Grubsze i gęstsze włosy

[An Ka]

Ja mam tak samo jak Ty. Od zimy wypadanie ustało a teraz znowu. Musze iśc do fryzjera je podciąć- bo zaczynaja sie platać

[KinkyGirl]

KUpiłam na Allegro, bo niestety stacjonarnie nie znalazłam, wode brzozową i L102 z kulpola. Recenzje mają dobre, zobaczmy czy u mnie się sprawdzą. Jednak muszę szukać stacjonarnie, bo z przesyłką niestety wychodza drogo...

[KinkyGirl]

Dziewczyny, a ja mam do Was ważne pytanie. Kiedyś z powodzeniem stosowałam Joannę Rzepę, a teraz jak ją wmasowuję w skalp, to wypada mi nawet 100 włosów. Dzisiaj wypadło około 90. Od samego wmasowania Joanny Rzepy. Jak nie wcieram nic w skalp, to wypada mi dziennie do 50 włosów, a jak wmasowuję to wypada mi te tradycyjne 50+100 w trakcie wcierania. Co byście zrobiły na moim miejscu? Miała tak któraś z Was?

[drop woman]

Cebulowa maska . http://www.youtube.com/watch?v=JfRp6vwzfuI
co o tym, sądzicie dziewczyny ? Cebula zawiera siarkę. Zapachu z cebuli idzie się pozbyć

[Smerfetka22]

Napisane przez KinkyGirl

Dziewczyny, a ja mam do Was ważne pytanie. Kiedyś z powodzeniem stosowałam Joannę Rzepę, a teraz jak ją wmasowuję w skalp, to wypada mi nawet 100 włosów. Dzisiaj wypadło około 90. Od samego wmasowania Joanny Rzepy. Jak nie wcieram nic w skalp, to wypada mi dziennie do 50 włosów, a jak wmasowuję to wypada mi te tradycyjne 50+100 w trakcie wcierania. Co byście zrobiły na moim miejscu? Miała tak któraś z Was?

Zależy jak długo to trwa. Jeśli minęło 2 tyg a Tobie nadal po Rzepie wypadają, to ja bym odstawiła.
.

Napisane przez drop woman

Cebulowa maska . http://www.youtube.com/watch?v=JfRp6vwzfuI
co o tym, sądzicie dziewczyny ? Cebula zawiera siarkę. Zapachu z cebuli idzie się pozbyć

Ciekawy pomysł, ale ja bym się chyba nie odważyła. Robiłam już maskę z olejem musztardowym, chyba muszę do niej wrócić.

Ja już jestem na skraju, nic mi nie pomaga, w poniedziałek idę do lekarza. Jak byłam na badaniu skóry głowy, to powiedziano mi, ze na 99% mam androgenowe. Jestem tym totalnie załamana. Idę jeszcze na konsultację do innego lekarza prywatnie. Konsultacja wyniku z NFZ -wrzesień

[Alien :*]

Napisane przez drop woman

Cebulowa maska . http://www.youtube.com/watch?v=JfRp6vwzfuI
co o tym, sądzicie dziewczyny ? Cebula zawiera siarkę. Zapachu z cebuli idzie się pozbyć

Ja bym nie polecała To już lepsza czarna rzodkiew, też z siarką, kiedys używałam i nie było tragedii z zapachem. A nawet jak usuniesz zapach cebuli, to on wróci jak zmokną Ci włosy albo się spocisz, o co zwłaszcza teraz nietrudno

Moje włosy też są teraz niefajne, w pt nałożyłam makę z amlą i nie było już takiego efektu wow jak ostatnio, albo za długo trzymałam (2h), albo po prostu mam przesuszone włosy od słońca, bo nawet podczas opalania nie nakrywam głowy No i 2 m-ce po farbowaniu odrost ma tylko 3 cm

[eternitka]

Napisane przez drop woman

Cebulowa maska . http://www.youtube.com/watch?v=JfRp6vwzfuI
co o tym, sądzicie dziewczyny ? Cebula zawiera siarkę. Zapachu z cebuli idzie się pozbyć

ja robiłam domową wcierkę z cebuli, kawy, czosnku oraz wywaru z kłącza tataraku, szałwii i bylicy bożego drzewka i mi włosy po niej o wiele szybciej rosną. Zakonserowałam ją i będę używałam przez jakieś 2 miesiące. Moje cebulki lubią cebulę-jak ciekawie brzmi wcieram tylko na kilka h przed myciem ze względu na zapach, który po 2 tygodniach stał się i tak o wiele mniej nachalny.

