Jestem stara i przegrałam życie

[Mamba00]

Napisane przez brandie

U mnie w grupie były dziewczyny w wieku od nastolatek do 40+ tak na oko. Chodziłam na latino solo/sexy dance.

Ja też coś w tym stylu + zumba, najstarsza kobieta była po 60-tce. Miała lepsze poczucie rytmu niż ja.

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87456979]Ja zawsze w szkole nie nawidziłam biegania. Po szkole też mi ta nienawiść nie przeszła.
Przejść mogę kilometry, a przy bieganiu po chwili mam wrażenie, że wypluję płuca.[/QUOTE]
Bieganie też nie dla mnie, bo zawsze boli mnie głowa.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez nie_powiem

Ja bym chciała biegać. Jak chodziłam na siłownię to bardzo lubiłam to robić na bieżni, ale jak mam się ubrać, wyjść to ja nawet nie wiem gdzie miałabym biec i wstydzę się przechodniów, bo po pięciu metrach zadyszka i latający cellulit.

W gruncie rzeczy jednak bardziej praktykuję spacery. Głównie do lodówki i na kanapę.

Napisane przez brandie

Ja zaczęłam biegać, ale wstydziłam się ludzi plus bardziej zaawansowanych biegaczy, których spotykałam. Dałam radę biec jakieś 2 minuty ciągiem

Ej, nie przejmujcie się tym. Nikt na to nie patrzy, a nawet jak patrzy to kij z nim.
Ja jestem sportowym przegrywam. Rozciągnięta nie jestem w ogóle, więc zawsze byłam najgorsza na pilates i jodze. Jestem bardzo słaba, więc na początku tyllo połowę ćwiczeń na power pumpie byłam w stanie zrobić ( i to z jakimś śmiesznym obciążeniem). Ktoś przychodził pierwszy raz i cisnął odrazu...
Jak zaczynałam na rowerze, to byłam w stanie przejechać z 4 km szybszym tempem. Potem musiała stanąć i odpocząć, bo było mi strasznie słabo. ;D
No mówię wam, dramat.
Ale małymi kroczkami to przodu i jest coraz lepiej. Najgorzej dalej z rozciąganiem, ale teraz przynajmniej jestem w stanie jakiekolwiek ćwiczenia zrobić. Byle do przodu!
Najważniejsze to znaleźć sport czy zajęcia które się lubi. Popróbować różnych rzeczy. Biegać też nigdy nie bede, nie znoszę tego.
Z treningów cardio to chodzę na spinning i jest spoko.
Dzisiaj byłam na łyżwach po długiej przerwie. Zapomniałam jak bardzo to lubię. Próbowałam się uczyć jakiś nowych rzeczy z youtoba. I zgadnijcie co? Oczywiście, że nic mi nie wychodziło. no nic trudno.

