebni, podobnie jak wsparcie.
może psycholog, skoro jest tak źle i skoro nie masz się do kogo zwrócić?
Jest psycholog, jest psychiatra, są leki, będzie terapia grupowa. To nie jest tak, że nic nie robię w tym kierunku, chyba, tzn na pewno jestem na etapie zaprzeczania i mając wybór między życiem a śmiercią wybieram śmierć. Tyle że ja pracuje nad sobą, zdążają się chwile zwątpienia ale to chyba nieuniknione. Niepotrzebnie tylko piszę o tym na forum, nikomu to nie służy a tylko dostaję po głowie, hm to chyba rodzaj masochizmu, wiedząc że zostanę skrytykowana i tak to robię


wiesz, o ile w moim życiu jest, generalnie, naprawdę kiepsko, o tyle tysiąc razy łatwiej było mi się z tym mierzyć, gdy miałam przyjaciółkę, mogłam pogadać z siostrą, czy dobrymi - prawie - przyjaciółmi z pracy. Zyskiwałam po tych rozmowach chociażby n a d z i e j ę i poczucie, że zawsze mogę się do kogoś przytulić. Że istnieje krąg ludzi, którzy mnie lubią i z którymi czuję się dobrze.
Izolacja nigdy nie jest dobra..

naprawdę radziłabym Ci walczyć ze wszystkich sił o kontakty z ludźmi..



spoko, nie obrażę się; też sobie to wielokrotnie wyrzucam obok biczowania się za domniemaną? głupotę (=brak inteligencji) i deficyt wszystkiego, co pożądane w byciu, choćby, tym nieszczęsnym psychologiem.
myślę, że mam o sobie dużo gorsze mniemanie niż Ty o mnie.
Iza nie wiem czy źle mnie zrozumiałaś czy chcesz by zrobiło mi się przykro, ale nigdzie nie napisałam że uważam Cię za nieinteligentną, to nie w porządku bo napisałam że masz ogromną wiedzę w zakresie ED, taką mądrość Życiową która płynie z doświadczenia i wiedzy, chodziło mi o przekaz który bardzo się zmienił.

a powiedz mi, może na pw?, byłaś zarejestrowana na forum, pod innym nickiem ? kiedys ?
Mogę napisać i tu, tak byłam tzn jestem zarejestrowana pod innym nickiem.
__________________
Kiedy nie miałam już nic do stracenia, dostałam wszystko. Kiedy o sobie zapomniałam, odnalazłam samą siebie. Kiedy poznałam upokorzenie i całkowitą uległość, stałam się wolna.
wasp2 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-12-05, 08:31   #1928
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez wasp2
Iza nie wiem czy źle mnie zrozumiałaś czy chcesz by zrobiło mi się przykro, ale nigdzie nie napisałam że uważam Cię za nieinteligentną, to nie w porządku bo napisałam że masz ogromną wiedzę w zakresie ED, taką mądrość Życiową która płynie z doświadczenia i wiedzy, chodziło mi o przekaz który bardzo się zmienił.


to Ty źle mnie zrozumiałaś.
jestem już za duża na takie manipulacje. napisałam dokładnie to, co ja uważam o sobie, między wersami mojej wypowiedzi nic nie ma. Serio.

Wasp, myślę, że terapia grupowa to może być 'to'.
Mam na studiach ćwiczenia, taki trening psychologiczny, i sądzę, że terapia grupowa odbywa się na podobnych zasadach. Z tym, że o ile moje ćwiczenia mają na celu otwarcie się, integrację grupy i lepsze poznanie siebie, o tyle terapia jest nastawiona bardziej na leczenie. Choć plusów, jeśli psycholog dobrze ją prowadzi, jest , myślę, ogromnie dużo.
fajnie, że się zdecydowałaś.

pisz, jeżeli jest Ci źle, tylko bardzo Cię proszę, o objawach nie wypowiadaj się tak kategorycznie. W Twoim poprzednim poście uderzył mnie ton "nie da się", "nigdy", może dlatego tak zareagowałam (abstrahując od bardzo złego dnia, w którym de facto nie powinnam udzielać się na forum) ?
pisanie, co Cię boli, gdy nie masz się do kogo zwrócić ma dużą moc, więc, jeśli tylko Ci to pomaga - pisz.

i jeszcze jedno - dlaczego tak bardzo się biczujesz? nawet głupią wzmiankę o Bogu wykorzystujesz na dokopanie Sobie twierdzeniem, że jesteś egoistką. Niby czemu?
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-05, 10:23   #1929
niekochana21
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 23
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez Kreskaaa Pokaż wiadomość
super, ze u Ciebie coraz lepiej!!! trzymam kciuki

chodzisz do psychologa? widze, ze masz porade dietetyka i trenera ale jak udalo ci sie tak fajnie zmienic tor myslenia, bo przeciez to najtrudniejsze?
dopiero od nowego roku - psycholog.na razie radze sobie sama, jak mniemam, calkiem dobrze: ) nie powiem ze swietnie, ale na pewno jest lepiej niz bym przypuszczala. Domyslam sie jednak, ze nie kazdy moze sie latwo z tym uporac, ja przez 1 rok nie moglam, ale w koncu zabralam sie za to swiadomie, nie na zasadzie doraznej pomocy ale ogolnej zmiany. Dlatego dziewczyny, jesli mozecie, oczywiscie idzcie do psychologa. Ciezko mi pisac, co sie zmienilo. Sama nie wiem. Czytalam duzo o chorobie, plus ksiazki typu Heal Your Body Image, zaczelam dbac o siebie, zaczelam zalatwiac sprawy niezalatwione i ... poszlo. Nie bede swietnym doradca, ale jestem bardziej pewna niz kiedykolwiek, ze
tym razem jest dobrze na stale.

Chyba kluczem jest zrozumienie swoich problemow i obaw.
__________________
6 października 2010 - NOWY POCZĄTEK!

Będę lubić siebie! W każdym rozmiarze

niekochana21 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-05, 13:25   #1930
alwayspecial
Raczkowanie
 
Avatar alwayspecial
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 95
GG do alwayspecial
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Również wydaje mi się, że cierpię na kompulsy. Staram się normalnie jeść ale często, zbyt często zdarza się, że rzucam się na jedzenie i to bez zahamowań. Nawet kiedy czuje, że jestem pełna, dalej jem bo w psychice siedzi "nie dam rady, ale to takie dobre, że muszę jeszcze troszeczke". Potem nastają wielkie wyrzuty sumienia i wmawianie sobie, że biorę się za siebie od następnego dnia, ale to gówno prawda za przeproszeniem. Na dodatek w takich momentach dochodzi stwierdzenie, że skoro już jem i od jutra się odchudzam to mogę sobie pozwolić na jeszcze trochę. Co śmieszniejsze brzydzi mnie widok osób, które się doprowadziły się do stanu ogromnego cellulitu, ogromnego brzucha i tyłka. Żałosne... Nie wiem co robić bo mam paniczny lęk przed przytyciem ale nie potrafię sobie poradzić z obżarstwem
alwayspecial jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-06, 14:36   #1931
edyta07
Zadomowienie
 
Avatar edyta07
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 102
Dot.: Jedzenie kompulsywne

alwayspecjal(przepraszam jak przekręciłam Twój login) właśnie weszłam na forum bo pisałam tu nie dawno i widzę, że napisałaś dokładnie to wszystko co ja chciałam.
Tez mam lęk przed przytyciem, ale zawsze biorę sie za siebie "od jutra", więc skoro od jutra to dziś mogę jeszcze trochę sie poobjadać.
Staram sie jeść normalnie ale im bardziej sie staram tym jest to trudniejsze!
Jeszcze miesiąc-dwa temu potrafiłam, a przynajmniej starałam się jeść normalnie (co było bardzo trudne..) jednak miałam jakąś motywację, nadzieję... teraz brak mi nawet tego. Od miesiąca powtarzam sobie "ale ze mnie świania, jutro tego koniec" i co z tego?! nic, to "jutro" jakoś nie może nastąpić.
Jestem nastolatką, nie miałam nigdy figury modelki i może dlatego teraz tak boję sie przytyć, a w ciągu ostatniego niecałego miesiąca przytyłam 3cm w tali, 2 w udzie, 1 w łydce... do tego mój brzuch teraz zawsze jest jak balon...
Kiedyś nie miałam problemów z nauką-zawsze świadectwo z paskiem..
Jeszcze niedawno miałam chłopaka... ale niecały miesiąc zerwał ze mną..
Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że moja obsesja na punkcie wyglądu, paniczny strach przed przytyciem i chora pogoń za ideałem zniszczyła to wszystko... Nie miałam czasu na spotkania z nim, bo planowałam że musze poćwiczyć, pisałam z nim o wiele mniej bo starałam się tyle zajęć dac w ciągu dnia żeby nie mieć czasu jeść, a wieczorem zmęczona zasypiałam nawet z telefonem... nie mówiłam już jak kiedyś "kocham Cię", nie miałam dla niego czasu...
Dawniej chociaż on był dla mnie motywacją żeby się pozbierać...
wziąć sie w garść, wyjść z tego doła i iśc do przodu. i udawało się, ale teraz wszystko straciło dla mnie sens, nie mam ochoty żyć... zawsze chciałam w życiu robić coś by kiedyś nie pomyśleć "mogłaś tyle osiągnąć, tak bardzo chciałaś, a skończyłaś tak jak twoi rodzice-narzekając wciąż na świat, ciężko i mało płatną pracę, brak czasu..."
Już nie potrafię sie zmotywować i ruszyć do przodu, zobaczyć sens życia, uśmiechać się, patrzyć w przyszłość...
Każde kolejne złamane postanowienie sprawia, że coraz bardziej nie mam siły i nie potrafię zacząć znów od nowa, bo boje wiem ze się nie uda.
Wiem, ze niszczę tym swoje życie, tracę szanse na realizację marzeń, na przyszłość... ale nie potrafię tego zmienić.. nie ma nawet kogoś dla kogo bym chociaż próbowała...

Przepraszam że tak bardzo się rozpisałam...
edyta07 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-12-06, 16:26   #1932
Kreskaaa
Zakorzenienie
 
Avatar Kreskaaa
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 4 076
Dot.: Jedzenie kompulsywne

dyta.... nie wiem czy Cię to pocieszy ale nie jestes sama z takimi myslami
<przytul>
pytanie tylko : co teraz??? wydaje mi sie, ze skoro juz zdajesz sobie z tego sprawe - ze obsesja na punkcie jedzenia i wygladu tak bardzo namieszala - to czy chcesz zeby bylo tak dalej? a jesli nie-to co zrobisz zeby to zmienic? bo chyba nie chodzi o to zeby powstrzymywac sie od napadu 3 czy 23 dni, tylko zeby nie musiec sie POWSTRZYMYWAC. przynajmniej ja do tego dążę

trzymaj sie cieplutko
Kreskaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-06, 17:12   #1933
alwayspecial
Raczkowanie
 
Avatar alwayspecial
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 95
GG do alwayspecial
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Bardzo mi przykro, że niestety przez to wszystko straciłaś osobę, na której Ci zależy. Niestety wszystko ma swoją cenę a Ty musisz płacić kilka razy bo psychiką, ambicjami i ludźmi których kochasz. Ważne, że wiesz, że rozumiesz ile przez to tracisz. U mnie jedynie jest to stan psychiczny, w sumie o swoich uczuciach pod tym względem nie chce rozmawiać bo nikt tego ze znajomych by nie zrozumiał. W pewnym momencie zmuszałam się nawet do wymiotów, ale zrozumiałam, że jedyne co dzięki temu osiągnę to pogorszenie psychy i choroba więc nie praktykuje już tego od dłuższego czasu.
Owszem potrzebna jest motywacja, tylko tą motywację ciężko jest określić. W sumie nawet nie mam pojęcia jak do tego się zabrać. Przechodzi mi przez głowę myśl, że jedzenie które sobie ograniczamy jest dla nas czymś mocno pożądanym bo zakazanym... a żeby pokusa zniknęła najłatwiej jest ją zaspokoić.
Dla mnie motywacją wydaje się być teraz studniówka a wcześniej sylwester. Nie wiem co zrobię żeby udało mi się pokonać ten głód. Najlepszym rozwiązaniem będzie chyba odcięcie się od kuchni po 18. Spróbuję chociaż nie czuje się na tyle silna... No i wpadłam właśnie na drastyczny środek, być może dość nieetyczny, mam na myśli zdj grubasa na tapecie kompa.
alwayspecial jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-06, 19:57   #1934
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez alwayspecial Pokaż wiadomość
Bardzo mi przykro, że niestety przez to wszystko straciłaś osobę, na której Ci zależy. Niestety wszystko ma swoją cenę a Ty musisz płacić kilka razy bo psychiką, ambicjami i ludźmi których kochasz. Ważne, że wiesz, że rozumiesz ile przez to tracisz. U mnie jedynie jest to stan psychiczny, w sumie o swoich uczuciach pod tym względem nie chce rozmawiać bo nikt tego ze znajomych by nie zrozumiał. W pewnym momencie zmuszałam się nawet do wymiotów, ale zrozumiałam, że jedyne co dzięki temu osiągnę to pogorszenie psychy i choroba więc nie praktykuje już tego od dłuższego czasu.
Owszem potrzebna jest motywacja, tylko tą motywację ciężko jest określić. W sumie nawet nie mam pojęcia jak do tego się zabrać. Przechodzi mi przez głowę myśl, że jedzenie które sobie ograniczamy jest dla nas czymś mocno pożądanym bo zakazanym... a żeby pokusa zniknęła najłatwiej jest ją zaspokoić.
Dla mnie motywacją wydaje się być teraz studniówka a wcześniej sylwester. Nie wiem co zrobię żeby udało mi się pokonać ten głód. Najlepszym rozwiązaniem będzie chyba odcięcie się od kuchni po 18. Spróbuję chociaż nie czuje się na tyle silna... No i wpadłam właśnie na drastyczny środek, być może dość nieetyczny, mam na myśli zdj grubasa na tapecie kompa.
sama określiłaś swój stan jako chorobę. Dlaczego więc próbujesz wszystkiego prócz leczenia?
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-06, 20:29   #1935
alwayspecial
Raczkowanie
 
Avatar alwayspecial
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 95
GG do alwayspecial
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez iza_wiosenna Pokaż wiadomość
sama określiłaś swój stan jako chorobę. Dlaczego więc próbujesz wszystkiego prócz leczenia?
Bo nie sądzę, żeby było mi ono potrzebne, przynajmniej na dzień dzisiejszy. Można powiedzieć, że stan w jakim się znajduję nie jest czymś co kwalifikuje się pod leczenie. Moja psychika jest jeszcze na tyle mocna by móc powiedzieć NIE w skrajnych sytuacjach np. w wcześniej wymienionym wymiotowaniu. Nie jest ona jednak na tyle silna by móc w pełni z tym sobie poradzić, dlatego weszłam na forum, tutaj nie czuję się osamotniona. Mogę powiedzieć co czuję i z czym mam problem nie budząc przy tym zdziwienia czy miny, która wyraźnie sugeruje jeden przekaz "po*******iło cie". Nie każdy potrafi zrozumieć. Poza tym kto zna lepiej moje ciało ode mnie samej...
alwayspecial jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-06, 21:54   #1936
poppy seed
Zakorzenienie
 
Avatar poppy seed
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 7 036
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez alwayspecial Pokaż wiadomość
Bo nie sądzę, żeby było mi ono potrzebne, przynajmniej na dzień dzisiejszy. Można powiedzieć, że stan w jakim się znajduję nie jest czymś co kwalifikuje się pod leczenie. Moja psychika jest jeszcze na tyle mocna by móc powiedzieć NIE w skrajnych sytuacjach np. w wcześniej wymienionym wymiotowaniu. Nie jest ona jednak na tyle silna by móc w pełni z tym sobie poradzić, dlatego weszłam na forum, tutaj nie czuję się osamotniona. Mogę powiedzieć co czuję i z czym mam problem nie budząc przy tym zdziwienia czy miny, która wyraźnie sugeruje jeden przekaz "po*******iło cie". Nie każdy potrafi zrozumieć. Poza tym kto zna lepiej moje ciało ode mnie samej...