[drop woman]

sama powiedzcie efekt jest. domowe sposoby na usuwanie zapachu cebuli z włosów: 1. Olejek z drzewa herbacianego, cytrynowy, pomarańczowy (najlepiej oryginalny ale można zrobić samemu – liście zielonej herbaty zalać dowolnym olejem, odstawić itp.). 2. Treściwy wywar z zielonej pietruszki + sok z cytryny. 3. Sok z zielonej pietruszki z wyciskarki. 4. Sok z cytryny. 5. Szampon + sok z cytryny + kilka kropel olejku. 6. Wywar z łupin cebuli (garść łupin zalać wodą, zagotować, wyłączyć, przykryć do ostygnięcia). 7. Płukanka wodna/ziołowa z dodatkiem soku z cytryny. 8. Wywar z kawy. 9. Napar/wyciąg z dziurawca, mięty lub szałwii. Również olejki. 10. Mydła specjalne.
Czosnek gorszy jest , od cebuli.

---------- Dopisano o 22:55 ---------- Poprzedni post napisano o 22:52 ----------

Jeśli któraś z Was , jest zainteresowana to mam artykuł zapisany w dokumentach
JAK SPOWODOWAĆ ODROST UTRACONYCH WŁOSÓW POŚWIĘCAJĄC NA TO 15 MIN. DZIENNIE. Może któraś będzie zainteresowana. Wyślę emila

[Smerfetka22]

Dziewczyny mam dla Was małą zagadkę.

Zaczęłam używać mydełka Sesa-początkowo myłam nim włosy i poprawiałam szamponem(ok 1 miesiąc), ale nie pomaga, włosy wyłaziły garściami, zdesperwoana zapisałam się nawet wczesniej do lekarza.
Ale mnie olśniło i umyłam włosy tylko nim, zostawiłam na 2h, spłukałam i....wypadło może z 5 włosów (z 30), przy rozszesywaniu to samo, po przejechaniu włosów ręką też nic nie wyciągnęłam.
Wszystko pięknie i cudownie,ale mydło pozostawia mydlany osad, włosy są szorstkie i tępe, w dotyku ma się wrażenie, że są nie umyte.
Jak to zniwelować?? Próbowałam płukanki octowej i nie pomogło. Chcę uniknąć zmywania go szamponem bo obawiam się wzmożonego wypadania.

[izavell13]

Plis pomóżcie! Moje włosy ostatnio zrobiły się strasznie cienkie od prostowania a chce sobie wyciąć grzywkę.... Poradźcie coś

[Smerfetka22]

Napisane przez izavell13

Plis pomóżcie! Moje włosy ostatnio zrobiły się strasznie cienkie od prostowania a chce sobie wyciąć grzywkę.... Poradźcie coś

Odstaw prostownicę Wzmocnij włosy olejami, wcierkami, odżywczymi maskami. Myślę, że jeśli poczytasz wątek od poczatku, to napewno znajdziesz rozwiązanie.

Napisane przez zuzolek00900

Niestety kondycja włosa zależy od pory roku, latem działa na nie słońce i woda morska czy z jeziora i są mega suche. Moje np ostatnio strasznie wyblakły i są nijakie :/ nie wiem czy kupić jakąś wcierkę, czy może szampon?

Ja jestem najbardziej zadowolona z Planeta Organica Czarna marokańska maska do włosów. Świetnie nawilża i poprawia kondycję włosa.

[EbonyLuna]

