Związki zakończone w 2010 roku, czyli porozstaniowe offtopy z przymrużeniem oka ;)

[elvegirl]

Napisane przez Fubizka

siaaaa jeśli jesteś pewna, że nie ma żadnych szans, to zrób to dzisiaj. Nie ma sensu czekać na "odpowiedni moment" bo nigdy nie ma odpowiedniego momentu. Ale pamiętaj, że w każdym związku będą kryzysy, czasami trzeba je przejść a nie zrywać, no ale tego trzeba przede wszystkim chcieć. Nie wiem jak jest u Ciebie, więc trudno mi coś więcej powiedzieć.

Nic dodać, nic ująć.

---------- Dopisano o 12:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ----------

Napisane przez wypalona

A co myślicie o spotkaniu się przy piwku z bratem eksa? Będzie to jakoś dziwnie odbierane czy ja zaczynam szukać problemu, tam gdzie go nie ma?

Eks mojego Bejba najprawdopodobniej spotyka się aktualnie z jego bratem. Strasznie chu*owa sprawa.
Ja bym unikała takich sytuacji.

[lily92920]

Napisane przez kopamatakawa

Mam rozkminy o byłym ;( Pewnie dlatego, że niedługo będzie rok.

Nie ryj!

Napisane przez wypalona

A już jutro mój roczek bez niego!

piwko:

Napisane przez siaaaa

A ja mam rozkimy o obecnym, może dlatego, że niedługo będzie koniec?

Tak mówicie o tych pięknych datach, dzisiaj, jutro...aż trudno się zdecydować, którą wybrać.

Ale co on znowu odpierdzielił?! Kurde no...

Co się dzieje?!

[Malla]

strona 69 już w trzecim wątku w tym tygodniu...

[elvegirl]

Napisane przez Malla

strona 69 już w trzecim wątku w tym tygodniu...

I ciekawym trafem głównie to Ty to zauważasz

Specjalne uwielbienie dla tej pozycji?

[lily92920]

Napisane przez wypalona

A co myślicie o spotkaniu się przy piwku z bratem eksa? Będzie to jakoś dziwnie odbierane czy ja zaczynam szukać problemu, tam gdzie go nie ma?

Z bratem? Hmm... Ja bym nie ryzykowała, chyba, że to byłoby jednorazowe piwo.

Co innego z kumplem!

[Malla]

Elve - nie wiem, wychowałam się z facetami, 69 to pierwsza liczba, jaka mi przychodzi na myśl, gdy myślę o słowie "liczba".

[lily92920]

Napisane przez malla

elve - nie wiem, wychowałam się z facetami, 69 to pierwsza liczba, jaka mi przychodzi na myśl, gdy myślę o słowie "liczba".

omg! :d

[wypalona]

Miałoby to być czysto koleżeńskie spotkanie, ale posłucham się Was bo pewnie macie rację i daruję sobie.

[lily92920]

A mnie wkurzają moi rodzice. Ojciec dokładniej! :/

Nosz ku*wa, mam wakacje, a nie moge nigdzie wyjść! :/ Mam siedzieć w domu, bo on tak chce! Pff...

[Malla]

Ale jak, po co?
Masz już 18 lat...

[lily92920]

Napisane przez Malla

Ale jak, po co?
Masz już 18 lat...

Do niego to nie przemawia. Uważa, że ma nade mną nieograniczoną władzę i jak mówi, że nie pójde, to nie wyjdę z domu. Uważa, że do póki jestem na jego utrzymaniu to mam robic tak jak on chce!

Ale i tak sobie pójde, bo już sie umówiłam!

[Fubizka]

Napisane przez lily92920

A mnie wkurzają moi rodzice. Ojciec dokładniej! :/

Nosz ku*wa, mam wakacje, a nie moge nigdzie wyjść! :/ Mam siedzieć w domu, bo on tak chce! Pff...

Hahaha Mój ojciec po maturze przechodził tą samą fazę, do szału go doprowadzało to, że dzień w dzień gdzieś wychodzę i co 2 tyg gdzieś wyjeżdżam np za miasto albo na jakiś koncert. I był to dla niego zapewne trudny moment, bo stracił argument pt "masz się uczyć"

Pewnego dnia zrobił mi wielką jazdę o to, że pojechałam na imprezę i wróciłam następnego dnia o 14, więc wzięłam go na rozmowę i wygłosiłam dłuuuugi monolog, po którym już nie miałam żadnych problemów Pewnie się po prostu martwił, że zadaję się ze złym towarzystwem

[siaaaa]

Napisane przez Fubizka

siaaaa jeśli jesteś pewna, że nie ma żadnych szans, to zrób to dzisiaj. Nie ma sensu czekać na "odpowiedni moment" bo nigdy nie ma odpowiedniego momentu. Ale pamiętaj, że w każdym związku będą kryzysy, czasami trzeba je przejść a nie zrywać, no ale tego trzeba przede wszystkim chcieć. Nie wiem jak jest u Ciebie, więc trudno mi coś więcej powiedzieć.

Święta racja. Wcześniej miałam głupie myślenie, że poszłam z nim do łóżka, więc pasuje żebyśmy trochę pobyli razem, ale już się tego pozbyłam. Bo w końcu dojdzie do tego, że kopnie mnie w dupe i zostane sama.

Napisane przez Malla

siaaaa - a co się dzieje?

Napisane przez wypalona

Siaaaa jakieś problemy?

Napisane przez lily92920

Ale co on znowu odpierdzielił?! Kurde no...

Co się dzieje?!

On cały czas odpierdziela... mi już na prawdę wszystko opada. Na zajęciach nie mogę sie do niego odezwać, bo zaraz jest wnerw, niby w żartach, ale jednak nie do końca. Jakieś żale, że nie może się skupić, bo go rozpraszam, przeszkadzam mu w nauce i takie tam. Zaraz sugestie, że sama powinnam się uczyć... Myślę sobie: wtf? Zawsze rozmawialiśmy na zajęciach, nie cały czas, ale pare słów przecież można zamienić. No ale ok, niech będzie że posiedzę cicho, niech się uczy.
W czasie przerw idziemy w grupce, ten znika gdzieś po drodze, patrzę, a ten już z jakąś koleżanką siedzi. Ok, to też mogę tolerować. Ostatnio wkręcił sobie, że jest fajny jak poprzytula się na moich oczach z naszą wspólną koleżanką. Żebym niby zazdrosna była. Tylko efekt jest tego taki, że po dniu patrzenia na ich mizianie się mam dosyć i jest mi zwyczajnie przykro. Tym bardziej, że mi nie poświęca za dużo czasu... Wczoraj rozmawiałam z tą koleżanką i z jej strony jest wszystko w porządku, sama mówi, że przecież Pachniak chce mnie, więc nie powinnam się tym przejmować, tylko że kurna ja już sama nie wiem kogo on chce i czasem czuje się jak dawna znajoma:/.
Żeby jeszcze dolać oliwy do ognia, wczoraj poszedł sobie praktycznie bez słowa. W każdy wtorek spotykaliśmy się po zajęciach, czekaliśmy na siebie i później szliśmy razem z naszą grupka. A ten w drodze mówi, że już leci (oczywiści nie dodał czemu, i gdzie), przytulił koleżanki, bo akurat stały koło niego. do mnie cium, cium w powietrzu i sajo nara. Dobrze że miałam okulary przeciwsłoneczne, bo by wszyscy widzieli moje świeczki w oczach. No fatalnie mnie to wnerwiło, bo nie widzieliśmy się cały weekend, a w poniedziałek Lily najlepiej wie jak było... zanim mnie przeprosił za niedzielny wybryk minął cały dzień.
Później napisał mi, że poszedł, bo umówił się kolegami na granie. To by było na tyle, jeśli chodzi o jego zapał do nauki. Pilny uczeń od siedmiu boleści.

Zasugerowałam mu wieczorem delikatnie moje zdanie w tym temacie, żeby na przyszłość mówił mi wcześniej o swoich planach (nie musiałabym niepotrzebnie czekać), a nie jak już znika, i jakby tak pożegnał się ze mną lepiej, to byłabym bardzo szczęśliwa. Absolutnie nie przyznał mi racji, wszystko odwracał na swoją stronę. Dzisiaj napisał mi, że nie rozumie skąd te żale, bo przecież widzimy się prawie codziennie, i w poniedziałek odprowadził mnie. Tylko to niemal codziennie to 3 dni, w czasie których niewiele pogadamy, bo jest zajęty czymś innym. A odprowadził mnie to fakt. Całe kurna 5 minut. Powinnam medal mu dać.
Napisałam mu rano, żeby dał już spokój, że wolałabym, żeby poświęcał mi więcej czasu. Usłyszałam, że niepotrzebnie panikuje. W ogóle mnie nie zrozumiał. Takiego niekumatego gościa jeszcze nie miałam...

[Connff]

Napisane przez Fubizka

Hahaha Mój ojciec po maturze przechodził tą samą fazę, do szału go doprowadzało to, że dzień w dzień gdzieś wychodzę i co 2 tyg gdzieś wyjeżdżam np za miasto albo na jakiś koncert. I był to dla niego zapewne trudny moment, bo stracił argument pt "masz się uczyć"

Pewnego dnia zrobił mi wielką jazdę o to, że pojechałam na imprezę i wróciłam następnego dnia o 14, więc wzięłam go na rozmowę i wygłosiłam dłuuuugi monolog, po którym już nie miałam żadnych problemów Pewnie się po prostu martwił, że zadaję się ze złym towarzystwem

Ooo, to chyba jest jakiś ojcowski obowiązek pomaturalny, bo mój robił dokładnie tak samo, jak Twój .

siaaaa, o co mu chodzi?? Mnie by chyba coś trafiło, podziwiam Twoje opanowanie. Gadałaś z nim? Faceci to jednak durni są...

[martuska2o]

siaaa:

[siaaaa]

Napisane przez Connff

siaaaa, o co mu chodzi?? Mnie by chyba coś trafiło, podziwiam Twoje opanowanie. Gadałaś z nim? Faceci to jednak durni są...

Opanowana jestem dlatego, że bez problemu potrafie sobie wyobrazić życie bez niego.

Rozmawiałam z nim tyle co w smsach. Jutro sie zobaczymy, na zajęciach, przy wszystkich, wiec wiadomo czego mogę się spodziewać. Na razie chce mu pokazać, że ma dla kogo sie starać. I będę obserwować jego zachowanie. Jak się wkurzę to po prostu zostawie go i już.
On jest durny jak nie wiem co. Jestem gotowa go kochać, być przy nim, no idealna para by z nas była, bo dobrze sie dogadujemy, tylko że w codziennym życiu to się nie sprawdza.


W ogóle ostatnio dużo ćwiczę pośladki i ramiona, teraz idę pobiegać. Bardzo mnie to odstresowuje.


Lily, ja to samo miałam z rodzicami, albo i jeszcze gorzej, bo praktycznie nigdzie nie mogłam wychodzić. Najdziwniejsze jest to, że moja młodsza siostra (teraz jest w Twoim wieku) wszystko może, wychodzi i wraca kiedy chce.

[elvegirl]

Napisane przez Malla

Elve - nie wiem, wychowałam się z facetami, 69 to pierwsza liczba, jaka mi przychodzi na myśl, gdy myślę o słowie "liczba".

Kurde, ja też się wychowałam z facetami, ale jakimiś mniej dwuznacznymi

Napisane przez lily92920

A mnie wkurzają moi rodzice. Ojciec dokładniej! :/

Ja mam sporo lat więcej na karku i jak jestem w domu rodzinnym i jadę sobie w dal, to dzwonią w okolicach 21 z pytaniem kiedy wracam

A już o wyjściu z domu po 22 to w ogóle mowy nie ma chyba że gdzieś do sąsiadów

---------- Dopisano o 21:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:59 ----------

Napisane przez siaaaa

Jestem gotowa go kochać

Ciekawe sformułowanie...

[Fubizka]

siaaaa - ja nic nie kumam z jego zachowania. W ogóle ile Wy już jesteście razem?

[siaaaa]

Napisane przez elvegirl

Ciekawe sformułowanie...

Tak jakoś niefortunnie się wyraziłam.

---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:50 ----------

Napisane przez Fubizka

siaaaa - ja nic nie kumam z jego zachowania. W ogóle ile Wy już jesteście razem?

Trochę ponad miesiąc. Ja kumam tylko tyle: robi tak żeby było mu wygodnie, zawsze tak robił i będzie robić. Nie zmienię go i nawet nie zamierzam. Trudno

[martuska2o]

A te pierwsze miesiące powinny być niby najpiękniejsze..

[Fubizka]

Napisane przez martuska2o

A te pierwsze miesiące powinny być niby najpiękniejsze..

No właśnie... Dla mnie pierwsze miesiące wszystkich związków, to niekończąca się radość i pie*dolec serca

[Malla]

Wracam z babskiego spotkania, a tu nadal 69

[siaaaa]

Napisane przez Fubizka

No właśnie... Dla mnie pierwsze miesiące wszystkich związków, to niekończąca się radość i pie*dolec serca

U mnie to było może kilka dni. Tym bardziej nie ma za czym rozpaczać. Mam nadzieje, że dzisiaj nie wnerwi mnie niczym.


W ogóle wczoraj biegając ścigałam się chwile z siostrami na prostej i poczułam taką moc w nogach, pierwszy raz w życiu. Zawsze byłam kiepska z wf-u, zero mięśni, a tu po kilkunastu dniach ćwiczeń czuje, że coś tam mam.