Od nowego roku zapisałam się ten z facetem na taniec. Jestem pewna, że będziemy najgorsi w grupie. On noga z tańca, a ja jeszcze gorsza. No ale może zalapiemy podstawowe kroki i będzie łatwiej tańczyć na jakimś weselu. Zobaczymy.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Ja nie cierpię chyba każdej formy grupowego ćwiczenia czegokolwiek.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87457070]Ja nie cierpię chyba każdej formy grupowego ćwiczenia czegokolwiek.[/QUOTE]Mnie to motywuje. Bo jak wyglądał mój trening na silowni? Eee dobra już się zmęczyłam i nie mam sily, starczy. A wykonane połowę tego co założyłam.
No niestety że wszystkim tak mam, że muszę mieć bata nad głową, żeby coś robić na maxa.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[nie_powiem]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87457048]Ej, nie przejmujcie się tym. Nikt na to nie patrzy, a nawet jak patrzy to kij z nim.
Ja jestem sportowym przegrywam. Rozciągnięta nie jestem w ogóle, więc zawsze byłam najgorsza na pilates i jodze. Jestem bardzo słaba, więc na początku tyllo połowę ćwiczeń na power pumpie byłam w stanie zrobić ( i to z jakimś śmiesznym obciążeniem). Ktoś przychodził pierwszy raz i cisnął odrazu...
Jak zaczynałam na rowerze, to byłam w stanie przejechać z 4 km szybszym tempem. Potem musiała stanąć i odpocząć, bo było mi strasznie słabo. ;D
No mówię wam, dramat.
Ale małymi kroczkami to przodu i jest coraz lepiej. Najgorzej dalej z rozciąganiem, ale teraz przynajmniej jestem w stanie jakiekolwiek ćwiczenia zrobić. Byle do przodu!
Najważniejsze to znaleźć sport czy zajęcia które się lubi. Popróbować różnych rzeczy. Biegać też nigdy nie bede, nie znoszę tego.
Z treningów cardio to chodzę na spinning i jest spoko.
Dzisiaj byłam na łyżwach po długiej przerwie. Zapomniałam jak bardzo to lubię. Próbowałam się uczyć jakiś nowych rzeczy z youtoba. I zgadnijcie co? Oczywiście, że nic mi nie wychodziło. no nic trudno.

Od nowego roku zapisałam się ten z facetem na taniec. Jestem pewna, że będziemy najgorsi w grupie. On noga z tańca, a ja jeszcze gorsza. No ale może zalapiemy podstawowe kroki i będzie łatwiej tańczyć na jakimś weselu. Zobaczymy.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Wiesz co? Fajnie się tego czyta, ale dla mnie żaden sport to nie jest przyjemność w dużej mierze. Generalnie do wszystkiego mam raczej słomiany zapał, ale akurat sport jest w tym na topie, bo nic do tej pory mi się nie podobało w nim tak samo z siebie.

Bieganie - na siłowni okej, lubię na tej bieżni, ale jak mam wyjść to wszystko mi przeszkadza i mnie drażni. W każdym sporcie widzę jakieś wady nie do przeskoczenia dla mnie
Rolki - paniczny strach przed przejeżdżaniem przez ulicę jakąkolwiek, więc odpada. A znaleźć jakąś ścieżkę dłuższą, od początku do końca bez zjazdów i przejazdów? Bez szans. W dodatku jak są jakieś nierówności czy nawet trochę piachu leży to już mam dyskomfort.
Łyżwy - boję się, że upadnę i ktoś mi najedzie na rękę i będzie dramat. Dodatkowo, za dużo ludzi wokół.

Pilatesy, jogi i streczingi - odpadają, nie widzę w tym sensu by ćwiczyć nie ćwicząc i nie mając możliwości by przy tym schudnąć
Koszykówka - jestem niska i trafiam piłką 5 metrów od kosza.

Siatkówka - nie umiem w gry zespołowe tego typu. Odebrać i jeszcze komuś podać? No sorry, ale nie
Tenis czy squash - za drogo.

Kurczę, no nie. Sport to dla mnie bezsens i jedyna moja motywacja by go uprawiać to w sumie zwały tłuszczy na brzuchu i dyndające ramiona.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez nie_powiem

Wiesz co? Fajnie się tego czyta, ale dla mnie żaden sport to nie jest przyjemność w dużej mierze. Generalnie do wszystkiego mam raczej słomiany zapał, ale akurat sport jest w tym na topie, bo nic do tej pory mi się nie podobało w nim tak samo z siebie.

Bieganie - na siłowni okej, lubię na tej bieżni, ale jak mam wyjść to wszystko mi przeszkadza i mnie drażni. W każdym sporcie widzę jakieś wady nie do przeskoczenia dla mnie
Rolki - paniczny strach przed przejeżdżaniem przez ulicę jakąkolwiek, więc odpada. A znaleźć jakąś ścieżkę dłuższą, od początku do końca bez zjazdów i przejazdów? Bez szans. W dodatku jak są jakieś nierówności czy nawet trochę piachu leży to już mam dyskomfort.
Łyżwy - boję się, że upadnę i ktoś mi najedzie na rękę i będzie dramat. Dodatkowo, za dużo ludzi wokół.