Dziewczyny, może będzie potrafiły mi pomóc.
Nie będę wypisywała o tym, jak długo już włosy mi sie sypią i ile ich wypadło, bo już jestem tym naprawdę zmęczona Napisze tylko tyle, że zostało mi może 1/4 czy 1/5 z całości.... W zwiazku z tym, potrzebuje czegoś, co pobudzi skórę głowy i przyczyni się do wysypu baby hair. Lekarze totalnie olali problem i nic kompletnie nie pomogli, sama trochę się 'podreperowałam' ale to jest naprawę nic... Mam takie prześwity na czubku, że jestem załamana Jednak mam nadzieję, ze uda mi się przywrócić choć cześć tego, co wypadło. Genetycznie włosy miałam grube i ilościowo też dużo. Dlatego wierzę, że jest szansa ma pobudzenie cebulek.
Wypisze tak mniej więcej, co już przewinęło mi się przed skalp i żołądek:
joanna rzepa, jantar, loxon, alpicort e, ampułki radical, capitavit, saponics, rosyjski tonik przeciw wypadaniu włosów, seboradin maska przeciw wypadaniu włosów, drożdżowa maseczka Agafii, wszelkie, polecane na forach i kwc szampony, Sesa, różne zioła zapobiegające wypadaniu jako wcierki i płukanki, revalid, vitapill, merz spezial, skrzyp, spiruline, oeparol, kuracje drożdżowe i pokrzywowe, biotebal, CP jelfy. Brałam też sufrin, ale zbyt krótko, by otrzymać jakiś efekt.
To tak po części, więcej na razie nie mogę sobie przypomnieć.
Teraz wertuję na nowo wszelkie fora i prawie wszystkie pozycje się powtarzają. Juz sama nie wiem, po co mogłabym jeszcze sięgnąć... A może wrócić do tego, co stosowałam początkowo i miałam przerwę rok, dwa? Może teraz przyniesie efekty?
Teraz mam w planach nową kurację: REGULARNE [ ] zażywanie sufrinu, drożdże piwne, a na skalp nafta Anna oraz olej z wyciągami ziołowymi, który sama ukręciłam [zalałam rozmaryn, pokrzywę, kozieradkę i łopian]. Zastanawiam sie, czy nie sięgnąć też po najzwyklejszy olejek rycynowy na sam skalp... czy taki plan byłby ok?
Naprawdę nie mam już pomysłów, co jeszcze mogę zrobić.
Zainteresowałam sie też nad palmą sabałową i polecanym tu Novoxidylem.

[Smerfetka22]

Napisane przez EbonyLuna

Dziewczyny, może będzie potrafiły mi pomóc.
Nie będę wypisywała o tym, jak długo już włosy mi sie sypią i ile ich wypadło, bo już jestem tym naprawdę zmęczona Napisze tylko tyle, że zostało mi może 1/4 czy 1/5 z całości.... W zwiazku z tym, potrzebuje czegoś, co pobudzi skórę głowy i przyczyni się do wysypu baby hair. Lekarze totalnie olali problem i nic kompletnie nie pomogli, sama trochę się 'podreperowałam' ale to jest naprawę nic... Mam takie prześwity na czubku, że jestem załamana Jednak mam nadzieję, ze uda mi się przywrócić choć cześć tego, co wypadło. Genetycznie włosy miałam grube i ilościowo też dużo. Dlatego wierzę, że jest szansa ma pobudzenie cebulek.
Wypisze tak mniej więcej, co już przewinęło mi się przed skalp i żołądek:
joanna rzepa, jantar, loxon, alpicort e, ampułki radical, capitavit, saponics, rosyjski tonik przeciw wypadaniu włosów, seboradin maska przeciw wypadaniu włosów, drożdżowa maseczka Agafii, wszelkie, polecane na forach i kwc szampony, Sesa, różne zioła zapobiegające wypadaniu jako wcierki i płukanki, revalid, vitapill, merz spezial, skrzyp, spiruline, oeparol, kuracje drożdżowe i pokrzywowe, biotebal, CP jelfy. Brałam też sufrin, ale zbyt krótko, by otrzymać jakiś efekt.
To tak po części, więcej na razie nie mogę sobie przypomnieć.
Teraz wertuję na nowo wszelkie fora i prawie wszystkie pozycje się powtarzają. Juz sama nie wiem, po co mogłabym jeszcze sięgnąć... A może wrócić do tego, co stosowałam początkowo i miałam przerwę rok, dwa? Może teraz przyniesie efekty?
Teraz mam w planach nową kurację: REGULARNE [ ] zażywanie sufrinu, drożdże piwne, a na skalp nafta Anna oraz olej z wyciągami ziołowymi, który sama ukręciłam [zalałam rozmaryn, pokrzywę, kozieradkę i łopian]. Zastanawiam sie, czy nie sięgnąć też po najzwyklejszy olejek rycynowy na sam skalp... czy taki plan byłby ok?
Naprawdę nie mam już pomysłów, co jeszcze mogę zrobić.
Zainteresowałam sie też nad palmą sabałową i polecanym tu Novoxidylem.

Mam ten sam problem. Jeszcze rok, dwa lata temu miałam dużo włosów, a teraz zostalo po nich tylko wspomnienie.

Myślę, że podstawą jest systematyczność i wytrwałość. Wiele razy obiecywałam sobie, że będę stosowała dany produkt dłużej, a tu po 1 miesiącu kupowałam coraz to nowe i nowe.