[wypalona]

Piwo dla wszystkich dzisiaj rocznica
O dziwo mam świetny humor, kupiłam cudowne i buty i poznałam kogoś o 17 mamy się spotkać, trzymajta kciuki

[Malla]

Wypalona - ooo, randka
Jakie buty?

[Connff]

Napisane przez siaaaa

Lily, ja to samo miałam z rodzicami, albo i jeszcze gorzej, bo praktycznie nigdzie nie mogłam wychodzić. Najdziwniejsze jest to, że moja młodsza siostra (teraz jest w Twoim wieku) wszystko może, wychodzi i wraca kiedy chce.

To wcale nie jest dziwne. U mnie tak samo: młodsza siostra może robić co chce, i w ogóle niczego się od niej nie wymaga. Ja wymagam, ale to troszkę za mało niestety, zwłaszcza że jestem w domu tak rzadko :/.

Napisane przez elvegirl

Kurde, ja też się wychowałam z facetami, ale jakimiś mniej dwuznacznymi


Ja mam sporo lat więcej na karku i jak jestem w domu rodzinnym i jadę sobie w dal, to dzwonią w okolicach 21 z pytaniem kiedy wracam

To ja się wychowywałam z takimi facetami, jak Malla . Ale nie lubię 69 .

Standard, u mnie tak samo. Mama potrafi zadzwonić, spytać gdzie jestem, a jak odpowiem nie tak, jak powinnam, to zastanawiać się, czy ktoś mnie nie porwał i nie zmusza mnie do mówienia takich rzeczy .

Napisane przez siaaaa

Tak jakoś niefortunnie się wyraziłam.

Trochę ponad miesiąc. Ja kumam tylko tyle: robi tak żeby było mu wygodnie, zawsze tak robił i będzie robić. Nie zmienię go i nawet nie zamierzam. Trudno

... niezmienialni faceci to zło. Powinni albo być tacy, żebyśmy nie chciały ich zmieniać, albo tacy, którzy dadzą się "zmodyfikować".

Napisane przez wypalona

Piwo dla wszystkich dzisiaj rocznica
O dziwo mam świetny humor, kupiłam cudowne i buty i poznałam kogoś o 17 mamy się spotkać, trzymajta kciuki

Randka!! A kto to taki, chwal się!

[Fubizka]

Napisane przez Connff

To ja się wychowywałam z takimi facetami, jak Malla . Ale nie lubię 69 .

Jak to? Można nie lubić

... niezmienialni faceci to zło. Powinni albo być tacy, żebyśmy nie chciały ich zmieniać, albo tacy, którzy dadzą się "zmodyfikować".

Ja po jakimś czasie życia na tej pięknej planecie stwierdziłam, że nie warto próbować kogoś zmienić. Że można być szczęśliwym i dawać komuś szczęście tylko, kiedy się go akceptuje takim, jaki jest. Jeśli się nie akceptuje, tzn że to nie ten.

Oczywiście nie dotyczy to małych zmian jakichś drobnych zachowań, które nie definiują tego kim jesteśmy i naszego charakteru, bo na takie kompromisy każdy powinien być gotowy w związku.


http://www.youtube.com/watch?v=cdUi0Y5piAY - Kiedyś się kochałam w takich facetach

[OtTakaJa]

Napisane przez wypalona

O dziwo mam świetny humor, kupiłam cudowne i buty i poznałam kogoś o 17 mamy się spotkać, trzymajta kciuki

Jakie butki kupiłaś?
Ja dziś też kupiłam sobie buty z myślą o weselu, na które idę z moim, ale jak teraz siedzę i na nie patrzę to się boję czy zostaną mi jakieś zęby po tym weselichu

[Fubizka]

Napisane przez OtTakaJa

Jakie butki kupiłaś?
Ja dziś też kupiłam sobie buty z myślą o weselu, na które idę z moim, ale jak teraz siedzę i na nie patrzę to się boję czy zostaną mi jakieś zęby po tym weselichu

Mam to samo z nadchodzącą imprezą Dziś sobie kupiłam plastry żelowe, żeby mnie nie obtarły buty Jedyną rzeczą, jakiej nie umiem robić na szpilkach jest swobodne tańczenie. Umiem chodzić, biegać, skakać, ale jak tańczę, to czuję się jakoś sztywno. Będzie wyzwanie

[magdalenabellacoza]

Napisane przez wypalona

Piwo dla wszystkich dzisiaj rocznica
O dziwo mam świetny humor, kupiłam cudowne i buty i poznałam kogoś o 17 mamy się spotkać, trzymajta kciuki

To będzie impreza!

Trzymamy mocno I czekamy na relację