Pilatesy, jogi i streczingi - odpadają, nie widzę w tym sensu by ćwiczyć nie ćwicząc i nie mając możliwości by przy tym schudnąć
Koszykówka - jestem niska i trafiam piłką 5 metrów od kosza.

Siatkówka - nie umiem w gry zespołowe tego typu. Odebrać i jeszcze komuś podać? No sorry, ale nie
Tenis czy squash - za drogo.

Kurczę, no nie. Sport to dla mnie bezsens i jedyna moja motywacja by go uprawiać to w sumie zwały tłuszczy na brzuchu i dyndające ramiona.

A próbowałaś zajęć grupowych? Ich jest naprawdę milion (chyba że nie masz dostępu, to faktycznie słabo ).
Ja np nie znoszę zajęć z układem tanecznym.
I też ćwiczę głównie dla zdrowia. Mam krzywe plecy, więc joga i pilates mega pomaga na to. A bywały dni że nie mogłam wstać z łóżka z powodu bolu kręgosłupa.
Zajęcia wzmacniające poprawiły mi sylwetkę.
Do tego niestety mam wadę serca. Bywa że na zajęciach mam atak. Wtedy muszę wyjść i położyć się gdzieś, wszyscy się na mnie gapia, głupie uczucie, nienawidzę tego.
No i przez to też odpadają u mnie wszystkie zajęcia gdzie trzeba skakać, bo duża szansa, że mi się to uaktywni.
Nie jest lekko, ale się staram. miewam przerwy i wtedy kijowo się ze sobą czuję.

Ale z drugiej strony nic na siłę. Wiele ludzi żadnego sportu nie uprawia i spokojnie sobie żyją i na starość też dobrze wyglądają.
Ja wiem, że albo będę coś ze sobą robić albo pewnego dnia nie wstane z łóżka, więc tak jakby nie mam wyboru.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[MiamiGlow]

Napisane przez brandie

Dwa pierwsze to i ja. Chodzę na power bike, chciałabym dołożyć jakąś dywanówkę w domu. Kupiłam buty do biegania, ale nie mam gdzie tego wcisnąć.





Ja zaczęłam używać czerwonej szminki gdy miałam z 15 lat, więc już nawet nie pamiętam co czułam, ale teraz bez pomalowanych ust czuję się goła.

Ja zaczęłam się malować w sumie dopiero na studiach. Wcześniej robiłam jakieś cudaczne eksperymenty od czasu do czasu, efekty bywały piorunujące.

Napisane przez ville

Ja nigdy nie robiłam postanowień noworocznych. A w tym roku pomyślałam, że to zmienię i zaszaleję - mam najmniej oryginalne założenie: schudnę!
Może i nie potrzebuję dużo, ale mam dość boczków.

Może i skończy się jak i z innymi (nienoworocznymi) planami i będzie z tego guzik, ale już poczyniłam pierwsze kroki i mam dietę rozpisaną na pierwszy tydzień.
Czuję się podekscytowana - zaczynam od 1go stycznia Mam już nawet przepiękny kalendarz z Muminkami, który będzie służył do notowania moich postępów.

Co roku kupuję kalendarz i co roku go nie używam. Tyle dobrze, że zaczęłam używać kalendarza w telefonie, bo dotąd zawsze miałam pełno karteczek z datami porozrzucanych tu i tam... Chaos totalny. Trzymam za Ciebie kciuki!
Moje postanowienia na początek stycznia to założyć konto w innym banku, zabrać się ostro za naukę języka i nie wiem co jeszcze... Chciałabym coś w stylu tego wyzwania 100 książek w 2019, ale żeby to nie były książki i nie aż tyle może. Szukam inspiracji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez Pani_Robot