Napiszę Ci jaki ja mam plan:
-wróciłam do Revitaxu, który zamierzam stosować conajmniej pół roku (serum)
-włosy myję mydełkiem SESA, robię płukanki octowe
-nie nakładam na skalp nafty, olejów, ponieważ po nich miałam wzmożone wypadanie
-suplementy: Solgar, olej z wiesiołka, i jak pojawią się we wrześniu to również Minerały Koloidalne(zamiast Solgar)
-maski, odżywki, oleje na długość tak jak do tej pory.

Mam nadzieję, że tym razem wytrwam.
Aha , mi Novoxidil nie pomógł, wręcz podrażnił mi skórę głowy i jest dla mnie za ciężki.Po revitaxie nie miałam uczucia brudnych i tłustych włosów.

Pozdarawiam i Powodzenia

[EbonyLuna]

Napisane przez Smerfetka22

Mam ten sam problem. Jeszcze rok, dwa lata temu miałam dużo włosów, a teraz zostalo po nich tylko wspomnienie.

Myślę, że podstawą jest systematyczność i wytrwałość. Wiele razy obiecywałam sobie, że będę stosowała dany produkt dłużej, a tu po 1 miesiącu kupowałam coraz to nowe i nowe.

Napiszę Ci jaki ja mam plan:
-wróciłam do Revitaxu, który zamierzam stosować conajmniej pół roku (serum)
-włosy myję mydełkiem SESA, robię płukanki octowe
-nie nakładam na skalp nafty, olejów, ponieważ po nich miałam wzmożone wypadanie
-suplementy: Solgar, olej z wiesiołka, i jak pojawią się we wrześniu to również Minerały Koloidalne(zamiast Solgar)
-maski, odżywki, oleje na długość tak jak do tej pory.

Mam nadzieję, że tym razem wytrwam.
Aha , mi Novoxidil nie pomógł, wręcz podrażnił mi skórę głowy i jest dla mnie za ciężki.Po revitaxie nie miałam uczucia brudnych i tłustych włosów.

Pozdarawiam i Powodzenia

U mnie niestety już ponad trzy lata stan się utrzymuje Już może nie wychodzą tak bardzo, jak wcześniej, ale też nie odrasta za bardzo to, co wypadło ;( Jeszcze zauważyłam, że teraz trochę falowo stan sie poprawia lub pogarsza. Na samym początku to się nawet cieszyłam, że trochę mi włosów poleci, bo było ich naprawdę dużo, były ciężkie przez to i trudne do ułożenia, brakowało im lekkości. A teraz prawie płacze, jak widzę, ile zostało.
U mnie kuracje trwają co najmniej 3, 4 miesiące... Początkowo robiłam w ten sposób, że jak jedno opakowanie nie pomogło, to sięgałam po inne specyfiki, ale nie na tym rzecz polega. Teraz jakieś 8, 9 miesięcy brałam nieprzerwanie Vitapill, bo w trakcie stosowania jego i maski Agafii miałam wysyp baby hair. Ale chcę juz coś zmienić, bo nie działa na chwilę obecna tak, jak bym sobie tego życzyła no a ie mogę stać w miejscu i czekać na cud. Tak samo Joanne stosowałam już jakieś pól roku, z krótkimi przerwami oczywiście.
mi akurat oleje dość dobrze robią, ale to też zależy, który. No i kłade je tylko na skalp, bo przecież tam ma działać. tak to stosuję tylko nawilżające odżywki na same końce, żeby nie przeciążyć moich cienkich teraz włosów...
O, właśnie, tym mydełkiem też muszę się bliżej zainteresować, bo widzę, że polecane tu jest.
To może sobie jednak daruję. zresztą , nie wiem, czy faktycznie tak jest, ale wydaje mi się, że jeśli o kosmetyki chodzi, to te farmakologiczne nic nie robią, a przynajmniej u mnie. Raczej te naturalne lepiej sobie radzą...
Teraz zaczęłam stosować odżywkę Petrosterol i ona ma w składzie i naftę i olejek rycynowy, więc na razie się wstrzymam z zakupem każdego z osobna.
Wzajemnie

[Alien :*]

Napisane przez EbonyLuna

Zastanawiam sie, czy nie sięgnąć też po najzwyklejszy olejek rycynowy na sam skalp...

Polecam, bo - jak pisałam wcześniej - super mi po nim odrastały rzęsy, wiec i na włosy powinien podziałać. Ja też miałam stosować, ale skończyłam 1 buteleczkę i jakoś mi nie po drodze do apteki Ale strasznie mi się włosy przetłuszczały po nim, a normalnie nie mam tego problemu.


