Życie bez miłości 5

[shawty19]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;40602463]Domyślam się jak bardzo jesteś wkurzona, bo ja też nienawidzę tego uczucia, kiedy na coś się nastawiam a potem nie wychodzi;/
Czekać, żeby los się do nas uśmiechnął... A może działać? Ty masz konto na Sympatii, ja przeszukuję fb. Może trzeba szukać albo nie szukać i miłość sama przyjdzie jak to mówią.[/QUOTE]
Kochana, mnie jak się facet spodobał a znałam chłopaka z którym go widziałam to od razu przeszperałam fejsa i o dziwa znalazłam to cudo :P Jednak szybko zakończyłam tą znajomość :P

---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:23 ----------

Napisane przez lone bird

Myślę, że u niego to raczej jestem już spalona poza tym nie mam odwagi, a on od początku miał o mnie mylne wrażenie, więc nawet gdyby doszło do spotkania to i tak kolejnego by pewnie nie było.
A tak w ogóle sorry, że tak Wam smęcę, ale mam pierwszy urlop od dawna i chyba mam za dużo czasu bo mi się jakieś dziwne myślenie włączyło Zdecydowanie wolę chodzić do pracy.

Ja za to skutecznie przestraszyłam na prawdę fajnego chłopaka. O dziwo, odezwał się do mnie ostatnio i nawet zaproponował spotkanie, ale jakoś od tego czasu się nie odzywa

[lone bird]

Napisane przez shawty19

Kochana, mnie jak się facet spodobał a znałam chłopaka z którym go widziałam to od razu przeszperałam fejsa i o dziwa znalazłam to cudo :P Jednak szybko zakończyłam tą znajomość :P

---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:23 ----------


Ja za to skutecznie przestraszyłam na prawdę fajnego chłopaka. O dziwo, odezwał się do mnie ostatnio i nawet zaproponował spotkanie, ale jakoś od tego czasu się nie odzywa

Kurdę, przerąbane z tym wszystkim jest. Mam już 25 lat na karku, a taka nieogarnięta życiowo jestem. Czasem żałuję, że jako nastolatka nie wyszalałam się bardziej, zawsze unikałam imprez, ludzi a teraz coraz ciężej przychodzi mi w ogóle wychodzenie gdziekolwiek. Strasznie tego nie lubię, zawsze wolałam zostawać w domu. Może gdybym była wtedy bardziej rozrywkowa to dziś nie przychodziło by mi z takim trudem poznawanie ludzi. Jestem aspołeczna

[shawty19]

Napisane przez lone bird

Kurdę, przerąbane z tym wszystkim jest. Mam już 25 lat na karku, a taka nieogarnięta życiowo jestem. Czasem żałuję, że jako nastolatka nie wyszalałam się bardziej, zawsze unikałam imprez, ludzi a teraz coraz ciężej przychodzi mi w ogóle wychodzenie gdziekolwiek. Strasznie tego nie lubię, zawsze wolałam zostawać w domu. Może gdybym była wtedy bardziej rozrywkowa to dziś nie przychodziło by mi z takim trudem poznawanie ludzi. Jestem aspołeczna

To nie jest chyba z tym jakoś związane. Ja nie mam w sumie żadnych koleżanek, jeśli już gdzieś wychodzę to z kolegą/kolegami albo z tatą gdzieś jadę, wiec nawet jak widzi mnie potencjalny kandydat na faceta to automatycznie jest blokowany, bo przecież nie odezwie się do mnie jak idę z tatą a juz tym bardziej gdy idę z jakimiś facetami

Nawet sama zaczęłam wychodzić do sklepu kawałek dalej, licząc na to że spotkam kogoś po drodze, ale z moim szczęściem spotykam na drodze tylko emerytów, albo rodziców z dziećmi

[ytaaa]

Witajcie

Można dołączyć ?
Ostatnio coraz dotkliwiej odczuwam brak miłości i zainteresowania ze strony płci męskiej . Czuję się okropnie .

[shawty19]

Napisane przez ytaaa

Witajcie

Można dołączyć ?
Ostatnio coraz dotkliwiej odczuwam brak miłości i zainteresowania ze strony płci męskiej . Czuję się okropnie .

Przemówie w imieniu ogółu. Zapraszamy

Co się dzieje w stosunkach damsko-męskich u Ciebie?

[ytaaa]

Napisane przez shawty19

Przemówie w imieniu ogółu. Zapraszamy

Co się dzieje w stosunkach damsko-męskich u Ciebie?

Dzięki .
A u mnie nie ciekawie byłam w związku w tamte lato , ale koleś był tragiczny - mega problemy ze sobą , alkoholem itd . No szkoda słów , nic mu się nie podobało , więc nie wiem po co był ze mną . Na początku niby nie zobowiązująca znajomość , jednak potem w coś się przerodziło . Ten ala związek ciągnęłam do grudnia . Potem ze 3 miesiące przerwa .