Kasztanka ja Cię podziwiam za taką przeprowadzkę. Szczytem moich ucieczek do wielkiego świata był Londyn, a tam nawet nie byłam sama, bo znajomi przetarli szlaki.
Teraz to bym chciała południe Francji, ale zadowolę się domem w Bieszczadach

Jestem dziwnym czlowiekiem, ogolnie nie mam problemu z robieniem rzeczy, ktore mozna potem zmienic - nie jestem drzewem, zawsze moge w przyszlosci sie przeprowadzic gdzies indziej. No i dodatkowo zawsze bylo mi latwo sie przystosowac do nowych warunkow, jestem pod tym wzgledem dosc elastyczna.

Napisane przez edan84

Ja bym się chętnie zamienił. Sydney za małą, śmierdząca warszafke. Tylko tam nie znam rynku, klientów mam z innych stron i już trochę zainwestowałem w ten grajdół :/
Dlatego zazdroszczę Kasztance

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Uwierz mi, Warszawe bardziej sie "odczuwa" jak duze miasto, niz Sydney.
Nie ma tutaj nic wielkomiejskiego.

Napisane przez khloe

Mogę się pochwalić że właśnie pocwiczylam.
Codziennie walczę ze sobą, żeby nie być leniwą bułą.

Ale z drugiej strony na plotkowym się pojawił wątek pt. Postanowienia noworoczne. I tam waizazanki się chwalą,że w 2019 roku spełniły 56 z 40 założeń

Ja nawet nie robię takich postanowień, bo upadają z hukiem już 2 stycznia

Nowy Rok, stara ja

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tak samo, i mam meza po to, zeby mi wypomnial, ze czesto srednio mi idzie ta walka

Napisane przez khloe

Ja mam jedno i to samo noworoczne postanowienie:
Schudnąć tone

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak wyzej, przytylam pare kilo przez ostatni rok i 75% mojej garderoby nie pasuje, koniecznie musze cos z tym zrobic. Poza tym mam postanowienia ze zrobieniem kursu i znalezieniem lepszej pracy.

Napisane przez MiamiGlow

Ja w życiu "uczyłam się" 4 języków. Angielski (jak każdy), w liceum miałam francuski i łacinę (ale miałam leniwą klasę i robiliśmy totalne minimum). W domu sama próbowałam hiszpański. Niestety samozaparcie do nauki miałam żadne, więc szybko straciłam zapał i pamiętam tylko pojedyncze słowa, zwroty.
Chciałabym wrócić do hiszpańskiego, ale stwierdziłam, że na razie chcę skupić się na angielskim. Jeden cel, za to tak porządnie. Zobaczymy co mi wyjdzie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z zakresu jezykow w szkole nie nauczylam sie praktycznie niczego, bo poziom byl za slaby. Angielskiego nauczylam sie sama w domu na wlasna reke, tak samo niemieckiego i hiszpanskiego.

Napisane przez nie_powiem

I to jest dobry plan, żeby jeden, ewentualnie dwa - ale porządnie. A nie tak skakać od sasa do lasa, jak ja. U mnie był na dłużej niż miesiąc: angielski, niemiecki, francuski, łacina, starogrecki, szwedzki. Najszybciej porzuciłam włoski i rosyjski Te dwa ostatnie odeszły szybciej niż nauczyłam się pierwszych 30 słów

Rosyjski tez bardzo szybko porzucilam, tak samo wloski i portugalski, bo niestety przed nimi uczylam sie hiszpanskiego, ktory uwielbiam, jest dla mnie najprzyjemniej brzmiacym, najbardziej melodyjnym jezykiem swiata i w porownaniu z nim wloski to agresywny jazgot, a portugalski to dziwaczne swiszczace dzwieki Francuskiego obecnie sie ucze i tez go nie lubie, ale nie porzuce.

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez kasztanka3

Jak wyzej, przytylam pare kilo przez ostatni rok i 75% mojej garderoby nie pasuje, koniecznie musze cos z tym zrobic.