Nie wiem czemu, ale moje włosy nadal się łamią Prawie 3 m-ce bez farbowania (a farbowałam ostatnio tylko odrosty), a po myciu mam wciąż na ramionach i - co mnie najgorzej niepokoi - jak bawię się włosami, np. obkręcam pasemko na palcu, to co chwilę wyjmuję jakieś kawałki Chyba z czasem mogłabym tak sobie całe włosy wyskubać. Nie wiem czy wobec tego rezygnacja z blondu miała jakiś sens, tak jak się tego obawiałam

[EbonyLuna]

Napisane przez Alien :*

Polecam, bo - jak pisałam wcześniej - super mi po nim odrastały rzęsy, wiec i na włosy powinien podziałać. Ja też miałam stosować, ale skończyłam 1 buteleczkę i jakoś mi nie po drodze do apteki Ale strasznie mi się włosy przetłuszczały po nim, a normalnie nie mam tego problemu.


Nie wiem czemu, ale moje włosy nadal się łamią Prawie 3 m-ce bez farbowania (a farbowałam ostatnio tylko odrosty), a po myciu mam wciąż na ramionach i - co mnie najgorzej niepokoi - jak bawię się włosami, np. obkręcam pasemko na palcu, to co chwilę wyjmuję jakieś kawałki Chyba z czasem mogłabym tak sobie całe włosy wyskubać. Nie wiem czy wobec tego rezygnacja z blondu miała jakiś sens, tak jak się tego obawiałam

Ale kładłaś go przed myciem? Generalnie to ten olejek może wysuszać skórę nawet, wiec dziwnie trochę Ja teraz i tak już olejuję skalp i przetłuszczają mi się chyba raczej tak samo.
Miałam podobny problem z łamliwością włosów... I niestety, ale dopóki mi nie odrosły naturalne i nie ścięłam wszystkiego, co było tlenione, nadal tak się działo Z tym, że ja przeszłam z czerni na BIEL Najgorsze, co mogłam włosom zafundować, NIGDY WIĘCEJ rozjaśniania, nigdy. Zresztą, i tak uwielbiam mój naturalny kolor i nie wiem, co ja tam miałam w głowie Druga sprawa, że jakbym się teraz za farbowanie wzięła, to już z pewnością łysa bym była...

[201801220933]

Witam dziewczyny.
Moje wypadanie jest spowodowane kuracją przeciwtrądzikową izotretynoiną. Lek ten ma wpływ na cały organizm. Kuracja została przerwana na okres letni, nie biorę leku już od początku czerwca, więc wypłukał się już z organizmu i właśnie teraz obserwuję wzmożone wypadanie (ok 100 dziennie, przy myciu 300). Jestem już zapisana do dermatologa, bo sama tego nie ogarnę. Najgorsze jest to, że byłam już bliska zagęszczenia włosów na całej długości po kilkuletnim wypadaniu , płakać się chce. Pracowałam na zagęszczenie 15 miesięcy. Teraz w miesiąc niemal cały efekt został zniszczony .
Widzę, że popularny jest w Waszym wątku środek apteczny Novoxidil.
Potrzebuję czegoś konkretnego bo suplementy i wcieranie ziółek nic nie daje. Czy ten środek ma szanse pomóc jeśli przyczyna wypadania jest na tyle poważna? Jeśli stosujecie, powiedzcie z jakiego powodu i czy pomaga. Kiedy są widoczne efekty? proszę o jakieś wskazówki

[Alien :*]

Napisane przez EbonyLuna

Ale kładłaś go przed myciem? Generalnie to ten olejek może wysuszać skórę nawet, wiec dziwnie trochę Ja teraz i tak już olejuję skalp i przetłuszczają mi się chyba raczej tak samo.
Miałam podobny problem z łamliwością włosów... I niestety, ale dopóki mi nie odrosły naturalne i nie ścięłam wszystkiego, co było tlenione, nadal tak się działo Z tym, że ja przeszłam z czerni na BIEL Najgorsze, co mogłam włosom zafundować, NIGDY WIĘCEJ rozjaśniania, nigdy. Zresztą, i tak uwielbiam mój naturalny kolor i nie wiem, co ja tam miałam w głowie Druga sprawa, że jakbym się teraz za farbowanie wzięła, to już z pewnością łysa bym była...

