|
Notka |
|
Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
|
Narzędzia |
2013-11-16, 20:39 | #2071 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 1 395
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Cytat:
Alvaro
__________________
|
|
2013-11-16, 20:47 | #2072 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 293
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
sztojabudu, dawaj następnego, chcę Cię czytać
|
2013-11-17, 00:05 | #2074 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 140
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Mój eks pewnego dnia przepadł. Szef go poszukiwał, bo nie przyszedł do pracy, ja narobiłam rabanu, dzwoniłam po jego kumplach. Bałam sie, że miał wypadek... Po jakimś czasie sam sie odezwał stwierdzając, że ma dosyć wszystkiego i ucieka na jakiś czas przed siebie. Zapytał sie mnie tylko czy będę czekała na niego Spakował torbę i uciekł z domu na pare dni!
Tak wtedy plakalam, ale wybaczylam... Wysłane z aplikacji mobilnej, może brakować polskich znaków - za co bardzo przepraszam
__________________
Gazelki007 już tutaj nie ma Zmieniając swoje życie zmieniła też konto na wizaz. pl |
2013-11-17, 07:17 | #2075 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 75
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
|
2013-11-17, 21:20 | #2076 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 1 247
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Dziewczyny, bardzo wam dziękuję za tak serdeczne przyjęcie mojego pierwszego posta! Skoro jesteście takie fajne, to dorzucę jeszcze kilka perełek do pomnika boskiego Alvaro.
Z cyklu: intymnie. Mój pierwszy oral. Wielki dzień! Zestresowana jak nie wiem, bo on już chłop doświadczony, no ale całe serce wkładam. Tak się produkuję, że nie zauważam co on tam na górze robi, wtem nagle on trzaska mi gumką od gatek przed twarzą, spodnie zapina i nakłada kurtkę. Zostałam tam z rozdziawionymi ustami, a Alvaro do mnie: 'No co siedzisz? Zbieraj się szybko, bo się spóznię na siłownię!' Całą drogę do domu się zamartwiałam, że tak mi zle poszło... Pewnego razu też bardzo mnie prosił,żebym wyświadczyła przysługę jego koleżance i posłużyła jej za modelkę na egzaminie fryzjerskim. Nie bardzo mi się uśmiechało, bo włosy miałam do pasa, no ale czegóż się nie robi dla tego uśmiechu! Koleżanka widać na egzamin niezbyt pilnie się uczyła, bo w trymiga zrobiła mi na głowie coś w rodzaju włochatego dywanika przed kominek. Alvaro czeka w barze, idę załamana, w głowie sobie układam co mu powiem i jak to on mnie pocieszy, podnoszę na niego załzawione oczy a on....Przez cały bar pokazuje mnie palcem, o mało ze stołka nie spada ze śmiechu, a następnie....ucieka! Siadam z jego znajomymi przy stoliku, Alvaro wraca i siada jak najdalej, słowem się do mnie nie odzywa. Obraził się, że mu wstyd zrobiłam przed kumplami że on z takim maszkaronem się zadaje. Co do geja to raczej cielęca miłośc była, i w sumie nie chopa wina bo nikt sobie orientacji nie wybiera (choć powinno mi dać do myślenia, gdy raz zaproponował by zrobić mu pełen makijaż i wystroić w moja letnią sukienkę). Natomiast rozwaliło mnie porównanie, ktorego użył by opisać swoje ze mną doznania: 'Wiesz, jak jego pocałowałem pierwszy raz to było jak stąd...do Księżyca. A jak całowałem ciebie, to jak stąd...do tego kibla....' Pozdrawiam was dziewczyny i oby jak najmniej numerów! |
2013-11-18, 08:04 | #2077 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 780
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
mnie kiedyś facet nabrał na chorego ojca... opowiadał jaki to on dzielny jest i opiekuje się schorowanym i sparaliżowanym tatusiem, że nie może ze mną zamieszkać, bo nie jest w stanie zostawić ojca samego w domu, że nie może sobie nawet dorobić nadgodzinami, no bo któż by z tatusiem został?? reszta rodzeństwa, sztuk 2, nie chcą tatsiowi pomagać. oj... myśle sobie, że trafił mi się taki opiekuńczy facet....
aż do dnia... kiedy to spotkałam mojego wymarzonego z ojcem... na zakupach ... jaki szok ... jego ojciec chodził!!! i miał się dobrze... i nie wiedział o moim istnieniu... no i owy chłopak też juz musiał zapomnieć o moim istnieniu |
2013-11-26, 08:35 | #2078 | |
astro-loszka
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 508
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Cytat:
__________________
Kpię i o drogę nie pytam. |
|
2013-11-26, 08:52 | #2079 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Cytat:
---------- Dopisano o 09:52 ---------- Poprzedni post napisano o 09:49 ---------- Najwidoczniej ten pan również "Lejdis" widział. Lub stał się cud i ojciec ozdrowiał - te wyprzedaże. |
|
2013-11-26, 09:52 | #2080 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 6 461
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Cytat:
__________________
12 2019
|
|
2013-12-03, 15:00 | #2081 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 126
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Cytat:
Miałam identycznie, i zgadzam się w 100% Mój Eks miał tyle akcji przez te nieszczęsne 7 miesięcy związku, że mogłabym całą książkę napisać, a tutaj na pewno zostałby hitem internetu Pierwsze tygodnie przepłakane, ale w końcu zaczynam się z tego śmiać Tak chociaż o samej zazdrości: nie miałam prawa mieć znajomych (kolegów oczywiście, że nie. Koleżanek również, bo żadnej nie lubił). Nie mogłam z nikim się spotykać. Akurat miałam problem ze znalezieniem pracy, więc miałam czekać cały tydzień, czy tam te kilka dni siedząc w 4 ścianach w pokoju, aż mój książe się zjawi. Mówił, że nie powinnam używać telefonu, bo po co mi. Miałam skasować z kontaktów wszystkich którzy mu nie pasowali. Z facebooka na początku miałam skasować wszystkie zdjęcia, gdzie jestem z kimś i zostawić tylko te, gdzie jestem sama. Później stwierdził, że najlepiej będzie, jeśli w ogóle usunę fb. Jak ktoś do mnie zadzwonił lub napisał, miałam aferę. M. in przez jego zazdrość zerwałam z kim, ale przekonał mnie byśmy zaczeli od początku, bo on się zmieni. Uzyskałam kilka warunków. Mogłam co jakiś czas spotkać się z 2 moimi kolegami, których znam od kilku lat. Jednak gdy się z nimi spotykałam, śledził mnie, chodził za mną, stał pod pizzerią i nawet widział co miałam zamówione Raz np. miałam iść do fryzjera, bo szliśmy na wesele. Zawiózł mnie, miał poczekać w samochodzie. Ja idę do fryzjera, okazuje się, że za dużo osób i mnie nie weźmie, to poszłam do drugiego na innej ulicy. Mój ukochany zaczął mnie śledzić, bo oczywiście stwierdził, że go zdradzam. Jak nie odebrałam telefonu lub nie odpisałam mu przez kilkanaście min na smsa, dzwonił do mojego brata, żeby sprawdził gdzie jestem i co robię... Ogólnie uważał, że zdradzam go z każdym, cały czas. Zostawiłam dla niego wszystkich ludzi, wszystko postawiłam na niego, byłam mu cały czas wierna, ale i tak po skończonym związku zadzwonił nawalony w nocy do mojej mamy i opowiadał przez godzinę, jaką jestem złą, okropną, szmatą, a on, cytuję "chce mieć żonę, nie dziwkę" Ahaa, i okazało się, że mnie zdradzał
__________________
"Najatrakcyjniejszym przymiotem człowieka jest godność."
|
|
2013-12-03, 17:21 | #2082 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Nowogard
Wiadomości: 163
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Co do zazdrości przypomniał mi się mój ex...