Potem w marcu poznałam jego , no strasznie mnie do niego ciągnęło , nie mogłam przestać o nim myśleć . W sumie to spotkaliśmy się tylko 2 razy ( całe noce) , bo on nie jest z mojego miasta . To też były spotkania raczej bez zobowiązań . Niby rozmawialiśmy ze sobą codziennie , ale ja odsunęłam się trochę , bo nie chciałam się zakochać ani się przyzwyczajać . Może on nie wykluczał czegoś więcej po pewnym czasie , jednak ja nie mogę się tak spotykać i codziennie rozmawiać , pisać smsy z myślą , że będziemy tylko kolegami . Kazałam mu przestać tak często pisać , nagadałam mu ze mnie męczy itd .
I w sumie to nie wiem jak będzie . Z jednej strony go lubię , z drugiej mnie strasznie pociąga . Niby powiedział , że jest rozwiedziony ... Tylko czasem mam wrażenie , iż to chyba nie do końca prawda ... Przecież nie będę zarzucała kolesiowi kłamstwo jak to tylko nie zobowiązujące spotkania ...
Jestem zła , że wogóle się z nim spotkałam . Ja chyba za szybko się zakochuje .
Jestem wku****** gdyż jestem sama , nikt mnie nie przytuli , nie pójdę z nim do kina . Tylko tak siedz sama w domu , ja wiem są koleżanki itd ale ja chce faceta !!!!!!

Może sobie kochanka znajdę , bo na miłość to chyba nie mam szans . Będę miała z kim miło spędzić czas pójść na jakiś glupi spacer , kawe , kino .

[shawty19]

Napisane przez ytaaa

Dzięki .
A u mnie nie ciekawie byłam w związku w tamte lato , ale koleś był tragiczny - mega problemy ze sobą , alkoholem itd . No szkoda słów , nic mu się nie podobało , więc nie wiem po co był ze mną . Na początku niby nie zobowiązująca znajomość , jednak potem w coś się przerodziło . Ten ala związek ciągnęłam do grudnia . Potem ze 3 miesiące przerwa .

Potem w marcu poznałam jego , no strasznie mnie do niego ciągnęło , nie mogłam przestać o nim myśleć . W sumie to spotkaliśmy się tylko 2 razy ( całe noce) , bo on nie jest z mojego miasta . To też były spotkania raczej bez zobowiązań . Niby rozmawialiśmy ze sobą codziennie , ale ja odsunęłam się trochę , bo nie chciałam się zakochać ani się przyzwyczajać . Może on nie wykluczał czegoś więcej po pewnym czasie , jednak ja nie mogę się tak spotykać i codziennie rozmawiać , pisać smsy z myślą , że będziemy tylko kolegami . Kazałam mu przestać tak często pisać , nagadałam mu ze mnie męczy itd .
I w sumie to nie wiem jak będzie . Z jednej strony go lubię , z drugiej mnie strasznie pociąga . Niby powiedział , że jest rozwiedziony ... Tylko czasem mam wrażenie , iż to chyba nie do końca prawda ... Przecież nie będę zarzucała kolesiowi kłamstwo jak to tylko nie zobowiązujące spotkania ...
Jestem zła , że wogóle się z nim spotkałam . Ja chyba za szybko się zakochuje .
Jestem wku****** gdyż jestem sama , nikt mnie nie przytuli , nie pójdę z nim do kina . Tylko tak siedz sama w domu , ja wiem są koleżanki itd ale ja chce faceta !!!!!!

Może sobie kochanka znajdę , bo na miłość to chyba nie mam szans . Będę miała z kim miło spędzić czas pójść na jakiś glupi spacer , kawe , kino .

Ajć, to faktycznie niezbyt ciekawie.

Ja po moich przejściach z facetami stałam się bardzo nieufna, więc na każdym kroku doszukuje się jakiegoś podstępu i faktycznie chciałabym mieć kogoś i być obrzydliwie szczęśliwa, ale blokuje mnie fakt, że ktoś może mnie skrzywdzi

[ytaaa]

Napisane przez shawty19

Ajć, to faktycznie niezbyt ciekawie.

Ja po moich przejściach z facetami stałam się bardzo nieufna, więc na każdym kroku doszukuje się jakiegoś podstępu i faktycznie chciałabym mieć kogoś i być obrzydliwie szczęśliwa, ale blokuje mnie fakt, że ktoś może mnie skrzywdzi

Mam dokładnie to samo , z jednej strony wielkie pragnienie , a z drugiej strach . Ale jak by im bardzo zależało to by się czołgali przed nami , aby tylko z nami być .

Chyba już nie będę odrzucać ofert facetów którzy mi się nie podobają , po prostu z nimi będę , do samotności mam już dosyć .

[shawty19]

Napisane przez ytaaa

Mam dokładnie to samo , z jednej strony wielkie pragnienie , a z drugiej strach . Ale jak by im bardzo zależało to by się czołgali przed nami , aby tylko z nami być .

Chyba już nie będę odrzucać ofert facetów którzy mi się nie podobają , po prostu z nimi będę , do samotności mam już dosyć .