Tak, przed myciem. Inne oleje nakładane na skalp też mi nie przetłuszczały. Ale już chyba nie będę go używać, nic mi się nie chce, jakiś kryzys mam, bo i tak mam włosy takie, jakie miałam - nieciekawe i w ogóle nie rosną. Nawet wcierek zaniechałam skoro nic nie działa

[EbonyLuna]

Napisane przez Alien :*

Tak, przed myciem. Inne oleje nakładane na skalp też mi nie przetłuszczały. Ale już chyba nie będę go używać, nic mi się nie chce, jakiś kryzys mam, bo i tak mam włosy takie, jakie miałam - nieciekawe i w ogóle nie rosną. Nawet wcierek zaniechałam skoro nic nie działa

Eh, też często miewam takie kryzysy... Mam ochotę rzucic wszystko, przestać łykać tabletki i stocować odżywki/wcierki itd i gadam, ze po co mi to, bo i tak w końcu będę łysa. W dodatku nie mam motywacji, skoro włosy jakoś mi nie odrastają, a wypadają wciąż. O wiele mniej, ale nadal dużo. Jakoś się już zdystansowałam i stało mi się to wszystko nieco obojętne; początkowo łapałam rozczarowanie za rozczarowaniem kolejnymi kuracjami, które nie pomagały, teraz podchodzę sceptycznie i jak pomoże, to fajnie, jak nie, to już nic nowego.

[Alien :*]

Napisane przez EbonyLuna

Eh, też często miewam takie kryzysy... Mam ochotę rzucic wszystko, przestać łykać tabletki i stocować odżywki/wcierki itd i gadam, ze po co mi to, bo i tak w końcu będę łysa. W dodatku nie mam motywacji, skoro włosy jakoś mi nie odrastają, a wypadają wciąż. O wiele mniej, ale nadal dużo. Jakoś się już zdystansowałam i stało mi się to wszystko nieco obojętne; początkowo łapałam rozczarowanie za rozczarowaniem kolejnymi kuracjami, które nie pomagały, teraz podchodzę sceptycznie i jak pomoże, to fajnie, jak nie, to już nic nowego.

O no własnie, ja jestem pewna, że jakbym nic nie stosowała na włosy, to byłby takie same, a ja miałabym dużo więcej pieniedzy w portfelu, czasu i zaoszczędziłabym sobie rozczarowań. Dziewczyny na blogach zachęcają, żeby dbać i same mają efekty, a u mnie to syzyfowa praca, ani nie są ładniejsze, ani szybciej nie rosną, jedynie trochę gęste, bo odrastają połamańce i już się tak nie sypią, ale to dzieje sie samoistnie. Chyba rzucę to wszystko i będę dbać tylko doraźnie, nakładając odżywkę, żeby dobrze wyglądały po myciu, nabłyszczacz i to wszystko

[EbonyLuna]

Napisane przez Alien :*

O no własnie, ja jestem pewna, że jakbym nic nie stosowała na włosy, to byłby takie same, a ja miałabym dużo więcej pieniedzy w portfelu, czasu i zaoszczędziłabym sobie rozczarowań. Dziewczyny na blogach zachęcają, żeby dbać i same mają efekty, a u mnie to syzyfowa praca, ani nie są ładniejsze, ani szybciej nie rosną, jedynie trochę gęste, bo odrastają połamańce i już się tak nie sypią, ale to dzieje sie samoistnie. Chyba rzucę to wszystko i będę dbać tylko doraźnie, nakładając odżywkę, żeby dobrze wyglądały po myciu, nabłyszczacz i to wszystko

...ja przed wypadaniem mogłam prostować codziennie, farbować co chwila, tapirowałam, wylewałam litry lakieru i NIC ich nie chciało zniszczyć. No, dopiero rozjaśniacz dobił, a tak to były w stanie idealnym... A potem mój organizm postanowił zrobić mi kuku i teraz nic, tylko płakać, albo odkładać kasę na perukę chyba Dbam o nie jak nigdy, nie farbuję, chyba, że doraźnie henną, ciągle tylko maski, oleje, odżywki, wcierki, zioła, miliony tabletek i herbatek od środka. Ale to jak walka z wiatrakami Najbardziej mnie irytuje, jak sie ktoś mądrzy, że to przez to, jak wcześniej traktowałam włosy. A tu g**** prawda, bo to niestety ode mnie nie zależy... I w tym wszystkim bardzo boli mnie to, że włosy rosną mi szybko i długie [wreszcie!] ale jest ich tak malutko, że ścinam co jakiś czas i to całkiem sporo, bo taka ilość fajnie nie wygląda przy długości...
Na razie jednak próbuję dalej, wymyślam już wszelkie sposoby na poburzenie cebulek do wzrostu. Ja po prosru zwątpiłam w lekarzy, bo nie podeszli do sprawy, jak należy. I dermatolog i endokrynolog.

[KinkyGirl]

ja od września też chyba odstawiam wszystkie tabletki na włosy, wcierki i inne wynalazki. Po co mi to? Jak wcieram wcierkę to wypada mi dodatkowe sto włosów dodatkowo te co i tak wypadają w trakcie dnia.

[sylwka37]

a ja się zawzięłam i od zeszłego roku konsekwentnie dbam o włosy - zdecydowałam że tę walkę muszę wygrać ja zaczęło się od połamanych, wysuszonych, przerzedzonych włosów po rozjaśnianiu z czarnego na blond - przeraziłam się w pierwszym rzucie zrobiłam encanto , następnie zaczęłam używać do farbowania włosów henny , olejowanie . Na początku tego roku 3 m-na kuracja CP , po skończeniu wcierka jantar na przemiennie z wodą brzozową. Rezultat w tej chwili bejbiki ok 3-5 cm które sterczą na czubku głowy niczym aureola co prawda wygląda to komicznie no ale mam nadzieje że jeszcze trochę i podrosną na tyle że da się je jakoś ujarzmić

[KinkyGirl]

Sylwka, bejbiki też wyhodowałam, ale co z tego skoro non stop wylatują mi włosy? Te bejbiki również.

[Alien :*]

Napisane przez EbonyLuna

...ja przed wypadaniem mogłam prostować codziennie, farbować co chwila, tapirowałam, wylewałam litry lakieru i NIC ich nie chciało zniszczyć. No, dopiero rozjaśniacz dobił, a tak to były w stanie idealnym... A potem mój organizm postanowił zrobić mi kuku i teraz nic, tylko płakać, albo odkładać kasę na perukę chyba Dbam o nie jak nigdy, nie farbuję, chyba, że doraźnie henną, ciągle tylko maski, oleje, odżywki, wcierki, zioła, miliony tabletek i herbatek od środka. Ale to jak walka z wiatrakami Najbardziej mnie irytuje, jak sie ktoś mądrzy, że to przez to, jak wcześniej traktowałam włosy. A tu g**** prawda, bo to niestety ode mnie nie zależy... I w tym wszystkim bardzo boli mnie to, że włosy rosną mi szybko i długie [wreszcie!] ale jest ich tak malutko, że ścinam co jakiś czas i to całkiem sporo, bo taka ilość fajnie nie wygląda przy długości...
Na razie jednak próbuję dalej, wymyślam już wszelkie sposoby na poburzenie cebulek do wzrostu. Ja po prosru zwątpiłam w lekarzy, bo nie podeszli do sprawy, jak należy. I dermatolog i endokrynolog.

Ale widzisz, Ty chociaż wiesz, że stan Twoich włosów to wina tego, co dzieje się w Twoim organizmie, przynajmniej znasz mniej więcej przyczynę. A ja nie wiem czemu moje są takie nijakie, nic na nie nie działa. Mi też kiedyś szybko rosły i ciagle ścinałam, jeszcze jesienią, a teraz nic nie rosną. Jak na złość., bo mam fatalną fryzurę i pasma różnej długości, jak poszarpane, jak wieje wiatr to włosy z całej głowy mi się podnoszą, bo są za krótkie żeby je zwiazać czy spiąć. Miałam nadzieję, że urosną jakoś sensownie do czasu rozpoczęcia roku, a one mi chyba robią na złość. Dziś zaczynam Saponics bo juz dawno kupiłam,ale nie liczę już na żadne efekty :/

[EbonyLuna]

Napisane przez Alien :*

Ale widzisz, Ty chociaż wiesz, że stan Twoich włosów to wina tego, co dzieje się w Twoim organizmie, przynajmniej znasz mniej więcej przyczynę. A ja nie wiem czemu moje są takie nijakie, nic na nie nie działa. Mi też kiedyś szybko rosły i ciagle ścinałam, jeszcze jesienią, a teraz nic nie rosną. Jak na złość., bo mam fatalną fryzurę i pasma różnej długości, jak poszarpane, jak wieje wiatr to włosy z całej głowy mi się podnoszą, bo są za krótkie żeby je zwiazać czy spiąć. Miałam nadzieję, że urosną jakoś sensownie do czasu rozpoczęcia roku, a one mi chyba robią na złość. Dziś zaczynam Saponics bo juz dawno kupiłam,ale nie liczę już na żadne efekty :/