Wymień garderobę na nową.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Tak w temacie (bo raczej ogół mojej sytuacji jest na wizażu znany i według wizażowych standardów potępiany) to przeczytałam niedawno opis książki, którą jest w zapowiedziach (wydawnictwa) Czarnego - o Finlandii. I tam było, że Finowie lubią uprawiać tzw. gaciopicie, tj piją alkohol w domu, w rozciągniętych dresach. Dżizas, jestem mentalną Finką.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87457267]Tak w temacie (bo raczej ogół mojej sytuacji jest na wizażu znany i według wizażowych standardów potępiany) to przeczytałam niedawno opis książki, którą jest w zapowiedziach (wydawnictwa) Czarnego - o Finlandii. I tam było, że Finowie lubią uprawiać tzw. gaciopicie, tj piją alkohol w domu, w rozciągniętych dresach. Dżizas, jestem mentalną Finką.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ja chyba tez, szkoda, ze ich jezyk jest taki trudny do nauczenia

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

I akurat dla mnie teksty o tym, że w końcu się znajdzie sport dla siebie to bullshit. Nienawidzę sportu, jedyne aktywności, jakie lubię to te niecelowe, tj. spacery i jazda na rowerze, ale nie dla samej jazdy, a w celu poruszania się z miejsca a do miejsca b.
Gdyby nie fakt, że metabolizm nienawidzi mnie bardzo, to ograniczyłabym swoją aktywność do koniecznej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ville]

Napisane przez Mamba00

Bieganie też nie dla mnie, bo zawsze boli mnie głowa.

Mnie zęby Obecnie jestem w stanie przebiec 3 minuty bez przerwy. Wiem, że niby da się nauczyć biegać (4 minuty chodzenia, 1 biegu itp.), ale to nie dla mnie.

Trzy miesiące temu za to zaczęłam lekcje pływania i mimo że nauka mi idzie bardzo opornie - załapałam pływanie na plecach. To mój mały-duży sukces w 2019 i mam zamiar kontynuować to też w 2020.

Napisane przez MiamiGlow

Co roku kupuję kalendarz i co roku go nie używam. Tyle dobrze, że zaczęłam używać kalendarza w telefonie, bo dotąd zawsze miałam pełno karteczek z datami porozrzucanych tu i tam... Chaos totalny. Trzymam za Ciebie kciuki!
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzięki! Zobaczymy, co z tego wyjdzie
Ja nie potrafię robić notatek w telefonie, tylko papier, chociaż zazwyczaj porzucałam notowanie w kalendarzu około sierpnia. W tym roku jednak mam zamiar wszystko dokumentować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MiamiGlow]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87457267]Tak w temacie (bo raczej ogół mojej sytuacji jest na wizażu znany i według wizażowych standardów potępiany) to przeczytałam niedawno opis książki, którą jest w zapowiedziach (wydawnictwa) Czarnego - o Finlandii. I tam było, że Finowie lubią uprawiać tzw. gaciopicie, tj piją alkohol w domu, w rozciągniętych dresach. Dżizas, jestem mentalną Finką.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]A ja wolę pić szampana dla dzieci o smaku brzoskwiniowym od normalnego szampana i alkoholi dla dorosłych. To się w ogóle mieści w jakiejś kategorii?
Serio, kupiłam sobie Piccolo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ville]

Napisane przez kasztanka3

(...)bo niestety przed nimi uczylam sie hiszpanskiego, ktory uwielbiam, jest dla mnie najprzyjemniej brzmiacym, najbardziej melodyjnym jezykiem swiata

Nie mogę znieść brzmienia hiszpańskiego, a najgorzej, jak trafię do pomieszczenia pełnego osób hiszpańskojęzycznych. Mam wrażenie, że osoby wypowiadające się w tym języku nie potrafią tego robić po cichu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez MiamiGlow