Byłam starościną roku, więc często dzwonili do mnie znajomi ze studiów w różnymi pytaniami. A, że większość osób na roku to faceci, więc głównie oni dzwonili. Pewnego dnia po telefonie od jednego z kumpli z roku(odnośnie laborek) usłyszałam, że mam zmienić studia. A jak nie zmienię to On pójdzie na pedagogikę, będzie miał same koleżanki i zobaczę wtedy jak się będzie zachowywał. Kolega który w historii wyżej do mnie dzwonił na 3 roku zaprosił mnie na swój ślub. Co na to powiedział mój Ex ? "Nie idziemy na żaden ślub i wesele, bo X się w Tobie kocha !" Taaak... X mnie kochał i dlatego zaprosił mnie na swój ślub. |
2013-12-03, 18:39 | #2083 |
zuy mod
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Logiczne, na swoj slub zaprasza sie rodzine albo osoby w ktorych sie skrycie kocha
Wysłane z mojego XT615
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
2013-12-04, 06:09 | #2084 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Cytat:
Po czasie okazało się, że on nie próżnował i będąc ze mną poznał obecną dziewczynę, poza tym zamiast chodzić do szkoły i się tyyyyle uczyć (jak mi mówił) - jeździł na zloty fanów samochodów Oczywiście o tym nie wiedziałam, bo gdy nie mógł się spotkać, to wkręcał mi, że jest u niego rodzina i cały dzień spędza z ciotkami i wujkami Z tym ślubem i argumentem, że kolega cię kocha - Mój dziwny numer z przełomu września/października. Oczywiście się z tego śmieję, bo w żaden sposób się nie zaangażowałam w tą znajomość. Poznałam chłopaka na portalu randkowym i napisałam do niego, bo był na wyjeździe, który mnie interesuje, więc chciałam poznać szczegóły. Rozmowy przenieśliśmy na grunt bardziej prywatny i naprawdę miło się z nim pisało, widać było, że to konkretny chłopak. Sam zaproponował spotkanie, więc po jego powrocie do PL się zgodziłam. Spotkaliśmy się raz, drugi, trzeci... Mieliśmy kontakt, myślę sobie - fajna znajomość. Potem przestawał się odzywać np. na tydzień i dopiero po mojej inicjatywie, gdy nawiązałam kontakt, proponował spotkanie. Oczywiście ja nikogo nie zmuszam do codziennego kontaktu, z tym że tygodniowe milczenie wydaje mi się trochę dziwne. Hitem było, jak na spotkaniach proponował piwo w parku. Jesienią, wieczorem, gdy już naprawdę robiło się zimno. Kojarzyło mi się tu z żulami. Poza tym nazwał mnie księżniczką, bo nie chciałam przeskoczyć przez wysoki płot do parku, który był zamknięty z powodu remontu. Po ostatnim takim wypadzie i po jego tygodniowym milczeniu, przestałam się do niego odzywać. On też nie pisze. Mam nadzieję, że znajdzie wymarzoną nie-księżniczkę, chętną do picia Żubra w parku.
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
|
2013-12-04, 14:32 | #2085 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 126
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Cytat:
Ja raz pisałam ze znajomym, którego kiedyś przypadkowo poznałam przez koleżankę. Całkiem sympatycznie się pisało, w końcu zaprosił mnie na 'randkę'. Zima, bodajże styczeń, temperatura na minusie, ja przyjeżdżam wystrojona w szpileczkach, autobus powrotny za 3h. Myślałam, że zaprosi mnie w jakieś fajne miejsce coś zjeść, czy chociaż na jakąś kawę. Ów pan stwierdził, że nie ma akurat pieniędzy żeby gdziekolwiek wejść, do domu też mnie nie zaprosi, bo mieszka ze współlokatorami i zorganizował 3-godzinny spacer po mieście.. Nogi mi odpadały, zmarznięta byłam na kość Na końcu przeprosił mnie, że tak wyszło (), ale dla mnie to i tak było pierwsze i ostatnie spotkanie
__________________
"Najatrakcyjniejszym przymiotem człowieka jest godność."
|
|
2013-12-04, 15:13 | #2086 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 641
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Cytat:
__________________
Live a life you will remember Thank God, I'm a woman |
|
2013-12-22, 08:33 | #2087 |
Konto usunięte
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
No to ja wam się poskarżę na pana żarłoka.
Więc spotykałam się przez pewien okres czasu z Żarłokiem. Na początku fajnie, miło. Zaprosił mnie na kawę i ciastko. Ja oczywiście swoje pieniądze wzięłam, ale jednak wychodzę z założenia, że jak facet zaprasza mnie na pierwszą randkę to za mnie płaci (o ile nie jest to obiad za 200 zł). Przychodzi nam rachunek, Żarłok wyciąga swojje 12 zł (tyle kosztowała kawa i ciastko). Widzę, że nie ma zamiaru ani ochoty płacić za mnie, więc dziękując w duchu za swoją przezorność również po chwili konsternacji wyciągam swoje pieniądze. Potem spotykaliśmy się jeszcze kilka dni, i zawsze mówił "chodź do maca/kfc, bo jestem głodny". No i ja się wykręcałam zawsze, bo nie mam kasy na takie żarcie, i wolę iść do sklepu i kupić sobie mrożoną pizzę za 4 zł którą przynajmniej się w miarę najem, czy iść na kluski z sosem za 5 zł (w kielcach jest pyszny barek z kluskami <3) które też są sycące niż wydać 8 zł na burgera, po którym i tak będę głodna. Koniec końców szłam z nim do tego maca czy innego fastfooda i nic nie jadłam, czekając aż on skończy. Raz mu wprost powiedziałam, że po prostu nie stać na takie jedzenie, jesem studentką, nie pracuję i moją mamę nie stać na fundowanie mi takiego jedzonka codziennie. (koleś pracuje za 1200 zł + 200 zł stypendium i mieszka u rodziców, więc kasę ma tylko dla siebie). Więc raz wspaniałomyślnie uznał, że mi coś kupi w tym macu (żeby nie było - ja mówiłam, że są fajne i tanie knajpki, kebaby czy coś). Sobie wziął dwa Big Maci czy coś (duże toto było w każdym razie) a mi.. ciastko. no, sobie pomyślałam, się pan szarpnął. Oczywiście nie zjadłam, bo dziwnie bym się poczuła. Ale nic, dałam mu jeszcze jedną szansę. Zaprosił mnie do siebie na prawie cały boży dzień, bo mieliśmy iść na imprezę i miałam u niego spać (nie z nim). I tak: impreza miała się zacząć o 18, kazał mi przyjechać na 16. No więc przyjechałam, wyszedł po mnie na przystanek, po drodze kupił coca colę (2 l). Weszliśmy do domu, przyniósł jedną szklankę, no i tak pił tą colę. Jak był już w końcówce 4 szklanki, to zapytał "chcesz?" podając mi tą resztkę coli w szklance. Powiedziałam, że nie, dziękuję, i zaczęłam się malować i takie tam. Po imprezie wstaliśmy rano, i zaczął mnie delikatnie pośpieszać, żebym już poszła (a na imprezie oprócz czipsów, paluszków, ciastek i tortu nic nie było). No i o 7 wyszliśmy od niego, o 8:30 byłam już w domu. Bardzo chciał do mnie przyjeżdżać ciągle, był raz. I ja mu tak odmawiałam, że nie, bo jestem zajęta, nie, bo źle się czuję itd. Raz (środa, w czwartek miałam kolosa z angielskiego) odprowadził mnie na busa no i wsiada ze mną i mówi, że jedziemy do mnie. Ja zdziwiona tłumaczę, że mam kolosa i chcę się pouczyć, nie mam dla niego czasu. "Ale on tylko na godzinkę, bo dawno w moim miasteczku nie był". No przecież z busa go wypychać nie będę, ale czułam się głupio bo nie uprzedził mnie, że chce do mnie jechać czy coś, postawił mnie przed faktem dokonanym. Akurat mama była na zakupach i kupiła mi czekoladę, colę i czipsy. Wszystko leżało u mnie na łóżku. No i przyjechaliśmy, pytam się "chcesz herbaty?" a on do mnie "nie, ja to się coli napiję". No to cóż, przyniosłam te nieszczęsne szklanki, nalałam mu tej nieszczęsnej coli. I sam wypił mi ok. 1 l coli (co chwilę sobie nalewał i wypijał, w toalecie to był chyba z 3-4 razy). Potem tak wbił oczy w te czipsy, nie chciałam ich otwierać, poszłam gdzieś tam, do kuchni chyba, wracam, a on wpierdziela te moje czipsy. No i pytam się, czy ja wyraziłam zgodę, a może chciałam sobie wieczorem film przy czipsach obejrzeć? A on "oj aferę robisz o głupie chrupki, odkupię ci" (nie, nie odkupił ) Siedział od godziny 12 do ostatniego busa czyli do 19. Mimo moich delikatnych sugestii od godziny 14 (kurczę, pasowałoby mi się pouczyć do kolosa. "to się ucz." no ale wiesz, ja potrzebuję ciszy i spokoju, muszę się skupić, bo z angielskiego noga jestem. "no a co ja ci przeszkadzam? cicho jestem przecież" No wolałabym być sama. "przesadzasz. dasz radę!") siedział i siedział do tej 19, a mi po prostu głupio było powiedzieć "idź sobie bo mam cię dość". Zbliżały się mikołajki. Nie oczekiwałam od niego prezentu broń boże (spotykaliśmy się wtedy z 4-5 dni) i ja też mu nic nie kupowałam. Jakżesz się zdziwiłam, kiedy dostałam od niego 3 pary stringów z H&M z wielką przywieszką "20 zł". I już nawet nie chodzi o tą głupią cenę (chociaż ja bym ją oderwała, zanim bym komuś dała), bo przecież nic nie musiał mi kupować, ale stringi po 5 dniach znajomości? No głupio mi się zrobiło po raz milionowy, bo on chyba ode mnie czegoś oczekiwał, a ja nie miałam kasy. Potem musiałam iść do galerii po książkę dla mamy, on mnie przeciągnął po wszystkich sklepach i działach męskich, co chwilę biorąc coś do ręki i mówiąc "o jakie fajne, chciałbym to mieć" co dla mnie było sugestią do "kup mi bo ja ci kupiłem". No więc po tej wyczerpującej gonitwie wpadliśmy do biedronki, bo jemu się zachciało śledzi. No i kupił sobie te śledzie, a że mi się chciało pić to kupiłam sobie mały soczek za 99 gr. Wyszliśmy ze sklepu, napiłam się soku, spytał czy może się napić. Wymyśliłam coś, że jestem trochę chora i że lepiej nie, bo się zarazi, a on, że nie, bo on się bakterii nie boi. No i cóż miałam robić, no dałam mu się napić. I co zrobił? Wypił mi 3/4 tego soku, zostawiając ze 2 łyki na dnie. I tak oto przestałam się spotykać z tym panem. |
2013-12-22, 09:42 | #2088 | ||
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Cytat:
__________________
Cytat:
|
||
2013-12-22, 09:53 | #2089 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Dziwne, że nie wyciąga wniosków (bo to nie pierwszy tego typu "cud" jej się trafia) i nie olała tej znajomości już po 3-4 spotkaniu. Już nie mówiąc o nieumiejętności wyproszenia niemile widzianego gości przez kilka godzin z własnego domu.
|
2013-12-22, 11:44 | #2090 |
Konto usunięte
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
E no nie przesadzaj Doris, nawet miesiąca się z facetem nie spotykałam, więc można uznać, że szybko go pogoniłam. Spotykaliśmy się kilka dni . A akcja ze stringami miała miejsce w ostatnim dniu, kiedy się spotykaliśmy (nie odbieram telefonów od niego ani nic) więc tak,, po akcji ze stringami odpadłam
Edytowane przez 201803111829 Czas edycji: 2013-12-22 o 11:49 |
2013-12-22, 12:01 | #2091 |
summer vibes;)
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: WLN
Wiadomości: 4 541
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Tinkerbell i tak byłaś cierpliwa, ja już po pierwszym razie bym go posłała gdzie pieprz rośnie
Ten gośc to jakaś masakra I to ciastko w Macu i cola i wszystko razem...no żenada Kompletnie nie umie się "obchodzić" z płcią przeciwną i jest egoistą, co tu dużo mówić. Rozpieszczony pewnie. |
2013-12-22, 12:14 | #2092 |
Konto usunięte
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Chyba tak, nie liczyłam ile dokładnie się spotykaliśmy, ale około tygodnia
|
2013-12-22, 12:17 | #2093 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Cytat:
|
|
2013-12-22, 13:20 | #2094 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 337
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Cytat:
|
|
2013-12-22, 20:33 | #2095 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: łódź
Wiadomości: 3 468
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Cytat:
o mamo, przepychanka o czipsy i cole... wiem ze chodzi, o fakt, forme zachowania itd.... napisalabym wiecej ale moja szczerosc jest zle odbierana u osob ktore mnie nie znaja... Dla mnie MASAKRA w najczystszym wydaniu
__________________
|
|
2013-12-22, 21:20 | #2096 |
O RLY?