W sumie to nie do końca znam, bo mi lekarze nic konkretnego nie powiedzieli, ale mam problemy z tarczycą i poziom hormonów hulał sobie, więc było to dla mnie dość oczywiste + całkiem sporo schudłam. I w ogóle przeszłam z niedoczynności w nadczynność [co dokładnie to oznacza w praktyce, nie wiem, bo mi moja pani doktor nie zechciała wytłumaczyć...] Jedak podejrzewam u siebie ła, bo straciłam włosy głownie na czubku i na zakolach, ale TEŻ nie wiem, czy to faktycznie to, bo z kolei dermatolog milczał jak zaklęty... Śmieszne... Jedynie udał mi sie 'zagęścić' na zakolach, tj nie nie mam takich super prześwitów, a cieniutkie, delikatne odrosty... Co mnie bardzo irytuje; włosy, które mi odrosły po tym wszystkim, są cienkie, lekkie, jak u dziecka. A swoje miałam naprawdę 'porządne', grube. I one już są takie na całej długości, w ogóle sie nie wzmacniają

[sylwka37]

Napisane przez KinkyGirl

Sylwka, bejbiki też wyhodowałam, ale co z tego skoro non stop wylatują mi włosy? Te bejbiki również.

mi też wypadały aż do tego stopnia że miałam prześwity na czubku głowy a teraz tam właśnie mi odrastają okazało się że mam niedoczynność tarczycy biorę euthyrox - hormony się wyrównują i włosy też

[EbonyLuna]

Napisane przez sylwka37

mi też wypadały aż do tego stopnia że miałam prześwity na czubku głowy a teraz tam właśnie mi odrastają okazało się że mam niedoczynność tarczycy biorę euthyrox - hormony się wyrównują i włosy też

Ja też biorę właśnie ten lek... I albo nie potrafią mi ustawić dawki [choć z badań krwi wychodzi poziom dobry] albo nic mi już nie zadziała na wypadanie...
Teraz mieniam lekarzy. We wtorek wybieram sie do polecanej bardzo pani dermatolog, a do endokrynologa mam niestety na listopad dopiero; rozważam wiec w tym przypadku także wizytę prywatną. Z tym, że ja euthyrox biorę już dobrych kilka lat. Może potrzebuję czekoś innego? Przypominam sobie, że brałam podczas pobytu w szpitalu letrox czy coś takiego, ale to zamiennik zdaje się jest.

[sylwka37]

Napisane przez EbonyLuna

Ja też biorę właśnie ten lek... I albo nie potrafią mi ustawić dawki [choć z badań krwi wychodzi poziom dobry] albo nic mi już nie zadziała na wypadanie...
Teraz mieniam lekarzy. We wtorek wybieram sie do polecanej bardzo pani dermatolog, a do endokrynologa mam niestety na listopad dopiero; rozważam wiec w tym przypadku także wizytę prywatną. Z tym, że ja euthyrox biorę już dobrych kilka lat. Może potrzebuję czekoś innego? Przypominam sobie, że brałam podczas pobytu w szpitalu letrox czy coś takiego, ale to zamiennik zdaje się jest.

hmm to faktycznie ciężko masz ale nie można się poddawać !!! U ciebie to może faktycznie w tej chwili bardziej dermatolog coś pomoże. Jeśli hormony są w porządku to znaczy że dawka dobrze dobrana - choć też wszystko zależy od tego jak ty się czujesz letrox to zamiennik ale przez niektórych lepiej tolerowany

[EbonyLuna]

Napisane przez sylwka37

hmm to faktycznie ciężko masz ale nie można się poddawać !!! U ciebie to może faktycznie w tej chwili bardziej dermatolog coś pomoże. Jeśli hormony są w porządku to znaczy że dawka dobrze dobrana - choć też wszystko zależy od tego jak ty się czujesz letrox to zamiennik ale przez niektórych lepiej tolerowany

Dość ciężko mieć motywację, kiedy od przeszło trzech lat nie widać większych zmian Ale zapytam się lekarki, czy może zaproponuje mi w ogóle coś innego. Albo w inny sposób ustali mi przyjmowanie leku i dawkę. Bo badania miałam już dobrych kilka miesięcy temu, więc nie wiem jak na dzień dzisiejszy wygląda poziom we krwi + granica normy była spora, a może wystarczy nawet minimalnie podnieść lub obniżyć i efekty będą zauważalne..? Zresztą, u mnie to hula dość, bo przeszłam z niedoczynności w nadczynność. I to tak konkretnie, bo po tym incydencie lekarka za głowie się nie niemal złapała, jak wynik zobaczyła. No nic, mam nadzieję, że jakoś mnie wyprowadzą oraz nowa kuracja, którą zaczęłam, coś zmieni.
Zastanawiam sie, czy nie włączyć też krzemu i/lub biotebalu, ale lepiej poradzę się dermatologa, czy to nie za dużo będzie.