A ja wolę pić szampana dla dzieci o smaku brzoskwiniowym od normalnego szampana i alkoholi dla dorosłych. To się w ogóle mieści w jakiejś kategorii?
Serio, kupiłam sobie Piccolo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Akurat jeśli chodzi o szampana, to ja wolę wszystko zamiast niego

BTW teraz właśnie piję miodowe piwko w legginsach i koszuli flanelowej leżąc na poduszce w kształcie Pokemona i oglądam program dla dzieci. Mam na głowie 100 problemów. Sama nie wiem, czy się śmiać czy płakać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MiamiGlow]

Napisane przez ville

Mnie zęby Obecnie jestem w stanie przebiec 3 minuty bez przerwy. Wiem, że niby da się nauczyć biegać (4 minuty chodzenia, 1 biegu itp.), ale to nie dla mnie.

Trzy miesiące temu za to zaczęłam lekcje pływania i mimo że nauka mi idzie bardzo opornie - załapałam pływanie na plecach. To mój mały-duży sukces w 2019 i mam zamiar kontynuować to też w 2020.





Dzięki! Zobaczymy, co z tego wyjdzie
Ja nie potrafię robić notatek w telefonie, tylko papier, chociaż zazwyczaj porzucałam notowanie w kalendarzu około sierpnia. W tym roku jednak mam zamiar wszystko dokumentować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Do kalendarza wpisuję daty. Jakieś rozwojowe notatki dalej na kartkach, które potem gubię. A do diety miałam kiedyś aplikację fitatu (?) albo jakaś podobna nazwa. [1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87457309]Akurat jeśli chodzi o szampana, to ja wolę wszystko zamiast niego

BTW teraz właśnie piję miodowe piwko w legginsach i koszuli flanelowej leżąc na poduszce w kształcie Pokemona i oglądam program dla dzieci. Mam na głowie 100 problemów. Sama nie wiem, czy się śmiać czy płakać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Pewnie, że się śmiać. W sumie chciałam pytać czy o tej porze jeszcze nadają programy dla dzieci, ale głupia ja, w Internecie wszystko jest 24h/dobę dostępne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez MiamiGlow

Do kalendarza wpisuję daty. Jakieś rozwojowe notatki dalej na kartkach, które potem gubię. A do diety miałam kiedyś aplikację fitatu (?) albo jakaś podobna nazwa. Pewnie, że się śmiać. W sumie chciałam pytać czy o tej porze jeszcze nadają programy dla dzieci, ale głupia ja, w Internecie wszystko jest 24h/dobę dostępne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na teletoon plus dziewczyna robi jakieś ozdoby.
Ale ja mogę tylko popatrzeć, bo jako rasowy przegryw umiem nawet przecięcie kartki na pół spieprzyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez ville

Nie mogę znieść brzmienia hiszpańskiego, a najgorzej, jak trafię do pomieszczenia pełnego osób hiszpańskojęzycznych. Mam wrażenie, że osoby wypowiadające się w tym języku nie potrafią tego robić po cichu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cos w tym chyba jest.

[khloe]

Napisane przez kasztanka3

Jestem dziwnym czlowiekiem, ogolnie nie mam problemu z robieniem rzeczy, ktore mozna potem zmienic - nie jestem drzewem, zawsze moge w przyszlosci sie przeprowadzic gdzies indziej. No i dodatkowo zawsze bylo mi latwo sie przystosowac do nowych warunkow, jestem pod tym wzgledem dosc elastyczna.

Mega ci zazdroszczę w tym temacie.
Ja jestem raczej asntyspoleczna, dobrze się czuje tylko w gronie kilku rodzin. Mega nie lubię zmian, powodują u mnie mega stres.