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Silesia/Varsovia
Wiadomości: 10 173
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
eks nr.1
Z jakieś dwa miesiące temu dzwoni do mnie i pyta ile zarabiam oraz czy mam jakieś kredyty. Jako, że rozstaliśmy się w dość nieprzyjemnej atmosferze powiedziałam tylko, żeby spadał, po czym rozłączyłam połączenie. Parę dni później od jego kolejnej dziewczyny (też już nie są razem) dowiedziałam się, że Ł. obdzwania wszystkie swoje eks i przeprowadza taki mini wywiad, ponieważ zamarzył sobie kupić m4 w Warszawie, a sam nie ma zdolności kredytowej. W związku z czym szuka chętnej na współkredytobiorcę (fajnie by było gdyby zgodziła się też wsiąść z nim ślub cywilny - większa wiarygodność). Oczywiście w mieszkaniu byłby on sam, a dziewczynie mógłby odpłacić się w naturze. eks nr. 2 Kiedy miałam 20 lat zaczęłam się spotykać z facetem 35-letnim (wydawać by się mogło, że w tym wieku będzie miał poukładane w głowie). Po 2 latach związku, przeglądając maila zauważyłam na nim wiadomość o wielce mówiącym tytule "mój Rafał" (imię eks). Autorka owego maila zamieściła w nim cały elaborat pochwalny na temat wyżej wymienionego, a także ich cudownej miłości, na której drodze ciągle pojawiają się przeszkody (było nawet porównanie do Romea i Julii oraz Tristana i Izoldy). Dziewczyna również obwieściła, że jest z R. w ciąży. Na końcu natomiast zaczęła bluzgać na mnie, że odciągam R. od niej i co ciekawe były tam również wymienione kobiety - 2 koleżanki z pracy i niejaka Małgorzata. I zaczął się cyrk. Autorka - okazało się, że R. parę razy się z nią przespał po czym mu się znudziła, a dziewczyna się zdążyła "zakochać". 1 koleżanka z pracy - podbijał do niej, ale go zignorowała, R. dalej próbował. 2 koleżanka z pracy - mieli ze sobą romans - koleżanka zostawiała dla R. męża i była z nim w trakcie rozwodu - myślała, że jest jedyna. Małgorzata - jak się okazało jest to narzeczona R. od 4 lat (!). I najlepsze jest to, że cała jego rodzina wiedziała i o mnie i o niej i nikt nigdy nie pisnął ani słowa, że R. leci na 2 fronty po mailu próbowała popełnić samobójstwo. Koniec końców wybaczyła R. i dalej z nim żyje, a z tego co wiem eks nadal wesoło łazi w pomidory. Taki lajf. eks nr. 3 Kiedyś był u siostry w USA. Kiedy miał wracać na lotnisku w NY wg jego słów linie lotnicze nie mają jego rezerwacji - gdzieś zaginęła w systemie. Wkręcał mi przez 2 tygodnie, że przewoźnik nie może znaleźć wolnego miejsca w samolocie do Europy i on biedny przez cały ten czas koczuje na lotnisku i żywi się ciasteczkami. Edytowane przez aer Czas edycji: 2013-12-22 o 21:22 |
2013-12-23, 11:09 | #2097 |
Life is a drink ...
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: Ontario
Wiadomości: 10 220
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Teraz będzie mocno :P
Pewna para miała zasadę jak w filmie "Nigdy w życiu". Jeden drugiemu ma nie zaglądać do laptopa... Mieszkali razem - ONA u Niego. Raz popsuł się jej laptop i pod nieobecność skorzystała na szybko z laptopa swojego faceta. Na pulpicie był folder ze zdjęciami na których jakieś dupy robiły mu loda a on to fotografował. Dziewczyna próbowała wyjaśnić sytuacje o co chodzi a facet uznał, że wina jest jej bo to ona nie dotrzymała ich wspólnych ustaleń więc ma się wynosić
__________________
I only call you when it's half past five... |
2013-12-23, 11:15 | #2098 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: somewhere over the rainbow ;)
Wiadomości: 5 727
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Cytat:
Poza tym taka zasada jest mega głupia - jak potrzebuję albo mam ochotę to korzystam z laptopa mojego faceta. |
|
2013-12-23, 11:20 | #2099 | |
Life is a drink ...
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: Ontario
Wiadomości: 10 220
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Cytat:
Jakby mi facet powiedział, że mam nie ruszać jego laptopa to już bym wiedziała, że coś jest na rzeczy
__________________
I only call you when it's half past five... |
|
2013-12-23, 12:09 | #2100 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:33.