Nie pakuj się w coś takiego, nie ma sensu. Ja miałam podobny dylemat, zainteresował się mną kolega, w sumie nie głupi z wyglądu, charakter miał fajny, ale to nie to.
Wychodzę z nim do dziś, ale widze, że on chce czegoś więcej, a ja próbuje uciekać przed nim i jego zapędami do mojej osoby. Po prostu nie czuje tego, a nie chce być z kimś bo po prostu nie chce być sama.

[ytaaa]

Napisane przez shawty19

Nie pakuj się w coś takiego, nie ma sensu. Ja miałam podobny dylemat, zainteresował się mną kolega, w sumie nie głupi z wyglądu, charakter miał fajny, ale to nie to.
Wychodzę z nim do dziś, ale widze, że on chce czegoś więcej, a ja próbuje uciekać przed nim i jego zapędami do mojej osoby. Po prostu nie czuje tego, a nie chce być z kimś bo po prostu nie chce być sama.

Jak na razie jest tak tragicznie , że nawet nie mam z kim pakować się w coś takiego

[shawty19]

Napisane przez ytaaa

Jak na razie jest tak tragicznie , że nawet nie mam z kim pakować się w coś takiego

No i sama nie wiem co gorsze :P

[Life is AWSOME]

Napisane przez lone bird

. Nie wiem, chyba polubiłam moją samotność poza tym nie umiem się zaangażować i uwierzyć, że ktoś naprawdę chciałby ze mną być Także kolejny raz zaczynam sobie wmawiać, że dobrze jest tak jak jest teraz.

Napisane przez lone bird

Kurdę, przerąbane z tym wszystkim jest. Mam już 25 lat na karku, a taka nieogarnięta życiowo jestem. Czasem żałuję, że jako nastolatka nie wyszalałam się bardziej, zawsze unikałam imprez, ludzi a teraz coraz ciężej przychodzi mi w ogóle wychodzenie gdziekolwiek. Strasznie tego nie lubię, zawsze wolałam zostawać w domu. Może gdybym była wtedy bardziej rozrywkowa to dziś nie przychodziło by mi z takim trudem poznawanie ludzi. Jestem aspołeczna

Też jako nastolatka nie imprezowałam i trochę żałuję,ale zapewniam Cię,że to tylko kwestia odpowiedniego miejsca i ludzi i w każdym wieku można się okazać duszą towarzystwa

Tak w ogóle czytam co tu piszecie i smutno mi,że odczuwacie brak miłości i samotność...i myślę sobie,że może macie trochę złe podejście do tego wszystkiego?Kurcze...życi e jest piękne,a świat niesamowityTrzeba się tym cieszyć,ale nie na zasadzie jak lone bird napisała,że polubiła swoją samotność,bo nie wierzy,że ktoś chciałby z nią być...Trzeba mieć przekonanie,że jak przyjdzie pora to spotka się odpowiedniego faceta (bo tak będzie!!!),a do tego czasu cieszyć się życiem bez niego,bo on tam gdzieś sobie jest i żyje i oboje uczycie się tego wszystkiego od życia co będzie Wam potrzebne do życia razem,jak już się spotkacieWięc czy nie lepiej teraz zadbać o siebie,zrobić coś nowego,nauczyć się czegoś (czy to będzie szydełkowanie czy nurkowanie czy wspinaczka itd) i czerpać z tego radość zamiast koncentrować się na samotności?
Ja wiem,że to wyświechtane słowa "skup się na sobie"," pokochaj siebie"...I pewnie wkurzają nieraz.Ale to NAPRAWDE prawda.

A miłość to nie tylko zakochanie i uczucie do faceta(i od faceta),ani nawet nie tylko miłość do rodziny i przyjaciół.Ale też uczucie wewnątrz,ogólne...nie wiem jak to opisać.Ja czuję w sobie dużo miłości i dużo miłości otrzymuję,że tak to określe "od wszechświata" hehe To takie uczucie rozpierającego szczęścia i takiego troche jakby zakochania,ale odczuwane po prostu z radości z tego jak pięknie wokół,jaki mam szczęście,zę to wszystko mogę oglądać,doświadczać,smako wać,słyszeć... Pokochajcie życie,a zapewniam Was,że odczujecie wzajemność

[shawty19]

Napisane przez Life is AWSOME

Też jako nastolatka nie imprezowałam i trochę żałuję,ale zapewniam Cię,że to tylko kwestia odpowiedniego miejsca i ludzi i w każdym wieku można się okazać duszą towarzystwa

Tak w ogóle czytam co tu piszecie i smutno mi,że odczuwacie brak miłości i samotność...i myślę sobie,że może macie trochę złe podejście do tego wszystkiego?Kurcze...życi e jest piękne,a świat niesamowityTrzeba się tym cieszyć,ale nie na zasadzie jak lone bird napisała,że polubiła swoją samotność,bo nie wierzy,że ktoś chciałby z nią być...Trzeba mieć przekonanie,że jak przyjdzie pora to spotka się odpowiedniego faceta (bo tak będzie!!!),a do tego czasu cieszyć się życiem bez niego,bo on tam gdzieś sobie jest i żyje i oboje uczycie się tego wszystkiego od życia co będzie Wam potrzebne do życia razem,jak już się spotkacieWięc czy nie lepiej teraz zadbać o siebie,zrobić coś nowego,nauczyć się czegoś (czy to będzie szydełkowanie czy nurkowanie czy wspinaczka itd) i czerpać z tego radość zamiast koncentrować się na samotności?
Ja wiem,że to wyświechtane słowa "skup się na sobie"," pokochaj siebie"...I pewnie wkurzają nieraz.Ale to NAPRAWDE prawda.

A miłość to nie tylko zakochanie i uczucie do faceta(i od faceta),ani nawet nie tylko miłość do rodziny i przyjaciół.Ale też uczucie wewnątrz,ogólne...nie wiem jak to opisać.Ja czuję w sobie dużo miłości i dużo miłości otrzymuję,że tak to określe "od wszechświata" hehe To takie uczucie rozpierającego szczęścia i takiego troche jakby zakochania,ale odczuwane po prostu z radości z tego jak pięknie wokół,jaki mam szczęście,zę to wszystko mogę oglądać,doświadczać,smako wać,słyszeć... Pokochajcie życie,a zapewniam Was,że odczujecie wzajemność

Life is AWSOME, dużo racji jest w tym co napisałaś, ale odpowiadam Ci już na swoim przykładzie. Nie jest tak, ze ja wiąże szczeście z facetem, tylko po prostu on jest jakby pewnym dopełnieniem tego szczęścia. Odkąd zaczęłam pracować to nawet się cieszyłam, bo nie miałam tyle czasu na myślenie o mężczyznach i o tym, że jestem sama. Zresztą praca, uczelnia, domowe obowiązki zdecydowanie sprawiają, że wolnego czasu zostaje bardzo niewiele. Ale przychodzi taki wieczór i siada się przed tv czy przed komputerem i odczuwa się brak tej drugiej osoby.
Jeszcze jak jest ładnie na dworze to ja wypełniam sobie tak czas, żeby nie siedzieć długo samotnie, a dziś? za oknem non stop pada, w domu siedzę sama i nie mam co ze sobą zrobic. Mając drugą połowę to perspektywy na spędzenie z kimś miło wieczoru czy popołudnia stają się bardziej ciekawe. Nie ma możliwości nie myśleć o tym.

[ytaaa]

Napisane przez Life is AWSOME

Też jako nastolatka nie imprezowałam i trochę żałuję,ale zapewniam Cię,że to tylko kwestia odpowiedniego miejsca i ludzi i w każdym wieku można się okazać duszą towarzystwa

Tak w ogóle czytam co tu piszecie i smutno mi,że odczuwacie brak miłości i samotność...i myślę sobie,że może macie trochę złe podejście do tego wszystkiego?Kurcze...życi e jest piękne,a świat niesamowityTrzeba się tym cieszyć,ale nie na zasadzie jak lone bird napisała,że polubiła swoją samotność,bo nie wierzy,że ktoś chciałby z nią być...Trzeba mieć przekonanie,że jak przyjdzie pora to spotka się odpowiedniego faceta (bo tak będzie!!!),a do tego czasu cieszyć się życiem bez niego,bo on tam gdzieś sobie jest i żyje i oboje uczycie się tego wszystkiego od życia co będzie Wam potrzebne do życia razem,jak już się spotkacieWięc czy nie lepiej teraz zadbać o siebie,zrobić coś nowego,nauczyć się czegoś (czy to będzie szydełkowanie czy nurkowanie czy wspinaczka itd) i czerpać z tego radość zamiast koncentrować się na samotności?
Ja wiem,że to wyświechtane słowa "skup się na sobie"," pokochaj siebie"...I pewnie wkurzają nieraz.Ale to NAPRAWDE prawda.

A miłość to nie tylko zakochanie i uczucie do faceta(i od faceta),ani nawet nie tylko miłość do rodziny i przyjaciół.Ale też uczucie wewnątrz,ogólne...nie wiem jak to opisać.Ja czuję w sobie dużo miłości i dużo miłości otrzymuję,że tak to określe "od wszechświata" hehe To takie uczucie rozpierającego szczęścia i takiego troche jakby zakochania,ale odczuwane po prostu z radości z tego jak pięknie wokół,jaki mam szczęście,zę to wszystko mogę oglądać,doświadczać,smako wać,słyszeć... Pokochajcie życie,a zapewniam Was,że odczujecie wzajemność

No ja się zajęłam nauka hiszpańskiego i romansowaniem z innymi . Aż tak nie rozmyślam o samotności , ale po prostu czasem czuję pustkę i pisze tutaj do was .

Chociaż odezwał się dziś jak weekend . Odpisałam , ale najchętniej bym mu napisala : " Albo będziesz mój , albo spierdala* , bo kolegów to ja nie potrzebuje " .

[shawty19]

Napisane przez ytaaa

No ja się zajęłam nauka hiszpańskiego i romansowaniem z innymi . Aż tak nie rozmyślam o samotności , ale po prostu czasem czuję pustkę i pisze tutaj do was .

Chociaż odezwał się dziś jak weekend . Odpisałam , ale najchętniej bym mu napisala : " Albo będziesz mój , albo spierdala* , bo kolegów to ja nie potrzebuje " .

Hah no to chociaż tyle ze się odezwał. U mnie dalej cisza i w sumie to czasami i ja miałam ochotę walnąć takim tekstem

[ytaaa]

Napisane przez shawty19

Hah no to chociaż tyle ze się odezwał. U mnie dalej cisza i w sumie to czasami i ja miałam ochotę walnąć takim tekstem

Podobno ludzie sukcesu mają dobre kontakty z innymi ludźmi , więc nie będę się z nim kłócić , nic mu zarzucać itd . Niech sobie będzie moim kolega .
Chociaż z tym odzywaniem to jakoś dziwnie u niego wygląda , dzwoni na tyg w pracy , albo w domu jak nikogo innego nie ma . Niby mieszka z siostrą .... ale jakoś ciężko w to uwierzyć .
Zostawię tę znajomość , co ma być to będzie , nie będę go o nic wypytywać , bo wyjdzie , że mi zależy .
I tak za kilka miesiecy bede mieszkać w jego mieście , więc wtedy się okaże , w tą albo w tą . A jak nie on to w stolicy będzie wielu wolnych , seksownych i inteligentnych mężczyzn .

[shawty19]

Napisane przez ytaaa

Podobno ludzie sukcesu mają dobre kontakty z innymi ludźmi , więc nie będę się z nim kłócić , nic mu zarzucać itd . Niech sobie będzie moim kolega .
Chociaż z tym odzywaniem to jakoś dziwnie u niego wygląda , dzwoni na tyg w pracy , albo w domu jak nikogo innego nie ma . Niby mieszka z siostrą .... ale jakoś ciężko w to uwierzyć .
Zostawię tę znajomość , co ma być to będzie , nie będę go o nic wypytywać , bo wyjdzie , że mi zależy .
I tak za kilka miesiecy bede mieszkać w jego mieście , więc wtedy się okaże , w tą albo w tą . A jak nie on to w stolicy będzie wielu wolnych , seksownych i inteligentnych mężczyzn .

No patrz, wywołałam wilka z lasu, chociaż rozmowa nie trwała zbyt długo. Jak to ładnie stwierdził, powodem napisania do mnie ostatnio był "IMPULS" , o ludzie, co z tymi facetami ;P
Ciekawe czy ten impuls ponownie się dziś w nim odezwie i wieczorem napisze

[ytaaa]

Napisane przez shawty19

No patrz, wywołałam wilka z lasu, chociaż rozmowa nie trwała zbyt długo. Jak to ładnie stwierdził, powodem napisania do mnie ostatnio był "IMPULS" , o ludzie, co z tymi facetami ;P
Ciekawe czy ten impuls ponownie się dziś w nim odezwie i wieczorem napisze

Pewnie się stęskniła idiota , a nie impuls

[shawty19]

Napisane przez ytaaa

Pewnie się stęskniła idiota , a nie impuls

To ja bym prosiła, żeby ten idiota się ukierunkował. Albo sie chce ze mną umówić i umawiamy się chociażby na jutro czy sobotę, albo daje mi spokój i nie zawraca wiecej tyłka swoimi tekstami

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Napisane przez Life is AWSOME

Tak w ogóle czytam co tu piszecie i smutno mi,że odczuwacie brak miłości i samotność...i myślę sobie,że może macie trochę złe podejście do tego wszystkiego?Kurcze...życi e jest piękne,a świat niesamowityTrzeba się tym cieszyć,ale nie na zasadzie jak lone bird napisała,że polubiła swoją samotność,bo nie wierzy,że ktoś chciałby z nią być...Trzeba mieć przekonanie,że jak przyjdzie pora to spotka się odpowiedniego faceta (bo tak będzie!!!),a do tego czasu cieszyć się życiem bez niego,bo on tam gdzieś sobie jest i żyje i oboje uczycie się tego wszystkiego od życia co będzie Wam potrzebne do życia razem,jak już się spotkacieWięc czy nie lepiej teraz zadbać o siebie,zrobić coś nowego,nauczyć się czegoś (czy to będzie szydełkowanie czy nurkowanie czy wspinaczka itd) i czerpać z tego radość zamiast koncentrować się na samotności?
Ja wiem,że to wyświechtane słowa "skup się na sobie"," pokochaj siebie"...I pewnie wkurzają nieraz.Ale to NAPRAWDE prawda.

A miłość to nie tylko zakochanie i uczucie do faceta(i od faceta),ani nawet nie tylko miłość do rodziny i przyjaciół.Ale też uczucie wewnątrz,ogólne...nie wiem jak to opisać.Ja czuję w sobie dużo miłości i dużo miłości otrzymuję,że tak to określe "od wszechświata" hehe To takie uczucie rozpierającego szczęścia i takiego troche jakby zakochania,ale odczuwane po prostu z radości z tego jak pięknie wokół,jaki mam szczęście,zę to wszystko mogę oglądać,doświadczać,smako wać,słyszeć... Pokochajcie życie,a zapewniam Was,że odczujecie wzajemność

Nie oceniaj nas tak surowo To, że marudzimy tutaj i zrzędzimy to nie znaczy, że naszą obsesją jest czekanie na tego jedynego
Ja często zaglądam tutaj kiedy mam takie chwile, że już mam dosyć tej samotności. Mam życie poza tym wątkiem Spełniamy się w innych rolach, ale to chyba nic złego, że pozwalamy sobie przelewać jakieś przykre uczucia na słowa tutaj, od tego jest ten wątek. To czekanie, które nam towarzyszy jest uciążliwe i męczące. Tyle z mojej strony. Ja tak to widzę.
Co do pogrubionego- czytałaś "Sekret"?

[shawty19]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;40610049]Nie oceniaj nas tak surowo To, że marudzimy tutaj i zrzędzimy to nie znaczy, że naszą obsesją jest czekanie na tego jedynego
Ja często zaglądam tutaj kiedy mam takie chwile, że już mam dosyć tej samotności. Mam życie poza tym wątkiem Spełniamy się w innych rolach, ale to chyba nic złego, że pozwalamy sobie przelewać jakieś przykre uczucia na słowa tutaj, od tego jest ten wątek. To czekanie, które nam towarzyszy jest uciążliwe i męczące. Tyle z mojej strony. Ja tak to widzę.
Co do pogrubionego- czytałaś "Sekret"?[/QUOTE]
Zresztą lepiej mieć chyba taki wątek, gdzie można się pożalić na swoje życie i facetów, niż wylewać te żale do swoich znajomych, którzy nie raz nie rozumieją jak się czujemy

[Life is AWSOME]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;40610049]Nie oceniaj nas tak surowo To, że marudzimy tutaj i zrzędzimy to nie znaczy, że naszą obsesją jest czekanie na tego jedynego
Ja często zaglądam tutaj kiedy mam takie chwile, że już mam dosyć tej samotności. Mam życie poza tym wątkiem Spełniamy się w innych rolach, ale to chyba nic złego, że pozwalamy sobie przelewać jakieś przykre uczucia na słowa tutaj, od tego jest ten wątek. To czekanie, które nam towarzyszy jest uciążliwe i męczące. Tyle z mojej strony. Ja tak to widzę.
Co do pogrubionego- czytałaś "Sekret"?[/QUOTE]

Czytałam kiedyś,tak Ale to nie stąd to określenie W sumie już zdążyłam zapomnieć czy tak tam mówiono
Generalnie "siedzę" w tematyce

Nie oceniam surowo,w ogóle nie oceniam

[skrywana_fantazja]

Witajcie
Jakiś czas temu się tu udzielałam - kojarzycie mnie?
Chciałam Wam powiedzieć, że znalazłam sobie chłopaka. Poznaliśmy sie w internecie, na jednym z portali randkowych i tak od spotkania do spotkania zostaliśmy parą
Wcześniej byłam sama ponad 3 lata i spotykałam się z różnymi chłopakami, z żadnym nic nie wyszło.
Ale nie piszę tego żeby się chwalić choć jestem szczęśliwa
Drogie dziewczyny, chciałam Was zmotywować. Nie traćcie nadziei. Na pewno spotkacie tego jedynego, to jest kwestia czasu, ja też bardzo długo szukałam. Nie bierzcie tez pierwszego lepszego, bo tkwiąc z nie do końca właściwym człowiekiem można stracić szanse poznania tego jedynego. Na piękne uczucia zawsze warto czekać - po poznaniu mojego M. jeszcze bardziej się w tym utwierdziłam.
Ale też nie należy skreślać człowieka, który na początku wydaje nam się średnio atrakcyjny. Ja z moim chłopakiem mieliśmy dość burzliwy początek - z mojego powodu, on chciał być ze mną, a ja nie do końca jednak nie potrafiłam zerwać kontaktu. Coś w nim było takiego, że nie umiałam dac mu kosza i nie załowac tak jak poprzednim adoratorom. Byłam szczera, wiedział co jest grane. W końcu przyszedł czas, w którym ,,to" poczułam i czuję po dziś dzień. Trzeba więc znaleźć złoty środek i wejść w zwiazek dopiero wtedy kiedy ma się pewność, że ten facet nam odpowiada.

Tyle ode mnie. Życzę Wam powodzenia, szczęscia, cierpliwości i wytrwałości.
Oraz dużo radości z życia

[shawty19]

Napisane przez skrywana_fantazja

Witajcie
Jakiś czas temu się tu udzielałam - kojarzycie mnie?
Chciałam Wam powiedzieć, że znalazłam sobie chłopaka. Poznaliśmy sie w internecie, na jednym z portali randkowych i tak od spotkania do spotkania zostaliśmy parą
Wcześniej byłam sama ponad 3 lata i spotykałam się z różnymi chłopakami, z żadnym nic nie wyszło.
Ale nie piszę tego żeby się chwalić choć jestem szczęśliwa
Drogie dziewczyny, chciałam Was zmotywować. Nie traćcie nadziei. Na pewno spotkacie tego jedynego, to jest kwestia czasu, ja też bardzo długo szukałam. Nie bierzcie tez pierwszego lepszego, bo tkwiąc z nie do końca właściwym człowiekiem można stracić szanse poznania tego jedynego. Na piękne uczucia zawsze warto czekać - po poznaniu mojego M. jeszcze bardziej się w tym utwierdziłam.
Ale też nie należy skreślać człowieka, który na początku wydaje nam się średnio atrakcyjny. Ja z moim chłopakiem mieliśmy dość burzliwy początek - z mojego powodu, on chciał być ze mną, a ja nie do końca jednak nie potrafiłam zerwać kontaktu. Coś w nim było takiego, że nie umiałam dac mu kosza i nie załowac tak jak poprzednim adoratorom. Byłam szczera, wiedział co jest grane. W końcu przyszedł czas, w którym ,,to" poczułam i czuję po dziś dzień. Trzeba więc znaleźć złoty środek i wejść w zwiazek dopiero wtedy kiedy ma się pewność, że ten facet nam odpowiada.

Tyle ode mnie. Życzę Wam powodzenia, szczęscia, cierpliwości i wytrwałości.
Oraz dużo radości z życia

No i bardzo dobrze, cieszę się Twoim szczęście
Oby każda z nas, udzielająca się tu spotkała tego swojego wymarzonego

[asvr]

Napisane przez Life is AWSOME

Też jako nastolatka nie imprezowałam i trochę żałuję,ale zapewniam Cię,że to tylko kwestia odpowiedniego miejsca i ludzi i w każdym wieku można się okazać duszą towarzystwa

Ja też nigdy nie byłam rozrywkowa, do tej pory jakoś nie ciągnie mnie do częstych spotkań, może przez to nie mam jakiejś swojej paczki i tylko mam znajomych, a uwielbiam podróżować i nie mam z kim... dopiero teraz czuje taki brak. a zawsze sie broniłam od ludzi eh.
Ale czy w kazdym wieku można się okazać dusza towarzystwa hmm

Tak sobie mysle ze może czasem lepiej by było wymagania obniżyć i od razu jakiś facet by pasowal :P
pozdrawiam Was dziewczyny!!

[Life is AWSOME]

Napisane przez asvr

Ja też nigdy nie byłam rozrywkowa, do tej pory jakoś nie ciągnie mnie do częstych spotkań, może przez to nie mam jakiejś swojej paczki i tylko mam znajomych, a uwielbiam podróżować i nie mam z kim... dopiero teraz czuje taki brak. a zawsze sie broniłam od ludzi eh.
Ale czy w kazdym wieku można się okazać dusza towarzystwa hmm

Nie wiem czy w każdym,ale np. ja jestem stara i okazało się,że mogę się całkiem nie najgorzej bawić przy sprzyjających okolicznościach

Jeśli chcesz podróżować to już pierwszy krok,pewnie zdziwiłabyś się ile znajomych by się z Tobą wybrało jakbyś spytała np czy ktoś nie ma ochoty towarzyszyć ,bo chcesz jechać,a nie masz z kim.Wierz mi,że nie raz widziałam nawet na fb jak ludzie piszą "kto ze mną pojedzie gdzieś tam",ludzie tak robią,bo czasem nie mają z kim pojechać,a nieraz tak się rodzą przyjaźnie
A poza tym ja zachęcam do podróżowania samemu
Wiem i słyszałam wiele razy,że "samemu to nie" z tysiąca powodów,ALE ja zawsze będę twierdzić,że jeśli ma się o wyboru jechac samej lub nie jechać w ogóle to lepszą opcją jest jechać samej.
Może nie wszędzie i może nie na 2 tygodniowe wakacje w tropikach w hotelu all incluziv(jeśli nie ma się w planach zwiedzania to samemu się można w hotelu zanudzić,chociaż z tego co wiem w hotelowych warunkach bardzo łatwo nawiązuje się nowe znajomości więc też nie jest to sytuacja bez wyjścia ).
Ale w miejsce bezpieczne(czyli samotne pałętanie się po Boliwii może niekoniecznie),Paryż na weekend czy backpacking w Nepalu...jak najbardziej można wiele wyciągnąć z takiej podróży w samotności,bardzo wiele


PS.To Twoje zdjęcie w avku?

[asvr]

Napisane przez Life is AWSOME

Nie wiem czy w każdym,ale np. ja jestem stara i okazało się,że mogę się całkiem nie najgorzej bawić przy sprzyjających okolicznościach

Jeśli chcesz podróżować to już pierwszy krok,pewnie zdziwiłabyś się ile znajomych by się z Tobą wybrało jakbyś spytała np czy ktoś nie ma ochoty towarzyszyć ,bo chcesz jechać,a nie masz z kim.Wierz mi,że nie raz widziałam nawet na fb jak ludzie piszą "kto ze mną pojedzie gdzieś tam",ludzie tak robią,bo czasem nie mają z kim pojechać,a nieraz tak się rodzą przyjaźnie
A poza tym ja zachęcam do podróżowania samemu
Wiem i słyszałam wiele razy,że "samemu to nie" z tysiąca powodów,ALE ja zawsze będę twierdzić,że jeśli ma się o wyboru jechac samej lub nie jechać w ogóle to lepszą opcją jest jechać samej.
Może nie wszędzie i może nie na 2 tygodniowe wakacje w tropikach w hotelu all incluziv(jeśli nie ma się w planach zwiedzania to samemu się można w hotelu zanudzić,chociaż z tego co wiem w hotelowych warunkach bardzo łatwo nawiązuje się nowe znajomości więc też nie jest to sytuacja bez wyjścia ).
Ale w miejsce bezpieczne(czyli samotne pałętanie się po Boliwii może niekoniecznie),Paryż na weekend czy backpacking w Nepalu...jak najbardziej można wiele wyciągnąć z takiej podróży w samotności,bardzo wiele


PS.To Twoje zdjęcie w avku?

Przy sprzyjających okolicznościach powiadasz

Ja bym sie bała tak spytać kto ze mna pojedzie, że nikt mi nie odpowie i dopiero będzie wstyd :P ale też nie kręcą mnie wyjazdy z leżeniem na plaży czy w hotelu all inclusiv bo ja chcę zwiedzać oglądać poznawać a nie leżeć. więc też bym chciała jechać z kimś kto ma podobna wizje wycieczki...

A co do paryża w samotności bardzo kuszące ale ja się gubię w niewielkim mieście a co dopiero w paryżu. mam zero orientacji, naprawde zero albo mniej niż zero :P
ale w końcu się odważe troche mi w tym pomogłaś, dzięki ))
(może np. odważe się do londynu, mieszkalam tam 4 mce, więc co nieco pamietam)

ps: tak moje zdjęcie, aczkolwiek teraz mój brzuch jest lekko inny bo miałam wypadek i mnie rozkroili pousuwali co nieco i zaszyli więc mam taką krechę pionową idącą przez brzuch, ale w sumie ją lubię bo przypomina mi o szczęściu, że się udało przeżyć i pamietam jak sie wybudziłam po operacji i zobaczyłam ze zyje to tak sie cieszyłam, że będę mogła jeszcze podróżować więc wszystko sie kręci wokół wycieczek :P

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Napisane przez Life is AWSOME

Czytałam kiedyś,tak Ale to nie stąd to określenie W sumie już zdążyłam zapomnieć czy tak tam mówiono
Generalnie "siedzę" w tematyce

Czytałaś coś jeszcze? Ja potęgę podświadomości tylko.
Ogólnie lubię takie "poradniki" czy jak to nazwać Przyznam się, że czytałam "dlaczego mężczyźni kochają zołzy" a ostatnio książkę Lwa-Starowicza "O mężczyżnach", muszę podczytać jeszcze "O kobietach" Ryje mi to psychę pewnie

Napisane przez skrywana_fantazja

Chciałam Wam powiedzieć, że znalazłam sobie chłopaka.

Tyle ode mnie. Życzę Wam powodzenia, szczęscia, cierpliwości i wytrwałości.
Oraz dużo radości z życia

Gratulacje! Piękna historia Dzięki za życzenia

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Widziałam dziś przystojniaka z Biedronki Uroczy chłopak, naprawdę. Wymieniliśmy się spojrzeniami jak to się mówi i tyle.
Z kolei tego chłopaka- kolegę koleżanki mojej koleżanki nie mogę znaleźć na fb;/ kurczę, chyba zapytam czy by nie mogła zapytać tej swojej koleżanki jak on się nazywa albo podpytać czy wolny itp. Wolałabym bezpośrednio, bo po co wtajemniczać w swój plan inne osoby... Pomyślę jeszcze nad tym, byle nie za długo, bo o mnie zapomni ;D Bo na fb jest dwóch chłopaków o tym samym imieniu i kurczę nie wiem który to ten właściwy, może się okazać,że on nie ma fb i wtedy lipa. Albo nie mają się w znajomych? Nie wiem, nie wiem...;/
Jak widzę swoje wypociny to żal serce ściska, ale komuś muszę ponarzekać, co nie? Z przymróżeniem oka to potraktujcie.

[ytaaa]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;40671277]Widziałam dziś przystojniaka z Biedronki Uroczy chłopak, naprawdę. Wymieniliśmy się spojrzeniami jak to się mówi i tyle.
Z kolei tego chłopaka- kolegę koleżanki mojej koleżanki nie mogę znaleźć na fb;/ kurczę, chyba zapytam czy by nie mogła zapytać tej swojej koleżanki jak on się nazywa albo podpytać czy wolny itp. Wolałabym bezpośrednio, bo po co wtajemniczać w swój plan inne osoby... Pomyślę jeszcze nad tym, byle nie za długo, bo o mnie zapomni ;D Bo na fb jest dwóch chłopaków o tym samym imieniu i kurczę nie wiem który to ten właściwy, może się okazać,że on nie ma fb i wtedy lipa. Albo nie mają się w znajomych? Nie wiem, nie wiem...;/
Jak widzę swoje wypociny to żal serce ściska, ale komuś muszę ponarzekać, co nie? Z przymróżeniem oka to potraktujcie.[/QUOTE]

Oj tam , ja też zawsze obczajam fb mojej sympatii . Lepiej wiedzieć więcej niż mniej