Ja wiem, że to brzmi śmiesznie, bo przecież każdy się stresuje przed 1 dniem w nowej pracy. A ja wam powiem,.że u mnie urasta do rangi n-tej. Jak ostatnio zaczynalam pracę to w dniu rozpoczęcia dostałam ataku paniki



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87457267]Tak w temacie (bo raczej ogół mojej sytuacji jest na wizażu znany i według wizażowych standardów potępiany) to przeczytałam niedawno opis książki, którą jest w zapowiedziach (wydawnictwa) Czarnego - o Finlandii. I tam było, że Finowie lubią uprawiać tzw. gaciopicie, tj piją alkohol w domu, w rozciągniętych dresach. Dżizas, jestem mentalną Finką.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Dla pociechy - mało który styl życia nie jest na wizażu potępiany. Jeśli nie chcesz mieć dzieci, to choćbyś dla tego tematu założyła osobny wątek na społecznościach, to i tak wbije Ci tam jedna z drugą przekonując, że dziecko to wspaniała sprawa. A w innych wątkach też regularnie Ci się za to dostanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[khloe]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87457070]Ja nie cierpię chyba każdej formy grupowego ćwiczenia czegokolwiek.[/QUOTE]Ja też.

Ćwiczę sama. Uważam, że w zajęciach grupowych jedna strona się męczy, druga się nudzi.


Ja raczej lubię sport.
Rower my love
Ale ja mam wobec sportu złe pobudki. Chciałabym ćwiczyć stricte dla zdrowia, niestety ćwiczę, by nie tyć. A i to średnio mi się udaje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;87457261]Wymień garderobę na nową.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]



Z mojego doświadczenia to nie jest takie proste. Kiedyś przytyłam sporo, ale powoli. Przez to musiałam nakupić ubrań. Potem sporo szybko schudłam, znowu musiałam nakupić ubrań. Kompletowanie garderoby trwa, ja się boję w ogóle pomyśleć, ile $$$ mi na to poszło. Już nie mówiąc o tym, że mam całą szafę zawaloną, bo dużo ubrań w wielu rozmiarach.

---------- Dopisano o 09:19 ---------- Poprzedni post napisano o 09:17 ----------

Napisane przez khloe

Mega ci zazdroszczę w tym temacie.
Ja jestem raczej asntyspoleczna, dobrze się czuje tylko w gronie kilku rodzin. Mega nie lubię zmian, powodują u mnie mega stres.

Ja wiem, że to brzmi śmiesznie, bo przecież każdy się stresuje przed 1 dniem w nowej pracy. A ja wam powiem,.że u mnie urasta do rangi n-tej. Jak ostatnio zaczynalam pracę to w dniu rozpoczęcia dostałam ataku paniki



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też nie lubię zmian. Nawet głupota zmiana siedziby firmy, w której pracuję bardzo mnie stresowała.

[khloe]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87457698]Z mojego doświadczenia to nie jest takie proste. Kiedyś przytyłam sporo, ale powoli. Przez to musiałam nakupić ubrań. Potem sporo szybko schudłam, znowu musiałam nakupić ubrań. Kompletowanie garderoby trwa, ja się boję w ogóle pomyśleć, ile $$$ mi na to poszło. Już nie mówiąc o tym, że mam całą szafę zawaloną, bo dużo ubrań w wielu rozmiarach.

---------- Dopisano o 09:19 ---------- Poprzedni post napisano o 09:17 ----------




Ja też nie lubię zmian. Nawet głupota zmiana siedziby firmy, w której pracuję bardzo mnie stresowała.[/QUOTE]Ja tak obecnie mam.
Od 38 do 42. Niczego nie wyrzucam, bo raz jestem grubsza, raz chudsza.
Na szczęście ja jestem fanką lumpeksów i jakoś w miarę bezboleśnie to się dzieje jeżeli chodzi o $.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Napisane przez khloe

Mega ci zazdroszczę w tym temacie.
Ja jestem raczej asntyspoleczna, dobrze się czuje tylko w gronie kilku rodzin. Mega nie lubię zmian, powodują u mnie mega stres.