ja troszeczkę nie zrozumiałam. broń boże nie odbierz tego jako zarzut, ale myślę, że skoro zauważasz problem to jednak lepiej byłoby zając sie nim bardziej profesjonalnie (terapia?).
nie przekonuje mnie stwierdzenie, że psychika nie jest jeszcze na tyle silna, żeby sobie z tym poradzic. trwając w tym stanie raczej nie stanie się silniejsza, przeciwnie. nie wchodzenie do kuchni po 18 nie jest sposobem na wyeliminowanie przyczyny kompulsów, pewnie nie będzie też skuteczna na wyeliminowanie objawów. naprawdę.

widzisz, że przyznajesz się, że masz problem, ale zaraz się z tego stwierdzenia wycofujesz.

ile czasu masz już kompulsy?


pozdrawiam
__________________

poppy seed jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-06, 23:22   #1937
alwayspecial
Raczkowanie
 
Avatar alwayspecial
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 95
GG do alwayspecial
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Owszem uważam, że mam problem ale nie ma on takiego zasięgu bym wpadała w histerię i rwała włosy z głowy bo waga nie skacze mi zanadto. Czasem niektórym potrzebna jest po prostu zwykła rozmowa, zwykłe wysłuchanie i to właśnie dla mnie jest terapią. Dam radę z tego wybrnąć niemalże sama, niemalże bo z waszą pomocą. To wszystko. Co do trwania kompulsów, występują od października. Przypuszczam, że przyczyną może być moje samopoczucie, które uległo pogorszeniu właśnie w październiku. Po prostu w pewnym momencie przestałam się czuć szczęśliwa(ubiegając wasze kolejne pytanie).

---------- Dopisano o 00:22 ---------- Poprzedni post napisano o 00:19 ----------

Od razu zaznaczę, że wysłuchania nie przez terapeutę ale przez zwykłe osoby.
alwayspecial jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-07, 13:44   #1938
Ofeliaa
Przyczajenie
 
Avatar Ofeliaa
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 9
Dot.: Jedzenie kompulsywne

ja np. widzę mocną korelację moich napadów z tym co się dzieje aktualnie w moim życiu, przez pewien czas mój problem zniknął, ale w życiu wtedy też mi się ukłądało, poznałam super chłopaka itd, teraz jest źle
__________________
mój rozpoczęty właśnie blog: http://www.trzymsie.pl/blogs/446/67/bulimia-a-ycie
Ofeliaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-07, 15:25   #1939
mikusia1302
Raczkowanie
 
Avatar mikusia1302
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Gumisiowysad
Wiadomości: 317
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Hej kochane.
też mam problem z jedzeniem chorowałam na anoreksję ale potem z niej wyszłam. Przytyłam. na początku szło mi to bardzo wolno a potem jak już zaczeło sie pojawiać myslenie "mozesz jesc" to zaczęłam jeść ale nie jak człowiek... tylko tak że z 38 kg zobaczyłam 58 nawet nie wiem kiedy ;( poprostu zaczeło sie totalne obżarstwo, ciągłe myśli o jedzeniu. Już udało mi sie od nowa troche schudnac w te wakacje do 48 ale znów przez ostatni miesiac wróciły kompulsy i kilogramy ;( nie potrafię funkcjonować, myślę tylko co zjeść, co kupić, do szkoły nie chodziłam przez to bo w szkole nie umiem jeść, wstydzę się jeść przy kimś, siedzę tylko w domu i na stronkach z jakimiś dietami, niskokalorycznymi przepisami a w efekcie co ? rzucam sie na pakę czipsów, ciastka, czekolady itd. nie daje sobie rady nie wiem jak z tym walczyć ;( mama nic nie rozumie ! nie mam wsparcia kompletnie w rodzinie, znajomych brak, nikt z nowej szkoły nie zna mojego wcześniejszego życiorysu ;( Matka sie cieszy ze jem. Jest jej obojetnie jak. Nie rozumie tego że zjedzenie na raz 3 sloików nutelli i do tego 2 bochenków chleba nie jest jedzeniem normalnym ;(
__________________
....zaakceptować siebie.... 50 ->49 -> 48
mikusia1302 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-12-07, 19:04   #1940
pigot
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Hej dziewczyny. Mam 17 lat i przy wzroscie 171 waze 66 kg. Chcialabym zeby waga spadal tak o 5-6 kg. I faktycznie ogranioczam sie z jedzeniem, nie jem slodyczy itd. ale wieczorem dopada nie wilczy głod i nie potafie sie postrzymac przed jedzeniem. 2 godziny przed spaniem potrafie zjesc 3 kanapki 2 jabłka i miske kaszy mannej. Przez ostatnie 2 tygodnie udało mi sie schudnac 4 kg a teraz waga wrocila bo nie potafilam dluzej zapanowac nad sowim cialem i umyslem. Nie wiem co mam robic pomóżcie co wam pomaga w walce z checia obzarstwa?

Edytowane przez pigot
Czas edycji: 2010-12-07 o 19:11
pigot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-07, 21:55   #1941
mammal55
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 14
Thumbs down Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez mikusia1302 Pokaż wiadomość
Hej kochane.
też mam problem z jedzeniem chorowałam na anoreksję ale potem z niej wyszłam. Przytyłam. na początku szło mi to bardzo wolno a potem jak już zaczeło sie pojawiać myslenie "mozesz jesc" to zaczęłam jeść ale nie jak człowiek... tylko tak że z 38 kg zobaczyłam 58 nawet nie wiem kiedy ;( poprostu zaczeło sie totalne obżarstwo, ciągłe myśli o jedzeniu. Już udało mi sie od nowa troche schudnac w te wakacje do 48 ale znów przez ostatni miesiac wróciły kompulsy i kilogramy ;( nie potrafię funkcjonować, myślę tylko co zjeść, co kupić, do szkoły nie chodziłam przez to bo w szkole nie umiem jeść, wstydzę się jeść przy kimś, siedzę tylko w domu i na stronkach z jakimiś dietami, niskokalorycznymi przepisami a w efekcie co ? rzucam sie na pakę czipsów, ciastka, czekolady itd. nie daje sobie rady nie wiem jak z tym walczyć ;( mama nic nie rozumie ! nie mam wsparcia kompletnie w rodzinie, znajomych brak, nikt z nowej szkoły nie zna mojego wcześniejszego życiorysu ;( Matka sie cieszy ze jem. Jest jej obojetnie jak. Nie rozumie tego że zjedzenie na raz 3 sloików nutelli i do tego 2 bochenków chleba nie jest jedzeniem normalnym ;(

WOW. Zupełnie tak jakbym czytała moją historię ;o
Dokładnie tak samo wychodziłam z anoreksji, najpierw panicznie się bałam, potem jadłam i waga stała, później zaczęłam się obżerać i tyłam, tyłam... i tyję nadal, chociaż stanowczo już nie powinnam. Najgorsze jest otoczenie, u którego brak wsparcia. Bo przecież 'to dobrze że jesz, co, chcesz znowu wyglądać jak szkielet?!'
albo 'wyglądasz normalnie, jesz normalnie'
a przecież wcale tak nie jest i chyba wszyscy o tym wiedzą ale boją się że znowu wpadnę w jakąś chorobę ;/
Nie wiem co mam robić. Nie chcę ciągnąć rodziców po psychologach, lekarzach, bo odnoszę wrażenie że w ubiegłym roku (szkolnym oczywiście) wykorzystałam swój 'limit' do końca życia. Chodzi mi o to że i tak bardzo zawracam głowę mojej mamie, większość moich rówieśników w ogóle nie ma takich problemów.
Jak tak dalej pójdzie to za pół roku będzie 100 kg, 200, 300.. Nie wiem ile jeszcze tak pociągnę bo mam już nadwagę.
Cały dzień trzymam ustaloną dietę (i wcale nie jest to głodówka tylko racjonalne odżywianie), później przychodzę do domu, biorę sobie to co zaplanowałam, trochę odczekuję i się zaczyna..
To ciągnie się już od wielu tygodni i ciągle jest 'od jutra'
Przez moją wagę często kłócę się z rodzicami, robię awantury, jestem po prostu okropna..
Straszne jest też to, że gdy patrzę na zdjęcia sprzed dwóch lat, sprzed roku, widzę zupełnie inną dziewczynę. Zdrową, naturalnie szczupłą, bez tych wszystkich 'brzydkich myśli'...
Przepraszam ale musiałam to napisać.


Pigot, myślę że powinnyśmy przestać w ogóle myśleć o jedzeniu i przede wszystkim zmienić stosunek do niego.. Oczywiście łatwo powiedzieć a trudniej wykonać

Edytowane przez mammal55
Czas edycji: 2010-12-07 o 21:56
mammal55 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-07, 22:23   #1942
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Mammal, kręcisz się w kółko. Z uporem powtarzasz swoje schematy i lądujesz tam, gdzie zaczęłaś; z pełnym brzuchem po napadzie w łóżku ze łzami w oczach.
dlaczego tak się wzbraniasz przed psychologiem? miałaś w ogóle jakaś terapię?
lecz się. Lepiej nie będzie przy zastosowaniu Twoich metod, uwierz mi, znam to z autopsji. Kompulsywne objadanie niszczy ciało i psychikę w tym samym stopniu co anoreksja! psychikę, powiedziałabym, w nawet większym niż anoreksja.

proszę Was dziewczyny, na co Wy czekacie!? za parę lat będziecie żałować nie tylko figury i ze zdjęć, i innego stosunku do ciała,ale nieskończonych studiów, niezałożonych rodzin, zmarnowanych przez jedzenie szans.
Przy anoreksji ktoś zawsze wyciągnie do Was rękę - czy pogłaska nią po główce czy podpisze się pod papierami o ubezwłasnowolnieniu. Przy BED najczęściej otoczenie nic nie widzi lub bagatelizuje, BED wymusza zadbanie o siebie samodzielnie. Nie czekajcie aż mama czy tata zapytają czy wszystko okej, spodziewajcie się raczej nieempatycznych "nie jedz tyle" czy "znowu coś zjadasz?"; rzeczywistość bywa brutalna.
Nie czekajcie, bo stracony czas nie wróci, a i tak nie ma go na tyle, by pozwalać na marnowanie cennych dni poza naszą wolą i kontrolą.

Cytat:
Nie wiem co mam robić. Nie chcę ciągnąć rodziców po psychologach, lekarzach, bo odnoszę wrażenie że w ubiegłym roku (szkolnym oczywiście) wykorzystałam swój 'limit' do końca życia. Chodzi mi o to że i tak bardzo zawracam głowę mojej mamie, większość moich rówieśników w ogóle nie ma takich problemów.
wolisz to, czy spełnienie się czarnego scenariusza?
uwierz, że wysoka waga nie będzie najgorsza. Zaprzepaścić możesz tysiąc razy cenniejsze rzeczy niż fajną figurę.

dziewczyny, nie zmuszę Was do leczenia, ale proszę. Zróbcie to dla siebie.
czy po tylu próbach, tylu obietnicach 'poniedziałek pierwszym dniem diety" WCIĄŻ wierzycie, że same dacie radę?
dlaczego, skoro rzeczywistość JUŻ zweryfikowała Waszą wiarę i plany?

Olejcie nierozumiejącą matkę, nie oglądajcie się na niewspierającego ojca. Oni nie przeżyją życia za Was, oni nie będą musieli dzień po dniu kroczyć przez coś, co miało być wspaniałe, a stało się koszmarem.

Wiecie, co się czuje po roku napadowego jedzenia i bezskutecznych prób rozpoczęcia innego życia ? Pragnienie śmierci. nic więcej. Gdy gaśnie wiara w pierwsze dni diety, w od jutra będzie inaczej; można albo się zabić, albo poprosić o pomoc. NIKT nie chce tak żyć.
nie wystawiajcie się na próbę. nie czekajcie na punkt krytyczny, nie musicie dotykać stopami dna, żeby rozpocząć terapię.

nie wiem, jakich słów użyć, żeby Was przekonać do walki o Siebie. Cholernie jest mi bliskie to, co piszecie i czuję się tak bardzo bezsilna...

tak strasznie Wam współczuję, że musicie przez to przechodzić, gdybym miała z Wami bezpośrednią rzeczywistą styczność, mogłybyście liczyć na moje wsparcie; niestety, to wirtualne musi wystarczyć.

obiecajcie mi, że jutro poszukacie psychologa i psychiatry. I zamówicie na allegro książkę "bulimia: program terapii" (nie trzeba wymiotować). Obiecajcie.
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming

Edytowane przez iza_wiosenna
Czas edycji: 2010-12-07 o 22:25
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-08, 04:29   #1943
marja
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 30
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Iza,czy Ty masz patent na wszystko? Jestes tu nadwornym psycholgiem ? nie przecze,ze moze masz rady ok,ale ile , ile ..czasu tu spedzasz...Mnie sie to wydaje dziwne, ama wrazenie czasem ,ze jakas krecia robotę odwalasz tutaj. Człowiek zdrowy raczej nie przesiaduje na tylu wątkach KZ, dziwne....
marja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-08, 07:40   #1944
sansimila
Raczkowanie
 
Avatar sansimila
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 328
Dot.: Jedzenie kompulsywne

A ja BARDZO się cieszę, że Iza tu jest, choć nie pomaga w ten sposób sobie, ale bardziej chce pomóc nam! Tak, tak moje życie tyle razy zweryfikowało moje 'plany' diety i nic z tego nie wyszło, że teraz po prostu nie wierzę, że schudnę. W NIC nie wierzę z moja silną wolą mogę rzucić popalanie fajek, ale nie jedzenie. Bo to ono stało się moim nałogiem.
Z każdym miesiącem szukałam psychologa, znajdowałam i na tym się kończyło. Moje postanowienie noworoczne jest w końcu do niego pójść (ha ha ;/ ale w głowce już jest komunikat: w styczniu to musisz uczyć się do sesji, a nie łazić po psychologach ;/). Może, gdyby ktoś o tym wiedział i mnie najzwyczajniej umówił na wizytę i zmusił pójścia na nią, byłoby inaczej Poniekad dlatego dziękuje Izie, bo przez nią/ dzięki niej poczułam ten przymus.
__________________
„Jeśli się nie obudzisz, nigdy nie będziesz wiedzieć, o czym śniłeś.” (Yogananda)
sansimila jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-08, 09:41   #1945
Delli
Zakorzenienie
 
Avatar Delli
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 4 401
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez marja Pokaż wiadomość
Iza,czy Ty masz patent na wszystko? Jestes tu nadwornym psycholgiem ? nie przecze,ze moze masz rady ok,ale ile , ile ..czasu tu spedzasz...Mnie sie to wydaje dziwne, ama wrazenie czasem ,ze jakas krecia robotę odwalasz tutaj. Człowiek zdrowy raczej nie przesiaduje na tylu wątkach KZ, dziwne....
Iza jest moderatorem!
A po drugie chyba osoby kręcące się ciągle w ed, nie zyjące "życiem" tylko jedzeniem nie powinny tyle czasu spędzać na KZ (a jest ich mnóstwo) a nie Iza. zauważyłaś zeby pisała nonstop "Jestem gruba, jedzenie wygrywa, nie mam sił się leczyć, poddaje się itd"?!?! No właśnie, NIE! Przekaz jest zupełnie inny

Iza - dziekuję
__________________
"Gdy sensu już nie ma, to sens się zaczyna"
Delli jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-08, 11:31   #1946
marja
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 30
Dot.: Jedzenie kompulsywne

ok, kazdy ma pawo miec opinię, ja mam takie odczucia, dla mnie nie jest Iza ani wiarygodna, ani wyrocznią, tyle. bez uzasadnienia.
marja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-08, 14:37   #1947
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Nie rozumiem Twoich aż tak negatywnych uczuć w stosunku do mojej osoby, ale no cóż płakać nie będę. :’(

Jestem moderatorem dietetyki i kz, co jest równoznaczne z przymusem spędzania czasu na forum.

Cytat:
Człowiek zdrowy raczej nie przesiaduje na tylu wątkach KZ, dziwne....
To wyznacznik zdrowia? Nieodwiedzanie KZ?
Może osoba zdrowa, która nigdy nie miała ed, rzeczywiście nie będzie „przesiadywać” na podobnym forum, ale ta kiedyś chora, może odczuwać (naturalną) potrzebę, chociażby podzielenia się z innymi swoim doświadczeniem albo sprawdzenia, jak radzą sobie jej dawne koleżanki.
Co w tym złego?
Co w tym złego, jeżeli nie traktuję emocjonalnie ani jadłospisów na NCJ, ani wypowiedzi chorych? Moja wielokrotnie okazywana irytacja nie jest wynikiem zazdrości (?) czy frustrującej tęsknoty za niską wagą, ale obawą, że chorobowe posty mogą zaszkodzić innym. Ewentualnie, wkurzam się, gdy wałkowane sto razy przez sto osób treści, nie docierają do zaburzonej osoby z klapkami na oczach.
Nie wariuję, gdy parę dni nie odwiedzam wizażu, nie wpadam w euforię, gdy wreeeeeeeeszcie mogę coś napisać.
Odżywianie, wizaż i choroba nie są absolutnie sensem i treścią mojego życia.

Przeglądanie działów, które moderuję, nie szkodzi mi, bo prócz tej nieszczęsnej moderacji, mam tysiąc innych zajęć; jestem też już za dużą dziewczynką na przejmowanie się tym, kto ile zjadł i płakaniem, że ja zjadłam więcej.
Szczerze? Ostatni raz porównałam siebie z kimś innym (w kontekście jadłospisu czy wymiarów) jakieś hmmm 1,5 roku temu?

Uwierz, że mam też instynkt samozachowawczy i gdy czuję, że wizaż zaczyna mi szkodzić (w jakikolwiek sposób, choćby zwiększając koncentrowanie się na jedzeniu), to po prostu stąd spadam.
Co Ty w ogóle nazywasz „przesiadywaniem”?

Cytat:
nie przecze,ze moze masz rady ok,ale ile , ile ..czasu tu spedzasz...
No, ile?
Godzinną przerwę w nauce? Zresztą, nie poświęcam całego czasu, jaki spędzam w wirtualnym świecie;-) na przeglądanie wizażu.

Cytat:
dla mnie nie jest Iza ani wiarygodna
No to o co mnie podejrzewasz? Że sugerując podjęcie terapii, sama nigdy się nie leczyłam? A może – że podczas gdy ‘iksuję’ wagę w postach dziewczyn, w rzeczywistości ważę 33 kg? Lub że moje dni wypełnia wizaż i chorobowe wątki, a gdy wyłączam komputer, idę spać, bo nie mam co robić?

Cytat:
bez uzasadnienia
A może jednak się pokusisz o komentarz?

Bo jakbyś napisała : kurde, strasznie mnie irytujesz, jesteś głupia a udajesz mądrą, nie lubię cię po prostu; to spoko, mogłabyś nie uzasadniać, bo co tu jest do uzasadniania? Ale Ty mi insynuujesz, że oszukuję, kłamię, o co Ci chodzi?
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-08, 15:29   #1948
Kreskaaa
Zakorzenienie
 
Avatar Kreskaaa
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 4 076
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Pozwole sobie skomentowac

Cytat:
Napisane przez iza_wiosenna Pokaż wiadomość
proszę Was dziewczyny, na co Wy czekacie!? za parę lat będziecie żałować nie tylko figury i ze zdjęć, i innego stosunku do ciała,ale nieskończonych studiów, niezałożonych rodzin, zmarnowanych przez jedzenie szans.

Trafiłas w sedno. Przytyc mozna szybko - ja przytyłam 16 kg w sumie! - ale tak naprawde to nie jest problem. Wierze ze bez napadow predzej czy pozniej waga wroci do normy. Bardziej sie martwie tym ze przeszkadza mi to w normalnym zyciu ;(

Pr BED wymusza zadbanie o siebie samodzielnie. Nie czekajcie aż mama czy tata zapytają czy wszystko okej, spodziewajcie się raczej nieempatycznych "nie jedz tyle" czy "znowu coś zjadasz?"; rzeczywistość bywa brutalna.
Oczywiscie, z poczatku rodzina moze byc nawet zadowolona - moja była bardzo- ja, ktora nie chciala jesc bialego pieczywa i smieciowego taniego jedzenia wreszcie przestalam grymasic... ale jesli sama czujesz ze to nie jest wlasciwe DLA CIEBIE to nie ma co sie pocieszac tym, ze nikt nie widzi w tym choroby..
Nie czekajcie, bo stracony czas nie wróci, a i tak nie ma go na tyle, by pozwalać na marnowanie cennych dni poza naszą wolą i kontrolą.
!!! + nawet jesli mam inne (ciekawsze,wazniejsze plany) plany to i tak BED w koncu mi je popsuje. Im bardziej mi na czyms zalezy tym bardziej pozniej sie nienawidze za to, ze zamiast poswiecic temu swoj czas siedze i zre
wolisz to, czy spełnienie się czarnego scenariusza?
uwierz, że wysoka waga nie będzie najgorsza. Zaprzepaścić możesz tysiąc razy cenniejsze rzeczy niż fajną figurę.
mhm niestety
dziewczyny, nie zmuszę Was do leczenia, ale proszę. Zróbcie to dla siebie.
czy po tylu próbach, tylu obietnicach 'poniedziałek pierwszym dniem diety" WCIĄŻ wierzycie, że same dacie radę?
dlaczego, skoro rzeczywistość JUŻ zweryfikowała Waszą wiarę i plany?
hmm ja wierzę w KAŻDY poniedziałek. a w każdy piątek wierzę, że PO TYM OSTATNIM weekendzie to juz bedzie idealnie na 100%.... ale zdrowy rozsadek podpowiada, ze cud sam sie nie zdarzy
nie wystawiajcie się na próbę. nie czekajcie na punkt krytyczny, nie musicie dotykać stopami dna, żeby rozpocząć terapię.
to też dobrze wiedziec, bo terapia kojarzy sie z kompletnie chorym, nie mogącym funkcjonowac czlowiekeiem. Poza tym zazwyczaj jestem a)po napadzie- wredna i nie do zycia wiec nie chce nigdzie sie pokazywac lub b)po postanowieniu poprawy, wiec "poradze sobie sama a nie będę zawracała głowę". z drugiej strony-jesli pojsc do bezpłatnego specjalisty to nikt nie ma interesu trzymac tam osoby zdrowej... czyli ze te wizyty nie beda niepotrzebne
nie wiem, jakich słów użyć, żeby Was przekonać do walki o Siebie. Cholernie jest mi bliskie to, co piszecie i czuję się tak bardzo bezsilna...
robisz baaardzo dużo dobrego tu. pewnie 90% nie uwierzy i zaplanuje kolejna kopenhaska, ew. przyzna racje ale "jeszcze troche sprobuje sama" (tak jak jak probuje od 1,5roku). ale wiesz co ,kropla drazy skale serio ja Ci wiele zawdzieczam
tak strasznie Wam współczuję, że musicie przez to przechodzić, gdybym miała z Wami bezpośrednią rzeczywistą styczność, mogłybyście liczyć na moje wsparcie; niestety, to wirtualne musi wystarczyć.

obiecajcie mi, że jutro poszukacie psychologa i psychiatry. I zamówicie na allegro książkę "bulimia: program terapii" (nie trzeba wymiotować). Obiecajcie.
i tyle na ten moment moge obiecac-jutro idę na pierwsze spotkanie i odbieram powyższą książkę wreszcie cos wiecej niz postanowienia. mam nadzieje, ze sie nie zawiode


Przykro mi czytac niektore ostatnie posty....skąd tyle złosci? chyba kazdej tu jest ciezko, wiec jesli ktos przeszedl przez to samo i ma jakas rade to powinnysmy byc wdzieczne, ze poswieca swoj wolny czas - moderator to nie jest platny etat! wolalybyscie zeby byly tu tylko wpisy na temat "jaka jestem beznadziejna znow sie nazarlam'? zeby sie pocieszyc, ze inni sa jeszcze blizej dna? bo tak to teraz wygląda.

iza prosze prosze nie zniechecaj sie i skrobnij cos czasem jestes przykladem ze przed kompulsywnym jedzeniem nie trzeba sie POWSTRZYMYWAC, kontrolowac bezustannie- ze mozna po prostu przestac myslec w ten sposob, uwolnic sie jesli dobrze odczytuje Twoje wpisy,ale chyba tak.


Pozdrawiam, trzymajcie sie

Edytowane przez Kreskaaa
Czas edycji: 2010-12-08 o 15:33
Kreskaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-08, 18:32   #1949
mammal55
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 14
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Masz rację Iza, masz rację. Siedzę tu codziennie, czytam wątki, przeglądam diety a tak naprawdę nic nie robię...
Nie idę do psychologa też z tego względu, że wydaje mi się, że coś tam zaczyna mi wchodzić do tej głowy.. Nie głodzę się do południa, jem to na co mam ochotę. Zamiast po batony sięgam po jabłka, potrafię skończyć jeść gdy jest już bardzo źle, a wcześniej jadłam, jadłam, jadłam... i jadłam, bez opamiętania, jak czarna dziura. Nie jest oczywiście dobrze, ale widzę pewną poprawę.. To też powstrzymuje mnie przed psychologiem. Poza tym jestem niepełnoletnia.. Prosiłam mamę, żeby zapisała mnie do lekarza, mówiła że to zrobi i na tym się skończyło. To nie takie proste, nie wystarczy wejść do gabinetu...
Jest jeszcze jedna sprawa. Nie lubię psychologów, którzy mówią tylko teoretyczne, zupełnie niepotrzebne mi formułki. Sama wyleczyłam się z anoreksji, bez psychologa. Byłam u dwóch i żaden mi nie pomógł. Po prostu nie bardzo chce mi się wierzyć w efekty terapii..Przepraszam ale po prostu tak czuję.
mammal55 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-08, 18:38   #1950
sansimila
Raczkowanie
 
Avatar sansimila
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 328
Dot.: Jedzenie kompulsywne

u mnie po prawie roku zaburzeń odżywiania, problemy z jedzeniem są paradoksalnie najmniejszym problemem niestety, poszło wszystko dalej na psychikę i dlatego wiem, że bez psychologa już się nie obędzie
__________________
„Jeśli się nie obudzisz, nigdy nie będziesz wiedzieć, o czym śniłeś.” (Yogananda)
sansimila jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-05-06 23:24:04


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:12.