Ja wiem, że to brzmi śmiesznie, bo przecież każdy się stresuje przed 1 dniem w nowej pracy. A ja wam powiem,.że u mnie urasta do rangi n-tej. Jak ostatnio zaczynalam pracę to w dniu rozpoczęcia dostałam ataku paniki



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam tak samo. Wiem że za kilka miesięcy będę musiała szukać pracy i już teraz po prostu mi żołądek ściska jak o tym myślę. Chodzę zestresowana na maksa. W ogóle moment szukania pracy jest taki stresujący przez to że nigdy nie wiadomo kiedy zadzwonił telefon i że trzeba go odebrać. Zdarzyło mi się w życiu odebrać telefon od potencjalnego pracodawcy i że stresu powiedzieć że już znalazłam coś innego i dziękuję choć była to nieprawda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez khloe

Mega ci zazdroszczę w tym temacie.
Ja jestem raczej asntyspoleczna, dobrze się czuje tylko w gronie kilku rodzin. Mega nie lubię zmian, powodują u mnie mega stres.

Ja wiem, że to brzmi śmiesznie, bo przecież każdy się stresuje przed 1 dniem w nowej pracy. A ja wam powiem,.że u mnie urasta do rangi n-tej. Jak ostatnio zaczynalam pracę to w dniu rozpoczęcia dostałam ataku paniki



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To nie jest śmieszne. Ja także nienawidzę zmian, ale dlatego, że zupełnie nie wierzę w siebie i swoje możliwości. Od dziecka słyszałam, że nic w życiu nie osiągnę i do niczego się nie nadaję i każdą pracę traktuję jako fart - na zasadzie, że nie zasłużyłam na nią, tylko jakoś fartem ją dostałam, więc zaczynając kolejną mam ataki paniki, że teraz to na pewno się wyda, jaka jestem beznadziejna i że nic nie umiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez ridja devojka

Mam tak samo. Wiem że za kilka miesięcy będę musiała szukać pracy i już teraz po prostu mi żołądek ściska jak o tym myślę. Chodzę zestresowana na maksa. W ogóle moment szukania pracy jest taki stresujący przez to że nigdy nie wiadomo kiedy zadzwonił telefon i że trzeba go odebrać. Zdarzyło mi się w życiu odebrać telefon od potencjalnego pracodawcy i że stresu powiedzieć że już znalazłam coś innego i dziękuję choć była to nieprawda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Najlepiej, jak rozmawiasz z potencjalnym pracodawcą i musisz na migi uciszać dziecko..

Ja właśnie jadę na rozmowę. Mam normalnie fizycznie ściśnięty mózg. Nie wiem, czy podałabym teraz swój adres prawidłowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87457760]Najlepiej, jak rozmawiasz z potencjalnym pracodawcą i musisz na migi uciszać dziecko..

Ja właśnie jadę na rozmowę. Mam normalnie fizycznie ściśnięty mózg. Nie wiem, czy podałabym teraz swój adres prawidłowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]



Trzymam kciuki

[khloe]

Napisane przez ridja devojka

Mam tak samo. Wiem że za kilka miesięcy będę musiała szukać pracy i już teraz po prostu mi żołądek ściska jak o tym myślę. Chodzę zestresowana na maksa. W ogóle moment szukania pracy jest taki stresujący przez to że nigdy nie wiadomo kiedy zadzwonił telefon i że trzeba go odebrać. Zdarzyło mi się w życiu odebrać telefon od potencjalnego pracodawcy i że stresu powiedzieć że już znalazłam coś innego i dziękuję choć była to nieprawda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja kiedyś bylam na rozmowie i nawet dostałam tą pracę, ale z powodów wymienionych przez invisible tej pracy nie przyjęłam. Chyba dzwonili do mnie 4 razy jeszcze, że może zmieniłam zdanie, gadali mi, że przecież to nie wstyd, że wszystkiego nie umiem, że się nauczę przecież. A ja szłam w zaparte, że sobie nie poradzę i ostatecznie pracy nie przyjęłam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87457767]Trzymam kciuki [/QUOTE]Sama nie wiem, czy chcę, ale dziękuję.
Niedobrze mi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz